Do mojego miasta wraz z rodzicami przyjechałam w 1963 roku, a więc 18 lat po zakończeniu działań wojennych.
Moje miasto zostało wyzwolone 23 lutego 1945 roku.
Pamiętam niewiele, bo miałam zaledwie 7 lat, ale mam przebłyski, że w 1963 roku potykali się ludzie wciąż o gruzy, bo wiele budynków zostało zniszczonych przez wojska, które przetoczyły się przez miasto.
Ze starych rycin i zdjęć można wywnioskować, że moje miasto było piękne i bogate w wiele prześlicznych kamieniczek, z których nie zostało prawie nic.
Pamiętam utrącony dach kościoła i ostrzelane ściany, a także gruzy po starym banku w mieście.
Od paru lat, 23 lutego odbywa się u nas rekonstrukcja odbicia miasta w rąk Niemca. Jest to widowiskowa inscenizacja, która przede wszystkim ma za zadanie, by młodzi ludzie mieli pojęcie i nie zapomnieli II Wojny Światowej, a także zdali sobie sprawę, że nasza wolność opłacona jest litrami krwi. Oby nigdy więcej!
Trochę historii z tamtego okresu:
„Po wybuchu wojny Niemcy założyli obóz jeniecki pod nazwą Arnswalde
Batalia o wyzwolenie miasta rozpoczęła się 9 lutego, kiedy 80 korpus generała majora Wiktora Wierzbickiego podszedł pod samo miasto.
18 lutego wojska radzieckie ponownie okrążyły miasto i opór wroga zlikwidowano 23 lutego.
W walkach o miasto, Niemcy stracili ponad 300 żołnierzy, dużo sprzętu i uzbrojenia.
Po wyzwoleniu miasto zaczęło się szybko zaludniać i budzić do życia”.
Zdjęcia nie są mojego autorstwa tym razem.
https://www.facebook.com/ChoszcznoPL/?fref=ts