Archiwa tagu: internet

Gdzie są dzieci?

Wpis ten piszę po obejrzeniu poniższego filmiku, który znalazłam na Xsie i mnie zastanowił.

Zdjęcie moje przestawia podwórko jakie mam za balkonem i jest to spory kawałek trawnika – pustego trawnika, bo od lat nie widzę na nim dzieci!

Może się powtarzam, ale problem się tylko pogłębia.

Nie raz pokazywałam ów trawnik i pisałam, że na podwórkach nie ma już dzieci, a na balkon, kiedy jest ciepło wychodzę dość często.

Mieszkam w tym miejscu 60 lat i jakże kiedyś było inaczej, bo na podwórkach tętniło życie.

Sama bawiłam się na podwórku z innymi dziećmi, a potem moje dzieci okupywały ten teren.

Czasami nawet było za głośno, bo chłopcy haratali w gałę, a dziewczynki grały w paletki, skakały w gumę, a także były zabawy w dwa ognie, oraz w 5 cegiełek.

Modne były podchody w pobliskim parku i naprawdę się działo, gdyż zawiązywały się przyjaźnie.

Niestety mamy takie czasy, że technologia sprawiła, że dzieciaki siedzą w domach przy komputerze, albo ze smartfonem.

Nie uważam, że jest to niż demograficzny, że tych dzieci nie ma, bo przecież są w szkołach i tam są widoczne.

Nie potrafią już bawić się swobodnie, bo połknęła je technologia niestety.

Smutny to czas, kiedy dzieci rodzą się z umiejętnością klikania, a nie potrafią bawić się na podwórkach i nie zawiązują między sobą relacji, a potrafią tylko siedzieć na YT i Tik – Toku i tak dalej.

Obserwują w sieci złe relacje, które nie wnoszą do ich życia niczego wartościowego.

Na filmiku ojciec daje szlaban swojemu synowi, ale nie w domu, a na podwórku, bo chce syna odciągnąć od Internetu.

Chłopiec ze łzami w oczach mówi ojcu, że śmiertelnie się nudzi na podwórku, bo szlaban mają jego koledzy, kiedy siedzą w domu.

Ojciec nalega, aby syn na tym podwórku zrobił coś kreatywnego, tak jak on kiedyś robił.

W końcu pada pytanie – a co byś robił w domu?

Odpowiedź syna, że obejrzał by filmiki na YT i się zdrzemnął.

Kurtyna!

Polowanie na seniora!

Wciąż w mediach są ostrzeżenia, kierowane przede wszystkim do ludzi starszych, często samotnych, aby uważali na oszustów w sieci.

Dzisiaj pokazywali historię starszej kobiety, która dała się zmanipulować na metodę na policjanta i oddała oszustom wszystkie, swoje oszczędności.

Podeszli ją cwanie, że grozi jej utrata wszystkich pieniędzy i ona je wypłacała w banku, a potem przekazywała je w różnych miejscach, bo np. wkładała je do śmietnika.

Całą procedurę zauważyła pracownica banku, że starsza pani wypłaca z banku duże pieniądze i wydało się jej, to za podejrzane.

Najłatwiej skusić seniora, który jest samotny i cieszy go każdy kontakt z osobą, która dla niej jest miła, bo ludziom starszym często brakuje kontaktu i zainteresowania od drugiej osoby, która wzbudza zaufanie.

Dlatego ludzie młodzi powinni uczulać swoich starszych dziadków, babcie i rodziców.

Zdaje się, że i mnie ktoś chciał nabrać, gdyż dostałam podejrzany sms.

Niczego w sieci nie zamawiałam, a mimo to proponowali mi zrobić zamówienie, bo niby nie podałam kodu mojej miejscowości i realizacja zamówienia jest niemożliwa, a więc powinnam powtórzyć swoje zamówienie.

Nie dałam się nabrać, ponieważ nic nie zamawiałam, a jeśli robię zakupy w sieci, to podaję kontakt na telefon mojego M.

Wydaje się, że chcieli zapolować na mnie i oczyścić mi konto w banku.

Uważajcie na siebie i nie dajcie się podejść, bo w sieci jest masę cwaniaków, którzy tylko czyhają na naszą nieuwagę.

Surfowanie po sieci jest ciekawe, ale musimy też być ostrożni, bo metody oszustwa są na policjanta, na wnuczka i czort wie na co jeszcze.

Niestety, ale faktem jest, że surfowanie po sieci nie zawsze jest przyjemne, kiedy się czyta taką wypowiedź kobiety zasiadającej w Trybunale Konstytucyjnym i dziwię się, że wszystko uchodzi jej na sucho, bo ona powinna mieć sprawy w Sądzie!

Dążymy do tego, aby takie persony w końcu usnąć z przestrzeni publicznej, bo to Kaczyński je ośmielił.

Kto nas tak podzielił?

Wczoraj weszłam na Xsa i od razu rzuciło mi się w oczy, że wielu użytkowników z polskiej strony ubolewało, iż nagle i niespodziewanie odszedł od nas młody człowiek w wieku 45 lat – zaledwie.

Jego awatar jak wyżej budził uśmiech, a jego nick także bawił, bo nazwał siebie „Arbuziasty1”

Nie podaję jego nazwiska, bo i po co.

Wczytałam się, że był bardzo lubiany ze względu na swoją błyskotliwość, poczucie humoru i pisał w punkt, jako człowiek nie godzący się z polityką PiS.

Dzisiaj odbył się jego pogrzeb i ci, którzy bliżej niego mieszkali uczestniczyli w jego pogrzebie i złożyli kwiaty i zapalili znicze.

W sieci jest tak, że niby się nie znamy, bo tylko z portali, ale często jest tak, że kogoś się w tej sieci polubi, bo ten ktoś budzi sympatię i zaufanie.

My, piszący blogi też się znamy tylko z komentarzy i tak samo to działa na portalach społecznościowych.

Nie śledziłam jego profilu, ale zajrzałam i faktycznie mógł zostać polubiony, a kiedy ludzie się dowiedzieli o niespodziewanej śmierci, dali temu wyraz na wielu profilach.

Niech spoczywa w pokoju, bo nie powinno się umierać w tak młodym wieku [*]

Niestety, ale śmierć tego człowieka dotarła na prawą stronę i oto powstały takie wysrywy jak niżej i wiecie co?

Nie wiem jak bym się starała napisać taki paszkwil, to by mi takie słownictwo do głowy nie przyszło.

Kim są Polacy – dlaczego tacy jesteśmy i chyba wiemy kto nas tak podzielił

Masakra!

Co piszczy w sieci!

Do Ostródy przyjechał dzisiaj rudy – tak przywitał dzisiaj Donald Tusk ludzi, którzy zjawili się w Amfiteatrze.

Wystąpienia Tuska są jak miód na moje serce i z pewnością nie tylko moje.

Tuska przywitało około 3 tysiące ludzi, bo wszystkie miejsca były zajęte, a ze sceny padały bardzo mądre pytania i nie było jakimś cudem prowokatorów.

Niestety, ale na Twitterze pojawiły się zdjęcia autokarów, którymi rzekomo Donald Tusk ich zwiózł i tak ich boli frekwencja na jego mitingach.

Na mitingu nie było kiełbasy z grilla, ani cukrowej waty i innych smakołyków.

Ludzie przyszli i przyjechali po to, aby odbić Polskę z łap krwiożerczych zjebów i po to, abyśmy te wybory wygrali dla dobra nas i naszych dzieci oraz wnuków.

Musimy wygrać te wybory, bo dojdzie do wojny domowej jak widać na poniższym video, na którym kretyn Kowalski zakrzykuje ludzi z AgroUni.

Jest to straszny widok i mówi o tym jak oni się boją przegranej.

Kaczyński pojechał dzisiaj na granicę z Białorusią pod płot i wygłosił nędzne przemówienie do narodu, ale ja czuję, że oni strasznie się boją przegranej i kombinują jak tu odwlec wybory i tu przytaczam wpisy ludzi z sieci – niżej!

Ludzie boją się, że oni te wybory skręcą, bo niby boją się wizyty Grupy Wagnera w Polsce i czytamy – niżej!

Niżej jest też wpis pani Marty, że polskie kobiety boją się dzwonić na 112 i będą umierały w domu!

Niemożliwe? Możliwe‼️

Chcę tylko dożyć do tego czasu, kiedy ta banda pójdzie siedzieć!

Henryk Sikora

  · 

Kaśka Baśka

·

W tym czasie prokurator od Ziobry pojedzie do twojego domu, żeby zebrać dowody na dzieciobójstwo. Przejrzą twoją garderobę, zarekwirują telefon, komputer i bieliznę osobistą. Potem przepompują szambo, przekopią ogródek, zajrzą do śmietnika, sedesu i lodówki…

I to nie jest San Marino. Ani Andora. I nie Malta! To pisowska Polska własnie!!!

Coś nam umknęło! Ktoś przeforsował jakieś przepisy. 112 przestało być numerem ratującym życie! 112 stało się pisowskim strażnikiem moralności obywatelskiej!

Numer 112 jest potrzebny! Ale nam, obywatelom w potrzebie! Wykorzystywanie go przez władzę do prześladowania kobiet sprawi, że ludzie będą umierać w domach, bojąc się szukać pomocy w stanach zagrożenia życia.

Ludzie, do cholery! Obudźcie się wreszcie!!!”

Znak czasu!

Byłam w Luwrze w 2000 roku i nie mogłam się napatrzeć na te wszystkie dzieła sztuki.

Nie da rady ogarnąć wszystko w jeden dzień, w parę godzin i pamiętam niedosyt.

Obrazy, rzeźby – to wszystko wymaga pochylenia się i podziwiania.

Jednak nie dla wszystkich, jak widzimy na tym zdjęciu, bo ważniejsze są teraz socjal – media i zajmują niemal wszystkich, a zwłaszcza młodych ludzi.

Zdjęcie jest dość smutne niestety i mówi nam o tym, że nie dostrzegamy piękna i sztuki, bo ważniejsze są sprawy w necie, czyli komentarze i lajki.

Nie ma się co oszukiwać, ale ja sama jestem uzależniona od Internetu, ale nie muszę z nim być w miejscach publicznych.

Internet dla mnie jest oknem na świat i kiedy coś z nim nie gra, bo wi-fi zawodzi, to czuję niepokój i zniecierpliwienie.

Niestety, ale jestem uzależniona od Internetu i już z tego się się nie wyleczę.

Wszystkiego nauczyłam się sama, bo kiedy Dzieci odeszły z domu na swoje, to zostawiły mi komputer i z czasem do niego przysiadłam.

I tak wpadłam jak śliwka w kompot.

Nie wyobrażam sobie mojego życia bez dostępu do sieci i tak się zastanawiam jak to było kiedyś, gdy wszyscy żyliśmy bez Internetu i jak nasze dni mijały.

Zdaje się, że mieliśmy zupełnie inne zajęcia, które zajmowały nam nasze dni.

Czasami wracam do zdjęć i widzę na nich, że dało się żyć bez Internetu i naprawdę było to ciekawe życie, bo wiele godzin spędzonych na łonie natury, a nie przed ekranem komputera.

Gdyby dało się cofnąć czas, to bym chciała żyć bez Internetu, by chłonąć prawdziwe życie, a nie wirtualne.

Jednak nie ma to tamto, ale to z Internetu dowiadujemy się o wszystkich draństwach tego nierządu i się wkurzamy!

Jestem „czytaczką” Twittera i to tam czytam o tych wszystkich draństwach w Polsce.

Pamiętam, że kupowałam gazety i między innymi „Tygodnik NIE” i tam było tłumaczenie, co Wałęsa miał na myśli.

Teraz mamy wszystko na bieżąco, bo np. Hołownia jest debilem.

DariaDomaradzkaGuzik na TT.

@ManOfWorseSort
Szybkie tempo mówienia, krótki oddech, nadekspresja w przekazie, wysokie, szybkie gesty, grymasy, atakująco-mentorski palec (!) kierowany do odbiorcy ➡️ w połączeniu ze słowem, mogą wysłać negatywne sygnały złości, wyższości, agresji 🔥 #MowaCiałaRules

Może się komuś przyda!

A pochwalę się, że mam nowego laptopa i jeszcze go nie ogarniam, ale się uczę.

Na imię mu Lenovo i już pozakładałam sobie wszystkie interesujące mnie zakładki.

Nie mogę tylko poradzić sobie z wgrywaniem zdjęć z aparatu fotograficznego, bo w starym miałam pobrany program „Picasa 3”, a teraz już ten program jest wyłączony i nie wiem, co w zamian sobie zainstalować, aby zdjęcia wgrywać.

Może mi ktoś poleci łatwy program w obsłudze, aby zdjęcia zgrywać do laptopa.

Niby taka mądra jestem, a tu poległam.

Byłabym wdzięczna bardzo.

Ostatnio mam nieprzespane noce i bardzo mnie to męczy, bo w dzień jestem po prostu nieprzytomna i praktycznie bez sił.

Nie wiem, co to się porobiło, a najgorsze jest to, że w żadnym razie w ciągu dnia się nie zdrzemnę.

Wieczorem zasypiam, ale budzę się w środku nocy i za Chiny Ludowe nie mogę usnąć, a więc czekam, aż mi się ten sen jakoś na nowo pojawi.

Dziś moja Wnusia wyprawiała swoje urodziny, a ja za cholerę nie byłam w stanie iść i po prostu Ją zawiodłam, ale musi mi to wybaczyć.

Nadrobię, kiedy dojdę do siebie, a do tego jutro chcę iść na aukcje w Domu Kultury z okazji WOŚP, ale jeśli znowu będę się kiepsko czuła, to odpuszczę sobie to też!

Starość nie radość, a do tego nie mam w apteczce niczego na sen, a tak bym chciała się wyspać w końcu.

Coś Wam zdradzę, bo mam pewną dolegliwość i dziś poczułam, że potrzebuję antybiotyku na cito!

Niestety, ale w sobotę przychodnie są nieczynne i zaczęłam szperać w sieci, jak bym mogła sobie ten antybiotyk załatwić.

Najpierw sprawdziłam jaki jest mi potrzebny i okazało się, że jest taka możliwość i nie jest to oszustwo i się pięknie sprawdza.

Weszłam na stronę: https://easymed.com.pl/?gclid=CjwKCAiArNOeBhAHEiwAze_nKDZ2nKBYE2pcFbSv0fZZ81BNfuqNIqzVn4yBAuXCcvaG-_e31BYGmxoCb1oQAvD_BwE

Wypełniłam swoje dane, wpisując nazwę leku, który jest mi potrzebny i zapłaciłam 59 złotych za jej wypisanie przelewem.

Oczywiście najpierw sprawdziłam, że to nie jest jakieś oszustwo i komentarze na FB były pozytywne, a więc się odważyłam.

Kod recepty miał niby dość smsem w ciągu 15 minut, ale ja po godzinie straciłam nadzieję i powiedziałam do siebie – ty idiotko – dałaś się nabrać – no trudno – nauczka na zawsze.

Straciwszy nadzieję, mając dziwny nastrój, że na tym świecie wszystko zaczyna być wyłudzaniem kasy od naiwnych – dostałam sms i podano mi nr recepty do zrealizowania w aptece.

Zapisałam sobie ten nr i myślałam, że może w aptece ktoś się przyczepi, ale nie!

Wszystko poszło pozytywnie i lek mam już w domu.

Na tej stronie z opłatą można też uzyskać zwolnienie z pracy, a więc tak nam się zmienia świat i usługi w Internecie.

Tak podpowiadam z czystym sumieniem, że jeśli ktoś potrzebuje natychmiast jakiś lek, czy dla siebie, czy dla dziecka, to jest taka możliwość w sieci.

Polecam, bo nie jest to ściema.

Konfiguracja nowego laptopa zabrała mi dziś trochę czasu i mało wiem, co się wydarzyło w polityce.

Rano tylko na TT przeczytałam, że na potrzeby naszego słońca narodu zmieniono dla niego w Sejmie prawo.

Otóż już nie musi Sikorskiemu za zniesławienie zapłacić 70 tysięcy, a tylko 15 tysięcy, a więc kto wierzy, że w tym kraju wybory będą uczciwe, bo ja nie wierzę i zrobią wszystko by je przekręcić.

Smutna jest ta nasza rzeczywistość, bo już prawo w Polsce nie działa – tu już jest Rosja.

I jeszcze na TT przeczytałam, że Fakt pl. podał wiadomość, że ludzie w marketach obrywają końcówki w papryce, aby mniej ważyła.

Inni piszą, że będą orzeszki wydłubywać ze skorupek, a inni jeszcze piszą, że w markecie będą obierać ziemniaki, aby mniej płacić.

Takie czasy nam zgotowali i można zamienić to w kabaret, ale to jest życie!

Czy ja się czepiam?

Trochę już jestem w Internecie, ale są takie sytuacje, że nie przestaję się dziwić, że ludzie do sieci wrzucają już wszystko.

Jednak matki karmiącej dziecko na kibelku to jeszcze nie widziałam.

Ola Żebrowska – żona aktora Żebrowskiego, która niedawno urodziła czwarte dziecko, pokazuje jak wygląda życie Matki Polki i wrzuca takie zdjęcia na swój Instagram.

Jej zdjęcia są przeważnie rozchełstane, czyli niedbałe i mają nam mówić, że Matka Polka nie ma czasu o siebie zadbać kiedy ma malutkie dziecko.

Podobno Żebrowska pokazuje jak faktycznie wygląda życie karmiącej matki i wiele kobiet jej przyklaskuje, że faktycznie one też tak mają.

Guzik prawda, bo kiedy ja byłam młodą matką, to nigdy nie karmiłam dziecka w toalecie, bo by mi to uwłaczało.

Kiedy dzieci miały 3 miesiące byłam zmuszona oddać je do żłobka, a sama umalowana i ubrana pędziłam 3 kilometry do pracy w jedną stronę.

Teraz kobiety mają więcej wolnego i mogą sobie pozwolić na siedzenie w domu, ale to nie skłania je jak widać o zadbanie o siebie.

Zamiast pokazywać zdjęcia udręczonej kobiety macierzyństwem, to lepszą robotę by zrobiła, pokazując się jako zadbana kobieta, by inne brały z niej przykład, że można być matką myślącą też o sobie.

Wszystko można sobie poukładać i nie trzeba się pokazywać mężowi w rozsypce przez cały dzień.

Uważam, że kobietom współczesnym się w głowach poprzewracało i uważają pokazywanie się jako cierpiętnica dodaje im powagi i pokazują ten swój heroizm, tak jakby to one poświęcają się dla rodziny i mogą wyglądać jak miotły.

W naszym życiu powinno istnieć coś takiego jak intymność i nie wszystko powinno znaleźć się w sieci.

Powinno się takie zdjęcia zachowywać w albumach tylko dla siebie.

Ktoś jej te zdjęcia cyka i chyba, to jest mąż i dziwię się, że on pozwala jej wrzucać je do sieci.

Czy nie piękniej by było, gdyby innym kobietom pokazała, że mimo macierzyństwa można mieć chwilę dla siebie i zadbać o siebie.

Zdanie na ten temat jest podzielone i czytamy:

Jakbym siebie widziała!

Uwielbiam! Przysięgam! Uwielbiam oglądać tę prawdę, którą tak mało osób pokazuje. 

Dziewczyno, robisz robotę dla świata!

Samo życie!

Mam to samo

  • A to zdjęcie to, czemu ma służyć? Ani ładne, ani przyjemne, ani pouczające. Raczej żenujące, a na pewno niesmaczne!
  • Ciekawe to są czasy. Kobiety oburzają się, widząc zdjęcie dziewczyny na kiblu (która pokazuje innym kobietom ważne rzeczy, dzięki której dużo kobiet czuje się lepiej), a przyklaskują kobietom, które wystawiają pupy i cycki do kamery. Gdzie my zmierzamy?
  • Nic żenującego ani niesmacznego. Samo życie. Mogę potwierdzić po trzykroć, bo tyle mam dzieci. A pokazanie służy wielu celom, a najbardziej temu, że kobieta, która nie może bez dziecka wyjść nawet do toalety pomyśli sobie – ok, nie tylko ja nie ogarniam życia jak na instagramowych obrazkach, gdzie wiecznie wyspana i umalowana mama żyje w białym czystym i udekorowanym domu z pachnącym obiadem i ciastem. A inny cel, proszę bardzo, wzbudzenie dyskusji, wzbudzenie zainteresowania. Znowu – samo życie.

Dzieci siedzą w sieci!

W Internecie naprawdę jest dużo zdjęć o tym – jak kiedyś, w czasach PRL-u dzieci spędzały czas wolny i nie tylko.

Zresztą ja sama pamiętam, że nie było nudy, bo zawsze było coś do zrobienia, bo czy to na podwórku, a i w szkole też.

Bywało, że wracałam ze szkoły o 18, kiedy często było już ciemno, choćby zimą.

W szkole zajęcia pozalekcyjne, a należałam do chóru, zespołu „Stokrotki” i oczywiście haratałam w gałę w ramach SKS.

Absolutnie nie było nudy i moi rówieśnicy też się nie nudzili, bo spotykaliśmy się na podwórkach i graliśmy z różne gry.

Czemu o tym po raz kolejny piszę.

Psychologowie alarmują, że źle się dzieje ze współczesnymi dziećmi, które zginęły z podwórek i są już uzależnione od komputerów, tabletów i smartfonów.

Już małe dzieci garną się do tego ustrojstwa i na widok smartfona trzęsą im się łapki, tak jakby rodziły się już z obsługą tych urządzeń i szybko wszystko rozkimią.

Te starsze wpadają w uzależnienie od gier na kompie i trudno jest je odgonić, bo wpadają w furię.

Czyja to jest wina, to chyba wiadomo, bo często rodzice nie kontrolują tego, co ich dzieci robią w swoich pokojach.

Jakże często jest za późno na reakcję, kiedy dzieci przepadają przed komputerem.

Może i szkoła jest winna, bo zamiast zajęć sportowych – dzieci muszą siedzieć na religii, bo tak chce Czarnek.

Czasy okrutnie się zmieniły ze szkodą dla dzieci właśnie i jest to problem już ogónoświatowy.

W sieci widziałam obrazki, kiedy dzieciak zdemolował cały dom, rozbijając dosłownie wszystko w domu, bo matka zabrała mu sprzęt.

Znam jednak taką historię z realu, kiedy 15 latek po zabraniu mu komputera postrzelał wiatrówką cały ekran telewizora na złość matce, która nie była w stanie go uspokoić i po prostu wezwała policję.

Nie okłamuję siebie, że kiedy mi wyłączą z powodu awarii laptopa, to jest mi źle i autentycznie czuję niepokój, ale daleka jestem od demolki.

Jestem głodna informacji i faktycznie przeglądam wiadomości o poranku przy kawie.

Dopiero po jakiś czasie zabieram się za codzienne, domowe czynności i na szczęście nie siedzę na telefonie, aby za wszelką cenę wszystko wiedzieć.

Niestety, ale i tak uważam, że jestem uzależniona od Internetu, choć na szczęście noce przesypiam.

Jak to u Was drodzy wygląda?

Burza w sieci!

Dzisiaj Córka podesłała mi link do profilu niejakiego „Dzikiego Trenera”, który w mediach komentuje sprawy polityczne, ale i obyczajowe.

Gość dobrze mówi i miło się go słucha, ale dziś wywołał wielką burzę, bo chyba nie „gównoburzę”, bo Internet się zapalił.

Chodzi o to, że „Dziki Trener” wypowiedział się na temat pomocy poprzez „Zrzutkę” dla chorego dziecka znanego piłkarza – Rzeźniczaka.

Kim jest piłkarz, to za Wikipedią:

„Jakub Beniamin Rzeźniczak – polski piłkarz występujący na pozycji obrońcy w polskim klubie Wisła Płock. W latach 2008–2014 reprezentant Polski. Profesjonalną karierę piłkarską zaczynał w Widzewie Łódź, skąd w 2004 trafił do Legii Warszawa”

W pewnym okresie swojego życia piłkarz był w związku z niejaką modelką – Magdaleną Stępniak i z tego związku urodził się im syn – Oliwier.

W pewnym momencie okazało się, że dziecko ma raka wątroby i są potrzebne na jego leczenie duże pieniądze!

Operacja dziecka miała by się odbyć w Izraelu, a więc trzeba zapłacić za przelot samolotem i oczywiście za leczenie dziecka ratujące mu życie.

„Dziki Trener” w sposób dość emocjonalny wypowiedział się, że dlaczego to ludzie dobrej woli mają się na to składać, skoro piłkarz zarabia miesięcznie 45 tysięcy złotych.

Piłkarz po rozstaniu z matką dziecka związał się z drugą kobietą i w sieci pokazał ekskluzywne wakacje w ciepłych krajach, pobyty na drogich jachtach i przelotach helikopterem nad Manhattanem, a także pierścionkiem zaręczynowym z pokaźnym diamentem.

Matka dziecka także się chwaliła drogimi wakacjami i teraz, nagle nie mają oboje na leczenie swojego dziecka.

Na razie hejt odpiera matka dziecka, a ojciec milczy, choć jest to i jego dziecko.

„Dziki Trener” zwraca uwagę na to, że wszyscy powinniśmy się zastanowić, czy w pewnych sytuacjach nie jesteśmy naciągani i podał na to przykład.

Pewien, lekarz bardzo wzięty, który miał różne nieruchomości i samochody także założył zrzutkę dla swojej chorej córki!

Nie sprzedał niczego, bo nawet samochodu i tym sposobem uzbierał potrzebną kwotę na leczenie.

Wciąż piszę, że ludzie w sieci pokazują wszystko, bo swoje bogactwo także, a potem się dziwią, że w pewnych sytuacjach to się zemści i tu oto mamy taki przykład.

Pomagam także i wpłacam na chore dzieci, ale sprawdzam, czy ktoś mnie nie naciąga i mną nie manipuluje.

Nagle się okazało, że matka modelka nie ma znajomych i przyjaciół, którzy mogli by ją wspomóc i została z tym po prostu sama.

Jeśli nie wiemy o co chodzi, to chodzi przeważnie o pieniądze, ale tu zegar tyka, bo dziecko potrzebuje wsparcia i tylko gdzie jest ojciec dziecka?

Tak sobie jednak myślę, co by się stało gdyby takiej pomocy potrzebowało dziecko ważnego polityka z PiS?

Pewnie by się znalazły pieniądze na jego leczenie!

Kobieta, kobiecie wilkiem!

Zdjęcie

Póki co, nikt nie może mi pomóc w sprawie znikających zdjęć!

Napisałam do grupy wsparcia na WordPress i nawet admin amerykański nie umie rozwiązać tej zagadki.

Napisałam także na Facebooku do grupy WordPress PL i jest to samo.

Zastanawiam się czy nie zmienić motywu bloga, bo może te zdjęcia wskoczą na nowo!

Jest to dla mnie przykra sytuacja niesłychanie.

U góry wkleiłam zdjęcie z czerwonego dywanu – aktorki dla mnie cudnej w wieku po 60 -tce – Andy MacDowell.

Dla mnie jest piękna, bo chyba nie robiła specjalnie nic z twarzą na zasadzie poprawek, botoksu, powiększania ust.

I te włosy grube, zdrowe, choć nie farbowane są dla mnie ewenementem.

Jest to piękna i zadbana kobieta o figurze nastolatki.

Miałam w swoim życiu kilka „przyjaciółek”, którym ufałam i zawsze, ale to zawsze na tej przyjaźni się przejechałam.

Podam taki przykład, że jednej z nich poręczyłam kredyt, a ta się zwinęła i odjechała w siną dal zostawiając mnie z długiem.

Mogłabym podawać wiele takich draństw, co mnie skutecznie wyleczyło z „przyjaźni z kobietami i dobrze na tym wyszłam.

Zawsze lepiej się dogadywałam z mężczyznami bez podtekstów erotycznych, bo czy to w pracy, czy też na polu towarzyskim.

Nieważne i czytając w Internecie wypowiedzi kobiet na temat urody innej kobiety, to zawsze jest awantura.

Jeśli kobieta poprawi sobie urodę, to spada na nią stek inwektyw, że one wszystkie wyglądają tak samo, a jeśli kobieta jest naturalna, to też źle, bo jak tak można!

Czytam i stwierdzam, że zawsze tak było, że kobieta – kobiecie była wilkiem.

Tu nie chodzi tylko o kwestie urody, ale także w każdej kwestii, bo na przykład w aspekcie wychowywania dzieci, czy też związków, czy to małżeńskich, albo konkubinatu.

Często czytam wypowiedzi kobiet na grupach dyskusyjnych na Facebooku i tam idą iskry i walą się tam kobiety słowem i ranią okrutnie, aż przykro czytać.

Podam więc taki przykład, kiedy panna młoda przyszła do salonu ślubnego, aby wybrać sukienkę.

Właścicielka salonu powiedziała jej, że dobrze, iż przyszła z matką, bo przyjaciółki przeważnie doradzają, aby wybrała jak najbrzydszą suknię!

Nie mam pojęcia, czy tylko w Polsce kobiety są tak wredne, czy w innych krajach jest podobnie, ale kiedy przeczytałam Paulinę Młynarską, która zebrała opinie od Polek na temat przecudownej urody aktorki – Andy MacDowell, to zrobiło mi się smutno.

Życzę wszystkim 30 latkom – kobietom, aby w wieku powyżej 60 -lat tak wyglądały jak ona!

Uwielbiam patrzeć na kobiety, które starzeją się z godnością, bo to świadczy o ich godności właśnie.

Zdjęcie