Małgorzata Kożuchowska w pięknej kreacji zasłaniającej brzuszek ciążowy – podoba mnie się 🙂
Otwarcie festiwalu -„Nie pytaj o Polskę” w wykonaniu oczywiście nie oryginalnym, bo Grzesia już nie ma wśród nas 😦
Justyna Steczkowska śpiewa i nie znam tej piosenki – dlaczego? 😦
Krystyna Czubówna tłumaczy młodym co to była reglamentacja!
Krysia Prońko śpiewa o szarości w tamtych czasach, o kolejkach za wszystkim – uwielbiam i wzruszam się.
Jakiś zespół śpiewa, ale także nie znam tej piosenki i nigdy w czasach transformacji jej nie słyszałam, bo może zabiegana byłam – dzieci, dom, praca?
Wspomnienia, że nie było telefonów komórkowych i takie tam, o trzepakach i o dziewczynach z długimi warkoczami 🙂
Wałęsa w telewizorze, jeszcze słuchany z uwagą ha ha 🙂
„Zamki na piasku” – Lady Pank, ale nie uwielbiam. W tamtych czasach nie miałam czasu na obserwowanie sceny muzycznej. Padałam ze zmęczenia. Praca, zakupy na kartki, pranie, gotowanie z niczego, choroby dzieci i tak się toczyło życie, a kultura była gdzieś w tle.
„Fabryka snów” – pamiętam, chociaż nigdy nie byłam fanką tego krzyku i przejść gitarowych. Zawsze wolałam spokojne i nie napchane muzycznie i krzykliwe śpiewanie – tak mam do dziś, choć przesłanie było słuszne, bo żyliśmy w fabryce snów o lepszym świecie.
Rok 1983 – wyjście wojsk radzieckich z kraju i wejście do NATO – wspomnienia na scenie 🙂
Na scenie – matko jak jemu tam, który śpiewa, że za 5 minut trzynasta i zaraz będę sprzedawali alkohol. No jak on się nazywa – Dudi, czy jakoś tak ha ha. Trzeba przyznać się nie starzeje 🙂
Kaja śpiewa piosenkę „Świecie nasz”, ale gdzież jej do Grechuty. Profanacja i nie podoba mi się to wykonanie, ej nie, nie, nie ten nastrój, nie te wzruszenia. Mówią, że nie ma ludzi nie zastąpionych, a to jest guzik prawda.
Porównałam, a jakże :
https://www.youtube.com/watch?v=fcz7klh-qdI
A następnie wyskoczyli, no właśnie kto? Nie znam utworu i znów jestem zawiedziona repertuarem, bo mnie nie porywa. Kurcze przecież nie jestem tak zacofana, ale wybrane utwory na 25 wolności wydają mi się niewypałem. Nie wzruszają mnie!
Czekam na Stana Borysa i jego jaskółkę uwięzioną, bo to zaliczam do klasyki tamtego okresu.
He, he radio Grundig na kasety, to był luksus – mieliśmy takie radio. Ostanie pieniążki się wydało, aby mieć to radio.
Wychodzi gość, który mnie nie porywa – jejku co się ze mną dzieje, bo nie pamiętam tego utworu, że moje miasto tak wygląda nocą. Dziwy na dziwami, gdzie ja żyłam.
Ha, ha – serial Dynastia, pierwszy i ostatni jaki obejrzałam i starczyło mi na długie lata, bo reżyser się zapętlił i do dziś nie wiem kto kogo ukatrupił.
„Szklana pogoda” – już jest ze mną lepiej, bo dość lubiłam tę piosenkę, choć wykonawczyni miała umalowaną twarz niczym dzisiejsze tatuaże, ale nawet, nawet 🙂
Kochani i na tym kończę moje sprawozdanie, gdyż jestem wysoce zawiedziona i mega wkurzona. Brakuje mi perełek i brakuje mi podniosłości na tym festiwalu. Mnie kowery nie zadowalają, bo jestem wrażliwym odbiorcą i czekałam na utwory z najwyższej półki, a zaserwowano mi podróbki i ja nie chcę, bo mam w pamięci wielkie utwory i dlaczego mnie zawiedziono.
Pilocie, rób swoją powinność w poszukiwaniu, a poczekam, bo Artur Andrus wyszedł na scenę i śpiewa o tym, co zrobić z tą miłością, a więc pilocie nie spiesz się, bo warto wysłuchać, czy te oczy mogą kłamać! Artura cenię, bo to jeszcze stara gwardia z zacięciem na dobry smak, co mnie odpowiada.
Mieliśmy telefon cegłę, bo mąż lubił mieć na bieżąco wszystkie nowinki i to był luksus, oj był, co nie mieścił się w męskiej sakiewce.
Maryla Rodowicz, jak zwykle dziwnie ubrana – jestem jeszcze cierpliwa, ale babcia trochu przesadza. Madonno, polska Madonno, okej, tylko chyba ma w swoim repertuarze lepsze piosenki z okazji 25 lecia wolności, a więc wybór mało nośny, bo ja bym wolała, aby zaśpiewała – Niech żyje bal, bo drugi raz nie zaproszą nas do Unii wcale, he he.
He, he Wolne wybory – rok 1989, chyba nic nie pomyliłam. Nie pamiętam tych wyborów , choć wiem, że głosowałam.
Kamil Bednarek śpiewa, że ważne są tylko te dni, których nie znamy, ale mnie brakuje Marka Grechuty, bo to była moja młodość i kochałam się platonicznie w Marku i nikt mi go na scenie nie zastąpi. Takie życie.
Uciekam kochani przeżywać w ramionach męża, bo on wie, że ja przeżywam i wszytko mu opowiadam na nie i na tak. Uważa mnie za autorytet dobrego smaku – hej!
Oj nie, wrócę się – Alicja Majewska – doczekałam się perełki i uniesień.
Będę dopisywała chyba, co mnie wzruszy i poruszy, ale nie obiecuję 🙂
Kurcze, zabawa się zaczyna – Maleńczuk, no kurcze, kocham faceta za szczerość i ten głos – i tylko noc i czy wierzę jej – majstersztyk 🙂
Dobranoc, przeżywajcie już sami, bo ja w ciszy i ramionach męża, oddałam się przeżywaniu – a mury, runą, runą i pogrzebią stary świat.
Dobrej nocy 🙂