Archiwa tagu: występ

Rodzice – Dzieciom w bajkowej odsłonie :)

Dzień dobry. 🙂

Dla mnie dobry, bo kompletnie inny od szarych dni za oknem.

Mam w sercu tyle radości, że chcę się nią podzielić. 🙂

– Mamo nie mam czasu na razie, aby Cię odwiedzić, bo po pracy z mężem biegam na próby. – Robimy przedstawienie dla choszczeńskich dzieci z okazji Świąt Bożego Narodzenia i gorąco Cię zapraszam 17.12 o godzinie 12.oo.

Oczywiście, że poleciałam jak na skrzydłach by obejrzeć bajkę, w której biorą udział moi bliscy.

W przedstawieniu napisanym przez trzy panie z mojego miasta i w przystrojonej scenie przez inne Panie, oraz uszytych kostiumach spędziłam półtora godziny w cudnej, bajkowej atmosferze.

Były dzieciaki z przedszkola i młodszych klas i tak entuzjastycznej widowni, to ja już dawno nie widziałam.

Kiedy Mikołaj zapytał dzieci, czy trzeba być grzecznym, aby dostać prezent, to mało mi uszy nie zwiędły od głośnego – taaaaaaaaaaak, choć usłyszałam też parę głosów na nieeeeeeeeee! 😀

Rodzice przebrani za bajkowe postaci bardzo się wywiązali z zadania i stali na scenie jak prawdziwi aktorzy.

Jednym słowem była MOC, a w mojej głowie brzmi świąteczna piosenka.

Miłego dnia 🙂

https://www.youtube.com/watch?v=YGBuzsIGSUc

51/ Opole – 25 Lat – Wolność, Kocham i Rozumiem :)

Małgorzata Kożuchowska w pięknej kreacji zasłaniającej brzuszek ciążowy – podoba mnie się 🙂

Otwarcie festiwalu -„Nie pytaj o Polskę” w wykonaniu oczywiście nie oryginalnym, bo Grzesia już nie ma wśród nas 😦

Justyna Steczkowska śpiewa i nie znam tej piosenki – dlaczego? 😦

Krystyna Czubówna tłumaczy młodym co to była reglamentacja!

Krysia Prońko śpiewa o szarości w tamtych czasach, o kolejkach za wszystkim – uwielbiam i wzruszam się.

Jakiś zespół śpiewa, ale także nie znam tej piosenki i nigdy w czasach transformacji jej nie słyszałam, bo może zabiegana byłam – dzieci, dom, praca?

Wspomnienia, że nie było telefonów komórkowych i takie tam, o trzepakach i o dziewczynach z długimi warkoczami 🙂

Wałęsa w telewizorze, jeszcze słuchany z uwagą ha ha 🙂

„Zamki na piasku” –  Lady Pank, ale nie uwielbiam. W tamtych czasach nie miałam czasu na obserwowanie sceny muzycznej. Padałam ze zmęczenia. Praca, zakupy na kartki, pranie, gotowanie z niczego, choroby dzieci i tak się toczyło życie, a kultura była gdzieś w tle.

„Fabryka snów” – pamiętam, chociaż nigdy nie byłam fanką tego krzyku i przejść gitarowych. Zawsze wolałam spokojne i nie napchane muzycznie i krzykliwe śpiewanie – tak mam do dziś, choć przesłanie było słuszne, bo żyliśmy w fabryce snów o lepszym świecie.

Rok 1983 – wyjście wojsk radzieckich z kraju i wejście do NATO – wspomnienia na scenie 🙂

Na scenie – matko jak jemu tam, który śpiewa, że za 5 minut trzynasta i zaraz będę sprzedawali alkohol. No jak on się nazywa – Dudi, czy jakoś tak ha ha. Trzeba przyznać się nie starzeje 🙂

Kaja śpiewa piosenkę „Świecie nasz”, ale gdzież jej do Grechuty. Profanacja i nie podoba mi się to wykonanie, ej nie, nie, nie ten nastrój, nie te wzruszenia. Mówią, że nie ma ludzi nie zastąpionych, a to jest guzik prawda.

Porównałam, a jakże :

https://www.youtube.com/watch?v=fcz7klh-qdI

A następnie wyskoczyli, no właśnie kto? Nie znam utworu i znów jestem zawiedziona repertuarem, bo mnie nie porywa. Kurcze przecież nie jestem tak zacofana, ale wybrane utwory na 25 wolności wydają mi się niewypałem. Nie wzruszają mnie!

Czekam na Stana Borysa i jego jaskółkę uwięzioną, bo to zaliczam do klasyki tamtego okresu.

He, he radio Grundig na kasety, to był luksus – mieliśmy takie radio. Ostanie pieniążki się wydało, aby mieć to radio.

Wychodzi gość, który mnie nie porywa – jejku co się ze mną dzieje, bo nie pamiętam tego utworu, że moje miasto tak wygląda nocą. Dziwy na dziwami, gdzie ja żyłam.

Ha, ha – serial Dynastia, pierwszy i ostatni jaki obejrzałam i starczyło mi na długie lata, bo reżyser się zapętlił i do dziś nie wiem kto kogo ukatrupił.

„Szklana pogoda” – już jest ze mną lepiej, bo dość lubiłam tę piosenkę, choć wykonawczyni miała umalowaną twarz niczym dzisiejsze tatuaże, ale nawet, nawet 🙂

Kochani i na tym kończę moje sprawozdanie, gdyż jestem wysoce zawiedziona i mega wkurzona. Brakuje mi perełek i brakuje mi podniosłości na tym festiwalu. Mnie kowery nie zadowalają, bo jestem wrażliwym odbiorcą i czekałam na utwory z najwyższej półki, a zaserwowano mi podróbki i ja nie chcę, bo mam w pamięci wielkie utwory i dlaczego mnie zawiedziono.

Pilocie, rób swoją powinność w poszukiwaniu, a poczekam, bo Artur Andrus wyszedł na scenę i śpiewa o tym, co zrobić z tą miłością, a więc pilocie nie spiesz się, bo warto wysłuchać, czy te oczy mogą kłamać! Artura cenię, bo to jeszcze stara gwardia z zacięciem na dobry smak, co mnie odpowiada.

Mieliśmy telefon cegłę, bo mąż lubił mieć na bieżąco wszystkie nowinki i to był luksus, oj był, co nie mieścił się w męskiej sakiewce.

Maryla Rodowicz, jak zwykle dziwnie ubrana – jestem jeszcze cierpliwa, ale babcia trochu przesadza. Madonno, polska Madonno, okej, tylko chyba ma w swoim repertuarze lepsze piosenki z okazji 25 lecia wolności, a więc wybór mało nośny, bo ja bym wolała, aby zaśpiewała – Niech żyje bal, bo drugi raz nie zaproszą nas do Unii wcale, he he.

He, he Wolne wybory – rok 1989, chyba nic nie pomyliłam. Nie pamiętam tych wyborów , choć wiem, że głosowałam.

Kamil Bednarek śpiewa, że ważne są tylko te dni, których nie znamy, ale mnie brakuje Marka Grechuty, bo to była moja młodość i kochałam się platonicznie w Marku i nikt mi go na scenie nie zastąpi. Takie życie.

Uciekam kochani przeżywać w ramionach męża, bo on wie, że ja przeżywam i wszytko mu opowiadam na nie i na tak. Uważa mnie za autorytet dobrego smaku – hej!

 Oj nie, wrócę się – Alicja Majewska – doczekałam się perełki i uniesień.

Będę dopisywała chyba, co mnie wzruszy i poruszy, ale nie obiecuję 🙂

 Kurcze, zabawa się zaczyna – Maleńczuk, no kurcze, kocham faceta za szczerość i ten głos – i tylko noc i czy wierzę jej – majstersztyk 🙂

 

 Dobranoc, przeżywajcie już sami, bo ja w ciszy i ramionach męża, oddałam się przeżywaniu – a mury, runą, runą i pogrzebią stary świat.

Dobrej nocy 🙂

Mój mały sukces blogowy, a więc zaszczyt kopnął mnie w za…ek

Dzwoni mój fajny smartfonek, który bardzo lubię, bo jest czytelny i w kilka dotknięć  wszystkie opcje błyskawicznie się wyświetlają dużymi literami, co w moim wieku jest niesłychanie ważne. Szukanie okularów jest bardzo nerwowe, kiedy muszę pilnie zadzwonić, albo odebrać nie  wiedząc kto do mnie dzwoni. Ze smartfonkiem nie szukam okularów 🙂

No więc bez okularów czytam, że dzwoni moja Córka ze Szczecina.

-Halo, słucham.

– Mamuś jesteś sławna wśród rodziców dzieci z Przedszkola nr 18 w Szczecinie, a to za sprawą Twojego wpisu na blogu o wczorajszych występach dzieci w Teatrze „Pleciuga”. Pani Dyrektor rozesłała mejle do rodziców, podając link do Twojego bloga, a więc informuję, że jesteś sława ha ha.

Konsternacja chwilowa z mojej strony, hm, hm, hm, no fajnie się stało, tylko jakim cudem Pani Dyrektor trafiła na mój bardzo skromny blog? Widać, że szukała informacji na temat jej pracy i oczywiście wszystkich nauczycieli przedszkolnych, którzy włożyli bardzo wiele pracy, aby okiełznać te wszystkie szczypiorki. Nauczyć śpiewać, deklamować, recytować i oczywiście tańczyć. Mówi się, abyś nie musiał cudze dzieci uczyć, czy jakoś tak. Fakt, faktem, że wszyscy wykonali wielką robotę, a widownia podziękowała wszystkim gromkimi brawami.

No warto pisać bloga, choć notka była w zasadzie tylko dla mnie, abym po jakimś tam czasie mogła sobie przypomnieć owo wydarzenie w moim życiu. Nie chcę nic po sobie nie zostawić, dlatego notuję klawiaturą różne zdarzenia i osobiste przemyślenia. Nigdy się nie spodziewałam, że blog będzie podczytywany przez innych ludzi i nic nie robiłam, aby promować te swoje wypocinki. No może tylko to, że linkuję bloga na Facebooku i tyle. No cieszę się ogromnie, że krótka, moja notka poszła w świat i dziękuję Pani Dyrektor Przedszkola nr 18 za przemiły komentarz.

Druga sprawa, to utworzyło się Polskie Stowarzyszenie Blogierów i Vlogierów. Mam ich adres i zapoznałam się z regulaminem i po trosze z opiniami doświadczonych blogierów, którzy doszukują się jakby to delikatnie ująć, nieprawidłowości i są sceptyczni, aby wstąpić do tego stowarzyszenia. Czekają, jak się to wszystko rozwinie i obserwują, kto będzie się podpinał pod stowarzyszenie i jaką kasę będzie z tego wyciągał, gdyż istnieje podejrzenie, że organizatorzy z reklam będą mieli niezłe profity i jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę – proste prawda?

Będę obserwowała , choć w sieci jest masa blogów naprawdę profesjonalnych, a moje tam takie pisanie, jest bardzo skromne. Takie w zasadzie na wzór pamiętnika, a pamiętniki, to wydaje się najczęściej po zgonie autora, ale spokojnie – nie wybieram się jeszcze na chmurki i jeszcze nie jedno ciekawe wydarzenie zdarzy się w moim życiu, co będzie warte upamiętnienia w słowach z mocą klawiatury. I tu nasuwa się wniosek, że klawiatura pięknie pisze, a czy ja potrafię jeszcze pisać ręcznie? Zawsze miałam dość ładny charakter pisma, ale czy mam jeszcze, kiedy wszelkie sprawy załatwiam drogą elektroniczną – ot czasy nastały ciekawe 😀