Archiwa tagu: przesyt

Wściekła jestem!

Żegnaj Królowo!

Ale sobie wymyśliłaś pogrzeb pełen przepychu i ogromnych pieniędzy.

Te konie, te limuzyny, te mundury, ceremonie, to wszystko przerost formy nad treścią, a mogło być cicho i skromnie, a wierni i tak by płakali!

Widocznie nie rozumiem Anglików i Monarchii!

Wiadomo, że świat teraz musi oszczędzać, ale nie w Londynie.

Spoczywaj w spokoju, a kolejny Król Karol III nigdy nie zdoła Ciebie zastąpić.

Karol III wywinie nie jeden numer, który poddanym się nie spodoba i moim zdaniem nie nadaje się na Króla, tak jak nasz prezydent nie nadaje się na prezydenta.

Widzieliśmy na własne oczy, co odprawił Anżej podczas ceremonii pogrzebowych i ja trzymałam za niego kciuki, aby się nie skompromitował, ale i tym razem nie dał rady bo:

Myślałam, że z tymi obawami, że Duda znów odstawi jakąś siarę to przegięcie.

No ale znów nie miałam racji.

Wyraźnie go nie doceniłam.

Prowadzony za rękę jak zagubione dziecko.

Wyraźnie niedysponowany.

Przestraszone, puste spojrzenie.

Zirytowana, niezadowolona Agata.

Czy A. Duda nie ma przypadkiem problemu z kacem?

Mamy prawo wiedzieć i może należy nam się raport o jego stanie zdrowia.

W Polsce już piszczy bieda, bo ludzie zaczynają marznąć, a Donald Tusk tak napisał na Twitterze:

Donald Tusk na TT.
U znajomych w mieszkaniu 15 stopni i zimna woda w kranie. Pewnie pilotaż programu pani minister Moskwy na sezon jesienno-zimowy.

Ilu takich ludzi już jest w Polsce, to podliczy sezon jesienny i zimowy.

Tymczasem mnie dopadła dziś smutna wiadomość, bo parę dni temu otrzymaliśmy pismo z Urzędu Miasta, że odbędzie się zebranie w sprawie tego terenu pod moim balkonem:

W piśmie napisali, że zebranie odbędzie się 23 września o godzinie 11.00 i zaznaczono, że tematem będą tereny zielone i składowanie odpadów.

Zawsze na blogu się chwaliłam, że ten teren jest dla nas mieszkańców bardzo ważny i oddziela nas od ulicy głównej, gdzie jest hałas i ruch samochodowy.

Jednak mi to zaczęło śmierdzieć i dobrze przypuszczałam, że władze coś kombinują.

Dotarłam w Internecie do ludzi i potwierdziło się moje przypuszczenie.

Urząd Miasta ma już plany, aby nam ten teren zabetonować i zrobić pod oknami parking na 80 miejsc.

Wściekłam się, bo oto z pewnością wytną nam drzewa i tuż pod oknami będziemy mieli 24 h – hałas i smród paliwa.

Ten plac był wolny przez 60 lat jak tu mieszkam, a oni chcą nam zrobić betonozę.

W tym kraju już nic nie działa.

W tym kraju już nikt nie myśli, że taki parking pod oknami ludzi starszych jest dla nich zabójstwem i odebraniem terenu zielonego.

Kurtyna i w innych miejscach niech moje władze postawią kolejny market, zajmujący kawał terenu, a jest u nas chyba z 10!

Teren ten jest Urzędu Miasta, i musielibyśmy go wykupić jak Wspólnota, ale na to nas nie jest stać, a więc zrobią co zechcą dranie!

Reklama

Mam dość wszelkich show w telewizji

Namnożyło się w telewizji różnych show, że rozbolała mnie od nich głowa i nie zamierzam oglądać dalszego ciągu „Małych Gigantów”. Pierwszy odcinek obejrzałam pobieżnie i bez zainteresowania. Wiem jedno, że jeśli ma być zdrowa rywalizacja między dziećmi, to tylko na boisku sportowym, gdzie są  jasne i wyraźne  zasady, że kto pierwszy ten lepszy i wygrywa. Nikt dzieciom na boisku nie narzuca niczego, a rodzice jeśli kibicują swojemu dziecku, to je wspierają i dopingują, a nie karzą.  Jeśli dziecko będzie pierwsze na mecie, to znaczy, że jest lepsze od innych zawodników, a jeśli przegrywa, to powinno więcej ćwiczyć i trenować i na tym sprawa się zamyka. Rodzice posyłają swoje dzieci do bardzo nieprzemyślanego programu i kiedy po pierwszym występie zobaczyłam dziecięce łzy, to już miałam dosyć. Stwierdziłam zniesmaczona, że jest to kolejny biznes dla jurorów, którzy zarobią na tym programie krocie, a to już mnie drażni na maksa, bo w programie wcale nie chodzi o talent jaki w dzieciach drzemie, a o show, aby polały się łzy i krew.

Wczoraj przymierzyłam się do wznowionego programu tanecznego You Can Dance, bo zawsze lubiłam patrzeć na talent i ciężką pracę włożoną w swoje ciało i prezentację układów tanecznych w różnych rodzajach tańców – od współczesnego do klasycznego, ale kiedy Kinga Rusin będąca tym razem w jury, która kompletnie na tańcu się nie zna, a swoje oceny okrasza jakimś dziwnym śmiechem, bo tylko tyle może, to pilot poszedł w ruch, bo znieść tego się nie da. Oczywiście to są moje i tylko wyłącznie moje odczucia.

Taniec z gwiazdami, to już pisałam, że chodzi tu też o wielkie pieniądze i te zmagania się na parkiecie ludzi z show biznesu już mi kompletnie nie znanych bo wyszukanych w Googlach już mnie tylko śmieszą. Już nie ma z czego wybierać i po tylu emisjach nie budzi już we mnie ten program żadnych doznań estetycznych, a więc nie będę rezerwowała sobie czasu na taką szmirę.

Gdzieś tam skaczą do wody, ale nie wiem w jakim programie i gdzieś tam szyją ubrania, ale też mam już na to alergię, a więc tu też mnie nie będzie.

Powstały dwa nowe seriale, ale nie i jeszcze raz nie i tak sobie myślę, czy nie lepiej by było te pieniądze przeznaczyć na super produkcję filmu o czymś opowiadającym jak to zrobiono w „Chłopach”, albo w „Nocach i dniach”? Tak bardzo mi brakuje takich wielkich przedsięwzięć filmowych kiedy cała Polska czekała na kolejny odcinek wybitnego serialu, a ulice się wyludniały. Spłaszczyło się to wszystko. Wyprało się z emocji, a pozostał tylko chłam, na którym zarabiają telewizje z reklam i ci, którzy znów dopchali się do jury jak Wojewódzki, czy  Rusin. Twarze opatrzone maksymalnie, a nie wnoszące do mojego wnętrza ani odrobiny wzruszeń. Nie podoba mi się do wszystko i chciałoby się krzyknąć, że dokąd zmierza ten świat?!

Brakuje mi w telewizji autorytetów. Brakuje mi mądrych rozmów o życiu, psychologi, nauce, a w zamian nam serwują przepychanki polityków, którzy nie potrafią merytorycznie rozmawiać, a wykrzykują swoje racje,  nie dając prowadzącemu prawa głosu. Program Grzegorza Miecugowa „Punkt widzenia”, w którym spotyka się z ludźmi świata nauki, pisarzami, artystami emitowany jest w nocy, kiedy Polacy kładą się spać. Czy to nie jest skandal?

Człowiek bywa głody wiedzy, a to co nam teraz wieczorami serwują nic nie wnosi wartościowego w nasze i tak zakręcone życie, a więc proponuję wybierać to, co daje nam strawę dla duszy, a nie wnosi chaosu, ale jest coraz trudniej to znaleźć.

Dlatego często wybieram film w sieci. Tak, tak w sieci, gdyż w telewizji nie ma już takich filmów, a jeśli są, to trzeba ich szukać głęboko po setkach kanałów i nie są o jednej porze, jak to było kiedyś.

Mam czas, to szukam w sieci filmu i przeważnie sobie coś dla siebie wybiorę takiego, co sprawi mi radość, albo da taką dawkę emocji, że film pozostaje we mnie na długo i dlatego wspomnę tu o filmie pt. „Aryjska para”.

Może to nie jest film zauważony przez kinomanów i krytyków, ale czegoś się z tego filmu dowiedziałam i teraz wiem, że czasy wojenne wciąż zaskakują i nie wiemy o tamtych, mrocznych czasach wojny wszystkiego.

Daję tutaj w skrócie malutką recenzję z sieci i myślę, że ktoś czytający pokusi się na ten film, bo moim zdaniem – warto bardzo.

 „The Aryan Couple” to film oparty na faktach, którego akcja rozgrywa się w 1944 r. na Węgrzech. Bohaterem jest Józef Krauzenberg – żydowski potentat przemysłowy, właściciel wspaniałej kolekcji dzieł sztuki i majątku zdeponowanego w szwajcarskich bankach. Postanawia on oddać majątek w zamian za ocalenie życia swojego i rodziny. Negocjacje podejmuje z samym Heinrichem Himmlerem (Danny Webb). W tle rozgrywa się dramat pary jego służących, tytułowego aryjskiego małżeństwa: Ingrid i Hansa Vassmanów. Kiedy Krauzenberg ostatecznie podpisuje z Himmlerem pakt, Vassmanowie odkrywają mroczną tajemnicę swojego pochodzenia”.