Ten wpis leżał trochę w szkicach i bałam się zahaczyć o ten temat, aby nie być posądzoną o jakieś tam animozje do osoby publicznej, bo Maria Czubaszek jest osobą publiczną w medialnej przestrzeni. Mimo dość już sędziwego wieku, bo urodziła się w 1939 r., wciąż jest aktywna i ma się bardzo dobrze. Pisarka, blogerka, felietonistka, autorka tekstów do piosenek i tak dalej, że nie wymienię, ale to można przeczytać w Wikipedii.
Ludzie lubią ją ze jej szczególne poczucie humoru i należy do osób, którą jedni uwielbiają, a inni nienawidzą, za jej głośne wypowiedzi na temat swoich aborcji, czego w kraju katolickim bodajże nie powinno się głośno mówić.
Osobiście nic nie mam do Marii Czubaszek i podczytuję jej bloga i oglądam czasami „Szkło Kontaktowe” w niedzielny wieczór, kiedy rozmówczynią jest Pani Maria, choć przyznam, że bardziej mnie bawi Wojciech Zimiński i Tomasz Sianecki, ale jak jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Mnie humor Pani Mari w szkle nie podchodzi i czasami zupełnie nie bawi, bo mnie bardziej bawi jednak grono męskiego humoru i tu zahaczam o seksizm?
Raczej nie, ponieważ okropnie mnie razi druga twarz Pani Marii – ta z papierosem na każdym niemalże zdjęciu w sieci. Nie mam nic do kobiet palących, bo każdy jest dorosły i pali za swoje i to jest jego zdrowie. Sama czasem lubię sobie dymka puścić, kiedy na przykład myślę o następnej notce na bloga, ale za żadne skarby nie zrobiłabym sobie zdjęcia z papierosem w ustach, a nawet w dłoni. Nienawidzę takich zdjęć, a epatowanie Pani Marii swoim nałogiem jest tak nachalne i niesmaczne, że chciałoby się głośno krzyknąć – po co sobie to Pani Mario robisz? I dodam, że jest to tym bardziej niesmaczne, że kobiecie, seniorce tym bardziej nie wypada.
No ale może ja się czepiam!