Czy takie coś zdarza się w dzisiejszym życiu, w którym ludzie biegną jak szaleni za wszystkim? Gdy ludzie nie zauważają w pośpiechu takich niuansów jak dobroć, uczciwość, empatia, współczucie, dobre wychowanie?
Opowiem w skrócie historię jednego sms-a, który mnie wzruszył. Zdarzył się przedwczoraj i nie mogę o nim zapomnieć, bo siedzi mi w głowie i zadziwia.
Napiszcie czy słusznie się wzruszyłam?
Mój Mąż oddał do naprawy swoją bluzę, w której zepsuł się zamek, ekler jak zwał, tak zwał.
Krawiec w punkcie krawieckim obiecał, że na jutro Mąż będzie mógł przyjść po swoją naprawioną rzecz.
Mąż oczywiście poszedł, bo mu na bluzie wyjątkowo zależało, ale okazało się, że krawiec zapomniał wykonać usługę i lekko mego Męża zdegustował.
Na następny dzień Mąż otrzymał sma-a o treści:
Zapraszam Pana do punktu krawieckiego i kajam się, że usługa nie była wykonana na czas.
Proszę się stawić u nas, a usługa nie wymaga żadnej gratyfikacji, czyli jest za darmo.
Zależy nam, by wspólnota naszego miasteczka miała wyjątkowo dobre imię o naszym zakładzie,
a więc liczymy na to, że mimo zwłoki, będzie Pan zadowolony, bez względu na karygodne zaniedbanie. To się więcej nie powtórzy!
Miłe, miłe! Można, można i nie chodzi o pieniądze, gdyż Maż zapłacił. Chodzi, że komuś się chciało wpisać sms-a i go wysłać. Ja się zauroczyłam sms-em i dlatego znalazł się on na blogu.