Archiwa tagu: defilada

Niewolnica!

Obserwowałam dzisiaj Agatę Dudę na obchodach Święta Wojska Polskiego w Warszawie i zauważyłam, jak ona jest bardzo nieszczęśliwa.

Widać było, że nie tylko złą fryzurę jej zrobili, która bardzo ją postarzyła, to było jeszcze na jej twarzy widoczne nieszczęście i tak jakby była w tym miejscu za karę.

Osiem lat temu, kiedy jej mąż stał się prezydentem, to powiedziała, że ja się nie boję prezesa, a potem było tylko gorzej, bo zaczęła się bać i prezesa i chyba swojego męża.

Zamknęli ją w klatce i zabronili wypowiadania się i angażowania.

Nawet w sieci nie wypowiada się na żadne tematy i nie zabiera głosu, bo zasznurowali jej usta i zrobili polityczną niewolnicę.

Ona nie jest głupią kobietą, ale dla dobra swojego pisowskiego męża dała się ubezwłasnowolnić.

Szkoda mi tej kobiety i wydaje się, że to małżeństwo trwa dla dobra polityki i prezesa, bo jak to się rozwieść z prezydentem w tak katolickim kraju!

Gdzieś czytałam, że nosiła się ze złożeniem pozwu rowodowego.

Ona, kiedy jej mąż drze się na każdym przemówieniu jest przerażona i z pewnością czyta jaką bekę mają z niego Polacy.

Nie spływa po niej to, jak po kaczce, a niektórzy piszą, że zapija stres.

Pamiętam śp. Marię Kaczyńską, która nie bała się prezesa i często w obronie kobiet i in vitro zabierała głos!

Dzisiejsze święto, to i moje święto, bo 10 lat życia zawodowego poświeciłam dla pracy wojskowości.

Zawsze ten mundur gdzieś mnie otaczał, bo i ojciec był oficerem LWP.

Obserwowałam wojsko w czasach komuny i wyglądało ono, tak jak dzisiaj, czyli było upolitycznione i upartyjnione.

Nie wiedziałam jednak, że te czasy wrócą ze zdwojoną siłą i dziś na defiladzie było widać z całą mocą, że PiS zagrabił sobie wojsko i na tym robi kampanię wyborczą – za nasze pieniądze.

Było to strasznie obrzydliwe i dziwię się dowódcom, generałom, że tak lekko oddali siły zbrojne pod but kanalii i bandytów.

Wyć się chce po prostu i wierzę, że oni przegrają batalię z opozycją, bo jeśli nie, to zrobią nam tu Białoruś.

Zrobili sobie kampanię sukcesu i nie mają nam już nic do zaoferowania i to musi być ich koniec:

Pochwalili się sprzętem, którego nie mamy i tak na TT sobie przeczytałam:

TARS ***** ***

Cytat:

Wojskowy, chyba pułkownik, powiedział w TVN24, że to będzie w głównej mierze pokaz sprzętu, który wojsko polskie CHCIAŁOBY mieć. Jeśli to prawda, to kurtyna.

Pisowska defilada!

Z okazji Święta Wojska Polskiego, bo już nie Ludowego wywiesiliśmy z Mężem flagę na balkonie!

Od zawsze lubiłam wojsko i parady, choć to było pod ruskim butem, ale kiedyś tego nie rozumiałam będąc dzieckiem.

Jestem bardzo związana z wojskiem, bo mój Ojciec był wojskowym i z tego powodu moja Mama trzy razy pakowała manatki i jechaliśmy do kolejnego, zielonego garnizonu, bo Ojciec był zajęty karierą wojskową.

Pamiętam, że kiedy miałam sześć lat jechaliśmy wojskowym „Lublinem”, w stugach deszczu do kolejnego garnizonu.

W takich garnizonach stały dwa, trzy bloki z mieszkaniami dla kadry wojskowej i w tych garnizonach rządziły żony i matki kadry wojskowej, bo mężczyźni koczowali w jednostkach wojskowych, albo na poligonach.

Wojskowa kariera zniszczyła mojego Ojca, bo w czasach socjalizmu niszczyła wielu z powodu durnych rozkazów i regulaminów.

Ojcowie moich znajomych z podwórka przeważnie nadużywali alkoholu i pili, aby jakoś przetrwać.

Mój Ojciec też pił i prawie w każdej rodzinie wojskowej rozgrywały się okrutne dramaty.

Pamiętam, że jakiś pijany ojciec zostawił broń pod poduszką i znaleźli ją jego synowie. Jeden brat strzelił do drugiego brata z broni ojca. Na szczęście kula trafiła dosłownie pięć centymetrów od serca.

W związku z tym i w mojej rodzinie były poważne rozmowy między Ojcem, a Matką, którą pamiętam płaczącą, kiedy Ojciec był oficerem Kiszczaka i źle się w wojsku działo.

Rozpił się i musiał z wojska odejść do rezerwy, a to spowodowało, że się totalnie załamał.

Mimo takich przejść nigdy nie straciłam szacunku do wojska, bo prawie całe życie byłam blisko, gdyż nawet w wojskowości pracowałam jako pracownik cywilny w księgowości.

Byli i są w nim ludzie porządni, ale są i kanalie, które trzymają się ściśle, wojskowego regulaminu i nie odpuszczą na jotę gnębiąc każdego, kto tego regulaminu nie przestrzega i minimalnie go złamie.

Jestem prawdziwą kobietą, bo za mundurem panny sznurem i uwielbiam defilady i lubię patrzeć na mężczyzn ubranych w mundury, którzy bronią Polski i jej się całkowicie oddają.

Jednak dzisiejsza defilada uświadomiła mi jak bardzo wojsko zostało upartyjnione i jak mało liczy się w Unii Europejskiej i w NATO.

Obecnie rządzący na nowo kierują wojsko w niebyt i wszyscy przestają się z naszą armią liczyć, a to za przyczynkiem nieudolnego Macierewicza, który ośmieszył nas na arenie międzynarodowej.

Zostali pozwalniani z wojska generałowie, którzy pokończyli znamienite uczelnie i przeszkolenia, a nominowani na stanowska są ludzie zgadzający się z partią rządzącą i potakiwacze.

Smutny to obraz, ale mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, ale latami trzeba będzie naprawiać szkody wyrządzone polskiej armii.

Dziś „Minister” Błaszczak wystawił sprzęt – atrapy z lat 80-tych i się szczycił defiladą, a moja falga na balkonie, to jest manifest na inne rządy, które oddadzą wojsko w ręce fachowców, a nie w ręce dyletantów i Obrony Terytorialnej, dla której kupuje się umundurowane na Allegro!

Ten rząd myśli, że w razie agresji, to nasi ułani z szabelką i na koniu popędzą wroga, kiedy Ameryka tworzy dowództwo do spraw Kosmosu!

Militarna przepaść!

Obraz może zawierać: roślina, drzewo, na zewnątrz i przyroda

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i tekst

Za mundurem panny sznurem

Dziś jest Święto Wojska Polskiego i przez Warszawę przetoczyła się i przeleciała nasza narodowa siła. Zobaczyliśmy chłopców malowanych jak ta lala i nigdy się nie dziwiłam, że kobiety przepadają za widokiem mężczyzn w mundurach. Przystojni, wyprostowani, ogoleni, dopięci na ostatni guzik, a buty i broń wybłyszczone, że mucha nie siada. Piękny i budujący widok. To dzielni chłopcy, gotowi do obrony naszego kraju, choć moim skromnym zdaniem, oby nigdy już nie doszło do tego, aby ci chłopcy musieli ginąć za naszą wolność, choć czasy mamy wyjątkowo niespokojne i pełne obaw.

Zastanawiam się dlaczego w tym roku defilada w Warszawie była z takim rozmachem? Ano pewnie dlatego, aby pokazać światu, a najbardziej sąsiadowi na wschodzie, że nie jesteśmy tacy bezbronni i niech mają baczenie, że jesteśmy uzbrojeni, ale moim zdaniem to kropla w morzu, gdybyśmy naprawdę bronić się mieli. Wciąż potrzeba dużo pieniędzy na zakup nowoczesnej broni i by wyszkolić żołnierzy gotowych na każdą ewentualność. Ogromnie ubolewam nad tym, że świat wciąż się zbroi i wielkie koncerny zbrojeniowe na tym zarabiają ogromne pieniądze, a na świecie jest tyle ubóstwa i głodu. Tak dziwnie ułożony jest ten świat, że kolor khaki i różne jego odcienie królują wśród palety barw.

Maciek Maleńczuk chyba wyprzedził swoją piosenką, songiem dla Putina, choć w piosence dominuje wulgarne słowo, to jednak wklejam, gdyż chyba jako jedyny przewidział, że Putin ze światem cackać się nie będzie i tak też się stało. Putin chce być nie tylko Carem Rosji, ale i całego świata, bo tak to sobie obmyślił i świat bacznie teraz obserwuje każdy jego ruch. Nie pojmuję, co chce Putin udowodnić światu i do czego dąży, kiedy jego kraj składa się z przeciwności, gdzie żyją miliarderzy i skrajnie biedni ludzie. Czy nie dostrzega, że w jego kraju, żyją ludzie i dzieci na skraju ubóstwa, a on lekką ręką odbiera życie innym i gwałci wszelkie zakazy i nakazy międzynarodowe?  Nie wiem, co z nami będzie, jeśli nikt nie zdoła powstrzymać zapędów chorego człowieka na władzę!

To już mój trzeci wpis na temat aktualnych wydarzeń na Ukrainie i działaniach Putina, ale ja naprawdę boję się dyktatorów!

https://www.youtube.com/watch?v=zMfZK56OPMM

Wszyscy dziś śledziliśmy tę wspaniałą i widowiskową defiladę wojskową, ale nikt się nie zająknął ani słowem, o roli kobiety i żony żołnierza. Jakby wszyscy zapomnieli, że oni są w związkach małżeńskich i są mężami i ojcami swoich dzieci.

Przejrzałam fora dla takich kobiet i chyba nic się nie zmieniło od czasów dawno minionych, kiedy mężczyźni wojskowi siedzieli po kilka miesięcy na poligonach, gdy ich żony chowały w tym czasie dzieci i wszystkie obowiązki spadały na ich barki. To one pakowały rzeczy i meble, kiedy ich mąż dostawał przeniesienie do kolejnego, zielonego garnizonu. To one znosiły humory męża, który wracał z takiego poligonu i kompletnie nie potrafił się odnaleźć w rzeczywistości. To one wytrzymywały pijaństwo męża, bo nie umiał poradzić sobie ze stresem i często swoje frustracje wyładowywał na rodzinie. 

Wiem, o czym piszę, bo sama miałam Ojca i Teścia, którzy kompletnie sobie nie radzili poza koszarami, a moja Mama i Teściowa wiele lat próbowały utrzymać rodzinę, znosząc fochy faceta, który nic innego nie potrafił, narzucając swój dyktat swoim dzieciom i żonie.

Nie wiem jak jest obecnie, ale chyba niewiele się zmieniło, bo czytając fora dla kobiet wojskowych, w dalszym ciągu podnoszony jest temat pijaństwa i agresji podczas życia z wojskowym. Nie generalizuję, bo lekarz, czy nauczyciel, także może być tyranem, ale zawód wojskowego chyba najbardziej jest narażony na stres, bo rozkaz należy wykonać!