Archiwa tagu: nękanie

Takie tam na dzisiaj!

Niedawno pisałam, że moje storczyki straciły kwiaty bardzo szybko po przyniesieniu ich do domu z kwiacarni.

Dzisiaj dojrzałam pierwszego, odważnego, który uraczył mnie jednym kwiatkiem i jest jeszcze sporo pączków. Miło mi się się na sercu zrobiło.

Wstałam rano i włączyłam laptopa.

Na Facebooku dostałam znowu powiastkę, że grozi mi zawieszenie mojego profilu, co uwidaczniam na zrzucie z ekranu.

Dochodzę do wniosku, że jestem na tym portalu po prostu nękana i nie widzę w swoim zachowaniu niczego nagannego.

Tak bardzo kiedyś lubiłam ten portal, a teraz go nienawidzę za cenzurę.

Oni się na mnie uwzięli i ja chyba podejrzewam jedną, a może dwie osoby mi wrogie.

Nie mam dowodów, ale te dwie panie nękały mnie na innym portalu.

Nie muszę mieć złośliwca w znajomych, bo wystarczy, że moje posty są publiczne i każdy pisowiec może zgłaszać moje posty.

No cóż, już nie biadolę, ale podejrzewam, że nie raz będę usadzana na tyłku, mimo, że nie hejtuję i z nikim nie zabawiam się w stalking.

Może zdrajca czyta mnie i tutaj.

Oglądam od czasu, do czasu program na TVN pt. „Ślub od pierwszego wejrzenia”

Ludzie jakimś systemem dobierani są przez psychologa w pary i poznają się dopiero na własnych ślubie.

Potem pozostawieni są sami sobie i zaczynają się docierać i poznawać.

Nie wiem, czy to jest dobry sposób, aby ludzi łączyć w pary i wiem, że metody są różne, aby ludzie się poznawali, bo np. na „Radkach w ciemno”

Nie zawsze związki są udane, ale zdarza się, że dowiadujemy się, iż parze urodziło się już drugie dziecko, a inni się po prostu rozstają.

Jesteśmy różni i wielu chce pozostać singlami, a wielu poszukuje drugiej połówki na różne sposoby i w sumie nie potępiam.

Często ludzie chodzą ze sobą latami, a po ślubie zaczyna coś zgrzytać w związku.

Stasiu dzisiaj pisał, że uwielbia zimę, kiedy ja jej nie lubię, ale taką jak w Finlandii bym pokochała.

Świadkowie Jehowy listy piszą!

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst „Serdecznie zapraszamy”

Życie jest jednak nieprzewidywalne i nie wiemy, co się może wydarzyć danego dnia, a ja mam temat na bloga.

Kilka tygodni temu zauważyłam, że do folderu wiadomości – inne na Facebooku napisała do mnie kobieta w moim wieku,  czego od razu nie zauważyłam.

W szkole podstawowej, chyba w ósmej klasie siedziałyśmy obie w jednej ławce i bardzo ją lubiłam, a potem nasze drogi się rozeszły na zawsze.

Minęło 50 lat, a ona do mnie napisała, że śledzi mojego Facebooka, że jestem dobrym i empatycznym człowiekiem i podała swój nr telefonu, abym do niej zadzwoniła.

Niby chciała ze mną porozmawiać o pandemii i jak ja sobie z nią radzę.?

Nie zadzwoniłam, a wiadomość wydała mi się podejrzana, bo wiem, że ona należy do Świadków Jehowy i czułam pismo nosem, że będzie chciała mnie zwerbować.

Trzy dni temu ponownie do mnie napisała, a ja znowu nie miałam ochoty z nią rozmawiać w sieci, ani telefoniczne,  bo tak naprawdę przez 50 lat nic nas nie łączyło.

Przemilczałam wiadomość dając jej do zrozumienia, że nie mam ochoty na konwersację.

Takie rzeczy chyba tylko mnie się przydarzają, gdyż rano się obudziłam, zrobiłam kawę i włączyłam komputer, a Mąż wyszedł załatwiać swoje, służbowe sprawy.

Wbiegł do domu i pomachał mi przed nosem kopertą.

List dostałam od owej pani – dawnej koleżanki, a w nim zaproszenie na jakieś spotkanie Świadków Jehowy związane chyba ze świętami wielkanocnymi.

Musiała usiąść do komputera i napisała do mnie list, który musiałam odczytać ze szkłem powiększającym, bo druk jest tak mały, że okulary moje nie radziły sobie.

List jest bardzo grzeczny, ale mnie wkurzył, bo to zakrawa już na nękanie mnie!

Nie mam pojęcia, co się jej w głowie uroiło, że trafiło to na mnie, kiedy ja jestem agnostyczką,  ale nie poszukuję wiary Świadków Jehowy.

Właściwie nie wiem co oni wyznają i do kogo się modlą, bo nigdy mnie to nie interesowało.

Wiem jedno, że nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia i nie ubierają choinki.

Wiem także, że z reguły są to dobrzy ludzie i sobie pomagają nawet finansowo, a także chodzą po domach, aby werbować nowych członków, co mnie zawsze wkurza, bo niejeden raz odmówiłam.

Po tym liście w końcu odważyłam się jej napisać, że nie jestem zainteresowana i może tak odzyskam spokój.

Po przeczytaniu tego listu przypomniałam sobie, że mając 15 lat już mnie zapraszała do swojego domu i tam jej rodzice próbowali pracować nade mną, ale w porę się wycofałam.

Podsumowując tę sytuację, to ja sobie siedzę w moim domku i spotykam się jedynie z rodziną.

Nie szlajam się na żadnych kawkach i ploteczkach z koleżankami, a tu okazuje się, że ktoś sobie o mnie myśli i chce zwerbować – mnie nie znając mnie!

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Nie życzę nikomu hejtera w sieci!

 

Spójrz na zdjęcie i co powiesz?

Jest to starsza pani z posiwiałą głową, a mówi się, że siwa głowa, to mądra głowa.

Pani mieszka w Krakowie – pięknym mieście, ale w głowie nie ma pięknie.

Nazywa się wzniośle, bo Maria Pałac i od pięciu lat dręczy mnie w sieci.

Zaczęło się dręczenie z chwilą założenie przeze mnie bloga na Platformie ONET!

Nigdy tej kobiety nie obraziłam, gdyż w moim słowniku nie ma wulgaryzmów, które bym użyła publicznie i nie nazwę tej kobiety czubem, świrem tak jak ona mnie wyzywa od 5 lat.

Dla mnie Internet – jako Seniorki jest oknem na świat, ale ta kobieta skutecznie mi moje okno obrzydza, bo wędruje po sieci za mną i mnie szpieguje, a potem używa wulgaryzmów.

Jest to kobieta wykształcona, ale po latach coś się jej porobiło z głową, bo któż mądry tyle lat bawiłby się w hejt i mowę nienawiści.

Swój parszywy proceder robiła na forum o2, gdzie praktycznie nie ma Administracji i można tam napisać każde plugastwo – bezkarnie.

Robiła zrzuty z mojego starego bloga i posyłała to na Policję i do Prokuratury.

Szukała sposobu za wszelką cenę, aby mnie chyba wsadzić do kicia, albo obciążyć grzywną, ale niestety Policja i Prokuratura nic na mnie nie znalazła.

Kilka razy ją ostrzegałam publikując na starym blogu jej ohydztwa, ale na nic się to zdało.

Kiedy donosiła na mnie do Organów Ścigania, to na jakiś czas zamilkła i miałam spokój, ale do wczoraj!

Na forum Senior Cafe wczoraj, późnym wieczorem szukała poklasku wśród takich samych, złych kobiet i odwróciła sytuację, że to ja ją w sieci dręczę i napisała tak:

Wczoraj, 23:06
maja59.'s Avatar
Stały bywalec
Zarejestrowany: Aug 2012
Posty: 787
Domyślnie

Lila, Basia – dziękuję za wsparcie. Autorka cytowanego bloga Kalinaxa vel Sagula (także wiele innych wcieleń) nęka mnie od kilku lat. Uwierzcie mi, te ataki znacznie przekraczają zwykłe forumowe zaczepki i wymianę zdań. Są to brutalne napaści, obelgi, publikacja zdjęć i wiele innych rzeczy mających znamiona zniesławienia i obrazy. Nie wiem, skąd zainteresowanie moją osobą, dlaczego akurat ja jestem obiektem tej nienawiści.

Jest to wierutne kłamstwo, ale dziękuję za promowanie mojego nowego bloga, na którym jest częstym gościem, bo może znowu ma ochotę zrobić jakiś zrzut i lecieć z tym na Policję, a ja wiem, że szuka nowych haków!

Pani Mario Pałac nie ma pani na mnie nic i to jest ostatnie ostrzeżenie, że jeśli się kobieto nie ogarniesz, to zgłoszę ponownie wszystko tam gdzie trzeba – za nękanie mnie i psucie w sieci mojej dobrej opinii.

Możesz kobieto znowu zrobić zrzut z tego wpisu i lecieć na Policję i niech pani pamięta, że w żadnym zdaniu pani nie obraziłam.

Odczep się kobieto ode mnie, bo ja nie wchodzę ci kobieto w drogę i pani nie nękam mejlami, wiadomościami i nic pani na mnie nie ma.

W mojej Rejonowej Policji już się z pani śmieją!

Przypomnę pani próbkę zostawioną na forum o2. Mam je wszystkie!

Wespół zespół pisała pani ohydztwa zmyślone, aby było wesoło!

Należy do pani grupy taka sama zła osoba jak Lila i Mar-Basia, które wchodzą na mojego bloga, choć Lilka się zapiera – ha ha mam podgląd i Baśka też jest, choć pluje na mnie w Senor Cafe!

To takie typowe, aby komuś dokopać, a potem mieć z tego ubaw, że ktoś, gdzieś tam cierpi!.

[18.07.2015] 09:55
czub w akcji
czub w akcji (15.07.2015.18 09:35):
czub opanował obsługę komputera i obsługę onetu!!Drżyj świecie w posadach,czub ma komputer i moc z nią!!Czub móżdżył i wymyślił jak dokopać.Czub wie,ze policji ma się nie obawiać bo policja czuba nie ruszy.

Czub do wariatkowa. 

(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21878064]

Pukanie do drzwi Onetu, a więc wpis poprawiony!

Dobry wieczór. 🙂

W sieci i ogólnie w mediach ludzie różni oceniają różnych ludzi i tak:

– Dziennikarz ocenia drugiego dziennikarza, albo polityka.

– Polityk jednej opcji ocenia polityka z innej opcji.

– Krytyk filmowy ocenia reżysera.

– Krytyk literacki ocenia autora książki i tak dalej.

Oceniają się ludzie nawzajem pod pełnymi nazwiskami – wymieniając nazwiska ocenianych i to jest normalna praktyka, bo każdemu wolno oceniać pod warunkiem, że nie rzuca się „kwiecistego języka” w postaci wulgaryzmów, bo oceniający powinien z ocenianym różnić się pięknie i dyskusja jest tu wskazana pod warunkiem, że jesteśmy ludźmi na poziomie.

Kulturalna krytyka, czy też ocena nie jest w Polsce karalna i dlatego Tomasz Lis nie siedzi w więzieniu za swoje poglądy, czy też inny dziennikarz np. ze „Szkła kontaktowego” i dlatego ja odważam się na krytykę, czy też bardziej analizę pewnej rodziny, a ściślej stosunek matki i córki.

Każdy rodzic stara się wychować swoje potomstwo na prawych ludzi, aby móc kiedyś z tego swojego dziecka/dzieci być dumnym.

Każdy rodzic daje swojemu dziecku wszystko to, co jest najlepsze i wpaja mu najwyższe wartości, by to dziecko wzrastało i uczyło się wg. rodzica oczekiwań.

Udało się to matce z Krakowa, bo urodziła córkę i teraz, kiedy córki nazwisko bryluje w sieci jako utalentowanej pisarki, to tylko przyklasnąć. Pewnie matka z Krakowa nosi głowę wysoko jak paw, gdyż o jej córce ludzie czytają najlepsze recenzje za dokonania autorskie po opublikowaniu kilku powieści mających wysokie notowania w świecie literatury.

Biję pokłony dla matki z Krakowa, że udała się jej ta córka, choć nie czytałam dotąd żadnej jej z powieści, ale nic straconego.

I tu robię na blogu małą reklamę – za darmo, bo powieści córki matki z Krakowa mają świetne recenzje.

Przybliżam króciutko jej drogę życiową, a potem przechodzę do meritum tego wpisu:

„Gdyby Agnieszka Krawczyk, autorka powieści „Napisz na priv”, była Robertem Rojkiem z książki Małgorzaty Musierowicz „Kłamczucha”, swój biogram zamknęłaby jednym zdaniem „Urodziłam się i jakoś dotąd żyję”. Żeby trochę rozwinąć temat, za nieśmiertelnym kaowcem z „Rejsu” mogłaby dodać „Urodziłam się w Krakowie, w drugiej połowie lipca, dokładnie 26 lipca”. Od tego czasu bardzo wiele się zdarzyło (o czym poniżej). Dzięki wielkiemu poczuciu humoru wykładowców oraz niezawodnemu sposobowi na zdawanie egzaminów (przedstawionemu w „Napisz na priv”) udało jej się ukończyć polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po studiach pracowała jako dziennikarka w krakowskich gazetach codziennych, i tak się dziwnie składało, że każda z nich dosyć szybko bankrutowała. Przykry ten fakt skłonił ją do niewesołej konstatacji, że ma w sobie coś z Jonasza lub syndyka masy upadłościowej. Późniejsza kariera nie potwierdziła na szczęście tego faktu – przez wiele lat pracowała jako redaktorka w kilku krakowskich wydawnictwach, aż wreszcie stwierdziła „ja też potrafię” i napisała książkę, która właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa SOL. Podobnie jak bohater „Krainy chichów” J. Carrola nie znosi pomidorów, ale za to lubi kawę. Kocha swoje miasto, swoją rodzinę i przyjaciół. Bardzo dużo czyta, kolekcjonuje powieści o piratach i stare, ilustrowane wydania książek dla dzieci. Najlepszą charakterystyką autorki „Napisz na priv” są słowa R. Sabatiniego z powieści „Scaramouche”: „Już od urodzenia posiadał dar humoru i świadomość, że świat jest szalony. Było to całe jego dziedzictwo”.

 

źródło opisu: SOL

Prawda, że córka ma osiągnięcia, ale ma ona kłopot ze swoją matką, która w sieci zostawia takie wpisy:

  

[26.11.2015] 18:13
jest taki czub w sieci
Ma obsesję sexu.Stary,ohydny z obwisłym tyłkiem i wibratorem w pomarszczonej garści.
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia) IP i czas połączenia logowane. [22081901

 

[03.01.2016] 17:50
ja ją wolę niż trolla plugawca
z ropomaciczem.  przynajmniej jest co czytać.

Nawet psychiatrzy nie wiedzą z kim mają do czynienia. To nowe zjawisko, a może to są kosmici?

Ujawnił się w sieci nowy gatunek ludzi, a może to kosmici, bo normalny człowiek tak nie postępuje, aby niszczyć kogoś w sieci, kogo się nie zna.

I ja spotkałam się w sieci z takim psychiatrycznym przypadkiem i wznawiam notatkę o pani z Krakowa, która pozwoliła sobie na zbyt wiele. Napisała do Onetu i Onet mi notkę zablokował, ale po małych korektach jest na nowo na blogu.

Stalkerzy niszczą coraz częściej obcych sobie ludzi. Z roku na rok jest gorzej.

Rośnie liczba przestępców nękających ofiary. Nowym zjawiskiem jest niszczenie życia obcym osobom – alarmuje „Rzeczpospolita”.

Statystyki potwierdzają, że ofiary coraz   częściej skarżą się na dręczycieli, a ich doniesienia są uzasadnione. W pierwszym półroczu 2015 r. stwierdzono blisko 1,9 tys. takich przestępstw, czyli o 220 więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Jednej czwartej sprawcy dopuścili się, wykorzystując internet – wskazują dane Komendy Głównej Policji, jakie poznała „Rzeczpospolita”. 

Przepis, który pozwolił ścigać za stalking, obowiązuje od lata 2011 r. Rok później stwierdzono 2,7 tys. takich przestępstw, w kolejnym – 2,9 tys., a w ubiegłym już 3,2 tys. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku tego typu przestępstw będzie jeszcze więcej.

O ile sposoby dręczycieli są niezmienne: to głównie nękanie ofiar setkami esemesów i telefonów, budzenie ich nocą dzwonkiem domofonu czy dręczenie z wykorzystaniem internetu; o tyle śledczy zauważają, że pojawił się nowy trend: stalkerzy częściej na cel biorą osoby obce, im nieznane.

Pewnej  nocy spałam sobie smacznie obok mojego męża i właściwie sen był tak głęboki, że nic nie śniło mi się. Spałam i wstałam około dziewiątej, bo na wolnym można sobie na to pozwolić, gdyż nie wiele goni, ale nie wszyscy śpią w nocy i wyczyniają cuda w sieci.

O godzinie 00.56  pewna pani z Krakowa założyła na forum o2 nowy wątek na mój temat, nazywając mnie starym zwyczajem czubem i ukradła mój komentarz z bloga – z tematu o Prezydencie Dudzie.

Założyła wątek i aby nie nazwać mnie kretynką, to napisała „kretynika potyliczna” – jakie to śmieszne, bo ukradzione z fan-page na Facebooku.

Nie wiem dlaczego to – to wchodzi na mojego bloga, który nazywa jeszcze z jedną – śmietnikiem.  Nie wiem, po co czytają mnie i się katują i szukają w mych wpisach literówek i błędów ortograficznych  – masochistki jakieś czy co?

Ja mam ciekawe życie dzięki dwóm nawiedzonym gwiazdom, które nie mogą żyć bez mojego bloga i mojego imienia i umrą z nim na ustach jak muzułmanin z Allachem, a więc posłałam pani  z Krakowa na mejla pismo, że policja żywo już się nią interesuje i nie obchodzi mnie, czy Pani ta dostała już zawału, czy sraczki.

Powiadomiłam jej córkę na Facebooku o tym, czym mamusia w sieci się zajmuje i czekam na efekty pracy policji i prokuratury.

Dla takich ludzi nie powinno być miejsca w sieci, a jeszcze informuję, że policja  w Warszawie, też ostro pracuje, bo druga Ptaszek Krystyna,  też zasypia i budzi się z moim imieniem.

Fajnie jest i wesoło jest, a blog będzie się kręcił dalej, dopóki będę miała pomysły na jego tworzenie.

 

 

 

[24.09.2015]11:55 1 Kretynika potyliczna czub nad czuby

 

24.09.2015] 00:56
czub nad czuby
Jesteśmy wszyscy zagubieni niestety i dlatego ubolewam, że już w Polsce nie ma mądrych ludzi, uczciwych ludzi i chętnych do zmiany kierunku naszego myślenia odnośnie gospodarki i polityki zagranicznej i tu jest cały szkopuł, że boimy się Unii .Jesteśmy jakby tchórzami!

Zasypiają i budzą się z moim imieniem!

Wczorajszej nocy spałam sobie smacznie obok mojego męża i właściwie sen był tak głęboki, że nic nie śniło mi się. Spałam i wstałam około dziewiątej, bo na wolnym można sobie na to pozwolić, gdyż nie wiele goni, ale nie wszyscy śpią w nocy i wyczyniają cuda w sieci.

O godzinie 00.56 pani Maria P. z Krakowa założyła na forum o2 nowy wątek na mój temat, nazywając mnie starym zwyczajem czubem i ukradła mój komentarz z bloga – z tematu o Prezydencie Dudzie.

Założyła wątek i aby nie nazwać mnie kretynką, to napisała „kretynika potyliczna” – jakie to śmieszne i mało zabawne, ale w nocy mogą się te literki na klawiaturze popierdzielić, a może jeszcze jak się chlało przy tym wpisie.

Nie wiem dlaczego to – to wchodzi na mojego bloga, który nazywa jeszcze z jedną – śmietnikiem, Nie wiem, po co czytają mnie i się katują i szukają w mych wpisach literówek i błędów ortograficznych  – masochistki jakieś czy co?

Ja mam ciekawe życie dzięki dwóm nawiedzonym gwiazdom, które nie mogą żyć bez mojego bloga i mojego imienia i umrą z nim na ustach jak muzułmanin z Allachem, a więc posłałam Marii P. z Krakowa na mejla pismo, że policja żywo już się nią interesuje i nie obchodzi mnie, czy Pani ta dostała już zawału, czy sraczki.

Powiadomiłam jej córkę na Facebooku o tym, czym mamusia w sieci się zajmuje i czekam na efekty pracy policji i prokuratury. 

Dla takich ludzi nie powinno być miejsca w sieci, a jeszcze informuję, że policja  w Warszawie, też ostro pracuje, bo druga Ptaszek Krystyna,  też zasypia i budzi się z moim imieniem.

Fajnie jest i wesoło jest, a blog będzie się kręcił dalej, dopóki będę miała pomysły na jego tworzenie.

Dobrej nocy i pani Marii P. posługującej się nickiem maja – 59 – z Krakowa też!

Maria P. na Facebooku

Ptaszki Krystyna na Facebooku

 

[24.09.2015]11:55 1 Kretynika potyliczna
czub nad czuby

 

24.09.2015] 00:56
czub nad czuby
Jesteśmy wszyscy zagubieni niestety i dlatego ubolewam, że już w Polsce nie ma mądrych ludzi, uczciwych ludzi i chętnych do zmiany kierunku naszego myślenia odnośnie gospodarki i polityki zagranicznej i tu jest cały szkopuł, że boimy się Unii .Jesteśmy jakby tchórzami!

Coś mi się do bloga przykleiło!

Dobry wieczór. Pogoda jak marzenie, bo odrobinę już chłodniej, ale do rzeczy:
Nienawidzę hejtu w sieci. Nienawidzę ludzi, którzy w sieci zostawiają swoje brudne, nienawistne do kogoś wpisy. Takich ludzi nigdy nie zrozumiem, ponieważ sama staram się zachowywać w Internecie porządnie i kiedy mi się zejdzie, nikt nie będzie musiał się za mnie wstydzić. Raz miałam utarczkę z pewną panią w sieci, która nie tyle, że mnie drażniła, a po prostu sprzedawała swoje życie na prawo i lewo, co było śmieszne. Robiła to dla sławy, aby broń Boże nikt o niej nie zapomniał. Robi to zresztą nadal, a więc ogłasza w sieci, że wyjeżdża na urlop, podając datę i miejsce i nie zdaje sobie sprawy z tego, że podaje złodziejom na tacy swoje mieszkanie. 
Ogłasza, a może nawet krzyczy, że jest zakochana w swoim drugim mężu – bardziej, tak jakby udowadniała pierwszemu mężowi, który ją zostawił, że teraz wreszcie trafiła na super faceta i niech tamten jej zazdrości, a co?
Jest to groteskowa postawa, ale odpuściłam tej pani i opuściłam jej profil. Jej wiadomości nie zmieniły mojego życia i niczego do niego nie wniosły, a niech jej więc tam!
Wracam do tematu, a mianowicie od czasu do czasu śledzę komentarze w sieci i natrafiam, co jakiś czas na perfidne wpisy i daję tutaj ich próbkę. Nie kasuję nazwisk i są to oryginały:
„autor Gość 2015.07.29 17:08
Ja myślę, że Jan Kulczyk tak naprawdę kochał tylko swoją córkę Dominikę, a była żona i inne kobiety to tylko przykrywka dla odmiennej orientacji seksualnej Kulczyka. Od lat spotykał się z Pawłem Delągiem. Nie od dziś wiadomo, że ci, którzy wsadzają penisa do kiszek stolcowych i pozwalają na to by inne penisy penetrowały ich kiszkę stolcową długo nie żyją. Jan Kulczyk od ponad roku leczył raka prostaty w jednej z najdroższych klinik w USA. Ten pan zszedł nie z powodu powikłań po nieskomplikowanym zabiegu kardiologicznym lecz dlatego, że zżarł go rak prostaty !!! Wszystkie kobiety Jana Kulczyka powinny obowiązkowo się przebadać na okoliczność AIDS lub HIV.”
Atak na Dorotę Zawadzką

Kilka zdjeć z dzisiejszej deszczowej Ustki;)
Lubicie flipery? Rzadko teraz są w „salonach gier”. Zawsze szukamy.
Dobrej nocy.

Zdjęcie użytkownika Dorota Zawadzka.
Adam Nowak synem zbokiem bys sie kurwo zajela albo dietą
    • Weronika Merod a co powoduje,ze dzieci wyrastaja na zboczencow jak twoj syn?
      Atak na Karolinę Korwin Piotrowską – dziennikarkę i prezenterkę telewizyjną.
      A teraz wisienka na torcie, bo dotyczy mnie i mojego bloga. Od wczoraj jedna z paniuś raz już zablokowana, zbombardowała mi bloga komentarzami, dając mi do zrozumienia, że nie potrafię pisać i właściwie powinnam bloga zamknąć, bo ona nie może tego wszystkiego, co ja tu piszę – czytać.
      Ma pretensje, że boję się krytyki i dlatego nie puszczam jej komentarzy. Od wczoraj wpadła do spamu 30 razy i wściekła puszczała te same komentarze zatrzymane w myszce. Co trochę zmienia nick, nazwę swojego mejla, oraz nr IP. Biedaczka musi się napracować, aby tylko mi przedstawić swoje racje, że jestem gamoniem i nie powinnam pisać, bo ona ma na mnie alergię i razi ją mój styl pisania i nawołuje – nie czytajcie kalinaxy! 😀
    • Wklejam jej wypociny i uważny czytelnik zauważy, że paniusia, a wiem która, sama po kropce nie stosuje dużej litery udowadnia mi, że blog jest gorszy niż harlekin, czy jak to się tam pisze.
    • Oświadczam więc paniusi, że mam na blogu sporo krytycznych komentarzy i krytykę biorę na klatę, ale paniusi komentarzy nie będzie, choćby z tego powodu, że wiem kto paniusia jest i w jakim celu paniusia mnie tu obraża.
    • Paniusia niechaj przyjmie do wiadomości, że pisać sobie będę ile mi zdrowie pozwoli, a także na ile będę miała chęci i nic mi paniusia zrobić nie może i przykro mi, że piana paniusię zalewa.
    • Chce paniusia ze mną dyskutować, to niech paniusia wytrze buty, usiądzie grzecznie, napije się kawy, weźmie coś na uspokojenie, a potem ze mną rozmawia. Tu jest mój dom i mój kawałek podłogi. To ja tu rządzę i jestem gospodynią i ja podejmuję decyzję kogo wpuszczam do domu i goszczę, a komu przed nosem trzaskam drzwiami!
    • Paniusia na razie nie spełnia tych warunków, a więc niech lepiej bloga odepnie z ulubionych, weźmie głęboki oddech i idzie na spacer, zamiast klęczeć na wycieraczce całe doby!
    • Pozdrawiam paniusię i polecam wizytę u psychologa, co najmniej!

      ~trollwgkalinaxy
      trolwgkalinaxy@trol.pl
      46.170.247.166

      rozumiem, że tutaj publikowane sa jedynie komentarze miłe? myślałam że można sobie pozwolić na szczerość. nie w tym miejscu. konstruktywna krytyka nie istnieje w słowniku obrażonej autorki.
      gdybym miała chęć skrytykować dla samej chęci, uwierz że dużo prościej by to wyglądało…
      nie przyjmowanie krytyki świadczy o marności.
      a czym w całej zaskakującej inteligencji autorki jest wyrażenie „trolli się blokuje”? brakiem klasy, to za mało powiedziane..
      kalinaxa ty może lepiej załóż koło wzajemnej adoracji i w opisie nie zapomnij dodać że krytyki nie znosisz, bo jeszcze się ktoś pomyli i wyrazi swoje zdanie, jak widać tutaj niemile widziane. i problem z blokowaniem ci odejdzie. tipsów przynajmniej nie połamiesz…
      p.s. Nie obrażaj Mickiewicza i Sienkiewicza, a to co tu, się nawet na harlequina nie nadaje, o poczytnym brukowcu „fakt” nie wspominając.
      Nawiązując do pisania po pijaku, jeżeli twoje wpisy są robione w ten sposób, to wiele tłumaczy. a’propos błędów, przepraszam gdzie one są? a może ty zamiast na język polski chodziłaś na wagary. strasznie mnie razi deptanie języka polskiego przez ciebie.
      ps.2 wyczytałam, że kiedyś ciebie też zablokowano, wspominałaś coś o ograniczaniu wolności i że administrator to nie Bóg…. ciekawe…
      ps.3 masochizm – rodzaj zaburzenia preferencji seksualnych, w którym jednostka odczuwa podniecenie seksualne w sytuacjach, kiedy zadawany jest jej fizyczny i psychiczny ból lub gdy jest poniżana;
      hejter – osoba, która krytykuje coś lub kogoś w bezwzględny sposób, najczęściej anonimowo lub pod pseudonimem
      Jeszcze jedna dobra rada: nie używaj słów, których znaczenia nie rozumiesz…
      bez pozdrowień
      to_ja

      ~jasiek
      nieczytajkalinaxy.pl
      jasiek123@wp.pl
      178.43.200.101

      czy uważasz że samo lubienie wystarczy? chyba jednak nie?
      to nie była konstruktywna krytyka, więc jaka?
      gdybym miała chęć skrytykować dla samej chęci, uwierz że dużo prościej by to wyglądało…
      nie przyjmowanie krytyki świadczy o marności.
      a czym w całej zaskakującej inteligencji autorki jest wyrażenie „trolli się blokuje”? brakiem klasy, to za mało powiedziane..
      kalinaxa ty może lepiej załóż koło wzajemnej adoracji i w opisie nie zapomnij dodać że krytyki nie znosisz, bo jeszcze się ktoś pomyli i wyrazi swoje zdanie. jak widać tutaj niemile widziane. i problem z blokowaniem ci odejdzie. tipsów przynajmniej nie połamiesz…
      a więcej autorów to nie znasz? przesadziłaś z Mickiewiczem i Sienkiewiczem, bo „to” sie nawet na harlequin nie nadaje. a i szkoda papieru toaletowego. gdzież te błedy maleńka? chyba w Twojej głowie. masz problemy z alkoholem? współczuję, bo ja nie piję.
      bez pozdrowień
      to_ja
      twój ulubiony troll

      ~to-ja
      niezalezna@gmail.com
      178.43.200.101

      krytyka boli? zdrowa krytyka może być kształcąca. ale widzę że na tym śmietniku to czysta abstrakcja.
      pozdrawiam antyfanka twojego grafomaństwa.
      stchórzyłaś.
      to nie było zaskakujące.
      jak żadne z opublikowanych wypocin.
      pustynia.

Ściganie hejterów w Polsce, to walka z wiatrakami!

 Dzień dobry niedzielne 🙂

Drugi dzień wiosny. Za oknem po wczorajszym deszczowym dniu, dzisiejszy wstał skąpany w słońcu, że chce się żyć po długich szarych miesiącach. Mam nadzieję, że i u Was – Wasz świat z dnia na dzień pięknieje i przynosi coraz więcej radości i nadziei.

Przyroda budzi się do życia. Pierwiosnki i krokusy pokazują swoje kolorowe łebki i oznajmiają nam, że czas szykować się do świąt. Czas pomyśleć, co też będzie na naszych stołach, czyli powoli planować menu, odświeżyć to i owo w naszych domostwach, a także je świątecznie przystroić choćby kupnem wiosennego, pięknie pachnącego hiacynta.

Tak ten świat jest ułożony w naszym klimacie, że po smutku przychodzi radość wraz z promieniami słońca i nowymi planami, a jeśli jeszcze tylko zdrowie jako tako dopisuje, to oto mamy w progu ukochaną wiosnę. Porę roku najbardziej wyczekiwaną, która odsłoni po zimie niedoskonałości, aby za chwilę nadać jej barwę zieleni trawy i zakwitłych drzew owocowych. Zbudzą się owady i motyle i przyroda pobudzi i nas do działania. Niektórzy wybędą na swoje ukochane działki i tam będą sadzić i siać, a inni posadzą na swoich balkonach umytych po zimie, chociażby pelargonie, aby móc potem przysiąść  sobie z kawą i książką.

Cudowny czas idzie, ale kochani nie wszyscy się z tego potrafią cieszyć. Niektórzy ludzie zamiast obserwować budzącą się przyrodę do życia, wolą siedzieć w necie i wielką przyjemność sprawia im obrzucanie innych błotem i fekaliami.

Jest taki gatunek ludzi, niezależnie od wielu, że bez sączenia jadu na forach i wszelkich portalach społecznościowych –  nie żyją!

Miałam już o tym nie pisać, bo ten temat na moim blogu jest już jak wyprana setny raz stara szmata, którą powinno się dawno wywalić i zapomnieć, ale we współczesnym świecie i Internetu wraca to dziadostwo jak bumerang i choćbyśmy się odganiali jak od namolnego komara, to ten i tak znajdzie miejsce i nas ukąsi.

Dwa tygodnie temu ponownie zostałam wezwane na policję w sprawie nękania i hejtu mojej osoby. Poszłam po raz kolejny wiedząc doskonale, że nic z tego nie wyjdzie, ale oni mają swoje procedury i muszą sporządzić kolejną notatkę i sprawę odfajkować.

O godzinie 9 rano poszłam do nowiutkiego komisariatu policji. Mówię Wam jak cudnie oni teraz tam mają. Szerokie korytarze z gabinetami po obu stronach. Płytki, kafelki i nowoczesne drzwi i dużo bardzo światła. Okej, stawiłam się punktualnie. Pan policjant zszedł po mnie jak po królową i osobiście zaprowadził do pokoju przesłuchań. Nie czekałam długo, a od razu przystąpił do zadawania pytań. Odpowiedziałam na nie najinteligentniej jak potrafię i po kilku minutach oświadczyłam, że kończę z tą sprawą, bo jestem po roku czasu zmęczona przerzucaniem pism urzędowych od policji, do prokuratury i nazad. Wciąż listonosz mi dostarczał coraz to nowe pisma polecone, w których mnie informowano, że to, czy tamto i takie tam. Mam chyba z 20 pism urzędowych, z których dowiedziałam się, że policja i prokuratura, a także sąd nie są władni, aby mi pomóc, bo sprawa jest dla nich zbyt trudna i w zasadzie policjant dał mi do zrozumienia, że oni nic nie mogą, bo nie ma na to narzędzi i fachowców, a także przypuszczam, że i pieniędzy.

Wkurzyłam się najbardziej, kiedy jedno z pism przyszło mi odebrać w sklepie motoryzacyjno – ogrodniczym,  a nie na poczcie. Tak, tak! Takie mamy czasy, że teraz listy i przesyłki jeśli nie ma nas w domu leżą do odebrania w punktach, które wygrały jakiś tam przetarg z pocztą i trzeba się fatygować zamiast po kupno kosiarki, to po odbiór listu. Zgroza!

Tak więc skończyłam batalię i w zasadzie się wewnętrznie wyciszyłam, bo walka z wiatrakami w moim wieku już jest nie wskazana. Muszę dbać o swoje zdrowie i staram się jak najmniej denerwować, a hejterki w wieku moherowym mam już dawno w nosie, żeby nie napisać dosadniej. Biedne babinki szukają do mnie namiarów i znalazły nazwę mojej pracy i się cieszą, że w sieci podany jest mój adres i  nr telefonu. Oto przykład ha ha :

[21.03.2015] 11:55

Ch/22 lipca 14
509316…
Coś wam to mówi?
(Odpowiedz cytując)    (Link do tej wypowiedzi)    (Zgłoś do usunięcia)
IP i czas połączenia logowane. [21679865]
Cóż z tym mam zrobić, no co mam z tym zrobić? Wypada tylko uśmiechnąć się pod wąsem, że im się tak ciągle chce mnie śledzić w sieci. Codziennie czekam, może ta moherowa się odważy i zadzwoni do mnie, skoro wysupłała mój numer telefonu w odmętach Internetu i się cieszy jak jakaś głupia, że jest w jego posiadaniu. Nie dzwoni jednak, a tylko się chwali, że jest taka sprytna, a ja tu napiszę, że Google potrafi obsługiwać każdy głupi, a niech się więc głupia cieszy!
Czemu ja o tym znów pisze? Dlatego, że moja dobra znajoma wirtualna podała mi dziś link do świeżej wypowiedzi dziennikarki zajmującej się show bizem, jak ona to określa, a ja tylko Pani Karolinie tutaj napiszę, że jej argumenty nigdy nie zostaną uwzględnione przez stróżów prawa, bo wciąż jesteśmy w tym temacie za Murzynami jak to się potocznie określa. Jeszcze dużo wody musi w Wiśle upłynąć zanim ktoś zdeterminowany weźmie się poważnie i technicznie za ściganie hien internetowych, hejterów, nękaczy i specjalistów od stalingu. Póki co, to możemy sobie tylko pogadać o tym zjawisku odrażającym jakże!

Polak Polakowi w internecie p….ą lesbą, brudnym Żydem, „mośkiem”, je…ą ciotą, gównem, a końcu ku..ą.

 

Czyli o tym, jak nisz­czy się ludzi w necie. Nisz­czy się nie tylko w Pol­sce. U nas ofia­ry są bez­bron­ne i stają się obiek­tem ko­lej­nych „żar­tów”. Na świe­cie jed­nak pod­no­szą po­wo­li głowy i mają opar­cie w me­diach i pra­wie.

  
Monica Lewinsky na konferencji TED2015 w Vancouver, fot. screen z huffingtonpost.com

Monica Lewinsky na konferencji TED2015 w Vancouver, fot. screen z huffingtonpost.com

 

Pa­cjent zero. To ten, od któ­re­go za­czy­na się glo­bal­na epi­de­mia. W kwe­stii hejtu, obelg, znisz­czo­ne­go na lata życia pa­cjen­tem zero świa­to­wych me­diów i in­ter­ne­tu była Mo­ni­ca Le­win­sky. Ktoś ja dzi­siaj pa­mię­ta? Paru pa­sjo­na­tów po­li­ty­ki za­pew­ne, ale nie za­szko­dzi sobie teraz przy­po­mnieć. Jak sama po­wie­dzia­ła kilka dni temu w Van­co­uver: ” Mia­łam 22 lata, kiedy za­ko­cha­łam się w moim sze­fie.  W wieku 24 lat po­zna­łam strasz­li­we tego czynu kon­se­kwen­cje”.  Le­win­sky to słyn­na uro­dzi­wa sta­żyst­ka z Bia­łe­go Domu, która nie­mal po­zba­wi­ła USA pre­zy­den­ta, a wszyst­ko dzię­ki ujaw­nio­nej in­tym­nej re­la­cji mie­dzy nią a pre­zy­den­tem. Ładna, ciem­no­wło­sa, lekko za­okrą­glo­na dziew­czy­na o szcze­rym uśmie­chu stała się zwie­rzy­ną łowną, obiek­tem drwin, uza­sad­nio­nych we­dług wielu obelg i cham­skich zło­śli­wo­ści, choć to był „tylko” ro­mans w pracy, w tym wy­pad­ku- ro­mans z naj­więk­szym przy­wód­cą świa­ta, ofi­cjal­nie żo­na­tym, ide­al­nym ojcem ro­dzi­ny i Na­ro­du. Nota bene sam pre­zy­dent pu­blicz­nie oświad­czył, że nie miał sto­sun­ków sek­su­al­nych „ z tą ko­bie­tą”.  

„Ta ko­bie­ta” z dnia na dzień stała się naj­bar­dziej znie­na­wi­dzo­ną i wy­szy­dza­ną na ziemi. To stało się w 1998 roku. In­ter­net już był. I były też fora…A na nich od razu po­ja­wił się ma­so­wy i ogól­no­świa­to­wy, bez­kom­pro­mi­so­wy hejt. ”Jeśli cho­dzi o utra­tę re­pu­ta­cji w skali glo­bal­nej sta­łam się pa­cjen­tem zero”, mówi dzi­siaj Le­win­sky, 41-let­nia ko­bie­ta, która od­waż­nie, po la­tach znisz­czo­ne­go życia, nie­po­wo­dzeń, wie­lo­let­niej te­ra­pii, mówi gło­śno tym, co ją spo­tka­ło. „Łatwo za­po­mnia­no wów­czas o tym, że „ta ko­bie­ta” miała duszę” mówi Le­win­sky i do­da­je: ”Wtedy to, co stało się ze mną 17 lat temu nie miało nazwy, dzi­siaj już wiemy to cy­ber­prze­moc”.  Wy­stą­pie­nie Le­win­sky jest w in­ter­ne­cie, radzę je do­kład­nie obej­rzeć. Le­win­sky prze­szła praw­dzi­we pie­kło zgo­to­wa­ne głów­nie przez ano­ni­mo­wych in­ter­nau­tów z ca­łe­go świa­ta. Znisz­czo­no jej życie, nie miała la­ta­mi pracy, mimo świet­nych kwa­li­fi­ka­cji, bo każdy roz­ma­wia­jąc z nią wi­dział w niej „tę ko­bie­tę”.

Ofia­rą cy­ber­prze­mo­cy padła nie­daw­no znana hol­ly­wo­odz­ka ak­tor­ka, Ash­ley Judd, która jako ko­bie­ta „ośmie­li­ła się” sko­men­to­wać mecz na Twit­te­rze, w związ­ku z czym zna­la­zło się wielu gro­żą­cych jej gwał­tem, po­bi­ciem, prze­mo­cą i wy­zy­wa­ją­cych ją od naj­gor­szych. Głów­nie męż­czyzn, cho­ciaż trud­no roz­po­znać płeć hej­te­rów w in­ter­ne­cie, który tak ge­nial­nie ka­mu­flu­je naszą toż­sa­mość. Judd, któ­rej naj­pierw ra­dzo­no: jeśli je­steś ko­bie­tą i chcesz ko­men­to­wać fut­bol ame­ry­kań­ski na TT, MU­SISZ to robić pod zmie­nio­ną płcią, pod obcym na­zwi­skiem, nie dała się za­stra­szyć. Od­da­je spra­wę w ręce prawa i po­li­cji, nie chce tego tak zo­sta­wić, sama do­świad­czy­ła w dzie­ciń­stwie prze­mo­cy i wie, co to zna­czy. Ma po­par­cie w ofi­cjal­nych me­diach i pra­wie. Bę­dzie wal­czyć do końca, czyli do zi­den­ty­fi­ko­wa­nia hej­te­rów i osą­dze­nia ich. I bar­dzo do­brze.

Ofiar cy­ber­prze­mo­cy jest coraz wię­cej, Le­win­sky po­da­je listę przy­kła­dów sa­mo­bójstw po­peł­nio­nych z po­wo­du nę­ka­nia i obelg w in­ter­ne­cie. W Pol­sce takie przy­kła­dy też są. Bę­dzie ich wię­cej. Wy­star­czy wejść na ja­kie­kol­wiek forum, gdzie obe­lgi i cham­stwo leją się swo­bod­nym stru­mie­niem. Ata­ku­je się osoby pry­wat­ne, nisz­czy im się opi­nie na fo­rach, pu­bli­ku­jąc ich dane, ad­re­sy, zdję­cia, a do tego pi­sząc bzde­ty i kłam­stwa; w in­ter­ne­cie na fo­rach „za­ła­twia się” też pry­wat­ne in­te­re­sy, oczer­nia in­nych czę­sto dla zysku, znisz­cze­nia kon­ku­ren­cji czy po pro­stu znisz­cze­nia byłej żony albo męża; ata­ko­wa­ne są też osoby pu­blicz­ne. To nowy, spe­cy­ficz­ny sport. Ataki te pod­krę­ca­ne są przez media, bo spora część me­diów z tego żyje. Nic tak się nie klika jak hejty, praw­da? Wie­dzą coś o tym ci, któ­rzy pra­cu­ją dla por­ta­li.

Do­świad­czam zma­so­wa­ne­go in­ter­ne­to­we­go hejtu no­to­rycz­nie. Sama nie uży­wam w dys­ku­sji obe­lży­wych ar­gu­men­tów, ale to nie prze­szka­dza, by wobec mnie takie były sto­so­wa­ne, nie tylko przez ano­ni­mo­wych ko­men­tu­ją­cych, ale i przez zna­nych z twa­rzy i na­zwi­ska ce­le­bów. Zbie­ram owe ce­le­bryc­kie hejty na sie­bie i chyba nawet kie­dyś wydam z tego książ­kę. Po­twor­na lek­tu­ra. We­dług ano­ni­mo­wych in­ter­nau­tów zaś je­stem głów­nie „brud­ną, śmier­dzą­cą Ży­dów­ką, par­szy­wą lesbą, k..wą, grubą i ze­zo­wa­tą krową” która nie wia­do­mo, komu „dupy dała, że pra­cu­je tam gdzie pra­cu­je”, je­stem też „ch…​wa” i „nie­do­ru­cha­na”- to jeden z ko­ron­nych ar­gu­men­tów no­wo­cze­snej „dys­ku­sji” me­dial­nej, także na przy­kład w twe­etach nie­któ­rych „pu­bli­cy­stów”; do tego jak zwy­kle: „lewak, debil, fa­szy­sta, talib, gówno” czyli stan­dard.  I na ko­niec: ”zaj…​my cie­bie, two­ich bli­skich i twoje psy, spa­li­my ci dom, rozj…​my cię w ciem­nej ulicy, wiemy, gdzie miesz­kasz”. To tylko wy­ci­nek tego, co śred­nio raz dzien­nie spły­wa na mo­je­go walla na Fa­ce­bo­oku.

By­wa­ją dni, że ta­kich wia­do­mo­ści jest i kil­ka­set. Wiem, że in­ter­ne­to­wy hejt do­ty­ka bar­dzo wiele, coraz wię­cej pu­blicz­nych osób, wie coś o tym i Magda Ges­sler i Jarek Kuź­niar; nie każdy wy­kształ­cił w sobie, jak ja, silne, póki co, me­cha­ni­zmy obron­ne. I co? Nic. Po­li­cja? Jest bez­rad­na, po­wiem wprost, ma to gdzieś. Do­pó­ki mi albo komuś in­ne­mu cze­goś na­praw­dę nie zro­bią, nie ma ruchu. Czyli za­dzia­ła speł­nie­nie groź­by. Praw­ni­cy?Mia­łam po­mysł na ini­cja­ty­wę oby­wa­tel­ską, żeby zro­bić pro­jekt usta­wy, która re­gu­lo­wa­ła­by to, co pisze się na fo­rach in­ter­ne­to­wych, bo ofiar przy­by­wa bez wzglę­du na to, skąd po­cho­dzi obiekt cy­ber­prze­mo­cy. Ode­zwa­łam się do dwóch praw­ni­czych „gwiazd”, które to ko­cha­ją me­dial­ny lans, a w te­le­wi­zjach wy­gła­sza­ją ładne i okrą­głe zda­nia i nic. Lans widać zaj­mu­je zbyt wiele czasu, aby zając się czymś kon­kret­nym, co mo­gło­by pomóc wielu lu­dziom. A pro­blem nie znik­nie, bę­dzie je­dy­nie na­ra­stał. Wy­ra­sta po­ko­le­nie, które więk­szość spraw za­ła­twia on line, nisz­cze­nie ludzi i ich psy­chi­ki do tego też się za­li­cza. Szcze­gól­nie ano­ni­mo­we. Na razie prawo wy­da­je się bar­dziej chro­nić u nas tego, kto ano­ni­mo­wo oplu­wa, niż tego, kto jest jego ofia­rą. To jest nor­mal­ne? Nie skar­żę się na swój los, je­stem osobą pu­blicz­ną i wiem, że wzbu­dzam kon­tro­wer­sje, ale je­stem jed­nak ab­so­lut­nie prze­ciw­na ano­mi­mo­we­mu hej­to­wi w in­ter­ne­cie, la­niem szam­ba i obelg.

Na razie Polak Po­la­ko­wi w In­ter­ne­cie na fo­rach głów­nie moś­kiem, brud­nym Żydem, gów­nem, ku..ą albo nie­do­ru­cha­ną i brzyd­ką lesbą. 

Na­praw­dę tego chce­my? Aż tak już z nami źle?

 

psychofanka potocznie: obsesyjna, natarczywa fanatyczka, prześladująca swoją ofiarę!

XXXX

XXXXX

XXXX

Sąd Rejonowy

XXXX

Dot. sprawy: XXXX – dodatkowe dane.

Wnoszę o przyjęcie dodatkowych danych w mojej sprawie, gdyż nękanie trwa dalej i jest jeszcze dotkliwsze i bolące.

Wiem, kto jest moim psychofanem i sprawia, że zaczynam się poważnie obawiać o swoje bezpieczeństwo w sieci.

Przeprowadziłam swoje osobiste dochodzenie i na tysiąc procent wiem, kto to jest i tu podaję link do jej profilu na Facebooku, gdzie występuje pod pseudonimem Ptaszki Krystyna.

https://www.facebook.com/ptaszki.tv.9678?pnref=story

Osoba ta sprawdza wszystko w sieci, co dotyczy mnie i mojej najbliższej rodziny i publikuje na:

http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=6996876

[07.01.2015] 21:24
niedzieje
[06.01.2015] 13:58 tu wykasowane dwa linki, tylko dla sądu!
anianoIdiotyzmy? niepoczytalność? choroba psychiczna? nadużycie?
Pisze se bloga, to niech se go pisze, na fb niech se też pisze,
niech se tak papla kolejny tłuk niedowartościowany w realnym życiu,
który podobno nikogo nie obraża?!
Wyrozumiała jestem dla takich owiec i baranów z mózgiem jak ziarnko maku;
niech się ośmieszy do reszty i zgłosi na policję.

Na forum :

http://www.klub.senior.pl/

Występuje pod nickiem aniano, gdzie administratorem jest Joanna Gacka.

Wystarczy wystosować pismo o udostępnienie jej nr IP, a w ten sposób można

ją zlokalizować, bo administracja musi współpracować w takich przypadkach

z organami ścigania.

Nadmieniam, że w związku z zaistniałą sytuacją czuję się niepewnie w sieci, gdyż jestem obrażana i zastraszana, a więc proszę moje dodatkowe zeznania traktować bardzo poważnie, bo nikt w sieci nie jest anonimowy!

Z poważaniem