Od świechny, mojej blogowej znajomej dostałam tytuł filmu pt. „Dowcip” w której rolę główną zagrała Emma Thomson – coś niesamowitego!
Film jest o tym, że:
„Profesor Vivian Bearing to uniwersytecka specjalistka od siedemnastowiecznej poezji, kobieta uparta, pewna siebie. Pewnego dnia dowiaduje się, że ma raka w zaawansowanym stadium, a jedyną nadzieją pozostaje eksperymentalna chemioterapia pewnego wybitnego medyka. Rozpoczyna się 8 miesięcy terapii, podczas których Vivian będzie musiała w rzeczywistości pogodzić się z faktem, że wkrótce umrze.”
Ona umarła po inwazyjnej chemioterapii w kompletnym osamotnieniu i naprawdę tym razem nie polecam nikomu tego filmu, który oglądającym wypruwa falki i wpędza w okropną depresję!
Ja ryczę od rana do wieczora!
Po obejrzeniu tego filmu jestem rozbita na kawałki mojego jestestwa i gdybym usłyszała taką diagnozę, to nigdy bym się nie podała chemioterapii, bo po niej się po prostu umiera o wiele szybciej, niż bez niej!
Nie jest nikt ocalony w wyroku rak, że chemioterapia pokona tą chorobę i ten film uświadomił mi to, że lepiej umierać w boleściach wspomaganych morfiną, aniżeli rzygać po chemii i trząść się z zimna w katorżniczej niemocy!
Ten film uzmysłowił mi, że lekarze na chorych na raka stosują swoje metody w walce z chorobą i jak dotąd żaden z nich nie wynalazł sposobu, aby chorobę pokonać!
Wszyscy chorzy na raka są królikami doświadczalnymi i jeśli ja zachoruję, to nigdy nie poddam się chemioterapii, która zabija!
Jeśli ktoś zna osobę wyleczoną przez chemię, to niech napisze jej świadectwo wyzdrowienia, ale wiem, że takich osób jest garstka!
Dzisiaj nie będzie ani łzawo, ani politycznie, ale nie będzie też optymistycznie.
Trują nas moi drodzy na każdym kroku i naprawdę trzeba uważać, co kupujemy z żywności, aby nie zapracować sobie na raka.
Obejrzycie sobie powyższe video, które dziś znalazłam na FB i ciary po mnie przeszły.
Mężczyzna bada jakimś elektronicznym urządzeniem skład parówek „Classic Berlinki! i urządzenie wykryło w tych, jakże niewinnych parówkach masę jakiś azotanów, czyli chemię.
Rodzice małych dzieci podają te parówki im bardzo często, a okazuje się, że to jest świadome trucie naszego społeczeństwa.
Mężczyzna zbadał też pomidora zakupionego w markecie i ten był w normie, ale najlepiej wypadł ogórek zakupiony u ogrodnika.
Trują nas na każdym kroku i ładują do żywności chemię.
Umieramy na raka i to mówią statystyki, bo żywność jest skażona różnymi „E”.
Każą nam czytać etykiety, ale trzeba mieć sokoli wzrok, aby je odczytać!
Mięso skażona jest antybiotykami, kurczaki pompowane chemią, a ryby skażone metalami ciężkimi.
Co jeść, by nie wpisać się w statystyki umierających na raka?
Kochani zwracacie uwagę na to co jecie?
Dziś zrobiłam pastę z dorsza do chleba z cebulą i jajkiem z odrobiną musztardy i majonezu.
Nie kupujemy z Mężem tych wszystkich wędlin do chleba, które smakują wszystkie tak samo, bo wolę coś do chleba upiec w domu.
Te wędliny pięknie wyglądają w witrynach sklepowych, a kiedy je próbujemy w domu, to nie czujemy przypraw, a jeno solankę i w lodówce kapie z nich woda – obrzydliwość.
Widziałam video, na którym to Azjaci pryskali farbą warzywa, by wyglądały na jędrne i świeże.
Widziałam jak wstrzykują czerwoną ciecz do arbuzów, by wyglądały na dojrzałe – fuj.
Jak się ustrzec kochani od tej chemii, która wysyła nas na drugi świat.
Mamy już wiosnę i jesteśmy spragnieni po zimowym okresie – nowalijek.
Idąc np. w Lidlu mijamy smakowity ryneczek, na którym widzimy pomidory, sałatę, młodą kapustę, cudowne truskawki, owoce, cytrusy, ale się nie zastanawiamy, że to wszystko jest pędzone chemią, a więc wsadzamy do koszyka i myślimy, że się oto zaczynamy zdrowo odżywiać.
Zachciało mi się właśnie bigosu ze świeżej kapusty, ale zaprzyjaźniony sprzedawca mi to odradził, bo w tej kapuście właśnie znajduje się chemia w celu pędzenia rośliny.
Poradził mi, bym kupiła kapustę już zawiązaną w tzw. głowę i taki bigos będzie wolny od pędzenia nawozami.
Dziś oglądałam też taki dokument, w którym autorka przemierzała aleje w drogedii i czytała etykiety drobnym drukiem.
Okazało się, że w kosmetykach istnieją substancje chemiczne, które zaburzają naszą gospodarkę hormonalną.
Ta chemia trująca nasz organizm znajduje się w szamponach do włosów, lakierach do paznokci, dezodorantach, balsmach i żelach- prawie we wszystkich produktach!
Oto wiosna i pojawiły się w sprzedaży młode ziemniaczki, a jednak strach je spożywać, bo są nafaszerowane chemią.
Mamy smaka na truskawki tak cudnie się prezentujące, a i one są trujące, a także młode rzodkiewki i zielona sałata.
Chemia jest w mleku, które w lodówce się nie psuje, a także w śmietanie i jogurtach, oraz wszelkich nabiałach.
Spożywamy to i nie zdajemy sobie sprawy z tego, że na każdym kroku jesteśmy truci.
Chemia jest w wędlinach, kurczakach, mięsie, bo wszystko to jest faszerowane antybiotykami i hormonami, a więc jak się ustrzec przed tym dziadostwem?
Jak ustrzec dzieci przed trującą żywnością?
Chyba się już nie da i choć ja staram się nie kupować artykułów przetworzonych, to i tak zjadam chemiczną żywność!
Wydaje się, że coraz więcej ludzi umiera na raka z powodu przetworzonej żywności, która nas zaczyna zabijać!
Do tego dochodzi GMO – żywnośc modyfikowana i zastanawialiście się nad tym, że marchewki, pomidory, rzodkiewki nie mają żadnych wad, a są do siebie podobne jak bliżniaki jednojajowe,
To nie jest normalne i zdrowe.
POLACY ZJADAJĄ CHEMIĘ – NAWET 2 KG ROCZNIE! – RAPORT NIK NIE POZOSTAWIA ZŁUDZEŃ.
Polacy zjadają chemię – i nie ma co do tego wątpliwości, ponieważ najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli dokładnie to potwierdza. Normy chemicznych dodatków w żywności są przekroczone, a przeciętny Polak zjada ich rocznie średnio 2 kg. Co jeszcze ustalono w trakcie przeprowadzania kontroli przez NIK?
Królowa – przetworzona
Statystyczny Polak kupuje głównie żywność przetworzoną w warunkach przemysłowych, która zawiera substancje dodatkowe.
Takie zakupy stanowią średnio 70 proc. diety przeciętnego konsumenta.
Unia Europejska dopuszcza ponad 330 dodatków do żywności, a dodatkowo ponad 200 objętych jest limitem ilościowym.
Wśród substancji dodatkowych królują przeciwutleniacze, konserwanty, barwniki, substancje słodzące, stabilizatory, wypełniacze, emulgatory i wzmacniacze smaku.
Taka mnogość i różnorodność dodatków do żywności oraz coraz częstsza praktyka ich stosowania sprawia, że według raportu NIK przeciętny konsument spożywa w ciągu roku ok. 2 kg substancji dodatkowych.
Żywności, do której prawo zabrania dodawania dodatkowych substancji, jest niewiele.
Warto jednak zaznaczyć, że wśród nich znajduje się:
Patrząc na tę krótką listę – bezpiecznej, prawdziwej żywność jest naprawdę niewiele…
85 „smakołyków”
Według badań NIK, jednego dnia każdy, w kogo diecie króluje żywność przetworzona i kto zjada pięć posiłków dziennie, może przyswoić nawet 85 różnych dodatków „E”.
Nie ma się co temu dziwić, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że w „zwykłej” kiełbasie śląskiej takich dodatków może być nawet 19!
Raport NIKNa koniec tego wpisu kilka zdjęć z pobytu w Paryżu! Obiecałam!
wszystko co piękne ; rękodzięło,antyki z pchlich targów,ręcznie wytwarzana biżuteria,ozdoby do domu ,postarzanie mebli ,ozdoby z recyklingu,opisy ciekawych miejsc.
~Myślodsiewnia~ Ten blog jest dla ludzi, którzy lubią zastanawiać się nad tym, co w dzisiejszym materialnym i sceptycznym świecie jest łatwo zapominane i odchodzi w cień. Sny, miłość, honor, wzajemny szacunek i ciekawość świata- o tym jest ten blog.
Ja – incognito w sklepie dla dorosłych, dopytuje o intymne sprawy kobiet, mężczyzn, osób niebinarnych. W kraju bez edukacji seksualnej. W kraju gdzie zaglądanie do łóżka jest krajową rozrywką. Tamnadole.wordpress.com to blog poświęcony seksualnym historią kobiet i mężczyzn, które zgromadziłam pracując pod przykrywką w sklepach erotycznych w Polsce. Opowieści pozytywne, intymne, ale i pełne traum czy uprzedzeń i stereotypów. Bohaterkami są one – od tych wycofanych przez nazywane rozwiązłymi, aż po te bardzo świadome swojego ciała. W końcu udało mi się zauważyć pewną sekwencję. Z czym zmagają się kobiety w zaciszu swojej sypialni? Tamnadole to przestrzeń dla opowieści i dyskusji. Czy życie seksualne Polaków jest pełne perwersji czy granic?
Nauczyć się być radosnym, kiedy serce płacze... Nauczyć się płakać, kiedy serce się cieszy... Nauczyć się dawać, nie dając... Nauczyć się brać, nie biorąc... Nauczyć się żyć, nie czując życia.. Nauczyć się ....miłości nie kochając... Nauka jest sztuką!!!!
Kiedyś malowałam pędzlem, teraz słowem, nigdy nie byłam w tym dobra, tak jak w okazywaniu uczuć. Jednak dobry jest każdy sposób żeby je z siebie wyrzucić. Zanim cię uduszą.