Archiwa tagu: oszustwo

Oszuści!

Na początek napiszę, że coś się dzieje, co daje Polkom nadzieję.

Mejle Dworyczka są prawdziwe i poszły pod lupę Prokuratury i mam nadzieję, że polska Prokuratura się zbuntowała wobec Ziobry.

Biorą się też za Kamińskiego i Wąsika, tych ułaskawionych przez Anżeja – brawo!

Pisowcy dziś uciekali z korytarzy sejmowych przed dziennikarzami, bo zaczynają się bać, że będą kiblować w więzieniach.

Poseł Joński i Szczerba niestrudzenie tropią afery PiS i spodziewajmy się więcej i więcej rewelacji, a robi się ciekawie.

Ale martwi mnie to, iż TVN24 dziś się chwalił największą oglądalnością, ale bardzo wysoką oglądalność mają także wiadomości na szczujni.

Jest to taka statystyka pokazująca, że w wyborach będzie naprawdę bardzo mała różnica i szykuje się bitwa na śmierć i życie.

To tak na wstępie, bo chciałam napisać też o tym, że oto odbyły się eliminacje na najlepszą, polską piosenkę, którą Polska wystawi na Eurowizji.

Od lat śledzę ten konkurs piosenki, bo lubię sobie pozgadywać jaki kraj osiągnie sukces.

Przed laty największy osiągnęła ABBA, ale i Polska miała spore sukcesy, bo na przykład Edyta Górniak.

W TVP odbyły się te eliminacje i widać, że oni mają tam kasy jak lodu.

Prowadząca Ida Nowakowska przebrała się za Kleopatrę, co widać na zdjęciu, a domniemywam, że ten strój zasponsorowała jej telewizja.

Przerost formy nad treścią, ale wszyscy wiemy ile oni dostali z naszych podatków – „pieniądzów”

Do konkursu dopuszczono 10 piosenek, którym się przysłuchiwałam i postawiłam na piosenkę Dominika Dudka, który śpiewał o tym, iż chce być dobrym człowiekiem i to był świetny przekaz na Eurowizję, bo piosenki na ten konkurs muszą mieć przesłanie dla świata.

Niestety, ale w jury były osoby, którym słoń nadepnął na ucho i wybrali piosenkę fałszującej, okropnie Blanki, a tylko dlatego, że Blanka podobno jest dziewczyną syna Edyty Górniak.

Młodzi stawiali na Janna – Gladiatora, który śpiewał, iż w show biznesie ludzie noszą maskę, ale mi się ten występ nie podobał, bo dostałam stanów lękowych słuchając i oglądając, gdyż Jann wyginał się jakby grał w filmie porno.

Ustawili więc ten konkurs pod Blankę, że nawet smsy widzów zignorowali i splunęli ludziom w twarz.

Trzeba sobie więc zadać pytanie, kiedy w końcu nastanie w tym kraju uczciwość i nie granie na ludzkich emocjach, bo to co robią jest ohydne i wstrętne.

Oszustka bez serca!

Kosztowna znajomość z fryzjerką - Interwencja

Już pisałam raz o fryzjerce z mojego miasta, która na „bezczela: oszukała kilka, dobrych osób, które chciały jej finansowo pomóc!

Dzisiaj reporterzy programu „Uwaga” na TVN ponownie wyemitowali dokument w tej samej sprawie.

Fryzjerka miała zakład o minutę od mojego domu i czasami szłam do niej, aby ściąć sobie włosy!

Pamiętam, że kiedyś fryzjerka ostro dawała z alkoholem i pewnego dnia zapukała do mojego domu prosząc o 500 złotych pożyczki, bo jej mąż złamał nogę i nie zarabia, a ona nie ma za co zapłacić za czynszu.

Wiedziałam od razu, że potrzebuje pieniędzy na alkohol i kategorycznie odmówiłam.

Potem nigdy więcej mnie nie nagabywała w sprawie pieniędzy i nawet na swój sposób ją lubiłam.

Sprawa jest bardzo głośna, bo zajął się nią Polsat, a teraz TVN!

Poszkodowane osoby zmanipulowane przez fryzjerkę wzięły na siebie w chwilówkach nawet po 20 kredytów i teraz nie mogą się doczekać, aby ona to spłacała.

Kiedy dzwonią, to najczęściej telefon milczy, albo słyszą, że skoro podpisały, to niech sobie teraz spłacają!

Naciągnęła swoje, stałe klientki, które czesały się u niej od lat.

Jak to bywa w zakładach fryzjerskich, w których zawiązują się ścisłe znajomości i zaufanie, które wykorzystała perfidna oszustka.

Na początku spłacała te kredyty, a kiedy przestała oszukane kobiety wpadły w szok, bo to sprawiło, że komornik wszedł im na emerytury i obecnie nie mają z czego żyć!

Zostaje im 150 złotych na życie, a także wyprzedają biżuterię, aby zapłacić czynsz.

Mnie zastanawia to, że jak można dać się tak zmanipulować i brać kredyty, bo fryzjerka brała te kobiety na litość, że mąż, albo wnuczka są chorzy na raka.

Prawdopodobnie kredyty licząc wspólnie wyniosły półtora miliona złotych, z których fryzjerka wybudowała sobie dom wolnostojący!

Teraz śmieje się w twarz tym starym kobietom i drwi, że same tego chciały.

Piszę o tym dlatego, że jakże nigdy nie wiemy, co siedzi w drugim człowieku, który rano wstaje i na spokojnie patrzy sobie w twarz.

Podobno sprawa jest w sądzie, ale oszustka może uniknąć kary, po nigdzie w papierach nie ma jej podpisu!

Weszłam na Facebooka programu „Uwaga”, a tam nie brakuje dobrych ludzi, którzy szukają namiaru na jedną z oszukanych, która sprzedała biżuterię od męża, aby opłacić czynsz.

Być może uda się założyć zbiórkę dla tej biednej, starszej pani!

O ludzka naiwności!

Może być zdjęciem przedstawiającym co najmniej jedna osoba

W tym bloku na przeciwko moich okien znajduje się zakład fryzjerski!

Powstał on po adaptacji suszarni właśnie na zakład fryzjerski prowadzony przez panią Kasię!

Lubiłam korzystać z jej usług, bo przede wszystkim miałam blisko i w ciągu trzech minut już byłam w zakładzie dość ładnym i kameralnym!

Pani Kasia przyjemna bardzo i miło się tam czekało na wykonanie usługi!

Pani Kasia wprowadziła w swoim zakładzie miły nastrój, bo zawsze paliły się świece, co działało kojąco i przyjaźnie!

Miała swoje, stałe klientki, które chętnie przychodziły się czesać i wydawałoby się, że biznes kwitnie, a przynajmniej ja miałam takie wrażenie!

Mąż pani Kasi miał swoją działalność budowlaną i ludzie mówili, że bardzo ładnie kładzie kafelki i glazurę, a więc nikt się nie dziwił, że zaczęli budować dla siebie dom jednorodzinny!

Ale wybuchła bomba, bo oto „Polsat” przyjechał do mojego miasta, aby nakręcić reportaż interwencyjny, że pani Kasia okazała się oszustką i na pieniądze naciągnęła w postaci pożyczek swoje własne klientki, które jej zaufały i zawierzyły w jej uczciwość!

To co zrobiła ta kobieta zakrawa na bezgraniczną bezczelność, bo naciągnęła na pożyczki z parabanku osoby starsze, które tak często poddają się manipulacji!

Pozbawiła je człowieczeństwa i co najgorsze, to fakt, że komornik wsiadł tym kobietom na emerytury i na życie zostaje im 200 złotych!

Znam kobietę, a koleżankę pani Kasi, która zaciągnęła dla niej 22 kredyty i grozi jej eksmisja z własnego mieszkania!

Najgorsze jest to, że cała rodzina pani Kasi nie ma za grosz wyrzutów sumienia, co zakrawa na wspólne działanie i kompletny brak empatii!

Pożyczki wzięte z parabanków, a odsetki lecą lotem błyskawicy i co najgorsze, to to, że Prokuratura w tej sprawie prawie jest bezradna.

Sprawa może się ciągnąć latami, a pokrzywdzone osoby mogą nie doczekać się sprawiedliwości!

„Polsat” nakręcił i wygląda to tak:

„Jest złodziejką, oszustką, nie mam słów. Najgorszemu wrogowi bym nie życzyła, ale jej życzę najgorszego, że tak mnie załatwiła – tak rozgoryczona jest pani Ewa z Choszczna, która zaciągnęła dla znajomej fryzjerki około 20 pożyczek, głównie w parabankach. Chciała pomóc, a została z długiem na około 190 tys. zł. Poszkodowanych jest więcej.

Pani Ewa mieszka w Choszcznie w województwo zachodniopomorskim. Kobieta może stracić mieszkanie. Wszystko przez znajomość z Katarzyną B. lokalną fryzjerką. To dla niej pani Ewa brała kredyty.

– Kwoty tych kredytów nie były duże, bo dwa trzy tysiące, góra cztery tysiące. Spotykałyśmy się koło mojego bloku, ja jej pieniądze dawałam– twierdzi pani Ewa.

Na początku Katarzyna B. kredyty spłacała, potem prosiła o coraz większe kwoty. Najczęściej były to pożyczki w parbankach. Fryzjerka przestała je spłacać w 2019 roku. Pani Ewie po przyjaźni zostało zadłużenie na… 190 tysięcy złotych.

– Też zawiniłam, wiem, mogłam nie podpisywać. Czy ona jakiś jad w oczach miała, czy czegoś dosypywała? Zawsze jak było świniobicie na Wielkanoc, to miałam kiełbasę, przetwory, ciasta mi piekła i jajka wiejskie miałam za darmo. W sumie mam 22 kredyty. A ona teraz chodzi i się śmieje – opowiada pani Ewa.

Pani Danuta ma 79 lat. Starsza pani była klientką Katarzyny B. i też wzięła dla niej pożyczki. Dziś komornik z emerytury zabiera jej ponad 500 zł. Po opłaceniu mieszkania i rachunków na życie zostaje niewiele.

– Emerytury mam 2 000 z groszami. Nie pamiętam ile w sumie jest tych zobowiązań, na pewno ze 100 tys. zł. Ja mieszanie wynajmuje, co miesiąc płacę z mediami 1300 zł. Na życie zostaje mi teraz niecałe 200 zł – opowiada pani Danuta.

– Jeden kredyt podpisałam, drugi, trzeci, a potem przyjeżdżała, że jakaś pomyłka, że ten kredyt trzeba na nowo podpisać. Mam gdzieś z 60 tysięcy zł długu – mówi inna poszkodowana, pani Krystyna.

Kontakt z Katarzyną B. się urwał, salon jest zamknięty. Razem z panią Ewą próbujemy porozmawiać z fryzjerką.

Pani Ewa: Jest mama? Przyszłam, bo mi mieszkanie zlicytują.

Córka Katarzyny B.: Oj, jak mi przykro. Trzeba było się zastanowić jak się brało.

Sprawa przedsiębiorczej fryzjerki trafiła do prokuratury w Choszcznie. A poszkodowani czekają na sprawiedliwość.

– Człowiek, nie kradł nie kłamał, to myślał, że wszyscy są uczciwi – podsumowuje pani Krystyna, jedna z poszkodowanych przez fryzjerkę”

https://interwencja.polsatnews.pl/reportaz/2021-02-24/kosztowna-znajomosc-z-fryzjerka/

Kosztowna znajomość z fryzjerką - Interwencja

Władza pluje mi w twarz i jestem opluta!

Dawno temu ktoś się ze mną na blogu sprzeczał, że należy dać szansę PiS. 

Ktoś mnie próbował przekonywać, że oni mają dobre intencje i będą się starali podnieść Polskę po złodziejskiej PO.

Ktoś był tak uparty, że w komentarzach toczyliśmy argumentację, ale niestety wyszło na moje.

To tylko 7 miesięcy ich rządów, a oni pokazali już swoją twarz. 

Nie będę wnikała co i jak, bo nie o to chodzi. Każdy, uważny obserwator sceny politycznej może już wyciągnąć odpowiednie wnioski, że arogancja teraźniejszej władzy sięgnęła zenitu w tak krótkim czasie.

Posłanka Pawłowicz nazwała Polki i Polaków darmozjadami za to, że budowali ten kraj od podstaw i wychowywali następne pokolenia, by też się włączyły w budowanie dobrobytu w Polsce.

Nasze Matki i Ojcowie wypruwali sobie żyły, by Polska wstała z ruin.

Potem był stan wojenny i nasze Matki i Ojcowie stali w niebotycznych kolejkach, by nakarmić i ubrać swoje dzieci, a posłanka Pawłowicz nazywa ich teraz darmozjadami. Napluła w twarz każdej Matce Polce, która nie spała po nocach, bo robiła na drutach skarpetki i czapeczki dla swoich dzieci!

Czy warto było tak bić się o ten kraj, kiedy do renty, czy emerytury wpływa 5 złotych po rewaloryzacji?

Oni teraz Polko i Polaku Tobą gardzą. Jesteś dla niech śmieciem!

 

 

Seniorze nie bądź naiwny i nieświadomy!

Dzień dobry. 🙂

Dzisiaj w telewizji oprócz polityki i politycznego „gdybania”, usłyszałam, że Seniorzy w Polsce dali się okraść metodą na wnuczka na 23 miliony złotych.

Przeraziłam się świadomością ludzi starszych w naszym kraju, bo suma jest bądź, co bądź gigantyczna.

Prasa podaję, że: „Od stycznia do września policjanci odnotowali 2046 wyłudzeń „na wnuczka”. To o niemal 100 więcej niż w całym 2014 r.”

http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/901706,wyludzenia-na-wnuczka-seniorzy.html

W Lublinie zatrzymano cwaniaczka, który oszukał tą metodą 5 starszych kobiet na 100 tysięcy złotych.

Piszę o tym dlatego, że bardzo wielu Seniorów daje się oszukać, bo Seniorzy za zwyczaj są często samotni, a także niesamowicie łatwowierni i dlatego stają się celem sprytnie zaplanowanych akcji i wpuszczają do swych domów ludzi, którzy podają nieprawdziwe dane i podszywają się pod rodzinę, wnuków i tak dalej.

Piszę o tym ponieważ dzieje się rozbój w białych rękawiczkach na starszych ludziach, których się okłamuje i wciska im się kit, wywołując w nich potrzebę pomocy osobie poszkodowanej, że niby pochodzącej w rodziny,

Istnieje w sieci instrukcja jak nie dać się nabrać i przeczytajcie drodzy Seniorzy, bo to jest ważne. Seniorów należy uświadamiać, co chcę uczynić na moim blogu i przestrzec się sama. Polecam przeczytać o tym jak to działa i jak się obronić, choć tekst jest dość długi. Proszę, aby rozmawiać o tym w rodzinie, na spacerze ze znajomymi, czy w innych miejscach, gdzie spotykają się Seniorzy właśnie.

Nie bądźmy naiwni, bo nigdy nie wiemy, kto nas podejdzie, zapuka do drzwi, czy wykona do nas telefon. Bądźmy świadomi zagrożeniu.

Charakterystyka oszustw metodą „na wnuczka”

Metody stosowane przez sprawców

Przestępcy posługują się różnymi „legendami” i metodami mającymi uwiarygodnić ich, jako członków rodziny osób pokrzywdzonych. Cały proceder inicjowany jest rozmową telefoniczną sprawcy pełniącego rolę tzw. „telefonisty”.

Oszuści często posługują się książkami telefonicznymi, z których wybierają osoby o imionach często występujących u osób starszych. Następnie dzwonią na wybrany numer telefonu.

Rozmowa prowadzona jest w taki sposób, aby oszukiwana osoba uwierzyła, że rozmawia z kimś ze swojej rodziny i sama wymieniła jego imię oraz inne dane, pozwalające przestępcom wiarygodnie pokierować dalszą rozmową.

 

W rozmowie „telefonista” prosi o udzielenie pilnej pożyczki, stosując różnorodne „legendy”. Poniżej przedstawiamy te najczęściej stosowane:

  • „na maklera, inwestycje giełdowe” – „telefonista” mówi, że znajduje się w biurze maklerskim i pilnie potrzebuje pieniędzy na inwestycję giełdową, bo inaczej straci dużą sumę pieniędzy. Po odbiór gotówki wysyła kogoś podającego się za „maklera giełdowego”,
  • „na wypadek” – „telefonista” informuje, że spowodował wypadek samochodowy i pilnie potrzebuje pieniędzy na zapłacenie ofierze wypadku, aby uniknąć wezwania policji i rozprawy sądowej,
  • „na porwanie” – rolę „telefonisty” pełni kobieta podająca się za córkę lub wnuczkę informując, że została porwana i musi zapłacić okup,
  • „na zwrot długu znajomemu” – „telefonista” informuje, że zaciągnął u znajomego pożyczkę i w związku z nieszczęśliwym zdarzeniem tamtej osoby musi szybko zwrócić dług. Następnie po odbiór pieniędzy od oszukiwanej osoby przychodzi rzekomy znajomy, który potwierdza swoją ciężką sytuację finansową.
  • „na zakup nieruchomości lub ruchomości” – „telefonista” informuje, że jest w trakcie dokonywania bardzo korzystnej transakcji np. u notariusza i pilnie potrzebuje brakującej kwoty na jej sfinalizowanie.

Zdarza się, że „telefonista” nie wskazuje żadnego celu, na który potrzebuje pieniędzy, lecz niemal zawsze prosi o dyskrecję wobec innych członków rodziny. Zapewnia także o bardzo szybkim i osobistym zwrocie gotówki.

Często oprócz gotówki (waluta polska i zagraniczna) sprawcy nakłaniają osobę oszukiwaną do wydania im również wartościowej biżuterii.

Kiedy oszustowi udaje się nakłonić osobę pokrzywdzoną do „udzielenia pożyczki” informuje, że nie będzie mógł osobiście odebrać pieniędzy i podaje sposób przekazania gotówki lub kosztowności innej osobie. Przestępcom chodzi o to, aby skłonić ofiarę do przekazania pieniędzy nieznajomemu, mimo że będzie widziała oszusta po raz pierwszy w życiu.

Z danych Policji wynika, że osoba oszukiwana najczęściej przekazuje pieniądze obcej osobie, która pełni rolę tzw. „odbieraka”. Sprawca ten podaje się za dobrego znajomego rzekomego „wnuczka” lub inną zaufaną osobę, np. maklera giełdowego, pracownika banku lub sklepu.

„Odbierak” po przybyciu do oszukiwanej osoby, przekazuje telefon komórkowy, umożliwiając w ten sposób ponowną rozmowę z rzekomym „wnuczkiem”, co ma dodatkowo uwiarygodnić konieczność przekazania pieniędzy. Pamiętaj nie dzwoń z telefonu „odbieraka”. To kolejny sygnał, że jest coś nie w porządku i należy natychmiast powiadomić Policję.

Gotówka i kosztowności przekazywane są w miejscu zamieszkania oszukiwanej osoby albo na ulicy, bądź w placówkach bankowych. Zdarza się, że sprawcy przyjeżdżają po swoje ofiary taksówkami, z którymi razem jadą np. do banku w celu dokonania przelewu i pobrania gotówki.

„Pożyczki”, na prośbę „telefonisty”, mają również formę przelewów bankowych na podane konta, przelewów błyskawicznych (usługa Poczty Polskiej), jak również przelewów za pośrednictwem instytucji przekazujących pieniądze na odległość (np. Western Union).

Oszukiwana osoba dokonuje przelewu na rachunki bankowe zakładane na tzw. „słupy”, czyli osoby, które za drobną opłatą zakładają rachunki bankowe na swoje personalia, po czym udostępniają je oszustom. Udostępniają im także karty bankomatowe z kodami PIN, umożliwiając łatwe podjęcie gotówki. Pieniądze z takich rachunków wypłacane są natychmiast po zrealizowaniu przelewów przez oszukiwaną osobę. Na tzw. „słupy” z reguły są wybierane osoby bezdomne.

W przypadku przelewów dokonywanych za pośrednictwem Poczty Polskiej lub Western Union oszust tzw. „telefonista” dzwoni i namawia osobę oszukiwaną do podania kodu, umożliwiającego oszustowi natychmiastowe podjęcie pieniędzy w dowolnym urzędzie pocztowym lub placówce Western Union.

Po wyłudzeniu pieniędzy „telefonista”, chcąc zyskać na czasie, telefonicznie potwierdza odbiór gotówki i kolejny raz zapewnia o bardzo szybkim i osobistym zwrocie pożyczki. Takie zachowanie powoduje, że oszukani uświadamiają sobie fakt, że padli ofiarą przestępstwa dopiero, gdy nie następuje zwrot pieniędzy w obiecanym terminie.

Oszuści wykonują do swoich ofiar bardzo dużo połączeń telefonicznych, w krótkich odstępach czasu w celu wywarcia presji psychologicznej i nakłonienia do szybkiego przekazania pieniędzy. Takie częste telefony mają, także utrudnić osobie oszukiwanej nawiązanie kontaktu z członkami rodziny, rzekomo proszącymi o pomoc finansową.

Gdy osoba oszukiwana ma wątpliwości, co do tożsamości dzwoniącego, oszuści bardzo często stosują szantaż emocjonalny: płaczą, błagają o pomoc lub pozorują torturowanie po rzekomym porwaniu.

http://www.dokumentyzastrzezone.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2:charakterystyka-oszustw-metod-qna-wnuczkaq&catid=35&Itemid=177

Pan z dużą kasą pilnie poszukiwany

Jolanta była młodą, wykształconą kobietą po studiach polonistycznych, a do tego bardzo ładną. Jej wydatne piersi zwracały uwagę facetów i jej bardzo interesujące rysy twarzy. Biła z nich mądrość i wzbudzała swoją osobą u płci przeciwnej takie męskie mlaśnięcie, że warto by było i tak dalej.

Jolanta wyszła jednak za mąż zaraz po studiach i myślała, że to jest miłość do końca życia. Pasowali do siebie i niektórzy sądzili, że chyba żartują, że są małżeństwem, bo wyglądali jak siostra z bratem, bo tak się dopasowali powierzchownością.  Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia i ich miłość z każdym dniem kwitła, a Jolanta chodziła z głową w chmurach od tego ich szczęścia, a jej mąż prawie codziennie obsypywał ją kwiatami. Jednym słowem, taka miłość się nie zdarza!

Jolanta urodziła dwoje dzieci, ślicznych dzieci i całkowicie się im poświęciła, a mężowi pragnęła pokazać, że jego dzieci i on są dla niej całym światem i zrezygnowała z kariery zawodowej, która zupełnie poszła na drugi plan.

Mijały lata i dzieci rosły, a małżeństwo zapragnęło nowego domu z ogrodem gdzieś na przedmieściach, z dala od zgiełku miasta. Mąż Jolanty dobrze zarabiał, ale zbyt mało, aby zacząć budowę na wykupionej działce nad pięknym jeziorem. Wzięli więc kredyt bardzo wysoki i ruszyła niemal natychmiast budowa  ich upragnionego miejsca na ziemi.

Po dwóch latach wyrzeczeń wprowadzili się do swojego domu i cieszyli się jak dzieci, że się udało zrealizować ich wielkie marzenie. Jolanta wciąż nie pracowała, ale miała dość pracy w domu  przy dzieciach i w ogrodzie. Mąż jej pracował z całych sił, aby spłacać regularnie kredyt wzięty na budowę. Nie było go często całymi dniami w domu, ale Jolanta znosiła to bardzo dzielnie, bo wiedziała, że pracuje na rodzinę.

Zapełniała sobie czas i czytała bardzo dużo książek, bo zawsze to lubiła i pragnęła nie wypaść z obiegu na rynku pracy, a więc wciąż się dokształcała jakby coś czuła, bo pewnego dnia zadzwonił telefon i po krótkiej chwili słuchawka wypadł jej z rąk, gdyż to co usłyszała zwaliło ją z nóg i zupełnie załamało.

Okazało się, że jej mąż popełnił samobójstwo, wieszając się w lesie na mocnej gałęzi. Okazało się, że przyjął wysoką łapówkę i to się wydało w firmie, a jej mąż się kompletnie załamał. Wiedziała, że zrobił to dla rodziny, ale dlaczego niczego nie zauważyła? Obwiniała go i siebie za to, że on zrobił tak wstrętną rzecz, a ona niczego się nie domyślała i żyła obok niego w kompletnej nieświadomości.

Musiała szybko się pozbierać, ponieważ zostawił po sobie masę długów i komornik pukał do drzwi, a bank naliczał coraz to wyższe odsetki za zwłokę, a więc w panice wysyłała dziesiątki CV, aby natychmiast gdzieś znaleźć pracę i właściwie nie miała czasu na żałobę. Zawsze była silną kobietą i tym razem musiała pokazać dzieciom, że w domu biedy nie będzie.

Dostała pracę w szkole, ale jej pensja nie starczała na spłatę zadłużeń i musiała brać dodatkowe godziny, ale i to było mało, a więc musiała koniecznie coś jeszcze wymyślić, aby spłacać rachunki i aby jej dzieci nie odczuły straty ojca tak cholernie mocno, bo lodówka jest pusta i nie ma czym zapewnić dzieciom tego wszystko, kiedy ich ojciec żył.

Jolanta szalała, bo wciąż tych pieniędzy było jej mało i ta sytuacja kompletnie ją zmęczyła. Była wyczerpana na zmianę ze zrezygnowaniem i pewnego dnia wbiła w wyszukiwarkę hasło – szybkie i duże pieniądze i wyskoczyła jej strona ze sponsoringiem, a więc zaczęła czytać te wszystkie anonse kobiet utrzymujących się w taki właśnie sposób.

Zaryzykowała i założyła sobie profil z aktualnym zdjęciem i napisała, że musi zarabiać, ponieważ posypał się jej świat i chętnie nawiąże współpracę z mężczyzną, który za dotrzymanie towarzystwa i ciekawą rozmowę sypnie groszem i o dziwo za chwilę otrzymała dwie, bardzo pociągające propozycje. Po przeczytaniu o mało nie zapadła się pod ziemię, ale szybki zarobek wziął górę i nawiązała korespondencję z dwoma panami, którzy oprócz towarzystwa pragnęli seksu z nią.

Musiała się przespać z tymi propozycjami, ale w końcu uzgodniła z nimi mejlowo, że się zgadza, choć miała w sobie wysokie poczucie, że to jest zwykła prostytucja, ale nie miała wyjścia.

Z każdym z panem uzgodniła dwa spotkania w miesiącu i kiedy zostawiała dzieci pod opieką najbliższej koleżanki, to mówiła jej, że znalazła pracę na nocne zmiany i musi koniecznie dorabiać, bo rachunki są bezwzględne.

Nikt nie wiedział, że Jolanta jeździ do luksusowych hoteli by świadczyć usługi i sprzedawać swoje ciało i przez dwa lata jej procederu nikt się tego nie domyślał, a tylko ona po „pracy”, w nocy gryzła się ze świadomością, że jest zwykłą dziwką, ale obiecała sobie, że kiedy stanie finansowo na nogi, to kategorycznie z tym skończy, by odzyskać twarz.

Pracowała w takim biegu przez dwa lata, bo w pracy jako pedagog, a na drugim etacie jako kobieta lekkich obyczajów, bo tak się w skrytości ducha nazywała. Przez ten czas spłaciła wszystkie długi i dom stał się jej własnością i w zasadzie historia ta mogłaby się zakończyć, ale się nie kończy, bo:

Jolanta zakochała się bez pamięci w jednym z panów, bo seks z nim to był kosmos i nigdy czegoś podobnego w swoim życiu nie przeżyła, a do tego z tym panem się jej świetnie rozmawiało na wszelkie tematy, bo był wszechstronnym rozmówcą, a i ona nie była idiotką, którą to faceci chcieli mieć tylko w łóżku. Po seksie z tym panem wychodzili do restauracji i czuła się z nim jak królowa intelektualna i parkietu, a więc byli idealną parą, gdyby nie fakt:

Pan był żonaty i miał dwoje dzieci i od początku zastrzegł, że nigdy się z żoną nie rozwiedzie, ale Jolanta spotykając się wciąż z nim ma nadzieję, że kiedyś to nastąpi, bo oboje uzależnili się od idealnego seksu i wzajemnej adoracji.

Nikt z nich nie wie, jak to się skończy i nikt z nich nie wie, czy uda się skończyć wzajemną fascynację, która nie zdarza się często, tylko jak żyć wiele lat w kłamstwie i oszukiwaniu swoich bliskich.

Ps. Jolanta zachorowała na raka piersi i walczy z chorobą, a jej ukochany zabrał rodzinę i przeprowadził się do Hiszpanii i tylko czasami do niej mejluje, że życzy jej powrotu do zdrowia i wstawia fotki ze szczęśliwą żoną i dziećmi na plaży, kiedy ona patrzy w lustro, że nie ma włosów i brwi, ale odwiedzają ją jej ukochane dzieci, dla których się tak zakochała i  zeszmaciła!

Prawość i uczciwość ponad wszystko – moje kino

Chcę się zająć sprawą zaufania w każdej dziedzinie naszego życia. Aby czuć się człowiekiem szczęśliwym potrzebujemy poczucia stabilizacji w otoczeniu naszych bliskich i przyjaciół. Potrzebujemy takiego komfortu, że nie jesteśmy oszukiwani przez partnera, ukochanego i  ukochaną. Nie chcemy być oszukiwanie w sklepie, w urzędach i przez rządzących, czyli w żadnej dziedzinie życia. Nie chcemy być naciągani i wrabiani przez banki, na zasadzie nie doczytania malutkiego druczku na końcu umowy kredytowej. Nie lubimy takiego robienia nas w balona, kiedy sami nastawieni jesteśmy uczciwie do otaczającego nas świata. Kiedy ufamy innym ludziom i pragniemy czuć się wśród nich bezpieczni i traktowani poważnie. Co się z nami dzieje, kiedy jednak ktoś, czymś nas zrazi i oszuka. Kiedy wcześniej, czy później dojdziemy do wniosku, że zrobiono nas w konia i staliśmy się kozłem ofiarnym, a ktoś śmieje się nam za plecami, że jesteśmy naiwni, mało spostrzegawczy, nielotni i nie potrafiący logicznie myśleć. Co z nami się dzieje, kiedy dowiemy się, że zostaliśmy w perfidny sposób wykorzystani i zmanipulowani – stajemy się podejrzliwi i węszymy wszędzie spisek, a  jeśli  ta pefidia padnie na słaby grunt, może spowodować nawet załamanie nerwowe, z którym ofiara nie może sobie poradzić i popada w depresję i paranoję, a więc wymaga opieki specjalistycznej i pomocy ze strony dobrych i kompetentnych ludzi. Nie wolno nikogo lekceważyć i oszukiwać, oraz bawić się ludzkimi uczuciami i w tym utwierdził mnie obejrzany dzisiaj film pt. „Miłość i furia”. Młody, obiecujący pianista, okaleczony wewnętrznie przez ojca samobójcę, w środku identyfikuje się z nim, gdyż ludzie posądzili jego ojca o szaleństwo. Matka pianisty szybko pociesza się po śmierci męża, co denerwuje młodego chłopaka, gdyż poczuł się oszukany przez ukochaną matkę. Kiedy poznaje swoją miłość, tak bardzo boi się ją utracić, że w każdym widzi totalne zagrożenie, popadając w paranoję. Boi się odrzucenia i porzucenia, co powoduje u niego zachowania destrukcyjne i wyniszczające. Film bardzo udany, poruszający wszystkie struny naszej wrażliwości. Nakłania do zastanowienia się nad sobą i myślę, że na długo zostanie we mnie ten poruszający film. Można go znaleźć na YT.