Archiwa tagu: państwo

A co będzie z moją starością!

Zdjęcie użytkownika Zaczarowany Kuferek Marzeń.

Kiedy ukończyłam 50 lat, to się od razu poczułam jak staruszka.

Każdą kobietę w tym wieku dopada menopauza, co skutkuje dolegliwościami, zimnymi, zlewnymi potami i dodatkowymi kilogramami.

Ratowałam się dostępnymi lekami, aby sobie ulżyć, bo zlewne poty męczyły mnie wiele lat po 50-tce!

Lekarz wypisywał mi jakieś plastry hormonalne i suplementy diety na bazie soi i jakoś pomału to dziadostwo odpuszczało.

Minęło 12 lat i teraz dochodzą inne problemy, bardziej natury psychicznej i rozmyślaniu o przemijaniu.

Nie ma dnia, abym nie myślała o tym jak umrę, kiedy umrę i na co umrę.

Bardzo bym chciała odejść przed moim Mężem, bo nie musiałabym borykać się samotnie z biedą.

Jakie są w Polsce emerytury, to każdy chyba wie, a są bardzo niskie i uwłaczają godności człowieka, który pracował dla Polski wiele lat, a na koniec otrzymał ochłapy.

Każdy rząd w kampanii obiecywał, że zadba o Seniora, ale żaden nie sprostał zadaniu i emeryci dostawali nędzną rewaloryzację w wysokości 15, 20 złotych a uważali się za doboczyńców.

Gdybym została sama, to w żadnym razie nie utrzymałabym się z mojej emerytury, która jest tylko, powyżej tysiąc złotych.

Miałabym koszty ogromne, bo 450 złotych mieszkanie, 70 złotych gaz, ponad 100 złotych energia i ponad 100 złotych media, a o lekach, na które już wydaję ponad 150 złotych musiałabym zapomnieć.

Seniora w tym kraju nikt nie docenia, bo nawet Powstańcy, którzy walczyli, dostają głodowe emerytury, ale jak to miło politykom w ich osobach się oceplać – hańba!

Pracowałam od 19 roku życia, a moja Mama od 14 i czasie wojny już pracowała, a rządzący biorą 80 tysięcy premii, bo im się należało!

Spytałam Męża dwa dni temu, co my zrobimy jak będziemy starzy i co zrobić, by nie obarczać rodziny opieką nad nami!

Odpowiedział, że wsiądziemy w samochód i walniemy skutecznie w drzewo, co mnie przeraziło, ale może to będzie słuszna decyzja! Finito będzie bez problemu, bo nikt nam nie będzie musiał dupy wycierać!

 

Niskie emerytury. Tylko 1 proc. emerytów w Polsce może liczyć na pomoc w domu ze strony gminy.

123rf.com / zdjęcie seryjne
Dwa miliony polskich emerytów żyje w nędzy. „Dramat starszych, samotnych ludzi”

Coraz więcej polskich seniorów żyje na granicy ubóstwa. Samotni, a do tego schorowani, nie mają co liczyć na pomoc ani ze strony bliskich, ani państwa. Z dwóch milionów emerytów niezdolnych do samodzielnej egzystencji, zaledwie 1 proc. ma zapewnioną przez gminę opiekę w domu.

 

O dramatycznej sytuacji informuje „Super Express”. Jak wynika z ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli, pomocy pielęgniarki lub opiekunki środowiskowej potrzebuje ok. 2 mln emerytów w Polsce.

Pomoc dla seniorów
Tymczasem średnio tylko co setny starszy człowiek może liczyć na zapewnioną przez gminę opiekę w domu.

A to najtańsza forma pomocy. Zorganizowanie seniorowi opieki w domu pomocy społecznej jest cztery razy droższe.

– To prawdziwy dramat starszych, samotnych ludzi. W Polsce nie ma już rodzin wielopokoleniowych, dzieci rozpraszają się po świecie, pracują, a niesamodzielni starsi rodzice zostają sami. Często nie ma im nawet kto zrobić zakupów. Oni po prostu umierają w czterech ścianach – oburza się w rozmowie z „SE” Stanisław Brzozowski, społeczny rzecznik osób starszych w Olsztynie.

Czy polskie prawo jest niewydolne?

Sobotni wieczór i w każdą sobotę wieczorem, bodajże od trzech tygodni emitowany jest program ni to dla dzieci, ni to dla dorosłych „Mali Giganci”. W tym programie występują dzieci utalentowane i mniej utalentowane, ale skoro rodzice są przekonani, że ich ukochane dziecko jest utalentowane, to przyprowadzili je do telewizji, bo każdy rodzic chce dla swego dziecka jak najlepiej. Może, a nóż zostanie zauważone i będzie robiło zawrotną karierę i stanie się dzieckiem celebytą.

Każdy rodzic kocha swoje dziecko i w tym programie dumnie prezentuje swoje dziecko szerokiej publiczności i widzom telewizyjnym, bo może ktoś zauważy ich dziecko i wkręci gdzieś tam, może do serialu i kasa będzie się kręciła.

Nie chcę oceniać tych rodziców, bo skoro przyszły medialne czasy, że wszystko jest na sprzedaż, to oni z tego z czystym sumieniem korzystają, bo niby dlaczego nie!

Dzieci płaczą i dzieci przeżywają każdą porażkę, ale jest zabawa, świetna zabawa i TVN kasuje wielką kasę z tego programu i reklam, a więc co ich tam obchodzi, że ta kasa tonie w dziecięcych łzach porażki. Ma być kasa i producenci nie chcą słyszeć odgłosów oburzenia ludzi medialnych i rodziców, którzy nigdy by swojego dziecka nie narazili na taki stres i łzy przed kamerami.

Niemniej jedne dzieciaki potrafią poradzić sobie z porażką i sukcesem, a inne przeżywają traumę i źle znoszą odrzucenie przez jury.

Producenci manipulują programem i ukrywają przed widownią to, co źle znoszą dzieci, bo co się nie nadaje można wyciąć i nikt nie zobaczy, że dziecko płacze spazmatycznie. Ma być pięknie, bezstresowo i kolorowo, oraz wesoło.

Zrobiłam taki przydługi może wstęp, aby przejść do innego dzieciństwa. Dzieciństwa zupełnie dramatycznego,  niż kolorowe występy uzdolnionych dzieci.

W Radomiu odgrywa się dramat dziecka niespełna trzy letniego – małego i słodkiego chłopca o oryginalnym imieniu Fabian.

Ojciec i matka tego chłopca nie są razem, a ich drogi się rozeszły i po środku, między nimi jest to malutkie dziecko. Walczą ze sobą kto ma mieć całkowitą opiekę nad chłopcem i wyszarpują sobie, skazując je na cierpienie i łzy, które nie do końca wie co się dzieje.

Ojciec nie jest anonimowy i założył sobie stronę na FB i tam walczy z matką i systemem i prawem w Polsce o  dziecko. Twierdzi, że  matka  bije Fabiana i załącza filmiki kręcone zaraz po tym jak matka oddaje dziecko pod opiekę ojca, a także dokumenty medyczne, że matka jest chora na głowę.

Ojciec widzi, że z dzieckiem dzieją się złe rzeczy i twierdzi, że jego syn jest bity przez matkę i tu wstawiam z bólem serca jeden z filmików, gdzie dziecko mówi, że mama go bije. Ojciec widzi siniaki na twarzy swojego syna i zaczyna się jatka z okropną matkę, która znęca się nad dzieckiem.

Kto jest o mocniejszych nerwach, niechaj otworzy załączony jeden z wielu film.

http://www.youtube.com/watch?v=Mv0RUfsfU7Y

A tutaj można prześledzić całą historię ojca, który dopomina się swoich praw jako ojciec i walczy o to, by odebrano dziecko matce, która się nad nim znęca.

https://www.facebook.com/sebastian.nadolski.9?fref=ts

Jest zdeterminowany i włącza w swoją walkę Internautów, zresztą podzielonych, bo jedni wspierają ojca i chcą linczu na matce, a drudzy obstają przy ojcu i bezgranicznie mu wierzą. Osoba publiczna Dorota Zawadzka – psycholog rozwojowy na swojej osi zorganizowała lincz wśród swoich wiernych czytelniczek i pozwoliła na to, by zlinczować ojca. Zawadzka twierdzi, że zna więcej szczegółów z życia ojca, niż przeciętny obserwator tej walki. Twierdzi, że ojciec, były policjant zaangażowany w jakieś tam misje, posiadający prawo do broni palnej nie może być dobrym ojcem, bo niestety, ale Zawadzka jest przekonana, że jego dorobek zawodowy świetnie go nauczył manipulacji dzieckiem i wszystkim zainteresowanym wstawia kit, że tak niby zależy mu na synu.

Sprawa jest dziwna, bo ojciec kiedy odbiera dziecko z rąk matki zawsze jest w towarzystwie kuratora i ten kurator nie widzi żadnej ujmy w opiece matki nad dzieckiem, co mnie niezmiernie dziwi.

Jest podstawowe pytanie dlaczego matka jest pod szczególną ochroną, że nikt nie chce się wychylić i próbować wyjaśnienia tego dramatu dziecka do końca, by przerwać jego traumę.

Ponoć matka ma niezłe układy w mieście. Ponoć nic nie może Rzecznik Praw Dziecka, a więc postawię podstawowe pytanie – co jest grane w naszym kraju, że dziecko płacze, a dorośli skazują dziecko na pożarcie dwoje  nienawidzących się ludzi.

To jest chore!

Rozwścieczeni młodzi i starzy!

 

Zbliżają się wybory Prezydenckie i w Polskę ruszyły busy Bronko i Dudo, które pokonują tysiące kilometrów za nasze pieniądze, aby nas do siebie przekonać, że jeśli postawimy krzyżyk obok szanownego nazwiska, to Polska zacznie miodem i mlekiem płynąć. Obiecują nam złote góry, że wszystko będzie lepiej i społeczeństwu znacznie się poprawi.

Obiecują już tak 25 lat, a wciąż tych obietnic nie spełniają, a w Narodzie zaczyna się burzyć krew i wylewa się frustracja i różne środowiska krzyczą „Dość”.

Na ulicach mieliśmy górników i rolników, którzy domagali się zainteresowania państwa ich bolączkami, ale rozeszło się po kościach i było dużo burzy w szklance wody. Zamknięto ludziom buzie i sprawa przycichła, choć problemy zostały nie rozwiązane.

Polska to piękny kraj i nie da się zauważyć, że coś się w niej zmienia, bo są nowe drogi na przykład, ale mimo to rośnie zniecierpliwienie różnych grup zawodowych i źle się dzieje w naszym Państwie. Ludzie są oburzeni, że władzy wolno wszystko i władza żyje jak pączek w maśle, kiedy zwykły śmiertelnik musi każdą złotówkę obracać w ręku i zastanawia się, czy jeśli wykupi wszystkie leki, to czy starczy mu na chleb do końca miesiąca.

Piszę to, ponieważ gdyby nie mąż i jego pieniądze z pewnością wylądowałabym pod mostem. Piszę to, bo dali mi rekompensatę, którą mam ochotę im odesłać z notatką, aby sobie wsadzili te pieniądze w de…

36 zł rekompensaty, to tylko złodzieje i oszuści mają taką czelność proponować staremu człowiekowi, aby zatkać mu dzioba. Myślę, że Seniorzy powinni wziąć laski, kule i wózki i niezwłocznie powinni wyjść tak uzbrojeni na ulicę, aby zaprotestować przeciw upodleniu ludzi, którzy ten kraj dźwigali z ruin i budowali od podstaw. Dostali taką właśnie zapłatę za swoje, ciężkie lata pracy w kwotach głodowych, bo nie wszyscy mają emerytury godne, że da się spokojnie przeżyć.

Proszę spojrzeć na tabelkę. Samotna osoba, która nie ma wsparcia finansowego i pomocy rodziny nie ma prawa za takie pieniądze przeżyć, a jednak polscy Seniorzy żyją za tak marne pieniądze i siedzą cicho jak myszy pod miotłą, zdeptani i zepchnięci na margines społeczny. Takie cuda to tylko nad Wisłą!

Najniższe emerytury i renty

Kwoty najniższych gwarantowanych świadczeń emerytalno-rentowych 
od 1 marca 2015 r.:

emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i renta rodzinna 880,45 zł
renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy 675,13 zł
renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem lub chorobą zawodową i renta rodzinna wypadkowa 1056,54 zł
renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem lub chorobą zawodową 810,16 zł

Przeczytałam dzisiaj wpis na jednym z forum, gdzie osoba napisała wstrząsający wpis, że ma dosyć polskiej polityki i nie chce się jej żyć. Czy to nie smutna rzeczywistość, że polskiego Seniora traktuje się jak zło konieczne i ludzie powoli się otwierają i krzyczą w sieci, że mają dość takiego traktowania?

Kandydat PiS niejaki Duda robi sobie kampanię, na którą wydał już 25 milionów złotych, a ja się pytam na co? Na to, że zrobił sobie wycieczkę krajoznawczą? Prezydent Komorowski wchodzi do obory w garniturze i udaje, że jest zainteresowany polskim rolnictwem. Cieszy się, że cielak ssie mu palec. Większej hipokryzji już chyba nie da się pokazać, bo przecież niedawno rozwścieczeni rolnicy okupywali Warszawę, a Prezydent pokazuje, że nasze rolnictwo stoi na wysokim poziomie i jest takie piękne i dorodne, jak ten uroczy cielaczek.

Dlaczego polski emeryt nie może wyjechać na wczasy w ciepłe kraje? Nie może, bo go na to nie stać, a więc jest wpędzony do czterech ścian, skąd może tylko zerkać w telewizor, jeśli starcza mu jeszcze na opłatę mediów, albo podgląda świat w komputerze, jeśli stać go na ten luksus jeszcze.

Młodzi deklarują się, że po maturze dają dyla z kraju, co niżej przedstawiam w artykule, a więc mam apel do kandydatów na stanowisko żyrandolowe – przestańcie pieprzyć androny i czytajcie fora w sieci, a dowiecie się, gdzie upodlony Naród Was ma! Odczujecie to niską frekwencją i to macie gwarantowane!

A oto ten list!

Ja się zastanowię, na kogo zagłosuję, ale też mi już cierpliwości brak, choć z natury jestem spokojną Seniorką, ale z dnia na dzień i we mnie agresja wstępuje.

„Wszystko to oburza mnie tak bardzo, że nie chcę żyć w takim państwie, państwie bezprawia, przesiąkniętym złem, korupcją, w którym nie można się czuć bezpiecznie, wstydzę się, że doczekałam się takiej Polski. Żadna zmiana władzy i rządów innej partii tego nie zmieni…. wszyscy krzykacze wygłaszający jedynie słuszne kazania, pouczający naród, obojętne z którego ugrupowania oszukują Polaków i śmieją się z naszej głupoty.
Gdzie w jakim kraju pytam się można bezkarnie w majestacie prawa kraść/ tak- kraść / samochody, traktory, wyposażenia domów nie sprawdzając kto jest ich właścicielem, z miejsca je sprzedając… i co, i nic. Wskażcie mi jednego uczciwego polityka, który nie kieruje się interesem własnym. Kiedyś byli ,ale powymierali. Wskażcie mi jednego, uczciwego kandydata na prezydenta, który nie obiecuje cudów jakich dokona gdy zostanie prezydentem, tak jakby konstytucja dawała mu taką władzę i możliwości. A nasz ciemny naród to kupuje. Ostatnio choroba wyłączyła mnie z życia na jakiś czas, ale radio sączyło mi do ucha wiadomości o świecie, nie tylko o Polsce. I chwilami nie chciało mi się już dalej żyć. Cywilizacja pogłębiła zło istniejące od prawieków. Wojny religijne – straszne wojny, podobne do tych, które my chrześcijanie też kiedyś z imieniem Boga na ustach i sztandarach toczyliśmy. Teraz zabija się dla Mahometa, nawet nie znając jego nauk. Naród po doświadczeniach Holocaustu gnębi w ten sam prawie sposób sąsiada. Podrzynamy sobie gardła. W biały dzień, na ulicy dokonujemy egzekucji politycznej. Nie wiadomo kiedy wyhodowaliśmy człowieka, który może się okazać gorszy niż Hitler, niż Stalin, którego ambicje stopniowego opanowania świata mogą ten świat zniszczyć. Prawdę mówiąc nie miałam ochoty wrócić do życia…. zło i bezradność, świadomość, że nic tego nie zmieni, że tak będzie zawsze, że Zło zwycięża nie zachęcały mnie do powrotu. I zamykamy się każdy w swoim małym światku, walcząc z sobą nawet tu…. tylko, że my już nic nie możemy, nie liczymy się, możemy się pokłócić, nawymyślać, ale to nikogo nie obchodzi…. za późno”.

SPOŁECZEŃSTWO

Młodzi uciekają z Polski rządzonej przez PO. Aż 70 proc. maturzystów planuje emigrację

opublikowano: przedwczoraj, g. 13:08 · aktualizacja: przedwczoraj, g. 18:39

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

W ciągu ostatnich czterech lat na Wyspy wyjechało 100 tys. Polaków. Ponad 70 proc. spośród tych, którzy tam mieszkają, nie zamierza wracać do kraju. Te niepokojące dane publikuje dziennik „Fakt”, który przyjrzał się życiu Polaków w Wielkiej Brytanii.

Nie zanosi się, żeby ta tendencja uległa zmianie. Jak wylicza gazeta, 70 proc. ubiegłorocznych maturzystów zadeklarowało, że w przyszłości chce wyjechać za granicę. Według ostatniego brytyjskiego spisu powszechnego z 2011 r. na stałe w Wielkiej Brytanii mieszkało 579 tys. Polaków. To przeważnie ludzie młodzi – 90 proc. mieszkających na Wyspach Polaków nie ukończyło jeszcze 44 lat.

56 proc. polskich emigrantów to osoby z wyższym wykształceniem, którzy dochodzą do wniosku, że w Polsce nie zapracują na mieszkanie, wydatki związane z utrzymaniem rodziny ani na godziwą emeryturę. W Wielkiej Brytanii zakładają rodziny i tam rodzą się ich dzieci. Średnia liczba dzieci rodzonych przez Polkę na Wyspach to 2,1, podczas gdy w Polsce wskaźnik ten wynosi zaledwie 1,3.

Te liczby „Fakt” zestawia ze słowami Bronisława Komorowskiego, który przekonuje, że żyjemy w złotym okresie dla Polski. Jak widać, jest to zaklinanie rzeczywistości tylko po to, żeby wygrać kolejne wybory. Czy Polacy po raz kolejny dadzą się oszukać?Już jeden taki, co o Polsce mówił jako o zielonej wyspie na mapie Europy, gdy tylko nadarzyła się okazja, czmychnął do Brukseli na ciepłą, unijną posadkę…

http://http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/236700-mlodzi-uciekaja-z-polski-rzadzonej-przez-po-az-70-proc-maturzystow-planuje-emigracje

Rodzić trzeba z głową!

Urodziłam dwoje dzieci z pełną odpowiedzialnością. Jako matce zależało mi bardzo i mojemu mężowi, aby móc zapewnić im to minimum, aby je nakarmić, ubrać i oczywiście wykształcić w przyszłości. Po to się rodzi dzieci, aby po sobie coś fajnego zostawić, a także mieć kogoś do kochania. 

Dla mnie dzieci to największa wartość, jaką po sobie zostawię. Nie kariera zawodowa, która jakaś tam była, ale gdy przestałam pracować, nagle wszyscy zapomnieli, że kiedyś byłam w tym zakładzie pracy, czy urzędzie. Nagle urywają się telefony od koleżanek z pracy i człowiek zostaje sam na tej emeryturze, ale dzieci nie zapominają i dlatego warto je mieć, gdyż od nich telefon nigdy nie milknie, jeśli nie mają czasu wpaść do starszych rodziców.

Nie chciałam mieć nigdy trzeciego dziecka, bo z dwojgiem czasami było ciężko finansowo i trzeba było dobrze główkować, aby starczyło na rachunki i przede wszystkim na podstawowe potrzeby dzieci.

Myślę, że te 30 lat temu i tak było łatwiej, bo dzieci nie miały tak wiele pokus. Najczęściej bawiły się na podwórku z innymi dziećmi, a sklepy nie były tak zasypane kolorowymi zabawkami jak jest to obecnie. Widzę po swoich wnukach ile mają tych wszystkich kolorowych zabawek i przypominam sobie, że moje dzieci ich tyle nie miały, a jeśli, to były to proste zabawki z drewna, jak kolorowe klocki i do tego kilka lalek. Dzieci obecnie bawią się zabawką pięć minut, która za chwilę idzie w kąt, a moje dzieci bawiły się zabawkami bardzo długo. Tak to sobie kombinuję, ale do rzeczy.

Premier Tusk zapowiedział w ostatnim wystąpieniu w Sejmie, że będą jakieś dodatki dla rodzin wielodzietnych i chwała mu za to, choć nie wiem, czy uda mu się to wcielić w życie i o jakich kwotach tu mowa.

Uważałam zawsze, że będę miała tyle dzieci, aby było mnie stać je utrzymać razem z mężem i abym nigdy nie musiała wyciągać ręki do pomocy społecznej i abym nigdy nie oczekiwała na państwową mannę z nieba. To chyba by mi uwłaczało i daleka byłam, abym rodziła kolejne dziecko, kiedy w portfelu świeci pustkami.

Żyją obok nas rodziny wielodzietne, które nie mają często, co włożyć do garnka, aby nakarmić kolejne, przychodzące na świat dziecko. Nie mają na początku na pieluchy, potem na ubrania i książki i wiążą z ledwością koniec z końcem i oglądają się na pomoc ze strony instytucji do tego powołanych. Matka bez wykształcenia, a ojciec popijający, ale co rok to prorok i stawiam tu pytanie – dlaczego ludzie nie myślą, gdy w dzisiejszych czasach można regulować swoją płodność. Dlaczego ludzie nie interesują się antykoncepcją i powołują dzieci skazane na biedę? 

Nie mam nic do rodzin wielodzietnych i niech kobiety rodzą ich nawet dziesięć w swoim okresie rozrodczym, ale niech robią to z odpowiednim zabezpieczeniem finansowym, bo kiedy w domu jest bieda, to żyją w nim ludzie egoiści. 😦

Nadmienię, że wiara nie ma nic do świadomego rodzicielstwa – tak myślę!

„Tyle czasu minęło a ja ciągle nie mogę się nacieszyć!” – Jacek Fedorowicz!

 

Dzień dobry w Dniu Naszej Wolności 🙂

Ja wiem, że nie wszyscy się cieszą z tej Naszej Wolności. Ja rozumiem, że młodzi ludzie nie bardzo się z niej cieszą, ponieważ nie pamiętają tamtych złych dla Polski czasów. Nie pamiętają, że po kawałek chleba i nie tylko, staliśmy w długich kolejkach i nie pamiętają, iż papier toaletowy był na wagę złota. Mają prawo nie pamiętać, ale zamiast psioczyć, że wszystko teraz jest do kitu, powinni się zainteresować tym ile kosztowało wysiłku ich rodziców, aby jako tako przeżyć, a nie było łatwo, kiedy półki sklepowe świeciły pustkami.

Moje dzieci w 1989 miały 10 i 13 lat i pewnie coś, niecoś z tamtych czasów im w pamięci zostało, kiedy ich Matka szła w nocy w kolejkę po kawałek, zagranicznego sera dla nich – to był rarytas, tak jak rarytasem była ciężko zdobyta mandarynka, czy czekoladopodobny smakołyk. Pewnie pamiętają, że z trudem zdobyte meble, zapakowane w paczki w Rumuni, dopiero po rozpakowaniu w domu można było zobaczyć, co się właściwie kupiło – taka wielka niewiadoma.

Czasy trudne dla naszego Narodu, ale może wcale takie niepotrzebne, bo mnie nauczyły, aby cieszyć się z drobiazgów jakie niesie nam życie. Nie muszę mieć wiele, mimo, że półki uginają się pod towarami od wyboru do koloru. Nauczyły mnie tamte czasy pokory wobec teraźniejszych trudności, bo zawsze sobie tłumaczę, że kiedyś było gorzej i jakoś się żyło.

Ja wiem, że w naszym kraju jest wiele jeszcze do zrobienia i nie wolno się zachłysnąć tą wolnością i stanąć w miejscu. Musimy w Naszym Państwie wiele poprawić i zmienić oraz udoskonalić i tu jest ogromne zadanie do naszych rządzących, którzy częściej zajmują się jątrzeniem, niż pracą dla dobra Naszego Narodu.

Jest tylu dziwnych polityków, którym zwisa i powiewa los naszego Państwa i takim czym prędzej należy pogonić kota. Mnie do niczego nie jest potrzebny polityk, głoszący, że kobieta zawsze jest trochę gwałcona i taki polityk czym prędzej powinien być wykluczony i zepchnięty na margines społeczny. Mnie nie potrzebny jest lider opozycji, którego nie widać podczas obchodów naszej Wolności, bo w tych dniach Smoleńsk i zamach brzmiałby groteskowo co najmniej. Mnie potrzeby jest mądry przywódca, który nie zieje jadem i nie muszę się go wstydzić w europejskiej i światowej polityce i taki będzie miał moje poparcie.

Tak, wiele trzeba jeszcze poprawić, bo choćby zwiększenie miejsc pracy i poprawę świadczeń za tę pracę, aby młodzi ludzie nie wybierali się za granicę i aby nie opuszczali naszego, coraz piękniejszego kraju.

Ja, jako Seniorka cieszę się z tego, iż kraj nasz jest coraz piękniejszy i z Polski drewnianej zmienia się w Polskę murowaną. Te zmiany już widać, kiedy jedzie się samochodem i mija miejscowości, które są coraz bardziej kolorowe i zadbane. Powolutku dźwigamy się i zabierze nam to jeszcze wiele czasu – może nawet następne 25 lat, ale ja pewnie już tego nie dożyję i dlatego im bliżej mi na tamtą stronę, tym bardziej się nie dąsam, nie psioczę, gdyż szkoda mi na to energii.

25 lat, to szmat czasu, w których było z górki i pod górkę. Czas zmieniał się jak w kalejdoskopie i wystarczy obejrzeć zdjęcia z PRL-u i porównać jak daleko Polska się rozwinęła i wypiękniała. Ludzie pamiętający tamten szary czas mają skalę porównawczą i pewnie dzisiaj nie jedna osoba w Polsce wraca wspomnieniami do tego, co było nam dane przeżyć i tylko od nas zależy, czy pluniemy na Polskę, czy jednak dojdziemy do wniosku, że warto było czekać na te piękne czasy – tylko od nas zależy, czy będziemy się spalali w zgorzknieniu, czy dostrzeżemy światełko w tunelu.

25 lat

Ja z mężem na znak spełnienia i zadowolenia z codzienności, podaliśmy sobie dłonie z dobrze wypełnionego obowiązku w ciągu tych 25 lat, wszak daliśmy Polsce nasze, kochane dzieciaki, które w następnym 25 – leciu poświęcą się dla naszego kraju i wychowują dla Polski następne pokolenia, bo nie ma Wolności bez Miłości – to takie moje credo dla nich. 🙂

 

P1050508-001

Jak umierać, to tylko w Smoleńsku!

Dziś przypada czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej. Katastrofy nie zamachu, bo ja należę do tej grupy badanej, do tych powyżej 60%, którzy kategorycznie odrzucają słowo zamach! Jestem już na etapie takim, że uważam, iż należy w ten dzień pamiętać, a nie manifestować i ciszej nad trumnami być powinno.

Media nakręcają i dziś cały dzień zajmują się katastrofą, jakby nic innego nie było ważne, aby o tym opowiedzieć. Spraszani goście do studia i ponownie słyszymy wiele opinii, wiele rozmów o tym jak powinniśmy, my szarzy ludzie celebrować ten dzień. Oczywiście można całkowicie się wyłączyć i przeżywać tamten, straszny dzień w samotności. Można wyłączyć telewizor i oddać się innym zajęciom i  decyzja należy do każdego z nas, tych, którzy są już zmęczeni rozdrapywaniem ran. Tak ran, ponieważ 4 lata temu, 10 kwietnia jak grom z jasnego nieba spadła na nas wiadomość o tej katastrofie i wszyscy zamarliśmy w bezruchu. Ja byłam w kuchni o 8.41, kiedy mąż mnie zawołał do pokoju, bo stała się rzecz straszna. Pamiętam jak usiadłam ciężko na kanapie i zastygłam jak porażona prądem. Łzy ciurkiem płynęły i miałam nadzieję, że to jest jakaś wielka pomyłka, że z pewnością jest to tylko nie potwierdzona wiadomość i z pewnością nic się IM złego  nie stało. Pamiętam łamiący się głos komentatorów i łzy na wizji i zaczęło do mnie docierać, że to wydarzyło się naprawdę. A potem ludzie wyszli na ulice, aby zapalić znicze i położyć wiązanki kwiatów i byli tak bardzo milczący, tak bardzo zjednoczeni, podobnie jak po śmierci Papieża polskiego. 

Zadziwiające jak szybko stan zadumy i pamięci szybko zgasł i rozsypał się ja domek z kart i pękł jak bańka mydlana, a w przestrzeń publiczną niektórzy zaczęli wysyłać słowa MORD i ZAMACH! Ten stan trwa do dzisiaj i nie prędko się skończy, bo politycy skutecznie grają Smoleńskiem i robią na katastrofie politykę. Jakie to smutne i boli tym bardziej dziś, kiedy powinniśmy skupić się na przeżywaniu i pamięci to tym, że gdzieś tam na ziemi katyńskiej ponownie zdarzyła się niecodzienna tragedia.

Jak umierać to tylko w Smoleńsku, ponieważ rodziny smoleńskie wciąż mają pretensje do państwa polskiego i skarżą się, że są nie zaopiekowane i pozostawione same sobie, bez kompletnego wsparcia. Wczoraj w programie „Czarno na białym”, jedni oddawali się pamięci po swoim bliskim, a drudzy wciąż są niezadowoleni z państwa polskiego, tylko ja się pytam, co jeszcze rząd polski może dla nich zrobić jeśli:

~prawda o wypłatach !!! : : Rodziny ofiar TU 154 otrzymały:
40 tys. zł wysokość jednorazowego wparcia, które otrzymała każda
rodzina ofiar katastrofy na mocy decyzji rządu (łącznie 3,8 mln zł).
Kwota ta nie była opodatkowana.

250 tys. zadośćuczynienia d l a k a ż d e g o c z ł o n k a r o d z i n
y ofiary katastrofy (dla wszystkich: matki, ojca, żony i dzieci).

2 tys. zł miesięcznie przyznał premier jako renty specjalne 73
osieroconym dzieciom (trojgu niepełnosprawnym dożywotnio, pozostałym do
ukończenia 25 r.ż ).

4 tys. zł renty dla 4 żon, które pozostały same lub z trójką lub
większą liczbą dzieci.

2 do 3 tys. zł dożywotniej renty dla 11 niepracujących
współmałżonków ofiar.

800 do 2 tys. zł miesięcznie kosztują 3 renty dla rodziców ofiar.

Każda rodzina otrzymała świadczenia z ZUS przysługujące rodzinom,
uzależnione od stażu pracy i wynagrodzenia osoby, która zginęła.

6,4 tys. zł; Każda rodzina otrzymała zasiłek pogrzebowy w najwyższej
możliwej kwocie (mimo że pogrzeby odbyły się na koszt państwa).

Skarb Państwa wykupił miejsca pochówku i ich 25-letnią dzierżawę.

100 tys. zł dla wszystkich rodzin posłów, którzy zginęli w katastrofie
z polisy, którą wykupiła kancelaria.

Anulowano na prośbę rządu koszty połączeń telefonicznych wykonywanych
przez bliskich ofiar w związku z katastrofą.

5 tys. zapomogi wypłacono z kasy Sejmu rodzinie każdego zmarłego
posła.

Para prezydencka ubezpieczona była na łączną kwotę 3 mln zł.

Ponadto:
702 tys. zł kosztowała ceremonia powitalna ofiar katastrofy na lotnisku
Okęcie, przygotowanie Sali Torwar i domu pogrzebowego na cmentarzu
Północnym do uroczystości żałobnych oraz przewiezienie tam trumien z
Okęcia

647 tys. zł kosztowała msza za ofiary katastrofy na Placu Piłsudskiego w
Warszawie

6,16 mln zł kosztowały uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej

3,4 mln zł kosztowały pogrzeby pozostałych ofiar

5,5 mln zł wydały władze Krakowa na przygotowanie miasta do
uroczystości

3 mln zł wydały władze Warszawy na przygotowanie miasta do
uroczystości

272 tys. zł kosztowało wykupienie miejsc na cmentarzach dla ofiar
katastrofy

1,6 mln zł kosztował pomnik ofiar katastrofy na Powązkach

169 tys. zł kosztował sarkofag pary prezydenckiej na Wawelu

3 mln zł kosztowała budowa pomników nagrobnych pozostałych ofiar

65 tys. zł 105 urn onyksowych, które po napełnieniu ziemią z miejsca
katastrofy zostały przekazane m.in. rodzinom ofiar.

(Źródło: Polityka nr 48 (2784) 27 listopada 2010)

 

Ps. Państwo polskie nie ma możliwości przeżyć żałoby za każdego straconego członka rodziny, który zginął w tej tragicznej katastrofie, ponieważ z żałobą już tak jest, że każdy z nas tracąc bliską osobę, musi się uporać z nią sam.