Archiwa tagu: pożar

Bądźmy dla siebie dobrzy nie tylko na Wiosnę!

Obraz może zawierać: ogień, niebo, na zewnątrz i przyroda

Pamiętamy pożary w Australii i zdjęcie kangura w obliczu pożaru.

Naszemu fotografowi udało się zrobić zdjęcie przerażające jak z Australii, tylko z naszym znakiem rozpoznawczym jakim jest bocian – tak ukochany przez Polaków!

Ludzie wzięli sprawy w swoje ręce i już blisko 1,2 mln zł zebrano na rzecz walki z pożarem Biebrzańskiego Parku Narodowego.

Do akcji dołączyło ponad 14 tys. darczyńców. Zebrane pieniądze zostaną przekazane m.in. na zakup sprzętu, ale to nie wszystko. Okazuje się, że z publicznej zbiórki trzeba pokrywać… nawet koszty paliwa dla strażaków, by mogli dojechać na miejsce walki z żywiołem.

Pytam więc ile pieniędzy dał rząd na walkę z żywiołem, a ile dał na organizację durnych, bezprawnych wyborów w maju?

Oni nawet już w sejmie – celowo z małej litery, bo to już nie jest sejm nikt nie modli się już o deszcz tak potrzebnego, aby zgasić ten pożar.

Oni mają to w nosie, bo najważniejsze jest dla nich morderstwo na polskim narodzie!

Oni nie mają sumienia, bo w tym pożarze giną ptaki i zwierzęta, a ludzie tam mieszkający – płaczą z bezsilności!

Na Polskę spadły same kataklizmy, bo mamy przestępczy rząd od 5 lat i mamy koronawirusa, suszę jakiej od lat nie było i pożar tak ogromny, że widać go z Kosmosu!

Mąż dzisiaj był w niedalekim miasteczku oddalonym o 20 kilometrów od nas i zrobił mi zdjęcia jeziora, które zaczyna wysychać – zdjęcia poniżej!

U mnie za miastem jest ładne pole golfowe „Modry las”, na którym trawa podlewana jest wodą z pobliskiego jeziora, ale skoro będzie taka susza, to i to człowiekowi może być odebrane.

Kto wie kiedy samorządy będą dawkować wodę swoim mieszkańcom, gdyż lato zapowiada się suche i gorące, a więc będziemy musieli wodę na „gwałt” oszczędzać.

Jednak, aby nie było tak minorowo, to napiszę i dobrą wiadomość ze swojego podwórka.

Pisałam wiele razy, że w klatce mamy chorego sąsiada na raka, ale nie dajemy mu umrzeć z głodu.

Sąsiad po opłaceniu rachunków po prostu nie miał na jedzenie, a więc inni sąsiedzi i my także biegamy z garnkami i pojemnikami i po prostu go wspomagamy, ale stało się coś bardzo miłego!

Nie mogę napisać kto, ale właśnie ten ktoś zadał sobie trudu i załatwił sąsiadowi darmowe posiłki z opieki społecznej i codziennie pod dom te obiady mu opieka przywozi.

Wielki dzięki tej osobie, bo mimo, że nie musiała, a jednak się zaangażowała i uczyniła dobro.

Jesteśmy wszyscy zmęczeni sytuacją, ale nie traćmy człowieczeństwa, bo jeśli sami o siebie nie zadbamy, to nie zadba o nas rząd, który rusza z procesem uśmiercania Polaków.

Oto urna wyborcza PiS w XXI wieku!

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

 

Australia płonie a ofiar jest coraz więcej. NASA pokazuje ...

Obraz może zawierać: niebo, na zewnątrz, woda i przyroda

Obraz może zawierać: chmura, niebo, na zewnątrz, przyroda i woda

Reklama

Paryż płacze i świat płacze!

 

To był rok dwutysięczny, kiedy pojechałam z  młodszą Córką do Paryża na zaproszenie Starszej .

Jechałyśmy 13 godzin autobusem i w Paryżu zostałyśmy odebrane.

Byłyśmy zaledwie 5 dni, a to za mało aby ten cudny Paryż poznać, ale i tak się w tym mieście zabujałam na zabój.

Paryż wówczas był spokojnieszy, aniżeli teraz, kiedy okupują go imigranci i co rusz odbywają się manifestacje przeciwko teraźniejszej władzy i demonstranci niszczą to miasto wyrywając kostki brukowe i paląc opony.

5 dni zaledwie, a ja przez tak krótki czas zwiedzania stwierdziłam, że mogłabym po Paryżu chodzić całe życie i nigdy nie byłoby mi dość.

Byłam na Wieży Eiffla i z góry Paryż wygląda olśniewająco ze swoją uporządkowaną architekturą i mówi się, że tak był budowany nasz, polski Szczecin!

Mam sporo zdjęć zrobionych w Paryżu, ale jest zbyt późno, abym je odszukała, a płaczę, gdyż plonie Katedra Notre – Dame i cały świat jest tym poruszony.

Kiedy płonęła Bazylika w Gorzowie Wielkopolskim, to też byłam bardzo poruszona, ale to, co dzieje się w Paryżu rozłożyło wielkich tego świata na łopatki i zewsząd spływaja ubolewanie z tego, co się z Paryżu stało.

Mam nadzieję, że władze Francji dojdą do przyczyny tej wielkiej straty i być może, że był to zamach terrorystyczny!

Katedrę budowano 180 lat! Ile będzie trwała odbudowa?

„Katedra Notre-Dame jest jedną z najbardziej znanych katedr na świecie. Budowla została wzniesiona na wyspie na Sekwanie nazywanej Ile de la Cite. Budowa trwała ponad 180 lat (1163 – 1345). Budowla zasłynęła m.in. dzięki powieści „Dzwonnik z Notre Dame” francuskiego pisarza Victora Hugo. Nazwa Notre-Dame oznacza „Nasza Pani” i odnosi się do Matki Boskiej.

Katedra Notre-Dame to najsłynniejsza świątynia gotycka i najchętniej odwiedzany kościół Paryża. Jej budowa rozpoczęła się w II połowie XII wieku, a zakończyła w I połowie XIV wieku. W miejscu obecnej katedry wcześniej istniał już kościół, ale Maurice de Sully – biskup Paryża, chciał, aby miasto mogło się szczycić świątynią potężną i piękną. Nakazał więc wyburzyć kościół i na jego gruzach rozpocząć prace nad katedrą w stylu gotyckim.

Jak zauważa Stephen Clark, autor „Paryża na widelcu” skutkiem decyzji biskupa „Paryż na kolejne dwieście lat stał się wielkim sakralnym placem budowy”.

W XIX wieku przystąpiono do restauracji katedry. Duży wpływ na tę decyzję miał Wiktor Hugo, który w 1831 roku wydał powieść „Katedra Marii Panny w Paryżu”, w której opisał historię garbatego dzwonniku Quasimodo. Hugo wiele razy zwracał uwagę społeczeństwa na fatalny stan katedry, a co za tym idzie na konieczność fachowego zajęcia się odbudową świątyni.

Paryżanie szczycą się tym, że to w ich mieście znajduje się jedna z najważniejszych relikwii chrześcijańskich: korona cierniowa Jezusa Chrystusa. Wystawiana jest ona w katedrze Notre-Dame na widok publiczny w każdy pierwszy piątek miesiąca oraz we wszystkie piątki Wielkiego Postu. Jej szczególna adoracja przypada jednak w Wielki Piątek. W asyście Rycerzy Świętego Grobu Bożego niesiona jest w uroczystej procesji do ołtarza głównego katedry, gdzie później wierni oddają jej cześć”.

15 kwietnia 2019 roku stanęła w płomieniach o godzinie 19.00!

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/katedra-notre-dame-historia/mghrhwt

Obraz może zawierać: 1 osoba, tekst

Nie było ani jednej szczerej łzy!

Miałam nie pisać o tym, ale nie mogę sobie z tematem poradzić od momentu podania do publicznej wiadomości, że to on podpalił swój dom pod osłoną nocy, w wyniku czego zgładził swoją rodzinę. Podpalił w sześciu miejscach, zaciągnął zewnętrzne żaluzje i zrobił dla swojej rodziny komorę gazową i  spokojnie wyszedł z domu zamykając na klucz drzwi wyjściowe. Kiedy się zaczęło palić, on spokojnie to obserwował z nie wielkiej odległości. Starannie zaplanowana akcja w pozbyciu się rodziny. Starannie uknuty plan, pozbawił życia czworo dzieci i żony, którzy zaczadzili się w tej twierdzy. I niech nikt mi nie mówi, że to zrobił psychopata i wariat. Nie uwierzę w to, ponieważ wariaci w szpitalach psychiatrycznych się raczej nie zabijają. Czy ktoś słyszał o takim fakcie, że wariat zabił drugiego człowieka? Ja nie słyszałam, bo media by o tym skutecznie trąbiły, a politycy rzucili by się do ataku jak chronić bezpieczeństwo w szpitalach psychiatrycznych i zrobił by się medialny szum, a więc starannie zaplanowany mord to był koniec i kropka.

Zaplanował usunięcie swoich bliskich dla pieniędzy przecież i tylko nie przewidział, że korzystanie z telefonu komórkowego w jego przypadku, stało się motywem do podejrzeń. Nie pomogła mu mysz z kablem w pysku, jakieś żółwie, żelazko w prasowalni, ale pomogli mu reporterzy, którym w tej, jakże tragicznej sprawie, coś zgrzytało.

Ja nie mogę sobie poradzić z wytłumaczeniem, jakim trzeba być człowiekiem, aby dopuścić się takiej zbrodni. Nie pojmuję jak można dać komuś życie, aby za parę lat je odebrać! Jakim człowiekiem trzeba być, aby o takiej stracie opowiadać w mediach bez emocji i bezdusznie jak wyuczoną regułkę i w takich przypadkach jestem za karą śmierci!

Niechaj Ci, co zginęli z rąk własnego ojca i męża spoczywają w spokoju {*}, a oprawca niech zgnije w więzieniu do końca swoich dni!

To się dzieje naprawdę w środku Europy!

Dzień dobry.

Już jestem w domku  i tak sobie siedzę i myślę, jak zacząć ten dzień. No tak, trzeba ogarnąć trochę mieszkanie, bo mąż nie za bardzo przywiązuje do tego wagę. Najwięcej zaległości narosło w kuchni z powodu nie umytych naczyń. Usprawiedliwiam, bo nie lubił robić tego nigdy. Nie każdy musi być dobry we wszystkich dziedzinach. A kiedy się już jako tako ogarnęłam, weszłam do sieci i oczywiście na Facebooka, a tam czekała na mnie wiadomość o treści, której nie zmieniam i wklejam, autentyk:

„ Ja,nie odwazylabym się na pisanie bloga…ale w końcu każdy kto tylko ma ochotę…ale przyznam,że nie doczytalam do końca…skończyłam na gotowaniu zupy. Może najlepsze było potem przepraszam,że nie sprawdze,ale styl,skladnia…jakoś nie przypadło mi do gustu…ale o gustach się nie dyskutuje .”

Wytłumaczyłam owej Pani, że nie ma obowiązku czytania mojego bloga, bo w sieci jest ich tysiące i to bardzo dobrych. Pisanych piękną polszczyzną, która nie razi i nie rani. Napisałam, że nie kreauję się na wielką pisarkę, a piszę dla siebie bardziej. Jeśli ktoś zajrzy pod moją strzechę, jest tu zawsze zaparzona, świeża kawa. Nie mam powodu się obrażać na ową Panią, ale skoro mnie poucza, odnośnie mojego stylu, sama winna pisać poprawnie, a nie pisze!

To tak na marginesie i ja nie o tym.

Gdzieś tam w Polsce, w niewielkiej wiosce, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, w nocy, wybuchł ogromnie, groźny pożar. Zaskoczył dwoje, starszych już ludzi, śpiących sobie spokojnie. Kiedy poczuli zapach dymu, zdążyli tylko uratować dwa psy, parę butów i obrączki na palcu. Wszystko pochłonął pożar, dosłownie wszystko z 6 tys. zgromadzonych książek. Stali nieruchomo podczas akcji gaśniczej i nie docierało do nich, że już nie mają nic, bo wszystko strawił ogień. Myśleli, że to sen, ale niestety to działo się naprawdę.

Na drugi bodajże dzień, starsza, poszkodowana kobieta, z jakiegoś komputera napisała na forum seniora, że pewnie długo nie pojawi się na forum, gdyż przeżywa osobistą tragedię i nie mają z mężem gdzie mieszkać, co jeść i czym nakarmić swoje ukochane psy. Napisała, że pożar strawił karty kredytowe, oraz, że nie mają prądu, ani wody i siedzą razem w ocalałej komórce przy świecach, a idzie przecież zima,

Ten wpis na forum wywołał natychmiastową reakcję i ludzie z tego forum włączyli się natychmiast do pomocy, aby wesprzeć w niedoli ich internetową koleżankę, aby choć trochę ulżyć schorowanemu, starszemu małżeństwu. Zorganizowano akcję pomocową i kto mógł i ile mógł wpłacał na konto poszkodowanych. Pomoc przyjechała z różnych zakątków, bardzo odległych od miejsca zdarzenia. Ludzie wieźli różne rzeczy w postaci kołder, poduszek, swetrów, skarpet i oczywiście karmy dla dwóch psów. Czym bliżej zimy, zorganizowano kontener, aby starsi ludzie mogli w miarę godnie przeżyć zimę. Poszkodowana otrzymała także komputer, co ułatwiło jej ponowny kontakt z jej ulubionym forum i osobiście podziękowała ludziom dobrej woli.

To jest dowód na to, że wciąż potrafimy być dobrymi ludźmi i chcemy pomagać, bo pomagać lubimy, gdyż pomaganie leży w naszej naturze. Jesteśmy narodem spontanicznym i potrafimy zjednoczyć się w każdej, ekstremalnej sytuacji. Tacy jesteśmy, my Polacy.

Ale jest jeszcze druga strona tego medalu. W takich sytuacjach losowych władze powiatu, gminy, wójt wioski, zobligowani są do natychmiastowego wsparcia w każdy możliwy sposób i proboszcz też powinien nawoływać do empatii wobec poszkodowanych. Nic takiego się tutaj nie stało! Poszkodowani otrzymali od gminy 1 tys. zł i to wszystko, na co było ich stać. Nie wsparli niczym. Nie wspierają w dalszym ciągu i nie interesują się sytuacją starszych ludzi, mieszkających w kontenerze, w samym środku Europy. Nikogo to nie obchodzi, bo ani władz, ani okolicznych mieszkańców. Pewnie często przechodzą obok pogorzeliska, a jednak sumienia mają zamknięte na kłódkę, a kluczyki wyrzucone. Ja nie pojmuję, dlaczego ludzie internetowi mogą pomóc, a okoliczni mieszkańcy mają to gdzieś. Może internetowi ludzie czegoś nie wiedzą, co wiedzą mieszkańcy i władze i piszą tak:

A jak staruszkowie kipną, to pogorzelisko się uprzątnie, działkę zlicytuje, a potem sprzeda z zyskiem. Jak myślicie-kto wygra ? Może ludzie pod sklepem dobrze spekulują, że to było podpalenie? Pogorzelisko nie zostało zabezpieczone więc pogoda zatrze ślady.

Nie chcę się zapędzać w domysłach, bo pomagać należy każdemu, kogo dotyka takie, czy inne nieszczęście, ale coś mi tu nie gra!

Temat z życia wzięty, tuż przed świętami w obliczu tragedii

Wczoraj wieczorem na pewnym forum przeczytałam wiadomość wstrząsającą, że jednej z użytkowniczek w małej wsi spalił się doszczętnie dom i zabudowy pobliskie. Spaliło się wszystko dosłownie, a pożar rozszalał się podczas snu gospodarzy. Starsze małżeństwo na szczęście uszło z życiem, ale spaliły się ich  ukochane zwierzęta. Zostali z niczym dosłownie. Wczoraj pomyślałam sobie, że ogromnie współczuję, bo mnie na tym forum już nie ma i w zasadzie nie mam już do niego żadnego sentymentu. Jednak w nocy nie mogłam spać, gdyż wyobraźnia w nocy jakby się wyostrza. Zobaczyłam tych starszych ludzi, schorowanych, jak koczują w jakieś komórce, bez prądu na progu czającej się zimy. Zobaczyłam ich bezradność i czekanie na jakąkolwiek pomoc. Na forum uaktywnili się ludzie spieszący z pomocą pieniężną i rzeczową i nie byłam w stanie przejść tylko ze współczuciem wobec takiej tragedii. Założyłam sobie konto, pod starym nickiem i poprosiłam o jakikolwiek kontakt do poszkodowanych, abym mogła ich wspomóc pieniężnie, na tyle, na ile mnie stać. Wiem, że bardzo potrzebne są leki dla tych starszych państwa, a także karma dla uratowanych psiaków. Wiele godzin nie otrzymywałam od koordynatorki akcji pomocowej odpowiedzi i namiarów, bo jestem na tym forum poddana ostracyzmowi. Okej, pomyślałam sobie, ale  od czego mamy wujka Google. Wpadłam do sieci, podzwoniłam to tu, to tam, po instytucjach i mam adres, na jaki można wysłać swoją cegiełkę, aby powoli Ci państwo mogli się dźwigać z tragedii. Do koordynatorki napisałam, że w obliczu tragedii nie mogą pozbyć się niechęci do drugiego człowieka i jest to wstyd i hańba. Za chwilkę otrzymałam odpowiedź, że nie nadąża z odpowiedziami. Może i tak, a może i nie! Niemniej moje pieniążki już poleciały do pogorzelców, bo idą święta przecież i mnie się bardzo spieszyło, ale niesmak pozostał.