Dlaczego wszystko zdarzyło się 1 września? Dlaczego ten dzień jest naszpikowany tak wieloma zdarzeniami?
1 września 1939 roku wybuchła II WŚ i jakoś mało pamięci zauważyłam, bo wszystko kręci się w koło stołków po odejściu Premiera do Europy, a więc dzieli się skórę na niedźwiedziu, aż do znudzenia. Co tam 75 rocznica wybuchu wojny, kiedy różne ludziki trzęsą portkami, aby przy tym korycie się utrzymać i nikt już naszym dzieciom nie mówi jak wiele dzieci w 1939 roku nie poszło do szkoły!
1 września nasze pociechy podreptały do szkół i zaraz przeczytamy, że te polskie szkoły nie są przygotowane na ich przyjęcie, bo nauka będzie na dwie zmiany, bo jest wyż demograficzny, ale od siebie napiszę – bądźcie maluchy dzielne i do do przodu. Nie pękajcie kochane dzieci, bo wasi rodzice mieli o wiele gorzej i uczyli się nie 5 razy w tygodniu, a 6 razy, czyli weekend mieli tylko w niedzielę. Prawda, że to dziwne było?
Wasi rodzicie nie mieli komputerów, tabletów i smatfonów i tu piszę o seniorach rzecz jasna i na ludzi wyrośli, a wolny czas spędzali na kopaniu piłki, gry w klasy i wiszeniu na trzepaku wiodąc poważne dyskusje, ale cóż! Świat idzie do przodu i wszystko diametralnie się zmieniło, ale mam nadzieję, że w tej technologii wyrośniecie na mądrych ludzi – oby!
Ale najgorsze jest dzisiaj dla mnie to, że seriale wróciły po dwóch miesiącach błogiej ciszy i spokoju, bo telewizja serwowała tylko powtórki, których wszyscy mieli po dziurki w nosie i ja też, a więc odpuściłam. Wróciła „Ukryta prawda”, „Dlaczego ja” i wiele innych produkcji TVN. Podobno matki synów teraz będą szukały żony dla swego synalka, a w programie modowym wybierać będą już nie tylko idealnej modeli, ale i idealnego modela. Kurcze, ale będzie się działo, bo jak tu przegapiać te wszystkie nowości, no jak? Odciąć się od tego wszystkiego i pozostać ignorantką w świecie towarzyskim – nie uchodzi, ale z drugiej strony te „Klany i „M jak miłość” już mi wychodzą bokiem i co tu robić w długie jesienne wieczory, jeśli nie chce się oglądać tych wszystkich pierdół? Poradźcie ludzki kochane, bo stoję w rozkroku. 😀
Zawsze się cieszyłam, że na nowo będę mogła śledzić losy moich serialowych bohaterów, a w tym wrześniu jakoś mi przeszło, bo zaczęło mnie to na samym starcie, cholernie nudzić i jak żyć Panie Premierze – Premierówno? 😀 Tfu z tym feminizmem i obiecuję sobie więcej spacerów w porze największej oglądalności „Na Wspólnej”, bo na cóż mi te wszystkie scenariusze pisane za duże pieniądze, kiedy realne życie jest chyba całkiem inne, jak w tych serialikach? 😀 Może staruszka starzeje się już dokumentnie?
Ale dużo u mnie dziś tych znaków zapytania!