Po rozwodzie moich rodziców mój ojciec kompletnie sobie nie radził!
Wpadł w jeszcze większy alkoholizm, a pijaczki drobne go okradali dosłownie ze wszystkiego.
Znalazłam mu Dom Opieki, w czym mi pomógł pewien ordynator szpitala i tam ojca umieściłam!
Dom ten był świeżo po remoncie i naprawdę ojciec miał tam świetne warunki, łącznie z pokojem tylko dla siebie z telewizorem!
Myślałam, że tam siebie odnajdzie i będzie miał dobrą opiekę, wyżywienie, ubrania i tak też było, bo dość często go tam odwiedzałam!
Nigdy nie odnalazł tam siebie i stał się odludkiem!
Był w tym domu 7 lat, ale pewnego dnia, będąc w pracy otrzymałam telefon, że ojciec skoczył z drugiego piętra na płytki chodnikowe.
Kiedy przyjechało pogotowie, to jeszcze żył, a my pojechaliśmy do szpitala w Gryficach i wydawało się, że ojciec to przeżyje.
Niestety, ale dwa dni później umarł z powodu niewydolności oddechowej!
Wysłałam po ojca karawan, ale go prokuratura cofnęła, gdyż badała, czy nie było w tym nieszczęściu osób trzecich!
Trzeba było szykować pogrzeb, kiedy prokuratura wykluczyła podejrzenia!
Postawiłam ojcu pomnik i znalazłam ładne jego zdjęcie, kiedy był jeszcze pełen życia i marzeń!
Na pogrzebie wygłosiłam swoją mowę, którą mam zapisaną do dziś w zeszycie, a brzmiała:
„Zasiadając do obiadu w intencji po zmarłym ojcu Henryku, pragnę zacytować moje motto podsumowujące ziemskie życie zmarłego:
„Na świcie jest tak wiele smutku i naszym smutkiem było cierpienie naszego ojca, męża, brata, dziadka, teścia i szwagra!
Mógł w życiu wiele osiągnąć , ale wieloletnia choroba nie pozwoliła mu na to!
Dlatego proszę wszystkich bliskich, by mu wybaczyli, że nie mógł być z nami naprawdę!
Mam głęboką wiarę, że o zmarłym zostanie w naszych sercach wieczna pamięć”
Tak bardzo jestem na tym zdjęciu podobna do ojca, że nigdy by mnie się nie wyparł!
Za chwilę minie dwa lata, kiedy odeszła moja mama i trzeba było zmienić pomnik, bo ją złożono z ojcem!
Zostały więc zmienione także zdjęcia, ale ja w tym udziału nie brałam!
Stary pomnik po ojcu znalazł się na gruzowisku wraz ze zdjęciem!
Dzisiaj ktoś zapukał do moich drzwi i wręczył mi stare zdjęcie ojca i powiedział, że nie może tak być, że ktoś nie zachował pamięci o zmarłym!
Delikatnie podważył zdjęcie i otrzymałam je w całości!
Stanęłam jak osłupiała ze łzami w oczach, bo pomyślałam sobie, że są jeszcze na tym świecie dobrzy ludzie – empatyczni ludzie!
Długie chwile gładziłam zdjęcie w dłoniach!
Wspomnienia wróciły – no cóż, bo te dobre i złe, ale liczy się ludzka życzliwość!