Z okazji Święta Wojska Polskiego, bo już nie Ludowego wywiesiliśmy z Mężem flagę na balkonie!
Od zawsze lubiłam wojsko i parady, choć to było pod ruskim butem, ale kiedyś tego nie rozumiałam będąc dzieckiem.
Jestem bardzo związana z wojskiem, bo mój Ojciec był wojskowym i z tego powodu moja Mama trzy razy pakowała manatki i jechaliśmy do kolejnego, zielonego garnizonu, bo Ojciec był zajęty karierą wojskową.
Pamiętam, że kiedy miałam sześć lat jechaliśmy wojskowym „Lublinem”, w stugach deszczu do kolejnego garnizonu.
W takich garnizonach stały dwa, trzy bloki z mieszkaniami dla kadry wojskowej i w tych garnizonach rządziły żony i matki kadry wojskowej, bo mężczyźni koczowali w jednostkach wojskowych, albo na poligonach.
Wojskowa kariera zniszczyła mojego Ojca, bo w czasach socjalizmu niszczyła wielu z powodu durnych rozkazów i regulaminów.
Ojcowie moich znajomych z podwórka przeważnie nadużywali alkoholu i pili, aby jakoś przetrwać.
Mój Ojciec też pił i prawie w każdej rodzinie wojskowej rozgrywały się okrutne dramaty.
Pamiętam, że jakiś pijany ojciec zostawił broń pod poduszką i znaleźli ją jego synowie. Jeden brat strzelił do drugiego brata z broni ojca. Na szczęście kula trafiła dosłownie pięć centymetrów od serca.
W związku z tym i w mojej rodzinie były poważne rozmowy między Ojcem, a Matką, którą pamiętam płaczącą, kiedy Ojciec był oficerem Kiszczaka i źle się w wojsku działo.
Rozpił się i musiał z wojska odejść do rezerwy, a to spowodowało, że się totalnie załamał.
Mimo takich przejść nigdy nie straciłam szacunku do wojska, bo prawie całe życie byłam blisko, gdyż nawet w wojskowości pracowałam jako pracownik cywilny w księgowości.
Byli i są w nim ludzie porządni, ale są i kanalie, które trzymają się ściśle, wojskowego regulaminu i nie odpuszczą na jotę gnębiąc każdego, kto tego regulaminu nie przestrzega i minimalnie go złamie.
Jestem prawdziwą kobietą, bo za mundurem panny sznurem i uwielbiam defilady i lubię patrzeć na mężczyzn ubranych w mundury, którzy bronią Polski i jej się całkowicie oddają.
Jednak dzisiejsza defilada uświadomiła mi jak bardzo wojsko zostało upartyjnione i jak mało liczy się w Unii Europejskiej i w NATO.
Obecnie rządzący na nowo kierują wojsko w niebyt i wszyscy przestają się z naszą armią liczyć, a to za przyczynkiem nieudolnego Macierewicza, który ośmieszył nas na arenie międzynarodowej.
Zostali pozwalniani z wojska generałowie, którzy pokończyli znamienite uczelnie i przeszkolenia, a nominowani na stanowska są ludzie zgadzający się z partią rządzącą i potakiwacze.
Smutny to obraz, ale mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, ale latami trzeba będzie naprawiać szkody wyrządzone polskiej armii.
Dziś „Minister” Błaszczak wystawił sprzęt – atrapy z lat 80-tych i się szczycił defiladą, a moja falga na balkonie, to jest manifest na inne rządy, które oddadzą wojsko w ręce fachowców, a nie w ręce dyletantów i Obrony Terytorialnej, dla której kupuje się umundurowane na Allegro!
Ten rząd myśli, że w razie agresji, to nasi ułani z szabelką i na koniu popędzą wroga, kiedy Ameryka tworzy dowództwo do spraw Kosmosu!
Militarna przepaść!