Archiwa tagu: Putin

Strach podzielony pół na pół

Przez całe swoje życie nie bałam się wojny. Przez całe życie myślałam, że żyję w miarę stabilnym kraju i wolnym od zakusów innych państw, że nie grożą nam spadające bomby na polskie domostwa, wsie i miasta.

Mamy w swojej historii tak straszne lata, kiedy nas mordowano i palono w piecach. Czasy kiedy byliśmy Narodem upodlonym i obdartym z ludzkiej godności. Zabijano nas i zamęczano gorzej niż zwierzęta, kiedy to ludzkie życie nie znaczyło dla agresora NIC!

Myślałam, że tamte okropne czasy, naszych Ojców i Dziadów, którzy oddawali swoje życie za Ojczyznę cokolwiek ludzkość nauczyła. Myślałam, że wielcy tego świata na zawsze zapamiętają, że nie wolno już nigdy dopuścić do krwawej rzezi innych narodów i nacji, ale się przeliczyłam.

Oto na naszych prawie oczach, tuż za naszą granicą ludzie znów się mordują i końca tej wojny nie widać. Putin ma krew na rękach i botoks wstrzyknięty w swoją twarz, ale to jest twarz nieruchoma, która nie zdradza emocji i jest twarzą nowych czasów, których należy się bać!

Boję się i nie wstydzę się do tego przyznać. Boję się, że ten nieobliczalny człowiek może zaatakować nasz kraj i na nas spadną niespodziewanie bomby i z artyleryjskich dział będą niszczone miasta i wsie, a ludzie będą zabijani. Temu człowiekowi nic nie stoi na przeszkodzie, bo wszyscy się go boją. Tak, tak boją się obudzić niedźwiedzia i się z nim cackają, bo grozi bombą atomową.

Złapałam się na tym, że wyobrażam sobie, iż na mój dom spada właśnie bomba roztrzaskując wszystko po drodze i zaczyna się chaos i panika. Widzę zabitych ludzi. Ludzi uciekających ze swoich ciepłych i dotąd spokojnych domów. Widzę zakrwawionych ludzi i dzieci. Widzę to przez chwilę, a potem się opędzam od tych moich myśli, ale to jest coraz trudniejsze, bo doniesienia z zagranicy wciąż są niepokojące.

Nie tylko ja się się boję, bo niżej wklejam sondę przeprowadzoną przez Fakt, z której wynika, że połowa ankietujących boi się tak jak boję się ja.

Czy Polsce grozi wojna?

NIE
44%
TAK
56%
Liczba głosów: 4355
I jeszcze jedna sonda z Fakt.pl
Czy cywile powinni być szkoleni na wypadek wojny?

TAK
 
75%
NIE
 
25%
Liczba głosów: 6863
Polacy boją się wojny, ale nie deklarują gotowości do obrony przed agresorem.
Z tych sond wynika, że Obywatele Polski faktycznie się obawiają agresji ze strony Rosji. To już nie są przelewki i nasz Rząd powinien mieć na uwadze strach w Narodzie.
Kiedy spadł Tupolew w Smoleńsku z naszą delegacją, na czele z Prezydentem byłam pięć lat temu przekonana, że to był bardzo nieszczęśliwy wypadek, że Tupolew roztrzaskał się na tysiące kawałków. Dziś mam spore wątpliwości – niestety, ale nie ufam Putinowi i jego rządzącym. Mogli maczać w tym swoje zakrwawione łapska. Nic już nie wiem na 100% i nie boję się napisać o swoich obawach i wątpliwościach. Dlaczego wrak Tupolewa do tej pory leży na rosyjskiej ziemi – to jest pytanie bez odpowiedzi jak na razie.

Metalowe „ptaki” na mojej ziemi

Dzień dobry.

Wczoraj mnie nie było, bo miałam gości, czyli wnuczęta i ich rodziców, a więc nie było za wiele czasu, by tu zajrzeć i cokolwiek napisać. Bliscy są ważniejsi, a ja zawsze zdążę, by cokolwiek tu skrobnąć. 😀

Jednak włączając telewizor dowiedziałam się, że! No właśnie:

Wyobraźcie sobie malutką, senną wioseczkę w jesiennym i uśpionym nastroju. Wiadomo, że o tej porze roku ludzie już powoli szykują się do zimy i zajmują  swoimi sprawami, a tu jak grom z jasnego nieba na ich pole lądują jakieś wielkie, zielone maszyny. Okazuje się, że na ich udeptanej ziemi, bardzo blisko mojej miejscowości lądują amerykańskie helikoptery Apache, ponieważ z przyczyn pogodowych to lądowanie nastąpiło. 

Ludzie jak się dowiedzieli, to zrobili oczy jak pięć złotych i tak: Ludzie młodzi zjawili się na lądowisku, aby zrobić sobie zdjęcia z amerykańskimi żołnierzami, a ludzie starsi, ale bardziej kobiety z Koła Gospodyń Wiejskich nakarmiły żołnierzy i poczęstowały gorącą i czarną kawą na znak polskiej gościnności. 

Piszę o tym, ponieważ nie codziennie Amerykanie lądują na ziemiach zachodnich, a więc jest to swego rodzaju taka ciekawostka, którą uwieczniam na blogu. 😀

 

Dzisiaj pozwoliłam sobie obejrzeć film dokumentalny pt. „Rosyjskie więzienia” Jestem ciekawa tego kraju może dlatego, co dzieje się na Ukrainie. Może dlatego, że ciekawi mnie psychika możnowładcy Putina i jego dyktatura w rządzonym przez siebie kraju.

Jeśli chcecie też się czegoś dowiedzieć o Rosji, to zachęcam do obejrzenia tego dokumentu:

http://vod.pl/filmy-dokumentalne/rosyjskie-wiezienia/pcqg3#0

Dowiedziałam się, że 30% więźniów w rosyjskich więzieniach, to są zupełnie niewinni ludzie, którzy zajmowali się biznesem i przedsiębiorcy. Dowiedziałam się, że klucze do wszystkich więzień w Rosji znajdują się w rękach Putina, który bezceremonialnie zgadza się na zamykanie ludzi w więzieniach, którzy odnoszą sukces w prowadzeniu swoich biznesów. Putin boi się ludzi mądrych i wykształconych, a więc ich usuwa ze swojej drogi. 99% spraw sądowych kończy się skazaniem i zamknięciem w więzieniu i jest to wyższy procent niż za rządów Stalina.

Taka polityka wymiaru sprawiedliwości budzi bezwzględny sprzeciw Narodu i domagają się usunięcia Putina ze stołka. Zawiązują się stowarzyszenia, w których uczestniczą bardzo często kobiety, których mężowie odbywają niesłuszne kary i w podziemiu robią wszystko, aby sprawy nabrały jawności, by świat się dowiedział jaką politykę stosuje Putin.

Jest to bardzo mocy dokument obnażający chory system sprawiedliwości, z którego możemy się wiele dowiedzieć o kraju, z którym graniczymy.

Dziś jest moje święto :)

Urodziłam się 28.08. – ale roku nie nie zdradzę he he. Tak sobie myślę, że moja data urodzenia nie jest szczęśliwa z powodu tego, co dzieje się się na świecie, choć ja cieszę się, że na nim jestem, mimo, że starsza o rok, ale może i mądrzejsza?

Wstałam dziś rano, włączyłam telewizor i od razu dostałam po uszach, bo niezależny obserwator powiadomił mnie, iż wojska rosyjskie wykroczyły na Ukrainę i zajmują ukraińskie wioski. Pokazali, że giną niewinni ludzie, a ich domostwa płoną, a za chwilę ogłoszono, że właśnie zaczęła się trzecia wojna światowa!

Wiecie jak zrobiło mi się przykro, że zamiast szykować się do świętowania, to zadrżałam ze strachu o to, co może się jeszcze wydarzyć, bo z Rosji popłynęły rozkazy, by zabijać ludzi i zdobywać nowe tereny, a więc może i zahaczyć niedługo o Polskę!

Wszystko jest możliwe i mamy prawo się bać i ja się autentycznie boję tego nieobliczalnego człowieka. 

Wczoraj jadąc na grzyby tak mimochodem sobie rzekłam, że chyba po naszych lasach nie będą jeździły ruskie wojska, tak jak kiedyś jeździli Niemcy, ale już dziś nie jestem tego taka pewna. Obleciał mnie blady strach i dlaczego na stare lata ktoś każe mi się bać? Dlaczego ludzie są tacy pazerni, jakby mieli zamiar ze sobą to wszystko zabrać do grobu!

Nie pojmuję i nigdy nie pojmę, a wojny boję się okropnie, jak chyba wszyscy, ale postanowiłam otrzepać się z tego strachu i mimo wszystko świętować. 🙂

Boję się fanatyków!

Kto się nie boi, to niech otworzy klip u góry i posłucha, co już jest postanowione w sprawie naszego kraju! Będziemy zmieceni z powierzchni ziemi i wiecie co? Drugi raz po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce – poważnie się przestraszyłam.

Kiedy był stan wojenny najbardziej wystraszyłam się chodzących żołnierzy w mroźną zimę, uzbrojonych po zęby. Miałam małe dzieci przecież, a nie można było przewidzieć, jakie będą odgórne rozkazy i czy dojdzie do wystrzeliwania ludzi na ulicach. Bałam się jak diabli doniesień, że gdzieś tam otworzono ogień do strajkujących i krew się polała. Nie było w domu męża, bo też został zmobilizowany. Wówczas, jako młoda żona i matka, drżałam jak inne matki w naszym kraju i drżałam o swoją rodzinę. Na szczęście wszystko skończyło się na wielkim strachu, bo żyjemy już 25 lat w wolnej Polsce, ale…

Rosja się zbroi na potęgę, a ja zaczynam poważnie się bać. Parę dni temu powiedziałam do męża, że boję się o nasze wschodnie granice, bo Putin niebezpiecznie się do nich zbliża, ale po wypowiedzi rosyjskiego fanatyka Żyrinowskiego,  że naloty dywanowe zmiotą nasz kraj z powierzchni ziemi, jestem wysoce zaniepokojona. To nie są słowa rzucone ot, tak – na wiatr! Widocznie w komnatach Kremla o tym się mówi, a żeby dotarło w świat, wysyła się clowna, który straszy mój naród. 

Uważam, że mamy prawo się bać, bo jakiś inny fanatyk może odbezpieczyć jakąś tajną broń i wylecimy w powietrze, ani się obejrzymy. Nie wierzę takim ludziom jak Putin i jego zaślepionej świcie. Nie wierzę i już, bo kiedy prawie bezkrwawo wzięli sobie Krym pod przykrywką żołnierzy ufoludków, to dlaczego nie mieli by chrapki na Polskę?

Nienawidzę koloru khaki, na który pomalowane są te wszystkie złowrogie maszyny wojenne i  jakby Putin odgadł moje myśli, bo wysłał pomoc humanitarną na Ukrainę. Ciężarówki pomalowane na biało i znów nie wierzę w tę pomoc, bo Rosja potrafi tylko zabierać, a dawać raczej nie potrafi. 

Nigdy nie myślałam, że będę musiała się obawiać o mój kraj i moją rodzinę i nie chcę nikogo straszyć, ale jesteśmy w dużym niebezpieczeństwie, którego lekceważyć nie powinniśmy. Mieszkam na zachodzie, ale skoro mają być naloty dywanowe, to i o zachód zahaczą, bo wariatów w polityce nie brakuje – naszej też!

Boi się Putin i boję się ja!

Upalny dzień, a u Was?

Dziś przejrzałam blogi, które mam w zakładkach i tak sobie pomyślałam, że to jest wielka niewiadoma, co napisze kolejnego dnia blogierka, czy blogier. Ile umysłów tyle nowych i odmiennych tematycznie wpisów i to jest ekscytujące, że czytamy myśli innych ludzi, bądź poszczególne zdarzenia z ich życia. Nagle jestem wpuszczona w ich często intymne zwierzenia, albo zaproszona na wypoczynek z blogierką, która właśnie gdzieś sobie tam odpoczywa wakacyjnie. To miłe uczucie móc zjednać się z kimś – tam, na drugim krańcu Polski, zupełnie mi nie znanym i dzięki temu mogę zajrzeć w zakątek, którego z pewnością już nie poznam.

Jestem zaproszona do czytania głębokich refleksji nad życiem, a także wszelkich jego podsumowań. Czytam wpisy wesołe, okraszone dużą dawką humoru, albo zupełnie odwrotne, bo dotykające choroby, czy też walki z nią. Czytam zawsze z uwagą, choć może nie zawsze pozostawiam za sobą ślad, bo czasami jakby brakuje słów, by kogoś podnieść na duchu, czy też wesprzeć, co naprawdę jest czasami  trudne zadanie i słów się nie znajduje i lepiej przemilczeć, niż klepać trzy po trzy.

Dlaczego piszę o tym, bo mnie chodzi dziś po głowie i tu zdradzę niebyt wesołe moje myśli, podyktowane artykułem o Putinie. Okazuje się, że Putin się boi! Boi się zjeść cokolwiek bez testera żywności, a skoro taki polityk się boi, to boję się i ja! Oznacza to, że wszędzie czai się zło, bo nawet w rezydencjach polityków, nie koniecznie wielkich, bo osobiście uważam Putina za człowieka pełnego kompleksów, bojącego się własnych ludzi.

Jeśli on się boi, to ten strach przenosi się i na mnie, bo to oznacza, że nic w naszych czasach nie jest pewne i w każdej chwili jakiś czubek może wysadzić ten świat w powietrze – jednym guzikiem. 

Ten strach coraz potężniej rozlewa się po Europie, choć nikt głośno o tym nie mówi, a może dlatego, by nie siać paniki, ale mnie martwi, że właściwie możni tego świata nie są pewni, co ten człowiek jest w stanie jeszcze wymyślić, aby pokazać ludzkości, kto tu rządzi.

Nikt z moich rządzących nie może mnie zapewnić na 100%, że jesteśmy bezpieczni, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy może runąć domek z kart.

Ludzie pilnie śledzący niebo, czasami słyszą warkot ciężkich transportowców, które być może na pokładzie mają najgorszą broń i nigdy nie wiadomo, dla kogo jest przeznaczona i w czyje łapy się dostanie. Tak, tak, nic nie gwarantuje nam, że pewnego dnia nie zostaniemy zmieceni z powierzchni ziemi, na podobieństwo malezyjskiego samolotu z niewinnymi dziećmi na pokładzie i to przeraża mnie coraz bardziej i to budzi we mnie lęk.

Ludzie wypoczywają sobie beztrosko nad naszymi wodami. Piją nad wodą piwo, a potem się topią w odmętach akwenów, nie dbając, że zostawią swoich bliskich w rozpaczy, ale to jest zupełnie inny rodzaj śmierci – na własne życzenie, ale nikt nie chciałby zginąć od kuli bandyckiego separatysty uzbrojonego po zęby.

Przepraszam za tak pesymistyczny wpis, ale uważam, że Putinowi przewróciło się w głowie, a jak wiadomo szaleństwo jest bardzo niebezpieczne.

Miłego wypoczynku, bo lato mamy piękne tego roku.

Co będzie mi tu latał po moim niebie!

Wczoraj, parę minut po 16, kiedy byłam z mężem na spacerze i robiłam beztrosko sobie zdjęcia mojej okolicy – tam na dalekim wschodzie spadł samolot, który zestrzelili sobie  ot tak, separatyści, czyli bandyci rosyjscy. Nagle na niebie się rozbłysło i zahuczało i 80 niewinnych dzieci i innych ludzi, lecących na konferencję w sprawie AIDS, razem z papierem toaletowym zlecieli na ziemię!

Mam dziś dzień milczący i zastanawiam się komu na tym zależało, aby pokazać swoją siłę i utwierdzić świat w przekonaniu, żeby świat nie fikał nóżkami, bo Putinowi nie podskoczy nikt! Stary wyga z KGB wie jak ostrzec świat i się z morderstwa sprytnie wywinąć. Jestem przekonana, że Putin wie dokładnie, kto za tym stoi, bo stoi i on sam, jak twierdzą największe głowy tego świata, bo ja przy nich to ziarnko pisaku na pustyni.

Nie trzeba jednak być tęgą głową, aby kojarzyć fakty, bo skoro Putin powiedział a, to musiał powiedzieć i be i dlatego zmasakrował tych ludzi na ziemi ukraińskiej – jeszcze ukraińskiej! On ma swoich ludzi, wziętych z wojny w Afganistanie, wytrenowanych bandytów, którzy  tylko patrzą, aby nacisnąć na spust i odpowiedni guzik. Ma ludzi, którym zabranie komuś życia nie robi żadnego problemu i mogą potem spokojnie spać po dobrym rosyjskim kielichu zagryzając rosyjską słoniną i tak im się kręci – od akcji do akcji.

Ciekawa jestem, co jeszcze musi się stać, aby powiedzieć Putinowi – dość. Nie wierzę w żadne inne wytłumaczenia i konfabulacje, bo dla mnie winnym tego ludobójstwa jest właśnie Putin. Oczywiście nigdy świat się nie dowie prawdy, tak jak nie dowiedział się prawdy o Katyniu i innych grzeszkach tego narodu, bo świadków skutecznie się eliminuje, a tylko mam wielki żal, że kiedyś uczono mnie, że Rosja to wielki i prawy naród i najpotężniejszy na świecie. Tak mnie okłamywano, a teraz spadły mi klapki z oczu. Jakim smutnym musi być człowiekiem ten Putin, opływający w luksusy i w tych luksusach knujący następny plan, aby zaszokować świat, by pokazać, iż jest niezniszczalnym człowiekiem. 

Tacy dyktatorzy marnie kończyli w zasadzie i on też skończy marnie i w niesławie, pozostawiwszy po sobie łzy i gniew, a krwi nie zmaże ze swoich rąk już nigdy.

Zapaliłam świeczkę za zabitych  w tym zamachu i łączę się w bólu z rodzinami, a najbardziej za nic nikomu niewinne dzieci i idę kontemplować dalej, by jakoś dojść  do ładu z tym wszystkim, że w XXI wieku mamy to co mamy! 😦

To tylko taka gra – w państwa i miasta

Kto pamięta taką dziecięcą grę, która  była kiedyś bardzo popularna na moim podwórku i grało się w państwa i miasta  zawsze na dworze, w miejscach gdzie była ubita ziemia o powierzchni płaskiej.

Na początku rysowało się wielki okrąg a następnie dzieliło go na równe części w zależności od ilości graczy. Każdy gracz zajmował swoją część terytorium w okręgu. Kolejnym krokiem było ustalenie wstępnej kolejki rzutów. Rzucało się śrubokrętem lub nożem w ziemię i tylko w nią rzecz jasna.  Cała zabawa wyglądała tak, że osoba która zaczynała rzucanie w pole dowolnego przeciwnika śrubokręt lub nóż, tak aby się wbił on w ziemię w miarę pionowo. Gdy się to udało przeciągało się linię prostą od swojego terytorium do granicy okręgu  – tak zdobyło się nowe terytorium. 

Coś w tym stylu, bo nie pamiętam już bardzo dokładnie zasad tej dziecięcej gry. Ta gra skojarzyła mi się z polityką Putina, który kawałek, po kawałku pozbawia Ukrainę ich terytorium i gdzie spadnie jego złodziejskie oko, tam odcina terytorium i tym samym powiększa swoje. Jego polityka jest bezwzględna i nie liczy się z niczym i nikim. Ma to głęboko gdzieś i Krym dla niego, to już za mało, a więc ustanawia nielegalne referendum nie mające nic z zasadami demokracji, a jego bandycka polityka sprawia, że w rejonie bliskim Polsce wzbudził niepokój i zmusił Ukrainę do walki o swoje ziemie i swoją tożsamość. 

Ciekawe do czego się jeszcze posunie ten człowiek, który umyślił sobie zostać carem tego regionu i po jakie ziemie jeszcze sięgnie na oczach całego świata, kpiąc sobie z niego jawnie i z uśmiechem na ustach. Mamy prawo się bać, bo a nóż spodoba mu się kiedyś kawałek polskiej ziemi i zapragnie sobie ją przyłączyć – do mocarstwa uzbrojonego po zęby! 

Kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera

Anna Frajlich*

Jest

To miasto jest moje
i ja jestem jego
w kryształowym powietrzu
płyniemy wzdłuż brzegów
czy jest piękne? – to mało istotne pytanie
ważne że łodzią jest
i jest przystanią.

Panie Prezydencie Putin, u nas w Polsce się mówi, że kto daje i zabiera ten się w piekle poniewiera. Dziś Pan złożył podpis, że wywraca Pan polityką, życie milionów ludzi. Naprawdę, jest to majstersztyk, że bez jednego wystrzału zagarnął Pan tyle ziemi, tak piękny półwysep zamieszkały przez różne nacje, które zawsze się spierały, a teraz będą jeszcze bardziej.Bili dziś Panu gromkie brawa, klaskali jak jeden mąż, a bo co mieli nie klaskać, skoro każdy się boi o swój tyłek. Jeden podczas orędzia ziewał, pewnie go Pan nudził, ale kamera to złapała i martwię się o jego los.

Panie Putin, ja nie wierzę w ani jedno Pana słowo, bo padło wiele przekłamań z Pana ust. Czuje się Pan carem, który myśli, że nikt Panu nie podskoczy, bo co tam jakiś Zachód. Co tam jakieś Niemcy, Francja czy Anglia, nie mówiąc już o biednej Polsce. Pan się nie boi i Ameryki, co to nakłada coraz większe sankcje na Rosję. Pan się nie martwi o siebie, bo Panu niczego zabraknąć nie może i  jak Pan będzie chciał jeść codziennie kawior, to będzie go Pan spożywał, ale sankcje trafią w czuły punkt Pańskiego Narodu, ale co to Pana obchodzić może. Rosja to wielki kraj i tyle jest w nim do zrobienia, bo w wielu zakątkach od wieków nic się nie zmieniło i potrzeba wiele milionów, aby dotrzeć do tych najbardziej biednych, ale co to Pana obchodzi, wszak Panu nie brakuje ptasiego mleczka i na botoks Pan ma.

Panie Putin, a cóż ja szara Polska się tu wypowiadam i krytykuję Pana politykę – prawda? Ja Pana wzywam do opamiętania się tylko i proszę, aby miał Pan ręce precz od innych rejonów, moich też, równie pięknych i bogatych, ponieważ wszystkiego w życiu mieć nie można, bo to jest zwyczajnie nieprzyzwoite.

Będę się Panu przyglądała uważnie!

Czy mamy się już bać?

Witam 🙂

Zawsze się zachwycałam paradą wojsk w Moskwie, ponieważ na takiej paradzie można podziwiać rosyjskie wojska, a żołnierze maszerują jak żadne inne. Ich sprężysty, równy krok budzić musi podziw. Wyprostowani perfekcyjni chłopcy idą jak pod linijkę, równo, godnie z oddaniem dla Ojczyzny. Nie zauważy się żadnego błędu, gdyż każdy gest jest wyćwiczony, aby pokazać światu jaką siłę ma rosyjskie wojsko. Nasi żołnierze także idą pięknie na paradach, ale jednak ekspresja przekazu odbiega od rosyjskiej doskonałości na tym polu. Podczas parady musi koniecznie być demonstrowana siła sprzętu i wyjeżdżają z hangarów potężne i nowoczesne czołgi oraz inne maszyny bojowe, aby zaprezentować światu jaką potęgą dysponuje Rosja. Niech się świat boi – pewnie myśli sobie tak Putin i wszyscy mu posłusznie podlegli.

Wczoraj w telewizji pokazywali właśnie, że z hangarów ponownie wyjechały maszyny i wojska się przegrupowują. Wyjechały aby pokazać ponownie światu swoją siłę, ale istnieją obawy, że ten manewr nie jest w celach ćwiczebnych. Putin uwolnił sprzęt bojowy, abyśmy zaczęli się wszyscy bać. Tak, mamy się bać – my w Polsce tutaj także. Tak, ja się boję, kiedy widzę manewry wojskowe i żołnierzy zamaskowanych i uzbrojonych. Nigdy nie wiadomo jakie padną rozkazy z Kremla. Nigdy nie wiemy, co zalęgnie się w głowie rosyjskiego dyktatora, który zapragnie jak dawniej zawładnąć częścią świata i już nie wystarczy mu jeno Krym i Ukraina. Sąsiadujemy z państwem, którego polityka obecna daleko odbiega od zamiarów pokojowych. 

Oglądałam niedawno reportaż o największych dyktatorach na tej Ziemi, którzy najczęściej pochodzili z biednych, czasami patologicznych rodzin. Musieli w młodości ciężko pracować, byli poniżani i kiedy udało im się dorwać do władzy robili najstraszniejsze rzeczy, aby tylko tę władzę utrzymać i otoczyć się wielkimi pieniędzmi. Często zapadali na różne psychozy, bo się bali, że ich władza trafi w inne ręce. Putin wydawał się do tej pory niegroźny, ale któż tam wie, co zalęgło się w jego głowie i do czego się jeszcze posunie, oprócz wmawiania światu, że mundury i karabiny można kupić w każdym surwiwalowym sklepie?

Nie wysłany list – łzy na śniegu w Soczi

Panie Prezydencie Putin. Piszę  z Polski i jestem zwykłym szaraczkiem w moim kraju. Jedną z miliona jednostką. Mam do Pana ogromne pretensje z powodu organizacji Olimpiady Zimowej w Soczi. Obejrzałam wczoraj bardzo obiektywny dokument w naszej nowej telewizji – Biznes i Świat, który mi pokazał jakie draństwa dzieją się wokół organizacji i przygotowań na przyjęcie na dwa tygodnie sportowców i gości z całego świata. Gdzieś tam piszą, że jest Pan najbogatszym politykiem na świecie. Podobno Pana samoloty, helikoptery i samochody są na miliardowe sumy, choć w oświadczeniu majątkowym posiada Pan dwa samochody, mieszkanie i garaż!  Żyje sobie Pan dostatnio i bezpiecznie i wybił się Pan ponad przeciętność. Nie zapowiadało się, że będąc zwykłym dzieckiem, uda się Panu sięgnąć tak wysoko i będzie Pan Prezydentem wielkiego i bogatego w złoża naturalne kraju. Rosja to przepiękny kraj, zróżnicowany kraj pod względem geologicznym jak i etnicznym. Trzeba wielkiego samozaparcia, aby zapanować nad tą wielkością i różnorodnością. Zawsze chcieliście być największym, najmądrzejszym i najbogatszym Narodem i Pan ma taką wizję, aby pokazać całemu światu, że jesteście niezniszczalni i potężni. Nie ujmuję Panu umiejętności w rządzeniu Narodem, który jest  Narodem dzielnym i podporządkowanym, bo jednak wynik wyborów sam mówi za siebie.

Nie czepiam się, że jako rasowy mężczyzna, co nie jednokrotnie widziałam na zdjęciach, sportowiec i hardy człowiek, opuścił Pan swoją żonę Ludmiłę, którą skutecznie, przez wiele lat Pan bił, bo Panu przeszkadzała w licznych romansach i robieniu kariery politycznej i pięcia się po szczeblach kariery, ale może to tylko plotki!

Co mnie to obchodzi, że w końcu, w cywilizowany sposób, ogłosił Pan, że rozstaje się z długoletnią partnerką, a legalizuje Pan związek z młodszą kobietą, bo co młode ciałko to młode, a więc  niezaprzeczalnie jest smakowitsze. Takie rzeczy się zdarzają, choć ja sobie nie wyobrażam, aby Prezydent mojego kraju robił sobie takie chocki klocki.

No więc wracam do tego dokumentu, po którym stwierdziłam, że nie będę oglądała Olimpiady Zimowej w Soczi. Przygotowujecie się od 2007 r. i od tego czasu, ludzie zamieszkujący ten teren, Wam potrzebny, żyją w uwłaczających warunkach. Wysiedliliście ludzi ze swoich domów i teraz jakże często mieszkają w norach, nie nadających się do godnej egzystencji, bez wody i prądu, a także na metrażu wbrew ludzkim potrzebom. Pokazano mi pracowników, którzy przyjechali do Soczi, aby budować tę Pana dumę, ale Oni muszą miesiącami czekać w barakach, też bez wody i prądu na wypłatę i nie mają pieniędzy, aby wesprzeć swoje rodziny czekające na zarobiony grosz w najdalszych zakątkach Pana kraju. Ja wiem, że Pan chce pokazać Soczi od najpiękniejszej strony, bo nawet trawa będzie zielona i gościom nie zabraknie ptasiego mleka. Telewizja pokaże tylko te miejsca,  dopracowana i zapięte na ostatni guzik. Będzie cudnie i Pan będzie z dumy wypinał się jak paw, ale ja wiem już, że Olimpiada odbędzie się na łzach biednych ludzi i to mnie mierzi i ja się na to nie godzę. Mamy XXI w, a mimo to w Pana kraju człowiek jest niczym.