Archiwa tagu: wiara

Wytchnienie!

Dzisiaj województwo zachodniopomorskie odrobinę odpoczęło od upału.

Padał nawet drobny deszcz, nawadniając trawnik, ale w powietrzu wisiała duchota.

Jakoś dało się przeżyć kolejny dzień.

Moja młodsza Córka pojechała z rodziną na rekolekcje dla rodzin, zorganizowane w Skrzatuszu – gdzieś w województwie gorzowskim – w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, gdzie znajduje się dom Pielgrzyma.

Mogli jechać w góry, nad morze, czy na Mazury, ale wybrali taką formę wypoczynku w spokoju i bez tłumów.

Jest to cudowna okolica, gdyż są tam lasy i jeziora, a także można zobaczyć i nakarmić żubry, co jest atrakcją dla dzieci.

Odpoczną od dnia codziennego, a także od trudów życia, których młodym ludziom nie brakuje.

Rozmawiam z Córką na komunikatorze i wiem, że odpoczywa od gotowania, prasowania i prania, a warunki bytowe są bardzo dobre, które widziałam na stronie!

Wierzę, że solidnie odpoczną i nabiorą sił!

Tak często bywa, że spotyka się dwoje ludzi i wierzą w to samo, a więc idealnie pasują do siebie.

Wierzą w Boga, ale nie fanatycznie, bo z wiary czerpią wszystko, co najlepsze dla nich.

Nie należy wrzucać katolików to jednego wora, gdyż są mądrzy katolicy i fanatyczni modlący się do biznesmena Rydzyka.

Wielu ludziom modlitwa pomaga w życiu i w razie jakiś kłopotów i turbulencji zawierzają swoje życie przez modlitwę Bogu i wielu to przynosi ulgę.

Pielgrzymami opiekują się siostry zakonne, które dbają o swoich gości i naprawdę nie można się tam nudzić.

Istnieją tam różne rodzaje rekolekcji, bo dla samotnych także, a także zabieganych, którzy chcą złapać oddech.

Wydaje mi się, że w dzisiejszym, zwariowanym świecie takie miejsca są bardzo potrzebne.

Polacy po dwóch latach pandemii wyjechali stęsknieni na wakacje, ale jest tak:

Moja Monika na TT:

Z powodu drożyzny 59% Polaków zrezygnuje w tym roku z wyjazdu na urlop (Pollster dla Super Expressu). @pisorgpl gratki. Wincyj inflacji dajcie, wincyj!

Ci, którzy wyjechali czytam, że są często nawaleni, krzykliwi, roszczeniowi i chamscy.

Zastawiam się, czy zawsze tacy byliśmy, czy tak rozpuścił Polaków ten nierząd?

Co trochę się czyta i słyszy, że ojciec, albo matka zabijają, albo torturują swoje dzieci i to już jest jakaś plaga!

Czegoś w tym kraju brakuje, bo zdaje się edukacji, że rodzice stają się oprawcami.

Brakuje ogólnej kontroli rodzin podejrzanych i dzieje się wielka patologia!

Alkohol leje się strumieniami, bo dostali kasę na to picie i nie muszą pracować, aby się codziennie nachlać.

****************************************************

A tymczasem ja z Mężem się starzejemy i znalazłam taką oto sentencję:

Zestarzejmy się razem.

Będziemy się ścigać wózkami elektrycznymi.

I chodzić na randki do lekarza.

Jeździć do sanatorium.

I wiedzieć wszystko najlepiej.

Każdego ranka ja będę zakładał Ci aparat słuchowy, a Ty mi wkładała sztuczną szczękę.

I będziemy tak pomarszczeni, że będziemy robić cosplay’e rodzynek.

Bić się laskami jak w gwiezdnych wojnach.

Ty zaczniesz robić na drutach, a ja budować domki dla ptaków.

Będziemy największymi celebrytami w klubie seniora.

A z rana będziemy jeździć komunikacją miejską na drugi koniec miasta, bo tam cebula o trzy grosze tańsza.

Takiej miłości chcę i kropka.

~ Autor nieznany

I Komunia Święta!

Mamy maj i jak każdego roku o tej porze, odbywają się I Komunie Święte w całej Polsce.

Czytam tu i ówdzie, że wyprawianie przyjęcia teraz graniczy z szaleństwem.

Niby Polacy są coraz biedniejsi, ale jakimś cudem zwariowani rodzice działają na zasadzie – postaw się, a zastaw się!

Jeśli rodzice nie mają pieniędzy, to po prostu biorą kredyt, aby kupić swojemu dziecku sukienkę wartą tyle ile musi zapłacić panna młoda.

Dziewczynki są posyłane na solarium, aby było ładnie, a także kupowane są drogie buty i dodatki nie omijając fryzjera i manikiurzystki, a także makijażystki!

Czytałam, że nie omija się poprawiaczy urody i dość często rodzice proszą, by zbyt odstające uszy poddać korekcie!

Zdarza się, że małe dziewczynki proszą o powiększenie ust także.

Teraz wyprawiać przyjęcie w domu jest obciachem i dlatego wynajmowane są weselne sale z weselną orkiestrą, aby goście po nudnym staniu w kościele się zabawili i wyluzowali.

Leje się alkohol!

Musi być z przytupem i na bogato i często ojciec rozpoczyna przyjęcie ze swoją córką jak pan młody ze świeżo poślubioną żoną – istny cyrk.

O co w tym wszystkim chodzi, to możemy się tylko domyślać, bo o prezenty, a na które dzieci czekają i to nie mogą być byle jakie prezenty jak złoty łańcuszek, czy kolczyki!

Teraz oczekują dzieciaki wypasionych prezentów, a tysiąc złotych w kopercie, to za mało!

Jest też tendencja, że rodzice zamawiają limuzyny, aby dowieść dziecko do kościoła – niech całe miasto widzi.

Czytam, że modne prezenty w tym roku to:

Jaki prezent na Komunię w 2022 roku?

Zdarza się, że dziecko dostaje w prezencie quada, na którym często się zabija, ale to dorośli strasznie puści zabijają te dzieciaki.

Dokąd zmierza ten świat i dlaczego dorosłym coś odbiera rozum!

Kościół powinien zabronić rozpuszczania do granic możliwości dzieci, ale dla kościoła ten czas, to są żniwa przecież!

Byłam z Mężem na trzech Komuniach naszych Wnucząt i wspominam wszystkie mile.

Bez szaleństw, a skromnie, uroczyście z zgromadzoną rodziną w restauracji z dobrym obiadem i rozmowami!

Dla nas to był czas spotkania się z rodziną, dziećmi – tak po ludzku!

Watykan – bez znieczulenia!

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

Kiedy Karol Wojtyła został wybrany na Papieża, to cała Polska szalała z radości, bo to przecież nasz Polak dostąpił tak wysokiego stanowiska w hierarchii kościelnej.

Ja sama – jako ateistka się bardzo cieszyłam i byłam bardzo dumna, bo zawsze byłam patriotką i co polskie nigdy nie było mi obce!

Wdawało nam się, że Wojtyła naprawi świat, bo przecież pielgrzymował po całym świecie i w swoich homiliach nawoływał po pokoju na świecie.

To tam jeździli nasi Prezydenci z żonami i inni politycy, aby ocieplić się w jego aurze – Papieża polskiego!

Kiedy przybywał do Polski, to ludzie szaleli z radości i bili mu pokłony ze szczęścia, że nie zapomniał o Polsce i nazywali go Papieżem najukochańszym pielgrzymem!

Jego pontyfikat trwał prawie 27 lat i ludzie nie wiedzieli dokładnie jaki to był pontyfikat i dlatego go tak czcili i padali przed nim na kolana.

Nie wiedzieli też ludzie ze świata polityki i dlatego tak chętnie udawali się do Watykanu, aby się z Janem Pawłem II spotkać.

Kiedy umarł, to płakali wszyscy, bo nawet dziennikarze w telewizji relacjonujący to smutne wydarzenie.

Płakałam i ja, a potem byłam przychylna, że w Polsce powstało na jego cześć tak wiele pomników, pod którymi do dziś ludzie składają kwiaty i palą znicze.

U mnie wszystko się zmieniło, kiedy obejrzałam amerykański dokument o JPII, w którym powiedziano, że Papież nie życzył sobie żadnych dokumentów na swoim biurku w sprawie pedofilii i zapaliła mi się czerwona lampka.

Tego wszystkiego pilnował jego osobisty doradca – Stanisław Dziwisz i o tej pory kiedy słyszę, że JPII jest najukochańszym Papieżem, to mnie trafia szlag, bo wcale taki nie był!

Może urażę uczucia religijne wielu ludzi, ale jedno wiem, że honorowo zachował się Papież Benedykt, który wiedząc, że nie poradzi sobie z pedofilią w kościele wolał odejść na emeryturę i odszedł od papiestwa.

Jest taki film dokumentalny w sieci – na YT pt. „Legiony Chrystusa”, gdzie pokazano jak JPII brata się z pedofilem Macielem, który gwałcił dzieci!

Dziś w sieci znalazłam podsumowanie pontyfikatu JPII i wiem, że nigdy nie zmienię zdania na temat tego, jakże przecenionego człowieka i duchownego!

Olivier Halasa 

Dokładnie 16 lat temu odszedł bezwzględny monarcha, twardogłowy konserwatysta, fundamentalista religijny, wróg postępu, gorący przeciwnik dopuszczenia kobiet do święceń kapłańskich i wyższych urzędów w Kościele, obrońca jego skrajnie patriarchalnej struktury i przyjaciel przestępców seksualnych. Dyktator, który na pierwszym miejscu zawsze stawiał dobro Kościoła (rozumiane jako jak największy dostęp do władzy, pieniędzy i wpływów), nawet jeśli oznaczało to zgodę na krzywdzenie kolejnych niewinnych osób. To on zapoczątkował walkę z tym, co nazwał „cywilizacją śmierci”, czyli z upodmiotowieniem kobiet, daniem im możliwości decydowania o swoim ciele, życiu i zdrowiu.

Kiedy w Afryce epidemia AIDIS zbierała śmiertelne żniwo, za najbardziej adekwatną reakcję uznał wyruszenie tam i jednoznaczne potępienie stosowania prezerwatyw, chroniących przed zakażeniem, czym przyczynił się do śmierci tysięcy, jeśli nie dziesiątek tysięcy ludzi, głównie ubogich i wykluczonych, czyli tych, którzy desperacko szukali pocieszenia i nadziei w obietnicy wspaniałego życia po śmierci.

Kiedy prasa na całym świecie donosiła o kolejnych przypadkach kościelnej pedofilii i znęcania się nad dziećmi w placówkach prowadzonych przez księży i zakonnice, on udzielał audiencji swemu serdecznemu przyjacielowi Marcialowi Maciel’owi, fanatykowi stojącemu na czele ogromnego przedsiębiorstwa przemocy seksualnej, oprawcy setek nieletnich, co było już wówczas dość powszechnie znanym faktem. Nie powinno mieć dla nas znaczenia, czy Stanisław Dziwisz przekazywał Wojtyle akta kolejnych tego typu spraw – papież musiałby przez kilkadziesiąt lat siedzieć w głębokim lochu, by nie słyszeć o kolejnych ofiarach, bezskutecznie walczących o sprawiedliwość i uciszanych przez kościelnych hierarchów. Wiedział. I nie kiwnął palcem.

Za to w 1983 roku zatwierdził złagodzenie kary za pedofilię i usunął ją z katalogu najpoważniejszych przestępstw przeciwko chrześcijaństwu.

Występował przeciwko związkom homoseksualnym, wykluczał osoby w nich pozostające z kościelnej społeczności, a w Watykanie otaczał się niemal samymi homoseksualistami – w myśl kościelnej zasady, że dobry gej to taki, który nie walczy o swoje prawa i szczuje na innych gejów, konsekwentnie awansował najbardziej reakcyjnych, homofobicznych i jednocześnie homoseksualnych księży (polecam wstrząsający i imponująco rzetelny reportaż „Sodoma” Frédérica Martela).

W lutym 1993 roku, podczas wojny w Bośni, żołnierze Republiki Serbskiej masowo gwałcili bośniackie i chorwackie kobiety, a także nieletnie dziewczynki. To samo Serbkom robili Chorwaci, mówiąc im, że nie przestaną, dopóki te nie urodzą Ustaszy. Wojtyłę szczerze to zmartwiło. Martwił się jednak nie o skrzywdzone, które przymuszano do dotrzymania ciąż, zamykając je w obozach, a płody. Wyrazem tego zatroskania był list do arcybiskupa Sarajewa Vinko Puljicia, w którym JPII pisał, iż należy “pomóc w dostrzeżeniu różnicy między aktem godnej potępienia przemocy, zadanej przez ludzi zabłąkanych na manowcach rozumu i sumienia, a rzeczywistością nowych istot ludzkich, których życie poczęło się w takich okolicznościach. Jako stworzone na obraz Boży, także te nowe istoty zasługują na szacunek i miłość, jak każdy inny członek ludzkiej rodziny. (…) Z całą stanowczością trzeba będzie w każdym razie przypominać, że mające się narodzić dziecko nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to, co się wydarzyło i co zasługuje na potępienie, jest zatem niewinne i nie może być w żadnym przypadku uważana za agresora. Cała wspólnota powinna zatem otoczyć opieką kobiety tak dotkliwie poniżone oraz ich rodziny, aby pomóc im w przekształceniu aktu przemocy w akt miłości i otwarcia się na nowe życie. Ewangelia przypomina nam, że na przemoc nie należy odpowiadać przemocą (por. Mt 5, 38-41)”.

Trzeba przyznać, że JPII był niezwykle zaangażowany w obalenie komunistycznych reżimów – ale tylko dlatego, że było to zgodne z interesami Kościoła, który komuniści zwalczali. Nie jest to coś, za co powinniśmy padać przed nim na kolana, a tym bardziej zapominać o osobach, które przez niego cierpiały.

Przez takie szumowiny chciałabym wierzyć w pośmiertną sprawiedliwość. Ale jedyne, na co możemy liczyć i na co mamy realny wpływ to wypowiedzenie posłuszeństwa watykańskiej monarchii i uchronienie kolejnych osób przed jej nieuchronnymi patologiami, a także uczciwa ocena mrocznych postaci Kościoła – jak JPII czy “Matka Teresa”, fetyszystka cierpienia (o ile nie dotknęło jej samej), milionerka, która odmawiała konającym leków przeciwbólowych i podstawowego sprzętu medycznego, bredząc o uszlachetniających właściwościach połączenia się w bólu z przybitym do krzyża Jezusem (w 2003 roku beatyfikowana przez Wojtyłę).”

Autorka: dziennikarka Patrycja Wieczorkiewicz

Bardziej w punkt się nie da. 16 lat temu odeszła Bestia z Wadowic.
Mówię to od zawsze: marmury i granity z burzonych pomników jot pe dwa powinny wyścielać co najwyżej publiczne kible.
Wojtyła to jeden z największych bandytów ostatniego stulecia.
kościół katolicki to organizacja terrorystyczna, fabryka nienawiści, manipulacji i krzywdy oraz pożeracz szarych komórek. 

Ulubieńcy Polaków - wydarzenia.interia.pl

Jaka była rola Papieża Polaka w obaleniu komunizmu? Lech Wałęsa stanowczo  komentuje całą sprawę . Zycie

Kobieta za Spiżową Bramą, czyli dyplomacja w Stolicy Apostolskiej. Rozmowa  z Hanną Suchocką | Dziennik Bałtycki

Świadkowie Jehowy listy piszą!

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst „Serdecznie zapraszamy”

Życie jest jednak nieprzewidywalne i nie wiemy, co się może wydarzyć danego dnia, a ja mam temat na bloga.

Kilka tygodni temu zauważyłam, że do folderu wiadomości – inne na Facebooku napisała do mnie kobieta w moim wieku,  czego od razu nie zauważyłam.

W szkole podstawowej, chyba w ósmej klasie siedziałyśmy obie w jednej ławce i bardzo ją lubiłam, a potem nasze drogi się rozeszły na zawsze.

Minęło 50 lat, a ona do mnie napisała, że śledzi mojego Facebooka, że jestem dobrym i empatycznym człowiekiem i podała swój nr telefonu, abym do niej zadzwoniła.

Niby chciała ze mną porozmawiać o pandemii i jak ja sobie z nią radzę.?

Nie zadzwoniłam, a wiadomość wydała mi się podejrzana, bo wiem, że ona należy do Świadków Jehowy i czułam pismo nosem, że będzie chciała mnie zwerbować.

Trzy dni temu ponownie do mnie napisała, a ja znowu nie miałam ochoty z nią rozmawiać w sieci, ani telefoniczne,  bo tak naprawdę przez 50 lat nic nas nie łączyło.

Przemilczałam wiadomość dając jej do zrozumienia, że nie mam ochoty na konwersację.

Takie rzeczy chyba tylko mnie się przydarzają, gdyż rano się obudziłam, zrobiłam kawę i włączyłam komputer, a Mąż wyszedł załatwiać swoje, służbowe sprawy.

Wbiegł do domu i pomachał mi przed nosem kopertą.

List dostałam od owej pani – dawnej koleżanki, a w nim zaproszenie na jakieś spotkanie Świadków Jehowy związane chyba ze świętami wielkanocnymi.

Musiała usiąść do komputera i napisała do mnie list, który musiałam odczytać ze szkłem powiększającym, bo druk jest tak mały, że okulary moje nie radziły sobie.

List jest bardzo grzeczny, ale mnie wkurzył, bo to zakrawa już na nękanie mnie!

Nie mam pojęcia, co się jej w głowie uroiło, że trafiło to na mnie, kiedy ja jestem agnostyczką,  ale nie poszukuję wiary Świadków Jehowy.

Właściwie nie wiem co oni wyznają i do kogo się modlą, bo nigdy mnie to nie interesowało.

Wiem jedno, że nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia i nie ubierają choinki.

Wiem także, że z reguły są to dobrzy ludzie i sobie pomagają nawet finansowo, a także chodzą po domach, aby werbować nowych członków, co mnie zawsze wkurza, bo niejeden raz odmówiłam.

Po tym liście w końcu odważyłam się jej napisać, że nie jestem zainteresowana i może tak odzyskam spokój.

Po przeczytaniu tego listu przypomniałam sobie, że mając 15 lat już mnie zapraszała do swojego domu i tam jej rodzice próbowali pracować nade mną, ale w porę się wycofałam.

Podsumowując tę sytuację, to ja sobie siedzę w moim domku i spotykam się jedynie z rodziną.

Nie szlajam się na żadnych kawkach i ploteczkach z koleżankami, a tu okazuje się, że ktoś sobie o mnie myśli i chce zwerbować – mnie nie znając mnie!

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Pasibrzuchy w koloratkach!

 

Znalezione obrazy dla zapytania: mapa pedofili w kosciele wielgus

To jest mapa kościelnej pedofilii w Polsce, która jest wstrząsająca!

Wolne media nagłośniły sprawę kolejnego pedofila ks. Andrzeja Dymera, który 25 lat uciekał od odpowiedzialności za molestowanie dzieci!

Dziś, kiedy weszłam do Internetu zobaczyłam wpisy, że ten ksiądz właśnie zmarł i myślałam, że to jest fałszywa wiadomość i  nie otwierałam linków, gdyż obawiałam się wirusa!

Wiadomość jednak się potwierdziła i kanalia skonała, bo ponoć była chora na raka!

Nie mówi się o zmarłych źle, ale ja mu życzę, aby ten typ się smażył w piekle i dobrze mu tak!

Nie wolno krzywdzić dzieci i o tym na blogu wiele razy krzyczałam, ale ten proceder trwa i nie zniknie dopóki te kanalie będą bezkarni w obliczu polskiego prawa, a nie żadnego kanonicznego, które jest skorumpowane do granic obrzydliwości z politykami włącznie!

Trzeba się zastanowić dlaczego księża krzywdzą dzieci?

Wolą dzieci, bo dzieci nie rozumieją tego, co im robi ksiądz i uważają często przekupione prezentami,  takiego za swoje guru, a kiedy się poskarżą rodzicom, to oni w to nie wierzą – bo jak to możliwe?

Ta czarna sekta na całym świecie ma się dobrze, bo nie są za bardzo przepracowani, którym gosposia pod pysk podtyka smakołyki, rarytasy, deserki, a także mi pierze i sprząta – są rozpuszczeni, bo żyje się im świetnie – na luzie!

Wierni rzucą na tacę, a więc i o kasę nie musi się taki martwić i tak z tego dobrobytu pasibrzuchom lęgną się kwiatki we łbach, że zgwałcić zagubione dziecko, to dla nich jest bułka z masłem!

Po co im kobieta, która może zajść w ciążę i trzeba będzie ją utrzymywać i dlatego w kościele jest celibat, ale dzieci to już zupełnie co innego!

Oglądałam sporo dokumentów, w których wypowiadały się ofiary tych drani i oni opowiadali jak im jeden i drugi i trzeci schrzanili życie, bo nigdy nie zapomnieli doznanych krzywd!

Doznali krzywd takich, że nigdy nie próbowali nawet założyć swojej, normalnej rodziny, bo czuli się gorsi i napiętnowani!

Tam jest tak, że rączka – rączkę myje i wszyscy są umoczeni w pedofilii, a więc dlatego kanalie są bezkarne!

Nie wiem, co by musiało się wydarzyć, aby ich karać tak – jak każdego, innego pedofila i może Dominikanin O. Paweł Gużyński ma na to receptę, tylko, że kto go w tym kraju słucha, bo nie biskupi i nie politycy!

Ludzie trzymajcie swoje dzieci z dala od sukienkowych!

Ten ksiądz gwałcił, molestował, dyszał i doznawał orgazmu, kiedy jego ofiara – dziecko płakało!

Ksiądz Andrzej Dymer nie żyje

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, stoi i tekst „wyborcza.pl ŁÓDŹ Kościół 0. Paweł Gużyński: Episkopat powinien podać siÄ™ do dymisji. Jest bankrutem moralnym, intelektualnym i duchowym Joanna Żarnoch- Żarnoch-Chudzińska 15 wrzeÅ›nia 2020 17:31 1ZDJĘCIE Agencja Ojciec Paweł Gużyński (MARCIN STĘPIEŃ)”

Jak to jest ze świadkami Jehowy!

Byłam nastolatką, liczącą sobie może 15 lat!

W domu był armagedon, bo ojciec pił i bił i taka totalnie rozbita wpuściłam pod nieobecność rodziców  osobę, o której nic nie wiedziałam.

Kobieta zagadnęła mnie miłym głosem i wpuściłam mając nadzieję na słowa pocieszenia, a potem się zorientowałam, że to był świadek Jehowy.

Ta osoba coś mówiła o końcu świata i, że moje problemy się w związku z tym zakończą, ale przyznam, że nie wiele z tego zrozumiałam i pamiętam.

Z mojego kuchennego okna widzę trzy balkony przynależące do mieszkań właśnie świadków Jehowy!

Kiedy my szykujemy się do świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocnych u nich nie ma żadnych oznak tego szykowania.

Czasami mnie to zastanawiało, ale nigdy głębiej nie interesowałam się tym środowiskiem.

Mogę tylko napisać, że z pozoru, a może się mylę, to są bardzo dobrzy ludzie, ale nie wchodzą w żadne relacje spoza swojego środowiska – są zamknięci jak w sekcie.

W szkole podstawowej siedziałam z dziewczynką z tej wiary i ona nigdy nie brała udziału w zabawach szkolnych, co mnie wówczas bardzo dziwiło.

Kilka razy mnie do siebie zaprosiła i chyba chciała mnie zwerbować, ale ja już wówczas czułam pismo nosem.

Zerwałam z nią kontakt, bo mi coś w jej domu nie pasowało.

Rodzice  koleżanki mieli  trójkę dzieci i teraz widzę, że tylko jedno z rodziną utrzymuje kontakt, bo dwoje może się wyłamało i zostało wyklętych z rodziny – ja ich nie widzę, by odwiedzali rodzinę!

Chyba każdy kiedyś był na ulicy zaczepiany, by wręczyć ich gazetki, a także do mnie pukali wiele razy do drzwi, ale mój nos mi mówił, aby się z nimi nie spoufalać.

Dziś się wgłębiłam w temat, to okazuje się, że miałam rację, gdyż oni tylko na zewnątrz tak wyglądają, a tam w tej sekcie rozgrywają się ludzkie dramaty.

Pobrałam z sieci artykuł i wiem, że jest strasznie długi, ale z niego można wiele się dowiedzieć jak to wszystko działa, a chodzi o pieniądze rzecz jasna!

Jak wygląda życie świadków Jehowy? „Straciłem kontakt z rodziną. Ukrywane sprawy gwałtów wstrząsnęły mną najbardziej”
 Jest wiele osób, które przestają wierzyć w to, co głoszą świadkowie Jehowy, ale oficjalnie w dalszym ciągu do nich należą, bo boją się utraty kontaktu ze znajomymi, przyjaciółmi, a nawet rodziną – mówi nam Andrzej. Z byłym świadkiem Jehowy rozmawiamy o tym, jak wygląda życie codzienne członków wspólnoty.

Jakiś czas temu na Wykopie Andrzej zapowiedział, że wkrótce straci kontakt ze swoimi przyjaciółmi, a nawet członkami rodziny, którzy należą do świadków Jehowy. Jego post przeczytało ponad 200 tys. ludzi, co jest najlepszym dowodem na to, jak niewiele wiemy o tym, co dzieje się w tej zamkniętej społeczności. Andrzej opowiada nam nie tylko swoją historię, ale mówi też o tym, dlaczego Świadkowie nie obchodzą urodzin, nie godzą się na transfuzję krwi i tłumaczy o co chodzi z końcem świata, który według Świadków miał już nadejść wielokrotnie.

Krzysztof Tragarz: Twojego posta na Wykopie przeczytało ponad 200 tys. ludzi. Spodziewałeś się tylu reakcji?

Andrzej: To było ogromne zaskoczenie. Zdawałem sobie sprawę, z tego jak wielką siłę może mieć Wykop, ale nie spodziewałem się, że akurat moja historia spotka się z tak dużym zainteresowaniem.

Wszystko zaczęło się od publikacji zdjęcia biblioteczki, na której znajduje się „zakazana książka”. Wrzuciłeś post na Facebooka, a w konsekwencji zostałeś usunięty ze społeczności świadków Jehowy?

REKLAMA

Post na Facebooku nie dotyczył konkretnej książki, a całej biblioteczki, gdzie znajdują się zarówno moje książki, jak i książki mojej żony. Miał to być żart z okazji Dnia Książki, w którym pytałem swoich znajomych czy odgadną, która półka należy do mnie, a która do żony. Na mojej znajdowało się kilka tytułów i jednym z nich był właśnie „Kryzys sumienia” autorstwa Raymonda Franza, który w przeszłości należał do tzw. ciała kierowniczego świadków Jehowy. Był jedną z osób, która sprawowała nadzór nad całą działalnością Świadków. Jednak zdjęcie i fakt, że nie zgodziłem się na jego usunięcie było tak naprawdę jednym z kilku powodów, za które zostałem wykluczony ze społeczności.

Zdjęcie biblioteczki z „zakazaną książką”

O innych powodach zaraz porozmawiamy, ale najpierw chciałbym rozwiać pewną wątpliwość – na oficjalnej stronie świadków Jehowy przeczytałem, że nie istnieje coś takiego jak „zakazana książka”.

To prawda, że na oficjalnej stronie nie znajdziesz ani słowa o „zakazanych książkach”, ale z drugiej strony nie ma tam również nic o tym, że świadkowie Jehowy nie mogą mieć kontaktu z osobami, które świadkami Jehowy już nie są. Jeżeli ktoś przestaje być świadkiem Jehowy to pozostali członkowie społeczności muszą całkowicie zerwać kontakty z taką osobą: nie można jej zapraszać do domu, spotykać się z nią, a nawet rozmawiać. Czytając więc książkę napisaną przez autora, który był świadkiem Jehowy w pewien sposób zapraszamy go do domu – tego robić nie można. Nie ma o tym słowa na stronie, ale proszę mi wierzyć, że takich przemilczanych „ale” jest dużo więcej.

Na początku myślałem, że chodzi o treść. O to, jakie tematy ta książka porusza.

To nie miało znaczenia. Na tej samej półce miałem książkę pt. „Bóg urojony”, która według mnie zawiera dużo bardziej kontrowersyjne treści niż „Kryzys sumienia”, ale nikt nie zwrócił na to uwagi. Prawda jest taka, że gdyby książka „Kryzys sumienia” o niezmienionej treści została napisana przez osobę, która nigdy wcześniej nie była świadkiem Jehowy to nie byłoby żadnego problemu.

„Jutro stracę kontakt z częścią rodziny, przyjaciół, znajomych” – tak zatytułowałeś swoją historię. Od momentu jej publikacji minął ponad tydzień, czy twoje obawy się potwierdziły?

Można powiedzieć, że tak, ale ja od dłuższego czasu przygotowywałem się na ten krok i byłem tego świadomy. Przez ostatnie lata – poprzedzające moment, kiedy zostałem wykluczony – zdążyłem już nawiązać znajomości z osobami, które świadkami Jehowy nie są, a więc pod względem kontaktów z ludźmi aż tak mocno nie ucierpiałem. Ale jeśli chodzi o rodzinę, to wiem, że prędzej czy później to odczuję.

Tłumaczysz, że przygotowywałeś się do tego od lat. Czy w takim razie publikacja zdjęcia biblioteczki miała stanowić pretekst do wyrzucenia cię ze wspólnoty?

Nie myślałem wtedy w ten sposób, ale mam świadomość, że życie jakie zaczynam prowadzić prędzej czy później do tego doprowadzi. Jednym z powodów mojego wykluczenia było np. to, że od kilku lat organizuję swoim dzieciom urodziny i biorę udział w wyborach, czego świadkom Jehowy nie wolno robić. Oficjalnie nie mówi się o tym, że może to skutkować wyrzuceniem ze wspólnoty, ale jest to wbrew ogólnie przyjętym zasadom. W pewnym momencie życia, po prostu przestałem się do tych zasad stosować i finał mógł być tylko jeden.

Wierzenia, zakazy i nakazy. O co chodzi świadkom Jehowy?

Jak wyglądały twoje początki w świecie świadków Jehowy? Sam wybrałeś tę religię?

Urodziłem się w domu, w którym zarówno tata jak i mama byli świadkami Jehowy, i byli bardzo mocno zaangażowani w działalność religijną. Gdy byłem mały rodzice codziennie czytali mi religijne książki. Brałem udział we wszystkich spotkaniach religijnych, szybko zostałem głosicielem, a jako kilkunastolatek przyjąłem chrzest. Ponieważ w naszym domu często gościły osoby, które były bardzo zaangażowane w działalność świadków Jehowy, będąc wychowany w takim duchu też chciałem, aby moje życie tak wyglądało. Zacząłem robić coraz więcej w organizacji, dlatego zostałem Pionierem Stałym, skończyłem Kurs Usługiwania i pomagałem w działalności kilku zborów jako starszy.

Pomagałem innym ponieważ głęboko wierzyłem, że niedługo nadejdzie koniec świata. Według Świadków w Armagedonie mają zginąć wszyscy ludzie, którzy nie są świadkami Jehowy.

Mówisz o nadchodzącym Armagedonie, ale przygotowując się do wywiadu, przeczytałem, że ten miał odbyć się już wielokrotnie.

To prawda, że Świadkowie już kilka razy wyznaczali daty końca świata. Był rok 1914 i wtedy można powiedzieć, że „im się udało”, bo przyszła I wojna światowa, i choć świat się nie skończył, to Świadkowie wykorzystali to wydarzenie do poparcia swoich kolejnych tez. Później mówiło się o roku 1975, ale nigdzie nie zostało to oficjalnie zapisane. To co zostało zapisane to to, że przepowiednia o końcu świata wypełni się na pewno do końca lat 70. i ludzie w to uwierzyli. Do tego stopnia, że zaczęli nawet sprzedawać swoje dobytki. Nawet moja mama była przekonana i bardzo mocno wierzyła w to, że nie uda jej się zdać matury, bo do tego czasu świat przestanie istnieć.

Jak wspominasz dzieciństwo?

Ja absolutnie nie uważam, żeby okres mojego dzieciństwa był w jakikolwiek sposób straszny czy zmarnowany, bo są elementy, które wydawały mi się naprawdę fajne. Potrafiłem korzystać z życia w tej organizacji w sposób „stosownie rozrywkowy”. Pamiętam na przykład dwutygodniowe obozy z rówieśnikami, które wspominam naprawdę bardzo dobrze. W dzień głosiliśmy – czyli rozmawialiśmy z ludźmi o Bogu i Biblii – ale podczas czasu wolnego naprawdę dobrze się bawiłem. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że świadkowie Jehowy to bardzo miłe i sympatyczne osoby, dlatego czas mojej młodości uważam za fajnie spędzony.

Dużo mówi się o licznych zakazach, nakazach i wyrzeczeniach, które stanowią nieodłączną część życia świadków Jehowy.

Jeśli chodzi o same zasady biblijne to w wielu kwestiach są one bardzo dobre: z szacunkiem trzeba traktować innych, postępować w sposób uczciwy i moralny. Problem polega na tym, że świadkowie Jehowy są też uczeni całkowitego zaangażowania. W przeszłości cały swój wolny czas poświęcałem religii. W pewnym momencie sprawowałem funkcję tzw. Pioniera Stałego, który 70 godzin miesięcznie musi poświęcić na rozmowy z ludźmi o religii. Do tego dochodziło jeszcze codzienne czytanie Biblii, zebrania, które w tamtym czasie odbywały się trzy razy w tygodniu – trudno mi było w tym wszystkim znaleźć czas dla siebie, a jeszcze trzeba przecież chodzić do szkoły czy pracy.

Jak rodzice tłumaczyli ci, że nie możesz obchodzić urodzin?

Od początku nie do końca zgadzałem się z pewnymi zasadami i wiele razy dyskutowałem z rodzicami na temat urodzin. Mówiłem, że mi się to nie podoba. świadkowie Jehowy nie obchodzą ich, gdyż uważają że jest to zwyczaj pogański. Argumentują to powołując się na Biblię, w której jest mowa tylko o dwóch przypadkach urodzin; egipskiego faraona i Heroda Antypasa. Obaj urządzili z tej okazji wystawną ucztę, podczas której wydali wyrok śmierci. Pierwszy rozkazał ściąć głowę przełożonemu piekarzy, a drugi — Janowi Chrzcicielowi, czyli innymi słowy przy okazji urodzin dochodziło do przerażających rzeczy. Takie argumenty do mnie nie przemawiały, jednak nie przeszkadzało mi to nadal wierzyć.

Wspominałeś też o manipulacyjnych metodach, jakim poddawani są świadkowie Jehowy.

To brzmi przerażająco, ale będąc świadkiem Jehowy do czasu studiów z wielu rzeczy nie zdawałem sobie sprawy. Dopiero kiedy rozpocząłem edukację, dostrzegłem manipulacyjne metody, którymi posługują się Świadkowie. Jedną z nich jest, fakt, że świadkowie Jehowy starają się całkowicie zerwać kontakty z ludźmi z poza tej społeczności i zamykają się tylko w swoim własnym towarzystwie. To jest problem, bo jeśli w pewnym momencie zdecydujesz, że nie chcesz już być dłużej świadkiem Jehowy i chcesz wyjść z tej społeczności, to nie masz się do kogo odezw

To co mnie bardzo mocno uderzyło to, kiedy podczas jednego z Kongresów, czyli dużego spotkania świadków Jehowy, które odbywa się kilka razy w roku, puszczony był instruktażowy filmik pokazujący nam jak traktować osoby, które przestały być świadkami Jehowy.

Na filmie córka, która została wcześniej wykluczona ze społeczności Świadków, dzwoni do swojej matki, a ta patrzy na telefon i odrzuca połączenie. Tłumaczono nam, że tak należy postępować. Takie filmiki pełne ostrych przekazów są wyświetlane nawet małym dzieciom i powodują olbrzymie spustoszenie w psychice. Pamiętam też, jak w pewnym momencie, gdy byłem starszym zboru, przeczytałem wytyczne mówiące o tym, że wyższe wykształcenie jest bardzo niewskazane i że powinniśmy odwiedzać rodziców dzieci planujących dalszą edukację i przekonywać ich, że nie powinni na to pozwalać. Ja od samego początku uważałem, że skoro jesteśmy religią prawdziwą, to nie powinniśmy się bać edukacji i poznawania świata.

Na oficjalnej stronie świadków Jehowy wyraźnie jest napisane, że każdy świadek Jehowy może wyjść ze społeczności bez żadnych konsekwencji.

Oczywiście, że każdy może zdecydować się na taki krok, ale w tym samym momencie traci kontakt z pozostałymi Świadkami. Do tego stopnia, że jeśli jakiś świadek Jehowy przyjdzie na przykład na obiad do osoby, która zdecydowała się opuścić społeczność, to taką osobę również może czekać wykluczenie. Praktycznie to wygląda tak, że jest wiele osób, które przestają wierzyć w to, co głoszą świadkowie Jehowy, ale oficjalnie w dalszym ciągu do nich należą, bo boją się utraty kontaktu ze znajomymi, przyjaciółmi, a nawet rodziną.

Czego jeszcze nie wolno robić świadkom Jehowy?

Jeżeli chodzi o zakazy mówiące o tym co wolno, a czego nie wolno, moglibyśmy podzielić je na rzeczy, które nie są wskazane, ale nie grozi za nie wykluczenie ze społeczności, jak np. pobieranie się z innymi świadkami Jehowy. Generalnie jest tak, że Świadek powinien pobierać się tylko z innymi Świadkami, ale jak ktoś tego nie zrobi, to nie ma mowy o tym, aby zostać wykluczonym. Z kolei jeśli chodzi o kwestie, które podlegają wykluczeniu to jest nią np. tzw. „niemoralność”, czyli np. zdrada partnera albo mieszkanie z kimś przed ślubem, bo świadkowie Jehowy mogą ze sobą zamieszkać tylko po ślubie. Jest jeszcze temat transfuzji krwi, na którą świadkowie Jehowy całkowicie się nie zgadzają. Jeżeli ktoś by się jej poddał, to nie tyle co zostałby wykluczony, ale podczas jednego z zebrań starsi ogłosiliby, że taka osoba nie jest już świadkiem Jehowy i sama odłączyła się ze społeczności

Jak tłumaczony jest temat zakazu transfuzji krwi?

Jest to wynik dosłownej interpretacji wersetu Biblii: „powstrzymajcie się od krwi”. Świadkowie tłumaczą go dosłownie i powstrzymywanie się od krwi oznacza również powstrzymywanie się od jej spożywania. Co więcej, jeszcze 50 lat temu świadkowie Jehowy zabraniali również przeszczepu organów, co w tamtych czasach również groziło wykluczeniem ze społeczności. Uważano wtedy, że przeszczep narządów jest równoznaczny z kanibalizmem. W pewnym momencie przyszło jednak tzw. „jaśniejsze światło” – u świadków Jehowy oznacza to zmianę zrozumienia danej kwestii – po pewnym czasie świadkowie Jehowy stwierdzili, że w przeszczepach nie ma jednak nic złego.

Dostrzegam kilka kwestii, które pokazują niespójności wierzeń: nieudany Armagedon, możliwość zmiany poglądów na dany temat.

Fakt, że Armagedon się nie sprawdził absolutnie nie przeszkadza Świadkom wierzyć, że ten koniec niedługo nadejdzie. Wydaje mi się, że głęboka wiara i brak zwątpienia wynika m.in. z tego, że świadkowie Jehowy mają bardzo dużo obiecane: wierzą w to, że niedługo cały świat zostanie zniszczony, ale ich to nie dotyczy, bo obiecane jest im, życie na pięknej ziemi.

W kwestii elastyczności poglądów na dany temat, najgorsze jest to, że za każdym razem kiedy wprowadzane są jakieś zmiany to wszyscy się z nimi zgadzają i nie zadają pytań. Pamiętam, jak sam uczyłem innych, że ludzie, który żyli w roku 1914 na pewno zobaczą koniec świata i kiedy tych ludzi zaczynało brakować, to zmieniono wierzenie na to, że tak naprawdę to nie chodzi o pokolenie roku 1914, ale o dwa pokolenia, które się zazębiają. Wydaje mi się, że chyba żaden ze świadków Jehowy tego nie rozumie.

Żyjemy w czasach internetu, a ten z kolei daje ogromny dostęp do informacji. Wystarczy wejść na YouTube, żeby przekonać się, że wierzenia Świadków są pełnie nieprawidłowości.

To prawda, że powstanie internetu sprawiło, że społeczność świadków Jehowy nieco się skurczyła, ale Świadkowie od zawsze demonizują wszystko, co dla nich obce. Na kongresach mówi się o tym, że jak widzimy jakiś film i wypowiada się w nim ktoś, kto już nie jest świadkiem Jehowy, to najlepiej od razu wyłączyć telewizor, bo to szatan stara się odwieźć nas od Boga. To sygnał, że koniec jest już blisko, bo w okresie końca ataki szatana miały być nasilone. W związku z tym wiele osób boi się np. oglądać telewizję czy zaglądać do internetu.

Jakie jest podejście świadków Jehowy do takich kwestii jak np. społeczności LGBTQ?

Kolor skóry nie ma dla nich żadnego znaczenia, ale jeśli chodzi o społeczności LGBTQ to świadkowie Jehowy stosują się do Biblii. Ich zdanie w tej kwestii jest dość zdecydowane: osoby, które są homoseksualistami zostaną zniszczone w Armagedonie. Jeśli któryś ze Świadków byłby homoseksualistą i inni by się o tym dowiedzieli, to natychmiast zostałby wykluczony ze społeczności.

Co w takim razie przelało czarę goryczy?

Te wszystkie rzeczy, jak choćby kwestia obchodzenia urodzin, mimo, że się z nią nie zgadzałem to nie miało żadnego wpływu na to, że przestałem wierzyć. Tłumaczyłem sobie, że akurat w tej kwestii Świadkowie mogą się mylić, ale nie miałem wątpliwości, że mimo utrudnień, jest to religia prawdziwa. Podobnie zresztą jak obowiązek głoszenia słowa Bożego – mało który człowiek lubi chodzić po domach innych ludzi, którzy często wyzywają. Ja robiłem to, bo zwyczajnie sprawiało mi to radość. Była to dla mnie okazja, aby mówić o Bogu i nie widziałem w tym nic złego.

REKLAMA

Moje wątpliwości zaczęły się tak naprawdę w momencie, kiedy zdecydowałem, że pójdę na studia. Zacząłem z szerszej perspektywy patrzeć na niektóre tematy. Duża była w tym również zasługa moich kolegów i wychowawców, którzy nie byli świadkami Jehowy i pokazali mi, że życie nie jest czarno-białe. Sporo rzeczy przestało mi się zgadać: Świadkowie Jehowy nie wierzą w ewolucję, wierzą, że człowiek został stworzony przez Boga i było to dokładnie 6 tys. lat temu, a ja z kolei miałem okazję podróżować i czytać książki, w których było napisane zupełnie co innego. W miarę poznawania świata wiele rzeczy zwyczajnie przestało mi się zgadzać.

Pamiętasz moment, w którym postanowiłeś, że nie chcesz już należeć do świadków Jehowy?

Najmocniejszym uderzeniem w moją wiarę była kwestia pedofilii wśród świadków Jehowy, a konkretnie sprawa z Australii, gdzie w ciągu 60 lat odnotowano ponad tysiąc przypadków pedofilii, a żaden z nich nigdy nie został zgłoszony na policję. W tym momencie wiedziałem już, że to kwestia procedur, które mówią o tym, że od sądów trzeba trzymać się z daleka, bo wszystkie kwestie rozstrzygnie Jehowa.

Do dziś pamiętam też sprawę gwałtu małej dziewczynki. Dwóch starszych – jeden budowlaniec, drugi rolnik – miało przeprowadzić z nią rozmowę na temat tego, że została wykorzystana seksualnie. Zadawali pytania typu czy podczas gwałtu odczuwała przyjemność. Dla mnie to było coś nie do pomyślenia i w tamtym momencie całkowicie runął mój świat. Tłumaczyłem sobie, że gdyby to faktycznie była organizacja boża, to Bóg nigdy nie pozwoliłby, aby coś takiego miało miejsce.

Przeczytałem też, że w sprawach o gwałt potrzeba dwóch świadków.

Wyobrażasz sobie, że jest dwóch świadków na wykorzystanie seksualne dziecka? Zdarzało się, że osoba, która przez lata dopuszczała się gwałtu na dziecku była bezkarna – niby wszyscy o tym wiedzieli, ale nie było dwóch naocznych świadków i sprawca nie ponosił żadnych konsekwencji.

Co sprawia, że świadków Jehowy często nazywa się sektą?

W Polsce świadkowie Jehowy są zarejestrowanym związkiem wyznaniowym. Ale moim zdaniem posługują się metodami, które mogą być kojarzone z sektą: ograniczanie kontaktów ze światem zewnętrznym, zniechęcanie do wyższego wykształcenia, która jest też metodą rozpoznawczą grup destrukcyjnych stosujących kontrolę umysłu, ciągły kontakt z religią…

Nie należysz już do świadków Jehowy i zastanawia mnie, która z kwestii z perspektywy czasu wydaje ci się być teraz największym absurdem.

Tego jest naprawdę całe mnóstwo, choćby wspomniana już wcześniej kwestia ewolucji, która wśród społeczności świadków Jehowy całkowicie pomija dowody naukowe. Kolejna sprawa to chronologia i obliczanie dat, które w tym momencie są dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Wielu świadków Jehowy nie zdaje sobie sprawy z tego, że rok 1914 został wyliczony na podstawie piramid w Egipcie, a konkretniej na podstawie długości korytarzy, które się w nich znajdują, Nie trzeba być filozofem, żeby dostrzec jak niedorzeczne są to wierzenia.

Czujesz żal do rodziców?

Na pewnym etapie życia byłem zły na rodziców, ale to już mi trochę minęło. Z czasem zrozumiałem, że jest to tak wielka manipulacja, że moi rodzice już nigdy z tego nie wyjdą. Pamiętam, jak kiedyś zapytałem mamę o to, czy gdybym uległ wypadkowi i potrzebował krwi to zgodziłaby się na transfuzję. Ona zapłakana powiedziała mi, że nie dałaby na to zgody. I to jasne, że rodzicom zależy na życiu dziecka, ale moi rodzice wierzą, że poprzez odmowę, tak naprawdę uratowaliby mi życie. To pokazuje, że poziom manipulacji bardzo często przeczy zdrowemu rozsądkowi.Odwiedziliśmy osiedle, gdzie za mieszkanie zapłacisz 50 tys. zł

Wideo. Były świadek Jehowy zdradza wstrząsające sekrety swojej ...

W poszukiwaniu Boga!

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Czy ktoś na naszej Ziemi słyszał głos Boga?

Podobno Bóg jest wszędzie, bo nawet w piwnicy, kiedy sąsiad pędzi bimber i modlić się do Boga można wszędzie.

Gdzie on jest, bo może tylko w kościele, w którym każdy ksiądz mówi w jego imieniu i często to są brednie, albo polityczne gadki.

Tak jak dzieje się w TV „Trwam” pod patronatem Rydzyka, który nawołuje w dobie pandemii o wpłacanie jak najwięcej pieniędzy!

Gdzie jest Bóg i dlaczego nie przemówił jeszcze do Kaczyńskiego na Żoliborzu, że posyła swoich rodaków do wyborów w ogromnym niebezpieczeństwie związanym z koronawirusem?

Gdzie jest więc Bóg, skoro umiera na świecie tysiące ludzi i dlaczego na to pozwala?

Gdzie był Bóg, który przymykał oko na działania Hitlera, który wymordował tyle milionów i biernie się ten Bóg przyglądał zakładaniu obozów zagłady w tym Auschwitz!

Gdzie jest ten Bóg, kiedy w XXI wieku Narody dalej się wyrzynają w imię wiary!

Gdzie jest Bóg, kiedy widzi – podobno widzi, jak ksiądz molestuje i gwałci dzieci – gdzie on jest?

Dlaczego Bóg pozwala, by w dobie wirusa księża nadal zapraszali wiernych do kościołów, co grozi ogromnym rozprzestrzenieniem się zarazy i Bóg nie reaguje!

Gdzie jest Bóg, który spokojnie sobie patrzy na slamsy na świecie, w których wegetują ludzie, a inni bogacą się do „porzyganienia”?

Gdzie jest Bóg, który chroni hierarchów kościelnych piorących brudne pieniądze i przez to skazują ludzi biedniejszych na wegetację?

Gdzie jest Bóg, który zgadza się na nierówności społeczne i na handel bronią!

Ludzie chodzą do kościoła, bo po mszy czują się jakby lepsi, ale to nie zawsze jest prawdą!

To ułuda, że spełniło się swój obowiązek wobec kościoła i rzuciło się coś na tacę.

Jak wielu takich, że  po wyjściu z kościoła czują się lepsi, a w pozostałe dni w tygodniu żyją w grzechu!

Jeśli się wybiorę do kościoła, to z pewnością nie wówczas, kiedy będzie w nim ksiądz.

Usiądę w ławie i pomodlę się sama ze sobą – tak szczerze, by oczyścić swoje myśli i je uporządkować!

Jeśli Bóg widziałby mnie wątpiącą, to by do mnie przemówił, ale przecież Boga nie ma, a wierzą w niego osoby, którym to  wmówiono!

Nie znaczy to jednak, że gardzę wierzącymi – co to, to nie, ale niech wierzą mądrze, a nie jak zaślepione owieczki!

Przed śmiercią o ile będę świadoma, wyspowiadam się tylko moim bliskim i ich przeproszę za wszystko jeśli będzie taka potrzeba i nie będę chciała, aby ksiądz klepał nad moją trumną za niezłe pieniądze.

Gdy odwalę kitę
To będzie gites.
Cudnie, fajnie i gites,
gdy definitywnie odwalę kitę.

Dostałam na FB takie wklejki, że Bóg będzie mnie o coś pytał przed śmiercią, a przecież przez tysiące lat Bóg ani razu nie przemówił!

Kościół wkracza z buciorami w polską rodzinę!

Ludzie starsi pamiętają jak to było z religią w szkole za czasów PRL-u.

Pamiętam, że w szkole podstawowej religia odbywała się w salkach katechetycznych, a nie w klasach szkoły.

Pamiętam, że  dziewczynki i chłopcy chodzili do tych salek, kiedy ja nie uczona w domu rodzinnym modłów i takich tam – wolałam spędzać wolny czas na zajęciach pozalekcyjnych i różnych dodatkowych!

Wolałam uprawiać sport na boisku i śpiewać w zespole muzycznym, a także w szkolnym chórze!

Pamiętam, że sobie wyobrażałam Pana Boga jako najmądrzejszego staruszka na Ziemi, od którego tak wiele zależy.

Jednak nigdy nie potrafiłam sobie wytłumaczyć dlaczego pozwolił na II Wojnę Światową, w której jeden psychopata zabił miliony ludzi różnych narodowości?

Dlaczego nadal pozwala na to, że jedni umierają z głodu, a inni opływają w dobrobyt do granic możliwości!

W tamtych czasach nigdy, ale to nigdy nie byłam dyskryminowana za to, że jestem dzieckiem niewierzącym.

Nikt  z nauczycieli mnie nie upomniał w szkole podstawowej i średniej – dlaczego się nie modlę i dlaczego nie chodzę do kościoła!

Dopiero w dorosłym życiu kilka razy zdarzyło mi się, że ktoś mi zasugerował, że powinnam iść do kościoła, aby naprawić swoje relacje z Bogiem i on z pewnością mi pomoże w różnych moich niepowodzeniach życiowych!

Wiele razy w swoim życiu próbowałam uwierzyć z Boga, Kościół i w Księdza, ale zawsze się zawodziłam, bo gdzieś tam mi zgrzytało, kiedy ksiądz okazał się kłamcą i pedofilem!

Czytanie Biblii mnie okropnie nudziło, bo jest napisana takim językiem jakby piszący byli po zapaleniu zioła i tak się im plotło trzy po trzy!

Nigdy nie lubiłam czytać bajek i taką bajką jest dla mnie  Biblia!

I tu spytam jak można wierzyć z kościół skoro taki Rydzyk doi bez opamiętania kasę od staruszków i okrada ich z ostatnich pieniędzy pod przykrywą, że jest księdzem!

Jak można wierzyć w dobroć kościoła, kiedy syn Beaty Szydło po święceniach zapładnia kobietę i będzie miał z nią dziecko – co za obłuda!

Z pewnością wielu się narażę, ale wolę być dobrym, przyzwoitym człowiekiem niż wątpiącym katolikiem!

A tymczasem czasy się zmieniły i katolicyzm wkroczył do szkół z impetem, a  PiS razem z kościołem dyktuje narodowi od najmłodszych lat, że chce wiedzieć wszystko o polskiej rodzinie – zgroza!

Kościół wchodzi z buciorami w życie Polaków i chce o nich wiedzieć wszystko, bo czytamy!

MEN chce wiedzieć czy uczniowie często się modlą. Do szkół trafiły ankiety z pytaniami o sytuację rodzinną.

Nauczyciele alarmują, że dzieci i ich rodzice są pytani o sytuację rodzinną, a także o częstotliwość uczęszczania na nabożeństwa lub przynależność do oazy. Według badań zleconych przez MEN religia pomaga przezwyciężać pokusy związane m.in. z piciem alkoholu i przemocą.

Nauczyciele z niektórych szkół z województwa lubuskiego do dziś mają czas na przeprowadzenie ankiety wśród uczniów i ich rodziców. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie charakter pytań, na które trzeba odpowiedzieć. Zagadnienia dotyczą sytuacji rodzinnej i materialnej, ale są także pytania związane z wiarą i częstotliwością uczestnictwa w nabożeństwach. Całą sprawą jest oburzony Związek Nauczycielstwa Polskiego, który domaga się od resortu edukacji wyjaśnień.

https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/1430165,ankiety-w-szkolach-religia-sytuacja-rodzinna.html?fbclid=IwAR0mXlfNpAMFcP8ig7lS2sbDv2F5nI8lUrqeXDhUQgVOlor4MFap8q3iFMw

Obraz może zawierać: tekst

„Nigdy nie mów nikomu” – Sekelski

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i tekst
Długo wyczekiwany film o pedofilii w KK w Polsce właśnie można obejrzeć od 6 godzin, który Tomasz Sekelski udostępnił  na YT!

Na obecny czas ma już ponad pół miliona odsłon i być może do jutra osiągnie okrągły milion, bo ludzie to oglądają!

Obejrzałam i ja i napiszę szczerze, że film mną nie wstrząsnął, aż tak bardzo, bo nie raz na blogu pisałam o pedofilii w Polsce i na świecie.

Obejrzałam chyba wszystkie dostępne materiały w TV i w sieci, łącznie z materiałem o „Legionach Chrystusa” i praktycznie nic mnie w tym, nowym dokumencie nie zdziwiło.

Czego nowego się dowiedziałam więc?

Może tylko to, że spowiednik Lecha Wałęsy był pedofilem i także ks. Eugeniusz Makulski, który był przy budowie kościoła w Licheniu także okazał się pedofilem.

Może ludzie, którzy to obejrzeli inaczej spojrzą na kościół, ale wielu będzie takich, którzy Siekielskiego oplują i nie uwierzą!

Od dawna wiem, że Papież Jan Paweł II – Polak, do którego jeździli politycy z całego świata krył pedofilię w kościele i wydał nawet dekret, aby wszelkie przejawy pedofilii ukrywać przed światem.

Inaczej do sprawy draństwa podszedł Papież Benedykt, który opuścił Watykan, bo nie poradził sobie w tym temacie.

Czytam w sieci, że ludzie piszą, iż ten film zrobił na nich ogromne wrażenie, a na mnie nie!

Jestem pełna współczucia dla ofiar, bo załamano im życie, ale postępowanie księży wcale mnie nie dziwi, bo to są dla mnie jak drapieżcy seksualni w sutannach, którzy od zawsze upodobali sobie dzieci!

Jestem na takim etapie, że w każdej chwili mogę uwierzyć w Boga, który gdzieś tam w chmurach, odległych galaktykach istnieje, ale nigdy nie uwierzę w Biblię, którą jak powiedziała o bogowie – Doda, że pisali ją napici i najarani!

Nigdy nie uwierzę w księdza, a po tym dokumencie – tym bardziej.

Ogomnie podobają mi się śwątynie, ale te stare, które były budowane z pietyzmem, a tych nowoczesnych nie cierpię, bo jest to tylko blichtr i zachcianki hierarchów kościelnych.

Czy ten dokument zmieni coś w Polsce – wątpię, gdyż Polską rządzą ci, którzy na prymitywnym chrześcijaństwie wygrali 4 lata temu wybory.

Jedni i drudzy są siebie warci, bo kościoł doi kasę państwową, ale napędza PiS-owi elektorat i tak to się kręci!

Mam nadzieję, że Sekelski swoim dokumentem pt. „Nie mów nikomu” , włożył kij w mrowisko i przeciągnie elektorat w wyborach na inne partie jak PiS!

Nikt tak trafnie o kościele nie pisze jak Szymon Hołownia.

Warto przeczytać!

„Szymon Hołownia
2 min

Obejrzałem ponad połowę filmu Tomka Sekielskiego, gdzieś do księdza Cybuli. Więcej na razie nie dam rady, bo zwyczajnie rzygać mi się chce. Obejrzę do końca na pewno. Z szacunku dla ofiar, którym ci księża połamali życie, doprowadzili do prób samobójczych, późniejszego rozpadu małżeństw, anoreksji, zaburzeń osobowości.

Najlepszym komentarzem do tego filmu mogą być wczorajsze słowa Franciszka: „Pewnego dnia Duch Święty przewróci kopniakiem stolik i trzeba będzie zaczynać wszystko od początku”.

Przestępcy i ich instytucjonalni poplecznicy: ich biskupi, proboszczowie, koledzy, odpowiadają dziś za każdy z tych dramatów. I w równej mierze – skoro ich kryli – za sprawców. Zarówno za tych, którzy stojąc u progu śmierci próbują uderzyć się w pierś i błagać o wybaczenie, jak ksiądz Jan A., jak i takich którzy po pierwszym przyznaniu się brną w zaparte, i nie ma pewności czy nawet na Sądzie Bożym nie będą zapewniać, że są ofiarami prześladowań.

To oczywiste, że ja ani przez ten film z Kościoła nie odejdę, ani nie będę go mniej kochał. Bo to mój dom. I właśnie to daje mi prawo do gniewu i do stanowczego domagania się od zarządzających jego instytucjonalnym wymiarem, by wreszcie posprzątali ten syf i przestali chrzanić (by nie powiedzieć mocniej) o tym, że Sekielski jest stronniczy, albo że – w tym zdaje się są zgodni z niektórymi politykami – „idzie atak na Kościół”.

Atak na Kościół to szedł wtedy, moi nieogarnięci współbracia, gdy ci księża gwałcili tych chłopców i dziewczynki na plebaniach, wtedy był atak na Kościół. I – powtórzę to po raz setny – czas „wyrażania żalu, zasmucenia i ubolewania”, snucia historycznych idiotyzmów ala abp Jędraszewski, czy refleksji o ogólnej seksualizacji świata a la abp Gądecki – się skończył. Wy naprawdę nie rozumiecie, że ten parasol władzy, którym teraz cieszycie się jak dzieci, nie będzie trwal wiecznie. I że co ludzie teraz zobaczyli, to nie odzobaczą. I że to Wy, swoim tchórzostwem, ignorancją i koniunkturalizmem niszczycie życie nie tylko ofiarom tych przestępstw, ale i setkom uczciwych księży, tysiącom katolików na których spadnie społeczne odium za cały ten bajzel, za ofiary odpowiedzialności zbiorowej.

Jednostkowe przypadki? Po pierwsze – jednak nie. Po drugie – nawet jeden przypadek to o sto za dużo.

Procedury na szczęście już są. I gdzieniegdzie działają. Gorzej z mentalem. Z tą cholerną mentalnością oblężonej twierdzy, która nie umie zrozumieć, że przyznanie się do błędu, odsłonięcie słabości, to w zetknięciu z grzechem jedyna siła jaką my chrześcijanie dysponujemy.

Nie wiem, czy ten film coś zmieni. Antyklerykałów wbije w ich „a nie mówiłem”, ślepych obrońców Kościoła przed Jezusem utwierdzi w tym, że to oni są ofiarami, nie gwałcone dzieci. Chciałbym wierzyć, że choćby dla kogoś – choćby garstki biskupów, księży, zakonnic, świeckich, będzie szczepionką, po której reagować będą na każdy sygnał prawdopodobnego dramatu. W końcu – jak trafnie zauważyła jedna z bohaterek – czy Jezus dobierał się do małych dzieci?!”

 

Obraz może zawierać: tekst

Podobno Bóg jest wszędzie!

Podobny obraz

Po śmierci Mamy zostaję coraz częściej nagabywana, że powinnam iść do kościoła, by usiąść w ławie, aby sobie wszystko poukładać, pogodzić się z Bogiem i przemyśleć swoje sprawy.

Kiedy odpowiadam, że Bóg jest wszędzie, to i tak – taka odpowiedź nie wystarcza.

Kiedy odpowiadam, że modlę się po swojemu i sama ze sobą gadam w zaciszu swojego domu, to mówią, że to nie to samo!

Czasami jest mi przykro, bo jestem oceniana przez pryzmat, że nie po drodze mi do kościoła, a więc tym samym może jestem gorszym człowiekiem.

Buntuję się strasznie, bo aby być dobrym cłowiekiem, to nie wystarcza chodzić na mszę co niedzielę.

Staram się być dobrym i empatycznym człowiekiem i nie kłamię, nie plotkuję, nie oceniam, nie wtryniam się w życie innych ludzi.

Chyba, że trzeba nakarmić sąsiada chorego na raka, który ma rodzinę katolicką, ale to ja dałam mu tyle jedzenia, że przetrwa święta, a on w życiu mi się nie ukłonił!

Żyję tak, aby nikomu nie zaszkodzić złym słowem, czy uczynkiem i czy ja jestem gorsza od katolika, który jakże często jest złym człowiekiem – bardzo złym, bo bije swoją rodzinę, kłamie, kradnie, albo po prostu inny jest w kościele, a inny poza murami świątyni.

Nie trzeba daleko szukać, bo wystarczy popatrzeć na pierwszego katolika w Polsce – Prezesa Kaczyńskiego, który skutecznie przez prawie cztery lata podzielił nasz naród na sorty, komunistów i złodzieji! Lista jest długa.

Spójrzmy na posłów tej partii, którzy klęczą przed Rydzykiem, a w rzeczywostości są zwyczajnymi cwaniakami, aby się finansowo wzbogacić i jeszcze urządzić swoje rodziny.

Jest jeszcze coś takiego, bezczelnego, czyli katolicyzm na pokaz.

Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi i tekst

Jeśli Bóg jest wszędzie, to ja mam swoją, osobistą modlitwę, że kiedy słyszę piosenkę Ani Wyszkoni, to ryczę, bo ja potrafię się modlić po swojemu i jestem dobrym człowiekiem mimo, że nie wycieram kościelnych ław.

Wiem, że jesteś sam

Wiem, że masz na głowie tyle ważnych spraw
Nie pamiętasz już co znaczy dobry sen
Nie masz czasu na niepewność ani lęk

Wiem, że jesteś sam
Nic nie musisz mówić, wiem, że jesteś sam
Pewnie teraz nie najlepszy na to czas
Ale dzisiaj potrzebuję Twoich rad

Dzisiaj proszę Cię

Ten jeden raz zatrzymaj się
Ten jeden raz stań tuż obok mnie
Dziś czuję, że brak mi sił
Ten jeden raz bądź blisko mnie
Poczuć mi daj, że to wszystko ma sens
Dziś wiem, że brak mi sił

Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć, jak ma dalej żyć

Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę, bez kolejki przyjmij mnie

Dzisiaj proszę Cię

Ten jeden raz zatrzymaj się
Ten jeden raz stań tuż obok mnie
Dziś czuję, że brak mi sił
Ten jeden raz bądź blisko mnie
Poczuć mi daj, że to wszystko ma sens
Dziś wiem, że brak mi sił.
Śpiewa Ania Wyszkoni!

Dość dawno temu telewizja, w porze wysokiej oglądalności, kiedy powinno być Szkło Kontaktowe wyemitowała reportaż Ewy Ewart o tajemnicach Watykanu i zastanawiałam się dlaczego o tak nietypowej porze był ten reportaż?

Może dlatego, aby dotarł do większej masy ludzi i aby ludzie przejrzeli w końcu na oczy. Od jakiegoś czasu tajemnice Watykanu już nie są tajemnicami, gdyż coraz częściej ludzie wygrzebują ze swojej pamięci, jak byli z dzieciństwie wykorzystywani przez księży i gwałceni.

Oglądałam ten reportaż ze ściśniętym sercem, a oczy zalały się łzami. Nie mogłam długo się uspokoić i następnie zasnąć, gdyż ów reportaż był niesamowicie obiektywny, żeby nie napisać drapieżny, do bólu, do łez.

 Opowiada kobieta, że jako mała dziewczynka, została zaproszona przez księdza do pomocy w kościele, po czym brutalnie ją zgwałcił w tym kościele, pozostawiając z płynącą krwią po nogach. 

Opowiadają dorośli mężczyźni, że kiedy należeli do Legionów Chrystusa, byli notorycznie, latami wykorzystywani seksualnie i  nie mieli prawa się nikomu poskarżyć. Byli osamotnieni ze swoim cierpieniem i zamykano im usta pod groźbą grzechu i nie rozgrzeszenia.

Bali się księży, którzy czasami byli dla nich i matką i ojcem, bo nie mieli nikogo oprócz księdza, który pod przykrywką kościoła i sutanny, stanowił dla nich autorytet.

Żaden Papież, w tym Jan Paweł II nie otworzył i nie ujawnił archiwów, w którym jest setki doniesień na księży dopuszczających się molestowania, pedofilii i gwałtów za zamkniętymi drzwiami, w kuriach, na plebaniach i w kościołach!

W latach 40 w Meksyku został założony Legion Chrystusa, mający na celu rekrutację młodych księży i przygotowywanie ich do posługi kapłańskiej, a w rzeczywistości jest to sekta, mająca na celu werbowanie młodego narybku do niecnych czynów księży wyżej postawionych i owe legiony działają w każdym zakątku naszej ziemi, za przyzwoleniem oczywiście Watykanu, bo kolejni Papieże wiedzą, iż legiony mają niechlubną opinię, ale zarabiają dla kościoła katolickiego wielkie pieniądze, idące w miliardy i dlatego wciąż przymyka się oczy i udaje, że nic się nie dzieje.

Oświadczam, że jestem agnostyczką, wciąż poszukującą i lubię patrzeć na strzeliste, dawno budowane kościoły, bo mają w sobie taki magnetyzm, który mnie porywa, ale moja noga nie postanie w kościele, w żadną niedzielę, na żadnej mszy i kazaniu. Żaden ksiądz nie będzie mi mówił jak ja mam żyć i z czego mam się wyspowiadać. Nie ufam tym ludziom, tak ludziom niestety, którzy założyli sutanne, by nawracać narody i ludzi, będąc jednocześnie diabłami w sutannach.

Mogę wejść do kościoła i oddać się modlitwie i prośbie, ale zrobię to po swojemu. Mogę wejść do kościoła, by w tej specyficznej atmosferze pobyć sama ze sobą i oddać się przemyśleniom, ale nigdy nie uwierzę w moc księdza, który uważa, że ma odpowiedź na wszystkie ludzkie bolączki, bo ja uważam, że nie ma odpowiedzi dlaczego kościół skrzywdził i nadal krzywdzi niewinne dzieci.

Więcej pytań, a mniej odpowiedzi i jeśli nowy Papież nie oczyści skostniałego kościoła z naleciałości pedofilskich, tym będą mieli mniej na tacę, bo ludziom klapki powoli opadają!

Jeśli ktoś ma ochotę obejrzeć film „Legion Chrystusa” to służę.