Archiwa tagu: przemoc

Kciuk zamknięty w dłoni, czyli wołanie o pomoc!

Przemoc domowa była od zawsze i jest bardzo, ale to bardzo bolesna, a to dlatego, że dzieje się w miejscu, w którym każdy by chciał czuć się bezpiecznie!

Najgorsze jest to, że osoby doznające przemocy domowej bardzo często nie mają znikąd pomocy, bo państwo zawodzi nie dając parasola ochronnego dla osób doznających przemocy!

Ja pamiętam, kiedy moja matka musiała się z domu razem z nami – wyprowadzić do obcego domu, a ojciec – przemocowiec został w naszym domu w najlepsze.

Kiedy sprawa trafiła do prokuratury i potrzebni byli świadkowie przemocy, to nikt nie zgodził się zeznawać.

Kiedy ojciec bił i jako mała dziewczynka poszłam na policję, to nie kiwnęli palcem i wierzę, że tak jest i teraz, iż brak reakcji prowadzi często do wielkich dramatów.

Mamy pandemię i czuję podskórnie, że w wielu domach dzieje się wiele krzywd i dramatów, ale te rodziny nie mają się do kogo zgłosić, bo wszystkie instytucje zawodzą i tak bandyta domowy zostaje bezkarny, a nawet ułaskawiony przez „Prezydenta”

Służby dopiero wkraczają, kiedy ktoś zostaje zamordowany, albo bardzo zmasakrowany i często w szpitalu musi walczyć o życie.

Kiedyś nie było Internetu i naprawdę trudno było powiadomić o przemocy domowej kogokolwiek, a teraz w tym kraju nic nie działa za rządów PiS i można lać żonę i dzieci bezkarnie.

Ja pamiętam kiedy społeczeństwo zbierało pieniądze na uruchomienie „Telefonu zaufania” dla dzieci, bo ten rząd nie zamierzał tej inicjatywy finansować i tak jest ze wszystkim!

Dobrym sposobem jest opracowany międzynarodowy gest ręki, kiedy osoba potrzebując pomocy może w sieci opublikować, a jest to kciuk zamknięty w dłoni, tak jak na powyższym obrazku!

Każdy z nas powinien o tym wiedzieć i oto jest poniższa instrukcja jak się zachować w przypadku zobaczenia takiego gestu i zapoznajcie się, gdyż to może zaważyć na ludzkim życiu!

„Pandemia spowodowała wzrost przemocy domowej. Organizacja Canadian Women’s Foundation opracowała prosty sygnał migowy, który ma umożliwić dyskretne wezwanie pomocy podczas rozmowy wideo i służyć ludziom, którzy doświadczają prześladowania ze strony domowników.

Od czasu wprowadzenia izolacji i kwarantanny w związku z epidemią COVID-19 w wielu państwach odnotowano gwałtowny wzrost liczby zgłaszanych przypadków przemocy domowej. Także w Polsce. W kwietniu w naszym kraju z telefonu zaufania kobiety korzystały dwa razy częściej niż przed pandemią. Dzwoniły także dzieci. Jednak kiedy przebywa się w zamknięciu z domowym oprawcą, skorzystanie z telefonu i wezwanie w ten sposób pomocy może okazać się niemożliwe.

„Sygnał o pomoc”

To właśnie dla takich osób kanadyjska organizacja Canadian Women’s Foundation opracowała „Signal for help” – prosty sygnał migowy, który ma umożliwić wezwanie pomocy podczas rozmowy wideo, bez potrzeby wypowiadania tego apelu na głos. Wystarczyłoby pokazać do kamery otwartą dłoń ze zgiętym kciukiem, po czym zacisnąć pięść, zamykając w niej kciuk.

Jak pomóc?

Co zrobić, gdy zobaczymy, że ktoś pokazuje „sygnał o pomoc”? Kanadyjska fundacja radzi, aby w pierwszej kolejności skontaktować się z tą osobą w bezpieczny sposób i spróbować dowiedzieć się, czego potrzebuje.

1. Zadzwoń i zadaj pytania, na które będzie można odpowiedzieć „tak” lub „nie”. Na przykład:

„Czy chcesz, żebym zadzwonił/a pod numer alarmowy?” „Czy chcesz, żebym zadzwonił/a w twoim imieniu do ośrodka pomocy społecznej?” „Czy mam zgłosić się do jakiejś instytucji, która może ci pomóc i do ciebie oddzwonić?”

2. Skorzystaj z innej formy komunikacji, takiej jak wiadomość sms, media społecznościowe, e-mail i zadawaj ogólne pytania, by zminimalizować ryzyko, jeżeli ktoś ma wgląd w urządzenie lub konta tej osoby. Możesz zadać następujące pytania:

„Jak się masz?” „Jak mogę ci pomóc?” „Chcesz, żebym regularnie się z tobą kontaktował/a?” „Jak inaczej mogę cię wesprzeć?”

Jak twierdzą pomysłodawcy „sygnał o pomoc” nie pochodzi z używanego przez niesłyszących i niedosłyszących języka migowego i nie ma żadnego innego znaczenia. Opracowując ten znak Canadian Women’s Foundation konsultowała się ze środowiskami osób niesłyszących”

Autor:momo//rzw

Co się wydarzyło w Zakopanem?

Znalezione obrazy dla zapytania: straj kobiet i policja

Kiedy polskie Kobiety wyszły na ulicę w Warszawie i w wielu innych miastach w obronie swoich praw,  to policja bardzo brutalnie się z nimi obchodziła.
Mamy pandemię i Kobiety wychodziły na ulicę w maseczkach z zachowaniem odpowiedniej odległości, zgodnie z rządowym nakazem.
Tu trzeba sobie zadać pytanie, kto wówczas wydawał rozkazy, aby te kobiety były bite pałkami teleskopowymi i traktowane gazem.
Kto wydał rozkaz, że trzeba je wpędzić w kocioł i trzymać unieruchomione, a potem wsadzać je do „skuk” i wywozić poza Warszawę – do różnych komisariatów.
Dziewczynie brutalnie potraktowanej –  złamano rękę, a na komisariatach te kobiety były poddawane rewizji osobistej i wyśmiewane przez policjantów!
Kto wydał rozkaz na wyjście na ulicę ludzi ubranych po cywilnemu i oni też bardzo brutalnie traktowali te kobiety!
Kto wydaje rozkazy, że kiedy tylko na strajkach pojawiają się Kobiety, to od razu są sprowadzane hordy policjantów i setki sprzętu skierowanego przeciwko Kobietom?
Wydaje te rozkazy Kaczyński, a wykonuje je Komendant Główny Policji – oto jest pytanie!
Spójrzmy więc, co się stało w Zakopanem, kiedy po luzowaniu obostrzeń zjawiła się tam młodzież, która na Krupówkach – wieczorem zrobiła sobie dyskotekę i kompletnie bez maseczek poczuła wolność w rytm piosenki Sławomira – „Miłość w Zakopanem”
Policja nie lała tej młodzieży pałami, a jedynie wystawiała mandaty, bo zdaje się nikt jej nie wydał rozkazu pałowania pałkami teleskopowymi i czytam, co napisał Pan Leszek na Facebooku i ja zadaję sobie takie same pytania!
Na to wszystko mam takie motto: ” ” Karma jest dziwką i boli dwa razy bardziej, kiedy wraca” i kiedyś ci pałkarze w mundurach, bijących polskie Kobiety za to odpowiedzą!
„Milicjo, czemu nie pałowaliście tysięcy ludzi na deptaku w Zakopanem.
Czyżby ukradli Wam pały teleskopowe?
Dlaczego nie złamaliście żadnej dziewczynie ręki albo choćby małego paluszka?
Czemu nie było choćby jednego kotła, czemu nikogo nie wywieźliście do komisariatu w Krakowie lub choćby w Poroninie?
Czemu nie rozebraliście żadnej starszej Pani w brudnym kiblu na psiarni?
Przecież tam gołym okiem było widać setki ludzi bez maseczek, kotłujących się ze sobą w odległości zaledwie centymetrów.
Wielu z nich było pijanych i agresywnych.
Czyżby już nie obowiązywały żadne obostrzenia i zakazy, czy jednak brak waszej chamskiej reakcji był spowodowane tym, że Wuc nie nakazał Wam poniżyć tych ludzi w przeciwieństwie do kobiet i dzieci maszerujących w nakazanych odległościach w maskach i na trzeźwo?
Wstyd mi za to, że w mojej Ojczyźnie zamiast policji mamy bezmyślnych i ślepo posłusznych pachołków pisowskiej władzy.
Tego Wam nigdy nie zapomnę”

Moje kino – zawalczyć o miłość, czyli „Lekcja miłości”

Na blogu poruszam często tematy o seniorach i tym razem też tak będzie.
Na HBO GO obejrzałam premierę polskiego filmu dokumentalnego, który ogląda się jak film fabularny o bardzo dzielnej pani Joli!
Film nosi tytuł „Lekcja miłości” w reżyserii Małgorzaty Goliszewskiej Katarzyny Mateja
O tym filmie opowiada Tomasz Raczek na swoim kanale na YT:
Po obejrzeniu tego filmu pomyślałam sobie, że kobiety żyją latami w toksycznych związkach, bo boją się cokolwiek zmienić, a także nie mają odwagi przerwać piekła domowego.
Pani Jola postawiła na siebie i wygrała!
Na samej końcówce życia doznała szczęścia i spełniała swoje marzenia skrywane przez lata.
Z nowym partnerem, który traktował ją jak swoją królową doznała tego, czego nikt jej nigdy nie dał!
Dlaczego tak długo trwała przy mężu pijaku?
Ksiądz na ślubie kościelnym powiedział, że „na dobre i na złe”, a więc 45 lat trwała w swojej przysiędze, ale w pewnym momencie postanowiła zawalczyć o swoje szczęście i powiedziała – dość!
„Lekcja miłości”: nie zawsze „na dobre i na złe” to słuszne rozwiązanie. Przekonała się o tym pani Jola
Wytrwała 45 lat u boku alkoholika, a potem powiedziała basta! Choć ksiądz odradził jej rozwód, nie przeszkodziło jej to w znalezieniu mężczyzny, który pokocha ją taką jaka jest. A pani Jola jest najbarwniejszą bohaterką polskiego dokumentu ostatnich lat.

Wystarczy, że pani Jola pojawi się na horyzoncie, a nie sposób oderwać od niej wzroku. Zawsze elegancka, w sukni, wystawnej biżuterii i mocnym makijażu. Ale życie przez długi czas nie pozwalało jej być na co dzień damą.

W młodym wieku związała się z Bogdanem, którego uwielbiała, gdy był trzeźwy. Jednak po ślubie coraz rzadziej można było go zobaczyć w takim stanie. Zaczęło się piekło: codzienne picie alkoholu i bijatyki. Ale pani Jola urodziła 6 dzieci i chciała zapewnić im pełną rodzinę. W końcu przysięgała przed Bogiem, że będą razem „na dobre i na złe”.

Dziś bohaterka filmu „Lekcja miłości”, który robi furorę na festiwalu Millenium Docs Against Gravity, jest przekonana, że trzymanie się tej ślubnej maksymy przyniosło jej więcej strat niż korzyści. Mimo że pytając młodego księdza o zdanie w sprawie rozstania, usłyszała, że powinna mężowi-alkoholikowi wybaczyć i trwać z nim do końca, bo przecież rozwód nikomu nie przyniesie nic dobrego.

Po latach upokorzeń postanowiła jednak zawalczyć o siebie. Spakowała siebie i dzieci i spod Kielc ruszyła pieszo aż do Szczecina. Stamtąd trafiła na włoską emigrację. Jej oprawca postanowił podążyć jej śladami i znowu z nią zamieszkał.

Dopiero gdy usłyszała śmiertelną diagnozę, poczuła, że w końcu może pozwolić sobie na bycie egoistką. Po operacji zaczęła chodzić na lekcje śpiewu i dancingi do szczecińskiej Cafe Uśmiech. Tam poznała nowych przyjaciół i Wojtka, który zdobył jej serce.

Nagrania do filmu powstawały przez 4 lata, przez co widać, jak pani Jola zaczęła zmieniać swoje nastawienie i rozkwitła u boku nowego ukochanego. Z osoby, która myślała, że wszystko co dobre jest już za nią, stała się spragnioną nowych przygód szczęśliwą seniorką.

Dziś bohaterka dokumentu śpiewa „szukanie swej miłości to nie stracony czas, może powróci, mam tą nadzieję, połączy znowu nas”. W swoim repertuarze oprócz własnych utworów ma też przeboje Hanki Ordonówny. Zawsze w torebce nosi ze sobą mikrofon i jeśli widzi smutnych ludzi na przystankach, to wyciąga go i śpiewem poprawia im humor.

Życiorys 70-latki to nie tylko historia trudnej drogi do miłości, ale też wolności. W ostatnich latach wiele osób próbowało nakłonić ją do rozwodu z Bogdanem. Postanowiła, że szkoda jej na to nerwów i zdrowia. Czeka aż Bóg ją wyręczy.

Fenomen pani Joli wykracza poza granice kraju. „Lekcja miłości” miała światową premierę na prestiżowym festiwalu IDFA w Amsterdamie, a po jego pokazie publiczność ustawiała się w kolejkach po zdjęcie i chwilę rozmowy z bohaterką filmu. Bo takich herosek nam trzeba.

"Lekcja miłości": Jola i Wojtek na dancingu.

„Lekcja miłości”: Jola i Wojtek na dancingu. (Materiały prasowe)

ZAMKNIJ

Dziś bohaterka filmu „Lekcja miłości”, który robi furorę na festiwalu Millenium Docs Against Gravity, jest przekonana, że trzymanie się tej ślubnej maksymy przyniosło jej więcej strat niż korzyści. Mimo że pytając młodego księdza o zdanie w sprawie rozstania, usłyszała, że powinna mężowi-alkoholikowi wybaczyć i trwać z nim do końca, bo przecież rozwód nikomu nie przyniesie nic dobrego.

Po latach upokorzeń postanowiła jednak zawalczyć o siebie. Spakowała siebie i dzieci i spod Kielc ruszyła pieszo aż do Szczecina. Stamtąd trafiła na włoską emigrację. Jej oprawca postanowił podążyć jej śladami i znowu z nią zamieszkał.

Dopiero gdy usłyszała śmiertelną diagnozę, poczuła, że w końcu może pozwolić sobie na bycie egoistką. Po operacji zaczęła chodzić na lekcje śpiewu i dancingi do szczecińskiej Cafe Uśmiech. Tam poznała nowych przyjaciół i Wojtka, który zdobył jej serce.

Nagrania do filmu powstawały przez 4 lata, przez co widać, jak pani Jola zaczęła zmieniać swoje nastawienie i rozkwitła u boku nowego ukochanego. Z osoby, która myślała, że wszystko co dobre jest już za nią, stała się spragnioną nowych przygód szczęśliwą seniorką.

Dziś bohaterka dokumentu śpiewa „szukanie swej miłości to nie stracony czas, może powróci, mam tą nadzieję, połączy znowu nas”. W swoim repertuarze oprócz własnych utworów ma też przeboje Hanki Ordonówny. Zawsze w torebce nosi ze sobą mikrofon i jeśli widzi smutnych ludzi na przystankach, to wyciąga go i śpiewem poprawia im humor.

OBEJRZYJ JESZCZE RAZ

 

Życiorys 70-latki to nie tylko historia trudnej drogi do miłości, ale też wolności. W ostatnich latach wiele osób próbowało nakłonić ją do rozwodu z Bogdanem. Postanowiła, że szkoda jej na to nerwów i zdrowia. Czeka aż Bóg ją wyręczy.

Fenomen pani Joli wykracza poza granice kraju. „Lekcja miłości” miała światową premierę na prestiżowym festiwalu IDFA w Amsterdamie, a po jego pokazie publiczność ustawiała się w kolejkach po zdjęcie i chwilę rozmowy z bohaterką filmu. Bo takich herosek nam trzeba.

Obraz może zawierać: 1 osoba, stoi i w budynku

Raz uderzył, to uderzy drugi i trzeci!


Oglądałam dzisiaj program rozrywkowy na „POLSAT” pt. „Twoja twarz brzmi znajomo”

Wydaje się, bo nie oglądam regularnie, że to są odcinki nowej, jesiennej edycji!

Bezapelacyjnie wygrała Kamila Boruta w piosence Lady Gaga i swoją wygraną przeznaczyła na fundację broniącą kobiet przed przemocą domową!

Taka jest szlachetna intencja, że wygrywający swoją wygraną przeznaczają na cel charytatywny!

Pani Kamila powiedziała, że w Polsce co cztery minuty dochodzi do domowej przemocy wobec kobiet w czterech ścianach i nie tylko z powodu, że zupa była za słona!

Kobiety są bite w Polsce i praktycznie nie mają żadnej ochrony ze stronu rządu, który chce wypowiedzieć Konwencję Stambulską, bo dopatrzyli się w niej wiele szkodliwych zapisów!

Kobiety cierpią więc w samotności bite i poniżane, a jakże często jest tak, że po prostu nie mają dokąd odejść, a jednocześnie wstydzą się mówić o przemocy!

Nikt im nie wierzy, bo nawet na Policji jeśli nie mają ze sobą obdukcji!

Sprawy w sądach trwają miesiącami i bardzo trudno jest udowodnić kobiecie, że jest bita.

Jakże często bijący to mężczyźni na wysokich stanowiskach, których się broni w środowisku i nie wierzy kobiecie.

Jakże często do przemocy dochodzi w rodzinach katolickich, gdzie mężczyzna jest także chroniony!

Jest takie powiedzenie, że jeśli facet uderzył raz swoją kobietę, żonę, bo będzie to robił już zawsze.

Uderzy i następny raz i choć po pobiciu idzie do kwiaciarni i kupuje kwiaty na przeprosiny, to nastąpi następny raz i wtedy kobietom powinna zapalić się „czerwona lamka”

To są bardzo trudne sprawy, a kiedy są dzieci, to kobiety nie mając dokąd uciec – trwają w takich związkach latami i wierzą, że on się poprawi i przestanie!

Znalazłam w sieci dwa świadectwa, że nie wolno się godzić na przemoc, która może grozić utratą życia!

„Trochę a propos’ Ziobry i tak nielubianej przez niego „Konwencji Stambulskiej”

Znalezione w necie
Ku refleksji i przestrodze…

Aż śmierć nas rozłączy…

Mam na imię Anna. Mam 27 lat, a jutro wychodzę za mąż . Jestem niesamowicie szczęśliwa! Wstyd się przyznać, ale nie widzę poza Nim świata. Nieustannie powtarza mi, że jestem piękna. Jest miłością mojego życia…..

Mam na imię Anna . Mam 30 lat i jestem w ciąży. Ciąża to ciężki stan. Rano budzę się, a wieczorem zasypiam niebywałe głodna. Kacper robi wszystko, aby zadowolić apetyt tego małego człowieka mieszkającego w moim brzuszku. Powtarza, że jestem piękna, ale nie wierzę mu – przytyłam dziesięć kg…..

Mam na imię Anna. Mam 31 lat i od kilku miesięcy mam Kubusia w ramionach. Mogłabym całować jego stopki całymi dniami. Każdego dnia patrzę na niego ze zdumieniem, ale Kacper ma inne podejście. Podnosi głos i wścieka się, gdy mały płacze. Wczoraj z nerwów uderzył mnie w twarz, bo wylałam butelkę z mlekiem. Wybaczyłam mu, jest zmęczony. Ojcostwo daje mu się we znaki…..

Mam na imię Anna. Mam 32 lata, a dziś patrząc na siebie w lustrze zauważyłam siniaka na prawym ramieniu. Mam też dość duże rozcięcie na wardze. Teraz się trzęsę , zamknięta w łazience. Wszystko przepadło….

Mam na imię Anna. Mam 33 lata, a dziś wieczorem wylądowałam na izbie przyjęć . Trzy złamane żebra. Kacper mnie kopnął w nerwach. Ale to nie jego wina. Jest zmęczony, bo dużo pracuje. Na policji stwierdziłam, że mąż próbował mnie podnieść, gdy upadłam w kuchni i przewrócił się na mnie. Ból zabiera mi dech w piersiach….

Nazywam się Anna . Mam 35 lat, a dziś rano Kacper wbił mi nóż w gardło. Czułam, jak ostrze wchodzi w ciało. Przez kilka sekund wstrzymałam oddech i myślałam „Czy to naprawdę się stało?” Umarłam po kilku godzinach w kałuży krwi. W ostatnich chwilach słyszałam przeraźliwy płacz Kuby….

Mam na imię Anna i teraz jestem chmurą i deszczem. Jestem ziemią i morzem. Jestem oddechem matek wszystkich sierot na tym świecie i przestrogą wszystkich ofiar przemocy domowej. Nie podziel mojego losu. Ratuj się, ratuj się dopóki możesz.

Przestań mieć nadzieje. On się nie zmieni…

Zostaw go i uciekaj tam, gdzie jesteś kochana i szanowana.

Nie wybaczaj kolejnego uderzenia.

Naucz swoje córki, że kwiaty nie wystarczają by wybaczyć… Na groby też nosimy kwiaty…”

***************************************************************************************

„Dziś od ciebie odejdę. Po cichu zamknę za sobą drzwi i się nie odwrócę.

Siedzę i robię rozrachunek z ostatnim rokiem, a może nawet i latami. Pamiętam wszystkie ostatnie dni, kiedy obiecywałam sobie, że to już koniec, że odejdę, że nie pozwolę siebie tak dłużej traktować.

Mówiłam sobie: “tak teraz z nowym rokiem, niech przyjdzie nowe”. I wierzyłam, że to zrobię, że dam radę, że miarka już tak się przebrała, że nie wytrzymam ani jednego dnia dłużej. Tymczasem znowu jestem w tym samym punkcie zastanawiając się, co poszło nie tak.

Bo ty jakbyś czuł, że chcę odejść. Święta, Sylwester – cudowne dni, kiedy mówiłeś, jak bardzo mnie kochasz. Nie piłeś, nie wypijałeś grama alkoholu. Próbowałam z tobą rozmawiać mając nadzieję, że może teraz do ciebie dotrze, jak wielką krzywdę mi robisz. Jak za każdym razem podnosząc na mnie głos i rękę mnie niszczysz. Łudziłam się, że może teraz będzie lepiej, że może jeszcze jedna szansa, że nie muszę się pakować już i teraz, ale poczekać kilka dni, tygodni, które zamieniały się w miesiące. A ty nabierałeś pewności, że znowu jestem, że zostaję, że wszystkie twoje manipulacje ponownie na mnie podziałały.

I przychodził ten dzień, kiedy trochę przestawałam się bać przekręcanego klucza w zamku, kiedy słabła moja ostrożność. Wtedy zaczynałeś swoje show. Wystarczyło, że spojrzałam ci w oczy i mogłam tylko żałować, że nadal tu z tobą jestem. Mogłam popłakać się nad sobą, wściekać się, że znowu byłam tak naiwna…

Talerz spadł ze stołu z hukiem. Kazałeś mi jeść z podłogi. “Zasługujesz tylko na to, by traktować cię jak psa” – syczałeś przez zęby. A gdy próbowałam się podnieść stawiałeś nogę na moich plecach. Bałam się, że złamiesz mi kręgosłup. Widziałam swoją krew na podłodze. I swoje łzy. Tak bardzo chciałam wstać, spojrzeć na ciebie z pełną nienawiścią i wyjść, trzasnąć drzwiami i już nigdy nie wrócić. Tym razem naprawdę. Ale nie mogłam się podnieść. Tkwiłam na kolanach wymiotując ze stresu, z obrzydzenia nad sobą, nad tobą, po tym, jak mnie zgwałciłeś. Cała byłam w rozlanej zupie… A ty wyszedłeś z kuchni  jak gdyby nigdy nic usiadłeś na kanapie wołając, żebym zrobiła ci kawę. Chciałam cię zabić. Wziąć nóż i wsadzić ci go w szyję. Wiele razy widziałam, jak to robię, jak twoja krew rozlewa się po kanapie… Zawsze, gdy sobie to wyobrażałam czułam ulgę. Ale strach był silniejszy. Bo co, jakbyś zauważył, co chcę zrobić, jakbyś złapał nóż i tym razem mnie zabił. Tyle razy to obiecywałeś. Mówiłeś: “już nie żyjesz, szmato”, “tylko komuś powiedz suko, to cię zabiję”. Wiedziałam, że jesteś do tego zdolny. Bałam się. Strach towarzyszył mi każdego dnia z tobą, nawet gdy wydawało mi się, że go nie czuję, że zniknął, bo ty się starałeś. Kupowałeś kwiaty, szliśmy do kina, czasami tylko mocniej ścisnąłeś mi rękę przypominając, kto tu rządzi, kto ma władzę, kto decyduje o moim być czy nie być. Szybko przywoływałeś mnie do twojego porządku. Zamykałeś w ramy. Spychałeś na margines twojego życia.

Dzisiaj się spakowałam. Nie chcę czekać do nowego roku. Chcę zamknąć stary tak, jak powinnam go zamknąć niemal rok temu. Może 1. stycznia to jakaś magiczna linia, za którą nie będę znowu mieć odwrotu. Może nie powinnam postanawiać sobie niczego, tylko zrobić to, co już dawno zrobić powinnam. Piszę, żeby dodać sobie odwagi i siły, by upewnić się, że moje myśli są prawdziwe i realne, że nie jest to mrzonka, którą ty zaszczepiłeś mi w głowie. Chce mieć pewność, że to wszystko dzieje się tu i teraz. Że niczego sobie nie wymyśliłam. Że jesteś potworem, który nie zasługuje na moją miłość. Boże. Jak się boję. Jak się boję, że usłyszysz moje myśli, że uprzedzisz mnie, zatrzymasz, że będziesz błagał i płakał. Chcę odejść po cichu. Zamknąć drzwi i nie odwracać się za siebie. Wszystko zaplanowałam. Chcę zostawić to życie, które życiem nigdy nie było. Wszystko zaplanowałam. Wiem wszystko. Muszę tylko przekroczyć próg domu z walizką w ręce… Zrobić ten jeden krok. Chcę wierzyć, że dziś mi się to uda…”

Mamo, tato – tylko nie bij!

Obraz może zawierać: 2 osoby, uśmiechnięci ludzie, ludzie siedzą, dziecko i w budynku

Dzisiaj prawie cały dzień spędziłam z moją młodszą Córką i moją 12 letnią Wnusią!

Jakie ja mam szczęście, że moje Wnuki mają mądrych rodziców, którzy dwoją się i troją, aby swoje dzieci wychować na porządnych i prawych ludzi!

To im podporządkują swoje życie i to się im udaje, gdyż ja jako babcia i mój Mąż jako dziadek jesteśmy dumni, iż nasze Wnuki wyrastają na mądrych i wrażliwych obywateli.

Ja mogę z Wnuczką gadać i gadać, bo jest o czym, gdyż Ona jest bardzo oczytana i już dużo wie o świecie, a dla mnie, to jest sama przyjemność!

Wnuczek jest zapalonym piłkarzem i właśnie przebywa na obozie piłkarskim i się na nim spełnia – nie płacze za rodzicami.

Moja druga Wnuczka kocha zwierzęta i sama dokarmia króliki w przydomowej hodowli, a także opiekuje się swoim maltańczykiem.

Wygadane, kochane, mądre i nie piszę dlatego, że dla każdej babci wnuki są najlepsze, ale dlatego tak piszę, bo to sama prawda jest!

A tymczasem:

W mediach mamy coraz więcej i więcej doniesień o tym jak w polskich rodzinach dorośli pastwią się nad swoimi dziećmi!

Nie wiem z czego to wynika, ale może z tego, że Polacy dostali to słynne 500+ i wydają je na wódę i narkotyki, a wówczas dzieci przeszkadzają, bo ryczą, bo dokazują i czegoś się domagają, a to przeszkadza!

Zazwyczaj przemoc dzieje się w czterech ścianach i choć sąsiedzi słyszą i służby wiedzą, to nikt za bardzo nie chce się wtrącać!

Czasami wpadnie ktoś z opieki społecznej do domu z powodu niebieskiej karty, ale często nie są wykrywane symptomy przemocy, bo tacy rodzice są sprytni i ukrywają wszelkie przejawy okrucieństwa.

Poniższą notkę pobrałam z Facebooka i ten nieznany autor wyliczył jaka przemoc jest w polskich domach, ale nie zgadzam się z nim, że norweski  BARNEVERNET, czyli norweska służba ochrony dzieci jest dla nich rodzin dobry!

Niestety, ale te służby mają w świecie okrutną opinię i nie należy czerpać wzorców z Norwegii!

Należy w Polsce opracować nasz, bezpieczny sposób ochrony dzieci przed przemocą!

Koronawirus – XXI wieku.

Powiedz mu że „najważniejsza jest rodzina”, powiedz mu że jego tata powinien „dostać drugą szansę”. Powiedz mu że „rodzina jest święta” i w imię tej świętości tata będzie go bił kablem po głowie przez kolejne 17 lat.

Obraz może zawierać: 1 osoba, niemowlę i zbliżenie

Lubin. Czteroletni chłopiec musi godzinami klęczeć, ojciec zamyka go na kilka dni w łazience, głodzi, zabiera ręczniki, żeby mały nie rozłożył ich sobie na podłodze.

Wieruszów. Umiera trzylatek – dręczony, bity, zgwałcony.

Łódź. Jedenastomiesięczna dziewczynka trafia do szpitala ze śladami pobicia, przypalania, ma naderwane ucho, złamaną rączkę, zrosty na nóżce, które świadczą o tym, że wcześniej była złamana w wielu miejscach.

Brojce pod Gryficami. Rodzice wkładają pięcioletnią córkę do wrzątku. Z rozległymi oparzeniami rąk, nóg i krocza leży przez pięć dni w domu, zanim – nie mogąc znieść jej płaczu – wezwą pogotowie.

W Piekarach Śląskich lekarze próbują uratować dwuletnią Julię pobitą do nieprzytomności. Ma obrzęk mózgu, złamaną kość czołową i nos. Mimo długiej reanimacji – umiera. Tłumaczenie matki: po prostu szła i upadła.

Gdy w Łodzi do lekarza trafia trzymiesięczna Lenka, posiniaczona i z pękniętą czaszką, matka twierdzi, że córka uderzyła się grzechotką. Później – też w Łodzi – jest przypadek dwumiesięcznego Igorka : ma podbite oko i złamaną kość czaszki.

Polska nie radzi sobie z przemocą wobec dzieci.

Potrzebujemy organizacji wzorowane na norweskim BARNEVERNET, o dużych uprawnieniach i bezkompromisowej w działaniu. To jedyny sposób by przerwać piekło tysięcy dzieci katowanych w Polsce przez rodziców i opiekunów.

Zamiast krytykować Norwegów uczymy się od nich jak chronić dzieci.
.
autor nieznany.

Tak Barnevernet odbiera dzieci. Wstrząsający raport BBC.

Norwegia odbiera rodzicom dzieci, często bez powodu. Pracownicy socjalni zadają niekiedy pytania służące wyłącznie potwierdzeniu ich tez. Tymczasem jeden z nich w kwietniu został skazany za masowe pobieranie z internetu dziecięcej erotyki. Mimo to decyzje podjęte na podstawie jego raportów pozostają w mocy. Niektóre norweskie rodziny decydują się na ucieczkę do innych krajów – między innymi do Polski.

 

BBC w obszernym reportażu opisuje problemy związane z Barnevernet – norweską służbą, zajmującą się ochroną dzieci. Opisuje między innymi przypadek Cecilie – samotnej matki żyjącej na przedmieściach Oslo. Pewnego dnia do drzwi jej małego drewnianego domku zapukało dwóch pracowników socjalnych. Dziewczynka otworzyła im z uśmiechem. Jednak matka nie podzielała jej entuzjazmu. Wiedziała bowiem, że w ten sposób norweska „Służba Ochrony Dzieci” odbiera rodzicom córki i synów. Nie pomyliła się.

 

Eksperci dokonali oględzin domu i oznajmili, że między matką a córką nie istniał naturalny przepływ interakcji. Negatywnie ocenili także sytuację finansową rodziny. Powód? W lodówce znajdował się piernik: tani i kupiony po Bożym Narodzeniu. Służby uznały to za dowód na ubóstwo rodziny. W raporcie dwóch ekspertów zaznaczyło, że utrzymywanie córki w rodzinie zaszkodzi w rozwoju córki. Od tej pory minęły już lata. Pani Cecilie – obecnie 50 letnia kobieta – tym czasie widziała córkę tylko 7 razy.

Tymczasem w kwietniu 2018 roku w sądzie odbył się proces jednego z 2 ekspertów, których raport przyczynił się do odebrania dziecka. Skazano go na 22 miesiące więzienia i odebrano prawo wykonywania zawodu. Przyznał się bowiem do winy – pobrania 200 tysięcy obrazków i ponad 12 tys. filmów z dziecięcą erotyką.

Rodziny – ofiary jego „ekspertyz” – podkreślają, że skazaniec był niezdolny do okazywania współczucia dzieciom. Twierdzą, że podjęte przez niego decyzje powinny zostać uznane za nieważne i anulowane.

Mimo to lokalne służby zajmujące się „ochroną dzieci” podkreślają, że skazany był „tylko” jednym z dwóch ekspertów wnioskujących o odebranie dziecka. Argumentują również, że raport jedynie częściowo wpłynął na odebranie dziecka, a decyzję podjął sąd.

BBC opisuje także inny przypadek działalności Barnevernet. Chodzi o Inez, matkę 8 dzieci. 4 z nich odebrano jej we wrześniu 2013 roku. Matka została ponadto aresztowana – oskarżono ją bowiem o używanie siły wobec dzieci. Wszystko dlatego, że dała klapsa dziecku, bijącego siostrę lub brata.

Pani Inez i jej prawnik zwracają uwagę na formę „rozmowy” przedstawicieli służb z dziećmi. Nie słuchali oni ich odpowiedzi, lecz zadawali pytania, usiłując potwierdzić swą tezę. Najmłodszą córkę pytali, czy matka używała przemocy wobec jej. Dziecko odpowiedziało, że nigdy się to nie zdarzyło, jednak służby drążyły temat. „Ile razy matka cię uderzyła” – brzmiało następne pytanie.

Sąd zwrócił pani Inez dwójkę dzieci. Pozostała dwójka wciąż pozostaje w pieczy zastępczej.

BBC przedstawia także przypadek Ruth i Mariusa Bodnariu. Oskarżono ich w 2015 roku o wymierzenie klapsa dziecku. W efekcie 5 z nich, w tym małe dziecko trafiło do opieki zastępczej. Wywołało to protesty na całym świecie. Obecnie przywrócono już dzieci ich rodzicom, jednak zdecydowali się opuścić Norwegię. Obecnie mieszkają w Rumunii, skąd pochodzi Marius.

BBC przypomina, że w 2015 roku ponad 140 prawników, pracowników społecznych i psychologów napisało list otwarty do rządu. Podkreślili w nim, że sądy zbyt łatwo dają raportom pisanym przez pracowników socjalnych. Autorzy protestu twierdzą, że norweskie służby łamią prawa dzieci.

BBC zwraca uwagę, że kilka norweskich rodzin zdecydowało się szukać azylu w Polsce. Tu bowiem – jak wierzą – wciąż szanuje się wspólnotę rodzinną.

Źródło: bbc.co.uk

Read more: https://www.pch24.pl/tak-barnevernet-odbiera-dzieci–wstrzasajacy-raport-bbc,62037,i.html#ixzz6U5TB5OFa

Surowsze kary za przemoc wobec dzieci. Nowelizacja ustawy - Zdrowie

Ten rząd oszukuje Polaków! Mamy Dość!

Na początek tej notki:

Rysunek z duńskiej gazety Politiken przedstawiający polską rodzinę, jako komentarz do planów wypowiedzenia przez Polskę konwencji stambulskiej, czyli w Polsce jest wszechobecna przemoc!

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

 

Obraz może zawierać: niebo, chmura, drzewo, roślina, na zewnątrz i przyroda

Lubię gapić się w niebo z perspektywy mojego balkonu i dziś u mnie niebo było różowe.

Dlaczego różowe, to wklejam za Google krótkie wytłumaczenie:

„Niebieskie światło, przechodząc przez atmosferę póki słońce znajduje się w zenicie (rano i wieczorem) odbarwia się, – przy czym dominować zaczynają czerwone cząsteczki światła. … Czerwony kolor obiecuje pogodny dzień, jasno różowe niebo świadczy o suchym powietrzu czyli o małym prawdopodobieństwie deszczy”.

Wiecie, że wielu Polaków chce prysnąć z tego, jakże od 5 lat dziwnego kraju,  jakim jest nasza Polska.

Czytam w wielu miejscach, że młodzi ludzie kupują bilety i masowo wyjeżdżają z Polski za lepszym życiem, bo tutaj się po prostu duszą i ich życie staje się bez żadnych perspektyw.

Ale nie tylko młodzi uciekają, bo wielu Seniorów pisze, że gdyby byli młodsi, to też by z tego obozu wyjechali i czytamy:

„Jestem już grubo po 70-tce, więc wyjazd z Polski byłby niezbyt rozsądny. Mając jednak z 10 lat mniej chyba poważnie zastanawiałbym się nad takim krokiem. Jesteśmy pod straszliwą okupacją komunistycznej bandy i zmierzamy do upadku. Upadku o wiele gorszego niż zafundowali na komuniści po wojnie. Nie dziwmy się emigracji młodych Polaków, W tym kraju nie widzą żadnej przyszłości i najgorsze jest to, że nie widać szans na zmianę tego stanu”.

Ja pamiętam jak w Sejmie posłanka PiS Józefa Hrynkiewicz z  się darła –  do lekarzy rezydentów – niech jadą!

Minęło trochę i oto uciekają z tej zgnilizny nawet ci, którzy wrócili do Polski po długich latach mieszając za granicą, bo tego nie da się znieść!

Okłamują nas na każdym kroku, bo oto dziś krzywousty ogłosił, że konwencję stambulską skierował do Trybunału Konstytucyjnego, w którym grasują jego ludzie, a więc odkrycie towarzyskie Kaczyńskiego Przyłębska oraz Pawłowicz i komunista Piotrowicz!

Przecież od razu wiadomo, że to wszystko jest szyte grubymi nićmi i Polki usłyszą, że owa konwencja będzie zgodna z prawem!

Albo o co chodzi z koronawirusem, bo czy on nadal grasuje, czy Morawiecki przed wyborami mówił prawdę, że wirus jest w odwrocie i się wypłaszcza.
Tymczasem dziś mieliśmy 615 zachorowań i tylko czekać, aż znowu nas ześlą na kwarantannę, ale latem Polacy śmiało się przemieszczają i jest ich tysiące na trasach turystycznych.
Nie noszą maseczek, bo przecież rząd zapewnia, że pandemia nie jest już tak groźna, a więc znowu nas oszukują dla własnych, politycznych korzyści, a Polacy niech zdychają sobie!
To nie jest kraj już dla młodych i starych! To jest kraj bandycki i na tym zakończę!
Kto lubi filmy o innym życiu, to polecam tytuł „W syberyjskich lasach”.
Film opowiada i człowieku – Francuzie, który miał dość swojego życia w dużym mieście, tego ciągłego pośpiechu, presji, białych kołnierzyków i oto rzucając wszystko wyjeżdża na Syberię wprost nad jezioro Bajkał!
Dla mnie to był cudny film o pokonaniu samotności i uczenia się życia pośród dzikiej natury!
Przez cały film miałam ściśnięty żołądek, bo tak bardzo przeżywałam jego życie i jego szkołę przetrwania.
Dla mnie to było piękne, mądre kino i polecam je każdemu!
Mamy w nim przecudne obrazy przyrody, muzykę  i los człowieka, który uciekł od cywilizacji!
Mimo tak samotnego życia spotyka go tam coś niesamowitego!
Polecam z całego serca!
W syberyjskich lasach Dans les forets de Sibérie (2016) [720p ...

 

Dobro pomieszane ze złem!

Obraz może zawierać: niebo, chmura i na zewnątrz

Kto mnie czyta, to wie, że mieszkam w niedużym miasteczku w woj. zachodniopomorskim.

W takich miasteczkach nie dzieje się wiele, ale jeśli się zadzieje, to jest to sensacją!

W naszym miasteczku działa Klub – Kobieta 2000, który pomaga potrzebującym i udziela się często charytatywnie.

Działają w nim kobiety właśnie od kilku lat, a finansowanie Klubu pochodzi z funduszu pozarządowego przez Urząd Miasta!

Z inicjatywy tego Klubu na placu głównym naszego miasta, zostało postawione serduszko do zbierania nakrętek, które zakupują przedsiębiorstwa  recyklingowe, a za zarobione pieniądze kupowany jest sprzęt rehabilitacyjny i  wózki inwalidzkie dla potrzebujących!

Serduszko wzbudziło w mieszkańcach ogromne zainteresowanie, bo kiedy wstawiłam zdjęcie na mojego fan – page, to  ma  blisko dwa tysiące odsłon.

Czyli serduszko stało się sensacją!

Nasze serduszko uświadamia więc mieszkańców, że warto zbierać nakrętki i mają w końcu gdzie je złożyć!

Dziś odbyło się pierwsze opróżnienie serduszka pełnego nakrętek – brawo „Klub Kobieta 2000”.

Ja nakrętki zbieram od 5 lat do starego wazonu stojącego na lodówce.

Mam fisia na punkcie zbierania i żadna nakrętka u mnie nie trafia do śmietnika.

Jeśli zbiorę dwa wazony, to oddaję  nakrętki Córce pracującej w szkole, ale teraz będę wrzucała do serduszka, bo warto pomagać!

Może takie serduszko spodoba się dzieciom i same zaczną zbierać nakrętki i namawiać swoich rodziców do tego – kto wie?

A teraz zmiana tematu!

Jestem uczulona na wyjście Polski z konwencji stambulskiej i wiem, że Was męczę!

Jednak nie można odwracać głowy od przemocy wobec kobiet i wobec rodziny!

Dzisiaj w TVN24 był wywiad z psychologami, którzy oświadczyli, że w czasie pandemii telefon „Niebieskiej linii” grzeje się do czerwoności, bo tyle przemocy dzieje się w polskich domach!

Niżej wklejam kolejne świadectwo już dorosłego człowieka, który przeżył w rodzinnym domu piekło!

Jego piekło było bardzo podobne do mojego, co sprawia, że po takiej przemocy stajemy się ludzkimi wrakami i lata nam zajmuje, by się z tego otrząsnąć!

I czytamy:

 

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary, fotka z ręki i zbliżenie

„Chłopiec ze zdjęcia to ja. Miałem osiem lat. Dwa lata później tata uderzył mnie pierwszy raz w twarz. Uderzył z pięści, bo próbowałem ratować mamę, którą dusił. Wyciągnąłem z szafy drucianą trzepaczkę do dywanów i zacząłem okładać ojca po plecach.Odwrócił się i już nic więcej nie pamiętam. Straciłem przytomność.

Obudziłem się następnego dnia. Klęczał przy mnie, płakał i przysięgał, że już nigdy tego nie zrobi. Oko oczywiście miałem podbite, ale wybaczyłem. Płakał, jak więc mogłem nie wybaczyć?

Wcześniej, zanim mnie pierwszy raz uderzył, bił mamę. Po wszystkim zawsze klęczał, przysięgał trzymając w dłoniach krzyż zdjęty ze ściany i płakał. Jak więc mogła nie wybaczać?

W czerwcu 1987 r. wziął mnie i siostrę na osiedlowy basen. Do dziś mam w nosie zapach suchych, sosnowych szyszek po których deptaliśmy idąc przez las. Mama przygotowała nam bułki z pomidorami, koce i kółka dmuchane do pływania. Została w domu, żeby ugotować obiad.

W bramie wejściowej na kąpielisko czekała na nas niespodzianka. Wysoka, szczupła blondynka z włosami do ramion. Tata objął ją jak się obejmuje kogoś bliskiego.

– To ciocia Bogusia. Macie do niej mówić „ciociu”.

I kazał nam z siostrą iść się kąpać.

Tak poznałem kochankę ojca. Kochankę z którą zdradzał moją mamę, a swoją żonę kolejnych 16 lat.

Na ulicy wyzywał mamę od „kure*”, ciągle podejrzewając ją o zdrady, a ta moja mama wierna była, oddana całkowicie. Tata natomiast zdradzał regularnie. Z Bogusią, z rudą Dorotą i innymi. Po zdradach wracał do domu. Poniżał, znęcał się, także psychicznie i kłamał.

Którejś nocy uciekliśmy z mamą na boso ze zdemolowanego mieszkania. Rozwalił wszystko. Szyby, stoły, przewrócił meblościankę. Mama chwyciła nas za dłonie i pobiegliśmy w deszczu do jedynej budki telefonicznej na osiedlu, żeby wezwać pomoc, zadzwonić po milicję. Staliśmy pod tą budką, mama podniosła słuchawkę i wykręciła 997.

– Proszę szybko przyjechać, mąż demoluje mieszkanie, bije mnie, nie mam gdzie z dziećmi wrócić na noc.

I pamiętam jak usłyszałem głos milicjanta:

– Do pożycia małżeńskiego się nie wtrącamy.

I została ta moja mama ze słuchawką w ręku, w deszczu, z dwoma zmokniętymi brzdącami bez butów. Poszliśmy spać do babci.

Następnego dnia tata znowu przepraszał.

Krew na ścianach, karetki pogotowia, wyzwiska, ból brzucha i bezradność. Dopiero gdy skończyłem 18 lat przerwałem to piekło.

Sąsiadki przechodziły swoje piekła. Mężowie pili, demolowali, bili. Bez przerwy gdzieś jakieś awantury. Ktoś płakał, jakieś dzieci próbowały ratować mamę. Najgorzej było w soboty po wieczornej wódeczce ze znajomymi.
Pamiętam płacz, krzyk i wołanie o pomoc moich rówieśników w ich mieszkaniach.

Pojawienie się niebieskiej karty było ratunkiem dla nas wszystkich. Zdjęcie z „rozwodu” wstydu, który przez lata zaszczepiał w ludziach Kościół katolicki, że grzech ciężki się rozwodzić, odmieniło życie wielu kobiet i dzieci. Dało wolność, siłę i poczucie bezpieczeństwa. Dało nadzieję na zmiany. Przerwało tę okrutną i niekończącą się spiralę przemocy i strachu.

Ja doprowadziłem do rozwodu moich rodziców. Przemoc się skończyła, a tata wyprowadził się do kochanki.

Z czasem zrozumiał co uczynił. Zacząłem go więc lubić, później kochać. Niestety gdy zacząłem kochać, miał wypadek samochodowy pod wpływem alkoholu. Po trzech tygodniach zmarł.

Jestem po jednej niedokończonej terapii (11 la temu) i właśnie kończę (myślę, że z sukcesem) drugą. Zrozumiałem, wybaczyłem. Dziś wiem kim jestem, jaki jestem, czego chcę i czego nie chcę w życiu.

PRZEMOC JEST ZŁA.

Przemoc niszczy nawet najtwardszych ludzi. Fizyczna, psychiczna, jakakolwiek. Przemoc wobec słabszych stosują Ci, którzy byli pokrzywdzeni w dzieciństwie i nic z tym później nie zrobili, albo tacy, którzy urodzili się psychopatami. Przemoc stosują sadyści.

Bite kobiety i dzieci, są jak maltretowane, ale wierne psy.

Cholernym obowiązkiem zdrowo funkcjonującego państwa jest ratować tych bezbronnych ludzi przed utratą zdrowia, a czasami życia. Mnie tata próbował zabić dwa razy. Raz chciał skręcić mi kark (sąsiad mnie uratował), drugi raz próbował zastrzelić pistoletem, ale nabój mu nie wypalił.

Inni nie mają szczęścia, że nabój nie wypala, albo nóż wypada oprawcy z ręki. Nie każda kobieta ma też dorosłego syna, który ma siłę, żeby w końcu powiedzieć DOŚĆ! i zrobić porządek z oprawcą.

Ta władza wspiera pedofilów i sadystów. Chroni ich, roztacza nad nimi parasole ochronne. Jak myślicie dlaczego?

Chcą debatować o tym, czy zakazać w Polsce rozwodów.
Chcą wypowiadać konwencję antyprzemocową wobec kobiet.
Bo raz uderzyć można…to nie przemoc. A niebieska karta nie jest potrzebna. Uważają, że przemoc psychiczna nie jest przemocą.

KOBIETY!!! Gdzie jesteście???

Gdy chcieli decydować o Waszych ciałach i zakazać aborcji, nawet w przypadku zagrożenia Waszego życia, wyszłyście na ulice wszystkich miast, a teraz kiedy chcą się nad Wami znęcać w świetle prawa milczycie?

Oni są jak mój tata, jego tata i jak ten milicjant, który powiedział mojej mamie „Do pożycia małżeńskiego się nie wtrącamy”, ale Wy jesteście już inne.

Świat się zmienił.

Nie zmarnujcie tych lat walki o Waszą wolność. Nie podepczcie cierpienia dzieci i kobiet, które kiedyś szukały pomocy, ale jej nie otrzymywały.
Nie pozwólcie im na taki model „tradycyjnej rodziny”, bo wygrzebywanie się z tego potrwa dekady, a w wielu czterech ścianach będą się rozgrywały ciche dramaty. Takie, których doświadczyła moja mama, moja siostra, mój kochany brat i ja.

Brońcie siebie, swojej godności i dzieci. Jeśli tego nie zrobicie, z tych dzieci, które doświadczają przemocy, wyrosną kiedyś ludzkie wraki”.

Obraz może zawierać: ludzie siedzą, buty, roślina i na zewnątrz

 

I nadeszła jesień życia!

Obraz może zawierać: 2 osoby, okulary przeciwsłoneczne i zbliżenie

Zrobiłam sobie o poranku kawę i jak zwykle w niedzielę oglądam „Kawę na ławę”,  ale w okresie letnim ten program nazywa się „Ława polityków”.

Patrzę na ekran, a tam poseł Horała miał w tle nie biblioteczkę pełną książek, a obraz święty!

Przetarłam okulary i patrzę jeszcze raz i faktycznie, a więc zrobiłam zdjęcie.

Ten nierząd już wlazł do kościołów i oni wygłaszają kazania nawet z ambony, a także kościół unieważnia dla fazyreuszy śluby kościelne, a teraz obraz święty jako rekwizyt w programie politycznym.

Oni nie mają już żadnych zahamowań i panoszą się jak plaga szerszeni!

Co będzie dalej i czym nas jeszcze zaskoczą, tego prócz nich – nie wie nikt!

A teraz zmieniam temat nie na polityczny!

Mamy lato, a więc często wychodzę na balkon, by się pogapić na świat.

Za balkonem biegnie sobie taka wydeptana ścieżka i nią szły dwie pary nastolatków, czyli dwie 15 letnie dziewczyny i dwóch chłopców – jedli bobie lody!

Dziewczyny w rozpuszczonych włosach i krótkich spodenkach – wszyscy szli i się śmiali, chichotali z czegoś tam!

Widać było, że wiąże ich młodzieńcza chemia, bo w tym wieku budzą się hormony!

Lato zresztą sprzyja pierwszym zauroczeniom, bo słońce, bo zieleń, bo kąpiele w jeziorze, a więc wszystko sprzyja aby budziły się pierwsze miłości, które pamięta się do końca życia!

Patrzyłam tak na tych młodych ludzi i zaczęłam sobie przypominać jak to było, kiedy byłam nastolatką z długimi włosami, szczuplutka i gdzieś tam  platonicznie zakochana!

Pamiętam Adama – syna mojej nauczycielki od historii, z którym rzucaliśmy sobie tajemne karteczki na lekcjach, ale wyjechał i ślad po nim zaginął.

Pamiętam Bogdana, który był tylko kolegą i na filmie „Love story” złapał mnie za rękę w kinie i go znienawidziłam!

Pamiętam Waldka, który odprowadził mnie do domu i na klatce chciał mnie pocałować i zniesmaczona uciekłam do domu!

Pamiętam Julka, który przyjechał na wakacje do mojego miasta i umówiłam się z nim na randkę, ale był strasznie nudny i dobrze, że wyjechał.

A potem pojawił się mój Mąż i to była strzała amora!

24 stycznia 2021 roku będziemy obchodzili 45 rocznicę naszego ślubu!

Tak się kochani,  to nasze życie plecie, że lato, lato i już po  lecie i nagle jesteśmy oboje w jesieni życia!

Jeszcze jesteśmy razem i się wspieramy, a tak wielu naszych dobrych znajomych z roku na rok ubywa.

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Zakochany nastolatek - Kobieta.pl

Piekło polskich kobiet w czterech ścianach!

 

Już tu u siebie gdzieś pisałam o tym, że moje dzieciństwo nie było usłane różami.

Moje dzieciństwo było szkołą przetrwania i dlatego bardzo szybko dorosłam i wciąż czuję, że coś mnie fajnego w życiu ominęło za sprawą ojca despoty, bo odebrał mi dzieciństwo i młodość!

Tak, bardzo szybko spoważniałam, bo musiałam myśleć jak przetrwać kolejny dzień.

Gdzie uciec, aby schować się przed razami pijanego ojca.

Uciekałam, najczęściej do szkoły, gdzie brałam udział w zajęciach pozalekcyjnych i starałam się do domu wracać jak najpóźniej, ale w niedzielę, to już było gorzej.

Pewnej niedzieli się znowu awanturował i jako mała dziewczynka pobiegłam na policję, bo telefonów wówczas nie było!
Przyszła policja, a ojciec udawał, że obiera ziemniaki na obiad i siedział w kuchni na stołku, a więc policja nie miała już nic do roboty – poszła sobie!

Byłam, tak uważam, dobrym dzieckiem i zupełnie nie zasłużyłam na przemoc domową.

Dobrze się uczyłam, ale ojciec się tym nie interesował.

Nie wiedział do jakiej szkoły chodzę i jakie oceny mam na świadectwie.

Nie myślę teraz już tak często o swoim przegranym dzieciństwie i już potrafię wytłumaczyć ojca dlaczego tak robił.

Ale to mi zabrało tak wiele lat mojego życia, aby przebaczyć.

Mamie pomógł Dowódca Jednostki, w której pracowała.
Rozkwaterował mieszkanie i tak ojciec dostał osobną kawalerkę, a ja mogłam już spokojnie żyć w nowym mieszkaniu.
Jakże jednak często jest tak,  że oprawca latami mieszka ze swoją kobietą i rodziną i jest w Polsce zgoda na trwałą przemoc!
W poniedziałek Ziobro ma wypowiedzieć w Polsce kampanię stambulską, a więc polskie kobiety nie będą miały prawdopodobnie żadnej już ochrony ze strony państwa.

Ojciec już nie żyje, ale za sprawą wypowiedzenia konwencji stambulskiej, to wszystko wraca na chwilę i tak się potrafię na nowo zadumać.

Przemoc w moim domu była zupełnie bezzasadna, bo ani ja na nią niczym sobie nie zasłużyłam, a trauma została na lata!

Wciąż przemoc rządzi w bardzo wielu domach.

Podobno w 700 tysiącach domów dochodzi do niej rocznie.

Wielu nie przeżywa przemocy i targają się na swoje życie z bezsilności i depresji.

Bite są kobiety, bite są dzieci, ale bici są mężczyźni – tak, tak oni też.

Nie orientuję się jak obecnie można bronić się przed przemocą skoro ten nierząd szykuje Polkom piekło na ziemi i wielu rodzinom.

Niebieska linia, policja, sądy, telefony zaufania, ale jakże często wstydzimy się zgłaszać i tkwimy w domach i związkach, w których regularnie dochodzi do aktów przemocy.

Przemoc jest trudno udowodnić i pamiętam, że kiedy moja mama do sądu zgłosiła świadków, sąsiadów, to nikt się nie odważył zeznawać.

Teraz jest akcja – widzisz, słyszysz, to reaguj, ale w praktyce, to tak nie działa.

Ludzie boją się wychylać i często milczą  – odwracając głowy.

Nie chcą żadnych kłopotów – tego ciągania po policjach i prokuraturach.

Przeżyłam domowe piekło w czterech ścianach i rozumiem bardzo dobrze przemoc domową i nie mogę się pogodzić z tym, co robi ten nierząd!

Kobiety wychodźcie na ulicę i brońcie się!

Przeczytałam w sieci taki komentarz pod artykułem o przemocy i to też mną wstrząsnęło:

„Działo się to na niewielkiej wsi, w dawnym woj. Kaliskim, zabitej dechami dziurze oddalonej od najbliższego miasta o 40 km. Była niedziela, piękny letni dzień. Pewna wielodzietna rodzina wybrała się do kościoła, po mszy, żona z dziećmi poszła do domu, a szanowny małżonek do wiejskiej knajpy. Po kilkugodzinnej biesiadzie, powrócił do domu i …. on jej nie zbił, on ją skatował. Nie było mowy o wezwaniu policji czy pogotowia, najbliższy telefon był we wsi oddalonej o kilka kilometrów, po za tym „tradycyjny” światopogląd tubylców nie pozwalał na takie „odchyły”. Kobieta, udała się do proboszcza i …. wielebny najpierw przestrzegł ją przed samym myśleniem o rozwodzie, a później dał do zrozumienia, że źle służy mężowi. Katowanie powtórzyło się jeszcze kilka razy, były również wizyty u wielebnego. Obiecał modlitwę. Kobieta, całkowicie osamotniona powiesiła się na samotnym drzewie, w środku pola. Nie pomógł jej nikt, a modlitwy chyba nie zostały wysłuchane.”

Biją swoje kobiety mężczyźni niezależnie od wykształcenia i wykonywanej pracy!

Biją lekarze, sędziowie, nauczyciele i biją policjanci, a zwłaszcza oni!

Katarzyna  wyszła za mąż  za policjanta.

Wszyscy ją ostrzegali, że policjant, to cholernie zła partia, bo to jest specyficzna grupa zawodowa, która kompletnie nie nadaje się, by rodzinę zakładać.

Nie słuchała i wierzyła, że jej się uda i koleżanki bredzą i jej zazdroszczą tak przystojnego mężczyzny.

Poznali się na domówce jej koleżanki i od razu wpadli sobie w oko.

Przetańczyli ze sobą całą noc i przegadali.

Była wniebowzięta, że mając około trzydziestki wreszcie trafiła na tak interesującego faceta.

Po roku wzięli ślub i otrzymali służbowe mieszkanie.

On jeździł na akcje, bo pracował w kryminalnym.

Wiele widział i był doceniany przez kolegów, bo był najbardziej skuteczny.

Był dobry w swojej robocie, ale to była praca bardzo stresująca, a więc często zbierali się w zakamarkach komisariatu i chlali na umór, a Komendant udawał, że nic nie widzi.

Tolerował to, bo chłopakom należy się odskocznia i kiedy przyszła na skargę, że jej mąż pije na terenie, obiecał, że wezwie go na rozmowę, ale raczej nie wezwał, bo jej mąż chlał coraz więcej, pod przykrywką własnego szefa.

Kiedy robiła mu wymówki i biła się o jego godność, ten przychodził i od progu walił ją pięścią w twarz.

Twierdził, że ma się zamknąć i nie fikać, bo nie takie numery on w pracy widział i ma być posłuszną.

Przychodził do domu i okładał ją ile wlezie.

Miał pretensje o wszystko i choć nie mieli dzieci, to ona służyła mu za worek treningowy za przyzwoleniem kolesi z pracy, którzy udawali, że nic się nie dzieje.

Chowała przed światem te swoje siniaki i tak przeżyła z nim dziesięć lat.

Nie mogła dobić się sprawiedliwości, bo wszyscy wiedzieli, że ją bije, ale wszyscy chronili świetnego policjanta.

Pewnego razu nie wytrzymała – uzbroiła się w kuchenny nóż i wbiła go mu prosto w serce.

Nagle stała się wolna od przemocowca i agresora, ale sąd postanowił, że zamordowała męża, nie dając jej cienia na obronę.

Odsiaduje karę 25 lat za kratami za to, że jej mąż ją chciał zaszczuć i zrobił z niej ofiarę i nikt za nią się nie wstwił!

 Rodzaje Przemocy

Fizyczna – naruszanie nietykalności fizycznej.

Psychiczna – naruszenie godności osobistej.

Seksualna – naruszenie intymności.

Ekonomiczna – naruszenie własności.

Zaniedbanie – naruszenie obowiązku do opieki ze strony osób bliskich.

Fizyczna – naruszanie nietykalności fizycznej. Przemoc fizyczna jest intencjonalnym zachowaniem powodującym uszkodzenie ciała lub niosącym takie ryzyko, np.: popychanie, szarpanie, ciągnięcie, szturchanie, klepanie, klapsy, ciągnięcie za uszy, włosy, szczypanie,, kopanie, bicie ręką, pięścią, uderzenie w twarz – tzw. „policzek”, przypalanie papierosem, duszenie, krępowanie ruchów, itp.;

Psychiczna – naruszenie godności osobistej. Przemoc psychiczna zawiera przymus i groźby np.: obrażanie, wyzywanie, osądzanie, ocenianie, krytykowanie, straszenie, szantażowanie, grożenie, nieliczenie się z uczuciami, krzyczenie, oskarżanie, obwinianie, oczernianie, krzywdzenie zwierząt, czytanie osobistej korespondencji, ujawnianie tajemnic, sekretów, wyśmiewanie, lekceważenie, itp.;

Przemoc psychiczna jest najczęstszą formą przemocy i jest trudna do udowodnienia.

Seksualna – naruszenie intymności. Przemoc seksualna polega na zmuszanie osoby do aktywności seksualnej wbrew jej woli, kontynuowaniu aktywności seksualnej, gdy osoba nie jest w pełni świadoma, bez pytania jej o zgodę lub gdy na skutek zaistniałych warunków obawia się odmówić. Przymus może polegać na bezpośrednim użyciu siły lub emocjonalnym szantażu. Np.: wymuszanie pożycia, obmacywanie, gwałt, zmuszanie do niechcianych praktyk seksualnych, nieliczenie się z życzeniami partnerki/partnera, komentowanie szczegółów anatomicznych, ocenianie sprawności seksualnej, wyglądu, itp.;

Ekonomiczna – naruszenie własności. Przemoc ekonomiczna wiąże się celowym niszczeniem czyjejś własności, pozbawianiem środków lub stwarzaniem warunków, w których nie są zaspokajane niezbędne dla przeżycia potrzeby. Np.: niszczenie rzeczy, włamanie do zamkniętego osobistego pomieszczenia, kradzież, używanie rzeczy bez pozwolenia, zabieranie pieniędzy, przeglądanie dokumentów, korespondencji, dysponowanie czyjąś własnością, zaciąganie pożyczek „na wspólne konto”, sprzedawanie osobistych lub wspólnych rzeczy bez uzgodnienia, zmuszanie do spłacania długów, itp.

Zaniedbanie – naruszenie obowiązku do opieki ze strony osób bliskich. Jest formą przemocy ekonomicznej i oznacza np.: nie dawanie środków na utrzymanie, pozbawianie jedzenia, ubrania, schronienia, brak pomocy w chorobie, nie udzielenie pomocy, uniemożliwianie dostępu do miejsc zaspokojenia podstawowych potrzeb: mieszkania, kuchni, łazienki, łóżka, itp.;

Przemoc w rodzinie - Tygodnik PLUS

W Polsce jest przyzwolenie na przemoc!

***** ***

1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.

2. Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego na daremno.

3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.

4. Czcij ojca swego i matkę swoją.

5. Nie zabijaj.

6. Nie cudzołóż.

7. Nie kradnij.

8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.

9. Nie pożądaj żony bliźniego swego.

10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest.

Wszyscy widzieliśmy ten ślub roku, kiedy to Jacek Kurski otrzymał unieważnienie małżeństwa po 20 latach pożycia z pierwszą żoną.

Ten Kurski, który prowadzi telewizję reżimową, w której lecą same kłamstwa i podburzanie Polaka na Polaka, co się mu skutecznie udaje, bo Duda wygrał wybory!

Po wyborach prezydenckich pognał do kościoła wziąć ślub z kochanicą, która także jest rozwódką i oboje mają dzieci z pierwszego małżeństwa!

W kościele pojawili się goście z jego reżimowej telewizji z Kaczyńskim i Terleckim na czele.

W tym kościele Terlecki zamienił fotel marszałkowski na ambonę i przemówił do młodej pary!

Istny cyrk i ta partia pod przykrywką wiary i katolicyzmu – za zgodą księży sprofanowali wszelkie dogmaty i zamienili kościół w burdel za zgodą biskupów i księży.

Kiedyś – ileś lat temu byłam na życiowym zakręcie i nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić!

Pomyślałam, że pójdę do kościoła, bo wierzyłam w to, że tam uzyskam spokój wewnętrzny, bo jeśli nie w kościele, to gdzie?

Wierzyłam, że kościół jest blisko ludzi i niesie miłość, pocieszenie i ulgę!

Tak myślałam, choć nie jestem wierząca, że kościół to samo dobro, aż do władzy doszedł PiS i wylało się z kościoła samo draństwo, a PiS zawłaszczył sobie wszystko, co powinno być chronione prawem kanonicznym!

Wiem – byłam naiwna, ale teraz, co się wyrabia, to powoduje, że przecieram oczy ze zdziwienia i gadam sobie – a niech to wszystko szlag trafi!

Nie ma już żadnej świętości!

PiS to samo zło w czystej postaci, bo oto zapowiadają zerwanie konwencji stambulskiej, która ma przeciwdziałać przemocy wobec kobiet i przemocy domowej!

Za Wikipedią:

„Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (ang. Convention on preventing and combating violence against women and domestic violence), potocznie Konwencja Stambulska[1] – konwencja Rady Europy, otwarta do podpisu 11 maja 2011 roku w Stambule”.

Jeśli tak się stanie, to polskie kobiety i dzieci nie będą miały w tym kraju żadnej ochrony w przypadku znęcania się nad rodziną, czy drugą osobą!

Będzie mógł  tłuc ojciec, wujek, brat, dziadek, a ojciec swoje dzieci, a i matka patologiczna także!

Tylko się pytam dlaczego Kaczyński całą dobę jest chroniony przez policję, a polska rodzina zostanie bez ochrony – czy to sprawiedliwe jest i prawe?

Hulaj sobie przemocy ile wlezie, bo państwo polskie i kościół wyrażają na to zgodę, a dlaczego, to wyjaśnienie jest niżej:

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i w budynku

KOBIETA KTÓRĄ WIDZICIE ZMARŁA KILKA DNI PO TYM JAK POBIŁ JĄ MĄŻ

Gdy skończył ją katować, zrobił zdjęcia i film które rozesłał swoim kolegom, by pochwalić się tym jak krótko trzyma swoją żonę. Zdarzenie miało miejsce w miejscowości Lebediany w Rosji. Polska zmierza właśnie w tym kierunku.

By przeciwdziałać takim przypadkom kilkadziesiąt państw podpisało w Stambule konwencję o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.

PiS właśnie zapowiedział, że tą konwencję wypowie, by przypodobać się ekstremistom religijnum z Ordo Iuris i Radia Maryja.

Tak nie przesłyszeliście się Państwo!

RZĄD PIS PRZYGOTOWUJE SIĘ DO WYPOWIEDZENIE KONWENCJI PRZECIWKO KATOWANIU KOBIET I DZIECI

Polska przygotowuje się do wypowiedzenia konwencji stambulskiej – zapowiedziała Marlena Maląg, minister rodziny pracy i polityki społecznej w rządzie PiS.

Wcześniej wypowiedzenie konwencji zapowiadał również wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. „Konwencja stambulska mówi o religii, jako przyczynie przemocy wobec kobiet. Chcemy wypowiedzieć ten bełkot ratyfikowany przez PO i PSL” – pisał na Twitterze w maju.

Dlaczego PiS chcę ułatwić katowanie dzieci i kobiet?

Chodzi o zdobycie poparcia elektoratu skrajnej prawicy, który dzisiaj popiera częściowo Konfederację i jest skupiony wokół faszystowskich inicjatyw takich jak Roty Niepodległości, Media Narodowe, ONR czy Młodzież Wszechpolska.

PiS chce przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi wchłonąć narodowców, faszystów i skrajnych nacjonalistów. Wypowiedzenie konwencji antyprzemocowej jest również puszczeniem oka do ekstremistów religijnych z Ordo Iuris.

Jednym słowem kobiety mają cierpieć i jednocześnie patrzeć jak ojcowie, partnerzy, mężowie sadyści katują ich dzieci – niosąc swój krzyż jako pobożne katoliczki i matki polki które mają słuchać męża.

Jak powiedział Andrzej Duda: gwałcenie dziecka i katowanie matki to są tylko „sprawy rodzinne”.

 

Obraz może zawierać: 1 osoba

 

𝓛𝓾𝓼𝓽𝓻𝓸 𝓬𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝓷𝓷𝓸ś𝓬𝓲 - 𝓴𝓪𝓵𝓲𝓷𝓪𝔁𝔂

𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝒷𝓎ł𝒶𝓂 𝐸𝓌ą 𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝓈𝓀𝓇𝒶𝒹ł𝒶𝓂 𝓃𝒾𝑒𝒷𝑜 𝒞𝒽𝑜𝒸𝒾𝒶ż 𝒹𝑜𝓈𝓎ć 𝓂𝒶𝓂 ł𝑒𝓏 𝑀𝑜𝒾𝒸𝒽 ł𝑒𝓏, 𝓉𝓎𝓁𝓊 ł𝑒𝓏 𝒥𝑒𝓈𝓉𝑒𝓂 𝓅𝑜 𝓉𝑜, 𝒷𝓎 𝓀𝑜𝒸𝒽𝒶ć 𝓂𝓃𝒾𝑒

Tatulowe opowieści

" Poczuj się jak słuchacz opowieści ojca wracającego po pracy do domu i dzielącego się z rodziną tym, co przemyślał i przeżył"

365 dni w obiektywie LG/Samsunga

365 days a lens LG/Samsung

Wirujące myśli

Poezje i zmyślone historie.

Kuchnia w kolorach lata

Kontynuacja bloga Czerwień i błękit

FacetKA

... bo ktoś musi nosić spodnie!

artystkowo

wszystko co piękne ; rękodzięło,antyki z pchlich targów,ręcznie wytwarzana biżuteria,ozdoby do domu ,postarzanie mebli ,ozdoby z recyklingu,opisy ciekawych miejsc.

Słowna kawiarka

Love, stories & passions #2017

Mysza

w sieci

BEATA GOŁEMBIOWSKA www.bgbooks.com.pl

Felietony, reminiscencje, spostrzeżenia

Burgundowy Kangur

Zawiłości codzienności

Nauka dla Przyrody

Nauka dla Przyrody: polscy naukowcy komentują działania polityków i organizacji pozarządowych dotyczące ochrony przyrody - zawsze merytorycznie, zawsze w oparciu o aktualne dane naukowe.

Agata nie gotuje

o wszystkim, byle nie o gotowaniu

Wiecznie Niezadowolona Kacha

Kino, bez względu na to czy chce być bajką, czy ambicją jest przede wszystkim magią i według tego trzeba je oceniać - Zygmunt Kałużyński

Kazimierz Wóycicki

In Web scribis

sudeckie klimaty

hipsters and cowboys

Burza-W-Glowie

~Myślodsiewnia~ Ten blog jest dla ludzi, którzy lubią zastanawiać się nad tym, co w dzisiejszym materialnym i sceptycznym świecie jest łatwo zapominane i odchodzi w cień. Sny, miłość, honor, wzajemny szacunek i ciekawość świata- o tym jest ten blog.

Wędrownej Mrówki Dziennik

Komu w drogę temu sznurowadło!

Tamnadole.wordpress.com Intymne historie ludzi odwiedząjących sklepy dla dorosłych. Bez tabu. Sklep erotyczny od środka, prawdziwe historie, fetysze, seksoholizm, bdsm, przyjemność, erotyka, seks i miłość

Ja – incognito w sklepie dla dorosłych, dopytuje o intymne sprawy kobiet, mężczyzn, osób niebinarnych. W kraju bez edukacji seksualnej. W kraju gdzie zaglądanie do łóżka jest krajową rozrywką. Tamnadole.wordpress.com to blog poświęcony seksualnym historią kobiet i mężczyzn, które zgromadziłam pracując pod przykrywką w sklepach erotycznych w Polsce. Opowieści pozytywne, intymne, ale i pełne traum czy uprzedzeń i stereotypów. Bohaterkami są one – od tych wycofanych przez nazywane rozwiązłymi, aż po te bardzo świadome swojego ciała. W końcu udało mi się zauważyć pewną sekwencję. Z czym zmagają się kobiety w zaciszu swojej sypialni? Tamnadole to przestrzeń dla opowieści i dyskusji. Czy życie seksualne Polaków jest pełne perwersji czy granic?

ogryzekzycia

Nauczyć się być radosnym, kiedy serce płacze... Nauczyć się płakać, kiedy serce się cieszy... Nauczyć się dawać, nie dając... Nauczyć się brać, nie biorąc... Nauczyć się żyć, nie czując życia.. Nauczyć się ....miłości nie kochając... Nauka jest sztuką!!!!

saania2806.wordpress.com/

Philosophy is all about being curious, asking basic questions. And it can be fun!

Travel N Write

Travel, Poetry & Short Stories

Szufladkowe poezje

Wiersze, poezja, skryte myśli. Jestem słowem.

Pamiętnik, opis moich przeżyć, itp.

Moje życie - tak to można określić, chciałbym się wygadać o swoim uzależnieniu od kobiet, etc.

U stóp Benbulbena

pocztówki z Irlandii

Roma Carlos

I'm not sure what I did last time

Wiedźmowisko

Dzień po dniu

Home Of Charity

#blogging, #charity, #travel, #love, #christianity, #google, #life, #blog,

ulotnechwile

Kiedyś malowałam pędzlem, teraz słowem, nigdy nie byłam w tym dobra, tak jak w okazywaniu uczuć. Jednak dobry jest każdy sposób żeby je z siebie wyrzucić. Zanim cię uduszą.

Blog Caffe

Mój punkt widzenia / My point of view

Sport News

Blood Sport

Free gold bird

No one let you down, we can move the mounds/mount

Alek Skarga Poems

Poezja w słowach i obrazach