Archiwa tagu: molestowanie

Pedofil musi być ukarany!

Na zdjęciu powyższym przedstawiam posłankę Lewicy – Katarzynę Kotulę i prezesa polskiego związku tenisowego i specjalnie z małej litery.

Skrzypczyński tak się nazywa i okazał się, co wyszło jaw, że facet lał swoją rodzinę, a podczas zajęć molestował posłankę, kiedy była małą dziewczynką i kochała tenis.

Nie była jedna, z którą tak się obchodził oprawca, bo i do chłopców się dobierał.

Upłynęło tak wiele lat, a ten pedofil wciąż jest na stanowisku, a jego poplecznicy zamknęli buzie i nic się z kanalią nie dzieje.

Dlaczego tak jest, że ofiara nie jest chroniona, ano dlatego, że tu chodzi o koneksje polityczne i wielkie pieniądze,

W tym kraju jest przyzwolenie na molestowanie i takie osoby nie mają żadnej ochrony.

Ja wiedziałam, że z czasem trwania tego nierządu wyjdzie draństwo i obyczajówka i zaczyna wypełzać.

Posłanka milczała 30 lat i wszystko dusiła w sobie – próbując zapomnieć i uważam, że to jest błąd.

Gdybym miała 13 lat i jakiś dziad by się do mnie dobierał, to bym na to nie pozwoliła i walnęłabym go w jaja, tak mocno, że by się skulił.

Darłabym się i przede wszystkim powiedziałabym rodzicom, innemu nauczycielowi – nie milczałabym.

Nie wiem dlaczego ofiary księży pedofilów także milczą i zgadzają się na wieloletnie molestowanie, a po latach takie sprawy są przedawnione i nic takiemu oprawcy nie można udowodnić.

Dlatego krzyczę, że należy uwrażliwiać wszystkie dzieci na zły dotyk.

Jest to rola rodziców i szkoły.

Trzeba uczyć dzieci, by zbierały dowody przede wszystkim, aby filmowały, pisały pamiętniki jeśli nie chcą o krzywdzie mówić głośno.

Nie możemy milczeć jako społeczeństwo, a edukować!

Nie możemy odpuszczać drapieżcom seksualnym, a za wszelką cenę i szybko ich karać i skazywać.

Nie wolno milczeć, a edukować dzieci i młodzież!

Dość!

Reklama

Filmoteka arcydzieł!

Dawno nic nie pisałam o obejrzanych filmach, gdyż jakoś tak trafiałam na pozycje nie zbyt ciekawe i nie warte żadnej wzmianki.

Dziś się postarałam i obejrzałam dwa filmy, które zamieszczam  w całości na blogu, a są znalezione na YT!

Pierwszy film pt. „Fabryka zła” opowiada o tym jak w hitlerowskich Niemczech powstawały szkoły dla młodych chłopców, gdzie szkolono ich na rasowych Niemców.

Takich szkół podczas wojny w Niemczech powstało 149 i w nich tresowano wręcz młodych chłopców, aby po takiej szkole trafiali do dowództwa Niemiec i museli być świetnie wyszkoleni na rasowych aryjczyków!

Niemcy – rok 1942, kiedy młody chłopak, utalentowany w boskie, pochodzący z rodziny robotniczej zostaje zaproszony przez niemieckiego, byłego boksera do elitarnej szkoły.

Ojciec chłopca nie zgadza się na to, ale ten ucieka z domu, gdyż widział w tym swoją sznasę na przyszłość i spore pieniądze.

Spędza w szkole rok czasu i w tym okresie jego słabsi koledzy popełniali samobójstwa, a z czasem sam zaczyna dostrzegać zakłamanie i dużo i fałszu, co całkowicie zmienia jego postawę i niszczy marzenia o dobrym życiu.

Film jest dramatyczny i uważam, że powinien być bardziej propagowany w szkołach, aby młodzież sama wyciągnęła wnioski o tym, czym był nazizm i ideologia Hitlera.

Ci chłopcy ze szkół pod koniec wojny trafiali na front i statystyki mówią, że co drugi z nich poległ na polu chwały.

 

Drugi film w bardzo podobnym klimacie do pierwszego pt. „Chłopcy od Świętego Wincentego” opowiada o sierocińcu dla chłopców w różnym wieku, prowadzonym przez księży.

Ten sierociniec miał doskonałą renomę wśród mieszkańców miasta, ale pewnego razu wychodzą na jaw sprawy molestowania i krzywdzenia tych dzieci przez księży.

Wkracza do sprawy Policja, która skrupulatnie przesłuchuje chłopców, którzy byli skrzywdzeni i ogromnie cierpieli.

Z pedofilią w kościele jeszcze nikt na tym świecie nie wygrał i tak też stało się w tym filmie.

Władze miasta za bardzo były związane z kościołem. Każdy miał w tym interes i robiono wszystko, aby te draństwa zamieść pod dywan.

Film wstrząsający, który na zawsze pozostanie w mojej psychice.

Znalezione obrazy dla zapytania fabryka zła

Znalezione obrazy dla zapytania chłopcy wincenta

#METOO, czyli „Ja też”

W światowym Internecie powstał bardzo ważny hasztag – #METOO, czyli „Ja też”.

Chodzi o wielką akcję dotyczącą Kobiet! Kobiet zgwałconych, molestowanych, nagabywanych, obłapianych przez mężczyzn.

Wszystko się zaczęło od aktorek zależnych od amerykańskiego producenta filmów – Harveya Weinsteina.

Amerykańskie aktorki przerwały zmowę milczenia i jedna po drugiej przyznają, że za otrzymanie dobrej roli w filmie musiały się facetowi rewanżować, a jak – wiadomo!

Na całym, naszym globie miliony kobiet w jakiś tam sposób były i są krzywdzone przez mężczyzn z różnych powodów.

Jakże często są krzywdzone przez własnych mężów, przez szefów w pracy, przez konkubentów, oraz przypadkowo spotkanych na swojej drodze – gwałcicieli.

Akcja ta jest bardzo potrzebna, bo wielu mężczyzn może to przemyśli, że pewne zachowania wobec kobiet są niestosowne, choćby zwracanie uwagi na strój kobiety. Może pukną się w głowę, że nie wszystkie kobiety chcą robić karierę przez łóżko, co było stosowane od zawsze.

Akcja jest głośna i dobrze, bo czas przeciąć zmowę milczenia i potępiać takie zachowania.

Stajemy się kobietami coraz bardziej dumnymi i pragniemy być szanowane, a nie gwałcone, molestowane i bite.

Wiele kobiet zgadza się z hasztagiem, ale nie opisują swoich doświadczeń w tej sprawie, bo wciąż się boją, że ktoś je osądzi na zasadzie, że sama sobie jest winna i sama tego chciała. Tak, tak się dzieje, czyli jest kompletny brak zrozumienia tego, co kobieta przeżywa po takich zachowaniach.

I ja podpinam się pod #METOO, ale nie opiszę tego, bo  jak powiedziała Monika Olejnik, że zaraz powstanie drugi film pt. „Seksmisja”.

To co przeżyłam kilka razy w swoim życiu pozostawię tylko dla siebie i jeno napiszę, że z tych draństw leczyłam się miesiącami i one spowodowały, że do dzisiaj mam uraz/ traumę na wychodzenie, samotne z domu.

Taką traumę mi zafundowali obcy faceci.

Mam tylko jedną satysfakcję, że 4 wsadziłam do niemieckiego więzienia i odsiedzieli po 2 lata!

„Karygodny” – to film o tuszowaniu pedofilii w kościele!

Zawsze oburzał mnie i oburzać będzie zły dotyk wobec dziecka.

Fizycznie i psychicznie mnie to boli, bo nikt nie ma prawa robić tego dziecku.

Ani ojciec, ani matka, a tym samym obca osoba nie może krzywdzić dziecka.

Za takie działania powinny być najwyższe kary i wieloletnie więzienie i nie obchodzi mnie, że pedofile w więzieniu są gnębieni.

Krzyczę więc – ręce precz od dzieci!

Dorosła osoba, która dopuszcza się tak nikczemnego czynu nie zdaje sobie sprawy z tego, że już na starcie nie tylko gwałci dziecko, ale gwałci jego psychikę na całe życie.

Piszę o tym dlatego, że mnie to tak mierzi i boli, iż jakoś ostatnio trafiam na filmy o krzywdzie zadanej dziecku.

Dziś obejrzałam dobre, solidne kino niemieckie, a film nosi tytuł „Karygodny”.

Nie wiedzieć czemu, ale ten film przeszedł niezauważony, a ja uważam, że jest bardzo ważny.

Opowiada on o molestowaniu chłopców w niemieckim kościele i oczywiście ukrywanie przez kościół takich zachowań.

Ksiądz pedofil może się w kościele czuć bezpieczny, bo kościół nie ujawnia takich czynów, a pedofila kryje.

Ksiądz pedofil nawet po ujawnieniu się ofiary, może liczyć na kaucję, by mógł wyjść z więzienia i dalej zajmować się kapłaństwem.

Na ten temat powstało już wiele filmów, ale i one nie wygrają ze skostniałym i nieczułym kościołem na całym świecie.

Dalej robią te draństwa i robić będą!

 

 

 

Dzień Ojca, ale dlaczego mnie gwałcisz!

Agata otrzymała telefon i usłyszała, że jej ukochana kuzynka się powiesiła w wieku 19 lat. Ta wiadomość ją zmroziła, bo niby jak to tak się powiesiła – dlaczego?

Wzięła wolne na studiach i czym prędzej wsiadła do pociągu, aby być z innymi, którzy opłakują Karolinę. Jechała jakby była na jakiś proszkach, bo nie widziała ludzi w pociągu i nawet nie wiedziała jak kupiła bilet w kasie. Czym prędzej chciała znaleźć się na miejscu, bo ta wiadomość kompletnie do niej nie docierała, choć w pociągu tłukła się jej po głowie myśl, że to nie może być prawda!

Agata i Karolina były nierozłączne w dzieciństwie i bardzo się ze sobą przyjaźniły. Nie jedne wakacje spędziły razem na wspólnych obozach, biwakach i chodziły do tej samej szkoły. Ich przyjaźń była wyjątkowa i wszystko o sobie wiedziały. Wiedziały o tym, że obie piszą pamiętniki, choć jedna i druga dbały w tej kwestii o swoją prywatność. Pisały w tych zeszytach o swoich uczuciach i pierwszych niewinnych miłościach i obiecały sobie, że kiedy będą już dorosłe, to wspólnie przeczytają swoje zapiski i się pośmieją z tego jak przeżywały pierwsze dziecinne uniesienia.

Nikt nie był w stanie ich rozłączyć, a kiedy chciały porozmawiać na osobności, o swoich tajemnicach, to wybierały się na plażę i wiele ze sobą rozmawiały, trzymając się za ręce i Agacie się wydawało, że wie wszystko o Karolinie i dlatego nie mogła uwierzyć, że stało się takie wielkie nieszczęście.

Kiedy weszła do domu z żałobnikami, którzy nie radzili sobie i wszyscy płakali, a najwięcej matka Karoliny, spytała, czy jej kuzynka zostawiła jakiś pożegnalny list, bo nie wierzyła, że mogła odejść z tego świata tak bez jednego słowa wyjaśnienia.

Nikt nie znalazł listu i policja nie znalazła, a więc nie mogła się pogodzić z tym, że jej kuzynka opuściła ją tak bez słowa.

Po pogrzebie nie wróciła od razu na studia, bo coś jej tu nie grało. Musiała się dowiedzieć czegoś więcej, a więc chodziła po ich wspólnych znajomych i wypytywała jak Karolina zachowywała się przez ostatnie dni przed śmiercią. Nikt niczego nie zauważył w zachowaniu Karoliny, bo zawsze była roześmiana i koleżeńska i dlatego wszyscy przecierali oczy ze zdumienia.

Rozstały się na dłużej, ponieważ Agata pojechała na studia, gdyż była między nimi był rok różnicy w wieku, a Karolina miała przed sobą egzamin maturalny. Obiecały sobie, że kiedy ta zda maturę, to do niej przyjedzie i będą razem kończyły studia, a potem się zakochają, wyjdą za mąż i znów będą nierozłączne.

Niestety, ale decyzja Karoliny zerwała ich więź i Agata nie mogła się pogodzić z jej desperacką decyzją. Zaczęła sobie przypominać ich dziecięce lata i uświadomiła sobie, że miały swoją wspólną skrytkę w dziupli jednego drzewa, gdzie chowały swoje tajemne liściki do chłopców pisane skrycie. Chowały tam znalezione muszle i kamienie zebrane na plaży i nikt nie wiedział o tych schowku.

Agata pobiegła do tego drzewa i drżącą ręką wyciągnęła z dziupli  dużą kopertę zaadresowaną do niej. Rozerwała ją czym prędzej, a w kopercie był list i dyktafon, a więc czym prędzej pobiegła do domu i zorientowała się, że jest sama i zaczęła czytać:

” Agato, wiedziałam, że znajdziesz ten list i muszę ci wyjaśnić powód mojego odejścia. Nie mogłam już tak dłużej żyć, kiedy każdej nocy od 14 roku życia przychodził do mnie ojciec i mnie notorycznie gwałcił. Nie mogłam ci tego nigdy powiedzieć, bo może moja matka o tym nigdy nie wiedziała, a ja nie chciałam, aby gwałcił moją młodszą siostrę. Nie chciałam, aby ich małżeństwo się rozleciało, bo matka nie widzi nic poza ojcem, bo tak go kocha. Poświęcam swoje życie, ale proszę abyś wysłuchała taśmę na dyktafonie, a będziesz wiedziała, że ja nie kłamię. Wybacz mi i pamiętaj o mnie. Ja już nie mam po co żyć.”

Agacie z oczu płynęły łzy, bo Karolina nigdy jej nie wyjawiła tego horroru. Nie miała pojęcia przez, co ona przechodziła, gdyż zataiła to tak bardzo, że Agata nie miała prawa się nawet domyślać.

Drżącą ręką włączyła dyktafon i usłyszała:

” – Tato znowu, proszę nie!

– Cicho bądź córeczko, kocham cię – sapanie!

– Tato, proszę cię, nie rób mi tego więcej!

– zamknij się, bo zrobię to z twoją siostrą – sapnie…”

Agata wzięła list, aby czym prędzej pokazać go matce Karoliny. Biegła tak szybko, że się przewróciła i skaleczyła kolano, ale nic nie czuła.

Matka Karoliny akurat gotowała obiad, a kiedy Agata dała jej do przeczytania list, ta zaczęła łkać i zabrakło jej powietrza, ale w pewnym momencie Agata się domyśliła, że to jest jej wielka gra, a kiedy ta podarła list już było pewne, że matka Karoliny tak zakochana w swoim mężu, pozwalała mu gwałcić własną córkę.

Agata już wszystko wiedziała, ale na szczęście miała dyktafon i nagrany ostatni gwałt na ukochanej kuzynce i czym prędzej  przedstawiła to nagranie policji.

Jestem nieźle zdenerwowana

Od rana jestem zdenerwowana. Od rana przecieram oczy ze zdumienia, że w tak perfidny sposób, pod szyldem gazety niszczy się komuś innemu z podobnej branży karierę, ba, niszczy się bez skrupułów życie.

Okropnie nie lubię takich zagrywek i ciosów poniżej pasa. Nie mogę zrozumieć dlaczego gazeta „Wprost” i jej naczelny puścili takiego śmierdzącego bąka, a nie padło dotąd ani jedno nazwisko, oprócz nazwiska Durczok.

To on jest dotąd jedyną osobą, której napluto w twarz po przez plotkarskie zagrywki, które krążą po sieci od dwóch tygodni. To on czuje na sobie ten pręgierz i to on zbiera razy i w zasadzie już może się pożegnać ze swoją karierą zawodową, bo niestety, ale to jest jego koniec w mediach. Media tak właśnie działają, tylko ciekawe na czyje zlecenie działają i komu Durczok aż tak bardzo się naraził. (Kopacz?)

Molestowanie jest bardzo trudno udowodnić, ale jeśli ktoś został o to posądzony, to już nigdy w życiu się z tego nie otrzepie, bo łatka została już przyklejona na bardzo mocny i niezniszczalny klej.

Molestowanie w pracy jest strasznie brzydkim uczynkiem i jeśli Durczok się faktycznie tego dopuścił, co mam nadzieję „Wprost” udowodni mu to w ciągnącej się brazylijskiej telenoweli, to mi Durczoka żal nie będzie. Sama byłam molestowana w pracy i w związku z tym musiałam zmienić dział, aby ogrodzić się od bezczelnego faceta, ale to ja, szara myszka. Na policję nie poszłam, bo nie miałam dowodów i niestety byłam na straconej pozycji.

Kobieta w mediach, to zupełnie co innego. Tam się walczy o swoją karierę, często po trupach, albo dobrowolnie przez łóżko, a potem zamyka się buzię i  się pracuje jak gdyby nigdy nic.

Jeśli Durczok tak odreagowywał stres związany z pracą, to mu współczuję tego, że nie wyciągnął żadnych wniosków z pokonania choroby jaką jest rak. Jeśli zapomniał się i molestował, rzucał niemoralne propozycje, to będzie dla mnie frajerem, a nie dziennikarzem profesjonalnym. Jeśli będzie niewinny i nic mu nie udowodnią, choć skutecznie go zniszczono.

Media to tak jak polityka. W telewizji widzimy śliczne, upudrowane twarze, piękne fryzury i biały uśmiech,  a wewnątrz śmierdzi jak w popsutym jaju!

Mam nadzieję, że mi to zdenerwowanie przejdzie do wieczora, ale póki co, żal mi całkiem niezłego dziennikarza!

Złe słowo

Hej, hej – jesteście?

Zamilkłam na jeden dzień, bo chyba wykończył mnie ten upał. Nagle zabrakło mi weny do pisania, a może był mi potrzebny taki dzień, co nie oznacza, że główka przestała pracować, bo co to nie. 😀 Obejrzałam pewien film i głęboko zastanawiałam się nad jego treścią, gdyż wielce mnie poruszył. 

Film duński pod tytułem „Polowanie”, nominowany do Oscara. obnaża bardzo mocno ludzką psychikę, gdyż pokazał jacy potrafimy być, gdy w małej i hermetycznej miejscowości ktoś puści w obieg pewne oskarżenie, które toczy się jak śniegowa lawina, zahaczając i pukając do wszystkich mieszkańców. Jeszcze gorzej to wygląda, kiedy złe słowa wypowie malutkie dziecko, a dzieci przecież nie kłamią – prawda? Dzieci są szczere do bólu i dzieciom się wierzy na tysiąc procent, a więc nie zmyślają nic i nie potrafią fantazjować na temat molestowania seksualnego, bo przecież nie wiedzą z czym to się je i co oznacza. Otóż jednak zdarzyło się i dopadło nic nie winnego wychowawcę przedszkolnego, oddanego dzieciom.

Malutka dziewczynka była epatowana tematem przez swoich braci, którzy siedzieli w sieci, oglądając te brzydkie rzeczy. Nie oszczędzili swojej malutkiej siostrzyczki, która ni z tego, ni z owego oskarżyła o niecne czyny swojego wychowawcę i było, nie było zrujnowała mu życie. Opowiedziała o tym jak kazał się tam dotykać, a resztę dopowiedzieli mieszkańcy i pozostała kadra wychowawcza. Była policja, był przeogromny ostracyzm i była wielka niechęć, łącznie z brutalnymi pobiciami. Ludzie w mieście uwierzyli dziewczynce, bo dziecko przecież nie kłamie, a co dalej wydarzyło się, to zachęcam do obejrzenia tego, jakże skłaniającego do refleksji filmu. Warto się zastanowić, jak ja bym się zachowała, czy zachował, nie mając właściwie żadnych dowodów i czy fantazja małego dziecka, byłaby skłonna zasiać we mnie ziarno podejrzliwości i nieufności do szanowanego do tej pory człowieka – niewinnego.

Ogromnie lubię takie filmy, z którymi zostaję na dłużej, po ich obejrzeniu, bo to oznacza, że mają swoje, specjalne przesłanie dla ludzkości.

Nie lękajcie się!

No jak tu się nie lękać, skoro cała elita polskiej polityki ładuje się do różnych środków komunikacji, do samolotów też i jedzie i leci do Rzymu. Ja mam tylko nadzieję, że te loty i przeloty są dobrze zorganizowane i nie będzie Smoleńska bis. Ja mam nadzieję, że jakoś się podzielą, aby w jednym samolocie nie znalazł się np. Prezydent i Premier obok Marszałkini Sejmu. Nie, nie zaklinam, nie mam zamiaru dolewać oliwy do ognia, a jeno dmucham na zimne i mam nadzieję, że Prezes PiS nie wsiądzie do jednego samolotu z Adasiem Hofmanem, ale może i wsiądzie, bo obaj bez siebie nie istnieją. Ja jestem dobry człowiek i wznoszę swoje oczęta tam wysoko z moją osobistą modlitwą, aby nie było powtórki z rozrywki, a nauki ze Smoleńska zostały wyciągnięte, a więc kierunek Watykan każdy kto może i ma na to zdrowie, aby przebyć tak wiele kilometrów w modlitewnym i wzniosłym nastroju.

Burmistrz Rzymu przewiduje, że przyjedzie 5 milionów pielgrzymów i kasa się będzie kręcić, bo przeczytałam, różaniec zakupiony podczas kanonizacji kosztować ma 180 zł, a jak wiadomo każdy będzie chciał mieć tę wyjątkową pamiątkę ze swojej pielgrzymki.

Szymon Hołownia pisze, że:

„Jestem w stanie znieść puzzle z papieżem, breloki, portfele, długopisy, dzbanki i talerze, wiem, że wysycenie papieżem otaczającej nas rzeczywistości apogeum miało już dawno, a jeśli ktoś wciąż ma potrzebę kupić sobie brelok zamiast encykliki – kim ja jestem, żeby go potępiać? Nie składamy się wszak wyłącznie z mózgu; pamięci o najbliższych nie pielęgnujemy przecież wyłącznie czytając ich maturalne (czy doktorskie) prace, to bardzo ludzkie – chcieć mieć zawsze przy sobie czyjeś zdjęcie.”

I dalej pisze:

” W kilku parafiach w Paschę i w dni sąsiednie usłyszałem w ogłoszeniach, że w dniu kanonizacji odwołuje się Msze odprawiane w godzinach 10 – 13, tak by umożliwić wiernym spokojne oglądanie transmisji Mszy z Rzymu. Nie jestem księdzem ani teologiem, ale jako prosty świecki wyobrażam sobie jedną okoliczność, która mogłaby uzasadnić odwołanie zaplanowanej Eucharystii: jest nią koniec świata – czytamy w tekście Hołowni.”

No i fajnie, że jadą tam emeryci i renciści, oraz młodzież, którzy specjalnie groszem nie śmierdzą. To jest mało ważne, bo ważne jest tam być za ostatnie pieniądze. Ważne jest tam być, być może za z wysiłkiem ciułane grosze. Broń Boże nie potępiam, ale sama się nie wybieram. bo jeśli coś mnie obchodzi w tej kanonizacji, to szczerość wobec samej siebie. Nie muszę nikomu udowadniać, do nikogo się modlić, aby być szczęśliwym człowiekiem przebywając sama ze sobą. Ja sobie myślę, że jeśli Pan Bóg istnieje, to nie jest on ponurym panem, wiecznie niezadowolonym, a jest panem, który też ma do siebie dystans i śmieszą go te pielgrzymki z napuszonymi do granic możliwości politykami, którzy żrą się ze sobą jak psy podczas psich walk za pieniądze i nie podoba mi się ta dwulicowość, to napuszenie i wiara, że będąc na kanonizacji będziemy wszyscy lepszymi ludźmi, a poza tym święty to człowiek nieskazitelnie czysty, a nikt na tej ziemi czysty do końca nie jest, bo i Papież takim czystym nie był, gdyż:

„Jan Paweł II dał wysokie stanowisko Macielowi Degollado, założycielowi Legionów Chrystusa, człowiekowi, który był pedofilem i molestował ponad 30 osób – mówił w programie Kamil Sipowicz. – Papież nie wiedział, że ten człowiek dopuścił się takich czynów – odpowiadał ksiądz Kazimierz Sowa.”

Wniosek z tego taki, że Papież nie widział, albo lepiej, nie chciał widzieć ile zła było wokół niego i ile cierpienia zadanego przez hierarchów kościoła. Nie zrobił nic, by kościół oczyścić z destrukcyjnych elementów i dlatego, że przez księży cierpiały niewinne dzieci, gwałcone i molestowane ta kanonizacja bardziej przypomina mi kanalizację i nic nie zrobię z tym, ale wciąż poszukuję kapłana, który nie skrzywdził żadnego dziecka i zgodnie z celibatem nie ma pokątnie dziecka z gospodynią, czy też inną kobietą. Kapłana, który żyje skromnie, a nie opływa w dobra, wypasione fury i motocykle, albo wydaje pieniądze z datków w klubie hazardu. Poszukuję, ale czy znajdę?

 

 

Wejdę do kościoła wówczas, gdy w nim księdza nie będzie

Wczoraj telewizja, w porze wysokiej oglądalności, kiedy powinno być Szkło Kontaktowe wyemitowała reportaż Ewy Ewart o tajemnicach Watykanu i zastanawiałam się dlaczego o tak nietypowej porze był ten reportaż?

Może dlatego, aby dotarł do większej masy ludzi i aby ludzie przejrzeli w końcu na oczy. Od jakiegoś czasu tajemnice Watykanu już nie są tajemnicami, gdyż coraz częściej ludzie wygrzebują ze swojej pamięci, jak byli z dzieciństwie wykorzystywani przez księży i gwałceni.

Oglądałam ten reportaż ze ściśniętym sercem, a oczy zalały się łzami. Nie mogłam długo się uspokoić i następnie zasnąć, gdyż ów reportaż był niesamowicie obiektywny, żeby nie napisać drapieżny, do bólu, do łez.

Dziś opowiada kobieta, że jako mała dziewczynka, została zaproszona przez księdza do pomocy w kościele, po czym brutalnie ją zgwałcił w tym kościele, pozostawiając z płynącą krwią po nogach. 

Opowiadają dorośli mężczyźni, że kiedy należeli do Legionów Chrystusa, byli notorycznie, latami wykorzystywani seksualnie i  nie mieli prawa się nikomu poskarżyć. Byli osamotnieni ze swoim cierpieniem i zamykano im usta pod groźbą grzechu i nie rozgrzeszenia.

Bali się księży, którzy czasami byli dla nich i matką i ojcem, bo nie mieli nikogo oprócz księdza, który pod przykrywką kościoła i sutanny, stanowił dla nich autorytet.

Żaden Papież, w tym Jan Paweł II nie otworzył i nie ujawnił archiwów, w którym jest setki doniesień na księży dopuszczających się molestowania, pedofilii i gwałtów za zamkniętymi drzwiami, w kuriach, na plebaniach i w kościołach!

W latach 40 w Meksyku został założony Legion Chrystusa, mający na celu rekrutację młodych księży i przygotowywanie ich do posługi kapłańskiej, a w rzeczywistości jest to sekta, mająca na celu werbowanie młodego narybku do niecnych czynów księży wyżej postawionych i owe legiony działają w każdym zakątku naszej ziemi, za przyzwoleniem oczywiście Watykanu, bo kolejni Papieże wiedzą, iż legiony mają niechlubną opinię, ale zarabiają dla kościoła katolickiego wielkie pieniądze, idące w miliardy i dlatego wciąż przymyka się oczy i udaje, że nic się nie dzieje.

Oświadczam, że jestem agnostyczką, wciąż poszukującą i lubię patrzeć na strzeliste, dawno budowane kościoły, bo mają w sobie taki magnetyzm, który mnie porywa, ale moja noga nie postanie w kościele, w żadną niedzielę, na żadnej mszy i kazaniu. Żaden ksiądz nie będzie mi mówił jak ja mam żyć i z czego mam się wyspowiadać. Nie ufam tym ludziom, tak ludziom niestety, którzy założyli sutanne, by nawracać narody i ludzi, będąc jednocześnie diabłami w sutannach.

Mogę wejść do kościoła i oddać się modlitwie i prośbie, ale zrobię to po swojemu. Mogę wejść do kościoła, by w tej specyficznej atmosferze pobyć sama ze sobą i oddać się przemyśleniom, ale nigdy nie uwierzę w moc księdza, który uważa, że ma odpowiedź na wszystkie ludzkie bolączki, bo ja uważam, że nie ma odpowiedzi dlaczego kościół skrzywdził i nadal krzywdzi niewinne dzieci.

Więcej pytań, a mniej odpowiedzi i jeśli nowy Papież nie oczyści skostniałego kościoła z naleciałości pedofilskich, tym będą mieli mniej na tacę, bo ludziom klapki powoli opadają!

Jeśli ktoś ma ochotę obejrzeć film „Legion Chrystusa” to służę.

Pedofilia, to druga zbrodnia zaraz po zbrodniach niemieckich

Lubisz mnie i mojego bloga, to: Wyślij SMS o treści A00759 na numer 7122 – dziękuję, bardzo, bardzo

Matka kładzie dziecko spać, kiedy je nakarmi, wykąpie i złoży pocałunek na dobranoc. Wyłącza lampkę i zamyka delikatnie drzwi, aby jej dziecko mogło spokojnie już zasnąć. Sama, zmęczona po całym dniu, udaje się na spoczynek, aby odpocząć i być gotową na przyjęcie, następnego, pracowitego dnia. Kiedy uśnie, jej mąż delikatnie wysuwa się z pod posłania i udaje się do pokoju dziecka, aby je molestować. Przez długie lata, dziecko milczy, bo ma wrażenie, że tatuś jej ukochany, ma do tego prawo, że tak powinno być!

Do takich czynów dochodzi w wielu domach, że pod osłoną nocy, albo nieobecności drugiego opiekuna, są molestowane dzieci. Bardzo często nigdy nie wychodzi to  jaw, albo jest to robione, za cichym przyzwoleniem drugiej strony! W wielu domach, niezależnie od statusu finansowego, wykształcenia, dochodzi do takich draństw.

Piszę o tym, choć niektórym może to wydać się, że to już temat oklepany, po miesiącach gadania w mediach o pedofilii w kościele. Piszę o tym, gdyż uważam, że nigdy za wiele nie jest, aby pisać o ludziach, którzy krzywdzą dzieci. Piszę o tym, ponieważ uważam, że ci, chorzy? – ludzie są bardzo często bezkarni i uchodzi im na sucho.

Nigdy nie lubiłam filmów Woody Allena. Nie wiem, ale zawsze czułam, że to jest podejrzany typ. Dziwię się, że Maria Czubaszek tak często posługuje się jego cytatami, które dla mnie mają podejrzane, podwójne dno, bo np:  „Seks jest jak gra w brydża. Jeżeli nie masz dobrego partnera to musisz mieć przynajmniej dobrą rekę.” Nie przekonam się do jego dorobku filmowego tym bardziej, że dziś przeczytałam oświadczenie jego córki, jaką miał z Mia Farrow, że ojciec jej, ją molestował. Obrzydzenie moje do tego człowieka sięgnęło zenitu i nie obchodzi mnie żadne, trudne jego dzieciństwo i pochodzenie. Nie obchodzi mnie dzieciństwo Romana Polańskiego, który posłużył się w basenie 13 latką. Będę bojkotowała ich reżyserski i aktorski dorobek. Nie zniżę się do tego, abym oglądała ich filmy, bo obaj panowie przyprawiają mnie o odruch wymiotny i ci wszyscy cichociemni, którzy dopuszczają się karczemnych czynów, pod osłoną nocy, którzy muszą, bo się uduszą, dotykać dzieci swoje i nie swoje. Powtórzę, nie obchodzi mnie skąd u nich się to bierze, czy z dzieciństwa, czy dlatego, że matka, albo ojciec byli źli, albo ich bili. Nie obchodzi mnie to zupełnie, czy to jest w genach, czy innych dziedziczonych skłonnościach. Człowiek ma rozum i wolę i nigdy nie będę w stanie pojąć takiego zachowania. Łapy precz od dzieci, a jak sobie nie radzicie, to włóżcie między drzwi i poproście, aby ktoś mocno nimi trzasnął!