Archiwa tagu: Oscary

Mój dzień filmowy!

Jest taka polska piosenka, którą śpiewa Patrycja Markowska, że „Świat się pomylił”.

TAK – świat się pomylił w wyborze filmu na Oscara!

Miałam dziś wenę i postanowiłam obejrzeć polski film nominowany do Oscara – „Boże Ciało” i także zwycięski film koreański pt. ” Parasite”.

Najpierw wzięłam się za „Boże Ciało” i uważam, że film nasz powinien wygrać, gdyż jest to film o nas –  Polakach, ale niestety świat nie rozumie naszej mentalności.

Jak w soczewce zostało pokazane jakim jesteśmy Narodem i co jest dla pewnej grupy społeczeństwa najważniejsze, a jest to wiara i kościół!

Wielu wierzy w księdza i kiedy Polacy zobaczą koloratkę i księdza, to całkowicie się temu podporządkują i idą za księdzem jak w dym.

Tacy są Polacy, a zwłaszcza na wschodnich terenach Polski, w której ksiądz i wójt są najbardziej szanowanymi w tej społeczności.

Przybył do wioski młody chłopakach udający księdza i jak to u nas nikt go nie sprawdził, nie sprawdził jego dokumentów z ukończenia seminarium.

Tacy są Polacy, którzy gdzieś tam na peryferii dali się wkręcić w oszustwo!

Bogobojni, prości ludzie z rozdziawionymi buziami słuchali jego kazań, bo był inny, ciekawszy od poprzedniego proboszcza.

Film jest arcydziełem za sprawą historii naszej, ale i za sprawą głównego bohatera Daniela, którego zagrał cudownie utalentowany Bartosz Bilenia, któremu wróżę światową karierę.

Bartosz ma wszystko, bo niespotykaną urodę i talent – tak, że nie można oderwać od niego wzroku!

Jeśli mogę się czegoś czepić, to zakończenie tego filmu!

Mam niedosyt i mękę osobistą, bo właściwie wielu nie potrafi sobie wytłumaczyć, co się takiego stało i czytam na forach, że są różne interpretacje.

Uważam, że film powinien zakończyć się klarownie – bez domysłów, bo można popaść w patos, a tego nie lubię!

Potem wzięłam się za film koreański – zdobywcę Oscara w 4 kategoriach i przysięgłam sobie, że już nigdy więcej nie obejrzę filmu, który zdobył Oscara.

Biedna rodzina w sumie patologiczna próbuje wdrapać się na wyższy poziom i wkraść się w życie bogatych ludzi!

Już po 10 minutach miałam ochotę to wyłączyć, ale jako osoba ambitna mówiłam sobie – poczekaj – może się coś wydarzy i porwie.

Niestety, ale nie porwało, a znużyło do imentu.

Ani to dramat, ani komedia, a może ja po prostu takiego kina nie rozumiem i jest to dla mnie obce!

Drugi raz miałam film wyłączyć na samym końcu, bo mnie znużył, znudził, uśpił!

Lejąca się krew strumieniami też do mnie nie trafiła, bo nie przepadam za takimi obrazami!

Nudy, nudy, nudy i nie polecam, bo świat się pomylił!

Nasze „Boże Ciało” powinno wygrać i już i basta!

Znalezione obrazy dla zapytania: boże ciało

Reklama

Noc Oscarowa!

Przeżyłam dziś ucztę duchową w mojej ukochanej – jeszcze prawdziwej telewizji jaką jest TVN.

Dziś w nocy zostaną rozdane statuetki Oscara, ale ja na galę nie będę czekała.

Jutro wszystko będzie transmitowane, a więc pójdę spać.

Dlaczego ucztę?

Otóż do studia została zaproszona znawczyni kina – Grażyna Torbicka i nasz wyjątkowy aktor – Daniel Olbrychski.

Takie rozmowy na wysokim poziome nie usłyszą fani telewizji publicznej Kurskiego, bo oni tam preferują raczej disco – polo, a nie jakieś tam rozmowy na wysokim szczeblu na temat polskiej twórczości!

W tamtej telewizji wystarczy, że naród podskakuje w rytm „Oczy zielone” Martyniuka i Kurski nakręci o nim film!

Kiedy tych dwoje rozmawiali, to pojawił mi się uśmiech na twarzy, bo uwielbiam, kiedy mądrzejsi ode mnie wspominali, analizowali, oceniali i stwierdzili, że za polski film biorą się coraz młodsi ludzie, którzy chcą opowiadać o naszej, polskiej kulturze i historii – o nas kiedyś i o nas teraz!

„Boże ciało” – Jana Komasy został nominowany do Oscara w kategorii filmu międzynarodowego.

Nie ważne, czy będzie Oscar dla tego filmu, bo już jest sukcesem, że ten film został zauważony i nominowany!

Cała rozmowa w TVN wniosła we mnie powiew normalności wobec wstrętnej polityki i zniewolenia Polski!

Zawsze wiedziałam, że sztuka jest mądrzejsza od polityki!

Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy za tego nierządu film polski „Ida” otrzymał Oscara,  a „Zimna wojna” była nominowana.  Kiedy Olga Tokarczuk otrzymała Nobla, a teraz czekamy na wynik dla „Bożego ciała”.

W „Bożym ciele” zagrał bardzo interesujący aktor o bardzo ciekawej urodzie i talencie – Bartosz Bielenia, któremu życzę ogromnej kariery, bo to utalentowany aktor niezwykle.

Jeśli tylko będę miała okazję, to ten film obejrzę i napiszę swoją, skromną recenzję, a film jest o tym:

„Jak brzmi oficjalny opis filmu „Boże Ciało” dystrybutora kino: Jest to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia 20-letniego Daniela, który w trakcie pobytu w poprawczaku przechodzi duchową przemianę i skrycie marzy, żeby zostać księdzem. Po kilku latach odsiadki chłopak zostaje warunkowo zwolniony, a następnie skierowany do pracy w zakładzie stolarskim. Zamiast tego jednak, popychany niemożliwym do spełnienia marzeniem, Daniel kieruje się do miejscowego kościoła, gdzie zaprzyjaźnia się z proboszczem. Kiedy, pod nieobecność duchownego, niespodziewanie nadarza się okazja, chłopak wykorzystuje ją i w przebraniu księdza zaczyna pełnić posługę kapłańską w miasteczku. Od początku jego metody ewangelizacji budzą kontrowersje wśród mieszkańców, szczególnie w oczach surowej kościelnej Lidii. Z czasem jednak nauki i charyzma fałszywego księdza zaczynają poruszać ludzi pogrążonych w tragedii, która wstrząsnęła lokalną społecznością kilka miesięcy wcześniej. Tymczasem w miasteczku pojawia się dawny kolega Daniela z poprawczaka, a córka kościelnej, Marta, coraz mocniej zaczyna kwestionować duchowość młodego księdza. Wszystko to sprawia, że chłopakowi grunt zaczyna palić się pod nogami. Rozdarty pomiędzy sacrum i profanum bohater znajduje jednak w swoim życiu nowy, ważny cel. Postanawia go zrealizować, nawet jeśli jego tajemnica miałaby wyjść na jaw…”
Więcej: https://www.radiozet.pl/Co-gdzie-kiedy-jak/Boze-Cialo-ONLINE-Gdzie-ogladac-caly-film-Boze-Cialo-w-internecie

Oscary 2020: Bukmacherzy nie widzą szans na statuetkę dla "Bożego Ciała"

Dyskusyjne nominacje do Oscara!

Albo jestem jakaś niekumata, albo zbyt wymagająca w stosunku do światowego kina.

W telewizji już okrzyknięto film produkcji meksykańsko – amerykańskiej pt. „Roma”, jako najlepszy film na tegorocznych Oscarach w reżyserii Alfonso Cuarón.

Kurcze jak byłam ciekawa tej produkcji i znalazłam film w sieci, a więc postanowiłam go obejrzeć.

Ludzie w sieci piszą, że to arcydzieło nakręcone w konwencji czaro – białej, co mnie jeszcze bardziej nakręciło.

Film jest tutaj:  https://www.cda.pl/video/30212883a   i kto ma ochotę, to niech sobie obejrzy, ale ja serdecznie odradzam, bo film trwający dwie godziny i piętnaście minut, to cholernie wielka nuda i dla mnie to była strata czasu.

Wynudziałam się jak mops i już po pierwszych kadrach, w ciągu dwudziestu minut miałam ochotę to wyłączyć, bo wiało dłużynami i oglądałam przez pół filmu dreptanie służącej w średnio zamożnej meksykańskiej rodzinie, ale postanowiłam ambitnie oglądać.

Służąca sprzątała psie kupy, prała, gotowała, podawała herbatę, ubierała dzieci i zapalała i gasiła w domu oświetlenie – szurając.

Sceny się wlkoły i reżyser nie robił zbliżeń twarzy, a więc nie pokazywał żadnych emocji, a poznajemy tylko postaci bez twarzy i tak jest przez pół filmu.

Trzeba się domyślać, o co reżyserowi właściwie chodzi, bo dialogi są jakby w tle, wyciszone, a twarze niekształtne.

Nuda, nuda i jak ktoś pisze, że jest to arcydzieło z wieloma nominacjami do Oscara, to będę się pukała w głowę.

Dopiero w drugiej części poznaję twarze bohaterów, ale nadal muszę się domyslać, o co w tym filmie chodzi?

Reżyser pokazał kobiecy świat, w którym mężczyźni są pokazani jako najgorsze plemię i właściwie to wszystko.

O mało nie zasnęłam, ale twardo oglądałam, mając nadzieję, że za chwilę stanie się coś tak ważnego, że mnie poruszy, wstrząśnie i da do myślenia i wybaczę reżyserowi te kadry zbyt długie i nudne, ale się tak nie stało.

Już dawno nie oglądałam tak nudnego filmu, albo tak źle potraktowanego tematu i jak na początku napisałam, że albo jestem kiepskim kinomanem, albo zbyt wymagającym.

Film jest nominowany w kilku kategoriach i ja uważam, że o niebo jest lepszy nasz film pt. „Zimna wojna”, który też lekko zjechałam, bo mógł być lepszy, ale w sumie jest to  nasze kino o wiele ambitniejsze, mówiące o czymś i też został nakręcony w kadrach czarno – białych.

Jeśli „Roma” dostanie Oscara jako najlepszy film, to  ja nigdy nie uwierzę w nominacje, bo coś  idzie nie tak i niech te nominacje nie będą na wyrost, bo ludzkość oczekuje na prawdziwe, ważne, wartościowe kino, a tu mamy coś, co mówi o czymś i niestety  musimy się na siłę tego domyślać – dno!

Jeśli już, to warto obejrzeć tylko fotosy z filmu „Roma”, bo w samym filmie kadry są zamazane i niejasne, co cholernie wkurza.

Znalezione obrazy dla zapytania roma film

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania roma film

Podobny obraz

Rozdrapane rany zawsze krwawić będą

Zbliża się szybkimi godzinami Gala rozdania Oscarów 2014. Cały świat wstrzymuje oddech, kto Oscara otrzyma i czy filmy nominowane zostaną nagrodzone. To wielkie święto amerykańskiej kinematografii i ja nie ukrywam, bo czekam na 2 tytuły, a mianowicie bardzo będę zainteresowana filmami: 

„Tajemnica Filomeny” i „Sierpień w hrabstwie Osage” , a z pewnością będą jeszcze inne. 

Jakiś krytyk filmowy, proszę wybaczyć, że nie podam nazwiska, bo jest mi On nie znany i nie zapamiętałam, powiedział, że Amerykanie kochają w swoich filmach wracać do przeszłości. Przeszłości, która jest w nich wciąż żywa i często się wstydzą tego, że pewne sprawy wydarzyły się w ich historii i po prostu rozdrapują rany i dlatego kanwa filmów ma sprawić, że się w ten sposób rozgrzeszą. Pewnie chodzi o niewolnictwo, ale nie tylko. Mają, jak każdy naród sporo za pazurami i wciąż się zmagają, aby wywalić niechlubne czasy z pamięci.

I tu ja się lekko zdziwiłam, gdyż ja myślałam, że Ameryka, to kraj, który pozamykał tamte karty i pnie do przodu, jako wielki i niezależny kraj, a jednak nie i słuchając tej recenzji poskoczyłam na fotelu z krzykiem, klaszcząc w dłonie  – to tak jak my, to tak jak my!

Gdyż ja myślałam, że faktycznie tylko my – Polacy mamy alergię na słowo w języku niemieckim o brzmieniu „raus”, które padło z ust pewnego celnika i zostało skierowane do nawalonego posła PO, Protasiuka, który nadął się jak balon i wykrzyczał do tego niemieckiego urzędnika, że Auschwitz, Hitler, SS i tak dalej! Okazał się politykiem ciamciaramcia, który to nie wie, że z służbami wszelakimi nie powinno się wdawać w dyskusję i trzeba  zasznurować sobie buźkę oraz nie machać szabelką od razu. Czasami lepiej zamknąć kłapaczkę, tym bardziej, że czuć z niej opary dobrego wina.

Czy warto na każdym kroku czuć się urażonym i wszędzie dostrzegać podstęp i prowokację – chyba nie. Ta ułańska fantazja kosztuje posła karierę polityczną, tak skrzętnie budowaną przez 20 lat, a tu jakiś młokos ośmielił się przy dziecku po niemiecku. Nie opłaciło się, prawda panie pośle? Tak się poślizgnąć na niemieckim, może trochę wnerwionym celniku.

No więc, tak sobie myślę, że każdy człowiek na Ziemi ma skłonności do rozdrapywania ran – ja też! Czasami mnie taka złość nachodzi i taka melancholia i pytam siebie – com ja takiego uczyniła, albo nie uczyniła, że spotkało mnie to, co mnie spotkało? Napada mnie taka chwila, że sobie nie zasłużyłam, że mam zniszczone życie i aby nie to wszystko, może moje  życie inaczej by się potoczyło. Może by mnie tak nie zamknęło w środku i na innych. Może bym się częściej uśmiechała, a tak chyba odgrodziłam się? – tak sobie myślę czasami, a zaraz łapię się za głowę, że nie mogę narzekać, bo mam wszystko, czego mi do życia potrzeba i grzeszę takim rozdrapywaniem, bo trzeba naprzód iść, a nie się cofać. Trzeba budować szczęśliwe lata, jakie mi jeszcze zostały i nimi się cieszyć, a nie sięgać do czasu, kiedy mi było źle. Oj głupa jestem jak but, że dopuszczam do swojej głowy tak pesymistyczne myśli i nie zdołałam się do tej pory, uporać z demonami. Ale idę do przodu i jest coraz lepiej.