
Jest to okładka do książki – biografii pisarza Andrzeja Rodana, którą napisał jego przyjaciel – Bogdan Gadomski, który odszedł z tego świata w dziwnych okolicznościach dotąd do końca niewyjaśnionych.
W tej książce jest jeden wpis z mojego bloga „Lustro codzienności”
Jest to taki mój malutki sukces.
Oczywiście zostałam zapytana, czy autor książki może pobrać mój wpis, a ja się zgodziłam.
Pisałam, że ludzie starsi zawsze mają szansę na miłość, jeśli tylko znajdą swoją drugą połowę.
Pan Andrzej Rodan poznał śpiewaczkę o ciekawym głosie – Bogumiłę Pawłowską i oni się w sobie zakochali i pobrali.
Kim jest Andrzej Rodan:
KIM JEST?
„Jest absolwentem wydziału filozoficzno-historycznego Uniwersytetu Łódzkiego, pisarzem, filozofem, historykiem i publicystą. Napisał 54 książki historiozoficzne i powieści, ponad tysiąc artykułów i felietonów prasowych oraz ok. dwóch tysięcy felietonów i postów na portalach społecznościowych, w tym Facebook”
Kiedy założyłam konto na Facebooku – może 12 lat temu, to od razu spodobała mi się grupa dyskusyjna na FB pod patronatem Andrzeja.
Weszłam w to i do tej pory jestem na FB tylko w tej grupie, która mnie nie zwiodła, a raczej ciągnęła do dyskusji politycznych, ale nie tylko.
Andrzej jest mistrzem w sumowaniu tego, co w Polsce się wyprawia i w swoich felietonach o tym pisze.
Niestety, ale przyszedł PiS i Administracja FB wiele razy go blokuje, bo jest niewygodny i ma cięty jęzor nie owijając nic w bawełnę.
Wiele razy dostawał bana, a ja i inni czekaliśmy na jego powrót – często nawet miesiąc.
Była kiedyś taka audycja w radio „Kocham pana – panie Sułku” a ja strasznie lubię Rodana choćby dlatego, że urodził się w Łodzi tak jak moi rodzice i urodziny ma w tym samym dniu, co moja śp. mama.
To nas jakoś złączyło, choć nigdy nie spotkaliśmy się w realu.
Jednak warto uwierzyć, że można kogoś polubić ot tak – wirtualnie, co trwa już tyle lat.
Nigdy w komentarzu nie nazwał mnie Elą, a zawsze byłam Elką, co mnie rozbawia i imponuje, bo Andrzej jest sobą.
A teraz wyjaśnię dlaczego o tym piszę.
Nie ma Andrzeja na FB i myślałam, że znowu dostał baba.
Delikatnie się pytałam żony Andrzeja – Bogusię ile mu jeszcze zostało tego braku kontaktu z nami.
Andrzej jest chory, gdyż dostał udaru i leży w szpitalu.
Rodzina walczy – lekarze walczą, a mnie kuźwa jest tak smutno.
Wierzę, że wyjdzie z tego, a myślami od kilku dni jestem z jego żoną i chorutkiem!

Posłuchajcie Panią Bogusię – cudo!
Moje drugie pelargonie o zupełnie innych kolorach!
