Archiwa tagu: siostry

Znieczulica w rodzinie!

Chyba ze trzy razy pisałam na blogu, że mamy w klatce chorego sąsiada na raka!

Bodajże jest już po czwartej chemii i po każdej nie może nic jeść, bo po prostu chemia robi swoje.

Kiedy mija kryzys, to mija mu też brak apetytu, ale męczy się straszliwie.

Gdyby nie sąsiedzi, to umarł by z głodu, bo środki na przeżycie są bardzo niskie, a rachunki trzeba płacić, a do tego brakuje mu sił!

Sąsiad ma trzy siostry, które mają go gdzieś, gdyż dla nich ważniejsze jest mieszkanie, które on zajmuje i z pewnością czekają na jego śmierć!

My jako sąsiedzi się sprawdziliśmy i nie tylko, bo osoby postronne, które mają dobre serce pomagają w ramach sąsiedzkiej pomocy i przyjacielskiej!

Zupełnie obca osoba kupuje mu odżywcze drinki na ten czas, kiedy on nie może nic jeść.

Ktoś postronny załatwił mu obiady za darmo z dostawą do domu i tak wszyscy się staramy, bo tak po prostu trzeba.

Dawni koledzy składają się na doładowanie energii, Internetu, czy też telefonu i nie liczą na to, że kiedyś sąsiad im to odda, bo w takiej sytuacji należy zachować człowieczeństwo.

Jest w tej rodzinie spór o mieszkanie, ale w takich chwilach powinno się zakopać topór wojenny i wspierać chorego brata!

Siostry kochane dlaczego zapomniałyście, że wasz brat miał niedawno urodziny, które wyprawili mu właśnie sąsiedzi – jak wam nie wstyd!

Brat był dobry, kiedy zarabiał spore pieniądze i wam pomagał.

Teraz odwróciłyście się, bo tych pieniędzy nie ma i na szczęście wasz brat ma w klatce wsparcie, gdyż nikt nie jest w stanie bycia obojętnym, bo nie wiadomo na kogo kolejnego trafi choroba!

Pomagam ja z Mężem i pomagają młodzi ludzie, którzy niedawno się wprowadzili.

Biegamy z pojemnikami pełnymi zupy na ten czas, kiedy sąsiad przyjmuje posiłki, a wy panie w kwiecie wieku nawet nie pokusicie się o to, by spytać, co u brata słychać – wstydźcie się swojej znieczulicy!

Wasz brat nie raz mówił, że gdyby nie obcy ludzie, to by dawno umarł z głodu!

Będziemy go wspierać, bo tego wymaga etyka i człowieczeństwo, a wy kiedyś będziecie miały wyrzuty sumienie – jeśli je w ogóle macie!

Jedna z was mnie czyta i z pewnością mi się dostanie jak już tak było, ale ja na to gwiżdżę, bo ja wiem, że mam rację w ocenie tej sytuacji i tylko kiwam głową w niedowierzaniu, że można być tak bezdusznym!

Sąsiad ma kapitalną suczkę, która go kocha nad życie i nawet jej nie przyniosłyście kostki do zjedzenia, bo ją też karmią sąsiedzi!

Na poniższym zdjęciu są koledzy sąsiada, którzy go wspomagają i są przy nim!

Obraz może zawierać: 2 osoby, uśmiechnięci ludzie, na zewnątrz

Nutridrink - Dla kogo jest? - komplet składników odżywczych

Reklama

Dobrnęłam do końca Internetu!

Niżej pisałam, że lubię słuchać wartościowych piosenek, bo bez nich Świat byłby nie taki sam.

Pisałam też, że współczesne piosenki niekoniecznie do mnie trafiają, gdyż są znikomej wartości artystycznej.

Jednak to, co dziś odsłuchałam, to już nie uda mi się „odzobaczyć” i zapomnieć!

Narażę Was więc na coś, co Wami wstrząśnie –  jako i mną wstrząsnęło!

Oto przedstawiam Wam siostry Godlewskie, które chcą zaistnieć na scenie muzycznej i na Święta Bożego Narodzenia wskoczyły do Internetu z kolędą.

Śpiewają tak jak wyglądają i tutaj ja doszłam do końca Internetu, bo niżej już nie można!

Wysłuchanie tego wykonania w aranżacji obu sióstr pozostawiam własnej, świadomej decyzji!

A najgorsze jest to, że obie siostry zapraszane są do telewizji i tak wystąpiły w „Pytaniu na śniadanie”.

Telewizja też się kończy! Jak żyć?

Małgorzata Godlewska skorzystała z okazji i zaśpiewała "Kolorowy wiatr" /TVP /materiał zewnętrzny

 

Prezenterzy "Pytania na śniadanie" podczas rozmowy z siostrami Godlewskimi /TVP /materiał zewnętrzny

Z jednego ojca i z jednej matki, a tak różne

Dwie siostry od samego urodzenia znacznie się różniły. Edytka podobna jak diabli do ojca, że zdarta skóra. Rodzina nad jej łóżeczkiem pochylona mówiła, że to czysty ojciec i faktycznie tak było. Druga Elwira wdała się w matkę i rodzina rozmawiała, że jak to po równo się podzieliło i jakże sprawiedliwie.

Rosły razem, ale ta pierwsza zawsze chadzała swoimi drogami, młodsza z racji trzech lat różnicy była pod skrzydłami mamy, kiedy ta pierwsza kopała piłkę z chłopakami, bo taka z niej chłopczyca była. Lubiła „skrabać” się na drzewa, gdzie darła porcięta uszyte przez mamę, albo grała w noża z chłopcami na podwórku. Zdarzało się, że znikała z oczu mamy i szła zdobywać świat, bo taka podróżniczka też z niej była. Mama nie raz jej szukała w lesie i sprowadzała na ziemię, tłumacząc, że się ma jej słuchać, ale jej słowa nie trafiały do dziewczynki i albo przyszła do domu z rozkwaszonym okiem, albo z krwawiącym kolanem. Bywało tak, że i oba kolana miała w bandażach, bo uczyła się jazdy na rowerze skradzionym na chwilę z pod bloku.

Siostra jej zupełnie była inna, bo wolała swoje lalki, dla których szyła w domu ubranka i ozdabiała pudełka po butach robiąc dla niech domki, a widząc to mama, zrobiła dla niej cudowne mebelki, aby miała swoje zabawki i tak tymi lalkami się opiekowała, przekładała, karmiła i ubierała.

Mijały lata i pierwsza poszła do szkoły, a ta młodsza była w przedszkolu i nie wiadomo kiedy, ale ich drogi zaczęły się rozchodzić i nie miały kompletnie czasu, aby pobyć ze sobą razem, bo pierwsza wciąż grała w piłkę, a młodsza taka spokojniejsza zajmowała się swoimi lalkami.

Można powiedzieć, że ich drogi zeszły się po raz pierwszy, tak naprawdę, kiedy jedna i druga wyszła za mąż i nagle na świecie pojawiły się dzieci. To był moment, kiedy naprawdę miały wreszcie wspólny punkt do spotkań i rozmów, bo przedtem kompletnie ich drogi się nie krzyżowały i nie miały dla siebie kompletnie czasu.

I znów minęło parę lat i o coś tam poszło, że chyba jedna i druga już nie pamiętają o co, że znów zaczęły żyć własnym życiem i coraz mniej ze sobą rozmawiały i się spotykały, choć ich stosunki są zupełnie poprawne, ale żadna się nie wcina w życie tej drugiej i tak to trwa do dzisiaj.

Nie wiadomo, co się może kiedyś wydarzyć, że znów zbliżą się do siebie – bardziej, a może już nigdy!

Ciekawa jestem Waszych odczuć związanych z rodzeństwem, bo czy jesteście wciąż blisko, czy jednak drogi życiowe rozluźniły Wasze relacje bratersko – siostrzane?