Archiwa tagu: zdjęcia aparat

Zasypało, wszystko na biało :)

Dobry wieczór. 🙂

Siedziałam sobie wczoraj i dziś nad albumami ze zdjęciami rodzinnymi.

Dostałam wiadomość od mojego Dziecka na FB, bym poszukała jej zdjęć z dzieciństwa, na których jest z rodzicami, dziadkami i wiecie co? Zeszło mi z pięć godzin.

Czemu aż pięć godzin – spytacie? Bo zdjęć jest bardzo dużo i pochyliłam się nad całym moim życiem przy okazji. 🙂

Apeluję po raz kolejny – wywołujcie zdjęcia i składajcie w albumach, a nie w komputerach! Kiedyś te zdjęcia namacalnie będą bardzo ważne i przyniosą moc wspomnień i wzruszeń. 🙂

Moje Dziecko będzie miało okrągłą rocznicę Urodzin i tu nie zdradzę ile. 🙂

Zamierza zrobić bibę rodzino – koleżeńską z tej okazji i na tej bibie będzie prezentacja z jej dzieciństwa i dorastania.

Tak siedziałam, a za oknem zrobiło się ciemno i o dziwo – zasypało!

Wysłałam Męża, by mi cyknął parę fotek z ostatnich podrygów pani Zimy! 🙂

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wieczorny spacer po mieście z aparatem

Małe miasteczka żyją swoim życiem i o ile w dzień jest dość tłoczno i na ulicy głównej porusza się masę mieszkańców i samochodów, gdyż ulica główna jest podstawowym traktem komunikacyjnym, a ważniejsze sklepy też mieszczą się przy głównej. Wieczorem się wyludnia i panuje zupełnie inny nastrój. Wzięłam aparat, aby oddać klimat mojego miasteczka i nie wiem, czy mi się udało. Przy fontannie siedziało kilka osób, chłodzących się w mżawce wody lecącej z fontanny. Ludzie wychodzili z ostatniej mszy w kościele, a na jezdni już resztki samochodów. Wiem, bo tu mieszkam, że noc będzie w zasadzie cicha i spokojna, no może gdzieś tam w jakimś mieszkaniu będzie burda i awantura, to policja będzie miała coś do roboty. W miasteczku już prawie nie ma dyskotek, a może tylko w jednym miejscu, ale oczywiście tego nie wiem, gdyż nie ten rocznik 😀

Kiedyś była taka dyskoteka o nazwie „Jola” i tam się działo. Wiara wracała pod moimi oknami i nie jeden raz nas młodzież, wesoła obudziła. Teraz jest cisza jak makiem zasiał i nawet nie budzą nas dostawcy pieczywa, którzy pod moimi oknami o 6 rano zachowywali się dość głośno. Te czasy minęły, bo mam teraz pod nosem aptekę – jak znalazł na stare lata.

Mogłabym tak pisać i pisać o moim miasteczku, ale zostawię sobie do następnego spaceru,

Dobrej nocy 🙂