Archiwa tagu: sobota

Wnuczka u Babci!

Ta sobota była pod kryptonimem „Wnuczka u babci”.

Skutecznie mnie wyłączyła ze śledzenia polskiej polityki i może i dobrze, bo rysowanie, śpiewanie, bajek oglądanie!

Gdzieś tam tylko przebłyski z Kongresu Prawników, ale to nadrobię jutro. Wiem, że w pewnym momencie prawnicy wstali i wyszli z sali, bo ich obrażono.

Potem, kiedy Wnusia pojechała do swojego domu, na Facebooku przeczytałam, że coraz więcej piosenkarzy bojkotuje Opole 2017 i tu się zastanawiam do czego doprowadziły te rządy, że nawet piosenkę polską zabili.

Takich sytuacji, to chyba nie było w czasach słusznie minionych.

Kto wobec tego w tym Opolu zaśpiewa skoro wycofała się diva polskiej piosenki – Rodowicz, a za nią poszła Kasia Kowalska, Cerekwica, Nosowska, Kayah. Zrezygnował Piasek, Szpak, Hyży,  jakiś zespół bitowy, a nawet prowadzący Orzech.

Wielu wykonawców się zastanawia, czy warto w tym roku stanąć na scenie i sympatyzować z Jackiem Kurskim i nie przejmować się cenzurą za poglądy polityczne!

Dziwna ta Polska jest teraz, bo ponoć wzięli Polskę w ruinie, a sami doprowadzają do zagłady – wszystkiego!

I tylko jeszcze limuzyn żal, bo drogie, a rozbite! 😀

 

 

 

 

 

Dzień inny od wszystkich – szalony!

Kiedy nasze dorosłe Dzieci uczą się i pracują nawet w weekendy, bo czasy są burzliwe i niepewne, to My Babcie i Dziadkowie od czasu, do czasu musimy im pomóc w przypilnowaniu ich dzieci, a naszych Wnuków.

I tak u nas dzisiaj było, że Wnusia na parę godzin była z nami.

Godzina 9 rano i telefon, który wybudził nas ze snu.

– Dziadek! Już jestem gotowa, a więc przyjedź po mnie!

Dziadek w tempie młodzieniaszka wsiadł w samochód i za chwilę mieliśmy na stanie Wnusię.

To był intensywny czas spędzony razem, a co robiliśmy?

Najpierw śniadanie, a potem  zabawa, dużo zabaw.

A więc:

– Malowanie kolorowanek wydrukowanych z Internetu.

– Ubieranie laleczek w komputerze.

–  Słuchanie piosenek z komputera.

– Budowanie domków z klocków.

– Zabawa w grę planszową.

– Wyjazd z Dziadkiem na spacer do lasu.

– Budowanie domku z koca i suszarki na ubrania.

– Zabawa w domku i rysowanie na kartkach z bloku nowymi kredkami.

– W międzyczasie obiad.

– Gra w scrabble

– Trochę bajek z TV.

– Rozmowy i wygłupy.

 

I tak przyjemnie minął mój dzień – bardzo inny dzień!

 

Moja intensywna sobota

 Dobry wieczór. 🙂

I oto nadszedł taki cudny dzień, z lekkim mrozem i słońcem jak marzenie. Nie dało się więc przegapić takiego dnia na sesję zdjęciową, aby uchwycić w aparat parę migawek ze spaceru.

Zresztą to był bardzo intensywny dzień, choć rano nie chciało się opuścić domowych pieleszy, ale słońce za oknem uczyniło cuda. W końcu trzeba było wziąć aparat i powędrować ścieżką nad naszym jeziorem, a także odwiedzić Mamę, która 14 stycznia skończy 84 lata, a w polityce jest biegła, ale nie zaciekła, a więc miło nam się rozmawiało w jeszcze świątecznej  atmosferze. 🙂

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Sobótkowe radości jednej z wielu Babć :)

Zaglądam do wielu blogów i czytam, co też ludzie piszą na nich. Zaglądam do blogów osób starszych, a także zupełnie młodych mam, które dopiero uczą się macierzyństwa, albo są już mamami  sporych dzieciaczków.

Lubię czytać, kiedy mamy opisują, co tam w domu piszczy w związku z wychowywaniem swoich pociech, a są to nieraz bardzo komiczne sytuacje, które warto zapisywać na klawiaturze, ponieważ kiedyś ich dzieci będą miały jak na dłoni jakimi to dziećmi byli, a do tego wpisy opatrzone są ich zdjęciami, a to pamiątka na całe życie  – spisana spod serca ich mamy.

Ja nie miałam takiej możliwości, bo nie było jeszcze tej diabelskiej maszyny, ale za to nadrabiam jako babcia moich wnucząt i każdą ich wizytę u nas – dokumentuję i staram się zapisać ten czas spędzony z wnuczętami i zatrzymać w kadrze. 

Jestem babcią i co babcie na całym świecie najbardziej cieszy? Oczywiście, że to, iż ich wnuki rosną i się rozwijają. Oczywiście cieszy to, że z niedawno jeszcze malutkich dzieci, zmieniają się z roku na rok w coraz poważniejsze istoty. Moja najstarsza wnusia zamarzyła sobie naukę gry na skrzypcach, a więc rodzice poświęcają jej  swój napięty czas i prowadzą  na zajęcia, aby spróbowała i, a nóż jej się spodoba i będzie pilnie ćwiczyła, a przy okazji jej babcia pierwszy raz w swoim życiu miała skrzypce tak blisko i sobie smyczkiem też smyrnęła, ale wyszło strasznie płaczliwie ha ha.

Wnusio chodzi na basen i też mu się ta zabawa podoba i chwała dla ich rodziców, że po przedszkolu posyłają swoje dzieci na dodatkowe zajęcia. Babcia się cieszy ogromnie, że może kiedyś doczeka się specjalnego koncertu zagranego przez rodzoną wnuczkę.

U nas dzisiaj był dzień poświęcony przeciwdziałania kłusownictwu i miasto odżyło, tym bardziej, że pogoda dopisała, a więc mój sobótkowy dzień nabrał rumieńców z czego bardzo się cieszę.

Czas na odpoczynek 🙂

Dziś jestem trochę bledsza, trochę bardziej milcząca

Mam w głowie tyle tematów, aby napisać kolejną notkę, ale mi się prawdę powiedziawszy  – nie chce! Może to ta pogoda, może to ten deszcz i czarne chmury na niebie to spowodowały? Nie wiem!

https://www.youtube.com/watch?v=byoYcp2qUn8

Chyba każdy człowiek ma takie momenty, że sobie odpuszcza, bo coś sprawia, że opadają na jakiś czas skrzydełka i pragnienie wycofania się jest na tyle silne, że sobie darujemy. Nauczyłam się nie walczyć z takim stanem i jeśli mi się w danej chwili nie chce, to się nie zmuszam. Wiem, że to stan przemijający i nagle w głowie pojawi się nowa myśl i chęć do działania i pisania oczywiście. 

Moja sobota dzisiaj mija mi sennie, ale czy jest stracona? Pewnie nie, bo prowadzę ze sobą rozmowy i myślę i analizuję, a więc jest to sobota filozoficzna.:D Dochodzę do jakiś wniosków i je akceptuję, a inne wywalam z głowy, albo się dziwię, że w ogóle się pojawiły.

Nasze myśli, to nieodgadniona kopalnia ludzkich emocji i dopóki ich nie ujawnimy w mowie, czy też w piśmie, są naszą największą tajemnicą i są tylko nasze, jak najcenniejszy skarb. 

A więc taka wyciszona, może za przyczyną, że mąż sobie pojechał na zlot militarny, czego ja nie znoszę i mnie to nie jara, tak bardzo się w siebie zagłębiłam. Można powiedzieć, że taki dzień, tylko ze sobą, chyba każdemu jest potrzebny i można naładować swoje akumulatory na resztę dni.

Informuję, że co roku odbywa się zlot militarny w Bornym Sulinowie, gdzie zjeżdżają się pasjonaci dawnych, jak to napisać, hm… gratów?  😀  Podziwiam ich, że chce im się dłubać wciąż przy tych samochodach i są one na chodzie. Jako kobieta, trochę innym okiem patrzę na to szaleństwo, bo tego sprzętu mam po kokardy z doniesień ze wschodu. Mam prawo mieć dość żołnierzy i tej całej oprawy, ale mąż uwielbia, a więc co ja mu tam bronić będę!

 „Z biegiem lat Zlot stawał się coraz sławniejszy i dostrzegany – w roku 2008 otrzymał od  Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego statuetkę  i tytuł „Najlepsze wydarzenie turystyczne promujące region zachodniopomorski w roku 2008”, a w 2011 roku tytuł „Mocarz Gospodarczy Powiatu Szczecineckiego”.