
Z powodu suszy drzewa umierają stojąc i tak już jest u mnie.
To są ozdobne wierzby, ale to one najbardziej odczuwają brak deszczu i trawniki wypalone doszczętnie, co pokazałam na niższym zdjęciu.
Ostatnio mam pecha, bo nie dość, że mi Facebook robi niespodzianki blokując mnie, to jeszcze sama zablokowałam sobie kartę kodów w internetowych opłatach.
Nie mogłam aktywować nowej karty, bo trzy razy wbiłam kod ze starej i „po ptokach”
Zadzwoniłam na infolinię, ale mi nie pomogli i powiedzieli – marsz do banku.
Pamiętam te czasy kiedy wypełniało się książeczki i blankiety stojąc w długich kolejkach na poczcie.
Na szczęście mam znajomą, która bez fatygi mi to odblokowała i mogłam zrobić resztę opłat.
Niestety, ale jestem starej daty w tym temacie, bo zostałam poinformowana, że mogę mieć konto za darmo, a do tego opłaty mogę robić SMS-em.
Kosmos dla mnie, bo przyzwyczaiłam się do starego systemu i chyba z nim pozostanę.
Boję się nowości, choć z pewnością nie taki diabeł jest straszny.
Świat pędzi do przodu, a ja zdaje się już nie nadążam.
Humor poprawiły mi dwie damy, które mnie dziś odwiedziły.
Wpadła na kawę zagoniona starsza Córka i malutki Maltańczyk płci żeńskiej – Tessi.
Kocham tego małego pieska, gdyż ta rasa jest niezwykle inteligentna i bardzo rodzinna.
Jestem matką i babcią i tęsknię za moimi Córkami, ale nie wydzwaniam do nich, gdyż wiem jak obie są zajęte i zgonione.
Dziś podczas picia kawy poleciłam Córce serial, który oglądam, a Ona mi najnowszą wersję „Ani z Zielonego Wzgórza”
Powiedziała, że jest to cudowna wersja i nie tylko dla dzieci.
Nie chcę być namolna skoro jako tako z M dajemy sobie radę, a one mają pełne ręce roboty nawet podczas wakacji.
Wiem, że same się odezwą w stosownym momencie, a kiedy będę miała ochotę wiedzieć, co się u nich dzieje – to piszę i pytam.
W rodzinie mojej jest wszystko dobrze i o to nie mam powodów się martwić, ale martwi mnie Polska.
Oni robią wszystko, abyśmy wylecieli z UE i nie dostali żadnych funduszy na rozwój Polski.
Oni są bandytami i dziś przyszła mi do głowy taka myśl:
Pamiętajcie pisowcy, że Trumpowi już się do dupy dobrali.
Nic nie może wiecznie trwać – wam też.
Dobiorą się im kiedyś i będą siedzieć, gdyż sprawiedliwość ich dosięgnie, a gnom ze strachu zemrze.
Zobaczcie, co dziś Manowska odwaliła z losowaniem szemranych sędziów – mieszała jak toto-lotek, a potem Anżej wybierze swoich faworytów i tak dzieje się skurwysyństwo.
Ta scena zapisze się w historii polskiego sądownictwa jako symbol upadku Państwa, standardów i godności. Smutne.

