Powyższe video znalazłam dzisiaj na Facebooku i jako seniorkę już – niezmiernie mnie wzruszyło.
Video ma 10 263 53 odsłon na całym świecie!
W opisie było, że oboje mają 102 lat, i jest to małżeństwo związane ze sobą do grobowej deski!
Video pochodzi z Chin i opisuje cudowną relację kobiety i mężczyzny i można jedynie się zastanowić nad tym – ile oni ze sobą przeszli i jakie były ich losy i wybory życiowe.
Ile mieli dzieci, czy się kłócili, mieli ciche dni, czy też razem walczyli o przetrwanie!
Można także się zastanowić, co on jako młody mężczyzna porabiał, bo może był na jakieś wojnie, a ona w tym czasie na niego czekała z gromadką dzieci.
Uważam, że to jest bardzo szczególna opowieść o tym – jak razem się zestarzeć!
Ja też bym tak chciała, aby mąż trzymał mnie za rękę, albo ja jego, kiedy kostucha zapuka!
Takim małżeństwom dedykuję wiersz mówiący o tym, że ci, którzy się razem zestarzeli mieli wielkie szczęście w życiu!
Teraz młodzi często się rozwodzą – znudzeni sobą i jest coraz więcej rozwodów z przeróżnych przyczyn i w zasadzie jest to bardzo przykre.
Małżeństwo
Anna Kamieńska
Że tak im było dane
zestarzeć się jak świątkom przy drodze
tak samo spróchniali
tak samo
poorani mrozem i zawieją
Że tak im dozwolono
iść serce w serce
biodro w biodro
zmarszczka w zmarszczkę
Że tak im darowano
istnieć w sobie podwójnie
i milczeć wzajemnie
Że tak im dopuszczono
by nawet w sen wchodzili razem
on ją obejmował na poduszce
by o kamień snu nie zraniła stopy.
Że tak ich wysłuchano
aby to on
czerwone jabłko niósł jej do szpitala
i ukląkł w jej ostatniej łzie
Skoro napisałam o starości, to nawiążę także do starości przedmiotów!
Pamiętam, że 45 lat temu w prezencie ślubnym – dostaliśmy prodiż!
Pamiętam, że jako młoda żona i kobieta używałam go nie tylko do pieczenia ciasta, ale także do pieczenia kurczaka, czy też innych mięs!
Pamiętam, że kurczak z prodiża był bardzo smaczny z chrupiącą skórką!
Teraz wszyscy mamy kuchenki z termoobiegiem, a więc po co się rozwodzić nad prodiżem?
Mój staruszek wciąż stoi w piwnicy jako relikt młodości!
Pamiętam, że zawsze mogłam kupić kurczaka u mojej znajomej na wsi, a więc musiałam go sprawić sama!
Potem taką sztukę nacierałam solą, czosnkiem, papryką i innym ziołami odstawiając go na noc do lodówki!
Na drugi dzień wkładałam na dno prodiża marchewkę pokrojoną w krążki i cebulę, aby zapachy przechodziły przez mięso!
Po godzinie pieczenia można było podawać pokrojoną tuszę do ziemniaków i surówki!
Takie to były ciekawe czasy i wspominam to – ku pamięci!