Archiwa tagu: lenistwo

Są takie dni po prostu

Dzień dobry 🙂

Są takie dni, że nie wiele się chce, ale nie należy z tego powodu mieć wyrzutów sumienia. 🙂

Ciekawe jak spędzacie takie, zimowe dni, kiedy za oknem mróz siarczysty.

Ja odpoczywam i leniuchuję, po wizycie mojego starszego Dziecka a teraz słucham muzyki 🙂

Reklama

Lenistwo dziedziczone w genach!

Naukowcy jeśli chcą się dowiedzieć czegoś o człowieku, albo przetestować nowy lek, wykorzystują do tego celu szczury. Szczury, to bardzo inteligentne stworzenia i robią wszystko, aby ich gatunek przetrwał, a więc przystosowują się z wielką łatwością do ekstremalnych i zmieniających się warunków.

Naukowcy zrobili badania na szczurach pod kątem życiowej aktywności i wielce się zdziwili, bo jeśli matka potomstwa jest aktywna i kręci się i kręci na swojej zabawce, to jej potomstwo tak samo jest żywotne i aktywne. Jeśli jednak matka jest ociężała i woli lenistwo, jej dzieci zachowują się bardzo podobnie i naśladują matkę w nic nie robieniu. Obijają się tak jak ona  i mają w nosie wszelkie formy wygibasów i się nie przemęczają.

Skoro szczury tak się zachowują to pewnie i ludzie, ktoś może się zapytać, a ja odpowiem, że znam takie kobiety, które zachowują się zupełnie podobnie do szczurów leniuchów, które wychowały tak swoje potomstwo.

Jedna z nich, to wypisz wymaluj jak z tych badań naukowców. Otóż ma już ponad 50 lat, a w życiu nie przepracowała ani godziny. Zaszła w ciążę z przygodnym facetem, który miał jej zapewnić byt, a ten zwiał, jak się kapnął, że ma być dostarczycielem kasy. Wolał już płacić alimenty na dziecko, niż utrzymywać jeszcze jego matkę. Płakała po nim, ale nie długo, bo na jego miejsce zjawił się za niedługo drugi, który też spłodził jej dzieciaka i też wziął nogi za pas.  Głupia myślała, że złapie go na ciążę. Potem jednak znalazł się trzeci frajer, który się z nią ożenił i spłodził jej dwoje dzieci, ale wysłała go na tiry, aby zarabiał kasę na  całe potomstwo i oczywiście na jej potrzeby, a ich miała sporo, bo kochała się w kosmetykach i złocie. Obwiesiła się złotem wręcz, a w jej uszach wisiały codziennie nowe, złote kolczyki.

Od lat jej dzień wygląda tak, że wstaje, zapala papierosa, trochę ogarnie chatę i idzie robić makijaż, bo zaraz przyjdą koleżanki, które zdadzą jej relację o tym, co dzieje się w mieście. Nie musi wychodzić do miasta, bo dzieci zrobią zakupy, a ona i tak wie, co w mieście się dzieje. Czasami wypije jakieś piwo z psiapsiółkami, zgotuje jakiś obiad dla dzieci, a po południu glebnie się na godzinkę, bo jest zmęczona. Uważa, że jest wspaniałą matką, bo dzieci ma wychowane pod sznurek, gdyż inaczej zrobi im karczemną awanturę, że są nie wdzięczne za to, co dla nich robi.

Mijają lata, a jej dzieci wpadają w alkoholizm, albo narkomanię. Nic nie szkodzi, bo nie za bardzo o nie walczy. Nakrzyczy, nawrzeszczy i na tym sprawa się kończy. Dzieci rosną, ale nie kształcą się i nie szukają pracy. Są patologiczne i stanowią problem dla policji i nauczycieli, a ona ubolewa przed koleżankami, że nie radzi sobie, choć sobie żyły wypruwa – akurat!

Dziś wygląda to tak, że ten jej trzeci, zaiwania na tą zgraję leni na czele z matką, której zdrowie lekko zaczyna się sypać, a więc ma wymówkę, że do żadnej pracy nie pójdzie i jakoś to będzie. Wszak na jakoś to będzie spędziła całe życie, a jej dzieci, też tak je spędzą i szafa gra i tak: Najstarszą córkę wychowała babcia z dziadkiem na wartościowego człowieka. Druga córka wychowana przez leniwą matkę żyje ze złodziejstwa. Trzecia córka chla na umór i rodzi dzieci jedno za drugim,  a najmłodszy syn kombinuje kasę na narkotyki.

Co z mamusią? Ano buja się po portalach typu Nasza klasa i robi sobie foty na zdjęcie profilowe, a kiedy mąż zjedzie udaje, że jest grzeczną i przykładną żoną. Idzie jej na kark sześćdziesiątka i tak minęło jej życie, a więc bezproduktywne, bo urodzić to nie wszystko, ale o tym wiedzą tylko inteligentne kobiety!

Ps. Nie generalizuję, bo w patologii wychodzą czasami wartościowi ludzie, ale naukowcy muszą zrobić inne badanie, czy leniwe szczury rodzą też wyjątki, dążące do lepszego i wartościowego życia.

 

Między ciszą, a ciszą drzewa się kołyszą :)

Dzień dobry w sobotę. U mnie leniwa i spokojna sobota. Jestem w domu sama, bo mąż z Emerytami pojechał do Malborka na wycieczkę. Ja zostałam, ponieważ ktoś musi pilnować domowego ogniska i wyjść z pieskiem. Tak to już jest, że jak ma się w domu zwierzaka, trzeba rezygnować z pewnych przyjemności i brać to na klatę.
Ja byłam w Malborku, a mąż nie, a więc niech sobie pozwiedza i porobi trochę zdjęć.
A propo zdjęć, to mam taką małą radę, dla pasjonatów fotografii.

Otóż mam aparat, taki zwykły, jak to mówią dla „małp”, którym każdy zdjęcie zrobić może. Od jakiegoś czasu, mimo, że były w nim nowe baterie, aparat wskazywał, że są za słabe i za chwilę aparat się wyłączał.
Jaki czort, często się zastanawiamy i złościmy i tu zdradzę pewien sekret. Otóż przyczyną może być bateria pamięci, która jest gdzieś w aparacie schowana.Taka malutka, jak do zegarka. Należy ją odnaleźć, bo w każdym aparacie jest gdzie indziej i dokonać zakupu nowej, tylko trzeba odczytać jej parametry.
Ja właśnie tak zrobiłam i malutką bateryjkę zakupiłam w Internecie, która mnie kosztowała chyba 26 zł i mam aparat jak nowy. Może komuś przyda się moja porada.

A więc teraz nie ruszam się nigdzie bez aparatu, skoro śmiga jak nówka. Zrobiłam dziś parę zdjęć, podczas spaceru z pieskiem.
Miłego dnia kochani, a ja oddalam się na wyznaczone pozycje, a więc trochę tu, a trochę tam.

Gdzie jest zima, czy ktoś widział ją? :)

Halina Surmacz

A ja lubię i deszcz, bo kwiaty rozkwitają
A ja lubię i deszcz, jego krople na twarzy
W domu miejsce wygodne przy oknie
I kąt ciepły, gdzie można pomarzyć.
A ja lubię i deszcz, wróbla co piórka w kałuży myje
Gołębia, który w deszczu pucuje swoją szyję
A ja lubię i deszcz, bo w ogrodzie rośnie szybciej sałata
I tak już niewiele dni do gorącego lata.

 

Niby zimę mamy. No akurat – zimę, kiedy z oknem książkowa wiosna jakby się zaczynała, gdyż są doniesienia, że kwitną drzewa owocowe, a i stokrotki wychyliły swoje białe główki. Siedzę w domu, bo pada, ale się nie nudzę ani, ani trochę. Mam dzisiaj po świętach bardzo wolny dzień, taki tylko dla siebie. Mogę robić wszystko i nic i wybrałam sobie na dzisiaj to NIC! Powiecie, że tak nie wolno nic nie robić, a ja odpowiem, że jak najbardziej i każdy powinien od czasu do czasu oddać się nic nie robieniu, gdyż nie można całe życie tylko gonić, gonić, gonić, bo to grozi wypaleniem, a więc zachęcam do zrobienia sobie dnia leniuszka, a więc wleźć pod koc z książką, albo z laptopem i oddać się z czystym sumieniem nic nie robieniu. Tak dzień tylko dla siebie jest potrzebny każdemu i proszę nie rezygnować w zaplanowaniu sobie takich chwil i proszę nie mieć wyrzutów sumienia – właśnie. Kiedyś wielcy pisarze, aby utrzymać wenę, często przechadzali się po pięknych ogrodach w poszukiwaniu tematów i jak to wyglądało? Ano, że się lenią, a w rzeczywistości ich główka mocno pracowała, a więc i każdy z nas, niby nic nie robi, a pomysłów podczas lenistwa pojawia się 150 na minutę, co oznacza, że się nie lenimy, ale wciąż mamy głowę pełną myśli i nie wiadomo, co za chwilkę wymyślimy 😀 Ja podczas tego leniuchowania, wymyśliłam, że zdejmę z półki wszystkie albumy i sobie je na spokojnie, powoli, przejrzę i wrócę do dawnych lat. Wymyśliłam sobie takie właśnie zajęcie i nie żałuję, bo przed oczyma przeleciało ponad 30 lat, zapisanych na kliszy aparatu. Nie nad jednym zdjęciem zatrzymałam się na dłużej i nie nad jednym uroniłam łzę, a nad innym się uśmiechnęłam. Nie straciłam więc czasu, bo wracanie do starych albumów, to są przecież nasze przeżyte dni i lata.

Gdzieś między jednym zdjęciem, a drugim doleciała do mnie wiadomość, że Agent Tomek już nie będzie swoją osobą zabierał czasu antenowego i to jest też dobra wiadomość, a ja dalej oddaję się swojemu lenistwu między jedną, a drugą kroplą deszczu. Polecam każdemu taką króciutką chwilę dla siebie.:)