Archiwa tagu: awaria

Uwaga, ale i dementi.

Dzisiaj wpisu nie będzie. Jestem odcięta od świata. Awaria wszystkiego.

U mnie trochę popadało na biało. Niech pada, bo ziemia spragniona jest wody.

Przeżyłam dzisiaj szok i dlatego napisałam z komórki, że dzisiaj wpisu żadnego nie będzie, bo dopadła mnie awaria i zostałam odcięta od świata.

M pojechał na integrację ze swoim związkiem zawodowym i jestem sama w domu.

Dobrze, to znoszę, ale pod warunkiem, że wszystko mi działa w moim komputerowym pokoju.

Rano przyszedł do nas pan technik od w-fi, gdyż stary ruter coś zaczynał przerywać obraz w telewizorze i coś dziwnie w nim pikało.

Pan zmienił mi ruter i wszystko się uspokoiło, ale za dwie godziny nagle obraz mi się wyłączył i podawał komunikat – popraw antenę i takie tam i nie miałam sygnału.

Kurcze, a do tego nie miałam Internetu i kompletnie się w tym zagubiłam.

Przyszedł sąsiad z odsieczą, bo do technika za Chiny po południu się nie można dodzwonić.

Dzwoniliśmy z sąsiadem do centrali, ale tam godzinę gadał automat – masakra i to nie jest dobre dla seniora.

Po ustaleniach wszelkich okazało się, że jest usterka w całym naszym bloku, bo i moja sąsiadka także miała przerwę.

Moje nieszczęście trafiło do mojej Córki, bo M się martwił i pytał ją, czy nie ma w zapasie rutera z innej sieci.

Przyjechała i mi podłączyła mój telefon, który zalogował się z moim laptopem.

Nie wiedziałam o takim rozwiązaniu kompletnie i faktycznie miałam już połączenie z siecią.

Odetchnęłam, bo podczas tej przerwy kompletnie się zagubiłam i okazuje się, że jestem uzależniona od mediów.

Przerwa ta dała mi do myślenia, że funkcjonuję nie tylko z domem, ale i z mediami i kiedy ich nie mam, to wpadam w panikę, bo nie lubię takiej pustki bez wiadomości z kraju i ze świata.

O godzinie 20.20 nagle włączył się obraz w telewizorze i wróciło w-fi, a więc naprawili, a ja odetchnęłam, że mój świat wrócił na normalne tory.

Taka wdomość do mnie dotarła z Xsa, że:

„Były premier Holandii Dries van Agt poddał się wraz ze swoją żoną eutanazji. Oboje mieli po 93 lata – poinformowała w piątek założona przez van Agta organizacja praw człowieka „Forum Praw”.

Nie raz pisałam, że jestem za tym, aby ludzie podczas ciężkiej i nieuleczalnej choroby mieli prawo do tego, aby skończyć swoje życie po przez eutanazję i uważam to za postęp, by móc odejść z tego świata na swoich warunkach.

Uważam, że i w Polsce powinny się toczyć takie rozmowy i ustalenia, bo nieuleczalna choroba często jest wielką męką i każdy z nas powinien mieć prawo wyboru.

Rolnicy protestują, ale gdzie byli przez 8 ostatnich lat się pytam.

Wszędzie bylejakość!

W poprzednim wpisie pokazałam jak zostało potraktowane drzewo, które pozbawiono całkowicie korony!

Rano rozpętało się istne piekło na osiedlu.

Jedni, że bardzo dobrze się stało, a inni byli oburzeni, a także urzędnicy wystraszeni, którzy wydali na to zezwolenie i zrobili błąd w sztuce.

Dobrze wiedzieli, że dokonali zbrodni na drzewie, bo takie zabiegi robi się zimą, kiedy drzewo jest w stanie hibernacji.

Nie robi się tego w czasie wiosny, kiedy drzewo zaczyna puszczać soki, a na gałęziach pojawiają się liście.

Drugiej wierzby już dziś nie ogołocili i kolejnego drzewa także, a dokonali tylko zabiegów pielęgnacyjnych – uf.

Mam nadzieję, że ktoś wyciągnie z tego naukę, że ludzie widzą i oceniają ich pracę.

Obserwowałam dzisiaj wizytę Prezydenta USA w Polsce i miałam nadzieję, że nie będzie w związku z tym żadnych wpadek jak to u nas bywa.

Pomyliłam się, bo oto Andżej lecąc do Rzeszowa został zawrócony z powrotem do Warszawy, bo samolot doznał jakieś usterki.

Jakiś idiota ponownie przygotowywał ten lot na szybko, tak jak to się stało z lotem do Smoleńska..

Jak to możliwe, aby wylot Andżeja przygotowywać na „Styk” z lądowaniem samolotu z Joe Bidenem.

Jak to możliwe, że samolot polski nie został sprawdzony, a wysłano go w trasę, aby Prezydent USA czekał na Andżeja, aby ten go nie zdążył przywitać.

I znowu widzimy to polskie niechlujstwo i bylejakość, aby tylko zrobić sobie fotę z Prezydentem USA, bo ta wizyta jest historyczna.

Zamiast przygotować lot na dwie godziny wcześniej i mieć zapas w razie co, to geniusze nie wyciągnęli żadnych wniosków ze Smoleńska i polecieli na hurra!

Na szczęście samolot wylądował na lotnisku Chopina w Warszawie i Andżej się przesiadł, ale osobiście nie przywitał Bidena, bo się spóźnił.

Straszna wtopa i jest mi wstyd, bo cały świat będzie o tym pisał, że gość czekał na gospodarza.

Teraz wyobraźmy sobie, że awaria byłaby tak poważna, że nie daj losie ten samolot by spadł!

Rozpętałoby się istne piekło, że blisko granicy jest wojna i to Putin kazał strącić ten samolot.

Mielibyśmy w Polsce powtórkę ze Smoleńska, nowe komisje za miliony i Antka Macierewicza codziennie w mediach.

Przecież w głowie Kaczyńskiego Smoleńsk jest po 12 latach wciąż otwarty i w wywiadach mówi rzeczy straszne.

„„Przez te lata, mając osobiste przekonanie, że doszło do zbrodni, zamachu, nie mogłem jednak tego wszystkiego złożyć w pewną całość, mówię od strony technicznej” – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński na antenie Polskiego Radia 24, odnosząc się do sprawy katastrofy smoleńskiej”

Szaleństwo starego żoliborskiego gnoma. Bredzi nawet w obliczu trwającej wojny za polską granicą.

Nie wiadomo póki co, jaka to była awaria i mam nadzieję, że odpowiednia komisja powiadomi opinię publiczną, co się tam wydarzyło, bo już krążą po sieci spekulacje, że awarii nie było żadnej, a powrót do Warszawy zainicjował bestia Kaczyński i czytamy:

Kuba Leśniewski:

Czy leci z nami pilot? Cóż za przypadek… samolot prezydencki na odcinku ok 350 km nagle zgłasza usterkę i zawraca do Warszawy…

Duda spóźnia się na powitanie Joe Bidena, którego Air Force One jakoś się nie psuje.

Tylko kto powiedział , że to był przypadek?

Trzeba być bardzo naiwnym, myśląc że była jakakolwiek awaria.

Duda podpadł PiSowi do tego stopnia, że postanowiono zawrócić prezydencki samolot na Okęcie, a na miejscu w Rzeszowie Bidena przywitał nie kto inny jak namiestnik prezesa Mariusz B. pseudonim Płaszczak.


Każdy kto ma minimalne pojęcie o procedurach startu i lądowania samolotów o statusie HEAD doskonale wie, że nie miało żadnego znaczenia przy tak krótkim locie, czy zostanie on zawrócony na Okęcie (do zgłoszenia awarii przez pilota doszło po minięciu okolic Warki) czy odbędzie lądowanie na lotnisku właściwym w Jasionce.

Całkowity czas lotu to było max. 40 minut.

Cała procedura awaryjnego zawrócenia i lądowania trwała więcej, niż trwałoby „dociągnięcie” na lotnisko właściwe i tam dokonano by manewru lądowania awaryjnego.

Z punktu bezpieczeństwa nie było żadnej różnicy.

Z punktu widzenia Pis, różnica była ogromna.

Duda dostał po nosie, a Prezydenta USA witał ulubieniec prezesa.

Przykre, że w tak newralgicznym i ważnym dla Świata momencie ta skurwiona władza myśli o takich rzeczach… jak małym trzeba być człowiekiem, żeby próbować zbić polityczny kapitał nawet na czymś takim, TKM w pełnej krasie.

Jeśli wolisz wierzyć, że to był nieszczęśliwy wypadek-przypadek, dalej oglądaj TV i wierz w to, co Ci mówią….

Moje słabości!

Wstaję rano i pierwsze, co robię, to włączam telewizor i idę do kuchni robić sobie poranną kawę z mlekiem.

Lubię tak zaczynać dzień z wiadomościami płynącymi z odbiornika.

Po prostu jestem uzależniona od telewizora, gdyż lubię wiedzieć, co w świecie piszczy.

Wiem, że w wielu domach telewizora ludzie nawet nie mają i nie mam pojęcia jak tak można żyć!

Rozumiem ludzi młodych, którzy są zapędzeni i nie mają czasu na śledzenie wiadomości, a wystarczy im Internet i telefony!

Jednak kiedy jest się seniorem, to telewizor jest łącznikiem ze światem, o ile senior się tym interesuje.

Dzisiaj jednak było inaczej!

Na mejla dostałam wiadomość od telewizji kablowej Vectra”, że w nocy będą prace modernizacyjne od 24 do 6 rano, a tu zonk.

Oszukali nas, bo to była po prostu awaria i naprawiali ją do 15 i musiałam obyć się smakiem.

Zaczęło mi czegoś brakować i szukałam w domu jakieś roboty, by zapełnić sobie czas, a do tego byłam zdenerwowana, bo nic do mnie nie gadało, a ja byłam ciekawa, co się w Polsce dzieje!

Zdałam sobie sprawę z tego, że jestem uzależniona od bieżących wiadomości, a kawa mi nie smakowała bez fonii i wizji!

To samo działo się z Mężem, który także lubi jeść śniadanie z telewizją i zaczęliśmy oboje trochę świrować, co skutkowało telefonem do bazy, w której nikt nie odbierał!

Postanowiłam więc obejrzeć w sieci najdłuższy film na świecie pt. „Przeminęło z wiatrem” – zresztą po raz trzeci w życiu i o 15 pokazał się w telewizorze obraz i byłam cała stęskniona i w skowronkach!

Film nakręcony z wielkim rozmachem w 1939 roku i kto nie widział, to serdecznie polecam.

Kino oglądałam pod kocem, bo mnie coś bierze grypowego, ale mam nadzieję, że Aspiryna i inne pomogą, bo nie podejrzewam u siebie koronawirusa, bo nie byłam w Rzymie, aby Rzym zobaczyć i umrzeć!  😀

 

Znalezione obrazy dla zapytania: telewizja usterka

Znalezione obrazy dla zapytania: przeminęło z wiatrem

Nie wiemy kiedy czai się zło i niebezpieczeństwo!

Tydzień temu przyszli panowie, którzy stwierdzili, że z naszego licznika gazowego na klatce ulatnia się śladowa ilość gazu.

Potem sprawdzili u nas w domu i faktycznie z rury starego typu, ulatnia się niewielka ilość, gdyż tak wskazywało ich urządzenie.

Dzisiaj przyszli i zaczęli wymieniać rury, które właściwie są rurkami miedzianymi zupełnie innymi jakie kiedyś montowano.

Przed przyjściem robotników wstaliśmy bardzo rano i zaczęliśmy usuwać wszystko, co stało na drodze wymiany tych rurek.

Najbardziej się bałam, że mi zrujnują łazienkę, bo będą wiercić w płytkach i zrobią mi dziury, a płytki odpadną!

Trzeba było zdjąć szafki, wyładować z nich naczynia, odsunąć kuchenkę gazową i ogólnie przygotować dom do tej operacji.

Trzeba było wymontować drzwiczki od pawlacza, gdzie mieli wiercić i ogólnie powstał w domu wielki chaos i bałagan, a pokoje zostały zastawione sprzętami, które trzeba było usunąć, by się panowie mogli dostać do miejsc w celu wymiany rur.

Operacja w sumie trwała ponad trzy godziny, ale panowie bardzo zadbali o to, by nie rujnować nam łazienki i wpuścili nową rurkę w starą tak, aby nie trzeba było wyrywać ze ściany starej rury.

Uf, ale poczułam się szczęśliwa, że chociaż oszczędzili mi remontu łazienki.

Pomyśleliśmy, że jeśli jest taka akcja, to jest dobry moment na wymianę bojlera – podgrzewacza wody.

Dotarliśmy do pana z Wałbrzycha, który za 450 złotych przysłał nam nówkę z kartą gwarancyjną – bardzo uczciwy pan!

Takie podgrzewacze chodzą w sieci i sklepach po tysiąc złotych, albo i drożej.

Panowie profesjonalnie nam ten podgrzewacz zamontowali i działa bez zarzutu!

Dlaczego o tym piszę?

Ano dlatego, że często mówiłam, iż powinniśmy mieć w domu czujnik gazu, ale jak wiadomo wielu ludzi to lekceważy.

Po mojej historii można wyciągnąć wniosek, że my jako jedyni w bloku mieliśmy przeciek tak groźnego gazu i za jakiś czas mogliśmy wylecieć w powietrze.

Pomyślcie o tym, gdyż ja pamiętam śmierć młodej kobiety będącej w ciąży, która poszła się kąpać i z wanny już żywa nie wyszła!

Znalezione obrazy dla zapytania: RURKA MIEDZINAA"

Przepływowy podgrzewacz wody Termet Termaq Electronic G-19-02 (Wge0173000000/Pl) - zdjęcie 1

 

Chwalmy wodę!

Po wybuchu w Szczyrku. Wstępne wyniki sekcji zwłok

To miał być normalny dzień, w którym ludzie się budzą i zaczynają nowy dzień.

To miał być normalny dzień, kiedy ktoś ubiera się do pracy, a inny je śniadanie i włącza sobie telewizor, by dowiedzieć się, co dzieje się w Polsce i na świecie.

Poranek, w którym matka ubiera dziecko do przedszkola, albo do szkoły pakując dziecku kanapki do tornistra.

Normalny  dzień, kiedy kobieta robi sobie makijaż, a mężczyzna się goli i też szykuje się do pracy.

Tyle czynności robią ludzie o poranku, bo życie i obowiązki tego wymagają, a kiedy emeryt może się nigdzie nie spieszyć i delektuje się poranną kawą, bo całym życiem sobie na to zasłużył.

Ja emerytka właśnie tak rozpoczynam dzień – niespiesznie z kawą i wiadomościami.

Myślę sobie wówczas, że to będzie dobry dzień i staram się go zaczynać optymistycznie, ale jakże często się nie da, bo życie i zdarzenia w nim stają się nie do zniesienia i to boli!

Szczyrk i w okolicach południa Polska dowiaduje się, że jeden z domów pod wpływem wybuchu przestrzennego składa się jak domek z kart!

Powstaje chaos i wszystkie służby są w pogotowiu i szukają 8 osób i w tym dzieci, które brutalnie zostały zasypane gruzowiskiem.

Masakra i nie ma na to słów, bo jesteśmy sparaliżowani taką wiadomością.

Złość nas ogarnia, kiedy słyszy się, że pracownicy pracowali bez planu i zahaczyli o rurę gazową – bezmyślność i brak odpowiedzialności za ludzkie życie.

Taki wypadek może zdarzyć się wszędzie, kiedy ktoś robi bylejakość, a potem następuje ogromna tragedia.

Zaczęłam mieć obsesję, że w każdej chwili i ja z Mężem możemy wyfrunąć w powietrze, a także wszyscy mieszkańcy naszego bloku, bo ktoś będzie robił fuszerkę dzięki, której następuje armagedon.

U mnie zdarzyło się parę razy, że zostały przecięte kable od Internetu, ale to pikuś, bo to wcześniej, czy później zostanie naprawione.

Jestem chyba trochę czarownicą, bo dziś u mnie wywaliła rura od wody, a więc przez jakieś 10 godzin nie mieliśmy jej w kranie.

Nikt tej wody nie miał nabrane, bo awaria stała się samoistnie, a więc byliśmy odcięci od wody płynącej z kranu.

Mąż był w pobliżu awarii i zrobił zdjęcia, które puściłam na swoim fan-page informując i uspokajając mieszkańców, że naprawa może potrwać jeszcze 3 godziny i faktycznie się tak stało.

Jeden z czytelników napisał mi tak:

„Nie potrzebna wojna wystarczy brak wody !!! Pralka nie wyprała aby zrobić obiad trzeba kupić wodę dobrze że jest to rzadko i w miarę szybko chłopaki sobie z tą awarią sobie poradzili !!!”.

Niby to tylko kilka godzin i niby była perspektywa na szybką naprawę, a i tak nie rozumiemy na co dzień i nie zdajemy sobie sprawy z tego –  jakim bogactwem i zbawieniem jest dla na woda!

 

Obraz może zawierać: noc, niebo i na zewnątrz

Obraz może zawierać: buty i na zewnątrz

Woda w kranie!

Kiedy woda płynie z kranu i w każdej chwili jest dostępna, to się nad tym absolutnie  nie zastanawiamy.

Jesli chcemy wkurzyć  Polaka, to zakręćmy mu wodę!

Dziś w moim mieście stała się awaria niespodziewana, bo pękła rura i od godziny 13 do 21 z kranu nie poleciała ani kropelka wody.

Awaria jak to awaria następuje niespodziewanie i rura pęka, a więc mieszkańcy o niczym nie wiedzieli i nie nabrali sobie wody w miski, wiadra, garnki i tak musieli kilka godzin obyć sie bez wody.

Na moim fan-page powiadomiłam o awarii mieszkańców, a moi ziomale wpadli we wściekłość i dlatego piszę, że chcesz wkurzyć Polaka, to zakręć mu wodę.

Pisali roszczeniowo nie zdając sobie sprawy z tego, że musi przyjechać ekipa, która robi rozeznanie, a potem są wykopaliska i szukanie usterki, a następnie trzeba to naprawić!

Wówczas sobie zdajemy sprawę z tego, jakim jest dobrodziejstwem, bo bez niej nie żyjemy.

Na codzień nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo wciąż nam z kranów płynie ciepła i zimna woda i możemy z nią wszystko, a więc ugotować obiad, zrobić sobie kawę ulubioną, wyprać ubrania, wykąpać się i wiele innych czynności jak sprzatanie domu, podlanie kwiatów,  zmycie naczyń itp.

Cywilizacja tak nas rozpieściła, że nie chcemy słuchać o tym, że zasoby wody pitnej drastycznie kończą się na kuli ziemskiej i nie potrafimy jej oszczędzać.

Podobno zmywanie naczyń w zmywarce oszczędza wodę i mam wyrzuty sumienia, bo zmywam pod bieżącą wodą, gdyż zmywarka mi nie mieści się w kuchni, a więc ją marnuję.

Z mężem bierzemy prysznic, co podobno mniej wody marnuje niż pełna wanna wody, a to już jest jakaś tam oszczędność!

Kiedy pomyślę, że w krajach Trzeciego Świata ludzie cierpią z powodu niedoboru wody, to jest mi po prostu żle.

Wyobraźmy sobie, że nagle na kuli ziemskiej brakuje prądu i Internetu i oto mamy wielki chaos, panikę i histerię. To byłby koniec ludzkości, ale o tym póki co  – nie myślimy!

Obraz może zawierać: samochód, na zewnątrz i woda

Obraz może zawierać: na zewnątrz

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i na zewnątrz

Aby nie było tak pesymistycznie, to zwiedźcie największą jaskinię na Ziemi znajdującą się w Wietnamie.

Ja umarłam prawie z zachwytu.

Aby ją zwiedzić, to potrzeba tygodnia, a są w niej lasy, jeziora, plaże – po prostu cud natury do utraty tchu!

 

Laptop w opałach i Polska też!

 

Znalezione obrazy dla zapytania społeczność w sieci

Mam problem z laptopem całkiem nowym, a dzieje się tak:

Kiedy go włączam, to chodzi jak żyleta, ale kiedy go zostawię na parę minut, bo mam coś do zrobiena, to kursor myszki się zawiesza i nijak nie mogę sobie z tym poradzić, Muszę resetować laptopa i ponownie kursor działa.

Kiedy pracuję na laptopie, to myszka się nie zawiesza i działa poprawnie.

Zazwyczaj sobie radziłam z usterkami, ale tu poległam i muszę laptopa oddać do lekarza.

Denerwuje mnie to i stresuje, bo zmieniłam myszkę, skanowałam laptopa, sprawdziłam sterowniki, a usterka się pojawia.

Dobrze, że mam w zapasie staruszka, który sprawia, że mam alternatywę i kontakt z siecią.

Może ktoś się zna na laptopach i coś mi podpowie, bo zastanawiam się też nad tym, czy może powinnam zastosować przywracanie systemu do sprzed usterki?

Ale mam jeszcze inny problem, bo zdaje się, że serfując po sieci stałam się trochę ograniczona i zaglądam w te miejsca, które znam od lat, a więc Facebook, Twitter, elektroniczne gazety i oczywiście zaglądam na ulubione blogi od 7 lat.

Prowadzę swojego fan – page, gdzie zamieszczam  zdjęcia z mojego miasta i okolic, a jest tam ich już ponad 5 tysięcy, a to sprawia mi wybitną przyjemność.

Chciałam się dyskretnie zapytać jak Wy spędzacie czas w sieci i gdzie zaglądacie, co sprawia Wam także przyjemność i oczywiście rozwija.

Może gracie w jakieś gry, albo robicie grafikę, czy też dyskutujecie na ciekawych forach?

Jeśli podpowiedzie coś ciekawego, to może będę mogła poszerzyć swoje zainteresowania dzięki Wam oczywiście.

Za wszelkie sugestie dziękuję!

Tak poza tematem, to jestem strasznie umęczona polityką w Polsce, bo jestem aż obolała z takiego powodu, że prawie 30 lat w Polsce tak dobrze się działo i od 3 lat zdechło, bo do władzy doszli szubrawcy.

Wiecie co chcą zrobić młodocianym przestępcom i uchwała jest już napisana?

Przerażający pomysł Ziobry – prawnicy o propozycji zmian w karaniu nieletnich.
Drastyczne zaostrzenie kar dla nieletnich zakłada projekt nowelizacji kodeksu karnego. Nawet 15-latek będzie mógł trafić więzienia za popełnienie przestępstwa zagrożonego karą powyżej trzech lat więzienia. – Pomysł jest przerażający, to hodowanie przestępców – mówi Onetowi Tomasz Bac, sędzia sądu rodzinnego.

Projekt rządowych zmian w kodeksie karnym Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało 25 stycznia. Zakłada drastyczne zaostrzenie kar, wprowadzenie m.in. bezwzględnego dożywocia bez prawa do zwolnienia warunkowego, podniesienie granicę kary z 25 do 30 lat czy zmianę zasad karania nieletnich. Obecnie – poza ściśle określonymi przypadkami, jak zabójstwo, rozbój czy zamach na prezydenta – granicą odpowiedzialności karnej jest 17 rok życia. Tylko w takich przypadkach nieletni mogą trafić do więzienia.

Teraz ma się to zmienić i nawet 15-latkowie będą mogli zostać osadzeni w zakładzie karnym za popełnienie każdej zbrodni, czyli przestępstwa zagrożonego karą powyżej trzech lat więzienia.

– Skutki będą dramatyczne. Trwała i nieodwracalna demoralizacja i produkowanie przyszłych, wielokrotnych przestępców – tak zmiany w rozmowie z Onetem komentuje specjalista od prawa karnego, prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.

JESZCZE BARDZIEJ SUROWO

– Sprawiedliwość to nie pobłażliwość. Kary muszą być na tyle surowe, by skutecznie odstraszały przed popełnianiem przestępstw – tłumaczy swój projekt ministerstwo. I prezentuje paletę kar znacznie surowszych niż obecnie, m.in. karę bezwzględnego dożywocia. Proponuje też, by znacząco rozbudować katalog przestępstw, za które nieletni mogą trafiać nie –  jak dziś – do poprawczaków, ale do więzień. Teoretycznie mogliby – na mocy obecnie obowiązujących przepisów – odbywać karę w więzieniach dla młodocianych, które już istnieją. Tyle że miejsc może być za mało – dziś takie zakłady to margines w systemie penitencjarnym.

Obecnie sytuacja nieletnich w kodeksie karnym wygląda tak, że odpowiadają jak dorośli wyłącznie za najcięższe przestępstwa. To, m.in. zabójstwo, rozbój, spowodowanie śmiertelnego wypadku czy zamach na prezydenta państwa. Sąd może skazać nieletniego jak osobę dorosłą – jednak nie musi. W praktyce nacisk kładziony jest na działania profilaktyczne i wychowawcze, bo kary więzienia – jak pokazuje polska praktyka – niekoniecznie służyć muszą resocjalizacji.

W myśl nowego projektu zapisy ustawowe mają dać większe pole do skazywania nastolatków na kary więzienia. Sąd będzie mógł podjąć taką decyzję w każdym przypadku, gdy nieletni popełni zbrodnię, czyli przestępstwo zagrożone karą wyższą niż trzy lata więzienia. Do więzienia nieletni będzie mógł trafić także za gwałt, molestowanie czy pobicie.

Z NIELETNIEGO ZROBIĄ ZAWODOWEGO PRZESTĘPCĘ

– W zasadzie już możemy zacząć budować getta, żeby później „upchnąć” w nich te „produkty resocjalizacji” – tak sędzia sądu rodzinnego Tomasz Bac komentuje najnowsze pomysły resortu Zbigniewa Ziobry.

– Fakty są takie, że ci nieletni w więzieniach nauczą się przestępczego trybu życia. Ta koncepcja zaostrzenia kar dla nieletnich mnie po prostu przeraża, bo to jest z gruntu niezgodne z prawami człowieka – mówi. – Co jednak znacznie ważniejsze, takie mechaniczne upychanie nieletnich w więzieniu spowoduje gigantyczny rozsiew przestępczości – podkreśla sędzia Bac.

https://www.rp.pl/Prawo-karne/302089908-Przerazajacy-pomysl-Ziobry—prawnicy-o-propozycji-zmian-w-karaniu-nieletnich.html?fbclid=IwAR0a5qZL3s0ifjMgJpo0eAnKv75_CtYW5inbfGSiAxPf1qHmzeV1U2Jj4nA

Katastrofa komputerowa!

Wstałam sobie dzisiaj parę minut po 7 i takim stałym rytmem udałam się do kuchni, by zrobić jak zwykle poranną kawę.

Bez kawy nie żyję. Mąż jeszcze chrapał, a ja po cichutku poruszałam się po mieszkaniu.

Woda w czajniku już się gotowała, a więc zalałam sobie filiżankę aromatycznej kawy i zawsze po turecku.

Kawa przeniesiona do pokoju i odpaliłam oczywiście mojego ukochanego laptopa.

Dbam o niego jak dbają dzieci o swoje zabawki. Chucham na niego i dmucham. Czyszczę klawiaturę i ekran, by tylko tych złowrogich bakterii było jak najmniej, a i myszkę też myję. Straszą, że choroby biorą się z brudnych klawiatur, a więc dbam, by nie dopadła mnie jakaś tam bakteria coli, czy jak to się tam nazywa i inne dziadostwa.

Po kilu łykach kawy jestem spragniona wieści, o tym co dzieje się w kraju i na świecie, a najszybciej można się tego dowiedzieć z FB,

Klikam na przeglądarkę Chrome, moją ulubioną, a ona mi dęba staje i nijak nie otwiera programu.

Co robię? Skanuję komputer, ale to nic nie daje i na ekranie pojawia się komunikat o jakiejś aplikacji, wtyczce i czort wie, co jeszcze.

Nie raz sobie sama radziłam i udało mi się usunąć awarię, a tym razem byłam bezradna, a walczyłam z laptopem dwie godziny.

Patrzę na Męża, czy jeszcze chrapie. Łypię, czy już się obudził i zadzwonił do naszego, zaprzyjaźnionego naprawiacza komputerów.

Mąż nie miał wyjścia, bo już tupałam nerwowa nogami, czy naprawiacz zgodzi się przyjąć na warsztat mojego laptopa.

Zgodził się i kazał go przywieźć na godzinę 16.

Po wstępnym oglądzie sprzętu stwierdził, że mój laptop to „trup”.

I co dalej spytałam Męża?

Musi wszystko usunąć z laptopa, łącznie ze zdjęciami i czy ja się na to zgadzam?

Oczywiście, że się zgodziłam, bo zdjęcia mam zapisane na FB, a więc strata będzie niewielka.

Pan naprawiacz musiał wgrać mi nowy program i odzyskałam o godzinie 20 swojego przyjaciela i tak piszę bloga na nowym laptopie, który myślę, że mi posłuży jeszcze trochę.

I tylko tak się zastanawiam gdzie tego wirusa złapałam, bo przecież nie otwieram spamu na poczcie i nie bawię się w otwieranie podejrzanych plików na FB, bo takie bywają, ale widocznie moja pamięć jest zawodna i gdzieś kliknęłam i wirus się rozpanoszył.

Dziękuję Mężu, że mi pomagasz w każdej kwestii, kiedy ja jestem bezradna.

Bankowe rozterki Seniorki

No tak, przyznaję się, że elektronika o mały włos nie przyprawiła mnie o zawał i twierdzę, że gdyby na całym świecie nastąpiła jakaś apokalipsa w tej dziedzinie, to nie żyjemy! Komputery, giełdy, banki, bo teraz wszystko to wielka elektronika.

Wyobraźcie sobie, że nagle nie ma prądu i oto z tej przyczyny nie ma Internetu i przestają działać usługi bankowe, bo ja sobie to wyobraziłam, stojąc przed bankomatem, gdyż były mi pieniądze w tym momencie bardzo potrzebne i chciałam je wypłacić z piekielnej maszyny. 🙂

Na głównej ulicy mojego miasteczka są dwa bankomaty i podeszłam do tego najbliżej.

Włożyłam kartę i bankomat mi ją połknął. Kazał mi wybrać język do realizacji. No jak to, oczywiście, że Polski.

Nie było reakcji żadnej, że powinnam wbić tajemniczy PIN. Zero reakcji, połknął kartę, a ja czekam, a tu nic.

Cisnę klawisz na tej Polsce, a tu nagle otrzymuję komendę, czy chcę realizować. operację, ale jaką – sobie myślę?

Cisnę przez prawie minutę, że nie chcę kontynuować i o matko i córko wypluł mi kartę, a ja już miałam wizję, że bank, pisma, monity, bo mi bankomat zrobił psikusa. Leje się ze mnie pot, gdyż się nieźle wnerwiłam, a seniorki nie powinny się denerwować przecież.

Poszłam trochę w bok, do innego bankomatu i w końcu dokonałam wypłaty, ale to nie koniec mojej przygody z bankiem.

Przyszłam do domu i włączyłam komputer, aby sprawdzić stan konta, a tu po lekkiej naprawie mojego sprzętu, komputer zgubił mój numer klienta. Sama sobie w brodę plułam, że miałam tyle razy ten numer zapisać, ale Seniorka mądra po szkodzie,

O  znów galopem do banku, by odzyskać wejście na konto. Czekam w banku, a jest tylko jedna pani, choć stanowisk jest pięć.

Małżeństwo przede mną załatwiało sobie kredyt, a więc musiałam odczekać godzinę na swoją kolej, a zajęłam pani 5 minut.

Mam dość kontaktu z piekielnymi maszynami i od dziś wszystko zapisałam, bo licho nie śpi.

Porada: Zapisujcie kochani swoje PINY i inne dane w sekretnym miejscu, abyście w razie co – mieli pod ręką i tu taka myśl mnie naszła, że kiedyś listonosz przynosił pieniądze do domu i to było fajne, a teraz samemu trzeba się fatygować na pocztę po odbiór kasiory. Sama nie wiem, co lepsze w tych komputerowych czasach?

Spieszę z pomocą, bo może komuś się przyda

Cały dzień walczyłam z polskim znakami z ogonkami i w końcu o 20.00 mi się udało znaleźć przydatną informację, która mi pomogła odzyskać mój komfort w pisaniu i podaję 🙂

http://pcfaq.pl/windows/brak-polskiego-znaku-na-klawiaturze-nie-dziala-pojedynczy-klawisz/

Pobrałam program o nazwie AdwCleaner i problem znikł, uf – nawet nie wiecie jaka ulga.

Zapiszcie sobie, bo naprawdę sieć oferuje wiele rozwiązań, a mnie dopiero wieczorem się naprawiło po wielogodzinnych poszukiwaniach.

Hurra. 😀