Archiwa tagu: Warszawa

Zadymiarze w Warszawie.

Kanalia spaliła na pseudo proteście naszą biało – czerwoną i kim trzeba być, aby się do tego dopuścić?

Mogło tak być, że Kaczyński – ten nasz strateg i taktyk zadzwonił do Dudy, tego od Solidarności i zażądał od niego, aby grupa Dudy przyłączyła się do protestujących rolników i powiedział mu – zrób zadymę jakiej Polska nie widziała za rządów Tuska.

Rzucicie w Policję kamulcami, rozpalcie opony i odpalcie race oraz sprowokujcie Policę, by was pałowała i rzucała na glebę!

Duda od Kacperka wykonał zadanie i w Warszawie naprawdę zrobiło się głośno i groźnie.

Na proteście byli rolnicy, ale byli i chuligani z polecenia bandyty z Solidarności.

Wszystko, co zrobili, to na rozkaz tego na Nowogrodzkiej, bo ten sobie pomyślał, że takie obrazy pójdą w świat i skompromitują Premiera Donalda Tuska i jego rząd.

Pomyślał sobie Kaczyński, że takie obrazy przykryją Pegasusa i inne podsłuchy i wszelkie afery jakie wychodzą na światło dzienne.

Otrzymał meldunek od Dudy:

„Panie prezesie…melduję wykonanie zadania🫡:

– odwróciłem uwagę od afery podsłuchiwania opozycji oraz złodziejstwa władzy PiS
– zrobiłem co mogłem aby skłócić mieszkańców wsi z mieszkańcami miasta
– zrobiłem zdjęcia barierek przed sejmem
– udzieliłem kilku wywiadów Republice, w których oplułem UE i rząd Tuska
– nakarmiłem kota”

Na Xsie widzę wielkie poruszenie jak prawica podaje obrazy Policji, która bije rolników i oczywiście krytykują, że zostały rozłożone barierki, a Hołownia obiecał, że ich nie będzie.

Musiały zostać rozstawione, gdyż bydło by wdarło się do Sejmu i tam też zrobiło rozróbę.

Brawo Ministrze Kierwiński za reakcję i posłanie tam Policji i uważam, że Policja cackała się z zadymiarzami, którzy rzucali w nich kostką brukową.

Premier Donald Tusk jak mało kto w Polsce, porusza się po strukturach europejskich, aby złagodzić „Zielony Ład.

Ciekawe czy rolnicy mu wówczas podziękują już bez wandali z Solidarności?

Ja się pytam gdzie był ten drugi Duda przez ostatnie 8 lat, a teraz nagle się uaktywnił, bo pewnie za kasę jak zwykle.

Oto kanalia, która przyjechała do Warszawy i nie po to, aby negocjować, ale po to, by opluć naszego Premiera.

Chwała Bohaterom!

Zapaliliśmy świeczkę dla brata mojego teścia na tle zdjęcia ojca mojego M.

Dziś obchodzimy bardzo ważną rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, a było to tak.

Kiedy rozpoczęła się wojna, to mama mojego teścia zostawiła w Warszawie dwóch, swoich synów, a sama wsiadła na „Batorego” i uciekła do Stanów Zjednoczonych.

Pracowała w bardzo prestiżowym domu sprzedaży, gdzie zarabiała dobre pieniądze.

Chłopców umieściła w jakimś warszawskim klasztorze i nie kontaktowała się z nimi wcale.

Brat mojego teścia był sporo starszy i z opowieści wiemy, że poszedł walczyć w Powstaniu Warszawskim i niestety, ale słuch o nim zaginął i nie ma po nim śladu.

Ojciec mojego M szukał go na wszystkie sposoby i pisał także do Czerwonego Krzyża, ale bez efektu.

Matka braci wróciła w latach 70 – tych do Polski i odszukała mojego teścia i kiedy się spotkali, to na bardzo krótko.

Dorobiła się wielkiego majątku w tej Ameryce i było ją stać na zakup przepięknej willi w Milanówku.

Dom wyposażyła w piękne meble i nawet już wówczas miała pralkę automatyczną i te wszystkie wazony, porcelanę, żyrandole i złoto.

Przywiozła ze sobą sporo kufrów z bielizną damską najlepszej jakości, a także suknie i bibeloty.

Jednak przeceniła się, bo od rana do wieczora popijała szampana i pewnego razu upadła w wypasionej łazience, w sukni i kieliszkiem szampana i to był jej koniec.

Bodajże w 1978 roku pojechałam z teściami do Milanówka, aby uporządkować dom i ogród do sprzedaży, a więc wiem jak ona przeżyła ostatnie lata w Polsce, a syna poległego w Powstaniu nie szukała wcale.

Wiele zginęło z jej domu, bo znaleźli się tacy, którzy byli szybsi od teścia.

Udało się sprzedać dom i tak rodzice męża stali się na tamte czasy dość majętni.

Pamiętam, że trochę nawet im odbiło i bardzo szybko te pieniądze się ulotniły.

Dziś z M wspominamy tamte czasy, a ja przeczesałam sieć w poszukiwaniu wujka mojego M i nie natrafiłam na żaden ślad i dlatego jest zapalona ta świeczka – ku pamięci.

Przejrzałam listę poległych w Powstaniu i jest bardzo dużo miejsc i ludzi, którzy polegli jako nieznani i nikt nie wie, gdzie spoczywają.

Jest wiele do uzupełnienia niestety i wydaje mi się, że nigdy się już nie odjadą.

Obserwowałam dzisiejsze uroczystości i oto na ostatnim zdjęciu niejaki Kowalski założył opaskę powstańczą i cały PiS podpiął się po te uroczystości, że aż się można porzygać, kiedy Kaczyński zaatakował Tuska, że jest wrogiem narodu.

Tfu, wy dziady nie macie prawa obchodzić tego święta i mam nadzieję, że w 80 rocznicę was nie zobaczę.

Przeczytajcie o tym jak ci bandyci niszczyli Powstańców i nie jestem gołosłowna, że im nie jest po drodze z Powstańcami, których wiele razy poniżyli i wykorzystali.

Wkleiłam też mój osobisty film, kiedy w moim mieście zawyły syreny o godzinie 17.00

Kaśka Baśka

nstSproode.u50g2gm95tm606 o24gf0l0cgz39878451i19fdacft4c6m91  · 

TO COŚ GORSZEGO NIŻ ŚWIĘTOKRADZTWO…

Rocznica Powstania zawsze była dla mnie dniem świętym… Jednym z zaledwie kilku w roku. Wiem dużo więcej na temat Powstania, niż „przeciętny Polak”, bo w duchu podziwu oraz szacunku dla bohaterstwa, patriotyzmu i poświęcenia żołnierzy Powstania wychowywał mnie dawno, dawno temu mój Ojciec. Odziedziczyłem zresztą po Nim olbrzymi księgozbiór niemal w całości dotyczący II wojny światowej, Polskiego Państwa Podziemnego, Armii Krajowej i właśnie Powstania. Do dziś, gdy usłyszę gdzieś nazwy batalionów „Zośka” lub „Parasol” czuję w sercu dziwny skurcz, a w oczach wilgoć. Te nazwy to też dla mnie świętość… I uważam, że każdy Polak powinien mieć je wyryte w pamięci i sercu.

Nie chcę więc dziś szargać świętości i atmosfery kolejnej rocznicy wybuchu Powstania publikowaniem tekstu o ludziach, którzy nawet nie zasługują na to, by ich uważać za Polaków. I którzy są zaprzeczeniem wszystkich wartości, jakimi kierowali się w swoim życiu i walce żołnierze powstańczych oddziałów. Niestety to właśnie ci ludzie będą dziś najgłośniej krzyczeć o konieczności uczczenia rocznicy bohaterskiego zrywu walczącej Warszawy i to siebie oraz swoją partię (a raczej swoje prawicowe partie) będą przedstawiać jak jedynych i prawdziwych spadkobierców chlubnych tradycji Armii Krajowej, Szarych Szeregów, Kedywu, brygady „Broda 53” lub Zgrupowania „Radosław”. Skąd to wiem? Bo tak jest od kilku lat co roku… A to już jest coś gorszego niż świętokradztwo, cynizm, bezczelność i obłuda. Im dziś ktoś głośniej będzie uzurpować sobie prawo do zawłaszczenia pamięci o heroizmie, patriotyzmie i poświęceniu Powstańców, tym w rzeczywistości ma z nimi mniej wspólnego.

PRZYPOMNIENIE… Przypomnę, że nie kto inny, tylko były szef MON (i do dziś wiceprezes PIS) Macierewicz kilka lat temu zmuszał szantażem żyjących jeszcze starych, schorowanych Powstańców do wyrażenia zgody na odczytywanie w czasie obchodów Powstania tzw. apelu smoleńskiego. To Macierewicz groził im wtedy, że w przypadku braku ich zgody na odczytanie nazwisk Kaczyńskiego, Gosiewskiego, Putry lub Skrzypka, on jako szef MON nie wyrazi zgody na wojskową asystę podczas obchodów rocznicy! I to Macierewicz zorganizował prawdziwą nagonkę na Generała Ścibora-Rylskiego, jednego z ostatnich żyjących jeszcze wówczas dowódców powstańczych oddziałów i prezesa Zarządu Głównego Związku Powstańców Warszawskich. Ten haniebny atak polityków i propagandy PIS na Generała oraz całą kampanię zarzutów o współpracę ze stalinowską „bezpieką” przerwała dopiero śmierć Generała. Taki absurd możliwy był tylko w „państwie PIS”… Powstańcy musieli bronić swojego dowódcę-bohatera przed atakami organizowanymi przez byłego współpracownika SB i agenta ruskiego wywiadu Macierewicza…

I drugie przypomnienie… Nie kto inny tyko Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego oraz do niedawna wicepremier, hojnie obdarował kwotą ponad 5 mln zł stowarzyszenia i fundacje powiązane z neonazistą, faszystą i nacjonalistą Robertem Bąkiewiczem. Niewątpliwie zarówno Gliński, jak i Bąkiewicz oraz jego brunatne bandziory też uważają się za spadkobierców tradycji Armii Krajowej i Powstania. Podobnie zresztą jak politycy Konfederacji i Ruchu Narodowego. W rzeczywistości jeśli Bąkiewicz jest w ogóle czegoś spadkobiercą lub kontynuatorem, to raczej tradycji dywizji Waffen SS pacyfikującej Warszawę, a nie żołnierzy, którzy z tą dywizją Waffen SS walczyli.

I to właśnie panu Glińskiemu (utrzymującemu za publiczne pieniądze nazistowskie i faszystowskie bojówki) oraz panu Bąkiewiczowi dedykuję grafikę załączoną do tego teksu…

Dziś nie udostępniam w grupach.

https://www.facebook.com/profile.php?id=100090158624547

Dziękuję za uwagę.

I proszę o udostępnianie tego tekstu gdzie się da, komu się da i kiedy się da…

Jacek Nikodem/Awarski/Winiarski

4 czerwca jest naszą nadzieją!

 

Był rok 1991 i w Polsce dwa lata po wolnych wyborach wciąż panowała bieda i Polska wciąż była smutna, szara i bura.

Pamiętam, że z koleżankami z pracy wybrałyśmy się autokarem za granicę, a więc do Berlina i potem do Wiednia.

Jak poparzone biegałyśmy po sklepach, aby coś interesującego kupić na handel.

Kupiłam jakieś dezodoranty, czekolady z orzechami z tzw. okienkiem, radioodbiornik i 3 opakowania sztućców i jeszcze coś tam.

Sprzedawałam te fanty po pracy na ulicy rozłożone na kocu, a także jechałam do innego miasta, aby cokolwiek zarobić.

Był to czas, że trzeba było mieć paszporty i służby niemieckie na granicy mnie i koleżankę wzięły do kontroli naszych bagaży.

O mało nas nie wsadzili, bo koleżanka w torebce miała fiolkę z jakimś proszkiem, a była to sól gdzieś tam poświęcona – byłyśmy w strachu!

Pisze o tym dlatego, że nie godzę się na taką Polskę, jaką nam zgotował PiS.

Nie mamy już żadnych pieniędzy z Unii Europejskiej, a Kaczyński robi wszystko, abyśmy tę Unię opuścili, a więc kiedy wygrają nie daj Panie Boże, to będzie nas czekała powtórka z rozrywki, czyli bieda.

Nie będą się rozwijały nasze małe ojczyny i nie będzie pieniędzy na nic!

Dlatego ludzie w Warszawie wychodzą jutro na ulicę, ale nie tylko w Warszawie!

Polacy się zbuntowali i nie chcą takiej

Polski i podobno będzie ich tysiące, bo mają dość kłamstwa, oszustwa i zabierania im demokracji.

Ja flagi już wywiesiłam, a moja sąsiadka mnie spytała jakie to święto mamy.

Uświadomiłam, że jutro będzie święto wolnych wyborów w Polsce i odbędzie się marsz w Warszawie i też flagę wywiesiła, a więc trzeba rozmawiać z ludźmi!

Cd. niżej! P1050557

Weszłam rano na Twittera, a tam burza o słowa aktora Andrzeja Seweryna, że każdemu politykowi PiS trzeba przypierdolić.

Wkurzyłam się strasznie, bo szanowałam Seweryna, a tu taki syf.

Andrzej Seweryn wydał oświadczenie, że to nagranie zostało mu wykradzione z telefonu i widocznie zadziałał Pegasus.

Niemniej jeśli on to mówił do swojego 7 letniego wnuka, to mi tu zalatuje patologią, bo ja moim  wnukom nigdy takiej rady bym nie dała.

Automatycznie PiS ten film wykorzystał propagandowo i oto poszła narracja, że jutrzejsi na marszu są tak wulgarni jak Seweryn i to jest ich język!

Ja wiem, że oni nas obrażają i o tym pisze na TT – Pablo Morales, ale nie możemy Kaczyńskiemu dawać pożywki jak to zrobił Seweryn i ja się na to nie godzę, choć pod nosem też klnę!

Pablo Morales,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

„Słów kilka o „przypierdalaniu”. Andrzej Seweryn nagrał prywatny film w którym opowiedział co trzeba zrobić z Trumpami, Kaczyńskimi, Orbanami… Znakomity aktor uznał, że im trzeba po prostu… „przypierdolić”, „nie zważać na nic”, ponieważ „faszystom trzeba przypierdolić”. I? Burza z prawej strony. Normalnie Armagedon. Tak? To zastanówmy się przez chwilę co chciał w ten sposób przekazać Pan Seweryn. Otóż… Z politykami, którzy niszczą demokrację, dewastują prawo, etykę w polityce zaś mają za zwykłą dziwkę nie można prowadzić cywilizowanego dialogu. Bo niby jak? Negocjować z Kaczyńskim? Co? Ten polityk przez niemal osiem lat udowodnił, że nie przestrzega żadnych zasad. Ze śmierci własnego brata zrobił bezczelną, polityczną pałkę. Z konstytucji szmatę. Z uznanych instytucji takich jak Trybunał Konstytucyjny, KRS, Sąd Najwyższy czy Urząd Prezydenta uczynił twierdze głupoty, politycznego cynizmu, chciwości. Ten człowiek wydobył z części Polaków to co najgorsze. Stworzył nowy wymiar „szelizmu”. Zachowania w którym prymitywne jednostki napędzane systemową propagandą, przenoszą nienawiść na tych, którzy władzy przeszkadzają. A są nimi ludzie, których życie, studia lub rodzice nauczyli krytycznego myślenia. Ludzie, których ciężko przekupić socjalem oraz tacy, którzy nie za bardzo lubią, gdy bezdzietni dziadersi zaglądają im pod kołdrę. Również ci, którzy przyszłości Polski upatrują w drodze na Zachód a nie na… Wschód. Ten człowiek codziennie „przypierdala” nam wulgarnym, chamskim ściekiem płynącym Wiadomościami TVP, TVP Info, Polskiego Radia, Sieci, Gazety Polskiej, Do Rzeczy… Media zmieniono w prymitywny kastet władzy. Kastet, który wybija zęby przyzwoitym Polakom uzbrajając w argumenty nienawiści tabuny nowych Szelów – gotowych palić dwory i zabijać „panów” na kiwnięcie palca władzy. Ten człowiek „przypierdolił” nam spotem mieszającym Auschwitz z polityką. Spotem w którym największy cmentarz świata, pomnik tragedii miliona obrzygano bieżącą polityką. Po to, by uderzyć w opozycję. Ten człowiek „przypierdolił” nam putinowską komisją Lex Tusk. Ciałem, które w takim samym stopniu narusza standardy demokracji i praw człowieka, co wystąpienia Dominika Tarczyńskiego w PE, dobry gust Ten człowiek „przypierdala” nam awansując miernoty, złodziei, przestępców. Tworząc nową kastę „nietykalnych”. W odróżnieniu od tej indyjskiej jednak stojąca na czubku społecznej piramidy. Tyle tylko, że ów czubek złożony jest z ludzi, którzy w normalnym kraju okupowaliby co najwyżej ławy oskarżonych a nie rządowe czy zarządy Spółek Skarbu Państwa. I wreszcie ten człowiek „przypierdala” nam swą nienawiścią, ksobnością, chamstwem, agresją. Tym jak bardzo pogardza milionami Polaków, którzy nie chcą zgodzić się na – tak wytrwale budowaną przez Kaczyńskiego – dyktaturę „towarzyszy Szmaciaków”. Z takim człowiekiem nie rozmawia się. Nie debatuje. Takiemu człowiekowi rzeczywiście trzeba „przypierdolić”. Tyle tylko, że nie piąchą, ale sądem, prokuratorom, specjalnymi trybunałami. Trzeba mu „przypierdolić” sadowym procesem, wyrokiem i odsiadką w wolnej już Polsce. I zbudować z tego pomnik ostrzegający przyszłych naśladowców Słońca Bałtyku, że Rzesza nigdy nie trwa 1000 lat. Upadek nadchodzi szybko a potem jest… Norymberga. PS Okazuje się, że było to prywatne nagranie Pana Andrzeja Seweryna do przyjaciela, którego nikomu nie udostępniał. Pegasus wiecznie żywy… Mało wam?”

Marsz na Warszawę!

Świetne podsumowanie Magdaleny Środy tego naszego debila, którego po raz drugi wybrało 10 milionów debili, a wybory były sfałszowane.

Na moim Facebooku napisałam, że jako seniorka z różnych względów nie pojawię się w Warszawie na marszu, ale na znak solidarności wywieszę biało – czerwoną i niebieską – unijną.

Od znajomej dostałam komentarz, że pojedzie do Warszawy i w moim imieniu – podziękowałam.

Pan Ryszard z mojego miasta oznajmił na FB, że jest wypożyczony autokar i jest jeszcze kilka, wolnych miejsc.

Jadą także pracownicy z Urzędu Miasta na czele z Burmistrzem.

Pan Jerzy z żoną – też nasi znajomi wynajęli w Warszawie małe mieszkanko, zamówili miejsca w pociągu i już dziś wyruszyli na Warszawę.

Od nich będę miała relację na telefon, a maja świetny aparat foto i będą to profesjonalne zdjęcia.

Rano włączyłam laptopa i na Twitterze było ogłoszenie, że Anżej o godzinie 11 coś ma zamiar powiedzieć narodowi.

Ludzie pisali, że może po poniedziałkowym podpisie w sprawie ustawy Lex Tusk poda się do dymisji, a ja z drżeniem serca wiedziałam, że znowu się odpali z tą swoją durnowatą fizjonomią!

Nie pomyliłam się, bo ten dureń najpierw ustawę podpisał w poniedziałek, a kiedy spadła na niego krytyka zewsząd – dziś ją nowelizował.

Kiedyś Andrzej Poniedzielski napisał, że możesz zmienić kobietę, ale to nic nie zmieni.

Ja dziś napisałam w mediach, że możesz zmienić ustawę, ale to też nic nie zmieni.

Mamy kretyna za nazywającego siebie prezydentem i dziś pogrążył się po całości.

Wszyscy na świecie wiedzą, że zrobił w Polsce taki burdel, że odkręcić to będzie można tylko w wygranych wyborach.

To, co on „odpierdzielił” nie mieści się w demokratycznych ramach i cały świat przeciera oczy ze zdumienia, że mamy tu taki burdel i pożar w tym nierządzie.

Mogłabym tak pisać i pisać, ale jedno jest pewne, że Anżej zwariował i w przyszłości nie będzie miał szans na szanowane stanowisko.

Może będzie odźwiernym u Rydzyka!

Nie mogę się doczekać marszu w Warszawie, bo ten marsz sprawi, że w tym zacofanym, ciemnym kraju otworzy się drzwi i okna i wpadnie do niego słoneczne światło i dużo, świeżego powietrza.

Wygramy!

I jeszcze o tym, że w moim mieście więzienie było nieczynne przez kilka lat, aż tu nagle szukają pracowników.

Może będą u mnie złodzieje z PiS czekali na procesy?

Czerwona kalina – Ukraina!

Wołodymyr Zełenski w Polsce. Szczegóły wizyty prezydenta Ukrainy - TVN24

Myślę, a nawet jestem pewna, że Prezydent Ukrainy – Zełenski doskonale wie do jakiego kraju przybył dzisiaj z wizytą i doskonale orientuje się, co w Polsce się dzieje.

Doskonale wie, kto tu rządzi, bo rządzi facet, który zepsuł nam Polskę, ale na szczęście zbliża się do starego Breżniewa.

Na Placu Zamkowym go nie było, ale w Wadowicach, to i owszem.

Miło było zobaczyć Donalda Tuska, Rafała Trzaskowskiego i mam nadzieję, że następnym razem P.U. spotka się z ludźmi na poziomie światowym.

Oba kraje są tak blisko siebie, że nie sposób nie wiedzieć, że w Polsce nie działa Trybunał Konstytucyjny i jakie są tu odprawiane draństwa w kwestii praworządności, sądownictwa i łamania demokracji.

Doskonale wie jakie złodziejstwo tu się odprawia i to za zgodą Kaczyńskiego i wie, że polityka polska leży na samym dnie, bo zablokowane są Fundusze Europejskie, a my płacimy ogromne kary.

Gdyby tutaj nie przyjechał jego Naród, który w Polsce dostał pomoc od zwykłych Obywateli, to by na Polskę nawet nie spojrzał, bo facet ma honor i dla niego korupcja jest nie do pomyślenia, a także łamane sędziów i wszystkich, którzy sprzeciwiają się tej władzy.

Musiał przyjechać, by podpisać pewne ustalenia w sprawie dostaw broni, a także, aby podziękować Polakom za pomoc.

Obserwowałam to wszystko dzisiaj i jestem zmęczona, po tym jak Anżej darł ryja na Placu Zamkowym i jak zwykle wczuł się w rolę, bo gdyby nie wojna w Ukrainie, to byłby zerem.

Morawiecki tak się dziś zbłaźnił, bo nakichał na zachód, że niby nie wierzył w wybuch tej wojny, a także jako przeciwnik Unii Europejskiej obwieścił, że trzyma kciuki za to, że Ukraina zostanie jej członkiem.

Obaj zrobili sobie kampanię wyborczą, ocieplając się w Zełeńskimi i to było obrzydliwie.

Oni nie mają za grosz honoru i za władzę sprzedadzą wszystko, to co powinno należeć do Polaków.

Wiedziałam, że podczas tej wizyty wypłyną ich prawdziwe oblicza i jest mi z tego powodu cholernie wstyd – tak wstyd, że aż mnie skręcało i musiałam w telewizorze zamknąć fonię, bo było to, nie do zniesienia.

Takie oto tłity przeczytałam na Twittera, bo, to nie jest tylko moja opinia, że rządzą nami frajerzy i cwaniacy:

Łukasz Kohut 🇪🇺 na TT.

Cytat:

Skandaliczne, antyeuropejskie wystąpienie Morawieckiego w obecności Prezydenta Ukrainy🇺🇦.

Himalaje hipokryzji i kolejna próba polskiego mesjanizmu zakończy się jak zawsze – samotnością na arenie międzynarodowej.

ADAM na TT.

Cytat:

„Prezydentura @AndrzejDuda jest ilustracją upadku naszego państwa. Bolesna przeciętność. Mentalność wiejskiego proboszcza. Ograniczone horyzonty. Intelektualnie waga piórkowa. I wszystko to maskowane bufonadą, pokrzykiwaniem i zamaszystą pseudonarodową retoryką. Generalnie wielka porażka. Człowiek, który nie dorósł do swojej funkcji” – Tomasz Lis

Monika Mesuret a TT.

Cytat:

Życzę Ukrainie szybkiego końca wojny, szybkiej odbudowy kraju i szybkiego przyjęcia do wspólnoty europejskiej. Tak będzie! Ale Duda życzący Ukrainie akcesji do Unii, tej samej, o ktorej nie tak dawno mówił per „wyimaginowana wspólnota”, to jest klasyk pisowskiej hipokryzji.

Maria #PYRA 🇵🇱🇪🇺🇨🇦 na TT.
Cytat:

Jeszcze Polska nie zginęła

kiedy my żyjemy

Co nam PiS zagarnął

jesienią odbierzemy!

Dopiszę na koniec, że zazdroszczę Ukrainie Pary Prezydenckiej, bo nasza niemowa pozostanie niemową, a Anżej histerykiem klęczącym.

Opozycjo obudź się!

Może być zdjęciem przedstawiającym ‎4 osoby i ‎tekst „‎LONDON GREECE NO TORONTO ل ikTok raond73 Polska‎”‎‎

Dzisiaj w Faktach, które prowadził Piotr Kraśko ponownie pokazano obrazki z Izraela, w którym ludzie wyszli na ulicę w obronie praworządności.

Przecież już nie raz oglądałam te zdjęcia i nagrania, ale dziś po prostu mnie rozłożyły na łopatki.

Chyba przez pół godziny nie mogłam opanować łez, które samowolnie mi z oczu płynęły jak u jakieś głupiej i nadwrażliwej.

Oni tam chcą obalić rząd i walczą o praworządność, bo wiedzą i zdają sobie sprawę z tego, jakie to jest dla nich ważne i krzyczą, że nie chcą być drugą Polską.

Wciąż zadaję sobie pytanie, co się z Polakami stało, że jesteśmy tak, wybitnie bierni i leniwi.

Może takie uczucia się pojawiły, kiedy dziś zobaczyłam te marsze w obronie JPII i ujrzałam tych skurczybyków, którzy rozwalili nam kraj doszczętnie i pojawiła się tęsknota do normalności, praworządności i demokracji.

Widziałam tych faryzeuszy, którzy dzisiaj podpięli się pod polskiego Papieża, którego przez 18 lat mieli w dupie, a teraz politycznie im się opłaca, bo Smoleńsk już nie chwyta.

TVP Info wmawia nam, że w Warszawie na marszu było 20 tysięcy ludzi, a było zaledwie 2 tysiące.

Jak by to Siara powiedział w filmie „Kiler”, że … syny mają rozmach, bo znowu nas oszukują, bo mają to we krwi.

Nie pamiętam, którą pielgrzymkę ochraniał mój M, kiedy JPII był w Polsce, a pracował jako pirotechnik i ja wówczas, jako ateistka byłam z tych wizyt bardzo dumna.

Po powrocie opowiadał mi, że to była ciężka robota, bo trzeba było sprawdzić każdą dziurę, by JPII nie stało się nic złego.

Z całego serca byłam dumna, bo jakoś podskórnie wiedziałam, że JPII wpłynie na polską politykę i zrobi wszystko, byśmy wyszli z pod buta komunizmu i właściwie tak się stało.

On walczył o Polskę i tu nie ma dwóch zdań, bo ją kochał i nosił w sercu, a jako kobieta, która miała złego ojca wsłuchiwałam się w słowa JPII i dodawał mi otuchy, tak jak milionom Polakom.

Nikt wówczas nie mówił, że JPII krył pedofilię w kościele.

Pracując w Jednostce Wojskowej facet od propagandy próbował tłumaczyć nam, że on przyjeżdża do Polski, by zaśpiewać pijacką pieść – góralu, czy ci nie żal, bo takie, to były wredne czasy.

Dzisiejszy cyrk tylko mnie zniesmaczył, bo skoro JPII był taki nieskazitelny, to po cholerę wychodzą na marsze, by bronić jego dobrego imienia!

Na Twitterze pojawił się taki oto wiersz, który całkowicie do mnie trafił:

@MarioRebeliant na TT.

Cytat:

Wadowice miasto duże
Szaniec, Opoka, Przedmurze
Jest NadPrezes z całym PISem
Oddziały ZOMO by chronić elitę
Jest scena, śpiewacy, hymny, peany
Podniosła atmosfera – wszystko zaplanowane
Suweren Zkolanwstały, Święci Anieli
Tylko o Janie Pawle wszyscy zapomnieli……

#KACZYSTAN

Na koniec tego wpisu napiszę, że jeśli byłaby taka możliwość, to JPII wstałby z grobu i spojrzał w kierunku Polski.

Na pewno by mu się ten cyrk nie spodobał, a wykrzyknął by – co żeście syny pisowskie zrobili z tą krainą?

Spójrzcie na to zdjęcie zrobione dziś w Wadowicach i kogo widzicie, bo a widzę cwane, kłamliwe szuje, złodziei i drani!

Prywatny folwark!

Policjanci masowo odchodzą ze służby, bo ich ten nierząd upodlił.

Nie chcą firmować swoimi nazwiskami i mundurem poczynań tych bandytów, którzy policję wynajęli do swoich politycznych celów.

Policjanci mają dość i mówią dość, choć oczywiście nie wszyscy.

Jeden mściwy uj z Żoliborza do tego doprowadził i zrobił sobie z policji prywatę i wykorzystuje tych ludzi na swoje potrzeby polityczne.

Setki radiowozów pod jego domem pamiętamy i setki policjantów pilnujących każdej miesięcznicy, bo ten na Placu Piłsudskiego, co miesiąc poprawia wstęgi na wieńcu.

Robi tak, bo dręczą go wyrzuty sumienia, że kazał lądować i zabił ich!

Dzisiaj odbyła się kolejna miesięcznica bez tego dyktatora, bo ponoć ponownie jest w szpitalu, a mimo to pojawiła się policja uzbrojona – z psami już od 6 rano.

Miasto zamknięte i ludzie nie mogli się odnaleźć jadąc do pracy, gdyż on sobie z Warszawy zrobił prywatne miasto.

Mało tego, bo Lotna Brygada wynajęła mieszkanie w kamienicy na drugim piętrze, blisko Placu Piłsudskiego, a Kamiński z Wąsikiem kazali wezwać samochód z wysięgnikiem ze straży pożarnej.

Skąd Wąski i Kamiński widzieli, że Lotna Brygada wynajęła tam mieszkanie, bo chyba tylko w Pegasusa!

Policjanci, czy nawet antyterroryści zaglądali do okien w tym mieszkaniu i powiem wprost, że to już nie jest śmieszne i nie jest to nawet Bareja.

Co my tu mamy w ostatnim czasie, kiedy Komendant Główny Policji odpala granatnik w Komendzie i włos z łysej głowy mu do tej pory nie spadł.

Jadą radarowcy i zabierają do radiowozu dwie, młode dziewczyny na seks i gdyby nie rozbili się na drzewie, to różnie mogłoby się to skończyć.

Śmiem twierdzić, że w policji nastąpiło kompletne, moralne rozluźnienie i za przyzwoleniem uja z Żoliborzu oni rządzą i robią najpodlejsze czyny, że PRL mógł tylko o takim zachowaniu pomarzyć!

W PRL-u MO dostało rozkaz strzelania do strajkujących, ale nie wywoziła dziewczyn na seks, bo by wylecieli na bruk i nie kryłaby tego od granatnika!

A teraz o tym, co przeczytałam w sieci:

Autor – Marta:

  • Nie wiem dlaczego, ale to zdjęcie wuca mnie zmroziło. Przez chwilę zrobiło mi się go żal. A potem wrócił jakiś niepokój, dziwne odczucie strachu… Sama nie wiem jak to właściwie nazwać. Kilkukrotnie widziałam w swoim życiu podobne twarze, podobnie zmęczone, wystraszone i wyniszczone chorobą. I podobne odczucia mi wtedy towarzyszyły.
  • Ci ludzie umierali. Śmierć mieli wypisaną na twarzach, chociaż jeszcze funkcjonowali społecznie.
  • Wszyscy oni w niedługim czasie odchodzili.
  • To zdjęcie przywołuje podobne, niewytłumaczalne przeświadczenie, że to już pora…
  • Nie życzę nikomu śmierci. Jednak śmierć jest czasem wybawieniem… Nie tylko dla samego umierającego, ale także dla ludzi, którzy go otaczali.
  • W tym przypadku odetchnie cały naród.
  • PS Wuc jest na dobrej drodze. Ponoć znowu w szpitalu😉

Stańcie Polacy do apelu!

ratunek

Na naszym jeziorze odbyła się akcja ratownicza, w której udział brał mój M.

Od zawsze jakoś był związany z WOPR i dziś dawne umiejętności ratowania się przydały.

Oto na jezioro kajakiem wypłynął chłopak z dziewczyną z Anglii.

Wsiedli do kajaka bez kapoków i ten kajak się po prostu wywrócił, a oni wpadli do wody.

Gdyby nie szybka akcja, to mogłoby się to skończyć tragicznie.

Jestem dumna z M i jego kolegów, którzy zawsze mają oko na pływających.

Moja starsza Córa z mężem w ramach wakacji wybrali się pociągiem do Zakopanego.

Pociąg tam i z powrotem, to koszt 530 złotych , a ja poprosiłam, aby mi przysłali zdjęcia z widokiem gór.

Nie zabrali ze sobą Córki, bo ta hula na obozie konnym, a więc się dzieje.

Niech sobie odpoczywają po naprawdę ciężkim roku pracy i obowiązków, których mają bez liku.

W oczekiwaniu na pociąg, który przyjechał o czasie jak mi napisała.

Jutro w Warszawie odbędzie się Marsz z okazji 78 Rocznicy Wybuchu Powstania – faszystów też.

Powstanie było skazane na porażkę, ale faktem jest, że zostaliśmy z tym sami – kompletnie sami.

Ukrainie pomaga świat i dlatego tej wojny nie przegrywają póki co, a my walczyliśmy o wolność osamotnieni i dlatego przegraliśmy.

Dziś pod pomnikiem Powstańców Warszawskich przemawiał Anżej i powiem Wam, że wytrzymałam tylko minutę nagrywając to.

Ten człowiek, który nazywa się prezydentem jest psychicznie chory..

Te jego tyrady to jest istna żenada, bo robi te swoje miny Mussoliniego, te przerwy dla podniesienia emocji, ten wrzask i teatralne gesty są nie do zniesienia, bo potem wyłączyłam fonię, bo nie da rady tego znieść.

Ludzie na TT pytają dlaczego jest taka przepaść między Ażejem, a Trzaskowskim, który mówi, a nie wrzeszczy i to jest ta różnica między opozycją, a PiS-em.

Jutro Bąkiewicz z hołotą będą zagłuszali Powstańców i będzie czerwono od rac, ale na to godzi się Zioboro, bo to jest ich elektorat.

Mimo to normalni Polacy – wstańcie do apelu, bo kiedyś będzie jeszcze pięknie i normalnie.

Oni już wiedzą, że ich czas się kończy!

I jeszcze kiedy słucham piosenki „Warszawo ma”, to zalewam się łzami, choć nie jestem Warszawianką, ale jestem Polką – patriotką.

Moje miasto, a w nim!

Wiecie co?

Budzę się dziś i czytam Dzbana z PiS – Kowalskiego, gdyż nie wiem skąd Ziobro ich bierze i przeczytałam:

Janusz Kowalski : „prof Horban groził mi i posłance Siarkowskiej nożem !”

– „Ale jak to, nie przypominam sobie takie sytuacji”, dopytuje Stankiewicz

– „mówił, że nóż mu się w kieszeni otwiera” stwierdził nasz Janusz, który ma dzisiaj imieniny 😂

I poleciało, bo Internet dziś ryje ze śmiechu!

Ja Kowalskiemu odradzam śpiewanie oto tej piosenki”

„Siekiera, motyka, bimber, szklanka

W nocy nalot, w dzień łapanka

Siekiera, motyka, gaz i prąd

Kiedy oni pójdą stąd? 😀

A teraz do meritum:

Pisałam już na blogu, że moje miasto w czasach pożogi wojennej straciło bardzo na atrakcyjności, bo zniszczenia były straszne.

Kiedyś tu tętniło życie, a serce biło, ale nie polskie tylko niemieckie, bo moje miasto zostało odzyskane przez rosyjskie wojska.

Miasto nosiło nazwę – Arnswalde!

Ludzie opowiadali, że ulica główna spływała krwią i zniknęły z niej praktycznie wszystkie kamienice i budynki.

Kiedy tu przyjechałam z rodzicami, bo ojciec dostał tutaj przeniesienie do pracy, to nie było prawie niczego, a był to rok 1963 rok.

Moja matka płakała, pytając ojca gdzie ją przywiózł, bo wciąż były ruiny i dopiero przymierzano się do odbudowy tego miasta.

Obecnie jest to miejsce prawie niepodobne do dawnego i zupełnie zmieniło swój klimat i archtekturę.

Dopiero w 1963 roku zabierano się za renowację naszego kościoła i tak latami trwało przywracanie życia w tym miejscu.

Kiedy pojechałam do Paryża, to tam nie było widać tak potężnych zniszczeń i Paryż zachował swoją dawną tożsamość i kipi historią.

Można to miasto zwiedzać bez końca i nigdy do końca się go nie pozna.

Tak samo mam z naszym, polskim miastem, a więc z Toruniem, w którym byłam parę razy i zakochałam się w tym mieście na zawsze.

Jest w Polsce wiele takich miast, którym II Wojna Światowa nie zaszkodziła do końca, bo przecież Niemcy nie wszędzie dotarli ze swoją niszczycielską mocą!

Często się zastanawiam jaka jest Warszawa, której praktycznie nie znam, a którą doszczętnie zbombardowano i spalono.

Los tak chciał, że w Warszawie byłam mając 8 lat i niewiele pamiętam.

Byłam tam z rodzicami na ulicy gen. Świerczewskiego w naprawdę ładnym budynku i pamiętam, że przenoszono jakiś kościół w inne miejsce i nie mogłam tego dziecięcym rozumem ogarnąć.

Jako, że niewiele pamiętam, to zastanawiam się jakim miastem jest nasza Stolica i czy jest ładnym miastem, a może jednak brzydkim.

Może podczas odbudowy nie było pomysłu na to miasto i czy ono ma duszę i zachęca do odwiedzania i zwiedzania.

Ciekawa jestem opinii tych, którzy znają to miasto.

Jakie mają wrażenia i co polecą, aby się udać w pewne miejsca.

Aby poznać to miasto lepiej i albo się w nim zakochać, albo zwiedzić i sobie odpuścić!

Może dlatego, że podobno piękniejszy jest Poznań, Zamość, Wrocław, Gdańsk i inne ocalałe miasta w Polsce.

Na poniższym zdjęciu jest pomnik Żniwiarki”, który gdzieś zniknął, a na tym miejscu został postawiony pomnik pamięci Żołnierzy Radzieckich, który też zniknął, kiedy cholerny PiS doszedł do władzy.

Powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią – gen. Anders

Na zdjęciu jest malutka – 8 letnia – Róża – Maria Goździewska – najmłodsza sanitariuszka w Powstaniu Warszawskim!

Jako już dorosła kobieta wyemigrowała do Francji, gdzie założyła rodzinę, a zmarła w 1989 roku.

Zdjęcie zostało pokolorowane.

Oglądałam dzisiejsze uroczystości z 77 Rocznicy Powstania i stwierdzam naprawdę po długim namyśle, że ówczesne władze wysłały te dzieciaki i młodzież na masową egzekucję i do tej pory nikt za to nie został ukarany!

Uroczystości powinny być celebrowane tylko i wyłącznie przez wojsko i żaden polityk nie powinien się pod to podpinać i robić politykę na martyrologii tamtych nieszczęśników.

Wysłano dzieci do walki o Warszawę, a decydenci mieli się całkiem dobrze i patrzyli na śmierci nikomu niepotrzebne.

Co dzisiaj się wydarzyło, ano to, że politycy PiS razem z Anżejem składali wieńce tak jakby popierali egzekucję zrobioną na tamtych dzieciakach!

Wysłano te dzieciaki na pewną śmierć i pytam – dlaczego politycy tak fałszują historię i nie mówią nam jak naprawdę było.

CZEŚĆ i CHWAŁA BOHATEROM, bo chcieli wolnej Polski, ale precz z tamtym dowództwem i tylko Powstańcom Warszawskim składam hołd, którzy powoli od nas odchodzą!

Nie jest to tylko moje zdanie, ale w podobnym tonie wypowiadał się generał Władysław Anders, który ocenił, to co się wydarzyło!

Kto znajdzie siłę, to niech przeczyta dzisiejszy felieton Marka Migalskiego, który w końcu także napisał jak się sprawy miały.

Nie ma co owijać w bawełnę drogi Anżeju, który tylko klęczysz, bo historia nie wyglądała tak jak ją draniu przedstawiasz na swoje, polityczne potrzeby – doucz się, bo ty się ciągle przecież uczysz!

Anżej i reszta tej bandy wycierają sobie gęby walką o wolność w tamtych czasach i wygłaszają patetyczne przemówienia, a co zrobili z Polską przez ostatnie 6 lat?

Dlaczego musimy teraz rozmawiać o tym, że zabierają nam po kawałku demokrację i boimy się, że oto stajemy się państwem autorytarnym.

Jaka to jest wolność teraz, kiedy grozi się Polakom odebraniem Wolnych Mediów – wy, cyniczni dranie i hipokryci.

Idźcie w końcu precz i mam nadzieję, że w 80 Rocznicę Wybuchu Powstania Warszawskiego już was nie będzie i zostaniecie stosownie rozliczeni, a obchody będą owiane ciszą i powagą!

Dodam jeszcze, że Anżej nikt ciebie mądry w Polsce nie lubi i zostaniesz sam jak palec!

Może dożyję!

Słowa Generała Andersa:

„Byłem całkowicie zaskoczony wybuchem powstania w Warszawie. Uważam to za największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono najmniejszych szans powodzenia, a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje. (…) Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego.
Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią.
Jest oczywiście jasne, że nie ma słów, które by mogły wyrazić nasz najwyższy podziw i dumę z powodu bohaterstwa naszej Armii Krajowej i ludności stolicy. Jesteśmy z nimi każdym tętnem naszej krwi. Przeżywamy głęboko tę tragedię i naszą bezsilność w tej chwili, by im pomóc. Wszystkie nasze boje od Monte Cassino przez Ankonę do Linii Gotów wydają się nam małe wobec walki w stolicy”

Marek Migalski

”  · 1 SIERPNIA CZYLI PEDAGOGIKA GŁUPOTY I KŁAMSTWA.

Uwierzcie mi, że nie chce mi się pisać tego tekstu. Ale muszę. Bo nie wolno oddawać tego dnia mistyfikatorom, kłamcom, mistrzom pedagogiki głupoty, sztukatorom i falsyfikatorom. Zatem do roboty. Powstanie Warszawskie nie trwało 63 dni. Trwało trzy doby. Potem było już tylko systematyczne niszczenie miasta, rzeź jego mieszkańców, zamienianie w ruiny poszczególnych jego dzielnic. Zauważcie, że nie mówimy o „walce o Wolę” czy „bitwie o Wolę”, lecz o „rzezi Woli”. To nie przypadek. Powstanie załamało się po trzech dniach – nie osiągając swych celów militarnych i politycznych. Dokładnie wówczas trzeba było je poddać. Być może ( choć nie na pewno) uniknięto by wówczas tego, co ostatecznie Warszawę spotkało – czyli całkowitego zniszczenia miasta i wymordowania 200.000 jego mieszkańców. Ale dowództwo Powstania się na to nie zdecydowało – wolało patrzeć na powolne zabijanie ludzi. Od czwartej doby nie toczyły się już „walki” – Powstańcy już jedynie bronili się, uciekali, przemieszczali między dzielnicami. I czekali aż Niemcy skierują swoje działania akurat w ich stronę. To było 60 dni umierania. Powstanie – wbrew bzdurom głoszonym dziś zewsząd – ani o jeden dzień nie przyspieszyło odzyskania niepodległości przez Polskę. Dokładnie w tym samym czasie co my, swoją niepodległość uzyskali Czesi, Słowacy, Węgrzy, Rumuni, Bułgarzy (zauważcie – to wszystko sojusznicy Hitlera i kolaboranci III Rzeszy), a nawet….wschodni Niemcy. Takie akurat były warunki geopolityczne i ofiara 200.000 warszawiaków nic w tej materii nie zmieniła. Jakkolwiek okrutnie by to brzmiało ich krew nie miała znaczenia dla odzyskania przez nasz kraj suwerenności. Była zatem niepotrzebna. Bajdurzenie, że bez śmierci tych dwóch setek tysięcy dzieci, kobiet i starców dzisiejszej Polski by nie było, jest idiotyczną tezą bez żadnych dowodów. Kłamstwem po prostu.Co więcej, jeśli już ich ofiara w jakikolwiek sposób wpływała na proces odzyskiwania przez Polskę niepodległości, a potem na owej niepodległości kształt i jakość, to miała znaczenie…negatywne. Bo w czasie PW44 zginął kwiat polskiej inteligencji i mieszczaństwa – lekarze, inżynierowie, poeci, architekci, naukowcy, adwokaci (Niemcy i ich sojusznicy stracili w czasie tych dwóch miesięcy około półtora tysiąca żołnierzy – w większości zdegenerowanych przestępców, pijaków, zepsutych do szpiku kości psychopatów). Tej polskiej elity brakowało przez pół wieku panoszenia się u nas realnego socjalizmu. I brakuje dzisiaj. Trwanie w oporze przeciw komunizmowi byłoby łatwiejsze, gdyby tamci ludzie żyli. I współczesna Polska byłaby lepsza gdyby oni, ich dzieci i wnukowie (którzy się nigdy nie narodzili) byli z nami. Nasz kraj byłby dzięki ich obecności z życiu społecznym, politycznym czy kulturalnym mnie dziki, niż jest. No i Warszawa byłaby tak atrakcyjna, jak obecnie jest Praga – co może i mało w sumie istotne, ale wystarczy porównać liczbę turystów w obu miastach (i wynikające z tego faktu wpływy do budżetów miast), by zrozumieć, że ma to konkretny i wymierny wpływ na jakość życia mieszkańców (choć rozumiem, że Polacy taki szczegółami jak pieniądze czy jakość życia ludzi się nie przejmują).Teraz sprawa delikatna – wspomnienia dziś jeszcze żyjących Powstańców. Oddając im należny szacunek, należy zauważyć, że w czasach, o których mówią, byli dziećmi. Ich perspektywa jest zatem perspektywą dziecięcą. Gdy mówią o tym, że cała Warszawa chciała iść w bój, to szczerze zapewniają o tym, w co wówczas wierzyli. Ale jest to dalekie od prawdy. Warszawa wówczas, tak jak podczas całej wojny, chciała przeżyć. Fakty i dane są bezwzględne – w czasie całej II wojny światowej w jakiekolwiek działania przeciwko okupantom było zaangażowanych (w najlepszym razie) około miliona Polaków ( i mówimy tu nawet tylko o jakiejś jednorazowej pomocy Podziemiu czy incydentalnym udziale w jakiejś akcji). Milion z 25 milionów żyjących wówczas pod okupacją Polaków (liczę nie wszystkich obywateli przedwojennej RP, lecz właśnie tylko tych, którzy deklarowali się jako Polacy) to…4%. CZTERY procent Polaków wzięło przez PIĘĆ LAT okupacji jakikolwiek udział w walce. Rozumiem, że w Warszawie było podobnie. Nawet jeśli tutaj nastroje były bardziej antyniemieckie, niż gdzie indziej, to może 10% warszawiaków było gotowych do walki. Więc opowieści o tym, że cała Warszawa najpierw parła do Powstania, a potem w nim ochoczo uczestniczyła, są bajkami dzieci dla dzieci. Uczestników PW44 należy szanować, ale niekoniecznie trzeba im wierzyć jeden do jednego.Tu pojawia się jeszcze jeden problem: wydarzenia, o których tak szczegółowo opowiadają, miały miejsce 77 lat temu, gdy – podkreślmy to raz jeszcze – byli dziećmi. Zajmuję się naukowo neuropolityką i jednym z zagadnień w niej obecnych jest jakość zapamiętywania oraz trwałość wspomnień. Nie będę Was zanudzał szczegółami o hipokampie, pamięci operacyjnej, długotrwałej, wpływie na nie emocji, ale każdy z Was może przeprowadzić na sobie eksperyment – co pamiętacie z dwutygodniowych wczasów sprzed dwudziestu lat? Cztery obrazy, w sumie jakieś trzydzieści sekund, prawda? Chodzi zresztą nie tylko o ilość zapamiętanego materiału, ale także o jego jakość. Wspomnienia nie są czymś trwałym i niezmiennym – podlegają obróbce kognitywnej i wpływowi emocji. Słynne powiedzenie policjantów, że nie ma nic bardziej niewiarygodnego, niż relacja naocznego świadka, jest bardzo trafne. Szanuję tych Powstańców, którzy dziś mają ponad 90 lat, a wówczas byli dziećmi, ale ponad obecne ich wspomnienia przedkładam dokumenty historyczne oraz relacje ówczesnych dorosłych świadków. Jeśli chcecie się przekonać jakie naprawdę były nastroje wśród warszawiaków w przededniu wybuchu PW44, a zwłaszcza w czasie jego trwania, to sięgnijcie na przykład po pamiętnik Białoszewskiego. Zgoła inny to obraz, niż ten, który dziś prezentowany jest jako prawdziwy. Nie mam zamiaru dekodować wszystkich mistyfikacji narosłych przez lata wokół tego wydarzenia historycznego – zrobili to już lepsi ode mnie. Dla mnie najważniejsze jest to, byśmy uczuli się na własnych błędach, bo jeśli tego nie zrobimy, będziemy skazani na ich powtarzanie. Dzisiejsi mitotwórcy zarażają umysły młodych ludzi kłamstwami, niczym nie uzasadnionymi tezami, historyczną głupotą i geopolitycznymi idiotyzmami. Wykorzystują PW44 do szerzenia dziecięcej wizji rzeczywistości, w której obryzganie wszystkich wokół własną krwią jest najlepszą metodą politycznej walki o interesy. Dlatego potrzebne jest im kłamstwo o znaczeniu tamtej masakry dla odzyskania przez Polskę niepodległości. W ten sposób formują kolejne pokolenia politycznych analfabetów, którzy za dobrą monetę przyjmą te mity. Dziś zresztą widać bardzo dokładnie, że przynosi to oczekiwane skutki – fanatyczni miłośnicy tamtej masakry chcą na nowo obsadzać Polki i Polaków w roli ofiar i zadziwiać świat swoim heroizmem, bo wpaja się im, że właśnie tak wygląda polityka i tak osiąga się zamierzone skutki. Gdyby ofiarą ich mitologii mieli się stać tylko oni, nie miałbym nic przeciwko temu. Ale wygląda na to, że oczadziali martyrologiczną mistyfikacją ornamentatorzy będą wciągać kolejne miliony innych obywateli RP do odegrania krwawego spektaklu auto-da-fe. Dlatego właśnie należy walczyć z tą pedagogiką głupoty i kłamstwa na każdym kroku i w każdej chwili. Także 1 sierpnia. Zwłaszcza 1 sierpnia.