Archiwa tagu: orange

Orange poluje na starszych ludzi!

Dwa ostatnie lata miałam telefon i komputer w sieci Orange.

W pewnym momencie rozszczelnił mi się modem i kiedy zgłosiłam to do sieci – nie otrzymałam żadnej pomocy, a więc we wrześniu 2019 roku postanowiłam z nimi zerwać umowę.

Nie lubię jak mnie ktoś lekceważy i nie zrobiono nic, aby naprawić szkodę wynikłą nie z mojej winy, a z przyczyn technicznych!

Rachunek miesięczny wynosił ponad 120 złotych i komputer przeniosłam do Vectry, a telefon do sieci Plus.

Przedwczoraj zajrzałam na swoją starą skrzynkę i tam znalazłam w spamie wezwanie do zapłaty właśnie z Orange.

Coś mnie tknęło, by sprawdzić starą skrzynkę!

Specyfikacja wyliczona, że zalegam Orange 104,52 złote i wpadłam w konsternację, że ta sieć chce starszą panią naciągnąć.

Skąd się wzięły sumy ponad 30 złotych skoro płaciłam ponad stówę?

Cd. niżej:

Specyfikacja
Numer dokumentu Dokument Data wystawienia Termin płatności Kwota zaległa
do zapłaty
19100256520685 Faktura Vat 26.10.2019 12.11.2019 30,74
19110304607961 Faktura Vat 26.11.2019 10.12.2019 36,89
19120359249399 Faktura Vat 26.12.2019 09.01.2020 36,89
Łączna kwota do zapłaty 104,52

Oczywiście wydrukowałam to wezwanie do zapłaty,  zarzuciłam kapotę i w drogę do punktu Orange.

Oczywiście w tych punktach zawsze są ludzie załatwiający swoje sprawy i trzeba swoje odsiedzieć i tu straciłam swój czas.

Kiedy się zwolniło krzesło przed panią obsługującą, pokazałam swój wydruk, wytłumaczyłam, że umowa została zerwane przeze mnie!

Spojrzała w swój komputer i tam nie było śladu, że coś zalegam tej sieci!

Zrobiła reklamację, wzięła mój nr telefonu, mejla i powiadomiła mnie, że w ciągu dwóch tygodni powinnam dostać odpowiedź.

Zrobiła jeszcze jedną rzecz, bo z archiwum ponownie przesłała moją rezygnację i co się okazało?

Oni nie wymazali mnie ze swojej listy i tak by mnie nękali do usranej…

Wprowadzili mnie w stan złości, bo jakim prawem ślą mi wezwanie do zapłaty mając u siebie burdel!

A może jest tak, że szukają naiwnych staruszków z wysokim PESELEM, bo może się uda!

Przyszłam do domu i za dwie godziny napisali mi sms, że wykreślili mnie ze swojej bazy i ponownie mnie zapraszają!

Ani słowa – przepraszamy!

Ewidentnie chcieli mnie okraść, bo tu stówka, tam stówka i na Rydzyka jest!

Mam żal, że popsuto mi nerwy i wprowadzono w swoją grę okradania biednych emerytów!

Sprawdzajcie kochani takie sytuacje, bo jest tak, że obywatel jest szczery i uczciwy, a to te firmy mają haki na nas pisane drobnym druczkiem!

Panowie z kabaretu robią im reklamę, ale chyba nie wiedzą w co są umoczeni!

 

Znalezione obrazy dla zapytania: reklama orange"

Zderzenie ze światem zewnętrznym

Znalezione obrazy dla zapytania love orange

Wiele razy pisałam na blogu, że jestem domatorką i najlepiej jest mi w moim domku.

Kiedy tylko wyjdę z domu, by coś załatwić, to ścieram się z dziwnym światem, który mnie powala i nie mogę tego zrozumieć.

Dwa lata temu zawarłam kontrakt z firmą o nazwie „Orange” i dwa lata korzystałam tylko z telefonu, bo Internet mi w „Orange” nie działał.

Telefon działał bez zarzutu, ale modem do Internetu po jakimś czasie mi wybuchł i nie miałam szansy z niego korzystać.

Zgłaszałam to w salonie, ale nikt nie był w stanie mi pomóc, a umowy nie dało się zerwać, bo podpisałam cyrograf na dwa lata.

Ktoś mi podpowiedział, abym kartę z „Orange” przełożyła do palucha, który miałam po „Plusie” i dopiero mi ten system zadziałał.

Jednak prawie dwa lata nie mogłam korzystać z modemu – oryginału, bo firma się na mnie wypięła.

9 września skończyła mi się umowa i dziś zjawiłam się z Mężem w salonie „Orange” i tu zadział się dramat.

Weszliśmy do salonu, a w nim tylko jedna osoba obsługująca.

Zostaliśmy poinformowani, że zostaniemy obsłużeni za 20 minut, a okazało się, że czekaliśmy godzinę, bo tyle czasu obsługiwano klientkę przed nami.

Już mi się tak dłużyło, że pod tyłkiem mnie paliło, bo kto to widział, aby w epoce komputerów trzeba czekać tyle czasu!

Pamiętam jak robiłam opłaty rachunków na poczcie i trwało to o wiele szybciej!

W salonie wywieszone były plakaty, że ich system działa Pręęędzej i Szyyybciej i nie wierzcie w te bzdury i reklamy!

Kiedy w końcu poproszono nas do stanowiska, to straciliśmy kolejne 20 minut, bo o bogowie system się zawieszał i mielił, a my jak te doświadczalne króliki jeszcze byliśmy cierpliwi.

W końcu pracownica powiedziała mi, że chyba „Orange” nie zgadza się z moim wypowiedzeniem, bo nie reaguje komputer – śmiech!

Wkurzyła się i mnie wkurzonej wypełniła ręcznie formularz o mojej rezygnacji, co trwało zaledwie trzy minuty! Ulga!

Przenoszę się do „Plusa”, bo oni działają sprawnie i do tego będę o wiele mniej płaciła za usługę!

Wniosek z tego taki, że lepiej nie spotykać się ze światem zewnętrznym, bo mnie wnerwia to, że żyjemy w świecie nowoczesnym, a okazuje się, że prosta technika wypełnienia formularza ręcznie wciąż się sprawdza najlepiej.

Nawet kiedy jesteśmy u lekarza i jak on wklepuje to wszystko w komputer, to się wszystko wydłuża i denerwuje!

Kiedy padną komputery, to będzie koniec świata!

Dzisiaj zaszczyciłam swoją osobą salon „Orange”.

Musiałam przedłużyć pewną umowę i wybrałam na wizytę właśnie sobotę.

Pomyślałam sobie, że nie będę musiała czekać zbyt długo na swoją kolejkę – do stolika asystentki.

I tak się właśnie stało, że byłam w salonie jako jedyna.

Ucieszyłam się, bo z marszu pani mnie wzięła do obsługi.

Jednak ja to mam pecha jak mało kto!

Pani do głównej bazy wrzuciła coś tam, a baza nie odpowiada z weryfikacją zapytania.

Komputer kręcił kółeczka, bo baza wgrywała jakieś aplikacje i pani nie mogła wydrukować mi z tego powodu nowej umowy.

Przeczekałam chyba z godzinę, aż trochę wkurzona spytałam ile może to jeszcze potrwać?

Po wykonanym  telefonie dowiedziałam się, że to może trwać jeszcze z godzinę.

Podałam więc pani mój numer telefonu i kiedy baza się namyśli, to niech ta pani do mnie zadzwoni.

Maskara jakaś wprost i tak sobie pomyślałam, że jeśli światu stanie się coś z komputeryzacją, to będzie koniec świata!

System komputerowy miał ograniczyć biurokrację, ale dziś zobaczyłam, że moja umowa była drukowana w 7 egzemplarzach, a każdy po 3 stony zapisane drobnym druczkiem i znowu napiszę, że masakra.

 

Ale przechodzę do przyjemniejszego tematu.

Jestem bardzo zadowolona z nowego aparatu fotograficznego.

Zdjęcia nocą wychodzą cudne, a i moim odbiorcom na Facebooku się spodobały, bo zostawili komentarze.

Ile komentarzy tyle opinii i to jest budujące:

 

1. Piękny wieczorny spacer po naszym Choszcznie, dzięki.

2. Wieczorem miasto b.ładne, ale w dzień.

3. Miasto piękne.. Ale gdzie ludzie są.. byłam na urlopie i niestety na wieczornym spacerku można było spotkań 5 osób od kościoła do PKP.

4. Choszczno ładnie wygląda nocą

5. Piękne miasto