Archiwa tagu: sprawa

„Ignorantia iuris nocet”, czyli nieznajomość prawa szkodzi

Nigdy mojej zaprzyjaźnionej już hejterce nie groziłam utratą życia, jak to skłamała na policji i to będzie ścigane z art.:

Pomówienie – przestępstwo z art. 212 kk

Wypowiadanie niepochlebnych i nieprawdziwych opinii o innej osobie może mieć dwojakie skutki. Z jednej strony tego typu czyny mogą naruszać dobra osobiste, z drugiej zaś być podstawą wniesienia prywatnego aktu oskarżenia do sądu z art. 212 kodeksu karnego.

 

Za znieważenie mnie na forum Cafe Senior tym razem, będzie ścigane z art.:

Art. 216. Znieważanie osoby

 

§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. Jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności cielesnej lub zniewagą wzajemną, sąd może odstąpić od wymierzenia kary. § 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 5. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego.

 

 13:07 – 05.08.2016
maja59.'s Avatar
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Aug 2012
Posty: 748
Domyślnie

Cytat:
 

Czasem miło wpaść na chwilę, brawo Hypatio PS Umykam, za chwilę zaatakuje mnie albo moja córkę podjudzona psychopatka, tak zawsze sie dzieje ale nic to .

Smutne, ale prawdziwe

Spokojna sobota, to miała być, a więc skoro za oknem jest tak smutno i pada deszcz, to domowe obowiązki, a potem miałam obejrzeć sobie dobry film, ale mi nie wyszło, bo:

O godzinie 9 rano zadzwonił telefon, abym ponownie zgłosiła się na policję, bo trzeba przyznać, że policja się poważnie przyłożyła do tego, aby mi pomóc. Trochę się zdziwiłam, że w sobotę, ale niestety policja pracuje także i w weekendy.

U nas wybudowano nową komendę, ale nasza policja wciąż zajmuje się swoimi obowiązkami w starej, a więc nowej nie zwiedziłam, ale czekała na mnie bardzo miła, młoda pani policjantka, która łapała w lot, co chcę jej przekazać i to wszystko spisała. Całe szczęście, że trafiłam na młodą osobę, bo nie musiałam tłumaczyć wszystkiego bardzo dokładnie, gdyż młode osoby wiadomo, że są bardziej obeznane z Internetem. Oczywiście, że się denerwowałam, bo komu sprawia przyjemność bycia na komendzie, ale zupełnie niepotrzebnie się denerwowałam, bo rozmowa była profesjonalna i bardzo wnikliwa.

Teraz odpoczywam, a po drodze zrobiłam parę zdjęć z zamglonego, mojego miasteczka.

Miłego popołudnia 🙂

I znów zagrano na moich uczuciach – jak ja tego nie znoszę!

Dziś nowy dzień tygodnia i w poniedziałek robię porządki w domu po weekendzie, bo mój małżonek to lubi wszystko zostawiać na wierzchu, a więc układam, składam, chowam i ogólnie polatałam sobie na szmacie jak to potocznie i krótko się określa. Potem prysznic i takie tam kobiece zabiegi, ale w głowie cały czas mam jedną myśl. Dlaczego ludzie się tak dziwnie zachowują, czego mimo intensywnego myślenia – nie jestem w stanie zrozumieć.
Co ja mam w sobie takiego, że mimo, iż z nikim z sieci, nie spotykam się w realu, gdyż mam zawsze obawę, że po takim spotkaniu ktoś może czuć się mną rozczarowany i takie tam, przyplątują się do mnie dziwne dla mnie zdarzenia?  Dobrze mi jak jest i jeśli ludzie czytają mojego bloga, to mogą wysnuć odpowiednie wnioski, jaką osobą jestem i co reprezentuję, a na blogu jestem sobą i staram się być bardzo szczera i wiarygodna, no bo na co byłaby ta moja pisanina, jeśli bym poleciała w kłamstwa i ubarwienia. Zresztą chyba o to chodzi, aby pokazać się światu taką, jaką się jest w realnym życiu.
Do czego zmierzam. Na Facebooku zaskoczyła mnie pewna wiadomość, jaką otrzymałam na swoim  fan – page i chcę się tutaj podzielić z moimi czytelnikami, bo sprawa wydaje się dość dla mnie dziwna. Ustosunkowałam się do niej, całym sercem. Jednak mimo tego mojego serca na dłoni, osoba pisząca do mnie – wyraźnie sobie ze mnie zakpiła, gdyż zamilkła, choć na Facebooku jest aktywna, gdyż widzę wrzucane nowe zdjęcia. Czuję się podle jak jasna cholera, gdyż nigdy nie zrozumiem takiej postawy. Jest to dla mnie niepojęte, że wciąż napotykam na osoby zaczynające korespondencję, a potem bez słowa pożegnania odchodzą jakby nigdy nic. Ta sytuacja jest na tyle nietypowa, bo dotyczy mojego bloga, na który widocznie dziewczę trafiło. Zastanawia mnie tylko, czy to nie jest wredna podpucha, abym otworzyła się całkowicie, a potem bym była obśmiana. 
Wklejam ową korespondencję bez żadnych poprawek, a i ja w emocjach popełniłam masę błędów, ale nie o to chodzi w tej dziwnej dla mnie sprawie. Uważam, że jeśli ktoś nie ma ochoty na dalszą wymianę wiadomości, to powinien napisać krótkie wyjaśnienie i słowo dziękuję, a sprawa by mnie nie dręczyła:
Witam! Przepraszam, że przeszkadzam, ale, mimo młodego wieku – zafascynowała mnie Pani swoim blogiem – a dokładniej historiami oraz punktem widzenia, jak Pani na nim okazuje… I z tego powodu mam pytanie… Czy mogłabym Panią poprosić o radę? Radę związaną z chorobą umysłu poniekąd, z jaką walczę… Nie wiem, do kogo mogłabym się zwrócić jeszcze o pomoc. Szukam jakiejś deski ratunku, może znajdę ją w Pani osobie? Z góry przepraszam, jeśli przeszkadzam i zajmuję Pani czas ;_;
Mam nadzieję, że nie żartujesz i nie zabawiasz się mną i moim blogiem, a ja nie wiem, jak bym mogła Ci pomóc. Napisz coś więcej o sobie i swoich problemach. Pozdrawiam
Pani Prowadząca? Nie mam pojęcia, jak mogę się nawet zwracać, żeby nie obrazić… Ale lepiej zostanę przy ‚pani’, szacunek podstawą! Więc… Pisze do Pani zapewne wiele osób, także to cud, jeśli uda się otworzyć Pani ten list, jednak nadzieja i chęć powrotu do normaloności jest silniejsza. Nie wiem jednak nawet od czego zacząć, także proszę wybaczyć ‚banalność’ całego listu. Ale – może po prostu zacznę od senda? Dziś jest kolejny wieczór, godzina, sekunda, które zamieniam w poszukiwania kogoś, kto mógłby mi pomóc. Pomóc w doprowadzeniu siebie do normalności. A dokładniej kogoś, kto przeszedł, być może nadal przechodzi anoreksję, tego cholernego zabójcę, który się doczepił – być może jeszcze nie w stanie krytycznym, ale cały czas ciągnie z coraz mocniejszą siłą. Mam nad nim jedynie kawałek przewagi w tym, że chcę z nim walczyć i mam świadomość jego oblicza, jednak, co mi po tym, skoro sama nie potrafię? Zaczęło się od chęci schudnięcia. Najpierw kontrolowane diety pod okiem mamy, żeby w wakacje przed 6tą klasą zrzucić te 67kg, jakie widziałam na wadze. Lekkie ćwiczenia, determinacja, niby nic strasznego. Ale potem zaczynało to się powoli zmieniać. Z każdym dniem nasilać. I dopiero tydzien temu, jak wyjeżdżałam na tegoroczne wakacje z rodzicami, zdałam sobie sprawę, co do cholery zrobiłam. Przed lustrem po wyjeździe stoi wprawdzie szczęśliwa dziewczyna, w której jednak kłębi się wiele emocji. Ważący 39kg przy 170 dzieciak. Dzieciak, jednak jaki dzieciak wyrzuca jedzenie? Oszukuje na temat tego co zjadł? Zamiast ćwiczyć dla przyjemności robi z tego katorgę? Nałogowo sprawdza, przelicza kalorie? Opycha się wodą przed ważeniem? Nieustannie kłamie na temat siebie. Ale jednak widzi, że robi źle, chce to przerwać, zatrzymać. A jednak nadal nie potrafi. Boi się przytyć. ‚Od tego kilograma się nic nie stanie, dobra, schudnę dziś, jutro dojdę wyżej’. Ale to jutro jest odkładane w nieskończoność. Wypadły włosy. Wyniki krwi? Być może fatalne. Jeszcze około dwóch tygodni, przed wypoczynkiem, który okazał się dla mnie ratunkiem psychicznym, nie miałam siły na nic, nie miałam chęci na nic. Sińce pod oczami, nie dawałam rady stać prosto. A jednak coś chciało jeszcze. Teraz już jest zupełnie na odwrót – najcudowniejsza kobieta, jaką jest moja mama doprowadziłą mnie do stanu, że wyglądam już na zdrową, pełną energii postać, która jest chuda ‚z natury. Lecz zarówno Ona jak i ja wiemy, że jest inaczej. Albo przynajmniej ja. Już nie wiem, czy zdaje sobie sprawę, że jest źle po moich wszystkich kłamstwach. Bo prawdą jest to, że chcę przestać. Ale nie potrafię! I dlatego piszę, proszę, błagam o jakikolwiek kontakt, pomocną dłoń, radę, rozmowę Panią. Potrzeba mi czegoś takiego, gdyż rodzicom nawet przecież boję się wyznać tego, jak jest naprawdę, mimo że Oni by mi wtedy pomogli… Jak zawsze. Ale co zrobić, umysł głupiej nastolatki. Tym samym proszę o poważne rozpatrzenie mojego listu, bez względu na to, że mam 13 lat… Oprócz wieku mam też, jak Pani widzi problem, jakiego nie potrafię samodzielnie rozwikłać. Mam jeszcze tyle do wyznania, zapytania, do zwierzenia i rady… Wierzę, że mogę na Panią liczyć, Pani ma przecież dobre rady na logu. A ja potwora chcę pokonać, kiedy mam jeszcze na to siłę i czas, kiedy, mam nadzieję nie jest za późno. Także, czekam niecierpliwie na odpowiedź, na jaką bardzo liczę. Z góry przepraszam za kłopot i pozdrawiam : )
Matulu, nie mam doświadczenia z tą chorobą, bo jest to choroba niestety. Moje dzieci na to nigdy nie cierpiały. Sądzę, że powinnaś szczerze opowiedzieć wszystko swojej mamie, bo masz w niej oparcie. Usiądź z nią, idźcie na spacer i wszystko opowiedz, co Cię dręczy bardzo szczerze, a wierzę, że mama zrobi wszystko, aby Ciebie wyrwać ze szpon choroby. Poczytaj coś na ten temat i razem poszukajcie dobrego psychologa, a jak trzeba bedzie koniecznie dobrej kliniki, gdzie będziesz miała opiekę lekarską i wsparcie. pamiętaj, że to nie wstyd iść do psychologa, kiedy chodzi o Twoje życie. Jesteś na początku choroby, a więc szanse bardzo duże, aby się wyleczyć. Powinnaś pokochać siebie z wagą 2 kg więcej, bo świat się od tego nie zawali, a koleżanki nie zauważą, że przytyłaś. Muszisz koniecznie o siebie walczyć, póki jest jeszcze czas, bo ukrywając chorbę będziesz tylko się w niej pogrążała. Nie czytaj żadnych forum dla anorektyczek, nie czytaj jak oszukują swoich bliskich i jakie mają na to sposoby sprytne, nie ucz sie od nich kłamać. Koniecznie, rozsądnie pomów z mamą a Ona będzie już wiedziała, że trzeba działać jak naszybciej. Nie bój się mamy i jak naszybciej wszystko jej powiedz. ja nie mam innej rady. Nie wiem skąd jesteś, ale w sieci poszukaj pomocy w osobie psychologa, ale musi o tym wiedzeć Twoja mama. Nie wiem, co jeszcze bym miała Ci napisać. Zdaję sobie sprawę, że cierpisz, ale najważniejsze, że chce z tego wyjśc, a to podstawa. Rosniesz, dojrzewasz, uczysz się i musisz o siebie walczyć. Kiedyś przyjdzie miłość i dorosłe życie i wszystko przed Tobą. Walcz. Jesli masz jeszcze jakieś pytania, to napisz
Widocznie Cię zawiodłam, tak ?

Walczę i będę walczyła o moje dobre imię!

Ds…….                                                                                             XXXXX                        dnia 09.04.214

 

Pani

XXXXXXXX

 

Prokuratura Rejonowa w XXXXXX zawiadamia Panią, że w dniu 09.04.2014 r. zostało  zarejestrowane Pani zawiadomienie dot. nękania i stalkingu i obecnie jest ono prowadzone pod sygnaturą Ds XXXX/14

                                                                                   Prokurator Rejonowy

                                                                                          mgr XXXXX

Do kolekcji i doniesienia na Prokuraturę

Jak można nie mieć w sobie odrobiny samokrytycyzmu?

[18.04.2014] 15:52
Co tam, panie, na kfc?
Tylko obrabiać dupę innym, od Kennedy’ego przez Polisę do Marcinkiewicza. A każdą próbę krytyki uważać za stalking? Taką panią to tylko posadzić na tronie i 2 godz. kadzić jak to było np. na benefisie śp. Machulskiego. Ale cóż… niech sobie zgłasza gdzie chce 
(Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane.

 

 

[18.04.2014] 16:37

reklamodawca typowy
Lubię za free reklamować produkty. Zwłaszcza takie za 99(,99) 
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21140803]

 

 

18.04.2014] 17:23

do kolekcji
Miejmy nadzieję że policja namierzy autorkę tych słów,,,,
”Jaką hipokrytką trzeba być, aby nawołując do pamięci pomordowanych i stosować takie chwyty, a może to trauma pozostawiła w niej bestię?”
”Szkoda wielka, że ta pani, pokrzywdzona przez los, wyniosła się do ciepłej Hiszpanii, bo chętnie bym się z nią spotkała w realnym życiu oko w oko ”
To są wyraźne groźby.Może autorka chce zabić?
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21140856]

 

 

Robota na po świętach

[18.04.2014] 18:51

Noo,no
do kolekcji (14.04.2014.18 17:23):
”Szkoda wielka, że ta pani, pokrzywdzona przez los, wyniosła się do ciepłej Hiszpanii, bo chętnie bym się z nią spotkała w realnym życiu oko w oko ”

I dowaliła jej parasolką. Mam już wprawę w używaniu tej broni! 

(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21140975]

 

18.04.2014] 19:16
[18.04.2014] 19:15

psychiatre wchodzi na kozetkę
Czy traumatyczne przeżycia z dzieciństwa i z początkowych okresów małżeństwa mogą wpływać na powstanie i utrwalanie się manii prześladowczej?
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21141002]

 

[18.04.2014] 20:02

prokurator Karol M.
Nie pozwalam na takie fanaberie! 

 

[18.04.2014] 21:02

co za bzdury
Przy zgłaszaniu wniosku do prokuratury o wszczęcie postępowania powinna obowiązywać jakaś kaucja (np. 850,-zł). Wniosek, jak to wniosek, mógłby zostać przyjęty bądź odrzucony (a priori, bądź po rozpatrzeniu). W tym drugim przypadku kaucja mogłaby być zwrócona lub ulec przepadkowi, jeśli stwierdzono by rażącą jego bezzasadność. Uchroniłoby to podatników przed łożeniem pieniędzy na badanie spraw absurdalnych, przy aktualnym obłożeniu prokuratury nadmierną ich ilością, albowiem liczba bzdurnych wniosków zdecydowanie by spadła. 
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21141140]
[18.04.2014] 21:30

do kolekcji
Dla kooorwy z Choszczna.
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21141170]

 

 » Odpowiedz na ten temat