Archiwa tagu: prezent

40 lat minęło jak jeden dzień!

Był rok 1979 i będąc mamą 3 letniej Córki postanowiłam, że czas na Dziecko drugie, bo zawsze chciałam mieć tylko dwoje dzieci.

8 marca 1979 roku wróciłam wcześniej z pracy i uznałam, że to jest ten moment!

Udało się i 12 grudnia urodziłam drugą, naszą Córkę!

Poród był szybki i sprawny i moja ogromna radość, ale zgasiła ją fatalna opieka nade mną na porodówce.

To była zima stulecia i trzymano mnie na tej sali przy zimnym oknie 7 godzin po porodzie, bo paniusie obchodziły jakieś imieniny!

Zmarzłam jak diabli i o dziwo, że się nie pochorowałam!

Gdybym miała ten rozum, co teraz, to bym walczyła o odszkodowanie!

Zawsze kiedy to wspominam, to mam okrutny żal, ale muszę z tym żyć, choć  to wryło się w pamięć.

Na szczęście Dziecko było zdrowe i nagle okazuje się, że nie wiadomo kiedy minęło 40 lat!

Kiedy ten czas minął, to sama nie wiem, bo w tym czasie Córka urodziła dwoje, naszych Wnuków, które są naszą radością.

15 grudnia mamy zaproszenie do restauracji, aby świętować rodzinnie te urodziny i ja wpadłam do sieci w celu zakupu czegoś na tę chwilę.

Kompletnie nie umiem kupować w sieci, bo boję się, że nie będzie pasowało, ale dziś odważyłam się na zakup klasycznej, białej koszuli, a do tego będzie czarny kombinezon i krótkie kozaczki!

Niestety ale w moim wieku szpilki są już nie na moją nogę, kiedy stopy są lekko spuchnięte!

Mąż też kompletuje sobie ubranie, bo chcemy wyglądać akuratnie do tej uroczystości.

Prezent zaplanowany i już kupony, także przed wyjazdem zamówimy kwiecie i jedziemy na imprę do Szczecina.

Obraz może zawierać: 2 osoby, ludzie stoją

 

Kombinezon

Telefon od Wnuczki!

Zdjęcie użytkownika Elżbieta Maria Saga.

Odkąd moja Mama jest bardzo poważnie chora, to ja robię się drętwa, kiedy dzwoni mój telefon, bo boję się ostatecznego.

Nawet melodyjka w telefonie mnie przeraża, którą kiedyś lubiłam, a teraz jest dla mnie złowroga i boję tego dźwięku.

Dziś mój telefon zadzwonił i z niepokojem spojrzałam na na niego!

Patrzę uradowana, że oto dzwoni moja 6 letnia Wnusia!

Tak, tak Wnusia ma już telefon, który opanowała w mistrzowskim tempie i lepiej się w swoim smartfonie porusza niż ja i jej dziadek.

Nasza rozmowa:

  • Cześć babciu!
  • Cześć – odpowiadam.
  • Babciu zapraszam ciebie i dziadka na otwarcie mojego, nowego pokoju, który urządzili mi rodzice.
  • Cieszę się bardzo – odpowiedziałam i spytałam kiedy możemy wpaść na oględziny.
  • Babciu nawet dziś, a także jutro, bo mam ferie.
  • Okej – dziękujemy i będziemy jutro u ciebie – poinformowałam i podziękowałam za zaproszenie.

Ja i Mąż długo czekaliśmy na Wnuki i zostaliśmy dziadkami grubo po pięćdziesiątce, ale kiedy się pojawiły, to było dla nas wielkie szczęście.

Mamy ich trzy sztuki, bo dwie dziewczynki i jeden chłopak , a rosną jak na drożdżach i doszło w tej chwili do tego, że same biorą sprawy w swoje ręce i dzwonią i zapraszają, a w nas pojawia się duma, że pamiętają o staruszkach.

Dzwoniąca Wnusia ma od jakiegoś czasu swój własny kąt, a rodzice zadbali o to, by ten jej pokój był dla niej azylem –  taki tylko dla siebie, gdzie będzie mogła się bawić i zaraz uczyć.

Powstała więc szafa na wymiar, aby schować Jej ubranka, książki, puzzle, gry planszowe i wszystkie Jej skarby.

Dziś wstawili do Jej pokoju biurko – też na wymiar, które być może będzie Jej służyło do końca edukacji.

Ma nową podłogę i świeże ściany, a także kolorowe akcenty, aby się w swoim pokoju czuła jak u siebie.

I tu było dla mnie wyzwanie, bo przecież nie pójdziemy do Wnusi z gołą ręką na otwarcie Jej królestwa.

Poszłam więc w miasto w poszukiwaniu czegoś, co urozmaici ten dziecięcy pokój.

Kupiłam jej ramkę na 8 zdjęć o wymiarach 60×40, w której może umieścić swoje ulubione zdjęcia i co jakiś czas wymieniać kolekcję..

Zdjęcie nie oddaje uroku tej ramki, gdyż ramka jest bielusieńka, a na zdjęciu robionym przy sztucznym świetle – wyszła  żółta! 😦

Zdjęcia można, co jakiś czas zmieniać i myślę, że to będzie dla Niej dobra zabawa w postaci – zatrzymać w kadrze.

Jestem ciekawa, czy się z tej ramki ucieszy!

Jak myślicie?

Trafiony, świąteczny prezent

W Wigilijnym ferworze tyle się dzieje.

Dostajemy prezenty od Mikołaja i często od razu ich nie otwieramy, a zostawiamy tę czynność, aż się wszystko uspokoi, uciszy.

Ja pod choinkę dostałam książkę i też odłożyłam ją na spokojniejszy czas.

Przeczytałam tylko tytuł i odłożyłam prezent na bok, ale pomyślałam sobie, że oto otrzymałam jakiś poradnik z aforyzmami i poradami jak żyć, albo jak żyć obok innych.

Dziś wzięłam książkę do rąk i zaczęłam czytać, a im głębiej wchodziłam w treść, to zaczęłam też wyć, bo książka tak jest napisana, by wejść w każdą sferę naszego życia – także seksualną.

Autorka tej książki – Regina Brett opisuje bardzo wnikliwie swoje dość, tragiczne i traumatyczne życie. Pisze do bólu szczerze i obnaża swoją rodzinę oraz oskarża ją za swoje niepowodzenia późniejsze.

Dlaczego tak mnie ta książka pochłonęła? – Dlatego, że  życie autorki  było bardzo podobne do mojego, choć Ona urodziła się w innym kraju, ale w tym samym czasie.

W książce nie ma żadnych ilustracji, a jest zwięzły, prawdziwy tekst bez owijania w bawełnę. Jest szczerze i mądrze.

Jeśli więc byliście bici w dzieciństwie.

Jeśli byliście molestowani w dzieciństwie.

Jeśli byliście poniżani w szkole.

Jeśli wchodziliście w nieciekawe związki i byliście zdradzeni.

Jeśli nie układało się w związku i dopadł Was rozwód.

Jeśli byliście poniżani w środowisku.

Jeśli byliście zgwałceni.

Jeśli mieliście kłopoty w pracy i dużo tych  jeśli – to przeczytajcie książkę Reginy Brett, a ta lektura spowoduje, że się oczyścicie z poczucia winy, strachu, niemocy.

Staniecie się silniejsi i mocniejsi i wiem, co piszę, bo mi ta lektura już pomogła w wielu moich życiowych problemach, które ciągle mam, ale wiem dzięki książce jak mam sobie z nimi radzić.

 

Regina Brett

Kochaj

Najnowsza, niezwykle osobista książka Reginy Brett, autorki bestsellerów Bóg nigdy nie mrugaJesteś cudemBóg zawsze znajdzie ci pracę i Twój dziennik.

Ta książka nie jest dla każdego. Napisałam ją z myślą o tych, którzy zostali zranieni albo kochają zranionych, ale i dla tych, którzy są nieświadomi własnych ran, chociaż innym wydają się one oczywiste.

No dobrze, wygląda na to, że ta książka jest dla każdego.

Głodna miłości – tak czułam się przez wiele lat mojego życia. I wiem, że nie jestem w tym odosobniona.

Przeżyłam wiele trudnych chwil. Dziś potrafię spojrzeć wstecz i dostrzec dar w każdym z moich doświadczeń. Gdybym mogła wybierać z menu życia, nigdy nie zdecydowałabym się na większość sytuacji, które mi się przytrafiły – a mimo to żadnej nie żałuję. Każde doznanie i każdy związek uczyniły mnie tą osobą, którą jestem. Dziś wreszcie mogę powiedzieć, że kocham ją całym sercem.

Pragnę, żebyś i ty ze wszystkich sił pokochał siebie, swoje życie i otaczających cię ludzi.

REGINA BRETT

Prezent urodzinowy!

 Z okazji moich urodzin otrzymałam cudny prezent od Męża.

Jestem od paru godzin szczęśliwą posiadaczką wysokiej klasy aparatu fotograficznego.

Mąż stwierdził, że skoro wciąż nie mija mi pasja fotografowania, to trzeba podwyższyć klasę aparatu.

Oniemiałam, kiedy zobaczyłam ile muszę się nauczyć, by zdjęcia były dobre, gdyż aparat posiada masę nowych dla mnie funkcji.

Muszę je opanować więc, ale myślę, że dam sobie radę.

Pojechaliśmy w teren, aby zrobić kilka zdjęć na próbę, a ja jako jeszcze nieopierzona cieszę się strasznie.

Moje każde wyjście z domu, to wyjście z aparatem, bo nigdy nie wiadomo kiedy trafi się coś ciekawego do uwiecznienia.

 Na zdjęciach już jesień. 🙂

 

 

 

 

 

 

 

 

Kiedy ktoś pamięta o kimś!

Przez prawie cztery dni, to ja byłam sama!

Mężuś wybrał się ze swoimi emerytami i rencistami na dość daleką wycieczkę, bo do Szklarskiej Poręby.

Jechali chyba z osiem godzin z przerwami na zwiedzanie Jeleniej i Zielonej Góry.

Kiedy dojechali do Szklarskiej Poręby, to był już wieczór, a więc zwiedzanie rozpoczęli na drugi dzień.

Jedną z atrakcji było zwiedzanie Huty Szkła Kolorowego i tam Mężuś mi zakupił wazon i kolorowego słonika na szczęście.

Prosiłam o pamiątkę kolorową, ale Jemu spodobał się biały wazon i tak mam nowe naczynie na kwiaty.

Wazon jest bardzo ciężki – solidny i tylko dziś nie miałam do niego kwiatów, a on się prosi wprost o świeże kwiaty.

Huta szkła ma wielki przerób wycieczek – tak opowiadał mi Mąż i od każdego uczestnika pobierana jest opłata w wysokości 15 złotych.

Przewodnik więc ma masę roboty.

Ich wyroby mają wzięcie i duży procent produkcji jest na eksport.

Ciekawostka jest taka, że wyprodukowano 8 tysięcy kufli do piwa dla amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Iraku!

Cieszę się, że coś zwiedził i czegoś ciekawego się dowiedział, a przy okazji i ja.

 

 

 

Uczucia dziecka podzieliły ludzi w sieci!

Kiedy zobaczyłam na FB taką karteczkę zapisaną dziecięcym, koślawym pismem i ten banknot, to uśmiechnęłam się pod nosem.

Pomyślałam sobie, że dziecko chcąc zrobić prezent dla  ukochanej babci – otworzyło swoją skarbonkę i postanowiło pieniążkiem obdarować  babcię.

Pomyślałam sobie, że może rodzice w domu mówią, że babcia ma zbyt niską emeryturę, a dziecko to słyszy. Postanowiło więc ulżyć jej w życiu i nie znając wartości tego pieniążka chciało ją wspomóc finansowo.

Ani mi przez myśl nie przeszło, że to zły i niewychowawczy sposób obdarowywania się i to, że dziecko wychowane zostało na materialistę.

Wierzę w szczerość dziecka i wierzę w jego dobre intencje i to, że dziecko przepada za swoją Babunią.

Ale, ale, ale!

Ta karteczka wzbudziła wielkie emocje w sieci i podzieliła ludzi, jak zwykle na dwa obozy.

Jedni pisali, że: Super, cudnie, wspaniale, rozczulająco, a drudzy, że tak jak pisałam wyżej!

Zastanawiam się ile złej woli jest w ludziach, gdy wszędzie doszukują się drugiego dna, bo przecież dziecko w tym świecie też jest nieszczere, kłamliwe, wyrachowane i trzeba wylać nie nie kubeł, zimnej wody.

Zgroza!

 

Edyta  Coś mi się wydaje, że dzieciak chciał uczynić przytyk w kierunku tych 20stu zlotych… Pewnie tyle dostaje od babci… Ale mam nadzieje, ze sie myle

Kinga  Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Zły pomysł na prezent, czy dla babci, czy dla dziecka.

 

Dorota Jak babcia wyraża miłość do wnuczka tak wnuczek się odpłaca… Szkoda, że nie każda babcia zdaje sobie sprawę, że nie o pieniądz tu chodzi. Pierwsze zdanie w zupełności by wystarczyło, ale cóż jak babcia nauczyła tak ma… Moim zdaniem smutne

 

Ewa Nie sądziłam ,że moja wnusia tą laurką dla mnie poruszy tylu ludzi i wzbudzi tyle różnych emocji 🙂 Nie szukajcie drugiego dna, bo go nie ma 🙂

Anna  Te 20zl to dla dziecka baaardzo dużo! Lepiej by było gdyby to była laurka ale dzieci biorą przykład z dorosłych. Babcia dawała kaskę, dziecko daje kaskę. Rola rodziców żeby wytłumaczyć sytuację. Na miejscu babci kupiłabym dziecku farby i poprosiła o rysunek.

40 – tka mojego Dziecka :)

Dobry wieczór. 🙂

Dziś na nasze ręce trafiło zaproszenie na Urodziny mojej pierworodnej Córki, z której jestem dumna jak paw.

Na uroczystość zaproszona została cała rodzina i oczywiście znajomi i przyjaciele.

Powiedziała sobie, że 40 lat kończy się raz w życiu i jest to taka magiczna liczba dla kobiety, a więc będzie zabawa, będzie się działo, że wina będzie miało i szampana. 😀

Dzwoni do mnie moja Mama, która liczy sobie 84 lata i pyta, czy też otrzymaliśmy już zaproszenie? Stwierdziła, że musi się przygotować upominkowo, bo to jest jej pierwsza Wnusia, którą odbierała ze mną ze szpitala i jako pierwsza Babcia wykąpała ją ucząc mnie postępowania z maleństwem, Tak było i wiem, że moja Córka  ma wielkie miejsce w jej sercu, jako ta pierwsza.

Pamiętam, że kiedy ja po urlopie macierzyńskim wróciłam do pracy, to moja Mama najwięcej mi przy Córce pomagała, bo Mąż był służbowo daleko.

Miałam ogromne wsparcie od mojej Mamy i za to jej bardzo dziękuję, bo nie wszystkie młode matki mogą liczyć na takie wsparcie.

Co prawda impreza odbędzie się w maju, ale myślimy z Mężem, czym ją na tę okoliczność obdarować, aby miała od nas na zawsze trwałą pamiątkę. Mamy pewne plany, ale może mi pomożecie? Liczę na podpowiedzi, za które z góry dziękuję 🙂

 

 

Od rana mam dobry humor :)

Lubię fotografować i gdziekolwiek się wybieram, zawsze biorę ze sobą aparat. Lubię uwieczniać na zdjęciach chwile, a także fotografować moje miasto, czy wszelkie uroczystości rodzinne. Dysponowałam do tej pory aparatem cyfrowym, który ma już chyba 10 lat. Pewnego dnia ot tak rzuciłam mężowi hasełko, że przydałby się nam lepszy aparat, który by robił bardziej dokładne zdjęcia i nie trzeba by ich było już poprawiać programem komputerowym.

Dziś obudziłam się jak niby nic, nie spodziewając się niczego nadzwyczajnego i myślałam, że to będzie dzień jak co dzień, a mąż mi oświadcza, że wybiera się do sklepu, by kupić mi coś na „zajączka”. Oczywiście, że byłam ciekawa, co On też tam wymyślił, ale mi tego nie zdradził.

Za godzinkę przyniósł mi prezent uwieczniony na zdjęciu i Mam! Mam nowiutki aparat firmy „Canon”. Malutkie cacko i będę musiała się przyzwyczaić. Oczywiście muszę się też podszkolić w obsłudze mojego prezentu, aby umieć wycisnąć z mojej zabawki wszystkie soki i nauczyć się robić wspaniałe zdjęcia.

Jest wszystko w internecie, a więc dziś mam zaplanowaną naukę jak i co poustawiać, a zdjęcia będę robiła od jutra, bo formatuje się bateria, a to trochę musi potrwać. Jest jeszcze jeden plusik z tego, że mam nową zabawkę i przyjaciela w jednym, bo już nie będę musiała kupować baterii do aparatu, gdyż w tym jest ładowarka i można ją podłączyć jak telefon komórkowy. Hurra – musiałam się pochwalić. 🙂

Jakie imię dla dziecka?

Podobno nasi pradziadowie wiedzieli, że imię nadane  urodzonemu dziecku jest to bardzo ważna decyzja, ponieważ imię miało odzwierciedlać prawdziwy jego charakter i było jakby drogowskazem na dalsze życie. Coś w tym jest, gdyż każda kobieta spodziewająca się potomka, długo zastanawia się jakie imię mu nada. Często pomaga jej w tym rodzina, coś sugerując, ale to rodzice mają w tej sprawie decydujący głos. Chcemy aby nasze dziecko było nazwane oryginalnie i aby swoje imię nosiło z dumą przez całe życie. Teraz co prawda nadaje się imiona dość dziwaczne, albo takie górnolotne, że czasami  dorastające dziecko wstydzi się swojego imienia i dlatego ja nigdy nie byłam zwolenniczką Andżelik, czy Nicolek, a już z pewnością imion wziętych z jakiś brazylijskich seriali. Pamiętam, że był bum na imię Izaura i może i Wy pamiętacie?

Piszę o tym, ponieważ moje dziecię, to młodsze ma dzisiaj Imieniny. Na imię jej Lidia i jest to imię, które zawsze mi się podobało i obiecałam sobie, że gdy będę miała córeczkę, bo kiedyś nie było przecież takich badań i dziecko w brzuchu było do końca niespodzianką i tajemnicą, to nazwę ją Lidia. Zresztą chyba wiedziałam, że będę miała drugą córkę, bo tak czułam podświadomie. Lidia, to piękne imię wg. mnie, takie miękkie i ciepłe i dlatego mi się podobało. Nie było dużo Lidek w tamtym czasie, a i teraz jest to imię nie częste.

Kiedy rodziłam pierwsze dziecko, to imię wybrał mu tata i miał imię oczywiście dla chłopca, bo każdy mężczyzna chce mieć chłopca, a tu urodziła się dziewczynka,której wybrał na imię Agnieszka. Ja się zgodziłam, gdyż Agnieszka także jest imieniem pięknym, ciepłym i przyjaznym, ale kiedy leżałam na sali poporodowej, to było na niej aż pięć Agnieszek, bo takie modne było wtedy. Nie wiem jakie imiona są teraz modne, bo już się tym nie interesuję mając komplet wnucząt i chyba więcej nie będzie, choć kto to tam wie 😀

Oczywiście życzenia poleciały telefoniczne i sumka na konto. Niech sobie kupi sama coś, o czym  marzy i jeśli kogoś zachęciłam do imienia Lidia, to wklejam bardzo trafną charakterystykę przypisaną do tego pięknego imienia:

To kobieta o silnej woli i dużym samozaparciu. Ma zrównoważony charakter, który pozwala na właściwe osądzenie sytuacji. Gdy wbije sobie coś do głowy, pracuje po cichu, ale udaje jej się przegryźć przez wszystkie przeszkody. Bez większego rozgłosu dąży do określonego celu i najczęściej go osiąga. Nieraz miewa napady złości, toteż od dzieciństwa trzeba ją uczyć opanowania, aby nie raniła innych okrutnymi słowami. Nie może usiedzieć w miejscu! 

Potrzebuje wielkich przedsięwzięć. Nie bardzo lubi naukę, ale mimo to odnosi sukcesy, gdyż jest bardzo zaradna. Jej płodna wyobraźnia podpowiada tysiąc rozwiązań, a gdy dorzucić do tego jej niezwykły urok i wyjątkową pamięć, nic dziwnego, że potrafi wybrnąć z każdej sytuacji. Bardzo subiektywna,patrzy na wszystko z własnego punktu widzenia. 

Ma dużą pewność siebie, choć rzadko ją okazuje. Zaskakująca intuicja pozwala jej oceniać ludzi niewiarygodnie prędko i właściwie! Chętnie pomaga innym, a w trudnej sytuacji na pewno nie zawiedzie. Jest jednak nadzwyczaj pamiętliwa. Jeśli ktoś „zajdzie jej za skórę”, potrafi czekać miesiącami, czasem latami, aby się z nim porachować. Posiada w duszy skarby miłości i poświęcenia. Ale wybuchowy i namiętny aspekt osobowości nieraz prowadzą ją do wyrwania się z ram codziennej egzystencji i przeżycia bulwersującej przygody, która pozostawi bogate wspomnienia. Niepowodzenia znacznie bardziej ją drażnią, niż przygnębiają. Jest bardzo towarzyska. 

Uwielbia przyjmować gości, i to wystawnie. Doskonale się ubiera, może służyć dobrą radą w dziedzinie urządzania mieszkania. Nadąża też za tendencjami w modzie. Jako żona jest bardzo reprezentacyjna. Jest uczuciowa, ale nie okazuje tego. Bywa bardzo zaborcza, nawet w dzieciństwie. Jeśli chce, potrafi stworzyć miłą atmosferę, rozwikłać trudną sytuację. Gdy zaś nie chce… Pragnie żyć intensywnie i dla tego celu jest gotowa popełnić wiele nieostrożności. Jest bardzo kobieca, kokieteryjna i zmysłowa. Te cechy łamią serca mężczyznom. To ryzykantka tak zuchwała, że wyjadłaby wam ser z talerza.

Ps. A juto Imieniny ma Córka Lidii o imieniu Anielka, która ma dopiero 5 latek. Niech się im szczęści i niech będą zdrowiutkie obie.