
Asystentka seksualna dla osób niepełnosprawnych, to jest temat tabu i kompletnie nigdzie nie jest poruszany, bo jak to – w kraju tak katolickim zajmować się tematem seksu!
Przecież taka Godek, Pawłowicz, Witek, Szydło i cała ta zakłamana ferajna, dostałaby zawału, gdyby ktoś chciał ten temat przedstawić w formie ustawy w Polsce.
Oni nie lubią słowa seks, ale za to płody uszkodzone interesują ich bardzo i ekshumacje oczywiście.
Lubią zakopywać, a potem wykopywać jak ostatnio Rydza – Śmigłego, bo oni lubią ten smród wydobywający się z grobów – to tak na marginesie.
Tymczasem żyją między nami osoby niepełnosprawne, chore, z różnymi defektami i nikt o tych ludziach w tym kraju nie myśli – o ich potrzebach – seksualnych także, a może przede wszystkim.
Oni także czują i chcą doświadczać bliskości, a często są w tym temacie po prostu opuszczeni i zapomniani.
Każdy z nas jako człowiek i także każde zwierzę, bo tak ten świat jest ułożony odczuwa instynkt i pociąg w stosunku do drugiej płci i chce być kochany – zauważony, zaopiekowany.
Do napisania tej notki skłoniło mnie obejrzenie reportażu Martyny Wojciechowskiej „Kobieta na krańcu świata”
Martyna dotarła do pewnej kobiety z Czech – kiedyś striptizerki, a teraz asystentki seksualnej, która po wielu przeszkoleniach zajmuje się osobami niepełnosprawnymi i pomaga im rozładować napięcie seksualne, a raczej ich tego uczy!
Nie – nie współżyje z nimi, ale poprzez swoje metody otwiera tych ludzi na sprawy seksu i pomaga zapoznać się ze swoimi potrzebami i ich rozładowywaniem.
W wielu przypadkach jest tak, że asystentka seksualna sypia ze swoim podopiecznym, czy podopieczną i jest na to zgoda państwa, a także pobiera opłatę za usługę!
Za te usługi dostaje także wsparcie finansowe państwa, bo ta działalność jest zalegalizowana w wielu krajach UE i na całym świecie, ale nie w Polsce.
U nas wstyd o tym rozmawiać, bo jak pisałam jesteśmy krajem średniowiecznym i o żadnej erotyce tu się nie będzie rozmawiać, a już o potrzebach niepełnosprawnych, to już wcale.
W Polsce wygląda to tak, że rodzice, opiekunowie dziecka niepełnosprawnego, chcąc mu pomoc sami zamawiają lub zawożą te osoby do prostytutek i tak to w Polsce działa!