Wstyd się przyznać do takiego rządu. Przemyślenia starszego człowieka.
Mam 90 lat. Przeżyłem wojnę, bolszewików, bo doszli w 1939 roku do miejsca, gdzie mieszkam całą okupację i komunę. Kiedy w 1989 roku odzyskaliśmy wolność, wydawało mi się, że nigdy już jej nie utracimy. Myliłem się.
EDWARD WRÓBEL mieszka na Lubelszczyźnie, jest na emeryturze, całe dorosłe życie był rolnikiem. Zawsze uznawał zasadę, że należy liczyć na siebie i własną pracę.
Pojawił się taki nieduży człowieczek i zaczął rozrabiać. Czego się nie dotknął, to zepsuł. Najpierw współpracował z Wałęsą, później zaczął go oczerniać i krytykować na różne sposoby. W miarę upływu czasu, kiedy zyskiwał coraz większe poparcie, chwytał się coraz skuteczniejszych metod, aby go pognębić.
Gdzie ten prezydent wszystkich Polaków?
Kiedy dowiedziałem się, że „wódz” PiS-u wyznaczył Andrzeja Dudę jako kandydata na prezydenta, wydawało mi się to dziwne, bo przecież ani to jakiś doświadczony polityk, ani tym bardziej mąż stanu, a i wygląd nie pasuje na takie stanowisko, no ale jeśli wyznaczył go najmądrzejszy człowiek z ich ugrupowania i namaścił jak Jelcyn Putina, to sprawa została przesądzona.Duda od razu przystąpił do dzieła. Mówiąc językiem sportowym, założył rękawice bokserskie i ruszył w Polskę agitować na rzecz swoją i swojej partii, wyzywając jednocześnie urzędującego prezydenta na pojedynek. Początkowo prezydent Komorowski nie doceniał jego siły i siedział sobie spokojnie pod żyrandolem – jak to wszyscy z PiS-u mówili. Niestety Duda, choć niewielką przewagą głosów, ale jednak wygrał wybory.
Kiedy się jest prezydentem, trzeba coś robić, np. skrzywdzonych kolegów ułaskawić. Po co mają ciążyć na nich jakieś wyroki? Miał dużo pracy. Nawet nocami (żeby szybciej, bo dnia chyba brakło) podpisywał różne ustawy. Co podpisał, to wiemy, czego nie podpisał, też wiemy, kogo nie zaprzysiągł, to też wiadomo.
Jego ostatnie wystąpienie pokazało, że nadal (a nawet jeszcze bardziej) jest dumny i gardzi wszystkimi, którzy nie myślą tak jak on. Gdzie ten prezydent wszystkich Polaków z kampanii, który łączy, a nie dzieli? Tyle w skrócie o prezydencie.
Portret Kaczyńskiego jak Bieruta i Gomułki
Jest jeszcze wódz tego ugrupowania. Geniusz w każdym calu. Jak on potrafi organizować manifestacje, przemawiać, zagrzewać do walki (kogo? z kim?), Polaków na Polaków nastawiać, tak że rodziny przy jednym stole nie mogą spokojnie usiąść. Jak potrafi napuszczać jednych na drugich. O Tusku, który jest winien wszelkiej biedzie w Polsce, nie wspomnę. Symbolem tej „miłości” chrześcijańskiej jest chyba szubienica, na której symbolicznie powieszony został Tusk.
W innym płomiennym przemówieniu Kaczyński dziękował gorąco biskupom i księżom, bo przecież bez ich wsparcia wyborów by nie wygrał. I tu akurat ma rację. Bo jeśli włączam TV Trwam i słyszę, że ksiądz mówi, że PO to dyktatura, albo jakiś redaktor tej telewizji opluwa Cimoszewicza, Rzeplińskiego i inne autorytety, to pytam, kogo popierają?
W innym znów programie pojawia się w górnej części ekranu portret Kaczyńskiego. Jak kiedyś pojawiały się portrety Bieruta, Gomułki itd. A wszystkim kieruje zakonnik powołany do pokuty i miłosierdzia. A co robi? Jedzie do Brukseli i porównuje Polskę do czasów komuny. Wszyscy oni powinni pojechać do Watykanu i wyspowiadać się przed Papieżem.
Nawet koniom się oberwało
Nadszedł czas wymarzony dla PiS-u. Wygrali wybory i od razu zabrali się za wywracanie wszelkiego ładu. Bo suweren ich wybrał, więc mogą wszystko, są panami nieba i ziemi. Wymienili wszystkich na swoich (nawet koniom się oberwało, tylko patrzeć, jak wymienią kadrę w schroniskach dla zwierząt, bo weterynarzy już wymienili). Oto ta słynna „dobra zmiana”. Nawet w ostępach Puszczy Białowieskiej korniki o niej słyszą.
Wraz ze zwycięstwem w wyborach nadszedł też czas, że to nie oni krytykują, a ich się krytykuje, a to już się bardzo nie podoba. Są więc komuniści, złodzieje, z ostatnich określeń chytrze „ukrywający się” pod flagą biało-czerwoną, nie-Polacy i dojarze.
Ileż to już epitetów padło pod adresem tego gorszego sortu? Dostało się nie tylko wszelkim ekspertom krajowym, ale również Komisji Weneckiej. Bo kto nas śmie pouczać! Mamy sobie państwo i nikomu nic do tego. Wstyd się przyznać do takiego rządu. Aż strach pomyśleć, co się stanie, jeśli nasi sojusznicy na poważnie wezmą tak postawę i odwrócą się od nas. Czy sama wiara wojska wystarczy, żeby obronić kraj? Wątpię. Tymczasem Putin zaciera ręce. Dotychczas Polska była postrzegana jako kraj dobrze rozwijający się, postępowy, stabilny. Trzeba mieć „talent”, żeby taką opinię w kilka miesięcy roztrwonić.
Zdaję sobie sprawę, że to tylko przemyślenia starszego człowieka, ale niech to będzie jeszcze jeden krytyczny głos kogoś, kto wiele doświadczył i umie odróżnić prawdę od hipokryzji. Mam nadzieję, że dożyję jeszcze powrotu normalności. Oby to stało się jak najszybciej.