
Kiedy Maria zachorowała na serce, które w pewnym momencie zaczęło dziwnie bić w jej piersiach, bardzo się przeraziła.
Zaczęły się ataki coraz częstsze, że serce chciało jej wyskoczyć i w tych momentach wpadała w panikę, bo tak była przerażona i się bała.
Była stosunkowo młodą kobietą po czterdziestce i lekarz orzekł po bardzo gruntownych badaniach, że potrzebne są jej bajpasy, bo bez tego ten jej mięsień nie da sobie rady.
Praca? Jak żyć, kiedy lekarz orzecznik orzekł, że nie nadaje się do pracy, bo każde wzruszenie i każdy stres może ją zabić, a więc otrzymała dozgonną rentę i przykazanie od lekarzy, że ma na siebie uważać, dużo odpoczywać i powinna prowadzić bardzo higieniczne życie.
Przeraziła się, gdyż mimo, że nie była w żadnym związku i wiodła życie singielki, to serce poplątało jej wszystkie plany. Była otoczona życzliwymi ludźmi w pracy i w zasadzie jej to wystarczało, a teraz?
No właśnie, co teraz, kiedy jest po operacji odcięta od zewnętrznego życia, bo z czasem zaczęły milknąć telefony i szła w zapomnienie, jak to zwykle bywa. Bywa, że ludzie zapewniają nie urywać kontaktu, ale znając życie już nie mają dla takich ludzi czasu i energii.
Czuła, że zostaje sama i w związku z tym postanowiła wziąć sobie na raty dobrej marki laptopa, bo pojęcie o poruszaniu się w sieci jakieś miała.
Od tego momentu miała swojego, prywatnego przyjaciela, który zastąpił jej realne kontakty z innymi ludźmi.
Zorganizowała sobie przyjemny kącik, a na stoliku – w centralnym miejscu ustawiła jego i zmieniała swoje życie z dnia na dzień.
Założyła konta na wielu forach, oraz konto na Facebooku i Twitterze. Pojawiały się w jej życiu nowe osoby, z którymi zawierała wirtualne znajomości i cieszyła się z każdej, ufając bardzo ludziom, których kompletnie nie znała.
Również dla rozrywki założyła konto na portalu randkowym i tam niegroźnie prowadziła dyskusje z zainteresowanymi panami, co ją bawiło i ubarwiało jej życie.
Odkąd miała komputer, to każdy poranek jej wyglądał tak samo.
Wstawała o dziewiątej, bo lubiła sobie pospać, a potem brała prysznic, robiła makijaż, a po śniadaniu niosła kubek gorącej kawy i zasiadała do swojego laptopa i tak czasami schodziło jej do wieczora z przerwą na inne czynności.
Skupiła wokół siebie masę ludzi, z którymi korespondowała i prowadziła ciekawe rozmowy, ale pewnego poranka było inaczej.
Zaparzyła sobie kawę i odpaliła laptopa, a tu nagle pokazał się komunikat – brak dostępu do Internetu!
Zdziwiona zaczęła sprawdzać kontakt, czy nie uległ awarii i wszystkie kable, bo może jakiś się obluzował, ale nie przyniosło to żadnej zmiany.
Zadzwoniła więc do dostawcy Internetu i okazało się, że jest wielka awaria, bo gdzieś został przecięty kabel podczas jakiś prac i być może awaria potrwa dłużej, a nawet do tygodnia.
Nagle znalazła się w bezradnej sytuacji, bo przecież jej dzień został zaburzony, a ona kompletnie źle się z tym czuła i nie wiedziała, jak ma spędzić ten dzień, bez dostępu do Internetu.
Wzięła głęboki oddech i wyszła od wielu dni pierwszy raz na długi spacer, a potem zajęła się porządkami w domu, ale w tyle głowy wciąż miała widok odpalonego komputera. Tęskniła za swoim, stałym rytmem i nagle poczuła się cholernie samotnym człowiekiem.
Źle spała w nocy i wstawała, by sprawdzić, czy awaria została usunięta, a o poranku, bez kawy i prysznica po raz kolejny odpaliła komputer, a on wiąż był martwy.
Zaczęła więc wydzwaniać do koleżanek, by umówić się na kawę i po prostu mieć z kim wyjść i porozmawiać, ale wszystkie były zapędzone i gnały do swoich rodzin i dzieci. Czekał ją więc kolejny dzień bez Internetu, który spędziła na mało znaczących czynnościach i poczuła ogromy brak tego ekranu i tych wszystkich wirtualnych czynności. Zaczęły drżeć jej ręce, a serce waliło jak młoty. Były to oznaki wielkiego uzależnienia od komputera.
Operator ją uprzedził, że awaria jest poważna, a więc może naprawa potrwa jeszcze z pięć dni, a ona?
Przestała sprawdzać dostępność do sieci i przestała wstawać z łóżka. Brała tabletki na sen, by przespać swoją samotność, aż pewnego poranka przyszedł odwiedzić ją jej brat, który miał klucze i zastał ją martwą w łóżku.
Lekarze orzekli, że jej serce nie wytrzymało długiego stresu.
Kiedy brat uporał się jako tako z żałobą po siostrze, pewnego dnia otworzył jej komputer, a tam nikt nie zauważył jej nieobecności. Nikt nie spytał, czy wszystko w porządku, co dla niego oznaczało, że nie mamy żadnych przyjaciół w Internecie i takie wrażenie, to złudne wrażenie i tylko jest to wymyślony świat jak – w bajkach.
Tylko, że bajki nie zabijają!