Archiwa tagu: znicze

Mój aktywny dzień!

Narożnik ARLO 2 ST rozkładany rogówka spania sofa Głębokość mebla 86 cm

Doszliśmy z Mężem do wniosku, że czas wymienić nasze łóżko, bo w jednym miejscu sprężyny się zarwały!

Od rana więc szykowaliśmy się na objazd wszystkich sklepów meblowych, a mamy ich w mieście – pięć!

Jakie zdziwienie mnie wzięło, że wszystkie kanapy, sofy, narożniki są w kolorach szarości, tak niby modnej teraz.

Nie podobały mi się te kolory, gdyż ja lubię w domu mieć kolorowo, a najbardziej pasują mi kolory jesieni, a więc zielenie, żółcie, beże, brązy!

Kanapa szara kompletnie mi nie pasuje do koloru ścian, dodatków, a więc odpada na samym starcie!

Wróciliśmy więc do domu z niczym, ale zaczęłam szukać w sieci i znalazłam swój wymarzony narożnik nr 8 na powyższym zdjęciu!

Zamówiłam i na dostawę trzeba czekać miesiąc!

Potem udaliśmy się na cmentarz z chryzantemą, którą kupiliśmy do domu w celu ratowania producentów!

Dokupiliśmy znicze i kwiaty stanęły przy nagrobku moich Wnuków, a znicze zapaliliśmy na wszystkich naszych grobach.

Dobrze, że poszliśmy, gdyż na nagrobku mamy i ojca wiatr przewrócił doniczkę z chryzantemami, a na nagrobku Wnucząt znicz wybuchł i zalał literki na nagrobku!

Pogoda była cudna, jesienna. Liście szeleściły pod nogami, a ludzi niewiele, a więc to był taki szczególny czas dla nas w czasie pandemii!

O godzinie 17.00 zjawiłam się na Strajku Kobiet w moim mieście.

Spotykamy się w środku miasta przy fontannie obok naszego kościoła.

Weszłam do kościoła, ale była zamknięta krata, przez którą zrobiłam zdjęcie okna z witrażem!

Policja wydała przez megafon komunikat, że zgromadzenie jest nielegalne, a  za nieprzestrzeganie odległości grozi nam adekwatna kara!

Niestety, ale ustawiłam aparat na złą opcję i żadne zdjęcie mi się nie udało!

Chodzę na te strajki po to, aby wyrazić swój sprzeciw przeciwko zniszczenia wszystkiego przez ten nierząd, bo nie tylko w sprawie zakazu aborcji uszkodzonych płodów!

Sprzeciwiam się zepsuciu szkolnictwa przez nawiedzonego Czarnka, a także służby zdrowia niewydolnej w czasie pandemii i tak można wymieniać w nieskończoność!

Wieczorem przyszła do nas Córka z Wnusią, bo Mąż ma dziś urodziny, a ja jutro imieniny!

Zawitała do nas także sunia – maltańczyk, która jest szczenna i urodzi za trzy tygodnie.

Mam chęć na szczeniaczka, ale boję się, że przeżyje nas!

Posiedzieliśmy więc przy kawie i ciastku i spędziliśmy miło ten czas.

Tak więc minął mi dzisiejszy dzień i trzeba przyznać, że dość aktywnie!

Dobrej nocy Wam życzę!

Obraz może zawierać: niebo, drzewo, roślina i na zewnątrz

Obraz może zawierać: niebo, drzewo, roślina, chmura, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: drzewo, roślina, niebo, buty, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: drzewo, kwiat, roślina, tabela, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, kwiat, drzewo, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: kwiat i na zewnątrz

Obraz może zawierać: drzewo, niebo, roślina, na zewnątrz i przyroda

 

Obraz może zawierać: noc i w budynku

Reklama

Idziemy na cmentarze!

Pan Stefan i Pani Helena poznali się w sanatorium.

Byli równolatkami, bo oboje liczyli sobie po 60 lat.

Jak to bywa w sanatoriach, aby kuracjusze się zintegrowali – organizuje się wieczorek zapoznawczy.

Pani Helena była wdową od trzech lat, a pan Stefan rok temu stracił ukochaną żonę, z którą w zgodzie i miłości przeżył prawie 40 lat.

Pani Helena przyjechała do sanatorium podleczyć chore stawy kolanowe i biodro, a pan Stefan schorowane serce – osłabione z powodu tęsknoty za żoną.

Na balu poprosił panią Helenę do tańca i tak im się dobrze tańczyło, że za pół roku pan Stefan poprosił panią Helenę o rękę.

Po wyjeździe z sanatorium utrzymywali stały kontakt przez komunikatory w Internecie i w końcu pani Helena przyjęła oświadczyny pana Stefana.

Zamieszkali razem w domu pana Stefana i wzięli od razu ślub.

Pan Stefan miał dużą rodzinę i pani Helena trochę się bała, bo w końcu była  jego żoną, ale nr dwa..

Niby rodzina pana Stefana przyjęła panią Helenę przyjaźnie i mogła myśleć, że się spodobała i została zaakceptowana.

Przyszedł dzień 1 listopada i cała rodzina wybrała się na grób pierwszej żony pana Stefana, a także na inne groby rodzinne.

Kiedy stali nad grobem pierwszej żony pana Stefana, to stało się coś dziwnego.

Pani Helena zapaliła znicz i postawiła go na grobie żony swojego męża.

Nie spodobało się to rodzinie, gdyż jej znicz automatycznie został przesunięty w inne miejsce, bo w tej rodzinie był jakiś tajemny rytuał i wszyscy go znali, ale nie znała go druga żona pana Stefana.

Jakby tego było mało, to pani Helena usłyszała wspominki, że jak to pierwsza żona była dobra, bo pastowała wszystkie, rodzinne groby i samodzielnie robiła cudowne stroiki.

Zachwalano jej talent do gotowania i dbanie o męża i dom i pan  Stefan takiej drugiej nie znajdzie!

Wychwalano pierwszą żonę pod niebiosa i pani Helena poczuła się jak jakaś czarna owca.

Pan Stefan ją uspokajał, że rodzina tak ma, ale pani Helena obiecała sobie, że nigdy więcej nie stanie nad grobem jego byłej żony, kiedy będzie skupiona przy nim rodzina pana Stefana.

Stało się coś cudownego, bo pan Stefan doskonale odczytał uczucia żony  i w każde, następne Święto Zmarłych oboje szli na cmentarz w Zaduszki, kiedy mogli tylko we dwoje celebrować pamięć o byłej żonie pana Stefana, a pani Helena mogła postawić zapalony znicz w dowolnym miejscu!

Dla tych, którzy odeszli

Dla tych
którzy odeszli w nieznany świat,
płomień na wietrze
kołysze wiatr.
Dla nich tyle kwiatów
pod cmentarnym murem
i niebo jesienne
u góry

Dla nich
harcerskie warty
i chorągiewek
gromada,
i dla nich ten dzień –
pierwszy dzień listopada.

Danuta Gellnerowa

Dni Zadumy, a więc i ja mało napiszę

Wybrałam się dzisiaj na cmentarz i tak sobie pomyślałam, że mam komfort, bo nie muszę daleko jechać w Polskę i czuć się niebezpiecznie w natłoku pędzących samochodów na cmentarze. Dojście do cmentarza zajmuje mi co najwyżej 10 minut, a więc powolutku, wolnym krokiem i jestem przy grobach moich bliskich. 

Na cmentarzu dzisiaj jeszcze niektórzy robili porządki przy grobach, a inni już je pięknie ogarnęli. Umyli pomniki, wyrwali jakieś tam chwasty i zagrabili, aby było świątecznie, bo przecież jutro przy grobach spotka się cała rodzina i oby nie było tak, jak na poniższym obrazku.

Dzisiaj na zupełnym luzie przeszłam się po cmentarzu, bo ludzi nie było zbyt wiele, ale jutro będzie tłok i na szczęście zapowiadają przepiękną pogodę, co jest ważne, kiedy tak ludzie czasami raz w roku się spotykają przy grobach, bo na co dzień nawet rodziny się nie nie spotykają i ze sobą nie rozmawiają. Jest to okazja więc, aby się spotkać i chwilę ze sobą pobyć. 

Mam tak, że wolę dzień wcześniej odwiedzić groby i podumać chwilę o tym wszystkim, o sensie życia, w ciszy i wspomnieć tych, których z nami już nie ma.

Idę więc do swojego taty i teścia, ale najdłużej to bym postała nad grobkiem moich dwóch wnuków, którym nie dane było nas wszystkich spotkać i być tu z nami. Nie myślę o tym codziennie, ale są chwile, że jest mi bardzo z tym źle i smutno.

Idźcie jutro na cmentarze, bo Oni na Was czekają. 

Andrzej Dąbrówka

+++

Przyjadą
albo nie przyjadą

Przyniosą kwiaty
albo nie przyniosą

Zabiorą wnuki
albo nie zabiorą

Przyjadą, jeśli nie będzie strasznie padać
Przyniosą kwiaty, jeżeli trafią na kwiaciarnię
Wnuki się zjawią, jeśli nie będą miały imprez

Jednym słowem wszystko będzie tak
jak za życia