Archiwa tagu: złodziej

Złodziej!

Na zdjęciu, którego nie mogę opublikować jest pojmany złodziej, a kradzież została dokonana w Szczecinie.

Ten mężczyzna nosi na rękawie opaskę biało – czerwoną chyba dla kamuflażu.

Otóż mój Wnuk umówił się z kolegą na boisku, aby pograć trochę w piłkę.

Wszystkie swoje skarby zapakowali do plecaków, a w plecakach mieli telefony, klucze od domu, a Wnuk dwie pary drogich okularów.

Plecaki położyli pod drzewem na widoku.

Złodziej im te plecaki ukradł i przeskakując przez płot – zbiegł z łupem.

Nie będę opisywała całej akcji, ale było obywatelskie szukanie złodzieja wraz z dojściem do monitoringu, na którym wszystko się nagrało.

Ojciec kolegi mojego Wnuczka doprowadził do zlokalizowania złodzieja i przyjechała policja, bo sam nie chciał wymierzać sprawiedliwości.

Podobno złodziejaszek ma na koncie wiele takich zuchwałych kradzieży, a fanty sprzedawał do Lombardu.

Dzieci odzyskały swoje rzeczy, ale z pewnością trauma dziecięca w nich zostanie, bo on okradł małe dzieci, które wciąż są ufne w swojej dziecięcej ufności.

Często piszę, że nie ma dzieci na podwórkach, a teraz się nie dziwię, bo czyha na nie wiele niebezpieczeństw.

W związku z tym przykrym wydarzeniem przypomniało mi się, że sama w moim dorosłym życiu byłam okradziona w swojej dorosłej ufności do świata i ludzi.

Miałam działkę i uprawiałam na niej warzywa i pewnego razu wzięłam rower, aby szybciej dotrzeć na miejsce.

Pomyślałam, że kupię sobie coś do picia i postawiłam rower pod sklepem.

Moja wizyta w sklepie trwała może 3 minuty, a kiedy wyszłam ze sklepu – roweru już nie było.

Poczułam się z tym bardzo źle i w sumie nie zawiadomiłam milicji, bo to było za czasów PRL-u, a więc milicji.

Innym razem, też wiele lat temu pobrałam pobory z pracy.

Zadzwoniła do mnie świeża koleżanka – tak myślałam – na kawę.

Nie wiem kiedy i nie wiem jak ukradła mi całą, moją pensję.

Zauważyłam brak portfela dopiero na drugi dzień i znowu niczego bym jej nie udowodniła, a teraz kiedy ją widzę, to zbiera mi się na wymioty.

Chodzą słuchy po mieście, że nie tylko mnie tak załatwiła.

Biegłam innym razem szybko z pracy, aby w barze „Społem” o świetnej renomie kupić kilka gołąbków dla dzieci na obiad.

Nie zawsze zdążyłam ugotować obiad, to do smacznych gołąbków dorobiałam sos i gotowałam ziemniaki i tak czasami się ratowałam.

W barze było dwóch panów, którzy stali do kasy i zaproponowali mi pomoc w załadowaniu towaru do torebki.

Fakt, że znowu nie mam portfela z całą wypłatą zauważyłam przy kiosku, kiedy chciałam kupić sobie kobiece czasopismo.

Szukaj wiatru w polu, a mój pusty portfel znaleziono na drodze prowadzącej do jakieś wioski przejechany samochodem.

Złodzieje byli zawsze i kiedyś kradli i teraz kradną i trzeba bardzo uważać.

W związku z zaistniałą sytuacją w kraju, kiedy jesienią na rynku wszystko się może zdarzyć, bo głód i chłód już ludzie kradną na potęgę żywność i nawet benzynę.

A W Warszawie pojawiają się takie widoki:

Bogdan Kucharski na Facebooku

Zaobserwowałem dzisiaj bardzo niepokojącą rzecz . Kiedy wracałem ulicą Wiejską w W-wie , z biura około godz 12 , obok biura przepustek w Sejmie RP , stało czterech funkcjonariuszy straży Marszałkowskiej uzbrojonych po same zęby , włącznie z karabinami maszynowymi , kaskami , itd . Nie zdążyłem zrobić zdjęcia , a poza tym , miałem zajęte ręce . Kiedy wróciłem do namiotu Miasteczka Wolność , podzieliłem się tą niepokojącą informacją z mieszkańcami oraz Lodzią i Dorotką z Częstochowy . Postanowiliśmy z Lodzią zbadać tą sprawę . Nastawiłem apart w tel i ruszyliśmy do Biura przepustek . Co się okazało , straż Marszałkowska sprowadziła do Sejmu jakąś formację , być może wojskową , a może to była straż Marszałkowska i przeprowadzali na szeroką skalę ćwiczenia . W jakim celu , dlaczego !? To niestety musicie sobie sami zinterpretować , sądzę że chodzi o ewentualne wprowadzenie stanu wyjątkowego i rozruchów , ale nie wiem tego napewno … Niemniej jednak , wyglądało to strasznie …

Reklama

Kto rozliczy PiS?

„Koniec z programami 500+

Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz ogłosiła, że zbliża się koniec programów 500 plus. Jak przyznała w rozmowie z Business Insider, nowych bezpośrednich dopłat, czyli programów, które polegają na przyznawaniu pewnym grupom dodatkowych pieniędzy, już nie będzie.

  • W tej kadencji nie będzie kolejnych bezpośrednich dopłat typu nowe 500 plus, ale pojawią się inne usługi wspierające rodziny – mówi w wywiadzie dla Business Insider Polska minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

Czy to oznacza to koniec programu? Niekoniecznie. Jak bowiem oznajmiła minister dla Business Insider – „nowych 500 plus nie będzie”. Jednocześnie – jak podaje Business Insider – minister Jadwiga Emilewicz podkreśliła, że nie oznacza to, że rządzący nie będą pracować nad nowymi programami wspierającymi rodziny wielodzietne. Tym razem jednak pomoc ta ma się odbywać raczej poprzez specjalne usługi a nie przyznawanie pieniędzy.”

Dalej można przeczytać tutaj”

https://pomorska.pl/koniec-programow-typu-500-plus-i-pieniedzy-do-reki-ministerstwo-zapowiada-powazne-zmiany-9122019/ar/c1-14633397?fbclid=IwAR0q8jw-aYVIqJep6kxbftL6o5GWVxvF36Y0UmXAdqAg32JUnGsxzDZKZXA

Coście skurwysyny uczynili z tą krainą, że dziś wychodzą nowe fakty mówiące o tym, że Antek Macierewicz finansował karierę młodego przydupka  – niejakiego Edmunda Jannigera!

Pieniądze z Polskiej Fundacji Narodowej szły m.in. na przeloty i zakwaterowanie Edmunda Jannigera, byłego doradcy szefa MON Antoniego Macierewicza co ujaniło OKO.press inne przypadki hojności Fundacji, a było ich wiele.

Całość można przeczytać tutaj:

https://oko.press/nowe-fakty-o-polskiej-fundacji-nieszczescia-finansowala-pupila-macierewicza/?utm_medium=Social&utm_source=Facebook&fbclid=IwAR2iEd-Uju0w6GtVRUsar3MOLQTD26h8rcugUSNWLV-gvT8H6uriKB_AN8M#Echobox=1575919664

Oglądałam właśnie program dokumentalny na TVN „Czarno na białym” i okazuje się, że tam w tym układzie zaczynają się porządnie zagryzać.

Banaś nie da sobie w kaszę dmuchać i jutro ma coś fajnego do ujawnienia Polsce, bo zdaje się chodzi o to, kto finansował podsłuchy w gabinecie Wąsika, który do systemu logował się ponad 6 tysięcy razy.

Już wiadomo kto stoi za podsłuchami w restauracji „Sowa i przyjaciele” skromnie biesiadujących polityków PO, a jest to minister obecny Kamiński o czym ja zawsze wiedziałam.

Dzieje się kochani i układ Kaczyńskiego się sypie jak domek z kart.

Mieli na sztandarach, że wystarczy nie kraść, a okazuje się, że doją nasze państwo bezpardonowo!

Zbliżają się wybory na prezydenta i oglądałam debatę Kidawy – Błońskiej i Jaśkowiaka i o mało nie usnęłam.

Debata ta była bez konkretów, a ja  od przyszłego prezydenta chcę jasnego przekazu, że będzie rozliczał wszystkich, którzy złamali Konstytucję, wycięli drzewa, kradli, żyli na koszt państwa, nie zapłacili za projekt dwóch wież, podpisali ustawy nie zgodne z Konstytucją, rozwalili sądownictwo i prokuraturę, policję i tak dalej, a lista jest strasznie długa.

Jeśli  kandydat na prezydenta powie to, to będzie moim prezydentem, gdyż tu trzeba być twardym, a nie „miętkim”.

Nie obchodzi mnie gadka Hołowni, że trzeba rozdzielić państwo od kościoła, bo nikt nie jest w stanie tego dokonać, a więc najwyżej nie będę głosowała, bo nie mam zamiaru potem się wstydzić za wadliwy, mój głos!

Interesuje mnie deklaracja, że układ Kaczyńskiego zostanie osądzony!

 

PFN. Publiczne pieniądze nadal płyną szerokim strumieniem do kontrowersyjnej amerykańskiej firmy PR

Obraz może zawierać: tekst

Złodziej, choć byś mu dał milion – kraść nie przestanie – Autor: Iwan Kryłow

 Lubię ten czas w lecie, kiedy okno otwarte jest na oścież i późną porą miasto cichnie, a ustaje ruch samochodowy.

Jest tak przyjemnie leżeć w łóżku z Mężem i wsłuchiwać się w ten miejski spokój jak za dawnych lat, kiedy tych samochodów nie było aż tyle.

Leżymy i wspominamy młode lata, kiedy mieliśmy małe dzieci, a kiedy spały u Babci, to wypuszczaliśmy się na przejażdżkę odkrytym Gazem-69 i jaki to był hit w mieście.

Wiązałam sobie opaskę na włosy i jechaliśmy nad jezioro podziwiać rozgwieżdżone niebo i księżyc.

Ale ja nie o tym.

Tak leżąc wczoraj wspominałam z Mężem inną kwestię. Przypomniało mi się ile razy zostałam w życiu bezczelnie okradziona.

Pytam Męża, czy pamięta mój zielony rower, który mi kupił. Była to bardzo nowoczesna damka, jak na tamte czasy.

Ale od początku:

Zrobiłam więc podsumowanie – ile razy została w swoim życiu okradziona!

– Kiedy byłam w podstawówce – zdaje się, że w szóstej klasie, dostałam śliczne, chińskie pióro. Uwielbiałam nim pisać, a zwłaszcza w zeszycie do języka polskiego. Moje zeszyty zawsze były schludne, a tym piórem pisałam bardzo ładnie.

Niestety na któreś przerwie między lekcjami, ktoś mi to pióro podwędził. Możecie sobie wyobrazić jak podle się czułam.

– Wracając do zielonego roweru. – Jechałam nim sobie na działkę, którą uprawiałam z Mężem. Miałam zamiar powyrywać trochę chwastów. Działka była oddalona o 2 kilometry od miejsca zamieszkania i ten rower był wybawieniem.

Postawiłam rower pod sklepem, gdyż chciałam sobie kupić coś do picia. Sprawę w sklepie załatwiłam szybko i kiedy wyszłam – roweru już nie było. Ktoś dorobił się na mojej ufności i naiwności. Nienawidzę tego kogoś do dzisiaj! Wróciłam do domu na piechotę jak zbity pies!

– Może to był rok 2001. To był dzień wypłaty. Pieniądze wsadziłam do skórkowego portfela i wyszłam zadowolona z pracy. Pomyślałam sobie, że na szybko zrobię dzieciom obiad i wstąpiłam do pysznego baru, by kupić pierogi i gołąbki. Kiedy dokonałam zakupu, podszedł do mnie jakiś pan i zaproponował, że pomoże się zapakować do torby z zakupami. Jaki dżentelmen – pomyślałam sobie. Niestety, ale po przyjściu do domu stwierdziłam brak portmonetki z zawartością.

Po paru dniach ktoś znalazł moją portmonetkę porzuconą na wiejskiej drodze, która była rozjechana przez samochody. Policja była bezsilna i nigdy nie znalazła złodzieja. Do dziś nie mam pojęcia jak ten typ to zrobił. Czułam się podle, a najgorsze było przeżycie tylko z jednej pensji przez cały, długi miesiąc.

– Jednak najobrzydliwsza kradzież spotkała mnie ze strony koleżanki, którą poznałam i polubiłam. Miała masę problemów osobistych i może dlatego ją polubiłam, a także wspierałam. Zaprosiła mnie do siebie na pogaduchy, na kawę. Ufałam jej, bo wydawała mi się uczciwą i pełną empatii osobą. 

Podczas wspólnej kawy i pogaduch, skorzystałam z jej łazienki. Siusiu mi się zachciało! Kiedy przyszłam do domu w torebce nie miałam portfela, a była w nim znowu moja wypłata. Wiedziałam, że to ona mi go wyciągnęła z torebki, bo kiedy do niej szłam, kupiłam ciastka do kawy i pieniądze miałam. Nie poszłam na Policję, bo nie miałam na to siły i tak do dziś, kiedy ją widzę na ulicy, to ciśnie mi się na usta tylko jedno słowo – złodziejka.!

I tak widzicie, że przez życie nie można przejść bezboleśnie. I tak widzicie, że na naszej drodze mogą stanąć przeróżne kanalie. I tak widzicie, że trzeba w życiu bardzo uważać i uczyć się, że nie wszyscy, którzy stają na naszej drodze, to są ludzie godni zaufania.

Opiszcie swoje spotkania ze złodziejami!

Moralność Kalego!

 „Adasiu, czemu ukradłeś koledze długopis? Gdybyś powiedział. że potrzebujesz, mamusia by ci z pracy przyniosła”.

Zdanie powyższe przeczytałam na Facbooku, które było poddane pod dyskusję i jakby niechcący imię zgadza się z imieniem Adama Hofmana. Daje nam do myślenia, że może wyłudzenie pieniędzy z kasy państwowej ma coś wspólnego z tym nieszczęsnym długopisem, który to mamusia mu zaproponowała, że nie kupi mu długopisu, ale przyniesie z pracy! Może rodzice tych panów od zawsze coś tam kombinowali i wcale nie mieli z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, a swoje lewe uczynki omawiali przy swoich dzieciach i uważali, że w zasadzie takie drobnostki, to nic takiego, bo przecież: : Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy (…) to zły uczynek (…). Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy”.

Zrobiono badania i niestety, ale duży procent pracowników okrada swoje firmy i tak:

Co robi firmowy złodziej

Kradnie produkty, półprodukty, surowce
Pozoruje pracę
Używa samochodu służbowego i telefonu służbowego do celów prywatnych
Wcześniej wychodzi z pracy bez wiedzy i zgody pracodawcy
Załatwia prywatne sprawy podczas godzin pracy
Wynosi do domu drobny sprzęt i spisuje go na straty w czasie remanentu
Używa kart rabatowych klientów i tak kradnie pieniądze
Poświadcza nieprawdę w raportach
Śpi w pracy.

Zmierzam do tego, że wymagamy aby taki Hofman i spółka zostali przykładnie ukarani za swoje niecne czyny, ale my, jako zwykli obywatele wcale nie jesteśmy lepsi i tak dajemy przykład młodemu pokoleniu. Wynosimy z pracy jakiś nędzy długopis, albo pół ryzy papieru do swojej drukarki, albo jakiś mało znaczący notesik, czy podkładkę na biurko dla dziecka, a tatusiowie jak się daje, to się kraje kombinują literek paliwa do swojego samochodu, a więc tak się kręci, a dzieci? Dzieci są bystre i dużo widzą, wbrew temu, że nam się wydaje, że nic nie widzą. 

Nie bronię tu Hofmana, ale proceder kradzieży, pożyczeń, przywłaszczeń dobrze się ma i niech każdy uderzy się w piersi, a potem głośno wrzeszczy, że w partiach są złodzieje!

Dla własnej higieny psychicznej, warto walnąć się w piersi!

Sonda

Czy zdarzyło Ci się coś „pożyczyć” z pracy?

wyniki głosowania
Liczba głosów: 291.

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120906/LUBLIN/120909630