Archiwa tagu: Opole

Sopot 2019!

Podobny obraz

Od zawsze uwielbiałam wszelkie konkursy polskiej i międzynarodowej muzyki.

Kiedyś miałam niezły głos i słuch, a teraz pozostał jeno słuch. 😀

Cały rok czekałam w czasach PRL-u, na wszelkie, polskie festiwale takie jak w Opolu, Sopocie i Kołobrzegu.

Pamiętam jak Polacy słuchali polską piosenkę w Opolu i czekali na odrobinę muzyki międzynarodowej w Sopocie.

Lato – okna otwarte, bo lato i gorąco i z każdego płynęła muzyka, bo Polacy wówczas chcieli odrobinę rozrywki jaką im dawały te festiwale – taka odmiana od szarej rzeczywistości.

Siedzę sobie na kanapie i oglądam Festiwal z Sopotu 2019 i stwierdzam, że mocno posunęłam się w latach, gdyż odleciały już prawie dawni wykonawcy, a współczesna muza już mnie tak nie porywa, bo porywa tylko młodych ludzi, którzy są na bieżąco, a ja już wypadłam z obiegu.

Nie gniewam się na młodych wykonawców, bo czasy się strasznie zmieniły i muzyka się zmieniła i już nikt nie chce śpiewać jak Irena Santor, Czesław Niemen, oraz wielu, wielu innych wykonawców, dla których piosenka, to był kunszt bardzo wysokiej klasy.

Pamiętam, że na festiwalach była bardzo skromna scenografia, kiedy teraz scenę rozwalają światła i przeróżne konfiguracje, ale ja wolałam tamtą dekorację na festiwalach.

Nawet prowadzący nie dosięgają tamtych, którzy prowadzili festiwale i mówili do ludu piękną i bogatą w słowa polszczyzną.

Była to wielka klasa, że serce rosło i nikt już nie jest w stanie dorównać Irenie Dziedzic, Edycie Wojtczak, czy też Lucjanowi Kydryńskiemu.

Oglądałam te festiwale jak zaczarowana, a teraz nikt nie dorówna Niemenowi, który rozsadził polską twórczość śpiewając – „Dziwny jest świat”.

Pamiętam jak w Sopocie zaśpiewała Farida, która mnie położyła na łopatki i do dziś ryczę, kiedy sobie to puszczam od czasu do czasu na YT!

W tamtych, szarych czasach byliśmy łasi na odrobinę kultury, odrobinę radości i to nas łączyło.

My odbiorcy nie wiedzieliśmy nic prawie z życia prywatnego naszych idoli, co pozwalało nam na to, że mieliśmy do nich ogromny szacunek.

Teraz jest inaczej, bo każdy chce zaistnieć w mediach i wiemy o wykonawcach prawie wszystko, co czasami bardzo zniesmacza i dużo przez to odbiorców krytycznie patrzy na wykonawcę, bo teraz wszystko jest na sprzedaż.

Wczorajszy pierwszy dzień Festiwalu, to była uczta dla mnie, bo wystąpiły dinozaury jak np. „Perfekt”.

Dziś po scenie skacze młodość i skoro ich piosenki kocha młodość, to mnie już tak nie cieszy! Nie rozumiem już tej muzyki!

Czasy się zmieniły i zmieniłam się ja!

Kochani – oglądacie – macie swoje wspomnienia?

 

Podobny obraz

Opole lepsze w robieniu sondaży od CBOS!

54 Festiwal w Opolu, to najlepszy sondaż pokazujący –  jak partia rządząca ma się dobrze!

40% widzów siedziała, bo czekała na autokary, a 60% zwiała i dyla dała na benefisie „wielkiego barda” – Pietrzaka.

Niestety, ale w Narodzie wciąż drzemie pociąg do prawdziwej, smacznej, strawnej i wysublimowanej kultury.

Kiedy zobaczyli i posłuchali, co ten piernik wyrabia na scenie – nie wytrzymali.

A ja jestem wściekła, bo czego ta banda się nie dotknie, to spieprzy dokumentnie.

Nawet Festiwal potrafią upolitycznić jak za czasów PRL-u, kiedy Rosiewicz wychwalał Gorbaczowa.

Pietrzaka nie oglądałam, bo wiedziałam, że to będzie blamaż, a to był drugi dzień Festiwalu.

Zdecydowałam się na obejrzenie 50 lecia Maryli Rodowicz na scenie.

Pomyślałam sobie, że to będzie podsumowanie na wysokim poziomie i z klasą, choć Maryla zapowiedziała, że na scenie da taki popis i będzie wirujący seks.

I był – naprawdę był!

Maryla na boso, w krótkiej kiece pokazała swoje 70 – letnie nogi.

Zawirowało mi w oczach i przecierałam je ze zdumieniem.

Zadałam sobie pytanie – po co ona to sobie zrobiła?

Liczyłam na królową polskiej piosenki, że da czadu z klasą i będzie to widowiskowe, czego się nie zapomni.

Wyszło tak, że nie da się tego odzobaczyć!

Osiecka w grobie się przewróciła!

Masakra!

Kurski do dymisji ha ha!

Pietrzak i Maryla na emeryturę ha ha!

 

Ble, ble, ble – jakie tam Opole

 

Pamiętacie tamte festiwale, kiedy ulice pustoszały, a z otwartych okien podczas letniej pogody, usłyszeć można było przeboje!

Ja nie pamiętam, aby to święto muzyki w Polce było upolitycznione, bo wszyscy czekali tylko na dobrą zabawę i dużą dawkę rozrywki, której nam w tamtych czasach tak bardzo brakowało.

Byliśmy złaknieni i każda nuta w wyśpiewanych piosenkach była dla nas jak skarb.

Minęły lata i oto mamy dobrą zmianę w wykonaniu rządzącej partii i Opole 2016 stało się dla mnie farsą i z tego powodu jestem zdruzgotana, bo piosenka polska zawsze była dla mnie ważna i wręcz była świętością.

Gdzieś czar Opola zaniknął, bo wkroczyła w polską rozrywkę polityka.

Nie kłamię, nie przeinaczam, nie marudzę i nie zmyślam.

W Opolu 2016 z widowni ludzie zaczęli gwizdać na znak podłej zmiany, kiedy to żaden kabaret z woli cenzury jedynej słusznej partii nie miał prawa wystąpić. Słodko pierdzące występy nie spodobały się publiczności i Kurskiego wygwizdano!

 

https://www.youtube.com/watch?v=kJCZX9NE6e4

I słusznie, że wygwizdano, ponieważ wcześniej kabarety używały sobie na Tusku, który haratał w gałę i nikt kabaretom buzi nie zamykał, a wiecie dlaczego? To się nazywa klasa i przyjmowanie na klatę krytyki.

Teraz się nie  da i wszystko musi być narodowe, patriotyczne i poprawne, oraz nadęte, ale znalazł się taki ktoś, co przechytrzył pisowską cenzurę i wyśpiewał w Opolu jedną zwrotkę dopisaną specjalnie na występ w Opolu.

Tadam – „Elektryczne gitary” i ich song na nową rzeczywistość!

https://www.youtube.com/watch?v=C1y2__QJun0

Już tylko Kiler,
Polska w ruinie
Siedzę na minie
Kiedy to minie?
Same zakręty
Kiler wyklęty
Kiler skazany
Na dobre zmiany
Czy to dla sportu
Lepszego sortu
w tej kategorii
nowej historii
jak naród Polan
powstaje z kolan
i łuk triumfalny

Czekałam na występ Michała Szpaka, bo ja Babcia Ela uwielbiam jego muzykę. Chociaż jeden wykonawca zrobił dla mnie przyjemność słuchania!

 

https://www.youtube.com/watch?v=Kj95aWw1T0E

 

I jeszcze tylko zachwyciła mnie Krystyna Prońko, ale to jest tamta stara gwardia, która nie zawodzi i to by było na tyle!

Nigdy więcej nie dam się wmanewrować w Festiwal w Opolu, bo  pozostał tylko niesmak i niestety, ale nie wrócą tamte lata szalone!

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=TN7d3VyB7Ic&feature=share

Powspominajmy więc! 

Opole 2015 i wreszcie nie chciało się spać!

Dzień dobry.

Lekko jestem niewyspana, a to za sprawą 52 Festiwalu w Opolu. 90 lecie Radia i wzruszenia, dużo wzruszeń, a ja lubię się powzruszać. Opole jak już pisałam to nie to samo, co dawniej, kiedy to podawano nam obiad złożony z polskiego schaboszczaka, a do tego pyszny polski rosół. Teraz podają nam chipsy i solone paluszki, ale wczoraj był powrót do tamtych smacznych czasów.

Powzruszałam się w wielu miejscach, aż tak, że ściskało w gardle i odejmowało głos, a z oczu wycisnęło nie jedną łzę na wspomnienia, na emocje, na klasę, która jeszcze nie zginęła.

Alicja Majewska i Jej piosenki, a przy fortepianie niezmiennie Włodzimierz Korcz i jej piękna piosenka ze słowami, że:

Są piosenki intelektualne, 
które gardzą szarą prozą dnia, 
Rymy mają wiotkie, niebanalne, 
śmiało szukaj w nich drugiego dna 
Są piosenki piękno – duchy drżące, 
wyrzeźbione z blado-lila mgły 
Na pół senne, pół omdlewające, 
no więc są piosenki takie i…

I są piosenki, z których się żyje, 
siostry serdeczne, żony niczyje 
W walizce noszą sposób na życie 
i okulary ciemne o świcie 
Wloką się za mną w poranki mgliste, 
w dalekim mieście być za artystkę 
Na dworcach gubią spinki do włosów, 
cienką herbatę siorbią z termosów 
I mówią – ty się nie martw kochana, 
jeszcze ty rzucisz Łódź na kolana 
Na przekór wszystkim i mimo wszystko, 
jeszcze ty w Łomży zrobisz nazwisko 

Potem było coraz lepiej i ciekawiej, że spać się nie chciało i pragnęło się więcej i więcej, a więc pojawiła się Sława Przybylska, a potem na scenę po wielu latach powróciła Edyta Bartosiewicz w świetnej formie. Potem Dumka na dwa serca i wreszcie Edyta Górniak zaśpiewała pełną skalą swojego głosu. Maryla Rodowicz, taką jaką lubię, która śpiewa od lat, że niech żyje bal, bo to życie, to jest bal nad bale i drugi raz nie zaproszą nas wcale. Jakie mądre słowa i ja się cieszę, że dane było mi wreszcie coś przeżyć, czymś się wzruszyć, pomyśleć, posłuchać, odchamić się i dziękuję Arturowi Andrusowi i piękną konferansjerkę. Stwierdzam, że jest jedynym, który powinien prowadzić takie święta polskiej piosenki,

Kto nie oglądał, niechaj zrobi sobie odskocznię od codzienności i posłucha, co kalinaxę wzrusza. 🙂

Polacy mają słuch – Opole 2015

 

Dzień dobry 🙂

Pamiętacie tamte dawne lata, kiedy emitowali w telewizji Festiwal w Opolu? Nie przepuściłam żadnego, a to z racji takiej, że kocham polską piosenkę od zawsze. Ulice pustoszały, a z otwartych okien płynęła polska piosenka. Można się cofnąć w czasie i na YT posłuchać przebojów z tamtych lat, kiedy w Polsce odbywało się święto polskiej piosenki.

Wszystko było inne niż teraz i ja wspominam z sentymentem wszystkie festiwale, na których nie jeden hit był zaśpiewany i tak te hity nam zapadły w pamięć, że moje pokolenie nie lubi już żadnych przeróbek i innej aranżacji znanych piosenek.

Wczoraj był dzień „Skaldów”, których zawsze uwielbiałam, ale przeróbki ich piosenek przez wczorajszych wykonawców to nie za bardzo mi wpadły w ucho i trochę byłam zła, że odebrano mi święto polskiej piosenki i odbyła się profanacja moich ukochanych hitów.

Największy problem miałam z Mary Spolsy, która zaprezentowała bardzo dziwaczną przeróbkę piosenki „Cała jesteś w skowronkach” i do teraz nie mogę się przekonać do tego wykonania, ale stwierdzam, że Mary Spolsy jest barwną wykonawczynią i ciekawą osobą. Taki kolorowy ptak na polskiej scenie muzycznej i  dobrze, że ją poznałam.

Wygrali debiutanci, czyli  Justyna Panfilewicz i Mariusz Wawrzyńczyk z piosenką „Nie widzę ciebie w swych marzeniach”.

Wykonanie na miarę Czesława Niemena, po prostu cudnie. Polacy zdali egzamin z gustu muzycznego – brawo.

51/ Opole – 25 Lat – Wolność, Kocham i Rozumiem :)

Małgorzata Kożuchowska w pięknej kreacji zasłaniającej brzuszek ciążowy – podoba mnie się 🙂

Otwarcie festiwalu -„Nie pytaj o Polskę” w wykonaniu oczywiście nie oryginalnym, bo Grzesia już nie ma wśród nas 😦

Justyna Steczkowska śpiewa i nie znam tej piosenki – dlaczego? 😦

Krystyna Czubówna tłumaczy młodym co to była reglamentacja!

Krysia Prońko śpiewa o szarości w tamtych czasach, o kolejkach za wszystkim – uwielbiam i wzruszam się.

Jakiś zespół śpiewa, ale także nie znam tej piosenki i nigdy w czasach transformacji jej nie słyszałam, bo może zabiegana byłam – dzieci, dom, praca?

Wspomnienia, że nie było telefonów komórkowych i takie tam, o trzepakach i o dziewczynach z długimi warkoczami 🙂

Wałęsa w telewizorze, jeszcze słuchany z uwagą ha ha 🙂

„Zamki na piasku” –  Lady Pank, ale nie uwielbiam. W tamtych czasach nie miałam czasu na obserwowanie sceny muzycznej. Padałam ze zmęczenia. Praca, zakupy na kartki, pranie, gotowanie z niczego, choroby dzieci i tak się toczyło życie, a kultura była gdzieś w tle.

„Fabryka snów” – pamiętam, chociaż nigdy nie byłam fanką tego krzyku i przejść gitarowych. Zawsze wolałam spokojne i nie napchane muzycznie i krzykliwe śpiewanie – tak mam do dziś, choć przesłanie było słuszne, bo żyliśmy w fabryce snów o lepszym świecie.

Rok 1983 – wyjście wojsk radzieckich z kraju i wejście do NATO – wspomnienia na scenie 🙂

Na scenie – matko jak jemu tam, który śpiewa, że za 5 minut trzynasta i zaraz będę sprzedawali alkohol. No jak on się nazywa – Dudi, czy jakoś tak ha ha. Trzeba przyznać się nie starzeje 🙂

Kaja śpiewa piosenkę „Świecie nasz”, ale gdzież jej do Grechuty. Profanacja i nie podoba mi się to wykonanie, ej nie, nie, nie ten nastrój, nie te wzruszenia. Mówią, że nie ma ludzi nie zastąpionych, a to jest guzik prawda.

Porównałam, a jakże :

https://www.youtube.com/watch?v=fcz7klh-qdI

A następnie wyskoczyli, no właśnie kto? Nie znam utworu i znów jestem zawiedziona repertuarem, bo mnie nie porywa. Kurcze przecież nie jestem tak zacofana, ale wybrane utwory na 25 wolności wydają mi się niewypałem. Nie wzruszają mnie!

Czekam na Stana Borysa i jego jaskółkę uwięzioną, bo to zaliczam do klasyki tamtego okresu.

He, he radio Grundig na kasety, to był luksus – mieliśmy takie radio. Ostanie pieniążki się wydało, aby mieć to radio.

Wychodzi gość, który mnie nie porywa – jejku co się ze mną dzieje, bo nie pamiętam tego utworu, że moje miasto tak wygląda nocą. Dziwy na dziwami, gdzie ja żyłam.

Ha, ha – serial Dynastia, pierwszy i ostatni jaki obejrzałam i starczyło mi na długie lata, bo reżyser się zapętlił i do dziś nie wiem kto kogo ukatrupił.

„Szklana pogoda” – już jest ze mną lepiej, bo dość lubiłam tę piosenkę, choć wykonawczyni miała umalowaną twarz niczym dzisiejsze tatuaże, ale nawet, nawet 🙂

Kochani i na tym kończę moje sprawozdanie, gdyż jestem wysoce zawiedziona i mega wkurzona. Brakuje mi perełek i brakuje mi podniosłości na tym festiwalu. Mnie kowery nie zadowalają, bo jestem wrażliwym odbiorcą i czekałam na utwory z najwyższej półki, a zaserwowano mi podróbki i ja nie chcę, bo mam w pamięci wielkie utwory i dlaczego mnie zawiedziono.

Pilocie, rób swoją powinność w poszukiwaniu, a poczekam, bo Artur Andrus wyszedł na scenę i śpiewa o tym, co zrobić z tą miłością, a więc pilocie nie spiesz się, bo warto wysłuchać, czy te oczy mogą kłamać! Artura cenię, bo to jeszcze stara gwardia z zacięciem na dobry smak, co mnie odpowiada.

Mieliśmy telefon cegłę, bo mąż lubił mieć na bieżąco wszystkie nowinki i to był luksus, oj był, co nie mieścił się w męskiej sakiewce.

Maryla Rodowicz, jak zwykle dziwnie ubrana – jestem jeszcze cierpliwa, ale babcia trochu przesadza. Madonno, polska Madonno, okej, tylko chyba ma w swoim repertuarze lepsze piosenki z okazji 25 lecia wolności, a więc wybór mało nośny, bo ja bym wolała, aby zaśpiewała – Niech żyje bal, bo drugi raz nie zaproszą nas do Unii wcale, he he.

He, he Wolne wybory – rok 1989, chyba nic nie pomyliłam. Nie pamiętam tych wyborów , choć wiem, że głosowałam.

Kamil Bednarek śpiewa, że ważne są tylko te dni, których nie znamy, ale mnie brakuje Marka Grechuty, bo to była moja młodość i kochałam się platonicznie w Marku i nikt mi go na scenie nie zastąpi. Takie życie.

Uciekam kochani przeżywać w ramionach męża, bo on wie, że ja przeżywam i wszytko mu opowiadam na nie i na tak. Uważa mnie za autorytet dobrego smaku – hej!

 Oj nie, wrócę się – Alicja Majewska – doczekałam się perełki i uniesień.

Będę dopisywała chyba, co mnie wzruszy i poruszy, ale nie obiecuję 🙂

 Kurcze, zabawa się zaczyna – Maleńczuk, no kurcze, kocham faceta za szczerość i ten głos – i tylko noc i czy wierzę jej – majstersztyk 🙂

 

 Dobranoc, przeżywajcie już sami, bo ja w ciszy i ramionach męża, oddałam się przeżywaniu – a mury, runą, runą i pogrzebią stary świat.

Dobrej nocy 🙂