Jako, że już zaliczam się do grona seniorów, to na swoim blogu dość często podejmuję temat seniorów właśnie!
Ludzie płodzą dzieci i potem ojciec i matka starają się wychować swoje dzieci na najlepszych ludzi i dają z siebie wszystko!
Ciężko pracują i się starają, aby im pociechom niczego nie brakowało, a kiedy dzieci dorosną wypuszczają je w świat!
Jakże często w rodzinach powstają konflikty, że oto dzieci nie potrafią się odwdzięczyć za rodzicielski trud w ich starości i tak, jakby odwracają się od rodziców, czy też od swojego rodzeństwa!
Życie pisze różne scenariusze i bywa, że to rodzice dzielą swoje dzieci na te lepsze i te gorsze chociaż we wszystkich płynie pokrewna krew i dlatego w rodzinach jest tyle niedopowiedzeń i niedomówień!
Jeśli w rodzinie coś nie gra i postronni nie wiedzą, o co chodzi, to najczęściej chodzi i pieniądze!
Przeczytajmy więc historię pani Zofii, która dla swoich dzieci żyły sobie wypruwała i spotkało ją wielkie rozczarowanie!
„Zofia oszczędzała na wszystkim, pieniądze wysyłała dorosłym dzieciom. Okropnie się jej „odwdzięczyli”
Oszczędzanie było doskonale znane Zofii – matce czwórki dzieci.
Tak jak każda matka, chciała wesprzeć swoje dzieci finansowo, dlatego każdy zarobiony grosz wysyłała córkom i synom w nadziei, że kiedyś docenią jej poświęcenie.
Gdy myślała, że już nadeszła magiczna chwila, dzieci sprawiły jej ogromną przykrość.
Oszczędzanie stało się dla Zofii przyczyną ogromnych trosk.
Kobieta urodziła czwórkę dzieci – dwóch synów i dwie córki i niemal zawsze wychowywała je sama.
Mąż widniał bowiem tylko w jej dowodzie i w żaden sposób nie pomógł rodzinie, dlatego przestała się łudzić, że może na niego kiedykolwiek liczyć.
Zamiast tego ciężko pracowała nie tylko na swoje utrzymanie, ale też pokładając ogromną wiarę w to, że lata trudów kiedyś zostaną docenione przez dzieci.
Niestety ogromnie się myliła.
Oszczędzanie niekiedy nie popłaca. Zofia zupełnie się załamała, gdy okazało się, że lata odkładania pieniędzy na dzieci zrujnują ją psychicznie.
Oszczędzanie stało się dla nieszczęśliwej kobiety jedyną deską ratunku.
Brak ciepła, troski i pomocy ze strony męża chciała zrekompensować dzieciom w postaci ciężko zarobionych pieniędzy przelewanych czwórce dzieci regularnie, nawet wtedy, gdy córki i synowie już dorośli.
Zofia wierzyła, że wszyscy docenią jej wieloletnie starania i nadjedzie dla niej w końcu taki moment, kiedy kiedy wszystkie wysiłki i uczucia przelewane na dzieci w końcu do niej wrócą.
Wbrew radom innych nie odcięła dorosłych od wsparcia finansowego, czego gorzko pożałowała.
Pewnego ważnego dla niej dnia zaprosiła całą czwórkę do siebie, bo przez lata pracowała w Hiszpanii i dawno nie widziała się z ukochanymi dziećmi.
Niecierpliwie czekała na ich przyjazd i gdy tylko się pojawili, gorąco wszystkich uściskała.
Najstarsza córka nieco oburzona spytała, czemu matka ściągnęła ich wszystkich do siebie.
Zofia wyjaśniła, że chciała usiąść z nimi przy jednym stole, powspominać ich dzieciństwo i pokazać im ich stare zabawki, które trzyma od lat.
Dzieci nie wzruszyły jednak nawet pamiątki z przeszłości i od razu zaczęli rozmawiać z kobietą o sprzedaży jej domu, bo cała czwórka nadal potrzebuje pieniędzy.
Kobieta zaczęła się tłumaczyć, że nie ma już sił na kolejny wyjazd, ale jednocześnie przypomniała sobie dawne porady, by oszczędzać przede wszystkim na własną starość.
Dzieci zdążyły tylko zjeść obiad i odebrać od matki domowe przysmaki.
Zofia łkała sama w opuszczonym domu. Żadne z dzieci nie pamiętało o jej urodzinach”.