Archiwa tagu: tablet

Dziecięca cyberprzemoc!

 

Podobny obraz

Dzisiaj, od miesiąca gościłam w domu moje Wnuki i ich Rodziców.

Zobaczyłam jak przez ten czas podrosły i niedługo, bardzo niedługo, staną się nastolatkami, ku mojemu zdziwieniu, że czas leci jak szalony, a przecież niedawno były niemowlakami.

Urosły, dojrzały i tak patrzę na nie i słucham, to stwierdzam jakże inne mają dzieciństwo od dzieci urodzonych w czasach słusznie minionych.

Teraz dzieci są bystrzejsze, bardziej mądrzejsze i po prostu inne ode mnie, kiedy byłam dziewczynką, a to chyba za sprawą nowoczesnej technologii, w której siedzą, czyli w samrtfonach i tabletach.

Ja w wieku moich Wnuków każdą wolną chwilę spędzałam na podwórku, czyli na świeżym powietrzu, często z kluczem na szyi.

Nikt się w tamtych czasach nie przejmował zagrożeniami, pedofilią, bo rodzice pracowali, a my – dzieci żyliśmy w grupach podwórkowych i musieliśmy sobie sami dawać radę!

Nikt nas nie odprowadzał do szkoły i pamiętam, że sama codziennie pokonywałam trasę do szkoły po 2 kilometry tam i z powrotem w słońcu i w deszczu i musiałam sobie radzić, kiedy Mama była w pracy.

Do dzisiaj na swoim ciele mogę odnaleźć 7 blizn, bo szlałam na podwórku spadając z roweru, drzewa, albo potykałam się o podwórkowe przeszkody.

Nikt specjalnie nie kontrolował tego, co miałam zadane do domu i lekcje odrabiałam bez pomocy, a teraz rodzice trzęsą się na swoimi dziećmi i w wielu sprawach są blisko – na wyciągnięcie ręki, aby tylko je chronić.

Faktycznie w sieci czyta się teraz wiele ile zagrożeń czyha ma małe dzieci i może dlatego rodzice są wyczuleni i pilnują, aby tylko zło tego świata nie dopadło ich latorośli.

Czasy się zmieniły i dzieciaki mają smartfony, tablety, laptopy i wcale ich nie trzeba uczyć obsługi tego sprzętu, bo rodzą się z tym, jakby wyssały to z mlekiem matki.

Moje też mają taki sprzęt, bo rodzice chcą mieć kontakt ze swoimi dziećmi i tak je kontrolują i sprawdzają, czy nie dzieje się coś złego.

Można się opierać temu, żeby swojemu dziecku nie kupić smartfona, by je chronić przed głupotami znajdujących się w sieci, jak durnowane filmiki na YT.

Nie kupisz dziecku takiego telefonu skazuje się je na pogardę rówieśników, a kiedy kupisz, to musisz sprawdzać, co to dziecko w sieci robi i dawkować mu siedzenie z Wi-fi.

Dziś się dowiedziałam, że 9 letnie dzieci spotykają się w grupach na jakimś portalu i wymieniają między sobą opinie na temat wyglądu, ubierania się i dochodzi tam do ostrej rywalizacji, a kiedy ktoś się nie spodoba, to zbiera straszne opinie i jest hejtowany.

Jeden z chłopców ostrzelany i hejtowany napisał, że nie ma po co żyć!

Takich sytuacji jest coraz więcej i nastolatki popełniają samobójstwa, bo są zastraszane przez równolatów:

 

Zabiła się, bo była prześladowana przez koleżanki. Rodzice pozywają szkołę.
– Mamy nadzieję, że nasz pozew zwróci szerszą uwagę na epidemię cyberprzemocy – mówi rodzina ofiary. Dwunastolatka z New Jersey popełniła samobójstwo, bo była atakowana przez rówieśników w szkole i mediach społecznościowych.
Mallory Grossman z Rockford w stanie New Jersey miała 12 lat, kiedy w czerwcu ub.r. popełniła samobójstwo. Wcześniej przez dziewięć miesięcy była wyśmiewana i prześladowana przez kolegów z klasy w szkole i w mediach społecznościowych.
„Zabij się, wszystkim nam ulży”
Dziś rodzice dziewczynki, Dianne i Seth Grossman, pozywają Copeland Middle School, czyli szkołę, do której chodziła ich córka, a także miejscowe władze edukacyjne. Przekonują, że nie dopełniły swoich obowiązków, choć powinny były chronić ich dziecko przed prześladowaniem.
Państwo Grossman przypominają, że wielokrotnie alarmowali szkołę, że ich córka jest celem niewybrednych żartów i docinków ze strony koleżanek, które przy każdej okazji obrażały ją, wyśmiewały się z jej wyglądu, a nawet sugerowały samobójstwo. „Dlaczego się nie zabijesz, wszystkim nam by wreszcie ulżyło” – miały do niej pisać.
– Nie chodzi tylko o Mallory, ale o dzieci czy wnuki każdego z nas – przekonuje cytowana w „New York Post” matka dziewczynki, która publicznie oskarżyła dyrektora szkoły, Alfonso Gonnellę, że ma „krew na rękach”.
Szkoła dba o testy, nie o emocje
Ponoć zamiast wystąpić zdecydowanie w obronie Mallory, dyrektor kazał dziewczynce „pogodzić się” z koleżankami, które ją prześladowały – została nawet zmuszona, żeby na znak zgody uściskać jedną z nich. Kiedy prześladowania trwały, a matka ponawiała skargi, dyrekcja sugerowała, że dziewczynka powinna unikać koleżanek, które ją wyśmiewają, na przykład jadając lunch poza stołówką.
– Szkoła, zamiast skupiać się wyłącznie na wynikach testów, powinna bardziej dbać o emocjonalną inteligencję dzieci – przekonywała matka Mallory w rozmowie z lokalną telewizją News 12. – Nie chciałam zabierać Mallory z zajęć chóru. Chciałam, żeby to dziewczyny, które ją wyzywały, zostały usunięte, nie ona – tłumaczy.
Szkoła i miejscowe władze edukacyjne nie poczuwają się do odpowiedzialności. Już w sierpniu ub.r. wydały oświadczenie, że „oskarżenia, jakoby dystrykt szkolny Rockaway ignorował rodzinę Grossman i nie zajął się problemem prześladowania, są bezpodstawne”.
Smartfon jak śmiertelna broń
Bruce Nagel, prawnik rodziny, nie zgadza się z tą oceną. – Wszelkie skargi ze strony rodziców Mallory były ignorowane w sposób niesłychany – przekonuje. Dodaje jednocześnie, że „smartfon w rękach nieodpowiedniego dziecka to śmiertelna broń”.
– Mamy nadzieję, że ten pozew zwróci szerszą uwagę na epidemię cyberprzemocy i że unikniemy dzięki temu kolejnych pogrzebów uczniów, którzy padli jej ofiarami – mówił na konferencji prasowej.
To pierwsza sprawa o cyberprzemoc w szkołach w New Jersey. Rodziny dziewczynek oskarżonych o prześladowanie Mallory zostały poinformowane o pozwie rodziców zmarłej dwunastolatki i uprzedzone, że także wobec nich mogą zostać podjęte kroki prawne.
http://wyborcza.pl/7,75399,23580122,zabila-sie-bo-byla-przesladowana-przez-kolezanki-rodzice-pozywaja.html
Reklama

Przepraszam za niecenzuralne słowa :)

Dobry wieczór. 🙂

Dziś dzień zajęty, a więc mój wpis będzie trochę na skróty, ale napiszę dlaczego taki będzie. Otóż obserwowałam dziś dzieciaki na placu zabaw, a ściślej na resztkach placu zabaw, gdyż sypie się strasznie i z roku na rok wygląda to coraz bardziej żałośnie. Władze nie mają pieniędzy widocznie i dlatego jest to już obraz nędzy i rozpaczy.

Obserwowałam więc te dzieci, które siedziały na huśtawce, ale się nie bujały, a gapiły  w telefony i prawie ze sobą nie rozmawiały. Jedna dziewczynka miała nawet ze sobą tablet i tylko od czasu, do czasu coś tam innym pokazywała, ale nie wybuchały żadne salwy śmiechu, tylko coś tam, coś tam sobie powiedzieli i wszyscy wracali do swoich magicznych komórek.

Widok przykry, a mnie się przypomniały nasze dawne powiedzonka, z podwórka i z domu oczywiście, które każdy miał je w głowie i w odpowiednim momencie się je używało, albo używali je nasi rodzice i choć nie wszystkie były ładne, to jednak były w obiegu.

Już dzieci nie bawią się w berka, ani w pięć cegiełek, a dziewczyny nie grają w klasy, albo gumę, Tamte czasy nie wrócą, bo technologia wszystko na tym świecie zmieniła.

A więc – pamiętacie?

***

Moja ciocia z Ameryki
Ma samochód na guziki
Jeździ na nim jak na krowie
I udaje pogotowie

***

Pan Pierdołka spadł ze stołka
Złamał nogę o podłogę
Przyszedł lew, wypił krew
Pan Pierdołka zdechł

***

Dwaj murzyni na pustyni
Złapali grubasa
Nie wiedzieli co z nim zrobić
Obcięli kutasa

***

Poszedł żuczek za chałupkę
Zdjął majteczki zrobił kupkę
I przygląda się tej kupce
Jaki ciężar nosił w dupce
Żuczku, żuczku, coś ty zrobił
Gównem chatkę przyozdobił

***

O, o, o
Pękło szkło
Zawinęło się w papierek
I udaje, że cukierek

***

Coś pod dębem stuknęło
Coś pod dębem huknęło
A to komar z dębu spadł
I połamał w dupie gnat

***

Cholera jasna
Spódnica ciasna
A pod spódnicą
Majteczki wiszą

***

Wlazł kotek na płotek po żerdzi
Najadł się kapusty i pierdzi

***

Wlazł kotek na płotek po słupie
Podarł se futerko na dupie

***

Po wodzie pływa
Babcia nieżywa
I robaczki też pływają
Babci pięty podgryzają
Ropka z noska babci leci
Śmierdzi, cuchnie, moje dzieci
(Gdy będziemy wodę pili
Babci rączki, nóżki wypijemy)

***

Gdzieś daleko w Himalajach
Słoń powiesił się na jajach
Teraz wisi se na trąbie
I jajami drzewo rąbie

***

Jacek, pedał, gacie sprzedał
Kupił nowe, papierowe
Papierowe nic nie warte
Ledwie pierdnął już podarte

***

Panie pilocie
Dziura w samolocie
Drzwi się otwierają
Goście wypadają

***

Siedzi Turek po turecku
Pije kawę po niemiecku

***

Idzie sobie Hakelbery
A tuż za nim Pixi Dixi
Co się kąpie w proszku Ixi

***

Tańcowały dwa Michały
Jeden duży, drugi mały
Jak ten mały zaczął pierdzieć
To ten duży zaczął śmierdzieć

***

Szły pchły koło wody
Pchła pchłę pchła do wody
Potem pchła płakała
Że ją tamta pchła popchała

***

To nie sztuka zabić kruka
Ale sztuka całkiem świeża
Goła dupą
Siąść na jeża

PIOSENKI

Alternatywne teksty do znanych melodii.

***

Titina, ach, Titina
To była cud dziewczyna
Siedziała tuż pod płotkiem
Klepała gówno młotkiem

Tekst śpiewany na melodię z filmu Chaplina.

***

Miś Colargol wielki cham
Miał pół litra wypił sam
Teraz sobie smacznie śpi
I pół litra mu się śni
Misio o-o-o
Kaca, kaca, kaca ma
I do do-o-mu
Miś Colargol nie-e wraca

Śpiewane na melodię z Misia Colargola

***

Szedł Hitler na front
Pierdolnął go prąd
Aż jaja mu posiwiały

Na melodię piosenki „Teraz jest wojna”.

ODZYWKI

 

***

Kto na kogo się przezywa,
Ten tak samo się nazywa

***

– Co?
– Pstro! Gówno drogą szło!

***

Srutu tutu kłębek drutu!

***

Dajcie trumnę
Bo ja umrę!

***

Srali muchy będzie wiosna
Będzie lepiej trawa rosła

Trzy powyższe teksty, to reakcja, gdy ktoś opowiadał głupoty.

***

Trzech na jednego
To banda łysego

***

„Daj” to chiński sprzedawca jaj
Wzięli go na nosze
I powstało słowo „proszę”

***

– Która godzina?
– Pękła sprężyna! Dla takich smarków nie ma zegarków!

***

Jutro będzie futro.
A pojutrze dziura w futrze.

***

– Źle ci?
– Źle!
– To rzygnij se!
– Ja nie cham, rzygnij sam!
– To nadstaw kieszeń!

***

– Pokaż
– Ja nie tokarz. Ja marynarz. Jak cię kopnę. Nie wytrzymasz

***

– Szufla… Tam na składzie węgiel kładzie

Przy słowie „szufla” podawało się komuś rękę. Gdy on też wyciągał dłoń, zabierało się swoją z kolejnym tekstem.

***

Nie pokazuj języka,
Bo ci krowa nasika

***

Otwórz paszczę,
To ci naszczę

***

Nie dłub w nosie,
Boś nie prosię

***

Palec nie górnik
Nos nie kopalnia

***

– Co się gapisz?
– Bo mam oczy!
– To niech ci żaba wskoczy!
– A tobie żmija do ryja

***

– Nie mogę
– To przez nogę. I dalej mogę

***

Skarżypyta bez kopyta
Język lata jak łopata
Na języku czarna szmata

***

Jesteś głupi i masz wszy.
Ja mam jedną, a ty trzy.

***

Życzę tobie szczęścia, zdrowia
I karetki pogotowia.

***

Mam.
Krzywe nogi jak sram.

***

Cztery oczy jedna szyja
Okularnik dostał w ryja

***

Beksa lala pojechała do szpitala
A w szpitalu powiedzieli
Takiej beksy nie widzieli

***

Zakochana para
Jacek i Barbara

We wczesnych latach szkolnych zadawanie się z płcią przeciwną było obciachem i piętnowano je np. powyższym wierszykiem.

***

Chory.
Na wory.

Powątpiewanie w czyjąś chorobę.

***

– Chcesz cukierka?
– Chcę.
– To idź do Gierka. Gierek ma, to ci da.

***

Metr wzrostu
Dwa zarostu

***

Nie do ładu, nie do sensu
Wyjmij gówno spod kredensu

***

Proszę wsiadać
Nic nie gadać

***

W prawo, w lewo
Prosto w drzewo

WYLICZANKI

***

Misia Asia, misia Fela,
Misia Kasia, konfacela
Misia A, misia Be,
Misia Kasia, kon fa ce

***

Ene, due, like, fake
Torba, borba, kusme, smake
Deus, deus kosmateus
I morele bęc

***

Ele, mele, dutki
Gospodarz malutki
Gospodyni jeszcze mniejsza
Ale za to rozumniejsza

lub

Gospodyni garbata
I do tego smarkata

Teraz młodzież i dzieci posługują się językiem skrótowym, acz bardziej dobitnym, niż to robiliśmy MY.