Archiwa tagu: wiersz

Mam do tego prawo!

Moje pierwsza fraza, którą wpisałam w Internecie, to było zapytanie – miejsce przyjazne dla seniora, bo moje Córki zostawiły mi komputer, kiedy wyszły z domu.

Chciałam sobie jakoś zapełnić czas.

Nie za bardzo wiedziałam, co robić z komputerem, ale zaczęłam się uczyć, bo znalazłam forum dla seniorów i tam przeczytałam wiele porad i wskazówek.

Z dnia na dzień byłam coraz bliżej podstawowej wiedzy i tak, oto mam swojego bloga, co też nie było łatwo, to ogarnąć.

Żyjemy więc w świecie technologii i w Internecie zostawiamy swoje myśli, uczucia i wypowiadamy się na różne tematy.

Pomyśleć, że człowiek prawdopodobnie powstał jakieś 4 miliony lat temu – ewaluował i teraz jesteśmy tacy, jacy jesteśmy, czyli aktywni w sieci.

Piszemy, rozmawiamy i tak jak w powyższym wierszu kiedyś odejdziemy z tego świata i zostaną po nas właśnie te nasze myśli i wypowiedzi oraz emocje.

Świat jest teraz na krawędzi, bo ludzkość wymyśliła sobie broń jądrową i nie wiadomo kiedy nasza Planeta zniknie i zniknie Internet, a więc zniknie także i pamięć o nas – Internautach.

Może się to nie dokona tak szybko i wciąż ludzie będą czytali nasze blogi ukryte w czeluściach, ale jeśli piszemy latami nasze blogi, to są one widoczne w wyszukiwarkach.

Trudno zgadnąć, kiedy to, co się zaczęło, kiedyś się skończy, a rokowania są bardzo niebezpieczne, bo nawet klimat staje okoniem ludzkości.

W USA ostatnio było ponad 80 tornad, które zmiotły z powierzchni Ziemi wiele domostw i zabrało życie wielu osobom.

W Kazachstanie, gdzie wydobywany był uran z zamkniętych kopalń grozi jego wypływ do gleby i rzeki, a ludzie w setki chorują na raka, a więc żyjemy na bombie zegarowej.

Tak samo jest z naszym życiem, że nie wiemy kiedy nastąpi jego kres, bo życie człowieka, to tylko chwilka.

Piszę o tym dlatego, że jesteśmy, a za chwilę nas nie ma, a zostaną po nas nasze przemyślenia zapisane w sieci.

Niesprawiedliwe w wierszu jest stwierdzenie, że blogerzy bawią się w bogów.

My piszący blogi piszemy o tym, co nas interesuje, zajmuje, czego jesteśmy ciekawi, ale także nie zgadzamy się z obecnym światem, postępem cywilizacyjnym, wojnami i polityką głupich ludzi i mamy do tego prawo i nie jesteśmy bogami, bo jesteśmy ludźmi.

Mam prawo na blogu i nie tylko, skrytykować polskiego „prezydenta”, który działa na szkodę Polaków robiąc z siebie błazna i debila i mam prawo tak go nazwać.

Mam prawo skrytykować dzisiejszą konwencję PiS-u, na której wystąpił ten mały tchórz, który grozi Polkom i Polakom, że Europa chce nam zabrać suwerenność i wolność.

Mam prawo do krytyki jego elektoratu zacofanego, który bije mu brawo – mam do tego prawo!

Każdy człowiek na świecie zastanawia się od czasu, do czasu ile mu zostało na tym ziemskim padole i co zostawi po sobie, co być może przetrwa na pokolenia.

Nie ulękłam się, kiedy w 2016 roku przyszła do mnie policja i skonfiskowała mi komputery, bo czytała mnie sygnalistka z Krakowa i sprawdzali je 6 tygodni i niczego nie znaleźli.

Jestem, więc myślę i dalej będę pisała, co mi się spodoba, albo nie spodoba.

Kurtyna!

Nebraska tornada.

Moc modlitwy!

różaniec

 Nie jestem osobą wierzącą, ale szanuję ludzi wierzących, którzy wierzą w Boga mądrze.

U nas w mieście na Parafii odbył się konkurs poezji katolicko – patriotycznej i była na nim obecna moja starsza Córka.

Występowały w tym konkursie dzieci i młodzież, a poniższy wiersz pobrałam ze strony na Facebooku mojego Dziecka.

Wiersz bardzo mi się spodobał i dlatego go tutaj prezentuję, a uważam go za bardzo mądry, z którego płynie nauka życiowa i tak:

Parafia pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Choszcznie

Przepiękne wykonanie, cudowny wiersz z niesamowitym przesłaniem🥰🙏🙏🙏👏👏. Recytująca go uczennica klasy IV zdobyła I miejsce w kategorii wiekowej IV-VI i NAGRODĘ PUBLICZNOŚCI🙏🙏🙏🙏 Przypomnijmy sobie ten wiersz:
„Moc Różańca” Jacek Daniluk – z tomiku „Jego śladem”
W małej izdebce, tuż obok łóżka,
Z różańcem w ręku klęczy staruszka
Czemuż to babciu mówisz pacierze?
Bo ja w ich siłę naprawdę wierzę.
Wierzę, że te małe paciorki z dębiny
Moc mają ogromną, odpuszczają winy
Gdy zawiodą lekarze, gdy znikąd pomocy
Ja, grzesznik niegodny, korzystam z ich mocy
Pierwsza dziesiątka jest za papieża
Niech nami kieruje, Bogu powierza.
Druga w intencji całego Kościoła
Modlitwą silny wszystkiemu podoła.
Trzecia za męża, co zmarł i już jest w niebie
A może w czyśćcu, lub większej potrzebie
Czwartą odmawiam w intencji syna…
Przy tych słowach staruszka płakać zaczyna
Był dobry chłopak, lecz od ojca pogrzebu
Odwrócił się od Boga, złorzeczył niebu
Nie rozumiał, że Bóg w swojej miłości
Dał wolną wolę dla całej ludzkości.
Zaś człowiek dar ten bezcenny i hojny
Zamienił na chciwości, wyzysk i wojny
I teraz, gdy wypadek czy wojenna trwoga
Nie wini siebie, lecz zawsze Boga.
Myślałam, że syn, gdy założył rodzinę,
Gdy wziął na ręce swą pierwszą dziecinę,
Zrozumiał swe błędy, cel odnalazł w życiu
Lecz on mimo rodziny, pogrążył się w piciu.
Awantury, alkohol, płacz i siniaki
Czemu swym dzieciom los zgotował taki?
Nie było miłości, pieniędzy, jedzenia,
Spokój był tylko, gdy szedł do więzienia.
Ja zaś przez lata biorąc różaniec do ręki,
Bogu polecam swych wnucząt udręki,
Lecz syn w nałogu trwał dalej uparty,
Z czwartej dziesiątki robił sobie żarty.
„Lepiej piątą odmawiaj sama za siebie
Bo żyjesz tylko o wodzie i chlebie.
Na nic te posty i twoje modły,
Bo los już taki musi być podły.”
Płacze staruszka, drżą wątłe ramiona.
Wie, że jest chora, niedługo skona.
Co będzie z synem, z jego rodziną?
Czy znajdą drogę prawdziwą, jedyną?
I zmarła nieboga. Wezwano syna
Ten twardo powiedział – nie moja to wina.
Lecz widząc w trumnie matki swej trupa,
Poczuł jak mu pęka na sercu skorupa.
Zobaczył różaniec swej zmarłej matki,
W miejscu czwartej dziesiątki zupełnie gładki.
Nie ma paciorków – patrzy i nie wierzy,
Palcami starte od milionów pacierzy.
Tylko piąta dziesiątka była jak nowa,
Przypomniał swe kpiące o niej słowa.
Na palcach zobaczył od łańcuszka rany,
Wybacz mi – krzyknął – Boże mój kochany!
Ożyło w końcu syna sumienie,
Przysięgam ci matko, że ja się zmienię.
Całował zimne swej matki dłonie,
Twarz łzami zoraną i siwe skronie.
Rzucił nałogi, oddał się Bogu,
Szczęście gościło w ich domu progu.
I codziennie wieczorem, całą rodziną,
Różaniec mówili za matki przyczyny.

Myśli moje i z Twittera!

kIJÓW

Zniszczenia gdzieś pod Kijowem!

Stracone moje pokolenie. Wszyscy pamiętamy II WŚ i jej konsekwencje. Potem Stan Wojenny i znowu mamy wojnę!

Nie wierzcie proszę w żadną przemianę PiS-u. Z nich kołtuństwo nigdy nie wyjdzie. Kiedy skończy się wojna wrócą do starych metod.

Anna Magdalena Reaktywacja na TT.

„Jarosław Kaczyński od ponad 4 lat jest pod opieką Centrum Onkologii Im. Prof. F. Łukaszczyka w Bydgoszczy. Cierpi na przewlekłą białaczkę. Z oczywistych względów nie mogę podać źródła. Jest wiarygodne. Uważam, że kondycja zdrowotna tego człowieka powinna być sprawą publiczną”

Jackc na TT

„Jak znam ten kraj to ta cała ustawa o obronie ojczyzny, to będzie piękne pole do marnotrawienia pieniędzy. Będą bezsensowne zakupy na łapu-capu, byleby kupić. Będzie bezsensowne zwiększanie przywilejów finansowych wojskowych. Będą też pewnie zwykle machloje i zarobią znajomi”

Monika Mesuret na TT

„Po tygodniu nieobecności Kaczyński wskoczył chyżo na mównicę i zarządził, że trzeba koniecznie odbudować polską wspólnotę. Po 6 latach dzielenia ludzi! Tydzień myślał. Cały tydzień nowej wojny. Teraz każdy atak na Unię, opozycję i obywateli będzie uzasadniał miłością do narodu”

Łukasz Bok na TT.

„Macron jest „pesymistą” po rozmowie z Putinem. Francuski prezydent uważa, że „najgorsze jeszcze przed nami”. Putin wyraził „wielką determinację” do kontynuowania ofensywy mającej na celu „przejęcie kontroli” nad całym krajem – Pałac Elizejski via BFMTV”

💙💛🇺🇦UKRAINO

dziś wieczorem o godz. 20:00 odezwą się wszystkie kościelne dzwony 🔔🔔🔔

Wyłączmy wszystkie światła w naszych domach aby pokazać Putinowi, że wolimy siedzieć w ciemności 🌚 aniżeli kupować jego gaz 💨 i ropę.

To jest akcja, która się odbędzie jednocześnie w całej Europie 🇪🇺 ; w Londynie (19:00), w Europie środkowej, Kijowie (21:00) i w Moskwie (22:00).

Proszę, przekaż tę wiadomość dalej 📧

🙏 Nawet jeżeli to niewiele przyniesie, jestem za tym 💪👍🇺🇦

Modlitwa o pokój

O Boże, napełnij mnie ciszą, jak pole kwitnącym lnem!

Ojczyznę moją usłyszę, jak czuwa nad moim snem.

Kołysze mnie ufność niezmierna i nic mi więcej nie trzeba, ojczyzną, słodyczą wierną sięgającą od ziemi do nieba.

Myślałam: już nigdy nie zaśnie serce głuchym targane stukotem…

Wracam z Żelaznej Baśni, powiedziałam ojczyźnie o tem.

Przygarnął mnie dźwięk jej mowy, jej siły kojący krąg, i piłam-jak zawsze-znowu napój magiczny z jej rąk. …

Stąpałam pośród mieczów, wpatrzona w zorze olbrzymie, chronił mnie swoją pieczą Bóg i ojczyzny imię.

Pod strażą oczu uważnych, szeptów z dala i kroków bliskich widziałam zamknięte- żelaznych, uśpionych smoków pyski.

Jeszcze na mnie te zorze dyszą…

Zapach grozy i obcych ziem…

O Boże, napełnij mnie ciszą, jak pole kwitnącym lnem! …

Jeszcze dusi nie moja nienawiść, smoczy opar i wyziew trupi…

O Boże, racz nas wybawić od zemsty-ślepych i głupich…

Powiedziałam o tym ojczyźnie, powiedziałam wszystko, co wiem…

O Boże, nienawiść zabliźnij jak pole-kwitnącym lnem.

Kazimiera Iłłakowiczówna

Jak to się zaczęło?

zakochani

Mam za sobą bezsenną noc, gdyż u mnie tak wiało, że nijak sen nie przychodził, bo wszystko się bujało i drżało!

Zmęczona więc jestem, ale powoli „wiatrzysko” cichnie, jednak za to się sporo ochłodziło.

Martwiłam się z związku z pogodą o WOŚP, bo u mnie zaplanowano wiele atrakcji, ale jednak na tę chwilę zebrano około 65 tysięcy, a to dużo jak na małe miasteczko.

Udało się jak do tej pory uzbierać ponad 85 milionów i zdaje się, że rekord kolejny zostanie pobity, mimo pogody, bo to nie koniec ze światełkiem do nieba!

Do tego wpisu skłonił mnie wiersz Wisławy Szymborskiej przeczytany dzisiaj, bo od czasu do czasu lubię czytać poezję.

Jak pisałam jesteśmy z Mężem razem 46 lat, ale warto sobie powspominać jak to się właściwie zaczęło!

Chodziliśmy do tej samej szkoły podstawowej, ale ja do VIII „B”, a On do VIII „A”

Mijaliśmy się w szkole na korytarzu i właściwie nic się nie działo, a więc nie było nam w głowie, że kiedyś połączy nas jakieś uczucie.

Jak w tym wierszu właśnie, że gdzieś się tam mijaliśmy, może zerkaliśmy na siebie i chyba nic by z tego nie wyszło, gdyby On z rodzicami nie przeprowadził się do mojej klatki i zamieszkali piętro niżej!

Mimo to wciąż nie iskrzyło, choć mi się podobał, a ja chyba Jemu, ale oboje byliśmy nieśmiałymi gówniarzami!

O wszystkim przesądziła wycieczka do Poznania w celu zwiedzenia „Palmiarni”

Kiedy wracaliśmy pociągiem z Poznania zaczęliśmy razem wyglądać przez okno i taki to był moment przesądzający, że jednak coś się zadziało.

Wpadł mi do oka okruszek węgla i On mi to oko ratował. które łzawiło.

Umówiliśmy się na drugi dzień na pierwszą randkę, którą pamiętam,  jakby to było wczoraj i tak się pojawiła strzała Amora!

Tak się tułaliśmy po tych randkach 4 lata i jak dodać do 46, to wychodzi równe 50 – bycia razem.

Pamiętam, że „zarywali” mnie inni chłopcy też, ale niestety byłam już zajęta, bo to był ten i tylko ten!

Niektórzy nas nie znali i widząc nas jako parę myśleli, że jesteśmy rodzeństwem podobnym do siebie – tak było!

Szymborska tym wierszem wstrzeliła się w moje wspomnienia jak ulał!

Warto czytać wiersze, bo niosą one w sobie wspomnienia i przemyślenia!

Miłość od pierwszego wejrzenia

Oboje są przekonani,
że połączyło ich uczucie nagłe.
Piękna jest taka pewność,
ale niepewność jest piękniejsza.

Sądzą, że skoro nie
znali się wcześniej,
nic miedzy nimi nigdy się nie działo.
A co na to ulice, schody, korytarze,
na których mogli się od dawna mijać?

Chciałabym ich zapytać,
czy nie pamiętają –
może w drzwiach obrotowych
kiedyś twarzą w twarz?
jakieś „przepraszam” w ścisku?
głos „pomyłka” w słuchawce?
– ale znam ich odpowiedź.
Nie, nie pamiętają.

Bardzo by ich zdziwiło,
że od dłuższego już czasu
bawił się nimi przypadek.

Jeszcze nie całkiem gotów
zamienić się dla nich w los,
zbliżał ich i oddalał,
zabiegał im drogę
i tłumiąc chichot
odskakiwał w bok.

Były znaki, sygnały,
cóż z tego, że nieczytelne.
Może trzy lata temu
albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął
z ramienia na ramię?
Było coś zgubionego i podniesionego.
Kto wie, czy już nie piłka
w zaroślach dzieciństwa?

Były klamki i dzwonki,
na których zawczasu
dotyk kładł się na dotyk.
Walizki obok siebie w przechowalni.
Był może pewnej nocy jednakowy sen,
natychmiast po zbudzeniu zamazany.

Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie.

Wisława Szymborska

Szczęście i nieszczęście!

Oto powstał kolejny clip z udziałem mojej Córki, która śpiewa w zespole „Mała kapela”

Tym razem „Mała Kapela” przedstawia – „Gronicek”, czyli góralskie klimaty na Pomorzu Zachodnim.

Dumna matka!

Codziennie o godzinie 24 sprawdzam na Facebooku swoje wspomnienia z poprzednich lat.

14 sierpnia 2011 roku popełniłam jakby swoją spowiedź, którą dzisiaj, po latach – odrobinę zmodyfikowałam na znak zmiany czasu i realiów!

Jestem szczęśliwa bo….

Jestem szczęśliwa, bo umiem być sama ze sobą, bardzo długi czas.

Jestem szczęśliwa, bo śpię spokojnie nie obarczona długami i kredytami.

Jestem szczęśliwa, bo właściwie już nic nie muszę, będąc na emeryturze, jak mawiała Stefania Grodzieńska.

Jestem szczęśliwa, bo mam swój dom i tu jest mój bezpieczny, mały świat.

Jestem szczęśliwa, bo moje dzieci są szczęśliwe.

Jestem szczęśliwa, bo coś rozumiem, co dzieje się w naszym Państwie.

Jestem szczęśliwa, że nikt nie wciśnie mi kitu, bo mam swoje poglądy i marzenia.

Jestem szczęśliwa, bo moje zdrowie jeszcze mi na to pozwala.

Jestem szczęśliwa, bo lubię muzę, teatr, kino.

Jestem szczęśliwa, bo kocham nasze morze i swój kraj, który jest piękny o każdej porze roku.

Jestem szczęśliwa, bo zdecydowałam się pisać bloga i dzięki niemu poznałam wspaniałych ludzi.

Jestem szczęśliwa, kiedy świeci słońce, ale także, gdy pada śnieg.

Jestem szczęśliwa, bo mam wspaniałe Wnuki, które mają mądrych rodziców.

Jestem szczęśliwa, kiedy On mi mówi – jesteś super, jesteś potrzebna – kocham Cię.

Nie jestem jednak szczęśliwa od 6 lat z powodu, kiedy ta banda postanowiła zniszczyć mój kraj!

Nie jestem szczęśliwa, bo swego czasu umarło mi dwóch Wnuków, które po porodzie żyły tylko godzinę, choć lekarze dawali szansę.

Nie jestem szczęśliwa, bo mamy za prezydenta człowieka niezbornego, psychicznego, który dziś znowu zadarł z Izraelem.

Nie jestem szczęśliwa, że moje Wnuki będą miały za ministra edukacji ćwoka nawiedzonego – dewota od cnót niewieścich.

Nie jestem szczęśliwa, bo świat odwraca się od mojego kraju, bo rządzą nami bigoci i złodzieje i ameby umysłowe.

Nie jestem szczęśliwa, bo od 6 lat namiętnie wycinają nam przyrodę i tną hurtowo lasy, kiedy grozi nam katastrofa klimatyczna.

Nie jestem szczęśliwa, bo mamy już dyktaturę i państwo autorytarne i nijak nie umiemy tego powstrzymać.

Nie jestem szczęśliwa, bo ćwokom przeszkadzają WOLNE MEDIA, aby zakryć swoje draństwa i musiałabym słuchać jedynie o propagandzie sukcesu jak w PRL-u!

Można więc tak wymieniać i wymieniać, ale najważniejsze jest to, że jestem szczęśliwa w moim osobistym życiu!

Aby odreagować moją troskę o Polskę poszłam na spacer i zabieram Was do odwiedzenia mojego miejsca na Ziemi!

Sylwestrowe medytacje!

Obraz może zawierać: noc, fajerwerki, niebo i na zewnątrz

Ostatni dzień roku 2020 i Polacy spędzają Sylwestra w domu, bo tak zarządziła pandemia i władze w tym kraju!
Na Facebooku widziałam filmiki jak to na ulicę wyszła garstka ludzi przeciwna wprowadzeniu godzin policyjnych od 19 do 6 rano!
Wokół tych ludzi znowu stali policjanci i spisywali i nakładali mandaty –  smutek pojawił się na mojej twarzy – znowu to samo!
Potem widziałam ludzi spisywanych, którzy spokojnie sobie stali przed domem Kaczyńskiego!
W telewizji pokazano opustoszałe miasta, co mnie kompletnie rozwaliło, bo to wszystko nie tak powinno być!
Te widoki są bardzo, ale to bardzo dołujące, a przynajmniej mnie strasznie obniżają nastrój i sprawiają, że w oczach pojawiły się łzy!
Oj pamiętam nasze Sylwestry w normalnych czasach, kiedy szykowałam na miesiąc wcześniej kreację i się po prostu bawiliśmy w gronie znajomych!
Teraz ludzi zmuszeni z wiadomych przyczyn spędzą tę noc na domówkach z ograniczoną ilością osób, bo policja może wparować do domu!
Wszystko stało się takie sztuczne i nijakie, kiedy ludzie zamiast tańczyć siedzą w domu i grają w planszówki, co nie jest złe rzecz jasna, ale gdzie podziała się radość!
Nie oglądam żadnego Sylwestra Marzeń w telewizji Kurskiego, ani też na POLSAT, bo to wszystko też jest udawane – bez publiczności, bo nagrane dużo wcześniej!
Ponadto każda telewizja ma swoje gwiazdy, które od lat wyśpiewują te same przeboje i tak Kurski ma swojego Zenka od oczu zielonych, a POLSAT ma Sławomira lekko stukniętego.
Nie bawi mnie to, bo wiem, że oni występują za wielką kasę, gdyż przez pandemię zubożeli mocno!
Jedno jest wspaniałe, że z powodu ograniczonych fajerwerków zwierzęta domowe nie trzęsą się ze strachu!
Wiecie, co oglądam w ten wieczór?
Film pt. „Nigdy w życiu” zrealizowany na podstawie powieści Katarzyny Grocholi, w którym zagrała wg. mnie rewelacyjna Danuta Stenka!
Oglądam go 5 raz i wciąż mnie bawi i sprawia, że mam lepszy humor!
Film opowiada i kobiecie, którą mąż zostawił dla młodszej, a która się podnosi i buduje dom dla siebie i córki!
Znajduje miłość swojego życia, ale mąż nagle chce do niej wrócić!
To taka lekka komedia, ale może służyć jako inspiracja dla zostawionych żon – polecam!
Kochani ostrzegam Was, bo nie szykujcie się na lepszy rok, gdyż znowu będzie się dużo działo w Polsce politycznie źle  i w naszych serduchach, gdyż nerwy będą szarapane na niezgodę rządów tego nierządu!
Nie jestem poetką, ale spisałam sama dla siebie taki niby wiersz, że trzeba trzymać się jakieś nadziei na przyszłość!
Moja nadzieja
Mam w sobie tyle łez,
Ile ptaków leci do ciepłych krajów.
Mogłabym płakać, aż po świata kres
I ile istniała kultura Majów,
Ale nie będę, bo nie mogę zmartwić przyjaciół
i dać satysfakcję swoim wrogom.
Wznoszę więc swe serce nad dobro i zło,
Wznoszę wysoko, aż do gwiazd
i mówię sobie, że
Dziś jesteśmy, a jutro nie ma już nas,
Po co mam kulić się w sobie,
Kiedy świat szykuje się na nowe,
A więc rozpościeram swe dłonie
I chwytam całą nadzieję,
Że ludzie zmądrzeją i jeśli nie dzisiaj
To może za trzy lata –  w niedzielę.
E.S.
Obraz może zawierać: tekst „Tegoroczny Sylwek będzie wyjątkowy: zamiast hucznych balów mamy bal... maskowy. Kreacją piżama, rozrywką planszówka, event narodowy- przed TV domówka. I też będzie fajnie! I też odlotowo! Ważne, że z bliskimi i ważne, że zdrowo! P.S. A już po Sylwestrze tak na ten rok nowy, życzę, by "korona" spadła wszystkim z głowy! ! Rymm Kaa”

Dziś filozoficzne!

Dezyderata

Wiersz Maxa Ehrmanna | Fot. Caleb Jones

Dziś przeczytałam w pewnym miejscu o wierszu napisanym przez Maxa Ehrmanna, a kim był:

Max Ehrmann (ur. 26 września 1872, zm. 9 września 1945) – amerykański prawnik, ekonomista i pisarz. Jego dzieła bardzo często oscylowały wokół tematyki związanej z duchowością. Przedstawiona poniżej Dezyderata (łac. rzeczy pożądane) jest najsłynniejszym utworem Ehrmanna.

I tu chciałabym się odnieść do fragmentu wiersza zaznaczonego na czerwono!

„Dezyderata”  Maxa Ehrmanna

Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w milczeniu.
O ile to możliwe, utrzymuj dobre stosunki z innymi ludźmi, bez wyrzekania się siebie.
Głoś swoją prawdę spokojnie i jasno;
słuchaj też tego, co mówią inni: nawet głupcy i ignoranci.
Oni również mają swoją opowieść.
Unikaj głośnych i agresywnych osób; oni są udręką dla ducha.

Ten fragment mnie zainteresował, gdyż niby jak ja mam spokojnie rozmawiać w fanatykiem pisowskim?

Wczoraj w Warszawie odbyły się burdy i bandyci zdemolowali miasto, a dziś słyszę, że narodowcy, to dobrzy ludzie, którzy wyszli świętować z rodzinami i dziećmi i było nad wyraz spokojnie i jak tu zachować spokój, kiedy obrazy z Warszawy były czerwone od rzucanych rac?

Jak być spokojnym, kiedy bandyci komuś podpalili mieszkanie i dzięki opatrzności nikomu nic złego się nie stało!

Jak być spokojnym, kiedy dziennikarz na marszu dostaje w twarz z broni gładkolufowej, a pisowiec mówi, że to jego wina, bo się nie oznaczył, że jest dziennikarzem!

Jak być spokojnym, kiedy zatwardziała pisówka o myśleniu zramolałego Pietrzaka i Zelnika pisze mi, że skoro jestem przeciwko PiS, to rodzice  moich Wnuków powinni się zrzec 500+, a ja 13 emerytury, kiedy oni okradają nasz kraj na potęgę.

Jak być spokojnym, kiedy dziś wysoko postawiony policjant rzekł w TVN24, że użyto broni na Marszu Niepodległości, ale na Strajku Kobiet broni nie użyto!

Jak ja mam być spokojna, kiedy słyszę brednie z ust fanatyków i na usta cisną mi się wulgaryzmy, których zaczynam się nie wstydzić!

Nie można wdawać się w dyskusje z pisowcami, bo oni chyba mają inne mózgi, albo bredzą dla kasy i tam gdzie jest zło, to oni widzą dobro!

Ja się zastanawiam jak oni sypiają, bo np. taki Kaczyński, który lubi i chroni bandytów na ulicach, a także taki Macierewicz i kogo widzą rano w lustrze przy goleniu?

Moja myśl jest taka, że w tej Polsce nie da się żyć, bo obecna Polska, to jest wielki pic, a do tego mamy pandemię i robi się straszno i duszno!

Jeśli macie ochotę, to przeczytajcie kolejne części mądrości ‚Dezyderaty”

Jeżeli porównujesz się z innymi ludźmi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały,
zawsze bowiem znajdą się lepsi i gorsi od ciebie.
Raduj się swoimi osiągnięciami, tak jak i planami.
Bądź zaangażowany w wykonywaną pracę, lecz zachowaj skromność w sercu.
Ona jest trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.

Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach, ponieważ świat pełen jest oszustwa.
Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty;
Wiele osób dąży do wzniosłych ideałów, a życie wszędzie jest pełne heroizmu.
Bądź sobą. A przede wszystkim nie fałszuj uczuć.
Nie bądź cyniczny wobec miłości,
albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa.
Przyjmuj radośnie, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się spraw młodości.

Rozwijaj siłę ducha, aby w nagłym nieszczęściu mogła cię osłonić.
Lecz nie zadręczaj się tworami wyobraźni.
Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Utrzymuj zdrową dyscyplinę, lecz bądź łagodny dla siebie.
Jesteś dzieckiem wszechświata. Nie mniej niż gwiazdy i drzewa;
masz prawo być tutaj.
Niezależnie od tego, czy to jasne dla ciebie, czy nie, wszechświat rozwija się we właściwy sposób.

Tak więc żyj w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o Jego naturze;
Jakąkolwiek wykonujesz pracę i jakiekolwiek są twoje pragnienia w zamęcie życia,
zachowaj spokój w swojej duszy.
Z całym swym zakłamaniem, znojem i niezrealizowanymi marzeniami,
to ciągle piękny świat.
Bądź radosny. Dąż do osiągnięcia szczęścia.

COVID – 19 zmienił świat!

 

Potem dowiedziałam się, że CBA weszło do domu mecenasa – Romana Giertycha i od razu pomyślałam sobie, że oto ta szuja wicepremier rozpoczął czystki na tych, których nie lubi i tych, którzy walczą z tym reżimem!

  • Roman Giertych znalazł się w szpitalu! Kto zapłaci za to jeśli nie przeżyje tak jak kiedyś Barbara Blida?

Aby odwrócić uwagę od nieopanowania pandemii wziął się za pomocą Ziobry do aresztowań i skuwania w kajdany!

Dobiło mnie to, bo oto mamy już Rosję, która posługuje się takimi samymi metodami!

Już nie Białoruś, bo tam ludzie walczą o wolność, a my milczymy!

Ciekawe kiedy będą podtruwać niewygodnych nowiczokiem, bo wiem, że ten drań jest zdolny do wszystkiego!

My pozamykani w domach nie mamy bladego pojęcia jak pandemia wpływa na nas wszystkich i z czym się to wszystko wiąże!

Rządzący mówią, że polscy lekarze migają się od swojej pracy w czasie wirusa, a niejaki kretyn Karczewski rzekł dzisiaj, że jedząc jabłka nie zachorujemy!

Komu Polacy powierzyli władzę?

A my zmieniliśmy się i będziemy zmieniać, a strach codziennie będzie nam towarzyszył i nie ma od niego ucieczki!

Przeczytajcie, co napisał o tej strasznej sytuacji dr Mateusz Grzesiak, który wieszczy, że w tej pandemii będziemy nawet 3 lata!

Przeczytajcie i spróbujmy się wszyscy chronić, bo idzie zwariować jeśli nie nałożymy swoich pancerzy!

Ja podejrzewam, że jutro też będę miała mokre oczy i nie tylko z powodu jesieni, a dlatego, że przeżywam tak bardzo, co się wyrabia w moim kraju i na świecie!

Jak sobie Wy radzicie, bo mnie uciekanie w filmy pomaga na chwilę!

Dr Mateusz Grzesiak

„Spokojnie

Przygotujcie się. Nadchodzą ciężkie miesiące. Spodziewam się, że:

1. Media będą siały panikę jeszcze większą, niż dotychczas. To zwiększy poziom lęku i agresji.
2. Ludzie będą się radykalizować i wzajemnie atakować. Podziały na rzekomych „covidian” i „antycovidian” się wzmocnią.
3. Rząd będzie ograniczał swobody obywatelskie w imię walki z pandemią. Część ludzi się temu sprzeciwi.
4. Czytelnicy będą szukali potwierdzenia swych przekonań i znajdą autorytety ich wspierające, na których oprą przekonania.
5. Polskie binarne piekło – to, które widzieliśmy już na wyborach, ale z nowymi segmentami – będzie polaryzować społeczeństwo.
6. Wzrośnie liczba samobójstw, zintensyfikuje się przemoc domowa, będzie więcej przypadków depresji i PTSD.
7. Politycy będą próbowali przemycać ustawy, które uchronią ich przed potencjalnymi konsekwencjami popełnionych przestępstw.
8. Pojawią się kolejne wyzwania biznesowe dla tych branż, które są zagrożone ograniczeniami.
9. Na ulicach będziesz częściej słyszeć karetki, widzieć policję i wojsko, nieufających sobie ludzi.
10. Starszym pokoleniom mogą odpalić się traumy rodem z komunizmu i czasów, w których przeżywali silne kryzysy.

Co sugeruję:

1. Nie wchodź w polskie piekło, czyli wojnę jednej części społeczeństwa z drugim. Atakowanie kogokolwiek utrudni przejście przez kryzys, w którym wszyscy jesteśmy.
2. Chroń swoje dzieci. Potencjalnie znów zamkną szkoły, a to może oznaczać dla nich utratę przyjaciół, uzależnienie od tabletów, wzrost drażliwości czy narażenie na konflikty domowe.
3. Wyjdź z narcystycznej bajki, że znasz rozwiązanie albo z fanatyzmu, że istnieje „jedno dobre” – problem jest nowy i złożony, wszyscy się go cały czas uczą.
4. Nie licz, że zostaniesz zrozumiany przez tych, co myślą inaczej. Polskie społeczeństwo nigdy nie było tak zradykalizowane, a kryzys intensyfikuje istniejące słabości.
5. Obserwuj sąsiadów – w Polsce kilkanaście procent dzieci jest napastowane, 4 miliony kobiet to ofiary przemocy domowej, jest problem z alkoholizmem. Zgłaszaj, gdy dzieje się krzywda.
6. Pilnuj swojej psychiki i emocji, by nie wchodzić w pandemię strachu. Uprawiaj sport, medytuj, zarządzaj myślami, rozmawiaj, spędzaj czas z bliskimi, rozwijaj się, ucz, terapeutyzuj.
7. Nie ufaj wszystkiemu, co czytasz. Sprawdzaj źródła. Miej dystans do „newsów”. Nie katastrofizuj ani nie lekceważ. Uważaj na megalomańskich ekspertów.
8. Elastycznie dostosowuj się do okoliczności. Przewagę ma nie najsilniejszy element systemu, ale mający najwięcej rozwiązań. Bądź gotowy do zmiany i na zmiany.
9. Nie licz na to, że „to minie”, raczej bierz pod uwagę, że proces potrwa 2-3 lata. Naucz się w nim funkcjonować. Nie czekaj, ale proaktywnie podejmuj działania na bazie analiz.
10. Nie przepuść okazji do wzrostu. Kryzys to największa okazja do stania się mądrzejszym człowiekiem, więc obserwuj, analizuj, wykorzystuj nadarzające się okazje.

Spokojnie. Damy radę.

Ściskam
Mat”

Obraz może zawierać: 1 osoba, stoi i broda, tekst „KAT PIWECKA”

 

Obraz może zawierać: Adam Mazguła, tekst „WIDZIAŁEM RAZ ZDJĘCIE, JAK NA DYŻURZE JEDEN LEKARZ NIC NIE ROBI, A DRUGI ŚPI”

Na pomieszanie dobrego i złego!

Od piątku zeszłego jestem chora!

Jestem chora i to nie z powodu upału niemiłosiernego, a z powodu pazerności polityków.

Nic na to nie poradzę, że się tak tym przejęłam, ale nienawidzę jak ktoś potrzebuje mnie tylko przy urnie, a potem okłamuje!

Nic mi po waszych przeprosinach politycy, bo trzeba było kierować się rozsądkiem i rozumem, że rozsierdzicie 10 milionów obywateli, którzy zagłosowali na Trzaskowskiego, a więc na jednego z was!

Nie potrafię póki co się tym nie przejmować, bo strasznie mnie to zabolało i dostałam od polityków pięścią w twarz!

Opozycja zachowała się tak samo jak zachowuje się PiS w Sejmie, a więc zagłosowała w szybkim tempie z nikim nie konsultowaną ustawę!

W Senacie ustawa upadła, ale co z tego, skoro smród pozostał i będzie się snuł!

Ktoś to wyczuł na pewnym forum i otrzymałam taki, oto wiersz, który oddaje mój stan, bo tak – jestem nadwrażliwa!

Kto z Was identyfikuje się także z poniższymi słowami?

Posłanie do nadwrażliwych

Kazimierz Dąbrowski


Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata
za niepewność wśród jego pewności

Bądźcie pozdrowieni
za to, że odczuwacie innych tak, jak siebie samych

Bądźcie pozdrowieni
za to, że odczuwacie niepokój świata
jego bezdenną ograniczoność i pewność siebie

Bądźcie pozdrowieni
za potrzebę oczyszczenia rąk z niewidzialnego brudu świata
za wasz lęk przed bezsensem istnienia

Za delikatność nie mówienia innym tego, co w nich widzicie

Bądźcie pozdrowieni
za waszą niezaradność praktyczną w zwykłym
i praktyczność w nieznanym
za wasz realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego

Bądźcie pozdrowieni
za waszą wyłączność i trwogę przed utratą bliskich
za wasze zachłanne przyjaźnie i lęk, że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami

Bądźcie pozdrowieni
za waszą twórczość i ekstazę
za nieprzystosowanie do tego co jest, a przystosowanie do tego, co być powinno

Bądźcie pozdrowieni
za wasze wielkie uzdolnienia nigdy nie wykorzystane
za to, że niepoznanie się na waszej wielkości
nie pozwoli docenić tych, co przyjdą po was

Bądźcie pozdrowieni
za to, że jesteście leczeni
zamiast leczyć innych

Bądźcie pozdrowieni
za to, że wasza niebiańska siła jest spychana i deptana
przez siłę brutalną i zwierzęcą

za to, co w was przeczutego, niewypowiedzianego, nieograniczonego

za samotność i niezwykłość waszych dróg

bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi.

A teraz dobra wiadomość ode mnie.

W naszym mieście wczoraj odbyły się fajne sprawy, bo na naszym jeziorze Klukom się działo –  podczas Pikniku Rodzinnego:

Jezioro Klukom, to wspaniałe miejsce do wypoczynku.

Atrakcyjność tego miejsca postanowili podnieść organizatorzy Pikniku Rodzinnego.

Był pokaz ratownictwa wodnego, malowanie twarzy, balony dla najmłodszych, przejażdżki elektrycznym rowerem wodnym, wata cukrowa i ku uciesze najmłodszych nowy plac zabaw.
Fotografa, który robił poniższe zdjęcia woził swoją łódką  mój Mąż i za to mu podziękowano.

Tym razem zdjęcia nie są mojego autorstwa, ale z polubionej strony na FB!

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, niebo, na zewnątrz, woda i przyroda, tekst „CHOSZCZNO.ORG NiezależnyInformator”

Obraz może zawierać: ocean, niebo, na zewnątrz, woda i przyroda

Obraz może zawierać: niebo, na zewnątrz, woda i przyroda, tekst „50 CHOSZCZNO.ORG NiezależnyInformator”

Obraz może zawierać: 1 osoba, ocean, na zewnątrz, woda i przyroda

Obraz może zawierać: ocean, niebo, na zewnątrz, woda i przyroda, tekst „STRAZE CHOSZCZNO.ORG Niezalez NiezależnyInformator”

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, ocean, niebo, na zewnątrz, woda i przyroda, tekst „CHOSZCZNO.ORG NiezależnyInformator”

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, ocean, buty, na zewnątrz, woda i przyroda

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, na zewnątrz i woda

 

Obraz może zawierać: 1 osoba, niebo, ocean, na zewnątrz, woda i przyroda

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, ludzie siedzą, drzewo i na zewnątrz

Obraz może zawierać: roślina, kwiat, na zewnątrz, woda i przyroda

 

 

Imieniny mojej śp. Mamy!

Obraz może zawierać: roślina, kwiat, drzewo i na zewnątrz

Byłam na cmentarzu, bo dziś Imieniny ma moja śp. mama.

Dziś obchodzimy w Polsce imieniny Haliny – dla mnie mamy, a dla moich dzieci – babci Halinki!

U mnie w zachodniej Polsce kropił deszcz, ale to mi nie przeszkodziło, aby odwiedzić mamę!

Najpierw poszłam do kwiaciarni i kupiłam drobne begonie w doniczce, bo mama zawsze lubiła kwiaty!

Minęło nie wiadomo kiedy, bo mamy nie ma już 16 miesięcy i tak stojąc na grobem rozmyślałam, tak jak się rozmyśla na cmentarzu!

Pamiętam, że kiedy mama zachorowała, to zdawałam sobie sprawę z tego, iż niewiele jej tego ziemskiego życia zostało, bo diagnoza była bez szans!

Kiedy leżała w szpitalu już z diagnozą, usiadłam do komputera i napisałam do niej list – taki od siebie.

Wręczyłam go mamie w szpitalu, ale przeczytała jedno zdanie i włożyła ten list do szpitalnej szafki i powiedziała, że jak wróci do domu, to go na spokojnie przeczyta.

Mnie zawsze się lepiej pisało, aniżeli rozmawiało i dlatego postanowiłam przelać swoje wspomnienia na klawiaturę!

Myślałam, że ten list, to będzie taki zaczątek do wspomnień i sobie obie porozmawiamy, powspominamy, ale tak się nigdy nie stało.

Nawet nie wiem, czy przeczytała ten list, bo poczułam się dość głupio, że nie było odniesienia do żadnego zdania z mojego listu!

Tak po czasie sobie rozmyślam, że może, to jej było głupio, bo zostawiła mnie bez niczego, tak jakbym nie istniała, a ja po prostu ją kochałam!

Opiekowałam się nią na ile mi zdrowie pozwalało i najbardziej cierpię z tego powodu, kiedy odeszła – taka już uwolniona od bólu – nieruchoma, a ja już nie miałam szansy na zadanie jej choć jednego pytania!

Ten obraz nieruchomej pozostanie we mnie do końca moich dni!

Śni mi się od czasu do czasu i śni mi się tak, jakby nigdy mnie nie kochała, bo w moich snach jest dla mnie okrutna i zła!

W jednym śnie zatrzasnęła przede  mną drzwi, a w drugim zerwała mi szafki w łazience, aż poleciał tynk!

Gdybym nie miała Męża, Dzieci i Wnucząt, to bym została na tym świecie sama – samotna jak pies!

Będę ją jednak wspominała, tak dokładnie jak jest w moim liście!

„Mamo, ja wszystko pamiętam jak bardzo starałaś się wychować nas na porządnych ludzi, ale może od początku opowiem Ci, co pamiętam:

Babie Doły, rok 1959 bodajże, kiedy ja, jako szkrab uciekałam Ci z domu nad morze i złaziłam po stromych wydmach, albo znajdywałaś mnie w lesie na jakiś drzewie, bo już wówczas lubiłam chodzić swoimi drogami ku Twojej udręce.

Pamiętam, że uszyte przez Ciebie porcięta, rwałam na gwoździach i potem bałam się do tego przyznać, a także jak przychodziłam zakrwawiona, posiniaczona, a Ty jechałaś na pogotowie, aby mi te szramy zaszyli.

Pamiętam, gdy opowiadałaś o czasach wojny i jak byłaś głodzona jako dziecko, przez swoją macochę, a potem jak zaczęłaś pracować w wieku 14 lat, jako mała dziewczynka w szwalni i  przekradałaś się  po ulicach wojennej Łodzi.

Jak Niemcy przychodzili i robili w domu przeszukania, a Radogoszcz poszedł z dymem pochłaniając pracujących tam ludzi.

Po przeprowadzce do Ustki, pamiętam jak gotowałaś bieliznę w kotle i strasznie się oparzyłaś, a Ojca w domu nie było długie miesiące i wszystko było na Twojej głowie, a ja właśnie poszłam do pierwszej klasy, a Ty w wolnych chwilach robiłaś nam zabawki – takie mebelki dla lalek.

Pamiętam, że po położeniu nas spać, pisałaś w kuchni wiersze w niebieskim zeszycie, albo długo rozmawiałaś z Ojcem, który przyjechał, a był w domu gościem z racji swojej pracy.

Pamiętam, że często płakałaś w czasie tych rozmów, a do tego opiekowałaś się bratem Ojca, który nie miał się gdzie podziać, a potem zwalił Ci się na głowę brat następny, bo też nie miał się gdzie podziać i to wszystko na Twoją biedną głowę.

Potem następna przeprowadzka i Ojciec już w domu, ale czasami sobie myślę, że lepiej nam było bez niego.

Wieczne awantury i alkohol i tak minęło 17 lat, w których walczyłaś jak lwica o nasz dom, pracując jednocześnie.

Pamiętam, jak pomagałaś mi robić do szkoły zadania z plastyki i wszystko potrafiłaś. Nie był Ci obcy młotek, gwóźdź, malowanie, remonty, ponieważ nie mogłaś liczyć na nikogo, bo byłaś jedynaczką. 

Nastał dzień, że trzeba było z domu uciekać, bo poziom awantur przybrał apogeum.

Wyszłyśmy z domu z paroma ciuchami do zupełnie mi obcych ludzi. Chciałaś mnie z siostrą uchronić przed psychicznym znęcaniem się, abyśmy wszystkie nie zwariowały.

Mieszkanie poza domem przez pół roku i znowu wszystko było na Twojej głowie. Dorastałyśmy, uczyłyśmy się i trzeba było nas ubrać, zakupić podręczniki, zeszyty i sama na to wszystko pracowałaś i długo by wymieniać i pisać o Twojej dobroci, cierpliwości i pracowitości, a do tego nigdy się nie załamałaś.

Zawsze Cię podziwiałam, zawsze byłaś dla mnie wzorem i wybacz, że kiedy odeszłam z domu i założyłam swoją rodzinę, było mnie mniej w Twoim życiu, ale wówczas to ja musiałam zadbać o swoją rodzinę i wychować swoje dzieci na porządnych ludzi.

Zadanie wykonałam i teraz Mamo jestem myślami bliżej Ciebie, bo mam teraz na to czas. Dziękuję Ci Mamo za wszystko i kłaniam Ci się w wielkiej atencji”.

Matka

przypominam sobie
twoje oczy

twoje włosy
twoją twarz

twoje ręce
twoją postać

twoją mowę
twoje milczenie

twoje spojrzenie
w dal

tuż przed
twoją śmiercią

Wiedeń, 31 XII 1985

tłum. Joanna Nasiukiewicz

Z tomu „Lebenszeichen. Gedichte/Znaki życia. Wiersze”, 2003

 

Szkoła Podstawowa im. Ojca Św. Jana Pawła II w Gorzycach - www ...