
Od czasu, do czasu pokazuję Wam moje miasto.
Oto kapliczka Matki Boskiej, którą lubią ludzie fotografować, a więc i ja cyknęłam zdjęcie!
Stoi ona sobie w parku, a za nią rozciąga się nasze jezioro, które mamy w środku miasta!
To tak na marginesie, a ja dzisiaj miałam nerwowy dzień!
Zauważyłam, że kończą mi się leki i zawsze tak mam, że kiedy muszę dzwonić do rodzinnej po receptę, to przeżywam wielki stres i już kiedyś o tym pisałam.
Ja wiem, że to jest ich praca, ale moje zdenerwowanie nie było bezpodstawne.
Mamy pandemię, a więc sprawa recepty na telefon powinna być łatwa i przyjemna, bo bez wychodzenia z domu!
Dosłownie godzinę wisiałam na telefonie, bo nie odbierała mojego telefonu rodzinna najpierw, a potem rejestracja, kiedy chciałam się spytać, czy mój lekarz dzisiaj pracuje!
Nikt nie odebrał!
Wnerwiona i zawiedziona w końcu zrezygnowałam z dzwonienia, bo miałam dość tego dobijania się o uwagę w ważnej dla mnie sprawie.
Minęło trochę czasu i o dziwo odzwoniła moja rodzinna i w końcu otrzymałam nr recepty – uf!
Nadal nie mam terminu szczepienia, choć słyszałam, że kobieta, która wzięła dwie dawki zachorowała na COVID.
Mimo wszystko – przy okazji spytałam rodzinnej o to szczepienie, bo chcę się zaszczepić.
Usłyszałam, że u mnie nie są zaszczepieni ludzie po siedemdziesiątce, ale rodzinna gdzieś mnie tam wciśnie i zostanę o tym powiadomiona, a więc czekam!
W miesiącu maju mamy w rodzinie dwie komunie i jeden chrzest, ale w związku z pandemią wszyscy są ostrożni i prawdopodobnie nie pojedziemy ze względu na wszystkich bezpieczeństwo.
Nikt nie chce nas – seniorów narażać tym bardziej, że nie mamy ochrony w postaci szczepionki!
W kościele też są ograniczenia, a więc jako dziadkowie nie będziemy mogli do kościoła wejść, bo tylko rodzice, rodzeństwo i chrzestni, a także nie można nadal robić przyjęć w restauracjach.
Stanęło na tym, że już mamy odłożone pieniądze na prezent, bo w tym czasie są rozmaitości na rynku nie za bardzo wiemy, co się teraz dzieciom kupuje z tej okazji!
Mąż chciał Wnukowi kupić laptopa, bo potrzebuje do nauki zdalnej, ale go powstrzymałam, gdyż na rynku jest taki wybór i niech rodzice sami zadecydują, co będzie dla niego najlepsze.
Weszłam do sieci i sprawdzałam, co się daje chłopcu na komunię, a tam sama elektronika, na której my seniorzy nie do końca się znamy!
Z pewnością będziemy na przyjęciu komunijnym Wnusi, które odbędzie się na świeżym powietrzu i powiem Wam, że ta pandemia sprawia, że mamy tyle dylematów i niestety, ale rozdziela rodziny!
Dzisiaj Lewica poszła na spotkanie z bandziorem Morawieckim i się dogadali w sprawie funduszu unijnego, a ja tylko na to tak:
„Kto, gdzie, z kim i dlaczego – bo ja już nie pojmuję w tej opozycji niczego!„