
Obudziłam się o poranku – włączyłam laptopa, a idąc na swojego Facebooka automatycznie ukazała mi się wielka plansza i informacja, że znowu dostałam bana.
Ban jest za to, że po ogłoszeniu przez Kaczyńskiego, iż będą dalej mieszać w sądach – wkleiłam powyższą grafikę, bo Hitler też tak chciał sądy reformować i kłaść na nich polityczną łapę.
Przez 24 godziny nie mogę nic publikować i komentować, choć grafika jest ogólnodostępna w sieci.
Kara jest taka, że nie mogę przez 3dni udzielać się w grupach, a także to, że przez 30 dni nie mam prawa umieszczać reklam, oraz prowadzić żadnych transmisji.
Mogę się tylko domyślać, że jakaś małpa siedzi na mojej tablicy i mnie zgłasza do administracji.
Ta małpa jest za tym, aby sędziów w Polsce zmusić do uległości wobec polityki PiS, a niepokornych w cholerę karać, albo wyrzucić z roboty.
Ta małpa nie rozróżnia tego, co jest dobre, a co złe, a także nie rozróżnia prawdy od kłamstwa.
Gdzieś przeczytałam, że w Polsce trzeba z sądów wynieść dokumenty, a budynki podpalić jak Reichstag, bo to tylko może zatrzymać te bandyckie działania.
Licząc godziny jutro o godzinie 11.00 powinna mi zejść blokada i dalej będę krzyczała o swoim niezadowoleniu z powodu drakońskiej polityki i ust mi nie zamkną nigdy – póki żyję.
Normalni, zdrowi ludzie na umyśle też krzyczą i zostawiają w sieci swoje świadectwa i pan Wojtek takie zostawił w sieci swoje przemyślenia i troski, a ja się przyznam, że identyfikuję się z jego słowami i napiszę, że ***** ***
Niech Jadwiga Kaczyńska śp. wstanie z grobu i zabierze do siebie swojego, drugiego syna, bo jest bandytą i szkodnikiem!
„Nigdy nie zabiłem człowieka, ale niektóre nekrologi przeczytałem z satysfakcją”
Mark Twain!
Małpa, która donosi nawet nie wzruszy się tym wierszem, bo małpa kocha zaniedbanego, śmierdzącego z daleka – Kaczyńskiego.
Mniemam, że osoby popierające PiS są chore psychicznie i cierpią na zespół dwu biegunowy!
Krzysztof Zyzik
Kto ty jesteś?
Chłopiec mały
A ci duzi?
Polskie pały
Gdzie twój domek?
To bagnisko
Jest ci zimno?
Mam ognisko
A mamusia?
Patrzy z nieba
Mam ci współczuć?
Nie potrzeba
Jesteś dzieckiem
…terrorysty
Kto tak mówi?
Prawie wszyscy
Jak ci pomóc?
Nijak, dzięki
Jestem bronią Łukaszenki
Zakładnikiem miejsca, czasu
Lepiej cofnąć mnie do lasu
Byście w Polsce, bez udręki
Mogli ruszyć do stajenki
By powitać Maleńkiego
I Maryję, matkę Jego.
Staram się o jakieś drobiny optymizmu, ale ciężko jest.
Wojtek pisze celnie:
„Bezradnie zrozpaczony szukam przyczyn utraty resztki sił.
Z trudem wstaję, pracuję.
Pierwszy raz od 30 lat nie słucham radia, nie oglądam telewizji, próbuje nie otwierać serwisów informacyjnych, z przyzwyczajenia kupuje tygodniki ale ich nie czytam.
Bo gdy to zrobię dostaję bólu brzucha, dopada mnie niemoc, pocę się, skacze ciśnienie.
Świat, który znam od ponad 50 lat, jeszcze nigdy nie był mi tak wstrętny, szczególnie ten od Odry i Nysy po Bug.
Urodziłem się w komunizmie. Ale wokoło mnie nie było komunistów. Odcienie szarej codzienności brałem za kolory, a szczęście znajdowałem w miłości, przyjaźniach, sporcie i książkach.
Uczono mnie od dziecka, by smutki łagodzić lekiem wiary.
Cierpliwie stałem więc w kolejce do tej apteki.
Plaster religijnej wspólnoty dawały ukojenie, ale gratiam fidei nie doświadczyłem.
Dziś mogę powiedzieć: na szczęście.
Wtedy nie widziałem jak złym medykamentem jest to co ofiaruje Kościół Katolicki w Polsce.
Nie widziałem podłości i zakłamania, a co najwyżej surowość i konserwatyzm.
Jednak instynktownie, niezauważalnie i bezboleśnie zacząłem oddalać się od tej instytucji.
Dziś odcinam się radykalnie, ratując duszę.
Gdy padł komunizm w pędzie ku karierze, czy tym co brałem za szczęście pogubiłem wiele, ale doceniałem cud w jakim przyszło mi uczestniczyć, cud odzyskiwania wolności.
Wierzyłem, że będę tym pokoleniem Polaków, które zasieje normalność, spokój, doceni uczciwą pracę, zmieni kraj w mlekiem i miodem płynący.
Byłem naiwny. Tej przeklętej ziemi nie da się zaorać i posiać ziarnem rozsądku i dobroci.
Dziś w okrutny sposób, pod postacią karykaturalnej facjaty Piotrowicza, czy wulgarnej Pawłowicz, powraca szary i podły czas mej młodości.
Różnica jest tylko taka, że ja już nie mam właściwej młodym odporności.
Widok Ziobrów, Kanthaków, Glińskich i całej tej kamaryli obezwładnia mnie.
Mam wrażenie, że na każde ze stanowisk obsadzanych przez PiS wybiera się najgorszego z możliwych kandydatów, niezależnie czy jest to Premier, rzecznik praw dziecka, czy minister oświaty.
Wszyscy oni z jakaś perfidną maestrią zadają ból każdemu, kto mówi „nie” tym kreaturom.
Na liście krzywdzonych są dzielni sędziowie, uczciwi dziennikarze, zwolnieni dyrektorzy instytucji kultury, uczniowie, którym odebrano szanse kształcenia, kobiety którym krok po kroku banda zakompleksionych zboczeńców ogranicza prawa, uczciwie pracujący, którzy mieli nieszczęście piastować atrakcyjne dla jakieś pisowskiej szumowiny stanowisko oraz wszyscy, którzy mają w sobie cień przyzwoitości.
Zabiera się wolne media, odcina nas od Europy, ogranicza szanse rozwoju.
Dla utrzymania władzy pisowcy i ich akolici gotowi są poświecić każde dobro, wejść w pacht z każdym, nawet największym wrogiem.
Świadomość ponownego zamykania w klatce powinna mnie zmobilizować.
Tak było przez pierwsze pięć lat pisowskiej okupacji.
Teraz ogarnęła mnie atrofia woli walki.
Długo nie mogłem znaleźć odpowiedzi dlaczego się poddaję, oddaję przestrzeń złu i podłości.
Wydaje mi się, że winny słabości jest wstrzykiwany regularnie jad upokorzenia.
Że tak łatwo daliśmy się ograć, oszukać.
Że jesteśmy tak nieskuteczni.
Że o naszym losie decydują tak marnej konduity kreatury.
Że bardzo przeciętny polityk, wyposażony jedynie w broń podłości i konserwującą tarczę żółci, otoczony szpiegami, wariatami i cynikami, w sześć lat zniszczył wszystko co tak mozolnie i z ofiarnością budowaliśmy, sadziliśmy i pielęgnowaliśmy by odrosło.
Że ci niedouczeni, podli ludzie tak szybko obnażyli nasze słabości, tromtadracje, naszą zachłanność, prywatę, uległość, tchórzliwość.
Na sensowne argumenty odpowiadają kłamstwem, na nasze zdecydowanie bezwzględnością, chamstwem i brutalnością, nasza łagodność rozzuchwala ich, wyciągnięta do zgody ręka ośmiela, by kopać.
Nie znają słowa przepraszam.
Zdehumanizowali nas, nazywając gorszym sortem, robactwem, lemingami.
Upokarzające jest i to, że 30 procent obywateli kraju, z którego nie wyjechałem w odpowiednim momencie, jest mimo to gotowy na nich głosować
.A przecież skala łajdactw obezwładnia.
Widzieliśmy w krótkiej historii III RP, złodziejstwo, chamstwo, kłamstwo, blagierstwo, butę i pychę ale nigdy z taką intensywnością, agresywnością i bezwzględnością.
Ku memu zaskoczeniu na tej glebie upokorzeń, nawiezionej obornikiem PiS i oranej regularnie od wieków przez kościół katolicki zamiast wściekłości i buntu rodzi się wyuczona bezradność, odrętwienie zastępuje energii.
Upokorzenie, to uczucie dużo mocniejsze od wstydu, bardziej zaburza równowagę człowieka niż złość czy wściekłość, jest absolutnie destruktywne.
Uderza w sama istotę człowieczeństwa, wytwarza poczucie bezsilności i niemocy.
Sam, niczym baron Munchhausen, już z tego bagna się nie wyciągnę.
Ktoś musi podać rękę, ktoś zaszczepiony na pisowski jad.
Jestem jak jeden z tysiąca żołnierzy uśpionej armii.
Można nas obudzić. Czekam na sygnał.__Wojtek Fusek