Moja śp. Mama na tym zdjęciu miała 24 lata i mówiła mi, że była ze mną w ciąży.
Nie ma jej już, ale ja często wracam do wspomnień z Nią związanych, gdyż kiedy byłam mała, to trochę o sobie opowiadała.
Kiedy się urodziła w 1932 roku w Łodzi, to jej rodzona mama umarła i została tylko ze swoim ojcem.
Po jakimś czasie ojciec związał się z kobietą, ale ta znajomość długo nie trwała.
Okazało się, że ta nowa matka chciała zagłodzić to dziecko, bo widocznie nie pokochała mojej mamy i może nie chciała jej wychwywać.
Jej ojciec wygonił złą kobietą i za jakiś czas związał się z nową, która moja mamę wychowywała do 20 roku życia.
Mama opowiadała, że była dla niej bardzo ostra i jeśli tylko było źle posłane łóżko, albo niedomyta podłoga, potrafiła wszystko zniszczyć i mama musiała zaczynać od nowa układać pierzyny i myć podłogę szorując ją szczotką na kolanach.
Wiem, że do pracy poszła w wieku 14 lat, a już trwała wojna.
Niemcy przychodzili do ich domu i szukali alkoholu i coś do jedzenia i nie raz była przez nich pobita.
Naprawdę, to nie wiele wiem z jej życia, bo była oszczędna we wspomnieniach.
Opowiedziała tylko, kiedy już byłam starsza, że kiedy wyszła za mąż i wyjechała z Łodzi, to jej ojciec, który bardzo ją kochał się rozpił i w konsekwencji powiesił z rozpaczy i tęsknoty.
Mój Ojciec też nie oszczędzał jej i w domu były awantury, a także potem ucieczka, aby odciąć się od przemocy.
Pół roku mieszkałyśmy u zupełnie obcych ludzi do czasu, kiedy ojciec po rozwodzie otrzymał inne mieszkanie, a my mogłyśmy wrócić do własnego domu.
Jak pamiętam na głowie mamy było dosłownie wszystko, a więc robiła w tym małżeństwie za kapitana, aby to wszystko jakoś ogarnąć.
To ja namówiłam Ją do rozwodu, bo bałam się, że ojciec nas pozabija w pijackim amoku i może miała o to do mnie pretensje – tego nie wiem.
Jednak z czasem odżyła i mogła żyć już po swojemu.
Kiedy byłam dzieckiem, to byłam w Łodzi z mamą i wujkiem i widziałam ten skromny domek, w którym mama się wychowywała i mam w pamięci jako, takie wyobrażenie.
Pamiętam, że przy domu był ogródek i mały sad i to wszystko, co mi przekazała ze swojego życia.
Nie mam nawet zdjęć z okresu Jej dzieciństwa i młodości, ani jej rodziców.
Jeszcze gorzej jest z pamięcią o dzieciństwie i młodości mojego ojca, bo on nigdy nic mi nie mówił, a też urodził się w Łodzi, a tylko wiem, że miał dwóch braci, których wychowywała matka.
O jego ojcu nie mówił nigdy i gdzie w tej Łodzi mieszkali.
Jeden z braci mi powiedział, kiedy byłam już mężatką, że kiedy ojciec był młody, to bardzo troszczył się o matkę i braci.
Potem niechcący została mi zdradzona tajemnica, że matka mojego ojca popełniła samobójstwo, bo wydawało się jej, że jest chora na raka, co nie było prawdą.
Ogólnie więc przynależę do rodziny pełnej dziwnych tragedii i nieszczęść, gdyż mój ojciec też popełnił samobójstwo i sami widzicie, że musiałam i muszę z tym żyć.
Ojciec nawet nie zostawił żadnego listu i do dzisiaj nie wiem dlaczego tak zrobił.
Ech…
Moja rodzina i moi bliscy, których praktycznie już nie ma zawsze byli zimni, lodowaci i nie potrafili mówić o uczuciach, a mi do dzisiaj tego bardzo brakuje.
Nie mówili, że się kochają i siebie potrzebują, a teraz na wszystko jest za późno, bo z grobów już nie słuchać żadnych słów.
Dlatego mówmy swoim bliskim dobre słowa, że pamiętacie i nie szczędźcie słowa kocham swoim bliskim i dzieciom choćby miały już 50 lat.
Przeczytałam poniższy list ojca do swojej córki i się zwyczajnie popłakałam.
Każdemu dziecku potrzebny jest ojciec i matka.
Nie wystarczy tylko spłodzić dziecko i dać mu życie – nie wystarcza!
Trzeba jeszcze je wspierać na każdym etapie życia swojego dziecka – dzieci!
Ja tego nie miałam ze strony ojca, bo albo go w domu nie było, a potem po prostu pił i się awanturował.
Nie pamiętam rodzinnych świąt, spacerów, rozmów i nie pamiętam, żeby ojciec pokazywał mi i tłumaczył otaczający świat.
Nie nauczył mnie niczego, bo na przykład nazwy drzew, ptaków, gry w piłkę, jazdy na rowerze, łyżwach, bo nic takiego się nie działo.
W domu była przemoc, która została we mnie na całe życie, bo nie rozmawiało się o uczuciach, a na zimno katowało.
Ojciec nie interesował się jakie robię postępy w nauce, co robię, jakie mam stopnie.
Nawet nie wiedział, do której klasy chodzę i kto jest moim wychowawcą.
Nie był nigdy na wywiadówce, a i tak wciąż mi wmawiał, że jestem do niczego i nic ze mnie dobrego nie wyrośnie.
Wyśmiewał mój proces dojrzewania – dosłownie się śmiał ze mnie.
Odebrał mi poczucie mojej wartości na wiele lat z czym walczyłam – wiele lat, bo uwierzyłam, że jestem nic nie warta.
Zabił we mnie radość z młodości i musiałam bardzo szybko stać się dorosła.
Moje koleżanki często się mnie w szkole pytały dlaczego jestem taka poważna, a ja po prostu już taka byłam.
Dlatego ten list mnie tak bardzo wzruszył, bo nigdy nie miałam takiego taty, za którym tęskniłam, a nie dostałam nic!
Chcę też nadmienić, że ten list powinien przeczytać każdy rodzic, bo mama i tata.
Jest on o tym także, że nasze dziecko jest nasze i to rodzice mają prawo mu wpajać, iż żaden minister edukacji nie ma PRAWA ingerować w jego wychowanie w sposób narzucony przez partię!
Każdy mądry rodzic ma prawo się wtrącać w wychowanie przez szkołę i sprzeciwiać się choremu Czarnkowi, bo przyszłe społeczeństwo ma być mądre, szeroko myślące – światowo, a nie po kościelnej myśli!
Dość indoktrynacji naszych dzieci, wnuków, młodzieży!
Z tej mojej ścieżki życiowej sama przed sobą się przyznaję, że strasznie kocham moje Córki, ale zauważyłam, że nie potrafiłam też do końca być wylewna w stosunku do nich.
Nie wyniosłam tego z domu niestety i to się ciągnie za człowiekiem całe życie.
Wiem, że byłam dość szorstką i wymagającą matką, ale one wiedzą, że dla mnie i dla Męża, to są nasze „słoneczka”
„Córko, pamiętaj!
Jeśli ktoś Ci kiedyś powie, że coś jest z Tobą nie tak, to się z nim pożegnaj. Jestem Twoim ojcem i wiem lepiej – wszystko jest z Tobą ok.
Dopóki będziesz się czegoś bała, będziesz od tego zależna i będzie to kierowało Twoim życiem. Uwolnij się od tego a przekonasz się, że jesteś czymś znacznie więcej, niż sądziłaś na swój temat.
Zachowania należy zmieniać, ale Ty jako osoba jesteś niekwestionowalnie dobra, godna, wartościowa, ważna. Nie stań się upartym osłem popełniającym te same błędy i nie bierz osobiście feedbacku dotyczącego Twych ułomności.
Jeśli inni Cię nie rozumieją, to albo nie umiesz tego jeszcze właściwie przekazać albo wybrałaś niewłaściwego odbiorcę. Wybieraj tylko takich ludzi, przy których rośniesz i jesteś akceptowana.
Nie musisz być grzeczna, niewieścia, pasywna ani żadna inna. Możesz być taka, jaka chcesz i żaden leśny dziadek ani konserwa nie mają prawa ingerować w Twoją autonomię. Nikt nie wie lepiej od Ciebie jak masz żyć.
Nie kupuj bajek o tym, jaki model kobiety rzekomo jest dobry, bo to służy do kontroli mas – ofiar społecznego programowania, które wybierają pozorne bezpieczeństwo i akceptację zamiast wolności.
Po każdym rozstaniu, obojętnie, jak bolesnym, zawsze pojawia się miejsce na nowy związek. Gwarantuję Ci, że może być lepszy od poprzedniego – jeśli wyciągniesz wnioski. A jak ich nie wyciągniesz, w kolejnym będzie to samo.
Zaczniesz dojrzewać, gdy zobaczysz, że nie chcesz być taka jak Twoja matka. Gdy będziesz decydowała na bazie tego, co czujesz i będziesz gotowa do obrony swego stanowiska.
Nie musisz czcić rodziców, bo szacunek się zdobywa, a nie się do niego zmusza. To nie są bogowie, a ludzie. Współpracuj i komunikuj się z nimi. Usamodzielnij się. A potem stań najlepszym rodzicem dla siebie samej.
Nikogo nie zawiodłaś, bo nigdy nie byłaś narzędziem realizowania czyichś planów. Zawiedziesz jednak siebie, jeśli będziesz postępować wbrew sobie.
To nie facet, rząd, rodzice mają realizować Twoje potrzeby gdy już jesteś dorosła. Tylko Ty znasz siebie i tylko Ty możesz być za nie odpowiedzialna.
Możesz być, kim zechcesz. Planuj, motywuj się, realizuj, wyciągaj wnioski. Nie musisz się nikomu ani niczemu poświęcać. Nie wierz tym, co nazwą to egoizmem, bo oni nie rozumieją, że dopiero niezależny i spełniony człowiek może być wartością dla innych.
Jeśli ktoś Ci kiedyś powie, że musisz być bardziej twarda, to przytul ją mocno i doradź, by wybaczyła swoim rodzicom. Twardość to mechanizm obronny na lęk i odrzucenie. Zrób na te uczucia przestrzeń i przestań od nich uciekać.
Nie potrzebujesz akceptacji innych do budowania poczucia własnej wartości. Potrzebujesz kompetencji, które mają wartość rynkową i determinacji w osiąganiu swoich celów.
Słuchaj swojej intuicji. Badania zostaną obalone, rady się zmienią, ale to, co mówi Ci serce, pozostanie na zawsze Twoje. Ten wewnętrzny głos nie może być zagłuszony ani rozsądkiem ani radami innych.
Miłość nie jest magiczną siłą, która przychodzi i odchodzi. Można się jej nauczyć, a potem ją świadomie dawać i brać. W prawdziwych związkach jest fundament bliskości, namiętności i zaangażowania, komunikacji i zdrowej psyche, a nie magii.
Jeśli będziesz się porównywać do innych kobiet, to pamiętaj, że każda może mieć tyłek i piersi przykryte modnymi ciuchami oraz przypudrowane policzki, ale żadna nie ma takiego umysłu, duszy, historii osobistej, jak Ty. Porównuj jabłka tylko do jabłek.
Jeżeli żonaty facet będzie Ci mówił, że jest w trudnym związku i nie może odejść od żony, odejdź od niego jak najszybciej jeśli nie chcesz stać się środkiem do uzupełniania jego braków. Wykorzystuje Cię, a Ty się wykorzystywać dajesz.
Jak usłyszysz, że: za krótka sukienka, faceci tak mają, wyglądasz jak szkielet, nie jedz tyle, sama się prosiłaś, zimna się zrobiłaś, masz się uśmiechać, wciągnij brzuch, bądź cicho, nie pokazuj za dużo, nie przeklinaj, ściągasz na siebie uwagę, kiedy dzieci, feministka, nie płacz… To weź głęboki oddech i uświadom tę osobę, że czas się obudzić z kulturowego programowania.
Zawsze szukaj w ludziach dobra. Gdy poznasz cierpienie, przez które przechodzili, zrozumiesz, dlaczego są tacy, jacy są. Bądź wyrozumiała, tolerancyjna, spokojna.
Zarabiaj swoje pieniądze, rób swoje wykształcenie, miej swoje kompetencje, realizuj własne marzenia.
Ty zarządzasz i jesteś odpowiedzialna za swoje życie: nie los, nie religia, nie rodzice, nie kultura. Ty, Ty, Ty, Ty.
I choćby się waliło i paliło, choćby nie wiadomo jak było trudno, to chcę, byś pamiętała, że jesteś tak ważna, tak kochana, tak niepowtarzalna, że jest ktoś, kto bez sekundy zawahania mógłby dla Ciebie oddać swoje życie.
– W pracy, aby zapracować na chlebek dla nas i zabawki dla ciebie.
– Mamo, mamo, a gdzie jest tatuś, bo muszę mu powiedzieć, że mam w przedszkolu fajnego kolegę.
– Nie ma tatusia, bo musi dużo pracować na nas.
– Mamo, mamo, a gdzie jest tatuś, bo chcę mu pokazać jakie mam fajne książki do szkoły.
– Nie ma tatusia, bo on pracuje na to, aby ci te książki kupić.
– Mamo, mamo, a gdzie jest tatuś, bo chcę mu pokazać swoje świadectwo maturalne.
– Nie ma tatusia, bo pracuje na twoją dalszą naukę.
– Mamo, mamo, wychodzę za mąż i chcę zaprosić tatusia na wesele.
– Nie ma tatusia i już go nie będzie, bo od jakiegoś czasu mieszka z inną kobietą i ma z nią malutkie dziecko.
Mamo, mamo dlaczego nic nie zrobiłaś, abym miała w swoim życiu tatusia? Dlaczego go nigdy przy mnie nie było? Dlaczego nigdy nie powiedział, że mnie kocha? Mamo, mamo, a czy ty byłaś z nim szczęśliwa?
– Udawałam, że jestem szczęśliwa, abyś miała poczucie bezpieczeństwa, że masz mamę i tatę, ale mi się kompletnie ten plan nie udał i przepraszam cię za to. Przepraszam, że żyłaś złudzeniami, że masz tatusia. Przepraszam, że oszukiwałam i siebie i ciebie, ale wiesz co? Może dobrze się stało, bo teraz już naprawdę mamy tylko siebie i dalej będę blisko, abyś czuła, tak jak dawniej, że wszystko jest w porządku, ale już bez żadnych kłamstw!
wszystko co piękne ; rękodzięło,antyki z pchlich targów,ręcznie wytwarzana biżuteria,ozdoby do domu ,postarzanie mebli ,ozdoby z recyklingu,opisy ciekawych miejsc.
~Myślodsiewnia~ Ten blog jest dla ludzi, którzy lubią zastanawiać się nad tym, co w dzisiejszym materialnym i sceptycznym świecie jest łatwo zapominane i odchodzi w cień. Sny, miłość, honor, wzajemny szacunek i ciekawość świata- o tym jest ten blog.
Ja – incognito w sklepie dla dorosłych, dopytuje o intymne sprawy kobiet, mężczyzn, osób niebinarnych. W kraju bez edukacji seksualnej. W kraju gdzie zaglądanie do łóżka jest krajową rozrywką. Tamnadole.wordpress.com to blog poświęcony seksualnym historią kobiet i mężczyzn, które zgromadziłam pracując pod przykrywką w sklepach erotycznych w Polsce. Opowieści pozytywne, intymne, ale i pełne traum czy uprzedzeń i stereotypów. Bohaterkami są one – od tych wycofanych przez nazywane rozwiązłymi, aż po te bardzo świadome swojego ciała. W końcu udało mi się zauważyć pewną sekwencję. Z czym zmagają się kobiety w zaciszu swojej sypialni? Tamnadole to przestrzeń dla opowieści i dyskusji. Czy życie seksualne Polaków jest pełne perwersji czy granic?
Nauczyć się być radosnym, kiedy serce płacze... Nauczyć się płakać, kiedy serce się cieszy... Nauczyć się dawać, nie dając... Nauczyć się brać, nie biorąc... Nauczyć się żyć, nie czując życia.. Nauczyć się ....miłości nie kochając... Nauka jest sztuką!!!!
Kiedyś malowałam pędzlem, teraz słowem, nigdy nie byłam w tym dobra, tak jak w okazywaniu uczuć. Jednak dobry jest każdy sposób żeby je z siebie wyrzucić. Zanim cię uduszą.