
Nasza, polska aktorka – Ewa Błaszczyk urodziła ponad 20 let temu bliźniaczki o imionach – Aleksandra i Marianna.
Pewnego dnia Aleksandra zakrztusiła się tabletką jako mała dziewczynka.
Stała się tragedia, bo doszło do nieszczęśliwego wypadku i Ola zapadła w śpiączkę i tak jest do dzisiaj.
Błaszyk wciąż poszukuje metody na wybudzenie córki, zgodnie z osiągnięciami naukowymi, ale od 20 lat nie zmienia się nic i Ola dalej jest poza świadomością.
W ciągu tych lat urosła, dojrzała fizycznie, ale niestety tylko tyle, a może aż tyle.
Ewa Błaszczyk niemal całe swoje życie poświęciła dla ratowania Oli, ale ludzie piszą, że gdzieś po drodze opieki nad chorą dziewczyną zgubiła kontakt z tą, która żyje i funkcjonuje jakby w osamotnieniu.
Nikt nie wie jak jest naprawdę i ja nie oceniam postępowania aktorki.
Ona wierzy, że córka któregoś dnia się obudzi, choć lekarze nie dają na to żadnej nadziei.
Ola nie jest podpięta pod żadne urządzenie podtrzymujące życie, a nawet gdyby się obudziła, to dalej będzie warzywem zdanym na innych.
Co robić w takiej sytuacji jeśli nie można jej odpiąć od maszyny, a proces eutanazji jest w Polsce zabroniony.
Sytuacja jest więc patowa i dobrze, że Ewa Błaszczyk jakoś zdobywa pieniądze, aby to ktoś opiekował się jej córką, a roboty przy takiej chorej jest bardzo dużo.
Wyobraźmy sobie, że takie dziecko ma matka z niską pomocą i po prostu nie byłoby jej stać na tak profesjonalną opiekę – co ona mogłaby zrobić, kiedy sama jest chora i ledwo ciągnie ten wózek.
Bogatsi w takiej sytuacji mogą starać się o eutanazję w innym kraju, gdzie to jest dopuszczalne, a w Polsce takie dylematy są nie do rozwiązania, czyli tacy rodzice mają związane ręce.
Może być tak, że Ewa Błaszczyk szybciej odejdzie z tego świata, a więc kto zajmie się jej córką wciąż żyjącą, bo chyba spadnie to wszystko na jej siostrę.
Gdybym była w takiej sytuacji, to też bym miała dylemat, czy rozstać się z własnym dzieckiem za granica, czy trwać i mieć wciąż nadzieję, a byłby to koszmar.
A jakie jest prawo w Polsce?
Ano takie, że rodzic opiekujący się dzieckiem z niepełnosprawnością nie może iść do pracy, by zwiększyć swój fundusz na opiekę.
19 listopada 2022 roku odbył się protest pod Pałacem Prezydenckim i tam ludzie dali sprzeciw wobec ich podłego traktowania:
Agnieszka Jóźwica na FB napisała!
Usiądź.
Zamknij oczy.
Wyobraź sobie, że wynajmujesz mieszkanie, bądź spłacasz kredyt, musisz jak każdy zapłacić za prąd, wodę… Musisz kupić jedzenie, ubranie, okazjonalnie zabawkę dla dziecka, jakiś lek na przeziębienie, książki do szkoły.
I wyobraź sobie, że to wszystko musisz pokryć z 2119 złotych. Na minimum dwie osoby. Ciebie i dziecko.
Ciężko?
To pomyśl, że to dziecko jest chore bądź z niepełnosprawnościami. Do tych wszystkich wydatków musisz doliczyć specjalistyczne leki (zwykle za conajmniej kilkaset złotych) , rehabilitację (180 złotych za godzinę), logopedę, psychologa… Do tego sprzęty :wózek inwalidzki, ortezy, balkonik, kombinezon… Wszystkie za kilka-kilkadziesiąt tysięcy złotych …
I nadal masz te 2119 złotych.
Da się?!
To pomyśl, że masz te wszystkie wydatki, dziecko z niepełnosprawnością, wariujesz wręcz od tego że żyjesz tylko i wyłącznie tematem chorób i terapii, marzysz by wyjść do ludzi, masz ambicje, pasje, wykształcenie…. I nie możesz pracować zarobkowo.
Możesz iść na studia. Nawet na dzienne.
Możesz robić kursy. Nawet stacjonarne.
Możesz pracować charytatywnie. Nawet w kilku miejscach.
Ale nie możesz dorobić 100 zł za przetłumaczenie online, siedząc przy łóżku dziecka, tekstu z polskiego na angielski. Nie możesz podjąć pracy na umowe o dzieło za 200zł wykonując ją nocami gdy dziecko śpi. Nie możesz iść na 1/8 etatu pracując zdalnie z komputera w poczekalni, gdy Twoje dziecko jest na terapii.
Nie możesz. Bo okradasz Państwo.
2119 złotych ma zdaniem Rządu pokryć 100% zapotrzebowania finansowego opiekuna i podopiecznego z niepełnosprawnościami. Ba. Jeśli dzieci z niepełnosprawnościami jest dwoje czy troje, opiekun nadal dostaje 2119 złotych. Ma to wystarczyć na wynajem, kredyt, jedzenie, leki, rehabilitację, ubranie, zabawki, pomoce edukacyjne.
Jest inflacja. Mamy kryzys.
Czy my krzyczymy ‚dajcie więcej’???
Nie. My krzyczymy ‚dajcie nam zarobić’. Błagamy, by ktoś nam pozwolił (!) pracować i dostawać wynagrodzenie.
Kiedy Marysia ma zajecia z logopedą, jej mama może przetłumaczyć kilka stron książki. I w ten sposób dorobić.
Kiedy Kazio jest w przedszkolu specjalnym 3 godziny dziennie, jego mama może napisać artykuł w jednym z portali internetowych. I dostać wynagrodzenie.
Kiedy Zuzia śpi po dawce mocnych, wyciszających leków, jej mama może po cichutku obok łóżka robić czapeczki na szydełku. I sprzedawać.
Czy to znaczy, że mogą zrezygnować ze świadczenia pielęgnacyjnego czyli szumnego ‚wynagrodzenia’ 2119 zł? Nie.
Bo nie pójdą na 8h do pracy. Mają dziecko wymagające szczególnej uwagi.
Ale mogą dorobić w miesiącu, kiedy dziecko śpi, ćwiczy, jest w przedszkolu… 100,200,1000 zł. Mogą czuć, że są potrzebne do czegoś więcej niż karmienie PEGiem i odsysanie wydzielny. Mogą choć na chwilę swe myśli skierować na inne od choroby tory.
Mogą?
Nie mogą.
Urodziły, czy chciały czy nie chciały. Bo Państwo troszczy się o każdy płód.
Teraz wegetują. Bo na porodówce zainteresowanie Państwa się kończy. Teraz człowieku walcz sam.
W biedzie. Samotności. Odizolowaniu. I z poczuciem, że do końca życia będziesz już tylko opiekunem osoby z niepełnosprawnością.
Dlatego błagam. Zróbmy hałas.
Sobota. Warszawa. 14.00. Pod Pałacem Prezydenckim.
Ja będę, a Ty?!
PODPISZ PETYCJĘ!!!!!!! POMÓŻ OPIEKUNOM OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ
https://naszademokracja.pl/…/pozwolcie-nam-isc-do-pracy…