Archiwa tagu: susza

WODA!

Śpię sobie smaczne przy otwartym oknie, bo noce są ciepłe i słyszę, że z drugiej strony budynku pan kosiarz znęca się nad trawą.

Słyszę, że z pod kosiarki lecą drobne kamyczki i piach, bo pan kosiarz tnie przy samej ziemi!

Zrobiłam zdjęcie i wkleiłam je na mim fan-page i mi się dostało, że się czepiam i wywołuję tzw. gówno burzę!

Piszę o tym na blogu ostatni raz, bo ludzi nie przekonam, że kiedy jest susza – straszna, nie powinno się trawy kosić, bo ona zatrzymuje wodę i oczyszcza nam powietrze dając tlen także.

Na tym trawniku rosły polne kwiaty z korzyścią dla tak nam potrzebnych pszczół, które zaczynają ginąć w przyrodzie, ale do włodarzy, to nie dociera, choć pisałam w zeszłym roku do naszego Burmistrza.

Jestem w tym sama, bo to młodzi ludzie zjechali mnie na fan-page niczego nie rozumiejąc.

Pamiętam niestety z racji wieku czasy, kiedy to na polach uprawnych były kopane rowy melioracyjne, aby woda z pól miała gdzie spływać.

Wówczas padał deszcz!

Były to czasy, kiedy nikt nie wiedział, że przyjdą czasy suszy i wodę trzeba szanować, bo jest zmiana klimatu!

Odnośnie trawy wiem, że mam rację, bo nawet dzisiaj w telewizji mówiono, że w czasie suszy nie powinno się kosić trawy

Wielu włodarzy już to wie i zalecają, aby jeśli już kosić, to trzeba zostawić tej trawy co najmniej 10 centymetrów.

U mnie dzisiaj spadł deszcz, ale padał zaledwie 15 minut i to jest kropla w morzu!

W telewizji co rusz pokazują pola uprawne łaknące wody, bo susza jest wszechobecna już, co przełoży się automatycznie na ceny, a wiec jaskrawo widać, że mamy zmianę klimatu.

Już w Arabii Saudyjskiej wiedzą o zmianach w klimacie i tworzą enklawy lasów morenowych, aby oczyszczać powietrze, a u nas brak jest pożądanych działań.

W przeciągu najbliższych dekad Arabia Saudyjska planuje zasadzić 10 mld drzew. To element szerszego planu zmniejszenia emisji CO2 i zanieczyszczenia gleby przedstawionego przez saudyjskiego następcę tronu Mohammada ibn Salmana

Wisła i inne rzeki wysychają, ale jak widać ludzi, to nie rusza, a tym czasem jak ważna jest woda przeczytamy niżej, co dzieje się w Ukrainie po wyburzeniu przez Rosjan tamy na Dnieprze.

Przytaczam wpis zamieszczony na Twitterze o tym, co się tam dzieje, a mnie pozostaje bezradność jeno!

Marek Meissner na TT.

Wieści z frontu WODA!!

Z wodą jest cholerny problem.

Piszą chłopaki z Chersońszczyzny: „Woda która zeszła z zapory jest zatruta.

Zabrała całe gówno: miny, potopione zwierzęta, ludzi, nawet cmentarze i różne odchody (szamba-MM).

Będą choroby, cholera i tyfus. Wozimy tylko ludzi i wodę. A ludzie pić muszą i myć choć ręce żeby nie chorować. Zwierzęta też muszą pić. Potrzeba bardzo dużo wody” Ich słowa potwierdził mi

@LachowskiMateus , który jest na Chersońszczyźnie, z chłopakami z SZU – i też wożą głównie ludzi i wodę.

Efekt jest niespodziewany i nieprzyjemny – zresztą może właśnie Rosjanie na to liczyli?- na innych obszarach frontu brakuje wody.

Niekiedy prawie w ogóle nie ma. Jeden z kolegów organizujący dostawy dla Ukrainy podaje przykłady z Awidijewki. „…w chwili obecnej straszliwie pogorszyły się warunki sanitarne.

Jest słabo z zaopatrzeniem w wodę żołnierze jadą na tabletkach do oczyszczania wody które od nas dostali.

Proszą nas teraz o lekarstwa przeciw wymiotom bo chłopaki od tygodnia jeść nie mogą od widoku i smrodu rus ciał (wysokie temp jeszcze to pogarszają).

Schudli 10 kg.” Dalej z Zaporoża piszą walczący tam, że „z wodą jest coraz gorzej, ostatnio w dostawach była duża butelka (1,5 litra-MM) na dwóch, a dostawy nie są codziennie”.

Dobrze jest tylko na Charkowszczyźnie, ale też wiadomo czemu – dystrybucję zapewnia Charków, który jest w miarę blisko i do samego Charkowa też dostawy idą.

Jest więc duży kryzys z zaopatrzeniem w wodę. Trudno wozić ją z Polski, ale tabletki do oczyszczania wody faktycznie bardzo by się przydały; po drodze na froncie są różne ujęcia wodne, nie skażone na oko ale trudno je badać w warunkach wojennych.

Mój dzień!

Z powodu suszy drzewa umierają stojąc i tak już jest u mnie.

To są ozdobne wierzby, ale to one najbardziej odczuwają brak deszczu i trawniki wypalone doszczętnie, co pokazałam na niższym zdjęciu.

Ostatnio mam pecha, bo nie dość, że mi Facebook robi niespodzianki blokując mnie, to jeszcze sama zablokowałam sobie kartę kodów w internetowych opłatach.

Nie mogłam aktywować nowej karty, bo trzy razy wbiłam kod ze starej i „po ptokach”

Zadzwoniłam na infolinię, ale mi nie pomogli i powiedzieli – marsz do banku.

Pamiętam te czasy kiedy wypełniało się książeczki i blankiety stojąc w długich kolejkach na poczcie.

Na szczęście mam znajomą, która bez fatygi mi to odblokowała i mogłam zrobić resztę opłat.

Niestety, ale jestem starej daty w tym temacie, bo zostałam poinformowana, że mogę mieć konto za darmo, a do tego opłaty mogę robić SMS-em.

Kosmos dla mnie, bo przyzwyczaiłam się do starego systemu i chyba z nim pozostanę.

Boję się nowości, choć z pewnością nie taki diabeł jest straszny.

Świat pędzi do przodu, a ja zdaje się już nie nadążam.

Humor poprawiły mi dwie damy, które mnie dziś odwiedziły.

Wpadła na kawę zagoniona starsza Córka i malutki Maltańczyk płci żeńskiej – Tessi.

Kocham tego małego pieska, gdyż ta rasa jest niezwykle inteligentna i bardzo rodzinna.

Jestem matką i babcią i tęsknię za moimi Córkami, ale nie wydzwaniam do nich, gdyż wiem jak obie są zajęte i zgonione.

Dziś podczas picia kawy poleciłam Córce serial, który oglądam, a Ona mi najnowszą wersję „Ani z Zielonego Wzgórza”

Powiedziała, że jest to cudowna wersja i nie tylko dla dzieci.

Nie chcę być namolna skoro jako tako z M dajemy sobie radę, a one mają pełne ręce roboty nawet podczas wakacji.

Wiem, że same się odezwą w stosownym momencie, a kiedy będę miała ochotę wiedzieć, co się u nich dzieje – to piszę i pytam.

W rodzinie mojej jest wszystko dobrze i o to nie mam powodów się martwić, ale martwi mnie Polska.

Oni robią wszystko, abyśmy wylecieli z UE i nie dostali żadnych funduszy na rozwój Polski.

Oni są bandytami i dziś przyszła mi do głowy taka myśl:

Pamiętajcie pisowcy, że Trumpowi już się do dupy dobrali.
Nic nie może wiecznie trwać – wam też.

Dobiorą się im kiedyś i będą siedzieć, gdyż sprawiedliwość ich dosięgnie, a gnom ze strachu zemrze.

Zobaczcie, co dziś Manowska odwaliła z losowaniem szemranych sędziów – mieszała jak toto-lotek, a potem Anżej wybierze swoich faworytów i tak dzieje się skurwysyństwo.

Ta scena zapisze się w historii polskiego sądownictwa jako symbol upadku Państwa, standardów i godności. Smutne.

Susza!

Zrobiłam dzisiaj takie oto zdjęcie, na którym widać straszną suszę, a tylko taka mała, zielona wysepka broni się przed żarem.

Nawet nie wiem, co to są za rośliny, które się nie poddają, ale chyba skumulowały w sobie sporo wody i żyją.

Z tego zdjęcia wynika, że koszenie trawy jest niemodne i passe, a kto wydaje nakaz koszenia jest głupcem.

Patrzę na tę wysepkę co roku i przypomina mi ona mapę Eurazji w pomniejszeniu i nie w całości.

Widzę Skandynawię, Hiszpanię, Portugalię, Polskę, Niemy i część Rosji i tak się bawię obrazem.

Jak widać na zdjęciu reszta placu jest kompletnie wypalona i to jest dowód na to, że jeśli nie będzie wody z deszczu i ze śniegu, to szybko umrze życie na Ziemi.

Wkleiłam to zdjęcie na mojego fan – page o nazwie – Choszczno i okolice w obiektywie i tam zaczęła się dyskusja o klimacie właśnie.

Prawie cały dzień dyskutowałam o klimacie z panią, która kiedyś mieszkała w moim mieście, ale się wyprowadziła.

Jednak od czasu do czasu odwiedza swoje miasto i nie umknie jej nic, jeśli chodzi o stan drzewostanu nad naszym jeziorem i ona widzi wszystko, co jest złe.

Jest bardzo bystra i uczulona na dewastację drzew nad naszym jeziorem i ekosystemu i bardzo mi imponuje swoją wiedzą.

Cały, prawie dzień poświęciłyśmy w rozmowie o zmianach klimatu właśnie i o suszy, która sprawiła, że woda już nie płynie w rzekach.

Ona idąc na spacer robi zdjęcia powalonych i nie usuniętych drzew, a także tych wycinanych niepotrzebnie.

Zadeklarowała, że to zgłosi gdzie trzeba w UM i spyta dlaczego w mieście jest tak bezmyślna gospodarka drzewostanem.

Obie pamiętamy zupełnie inne czasy, kiedy w naszym jeziorze były raki, a teraz ich nie ma, bo woda jest w jeziorze brudna.

O dziwo w tej dyskusji jesteśmy tylko we dwie, a ten post odwiedziło ponad 600 osób i cisza.

Ludzie nie wierzą w zmiany klimatu, albo uważają, że to tylko taki kaprys klimatu i to się zmieni, a nie zmieni się, bo temperatura rośnie, a lodowce się topią i za chwilę oceany mogą zalać całą Ziemię, bo tak się podniosą oceany i morza.

Będzie tsunami!

Wystarczyło tylko 100 lat, aby wyciąć lasy deszczowe i zaśmiecić oceany i morza plastikiem.

Tylko 100 lat, a jak to będzie wyglądało za 200, bo marnie to widzę, choć mnie już tu nie będzie, ale przyjdą nowe pokolenia i będą żyły w tak ekstremalnych warunkach, iż będą walczyć o wodę i jedzenie, bo pszczoły już są na wagę złota.

Nasza dyskusja zaczęła się od poniższego komentarza tej, jakże świadomej osoby.

Nie poprawiam literówek, bo tak się pisze na telefonie:

Oczywiście nasza dyskusja ma ciąg dalszy!

Susza oznacza głód. Dziś, kiedy odkrecamy kurek z wodą w domu, jesteśmy przekonani,ze tak będzie zawsze. Nie będzie, poniewaz Polska ma bardzo małe zasoby wody. Jeszcze 30-40 lat temu nie wyobrazalismy sobie tego, ze będziemy kupować wodę w butelkach. A jeśli tej wody zabraknie? Nawet w sklepie? Jeśli susza wypali rolnikom uprawy? Jesli zabraknie wody na działkach, by podlać własne grządki? No tak. Mamy jeszcze jezioro Klukom i Stobnicę. Tylko jest pewien problem. Klukom ma trzecią klasę czystosci a do Stobnicy wypuszczają wodę z oczyszczalni, ktora czyści z osadów stałych, biologicznych,ale nie usunie detergentow i innej chemii. Co możemy zrobić? Możemy oszczędzać wodę,zbierać deszczowkę,wykorzystywac tzw.szarą wodę, zasypać rowy melioracyjne lub chocby zrobić zastawki. Musimy sadzic drzewa,ktore gromadzą wodę, nie odprowadzac do jezior wody z burzowek,zadbac o tereny retencyjne,skończyć z betonozą,by opady mogly zasilac wody gruntowe,nie niszczyc bobrowych żeremii, nie osuszsc torfowisk,ktore są jak gąbka,nie osuszać terenow pod budownictwo i tysiąc innych rzeczy. Susze bedą coraz bardziej dotkliwe. Upaly coraz dotkliwsze. Można panikować”

Wczoraj zrobiłam zdjęcie Księżyca, który patrzy na nas z politowaniem dźwigając na sobie flagę amerykańską!

Alarm dla naszej Planety!

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

To zdjęcie jest dla mnie symbolem walki o klimat, bo przyszedł na to czas, by się zastanowić nad naszą Planetą, bo inaczej zginiemy w niedalekiej przyszłości!

Czas zacząć działać i wszystkie kraje powinny szukać nowych rozwiązań i stawiać na energię odnawialną i pożegnać się z węglem.

Niżej wkleiłam artykuł jak o klimat dba Norwegia i kraje skandynawskie i trzeba z nich brać przykład, bo właśnie, to są kraje świadome zagrożeń!

Polacy, bo nie ten nierząd otrzymali z Unii te pieniądze na odbudowę i tylko się cieszyć, że Unia doszła do wniosku, że Polsce te pieniądze się należą, a zwłaszcza samorządom i nie jest to żaden sukces Morawieckiego!

Polska ma otrzymać od Unii 70 miliardów euro, ale boję się, że ten nierząd te pieniądze przepieprzy jeśli oni dalej będą rządzić!

Czy powstaną elektrownie wiatrowe, albo samochody elektryczne i czy będą edukować społeczeństwo w sprawie ochrony klimatu i recyklingu – wątpię!

Każdej jesieni i zimy pojawia się temat smogu, a czy ten nierząd przez 6 lat kiwnął w temacie choć jednym palcem w bucie?

Oni są oderwani o rzeczywistości i nie skłaniają dofinansowaniem ludzi na przechodzenie na piece gazowe, czy elektryczne, bo utrzymanie takiego pieca jest o wiele droższe, aniżeli kopcenie węglem.

Ludziom po prostu się to nie opłaca, bo rachunki są horrendalne!

To jest ten czas, aby zacząć myśleć o klimacie i obniżeniu temperatury, od której topnieją lodowce, co grozi Ziemi w postaci zakłócenia systemu ekologicznego.

Wie już o tym młodzież, która wychodzi na ulicę i krzyczy swoje postulaty za zieloną energią!

Wczoraj jednej  z działaczek, policjant złamał rękę w trzech miejscach, bo Kaczyński tak rozkazał i ten jełop nie zdaje sobie sprawy z tego, że to jest ostatni dzwonek, aby ratować naszą Planetę!

Mimo, że jestem już starszawa, to na sercu mam klimat na świecie i wiem, że tony plastiku pływa w oceanach, a o tego giną morskie zwierzęta.

Wiem, że wycinane są lasy deszczowe, które filtrują powietrze dla nas wszystkich, ale o tym wszystkim wiedzieć trzeba, bo inaczej cała ludzkość powoli wyginie jak kiedyś dinozaury od wielkiego wybuchu!

Żyjemy sobie z dnia na dzień nie zdając sobie sprawy z tego, że codziennie ginie jakiś gatunek fauny i flory, a to już jest ten czas, by zapewnić naszym dzieciom i wnukom jakąś kompromisową i bezpieczną  przyszłość!

Gdybym była możnym tego świata, to bym zabroniła kategorycznie pakowania produktów w plastik, który jest zabójczy i rozkłada się dziesiątki lat.

Pamiętam czasy, kiedy szło się po mleko z wymienną butelką, a teraz ja i Mąż będąc tylko we dwoje, co tydzień produkujemy dwie reklamówki plastikowych śmieci!

Mimo wszystko każdy z nas może się przyczynić do życia ekologicznego – oszczędzając wodę i segregowanie śmieci!

W Polsce już wysychają rzeki, a zimy praktycznie nie ma, a to za przyczyną, że klimat się ociepla!

6 ekologicznych rozwiązań z Norwegii, którymi warto się zainspirować.

Ekologia jest dziedziną, która dotyczy niemal każdego sektora naszego życia. Jeśli chcemy zadbać o środowisko, warto zmienić swoje złe nawyki, ale niezbędne są też mądre rozwiązania systemowe. W tej kwestii można szukać własnej drogi, lecz warto także podpatrywać patenty, które sprawdzają się u innych. Całkiem sporo takich proekologicznych inspiracji znajdziemy u Norwegów.

Radość życia powiązana z ekologią

To nie jest przypadek! Pomimo surowego klimatu, w jakim przyszło im żyć, uchodzą za ludzi niezwykle szczęśliwych – co potwierdzają m.in. doroczne raporty “World Happiness Report”. Tę radość życia na pewno w dużym stopniu zawdzięczają bliskim kontaktom z naturą. Można nawet rzec, że z naturą w czystej postaci, bo Norwegowie, jak mało który naród, potrafią zadbać o środowisko. Czego moglibyśmy nauczyć się od Skandynawów? Oto kilka przykładów działań, które dobrze służą Matce Ziemi i którymi z pewnością warto się inspirować.

Wybór zielonej energii

Udział zielonej energii w Skandynawii zdumiewa: w Norwegii wynosi już bowiem 95%! W całej UE w ostatnich latach odnotowano znaczny wzrost wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych. W końcowym zużyciu energii brutto w ostatnich latach można było zaobserwować niemal dwukrotny wzrost, z około 8,5 % w 2004 r. do 17,0 % w 2016 r.

W krajach zasobnych w ropę i gaz (takich jak Norwegia) pojawia się pokusa, żeby to właśnie na tych surowcach oprzeć politykę energetyczną. Norwegowie nie poszli jednak na skróty. Chociaż taka strategia wymaga większych nakładów finansowych, zabrali się za budowanie elektrowni wodnych oraz farm wiatrowych.

Trzeba jednak przyznać, że Matka Natura była dla nich niezwykle życzliwa. Ten skandynawski kraj jest pełen cieków o dużych spadkach, idealnie nadających się do zasilania elektrowni. Nie może więc dziwić fakt, że średniej wielkości Norwegia, plasuje się na wysokiej, szóstej pozycji wśród państw produkujących prąd w elektrowniach wodnych. W ten sposób wytwarza się aż 94% energii.

Prąd, który płynie w gniazdkach, pozyskiwany jest również za sprawą charakterystycznych dla tego rejonu, silnych wiatrów. Takie elektrownie są doskonałym uzupełnieniem systemu – zapewniają bowiem ponad 3% energii.

Przywileje dla aut elektrycznych

Samochody o napędzie elektrycznym coraz śmielej wkraczają na europejskie drogi. Jednak w Norwegii auta z rejestracją zaczynającą się na EL (tak Norwegowie wyróżniają ten typ pojazdów), nie są już żadną sensacją. Szacuje się, że 25% samochodów kupowanych obecnie przez Norwegów, to modele jeżdżące na prąd.

Podjęcie decyzji o zakupie takiego auta jest łatwiejsze, gdy spojrzy się na gęstą sieć punktów do ładowania. Modę na elektryki stymulują też działania państwa oraz organów samorządowych. Niezdecydowanych kuszą przywileje w postaci darmowego korzystania z parkingów i możliwości jazdy buspasami (obowiązujące w niektórych miejscowościach). Jeszcze większą zachętą, są zniżki w podatku drogowym.

W krajach, gdzie prąd wytwarza się z paliw kopalnych, środowiska ekologiczne często podważają sens korzystania z takich pojazdów. W Norwegii, która – o czym już była mowa – bazuje na zielonej energii, taki argument nie ma racji bytu. Warto też dodać, że plany norweskiego rządu są bardzo ambitne. Po roku 2025 w tamtejszych salonach samochodowych nabyć będzie można jedynie pojazdy napędzane prądem.

Norweski sposób na butelki

Na ekologię spojrzeć należy także przez pryzmat gospodarstw domowych i produkowanych przezeń śmieci. A tutaj znaczący odsetek stanowią opakowania typu PET. Norwegia uchodzi za kraj, który doskonale radzi sobie z tym problemem. I chociaż plastikowe odpady zbierane są w wielu państwach, to przyjęte rozwiązania znacznie różnią się skutecznością. W Norwegii ten odsetek sięga aż 97%!

Co zatem zrobić, by poprawić szczelność systemu? Norwegowie zastosowali proste metody. Najpierw zadbali o to, żeby było gdzie oddawać zużyte opakowania. Każdy punkt handlowy, w którym nabyć można napoje, ma obowiązek przyjęcia pustych butelek PET. Żeby nie dokładać pracy sprzedawcom oraz usprawnić cały proces, w wielu sklepach zamontowano specjalne automaty. Punktów, gdzie można pozbyć się “plastikowego problemu” jest więc sporo i nie trzeba ich zbyt daleko szukać. Co ważne, przy oddawaniu butelek nie trzeba legitymować się żadnym dowodem zakupu. Nikogo nie obchodzi to, gdzie produkt został nabyty. Priorytetem jest, by trafił do recyklingu.

Pomysłodawcy norweskiego systemu zadbali też o mały bonus. Nagrodą, za oddanie butelki jest drobna kwota, wynosząca od 1 do 3 koron (1 korona to około 45 groszy). Chociaż z pewnością nie jest to suma, która dla Norwega sama w sobie byłaby wystarczającym bodźcem, miło jest coś dostać. Niezwykle istotnym czynnikiem, bez którego cały ten system mógłby nie zadziałać, jest świadomość ekologiczna mieszkańców Skandynawii. To przede wszystkim troska o środowisko sprawia, że Norwegowie nie próbują kombinować. Szacuje się, że tylko co setna butelka PET ląduje na łonie natury, zanieczyszczając tamtejsze środowisko.

System, który od dłuższego czasu sprawdza się w Norwegii, staje się wzorem dla kolejnych krajów.

Odpowiedzialność producentów

Wszystko pięknie, ale kto za to wszystko płaci? – mógłby zapytać sceptyk, chłodnym okiem patrzący na tamtejszy system recyklingu butelek. W Norwegii ciężar utrzymania tej całej “machiny” spoczywa na producentach napojów. To oni, jako podmioty w największym stopniu odpowiedzialne za zalew plastiku, muszą wziąć go na swoje barki.

Tu liczą się szczegóły. Butelki wyposażane są w specjalne kody do skanowania w automacie. Firmy muszą stosować etykiety oraz kleje o ściśle określonych parametrach, po to, aby łatwiejszy był sam proces recyklingu. Państwo wnikliwie przygląda się temu, jaki procent butelek po napojach danej firmy zyskuje drugie życie. Przedsiębiorstwa spełniające mocno wyśrubowane normy, mogą liczyć na zwolnienia podatkowe.

Sposoby na niemarnowanie jedzenia

Każdy wyrób, jaki znajdziemy na sklepowych półkach, powstaje przy użyciu surowców i energii. Także to wszystko, co ląduje na naszych stołach. Marnowanie żywności, które jest plagą w bogatszych rejonach świata, należy więc uznać za zjawisko o wymiarze ekologicznym.

Co ciekawe, w zasobnej Norwegii doskonale rozumie się ten problem. Rząd oraz organizacje próbują nakłonić konsumentów do racjonalnego wykorzystywania jedzenia. Mieszkańców ciągle się edukuje. Dużą rolę odgrywają serwisy podsuwające internautom gotowe pomysły na potrawy z tego, co zostało w lodówce. Powszechną praktyką jest sprzedaż po obniżonej cenie produktów, które nadal są zdatne do jedzenia, choć upłynął ich termin ważności.

Ochrona lasów deszczowych

Norwegowie troszcząc się o ekologię, interesują się także obszarami położonymi daleko poza granicami ich kraju. Obszarami – co trzeba dodać – cennymi przyrodniczo i ważnymi dla całej planety. Norweska Organizacja Ochrony Lasów Deszczowych od lat, z dobrym skutkiem, namawia rodzimych producentów do rezygnacji z używania oleju palmowego – substancji, dla której wycinane są tropikalne lasy. O krok dalej poszedł norweski rząd. Wprowadził on prawo uniemożliwiające przyznawanie rządowych kontraktów firmom, których działalność związana jest z wycinką lasów deszczowych.

http://planetsilbo.pl/6-ekologicznych-rozwiazan-z-norwegii-ktorymi-warto-sie-zainspirowac

Od kuchni nie tylko politycznej!

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, ludzie stoją, drzewo, na zewnątrz i przyroda

W zachodniej części Polski, czyli u mnie mamy totalną suszę, bo jakoś wszystkie zapowiadane deszcze omijają moje miasteczko!

Trochę czasami pokropi, ale to wszystko jest za mało, by rośliny miały dostateczną ilość wody!

Sąsiedzka umowa jest taka, że ratujemy podlewaniem wszystkie posadzone rośliny, by im po prostu ulżyć!

Mąż konewką podlał naszą choinkę, która została posadzona zaraz po Bożym Narodzeniu, a przedtem była ustrojona w bombki i lampki świąteczne.

Wielka radość, bo się przyjęła i wypuściła nowe, zielone pączki, a na imię jej daliśmy – Agnieszka!

Cd. na inny temat:

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, trawa, na zewnątrz i przyroda

Dzisiaj gotowałam leczo, bo mamy sezon na kabaczki i cukinię!

Każdy gotuje je po swojemu i ja eksperymentuję bez żadnego przepisu.

Co mam, to wrzucam, a więc miałam:

  • dwa młodziutkie kabaczki,
  • 5 żółtych papryk,
  • dwie czerwone,
  • cebulę dużą,
  • dwa pętka kiełbasy,
  • koper zielony, pietruszka zielona duże, młode ziemniaki,
  • 4 duże pomidory,
  • 4 średniej wielkości młode ziemniaki,
  • 4 liście laurowe,
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • pieprz mielony,
  • łyżkę mielonej papryki – słodkiej,
  • łyżka smalcu i tak:

W szerokim garnku roztopiłam smalec i na nim podsmażyłam cebulę pokrojoną w piórka i pokrojoną w kostkę kiełbasę.

Następnie dodałam liście laurowe, ziarna ziela i poddusiłam pokrojoną paprykę, aby puściła swój naturalny sok.

Potem dodałam pokrojone w kostkę kabaczki i one pod wpływem temperatury także uwolniły  swoją naturalną wodę!

Dodałam młode ziemniaki i to wszytko pitrasiło mi się bez dolewania ani grama wody!

Na samym końcu dodałam sparzone pomidory pokrojone w kostkę i koper oraz pietruchę!

Wyszło bardzo smacznie, że chce się w upalny dzień zjeść tak lekkie danie!

Cd. politycznie:

Obraz może zawierać: jedzenie

Obraz może zawierać: jedzenie

6 sierpień okazał się bardzo smutnym dniem dla mnie, a może tylko nie dla mnie!

Zgromadzenie Narodowe i fałszywa przysięga w Sejmie złożona przez łamacza Konstytucji naszej – świętej!

W Sejmie pojawił się Aleksander Kwaśniewski i nie tylko ja odczułam ogromy dyskomfort, bo Kwaśniewski swoją obecnością przyklepał wszystkie draństwa Adriana i nie ma to tamto.

Przyszedł dlatego, że chciał pokazać swój szacunek  dla „głowy państwa” i dla wyborców jego, ale mnie obraził swoją bytnością biorąc udział w tej farsie!

Zresztą nie tylko mnie, bo ludzie w sieci piszą zupełnie tak, jak ja myślę i jestem jego bytnością oburzona!

Uważam, że na tym fałszywym wydarzeniu nie powinno być wcale żadnej opozycji, bo kłapią w telewizji wciąż, że Adrian łamie notorycznie Konstytucję, a mimo to firmują swoją twarzą te draństwa!

Jedynym dobrym posunięciem był happening Lewicy, bo przyszła ubrana w kolorach tęczy i poniżej wklejam zdjęcie bardzo wymowne, bo kolorowa ideologia dała w Sejmie swój protest, tak, że media światowe o tym piszą!

Poniższe zdjęcie zostało zdjęte ze strony sejmowej, bo kuje w oczy, ale w Internecie nie ginie nic!

Czytamy więc protest Obywatelki Polski!

„Jola Barbara Majewska na FB.

Panie prezydencie Aleksandrze Kwaśniewski!

Piszę to, chociaż wiem że jest to bezcelowe i bez sensu.

Ale muszę, bo jestem zasmucona, zbulwersowana, i też muszę coś panu powiedzieć. Oczywiście to moje subiektywne zdanie ale wierzę że takich jak ja znajdzie się wielu.

Był pan moim idolem, wzorem, którego podziwiałam za mądrość, sztukę dyplomacji, po prostu kimś którego darzyłam ogromną sympatią i zaufaniem.

Na ogół podejmował pan dobre decyzje, wyważone, i korzystne dla naszego państwa, i narodu.

Ja wiem, że, taka szara mysz jak ja, może nawet nie powinna wdawać się w dyskusje polityczne, bo gdzież tam mnie do takich szczytów, ale w końcu jestem obywatelką, na sercu mi leży przyszłość kraju, naszego kraju, i wszystkich obywateli mojej Ojczyzny.

Głupio to może brzmi w dzisiejszym świecie, w dzisiejszych realiach i rzeczywistości, ale taka jest prawda.

Czy pamiętasz ten dzień, podniosły dla każdego Polaka, dzień Twojego zaprzysiężenia? Duma mnie rozpierała, było pięknie.

Było pięknie dwa razy, bo i gdyby można było, to by było i trzeci raz.

Ale to rzeczywiście były uczciwe wybory, bez sztuczek, to naród Cię wybrał, zasłużyłeś na to, całą swoją działalnością na tym zaszczytnym stanowisku.

A jak to się ma do dzisiejszej „uroczystości”? Boże święty, jakiej uroczystości?

Toż to jawna paranoja!

Czuję tylko lęk i niesmak. I czy musiałeś tam być i to firmować?

Ty, wielki, największy i najlepszy ze wszystkich według mojego skromnego zdania?

Czy nie mogłeś wzorem prezydenta Wałęsy, Komorowskiego, i wielu innych znakomitości po prostu zbojkotować tej hucpy, tylko przyklepałeś, dałeś zgodę na to co było w poprzedniej kadencji, na jawne łamanie prawa, na łamanie konstytucji na którą znowu przysięgał?

Toż to granda!

Przecież on nie będzie inny.

Ludzie się nie zmieniają, a przynajmniej nie tak szybko, chyba że mocno dostaną po krzyżu, mocną nauczkę dostaną.

Widzisz co się dzieje w koło, masz świadomość zła które się dokonuje cały czas, powoli, po cichu, czołgające zło dookoła.

A tłumaczenie że to przez szacunek, zwłaszcza do wyborców Dudy, wybacz, ale to jest śmieszne i nie na miejscu, w obliczu wszystkich zdarzeń, w obliczu powolnego końca, agonii demokracji i nas.

Dziwię się też, że ulica nie zabiera głosu, tylko patrzy z otwartymi ustami. Jak się obudzi, będzie za późno i dojdzie do tragedii.

Podczas Twoich kadencji popełniłeś już jeden kardynalny błąd, ale rozumiałam dlaczego i w imię czego. Trudno go jednak wybaczyć, bo dzięki tej Twojej decyzji i podpisaniu tej fatalnej umowy mamy na swoje nieszczęście konkordat, który drenuje naszą kasę, i to już nie tylko przez Watykan, ale przez wszystkich oficjeli kościoła aż do wikarego skończywszy a może nawet przez kościelnych, katechetów itp.

To był Twój błąd!

A teraz dołożyłeś nowy błąd, wielki i ciężki, fatalny w skutkach dla nas i naszego państwa, który odciśnie się piętnem na życiu każdego.

Dla szacunku dla wyborców Dudy? Nieuczciwie zrobionych wyborów?

A kto ma szacunek dla nas, dla tych co na Dudę nie głosowali tylko na innych kandydatów panie prezydencie Kwaśniewski!? No kto?”

Obraz może zawierać: 2 osoby, ludzie siedzą, tabela i w budynku