Archiwa tagu: asortyment

Z łezką w oku!

Mamy zupełnie inne czasy i wszystko się zmieniło od czasów PRL, kiedy to wszyscy mieliśmy – wszystko jednakowe, bo nie było w zasadzie żadnego wyboru.

Mieliśmy takie same radia, telewizory, meble, odkurzacze i nawet szklanki do kawy były niemal, że jednakowe.

Minęło trochę tych lat i rynek został zalany produktami od różnych firm, że tylko wybierać i przebierać jeśli tylko ma się pieniądze.

Wystarczy wejść do firmowego sklepu, a oczy robią się nam jak pięciozłotówki, bo wybór wszystkiego jest niesamowity.

Jeśli tylko zapragnie się zmiany i ma się pieniądze, to dostaniemy wszystko i w różnym asortymencie.

Młodzi nie pamiętają jak tym starszym się kiedyś żyło, a więc w tym wpisie będzie kilka sentymentalnych wspomnień i skłonna jestem napisać, że byliśmy biedniejsi, ale szczęśliwsi.

Czy się mylę?

 Cieślik Lucyna

PRL w pigułce-z cyklu klapka wspomnień

Psioczył każdy młody stary
że na kartki są towary
świnię bił na mięso świeże
bimber pędził i darł pierze

nocą stał i tworzył listy
najróżniejsze miał pomysły
ufarbował białą tetrę
dziergał kapcie swetr za swetrem

ku czci wodzów akademie
zjazdy partii i podziemie
propagandy drwiące hasła
brakło chleba oraz masła

sprzęt spod lady dla wybranych
malowane wałkiem ściany
z kukułką zegar do pary
a w radiu Czerwone Gitary

miłe rzeczy i te mniej
dziś komuno wrócić chciej
słychać teraz często wszędzie
lecz jak było już nie będzie.

L.Mróz-Cieślik

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

,

 

 

 

 

U mnie dziś były Kolorowe Jarmarki :)

Dziś postanowiłam z mężem spędzić czas na wyjeździe, a więc jak co roku zaliczyliśmy Targi Rolne w Barzkowicach. Ludzi się zjechało, że ho ho. Każdy coś dla siebie znalazł, co uwieczniłam na zdjęciach. Starałam się pokazać ową imprezę w kolorowych barwach, a więc cykałam, to co wydawało mi się interesujące i kolorowe.

Wyjechaliśmy rano, bo o godzinie 10, aby dotrzeć przed falą przyjezdnych, by w tłumie się nie zgubić, gdyż najwięcej ludzi zjeżdża  po południu i faktycznie tak było.

Dreptaliśmy z mężem gęsiego, bo inaczej nie da rady pokonać sunących ludzi i zatrzymujących się przed każdym stoiskiem, a mówią, że w Polsce bieda, to ja się pytam, skąd ludziska mają pieniądze, bo nie przyjechali tutaj oglądać, a kupowali i kupowali i kupowali. 

Na szczęście my z mężem nie daliśmy się ogłupić wielkością i różnorodnością, ale było nie było jakieś 200 zł wydaliśmy. 🙂

Zapraszam na moją wycieczkę 🙂