Archiwa tagu: Papież

Pedofile w sutannach!

Nienawidzę słowa pedofilia, pedofil i chciałabym, aby to słowo zostało raz na zawsze skreślone ze wszystkich języków świata, aby znikło, przepadło, zatarło się po wsze czasy świata.

Niestety, ale mamy czasy, że coraz częściej to słowo pada w przestrzeni publicznej, bo skrzywdzeni pedofilią zaczynają mówić głośno o swoich tragediach.

Żadne dziecko na tej ziemi nie zasłużyło sobie na zły dotyk, gwałt, molestowanie ze strony rodzica, a w kościele dziecko powinno być pod specjalnym nadzorem, ale to właśnie w kościołach, na parafiach dzieci doznają strasznych krzywd.

Z cokołu spadł prałat Jankowski, a za chwilę go na cokół na nowo postawiono przez Solidarność, która w obecnych czasach zamiast bronić robotników, to obroniła pedofila rodem z Polski.

Co się z nami stało, że pedofil, na co są dowody, zasłużł na modły, wieńce i znicze – co się stało z Polakami i gdzie podziała się polska duma i honor?

Jankowski to zbok i drapieżca seksualny w stosunku do dzieci, który sapał, kiedy dopadał ofiarę, a z ust ciekła mu ślina rozkoszy i są na to świadectwa już dorosłych ludzi, którzy zaczynają o tym mówić głośno.

Panie Wałęsa – jak pana szanuję za dokonania, ale nie wierze, że pan nie wiedział!

Musieliście wiedzieć, ale ofiarami nie były wasze dzieci!

Dzisiaj Ewa Ewart pokazała w dokumencie metodę ukrywania księży pedofilii na świecie!

Watykan miał  i ma jedną metodę – relokacji, a więc przenoszenie pedofila do innej parafii, miasta, kontynentu i żaden nie został ukarany, choć watykańskie archiwa pękają w szwach.

Francuscy dziennikarze dotarli do wielu skrzywdzonych dzieci na różnych kontynentach i także do pedofilów, ale żaden się nie przyznał, że był oprawcą i zwykłą świnią.
Poukrwali się w zakonach, na parafiach i żyją sobie jak pączki w maśle, bo nic im ze strony koścoła katolickiego nie grozi.
O pedofilii w kościele wiedział doskonale Papież – Polak – Jan Paweł II i nic nie zrobił.
Papież Benedykt odszedł honorowo z Watykanu, bo zdawał sobie sprawę ze zjawiska, ale wiedział, że to walka z wiatrakami.
Papież Frnaciszek robi pozory i zorganizował konferencję, która nic nie da, gdyż Franciszek robi dobrą minę do złej gry i gdyby był w posadania pedofilalkomatu, to z tej konferencji musiałby wydalić przynajmniej 50% księży pedofilów.
Zwkły, szary pedofil, kiedy udowodni mu się winę, trafia do więzienia, gdzie więżniowie robią mu z de jesień średniowiecza, a ksiądz nigdy nie staje przed wymiarem sprawiedliwości i nie przejmuje się tym, że jego ofiary popełniają samobójstwa nawet w wieku 60 lat!
Ofiary nigdy nie zapominają i te wspomnienia są z nimi przez całe życie, a oprawcy mają się świetnie.
Polski kościół wysłał na sympozjum do Watykanu drania i co mu uczciwi Polacy zrobimy!?
Zakłamanie i obłuda, a we mnie aż się wyrywa serce, że dzieci są wciąż gwałcone i wykorzystywane!
Poniżej jest tekst mojego znajomego „D”

 

Obrazek
Warto dodać że ten EKSPERT Episkopatu Polski wydelegowany do Watykanu z tej okazji – hobbystycznie pasjonuje się walką o PRAWO DO BICIA KOBIET oraz… .;shocked:. BADANIEM ZAMACHÓW LOTNICZYCH… .;smiech;.
Tu przykład:
ObrazekA biedny Franciszek:
Obrazek
– usiłuje odkręcić to co ukrył przed Światem znany skądinąd w Polsce PRZYJACIEL PEDOFILI – zwany JPII.. który – niektórych szczególnie okrutnych przestępców seksualnych wręcz premiował i awansował… .:dash:.
Jeden z jego najbliższych przyjaciół – ksiądz Marcial Maciel Degollado prowadził podwójne życie, miał troje dzieci z różnymi kobietami – KTÓRE ZRESZTĄ GWAŁCIŁ Z UPODOBANIEM!! .;ranting;.
Jan Paweł II sam nazywał go „przewodnikiem, wzorem dla młodych” .;shocked:.
JPII doskonale o tym wiedział i to DOWIEDZIONE!!! .:dziadek:.Chcecie wiedzieć jakie kary kościelne mogą spotkać księdza pedofila??
– ostrzeżenie, publiczne ogłoszenie czynu, przywołanie do porządku, spowiedź. .;34;.Prof. Arkadiusz Stempin – historyk, politolog, watykanista – tak to objaśnia:„Przełóżmy to na ludzki język. Przestępstwo molestowania jest duchownym w praktyce darowane, jeśli odmówią właściwe modlitwy lub poddadzą się nałożonym ograniczeniom w działalności jako kapłani, oraz jeśli zachowają swoje czyny w tajemnicy i będą posłuszni swojemu biskupowi. Zakładamy oczywiście, że wzbudzili w swoim sumieniu głęboki żal za własne grzechy.”Czy wierzycie że Franciszek odmieni to Gniazdo Zboczeńców jakim jest KK? .:bezradny:.

Pokłosie Światowych Dni Młodzieży!

Dziś nie będzie mojego tekstu, a to dlatego, że odkryłam na innej platformie ciekawy blog i poprosiłam autorkę o nicku „Golplana”, bym mogła jej tekst zamieścić u siebie.

Myślę bardzo podobnie i dobrze jest wiedzieć, że jest nas więcej!

Zapraszam do zapoznania się z „Listem Goplany”, bo tak opatrzyła poniższy tekst:

Żaden bóg, żaden diabeł.

Listy Goplany

28. 07.2016  |  17:12

Wielkie są oczekiwania ludzi w związku z wizytą Franciszka. Widzę to w wielu wypowiedziach i wirtualnych listach pisanych do Niego. Można by pomyśleć, że ludzie wierzą, iż taka osoba może w jakikolwiek sposób wpłynąć na postępowanie przywódców. Listy piękne, ale niestety napisany przez ludzi, którzy niezbyt znają realia i stosunki w Watykanie. Czy ten papież, czy inny, tak naprawdę jest tylko kukłą, za plecami której chowa się ciemna strona mocy. Papież nie ma władzy, bo gdyby ją miał, to przynajmniej by usiłował zmienić ten swój kościół. Niestety, ani papież Polak, ani Niemiec, ani Franciszek, nie jest w stanie tej machiny zmienić. To jest tylko jeden człowiek, wrzucony w odmęty wielkiego morza błota. Choćby był najlepszy, nie jest w stanie swą osobowością go oczyścić. Jan Paweł II został bezlitośnie wykorzystany do walki z komunizmem. Efekt dla mnie pozytywny, ale szkoda, że nie wybrano go ze względu na siłę wiary, tylko z potrzeby posiadania osoby politycznie nietykalnej związanej z centrum wschodnich wpływów. Papież Polak, był przysłowiowym kijem włożonym w mrowisko, przez przywódców zachodniego świata. Na tyle mu pozwolono, a raczej takie otrzymał zadanie i to wypełnił. Ale nie wiele mógł zrobić w innych dziedzinach. Nawet nie próbował uzdrowić kościoła. Był bez szans. Jeden człowiek, przeciw wszystkim. Papież Niemiec, w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, odpowiedzialny za walkę z pedofilią w kościele i bardzo w tą walkę zaangażowany, także usiadł na tronie i w ten sposób zamknięto mu usta. Myślę, że to był prawdziwy powód jego abdykacji. Brak zgody na postępowanie swoich podwładnych i bezsilność. A papież Franciszek? Oczywiście może sam żyć skromniej, nie nosić na sobie złota, nie jeździć limuzyną i głaskać dzieci po głowach. Ale gdyby chciał ten kościół zmienić, musiałby powiedzieć o nim prawdę, a więc mu zaszkodzić. Jest więc w sytuacji bez wyjścia. Dobrze wie, że gdyby prawda o tej instytucji ujrzała światło dzienne w pełnej okazałości, mogłoby to doprowadzić do destabilizacji na całym świecie, do wojen i ogólnego chaosu. Nie wiadomo, jak zareagowaliby ludzie dowiadując się komu służyli. Widząc to, papież, każdy jak sądzę, wybiera mniejsze zło i trąbi w tę samą trąbkę, co wszyscy. Jego osobista postawa, jego moralność, nie ma tu żadnego znaczenia. Tym bardziej, że kościół, jako instytucja, wielokrotnie radził sobie z niepokornymi papieżami. Najczęściej radzono sobie przy pomocy trucizny, lub innego środka skracającego życie. I jest to paradoks, że duchowy przywódca świata, musi być kłamcą. Jeśli zależy mu na losach świata, po prostu musi zachować status quo. Obiektywnie to współczuję poszczególnym papieżom. Nie jest to łatwa rola. Jeśli jest się dobrym człowiekiem, trudno jest wiedzieć i milczeć, widzieć a nie reagować, uśmiechać się czując ból serca. Ja tę wizytę papieską widzę z dwóch różnych stron. Może dlatego, że jeszcze nie doszło do spotkania papieża z tą młodzieżą z całego świata. Z jednej strony bardzo mi się podoba ta różnorodność kultur na polskich ulicach. I myślę sobie: WRESZCIE! Może chociaż młodych Polaków da się przekonać, że ta różnorodność jest tak piękna i wartościowa. I oby to się nie skończyło w dniu wyjazdu papieża. Z drugiej jednak strony wyczuwam straszny chłód na tych państwowych uroczystościach. Wydaje mi się, że papież był wręcz zażenowany tą paradą wojskowa na powitanie, tym, że nie dopuszczono do niego ludzi, i całą tą żałobną nieco oprawą wszystkich wydarzeń. I do tego wszystkiego, ten kordon pingwinów- ochroniarzy, który prawie nie daje mu oddychać. Nie jestem wierząca, ale podczas wizyty poprzednich dwóch papieży byłą dużo lepsza, cieplejsza, spontaniczna atmosfera. Zobaczymy, to dopiero początek. Oczywiście bardzo mnie drażni to klękanie prezydenta Polski i całowanie w rękę przywódcy innego państwa. Wiem, czepiam się, ale sobie wyobraziłem taką sytuację z Obamą, albo..np. Z Sylvio Berluskonim i oczywiście dość to jest śmieszne. Po prostu uważam, że na oficjalnym powitaniu, głowa jednego państwa powinna zachowywać się według protokołu dyplomatycznego, jak w stosunku do drugiej głowy państwa, nawet jeśli ten jest papieżem. Tym bardziej, jeśli się tyle o wstawaniu z kolan gada.

Nie łudźcie się więc Polacy. Tak, jak po wizycie Obamy, tak i teraz, nasze władze i tak usłyszą tylko to, co będą chciały usłyszeć, i każdą krytykę zinterpretują, jak pochwałę. A kościelne grubasy? Oni to traktują, jak wizytę nielubianej teściowej. Trzeba być dla „ mamusi miłym”, ale kiedy wyjdzie, znowu będzie można zupę po swojemu gotować. Dopóki mu nie zmienimy swego podejścia do kościoła, dopóki nie ograniczymy wyraźnych ram jego panoszenia się, dopóty będą nas szantażować emocjonalnie i wykorzystywać finansowo. Papież nam nie pomoże, ani bóg, ani diabeł. Siła jest w nas. 

Światowe Dni Młodzieży i ich drugie dno!

Uczestniczę w pewnym forum, na którym jest paru mądrych userów. Otwierają Oni oczy, na wiele spraw dotyczących Światowych Dni Młodzieży.

Wszystko pęknie i ładnie. Przyjechali do Polski młodzi ludzie, by spotkać się z Papieżem Franciszkiem na polskiej ziemi.

Zobaczyli na własne oczy, że Polska to piękny kraj, a ludzie mieszkający,  to ludzie gościnni, ale te dni mają swoje drugie dno!

Czy Papież Franciszek od tym wie?

Tak to napisał mój znajomy z forum, gdzie można szczerze podyskutować:

Tak sobie obserwuję tą wizytę papieża i jakbym skądś to znał – media , celebryci, dostojnicy polscy wsłuchują się, analizują każde słowo, przytakują – ale Franciszek za chwilę wyjedzie, biskupi wyprowadzą z garaży wypasione limuzyny i wrócą do DILU jakim tak naprawdę była ta szopka ze ŚDM. 

Brzegi to nie było dobre miejsce z punktu widzenia tej imprezy, (w zupełności wystarczyły by Błonia), ale ŚDM stały się DOSKONAŁYM PRETEKSTEM DO ZROBIENIA MILIARDOWEGO BIZNESU PRZEZ KOŚCIÓŁ!! 
Kościół skupował te błotniste i tanie tereny przez kilka lat, przez różne spółki powstałe tylko w celu skupienia ziemi i ewentualnej jej późniejszej odsprzedaży. Większość tych terenów to już ziemia kościelna, lub pośrednio kościelna, przez spółki powiązane z Jednostką Działalności Gospodarczej Kurii Metropolitalnej (JDG) w Krakowie, ul. Franciszkańska 3, 31-004 Kraków, NIP: 676-10-12-646, REGON: 040041137.
Dzięki ŚDM te zalewowe tereny zostały zrekultywowane, zdrenowane, wyrównane i częściowo podniesione, uzbrojone w media z przeniesieniem linii wysokiego napięcia włącznie.
ZGADNIJCIE KTO ZA TO ZAPŁACIŁ WIELE MILIONÓW ZŁOTYCH?? 
W jakim celu ta operacja? Otóż, w planach zagospodarowania przestrzennego jest to teren, na którym powstanie część Wielickiej Strefy Ekonomicznej, co podnosi wartość terenu wielokrotnie. 
Kościół będzie teraz sprzedawał inwestorom te tereny pod magazyny (głównie) i fabryki. Genialne … prawda?? 
ŚDM musiały być w Brzegach, aby wartość terenu wzrosła, zarówno przez dostosowanie go do wymogów terenów budowlanych jak i marketingowo: 

– Teren spotkania z papieżem!
Obrazek
OTO TAJEMNICA WIARY!! 

Czy Papież Franciszek wie, że przyjechał do niedemokratycznej Polski?

27 lipca Papież Franciszek wysiadł z samolotu i przywitał naszą gorącą ziemię polską. Gorącą, ponieważ w Krakowie temperatury sięgały 30 stopni.

To był ten moment, kiedy z jednego oka spłynęła mi łza, a potem z drugiego – bezwiednie, ze wzruszenia i nie szkodzi, że jestem agnostyczką. Tacy ludzie jak ja też się wzruszają, choćby z takiego powodu, że pragną by na świecie nie było zła. Choćby dlatego, że pragniemy, aby zniknęły światowe wojny, a ludzie bogaci dzielili się z biednymi.

Pamiętam czasy, kiedy Karol Wojtyła stał się Papieżem – Janem Pawłem II. Ileż w ludziach było nadziei, że Jan Paweł II będzie przewodnikiem i Ojcem dla nas – poranionych Polaków.

Pamiętam, kiedy Jan Paweł II umierał i to, jak Polacy strasznie cierpieli, że ich Pasterz żegna się z życiem. Ileż łez wówczas wylali, że odszedł wielki Polak i ich przewodnik, oraz dobry człowiek.

Polacy płakali też po katastrofie smoleńskiej i się jednoczyli i tu zadaję sobie pytanie? Co z tego wszystkiego w nas zostało i na jak długo wystarczyło, byśmy się wzajemnie szanowali – NIC!

I teraz przyjechali do Polski Pielgrzymi z całego świata z nadzieją, że Papież Franciszek sprawi, że świat stanie się lepszym. Czekają na mądre słowa z ust wysłańca od Boga i cieszą się, że Polska ich tak gościnnie przyjęła.

Co zrobią z tym młodzi ludzie, których rodzice całego świata wypuścili spod swoich skrzydeł? Co zrobią ci młodzi ludzie, kiedy atmosfera Światowych Dni Młodzieży trochę przygaśnie? Czy staną się lepszymi ludźmi, natchnionymi do czynienia dobra? 

Czy po tych dniach staną się lepszymi dziećmi, uczniami, pracownikami i w końcu rodzicami? Oby!

Spojrzałam dziś też na natchnione twarze obecnej opcji rządzącej i ileż w tych twarzach było skruchy i skupienia. Spojrzałam i zrobiło mi się przykro, że faryzeusze robią co innego, wbrew nakazom wary katolickiej. 

Mienią się katolikami, a profesora Rzeplińskiego wykluczają z listy gości zaproszonych do Auschwitz. Mienią się katolikami, a łamią podstawowe zasady Trybunału Konstytucyjnego. Mienią się katolikami, a prowadzą politykę na szkodę Unii Europejskiej. Mienią sie katolikami, a kobiety, które zaszły w ciążę z gwałtu, po aborcji chcą pakować do więzienia itp. Lista draństwa jest długa.

I ostatnia kwestia! Panie „Prezydencie”. Ja wiem, że pan podpisze ustawę znowelizowaną, wadliwą o TK i tu się pytam?

Czy pan to zrobi nocą – zaraz po wyjeździe Papieża Franciszka? Wiem, że pan to zrobi! Polacy tego panu nie zapomną i prezydentura minie, a hańba zostanie.

Ludzie piszą w sieci nie bezkrytycznie o wizycie Papieża, ale ja poczekam do końca tej wizyty. Nie lubię przedwcześnie oceniać! Wiem jedno, że za chwilę po tych wzniosłych dniach wszyscy wrócą do domów, a zło będzie się dalej rozsiewało po świecie, a polscy politycy będą się dalej naparzać i tyle z tego zostanie.

Czy warto się tak wzruszać i męczyć swoje, wrażliwe serce?

Burza w szklance wody, a ja oj naiwna, naiwna, naiwna

Kiedy usłyszałam, że będą w Sejmie debatowali nad ratyfikacją konwencji w sprawie przemocy wobec kobiet, to się ucieszyłam, że wreszcie dojdzie w naszym państwie do sytuacji, że kobiety bite przez swoich mężów, partnerów, konkubentów będą miały odpowiednią ochronę i będą miały się do kogo zwrócić ze swoją traumą i nie będą nie chronione. Jakże się pomyliłam, że ten jakże prosty przekaz, który powinien iść do realizacji w trybie natychmiastowym wywołał taką awanturę w naszym Sejmie, że ciarki miałam na ciele i sobie pomyślałam, że jestem mimo mojego wieku wciąż naiwna, naiwna, naiwna.

Dzisiaj w Sejmie padało wiele przyzwoleń ze strony prawicowej, że bicie kobiet wcale nie jest złe, a konwencja uderza w chrześcijaństwo i tradycyjne rodziny katolickiej i nie tylko. Wpleciono w to ideologię gender ( tego nie pojmuję kompletnie), a i kościół utrzymuje, że babę należy lać, kiedy przesoli zupę, albo zostawi zmarszczkę na koszuli męża, który ma ją prawo walnąć za źle wykonaną robotę.

Bicie jest złe, bo bicie to jest ludzka słabość i nie radzenie sobie z emocjami, ale obrona tego prawa dla oprawcy to jest koniec ludzkiego gatunku. Biją osoby słabe. Biją i kobiety swoich partnerów i bite są dzieci i to wszystko jest złe i karygodne, ale bronienie oprawców, bo tak zrozumiałam z dzisiejszego posiedzenia Sejmu, to jest podłość nad podłościami. Nikt nie może nikogo bić posłanko Kempa, Wróbel i inne panie i tu paradoks, że to kobiety bronią oprawców, ale widocznie nigdy w mordę nie dostały, bo gdyby dostały raz i drugi, to by inaczej śpiewały, a kościół?

Kościół chce mieć poddańcze społeczeństwo, słabo wykształcone i nie myślące, a owieczki będą pokornie rzucały na tacę i tu kościół boi się wyzwolonych kobiet, inteligentnych kobiet, które znają swoje prawa i dlatego tak Biskupi się rzucają, jak wesz na grzebieniu.

Chcę wierzyć, a nawet pragnę, aby powstały nowe infolinie dla katowanych kobiet, a także nowe ośrodki i wszelka pomoc dla pokrzywdzonych kobiet bitych latami w swoich czterech ścianach. Kobiet nie mających do kogo się zwrócić, ponieważ przemoc domową jest bardzo trudno udowodnić i dlatego policja tak wiele spraw umarza. Pragnę, aby kobiety były świadome, że mają ochronę prawną i państwa i nie bały się zgłaszać przemoc, a także nauczyły się dokumentować przejawy agresji  i dlatego piszę to, aby ta cała konwencja nie była tylko burzą w szklance wody świadczącej o tym, która partia postawiła na swoim i tak powinno być jak w przedstawionym, clipie, gdzie dyspozytor domyślił się, że kobieta zamawiająca pizzę prosi o interwencję i pomoc. 

Ale nie zbadane są wyroki boskie i dzisiaj Papież Franciszek ogłosił światu i wszystkim katolickim rodzinom, że dziecko czasami potrzebuje skarcenia, ale nie wolno bić dziecka w twarz, gdyż to odbiera mu poczucie bycia człowiekiem, czy jakoś tak. Rodzic według Papieża ma prawo maznąć dziecku po tyłku, aby postawić je do pionu i tu mam pytanie do katolików? Dopuszczacie walenie kobiety w twarz i zrobienie jej śliwki po okiem, a dzieci według słów Papieża możecie bezkarnie sprać tyłek, bo się smarkacz nie słucha dorosłych.

Pamiętam bardzo dobrze, że sama byłam nie bita, a katowana przez swojego ojca i w zasadzie za nic, gdyż szanowałam swoją matkę i ojca i nie sprawiałam żadnych wychowawczych kłopotów, a dostawałam za to, że wstawiałam się za bitą matką. Nie były to niewinne klapsy, a walenie po moim młodym łbie tym, co popadnie. Naprawdę byłam grzecznym dzieciakiem i potem nastolatką, ale miałam mieć przyjemność ojca psychopatę i tego Papież nie wziął pod uwagę i to jest smutne. Dał katolikom przyzwolenie na bicie swoich dzieciaków po dupie pasem, ręką, sznurem od żelazka?

Z ręką na sercu przyznaję, że sama dokonałam przemocy w postaci klapsa wobec swoich dzieci i kurcze. Może One tego nie pamiętają już, ale pamiętam ja! Matka, która nie zapanowała nad swoimi emocjami i zamiast tłumaczyć posunęłam się do klapsa i do dzisiaj pluję sobie w brodę. Nie wolno bić dzieci, trzeba im tłumaczyć, a jeśli nie zrozumieją znów tłumaczyć, bo klaps świadczy o nas dorosłych! Dzieci pamiętają, a kiedy dorosną nie mają ochoty pielęgnować swoich starych i niedołężnych rodziców, którzy kiedyś ich skrzywdzili i tak odbija się pałeczka dla naszych zachowań. karma wraca!

Ciekawa jestem co powie polski kościół na to, że Papież sam strzelił sobie w stopę.

I nie posłuchali i pomniki pobudowali

Papież Jan Paweł II nie chciał żadnych pomników i prosił, aby nie stawiać mu pomników, czy też popiersi, ani z kamienia, ani z mosiądzu, ani z żadnego innego materiału.  Mimo to, władze mniejszych i większych miast silą się na to, aby mieć swojego Papieża. Nikt nie posłuchał, bo nikt tak naprawdę nie słuchał jego nauk i próśb i bałwochwalstwo ( Bóg jest jedyną istotą, której powinieneś służyć oraz oddawać pokłon) i  wyszło niczym słoma z butów.

Wystarczy przejrzeć te wszystkie potworki w sieci i można się zwyczajnie załamać, bo te pomniki okropnie straszą.

 

A tak prosił, nie stawiajcie mi pomników, gdyż lepiej zróbcie coś dobrego dla drugiego człowieka, ale nie posłuchali!

I u mnie w mieście stoi sobie Papież, na przykościelnym placyku i tak na co dzień stoi opuszczony i kompletnie bez pamięci. Kilka wypalonych zniczy i zwiędnięta wiązanka kwiatów, świadczy o tym, że tak na co dzień kompletnie ludzie zapominają o wielkim Polaku. Zapominają o jego naukach. Więc po co go sobie postawili? Zamiast wydać zebrane pieniądze na biedne dzieci, których i w naszych okolicach nie brakuje, bo nasz region, to wielkie bezrobocie?

 

Jestem pewna, że gdyby Papież Polak żył, bardzo by się obruszył za to, że znów go nie posłuchali, a złościć się potrafił, co pamiętamy. Jeśli się coś mu nie podobało, potrafił głośno o tym powiedzieć, tak aby dotarło do wszystkich, a jednak nie dotarło, że nie życzy sobie żadnych postumentów, podobizn na wszystkim, co popadnie. Skrzyczał by bardzo, że ludzie kręcą na jego wizerunku niezłą kasę i wiem, że byłby oburzony, ale po jego śmierci te jego życzenia zostały całkowicie zapomniane i zepchnięte do sakiewki chciwych ludzi.

Mało kto już pamięta, że Papieżowi bardzo zależało na miłości między ludźmi. Nikt już nie pamięta, że zależało mu, aby ludzie na całym świecie byli szczęśliwi i starał się łagodzić stosunki międzynarodowe. Złościł się na głupich i chciwych ludzi i nie cierpiał w ludziach kultu pieniądza. Kochał cały świat i zależało mu na etycznym postępowaniu rządzących wobec swojego społeczeństwa. Interesował się sytuacją w Polsce i zależało mu na wypracowaniu w naszym kraju sprawiedliwego systemu. Złościł się na ludzi, kiedy się nie kochali. Kiedy zauważał brak miłości do bliźniego i chciał pogodzić wszystkie religie świata.

Byłam pilną słuchaczką naszego Papieża i widziałam w nim po prostu dobrego człowieka i tak go zapamiętałam i wystarczy mi jego mały obrazek zasadzony w ramę obrazu i więcej mi nie potrzeba.