Archiwa tagu: psychoterapia

Leczenie depresji w Polsce!

Jakieś 10 lat temu trafiłam na oddział leczenia nerwic i depresji – całodobowy w Międzyrzeczu – Obrzyce.
Byłam tam przez okres 3 miesięcy i z początku się buntowałam, że muszę być taka sama wśród innych chorych!
Wszędzie piszą, że psychiatria w Polsce jest nie dofinansowana i ogólnie jest to obraz nędzy i rozpaczy!
Ja trafiłam na bardzo dobrze wyposażony oddział – wyremontowany ze wszystkimi dogodnościami!
Pokoje były 2 i 4 osobowe z szafką, szafą i czystą pościelą,, a także z pralką automatyczną.
Trafiłam tam z powodu silnej depresji spowodowanej nawarstwieniem się kłopotów w moim życiu!
Było tak, że nie wstawałam z łóżka, gdyż całkowicie straciłam chęć do życia – bywa tak w depresji!
Po pewnym czasie przydzielono mnie do zajęć i na samym początku postawiono na psychoterapię, a potem muzykoterapię, rysunek, ćwiczenia na sali gimnastycznej i tak był ułożony każdy dzień, czyli aktywnie!
Bardzo długo nie czułam się tam dobrze i chciałam wracać do domu, bo cierpiałam z powodu nieumiejętności się przystosowania, ale moja rodzina się uparła, że mam przejść cały cykl!
Zawsze miałam  kłopot z nawiązywaniem więzi międzyludzkich!
Zawsze potrzebowałam dużo czasu!
Szpital i różne oddziały znajdują się w poniemieckich budynkach, do których Niemcy zwozili chorych psychicznie i tam ich pozbawiali życia poprzez zastrzyki.
Do dzisiaj jest tam cmentarz zamordowanych, chorych i to jest ta mroczna strona tego miejsca.
Po pewnym czasie i terapii zauważyłam u siebie poprawę i zaczęłam nawet to miejsce lubić!
Pomogły mi w tym trzy kobiety, z którymi się zaprzyjaźniłam i byłyśmy nierozłączne.
One były naprawdę chore – z problemami i godzinami ze sobą rozmawiałyśmy, a  te rozmowy pamiętam do dziś!
Kiedy poczułam, że jestem coś warta i, że ktoś chce być w moim towarzystwie zauważyłam ciekawe zjawisko!
Zauważyłam, że nie wszyscy pacjenci są chorzy, czy to na depresję, albo nerwicę!
Nic z tego, bo te osoby nawet nie dostawały leków, gdyż zaliczały szpital po to, aby uzyskać rentę, albo rozwód, czy też z innych – nieznanych dla mnie przyczyn!
Sfera seksualna kwitła po kątach!
Te trzy kobiety naprawdę cierpiały, bo Maria z powodu zdrady męża, z którą nie mogła się pogodzić!
Honorata – strasznie mądra dziewczyna szukała w sobie odpowiedzi – czy jest na tyle dobra, aby rodzice ją pokochali!
Trzecia, to Teresa, którą mąż lał codziennie i ubliżał, a ona nie potrafiła od niego odejść!
Kiedy w końcu ja uwierzyłam, że jestem czegoś warta, to sobie policzyłam, że na oddziale liczącym 50 osób – 80%, to wielka ściema!
Osoby te czuły się bardziej na wczasach, czy też w sanatorium!
Tak działa w Polsce leczenie psychiatryczne, bo często tylko dla papierka, ale najważniejsze jest to, że ja po tych 3 miesiącach powstałam jak Feniks z popiołów, a reszta jest nieważna!
Pamiętam sytuację kiedy oddałam psychologowi swój rysunek do oceny, który  rzekł – w końcu widzę w twoich oczach blask!
Ozdrowiałam, ale wciąż jestem podatna na stany depresyjne i wiem, że jeśli ktoś mnie zrani, to przejdę wszystko od nowa!
IB Systems

Jak pewna kobieta oszukała ZUS?

Bożena to kobieta w wieku po czterdziestce, zbliżająca się do pięćdziesiątki, skierowana do kliniki z psychoterapią przez swojego lekarza. Chodziła do niego regularnie skarżąc się na lęki spowodowane tym, że mąż ją zdradzał regularnie, a ona tylko dzięki niemu jakoś żyła z trzema córkami. Sama nie miała pracy i odpowiedniego wykształcenia.  Płakała u lekarza, że nie może męża zostawić, gdyż ma mało lat pracy, a dzieci chcą jeść, ale ona nie może się pogodzić, że ten facet ją zdradza notorycznie i dlatego boli ją jej dusza.

Przyjechała na oddział i od razu rzuciła się w oczy. Była niezbyt wysoka, ale miała piękne i przekonywujące, brązowe oczy. Położyli ją na sali, gdzie była jako szósta z łóżkiem tuż przed drzwiami, którego żadna z kobiet nie chciała, ale Bożenie pasowało.

Szybko się rozpakowała, a miała bardzo dużo rzeczy w walzkach. Różne bluzeczki, kilka par spodni, eleganckie swetry i góra kosmetyków. Nie kryła tego, że lubi o siebie dbać i każdego wieczora po kąpieli wklepywała w twarz dwa kremy i koniecznie zawijała wałki na włosy, by o poranku mieć elegancką fryzurę. Siadała na łóżku i ćwiczyła mięśnie Kegla, bo bała się w przyszłości nietrzymania moczu, a więc jakby zarażała inne do tych ćwiczeń. Masowała każdą z wieczora, rozluźniając im spięte mięśnie, a więc była jednym, wielkim skarbem na sali, ale działo się z nią coś dziwnego kiedy:

Sala i fotele ustawione w kółeczko, a więc obowiązkowa psychoterapia i kiedy psycholog przychodził na trzy godzinne zajęcia, to Bożena zamieniała się w jedną wielką płaczkę, która łkała i opowiadała jak zły jest jej mąż i jak ciężko jest jej w życiu, a bez męża by klepała biedę, a pracy nie ma i ta sytuacja ją bardzo męczy i od tego ma wieczne lęki i depresję. Wprawiała wszystkich w osłupienie, bo kiedy kończyły się zajęcia, to Bożena pokazywała zupełnie inną twarz i zamieniała się w kobietę swobodną i wolną od jakichkolwiek psychoz i lęków. Potrafiła tańczyć i śpiewać i była duszą towarzystwa dla kobiet zranionych i często bardzo chorych i tak  trwało to sześć miesięcy. Kiedy trzeba było opuścić szpital, Bożena otrzymała opinię lekarską, że kategorycznie nie nadaje się do pracy i nigdy się to nie zmieni, bo Bożenka nigdy nie wyzdrowieje. Ta opinia spowodowała, że Bożence ZUS zasądził rentę i choć nie zbyt wielką, ale o to jej wszak chodziło, aby tylko ją dostać. 

Polska jest mała i wydało się, że Bożenka żyje wciąż z tym samym mężem, co to ją bezczelnie zdradzał, a do tego ma hodowlę chodliwych piesków typu york i bigle czy jakoś tam, a obok domu ma szklarnię, gdzie pod jej opieką rosną róże i frezje i każdego miesiąca wpływa na jej konto dodatkowa, wypłakana kasa i szafa gra, choć chodzą też słuchy, że swoją rentę kupiła białą kopertą pod stołem w gabinecie lekarskim, ale tylko ona wie jak to było naprawdę!