Archiwa tagu: podsłuchy

Bez trybu!

Przychodzi Kamiński i Wąsik do Kaczyńskiego.
– To kogo mamy podsłuchiwać prezesie?
– WSZYSTKICH!

Przeczytajcie powyższą grafikę o tym jakim faktycznie jest Kaczyński!

Jest on zwykłą bestią, która całe życie myśli, że w Polsce mu wszystko wolno i działa w polityce bez żadnego trybu.

Jestem ciekawa jak on się zapisze na kartach historii, bo na pewno nie jako mąż stanu, a zwykły bandyta.

Nie ma w sobie kompletnie żadnych zahamować, zasad, moralności, empatii i sądzę, że o nim będą się uczyły przyszłe pokolenia jako o bestii, która zrujnowała w Polsce wszystko!

Dla władzy jest zdolny do każdej podłości i gdyby mógł skazywać swoich przeciwników na śmierć, to by to podpisywał bez drżenia ręki!

Dwa dni wytrzymałam bez komentowania polityki, ale się „kurna” nie da, bo codziennie dzieje się jakieś draństwo spowodowane przez chore wizje tego świra.

Najgorsze jest to, że pociągnął za sobą tak wielu ludzi – czasami niegłupich, którzy poszli za dyktatorem jak w dym – teraz się, to trochę już zmienia.

Nie istnieją dla niego żadne normy prawne i uważa, że wszystko mu wolno, bo nawet wchodzić na mównicę sejmową bez trybu – na „bezszczela”

Całe swoje życie przebimbał, ale do polityki pchał się zawsze pierwszy i wciąż myśli, że nie ma na niego żadnego paragrafu!

Dziś się znowu dowiedzieliśmy, że Najwyższa Izba Kontroli została poddana inwigilacji na masową skalę.

System Pegasus na polecenie tej bestii dokonał włamań do ponad 500 urządzeń i doszło do ponad 7 tysięcy włamań!

W innym kraju taki włam spowodowałby utratę władzy, ale nie u nas, bo Kaczyński ma wszystkie instytucje w swoich łapach.

Oni nam w oczy mówią, że „nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobi” ale ja sądzę, że do czasu, do czasu.

Kiedyś przyjdzie taki dzień, że o 6 rano dojdzie do aresztowań, bo bezprawie nie może wciąż trwać!

Ta bestia myśli, że będzie rządziła wiecznie i nie zdaje sobie sprawy chyba z tego, że któregoś dnia przyjdzie ta z kosą i zabierze go też bez żadnego trybu.

On chyba musiał być spłodzony jakimś zatrutym nasieniem, że całe życie drzemie w nim takie zło i jakie to szczęście, że się nie rozmnożył!

Ja też mam swoje dwa Pegasusy i jeden wczoraj się godzinami aktualizował, a na drugim pisałam bloga.

Spoko – one są grzeczne i w dobie technologii to jakiś haker włamie może się do mnie! 😀

W sprawie Pegasusa, to ja sobie myślałam, że wypłynie jeszcze może 10/15 nazwisk.

Oj naiwna, naiwna ja, bo już mamy na liście 500 urządzeń – Suski nie kłamał!

O jakiej demokracji my tu mówimy?

Od jutra zacznie się nowy magiel – podsłuchy oczywiście. Tym razem zostanie złamana kariera prawnicza Romana Giertycha. Nie wiem i zastanawiam się gdzie ja żyję? Żyję w kraju, w którym dziennikarstwo sięgnęło poziom dna. 

Ludzieńki, uważajcie, bo Was też mogą podsłuchiwać jak wyklinacie na nieudolne rządy w naszym kraju. Mogą Was podsłuchiwać podczas oglądania telewizji, jak rzucacie w nań kapciem, bo się kurna tego słuchać już nie da. 

Premier schował się do ciemnej dziury i nosem Pinokia podgląda tylko i prawdopodobnie nie wie za jakie linki ma pociągnąć, bo go to  przerosło i obezwładniło. 

Część społeczeństwa ma ręce zakute w katolickie kajdany i zaraza rozlewa się na cały kraj. Mackami sięgają po wszystkie sfery naszego dotąd, w miarę wolnego życia. Rząd i poszczególne partie nie wiedzą, co z tym fantem zrobić, bo wszyscy boją się kościoła właśnie. Ledwie dyszą posłowie w obawie, czy też czasami nie zostali  nagrani i to wypłynie, a także boją się  przeciwstawić  największej, katolickiej partii. 

Ostatnio sobie myślę, czy nie lepiej było przed transformacją, kiedy naród trzymany był w ryzach i była rządowa cenzura. Nie wszystko było wolno napisać i powiedzieć, a więc naród był trzymany w nieświadomości i miał spokojną głowę. Teraz może być wszystko sfilmowane, nagrane i podsłuchane, co wiąże się z niszczeniem poszczególnych ludzi i łamanie im karier, tylko dlatego, że sobie coś tam, coś tam klepnęli przy obiedzie w knajpie.

Może powiedzenie, iż naród za pysk trzeba trzymać, twardą ręką – byłoby lepsze?

Wstałam dziś w dobrym humorze i co? I pstro!

Tak, wstałam w świetnym humorze z zamiarem ogarnięcia szybciutko mieszkania. Patrzę na okno w kuchni i widzę, że prosi się o umycie, a więc włażę i myję – od razu przejrzało, choć za chwilę zaczął padać deszcz. Takie mamy lato w czerwcu, że chmury groźne, co chwilkę zapowiadają, że podleją mój świat. Sorry, taki mamy widocznie w tym roku klimat! Trzeba się pogodzić i już.

Potem obiad dla siebie i męża. Niby nic, a jednak trochę mi zeszło w tej kuchni. Warto było, bo mężowi smakowało i jest to dla mnie wielka satysfakcja. Krzątając się tak, przypomniałam sobie, że dziś będą bardzo ważne obrady w Sejmie. Afera podsłuchowa prawie rozmontowała nasze państwo, mój kraj, który tak kocham. Zmartwiona jestem od kilku dni, bo chyba każdy lojalny Obywatel się martwi, co dalej i z kim? Mam dzieci i wnuki i pragnę dla nich stabilizacji i dobrego życia w przyszłości, ale to, co dzieje się obecnie, odbiera mi wiarę. 

Niby nic w tych podsłuchach nie było i to, że sobie trochę przy wódce ministrowie mięsem rzucili, to mnie nie przeraziło właściwie. Nie wszyscy muszą przecież posługiwać się piękną polszczyzną i ten zaistniały fakt świadczy tylko o tych ministrach, a nie o mnie, gdyż  jestem przeciwniczką wulgaryzmów. Jednak rozszalała się batalia, że Rząd musi odejść. Rzucane są słowa, które mnie ranią i widocznie nie jestem odporna na takie aferki i się denerwuję i wkurzam.

Przed obradami Sejmu zmierzyłam sobie ciśnienie i aparat mi powiedział, że jest okej, a więc mogę swobodnie po pracy, zasiąść i oglądać i nie zagraża to mojemu zdrowiu. Jednak się pomyliłam, bo z mównicy sejmowej pada tyle gorzkich słów i jedne zdania są słuszne, a inne bardzo krzywdzące i tak walka mnie przeraża.

Premier poddał pod głosowanie wotum nieufności dla niego, a co będzie jeśli przegra? Boję się nawet o tym myśleć, bo nie wyobrażam sobie rządzącej opozycji, gdyż pamiętam ich podsłuchy i Barbarę Blidę, którą zamordowali, a więc co lepsze?

hu

Chcę wyjechać na wieś!

Tak, nie pomyliłam się w tytule. Chcę wyjechać na wieś i gdybym miała dokąd, to już by mnie nie było w tym świecie, w jakim obecnie jestem!

Niedziela dzisiaj jest i włączam telewizor w celu zrelaksowania się, a tam? Tam znowu podsłuchy i knowania możnych naszego kraju, którym słoma wylazła z butów. Drugi, a może trzeci tydzień o niczym, tylko o podsłuchach i kiedy otwieram lodówkę, taśmy spadają mi na podłogę  – jeszcze cieplutkie jak świeże bułeczki. No noga motyla, ile jeszcze to potrwa, bo Wprost ogłasza, że będzie dawkował niczym tabletki do ssania i niech sobie naród possie i przetrawia ten chlew, jaki z naszego kraju zrobili ci piękni, tacy amerykańscy politycy.

Nie zawaham się napisać, że 25 lat naszej wolności poszło w pi…zdu. Nie zostało nic, a tylko niesmak i żal, że zaczęłam w pewnym momencie im ufać. Myślałam, że im zależy na nas. Myślałam, iż robią wszystko, aby nam się żyło lepiej i dostatniej, a okazuje się, że patologia w garniturach wciąż myśli tylko o swoich dupskach. Dość!

Mikołaj Rej powiedział już dawno, że Polacy nie gęsi, swój język mają, a pewnie, że mają, bo na taśmach nie brakuje słów na k i ch, które padły z ust patologii w garniturach, drogich zresztą. Żel na głowie, a w głowie knajacki język o robieniu laski i mierzeniu przyrodzenia.

Jak dobrze, że w domu są dwa telewizory, bo mąż jeszcze ma cierpliwość do bandy szwendającej się po drogich lokalach, a ja już NIE! Dlatego polecam zmęczonym, film, znajdujący się na VOD, pt. „Lokatorka” z pierwszorzędną rolą Travolty. Trzeba uciekać jak najdalej, w inne rejony, aby zapomnieć, że w koło otaczają nas cwani i wyrachowani. Mnie obrzydło do wieczora, a jutro to się dopiero dziać zacznie. Może przeżyję bez tej wsi jednak. Odezwę się.

Ku pamięci moim wnukom

Moje kochane wnuczęta!

Może kiedyś będziecie miały ochotę poczytać, co tam Wasza Babcia klepała na swoim blogu. Wiem, że jest już ponad 500 notek, ale może gdy będziecie na emeryturze i czasu będzie nadmiar – zechcecie zapełnić sobie czas, a póki co, rośnijcie dalej tak zdrowo – na mądrych ludzi.

Otóż dzisiaj miał w Polsce upaść rząd Premiera Donalda Tuska. Będziecie się o nim uczyły, moje kochane Wnuki. Ale do rzeczy.

Wyciekły jakieś taśmy z rozmów polityków, będących na drogim obiedzie. No wiecie, jak to przy wódce starsi panowie sobie pogadali, a wódka rozwiązuje języki, oj rozwiązuje. W zasadzie na tych taśmach nie ma niczego zdrożnego. Nikt nikogo do korupcji nie namawiał, a jak wiadomo, kuchnia polityczna bywa czasami brutalna i sobie panowie powiedzieli kwiecistym językiem jak luzak z menelem. Taki to brutalny język jest w panach, w drogich garniturach, ale to szczegół.

babcia

Wasza Babcia nakręcona przez media, i Prezesa Kaczyńskiego (będziecie i o nim się uczyły), że trzeba rozwiązać Rząd, że Premier musi podać się do dymisji, a oni powołają Rząd Tymczasowy do przyspieszonych wyborów. Bałam się rano otworzyć oczęta, bo bałam się tego, w jakiej Polsce się obudzę! Otworzyłam jedno oko, potem drugie i spojrzałam w okno, a tam świeci słońce jak to w czerwcowy poranek. Niby wszystko w porządku, ale jednak do godziny 15 Wasza Babcia była w stresie. O 15 miała się odbyć konferencja prasowa i Polska wstrzymała oddech, co dalej z tą Polską będzie. Czekano, jak z hukiem Premier ogłosi kapitulację i trzaśnie drzwiami, a inni już nóżętami przebierali w nadziei na nowy stołek i kupę władzy i kasy, a tu zonk! 

Premier spokojnym głosem oświadczył, że póki co – będzie rządził dalej i żadnego rozpadu naszego państwa nie będzie, ani żadnych przyspieszonych wyborów – póki co oczywiście, bo gazeta, która tym wyciekiem taśm z podsłuchów zyskała popularność ma podobno w zanadrzu następne, ale jeśli będą taką kupą (przepraszam za to słowo), to Premier i Rząd utrzymają się spokojnie do ustawowych wyborów.

No i opozycjo –  co? Ano pstro – póki jeszcze.

Moje kochane Wnuczęta. Wasza Babcia teraz oddala się na drugi krąg, w spokojniejsze rejony, a dzisiejsza noc już będzie spokojna i bez koszmarów – póki co! Może jutro wypłyną nowe taśmy z podsłuchów i znów Babcia nerwowa będzie, a teraz udaję się na spokojne rejony, wyłączając telewizor. Spokoju mi już trzeba, tylko spokoju. Całusy.