Ja pamiętam, choć już jestem panią w kwiecie wieku. Dziś na FB zamieścił ktoś kadr z tego filmu i wróciły wspomnienia. Lata 70-te i pojawia się na ekranach taki film! Drugi film po „Przeminęło z wiatrem”. Ja jako 15 latka bodajże, bo dokładnie nie pamiętam, wybrałam się z klasą na ten film. Nie było jeszcze w kinie popcornu i coca coli i bardzo dobrze, bo nie było słychać chrupania i siorbania, a było słychać pochlipywanie publiczności. Opiszę pokrótce o czym film opowiadał. Opowiadał o wielkiej miłości. Ona biedna, On bogaty. Rodzina bogatego sprzeciwiała się kategorycznie tej miłości. On odcina się od rodziny i biorą ślub. Ona za chwilę umiera na raka. Dialogi między nim i nią dla mnie mistrzowskie, rozwaliły mnie na łopatki i też chciałam przeżyć taką wielką miłość i też chciałam mieć taki szalik i kapelusik jak Ona.

Przypominam sobie, jak w kinie na seansie siedział obok mnie Boguś, kolega z klasy, który pod wpływem emocji, złapał mnie odważnie za rękę i w ten sposób chciał mnie poderwać, ale ja dzikuska byłam i tego gestu nie zaakceptowałam. Byłam po cichu już zakochana w innym i ten gest był dla mnie afrontem, bo to przy innym chciałam przeżyć tą wielką miłość i dla niego ubrać fantazyjny szalik i kapelusik, a nie dla jakiegoś Bogusia, którego tylko lubiłam.
Wybiegłam urażona z kina ze szlochem, że ten mój ukochany nie widział tego filmu i sama jestem w tej mojej wielkiej miłości – padał śnieg, tak jak kulali się w śniegu ci zakochani z filmu i ja też tak chciałam 🙂
Cytat z filmu, który będę zawsze pamiętała 🙂
Miłość znaczy, że nigdy nie musisz mówić „przepraszam”.